Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość może przyszła mamusia

mamusie na luty 2018

Polecane posty

Gość Majka001
Wczoraj dziewczyna urodzila dzidzie 4,4kg w 41tyg. Moja siostra 4,4kg i 4,35kg ( tez kolo 40 tyg)bez cukrzucy . znowu moja cora miala 3,2kg w 38tyg, a jej rowiesniczka z 37 tyg-2,7kg. I wszystkie dzieci w granicach normy i w terminie. I byc tu madrym!! Bedzie dobrze byle by jeszcze troche! Przez najblizszy rok wszystkie dadza nam rowno popalic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamea81
No to ja już wolę rodzić takie kruszynki jak do tej pory :D chociaż 3 poród - to pewnie i to 4 kilowe by się udało wypchnąć ;) Majka001 - wytrzymaj jak najdłużej! Mimo że maluch ma sporą masę, jeszcze nie wszystko jest dojrzałe i rozwinięte do końca. W szpitalu leżała ze mną też dziewczyna z kolką nerkową, która miała cukrzycę ciążową. Na tyle wcześnie wykrytą, że wystarczyła dieta żeby utrzymać cukier w normie. I dzieciątko było nawet troszkę lżejsze od mojego, mimo że termin na ten sam dzień mamy :) czyli jednak ta cukrzyca ma wpływ na masę dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, Cukrzyca ma wpływ na wagę dziecka ja mam zdiagnozowaną cukrzycę ciążową ale nie przestrzegam diety teraz mam 31 tydzień ciąży i dziecko waży 2.355. Bo w szpitalu Miałam badane cukry po podiłkach i lekarz powiedział że nie mam cukrzycy ,to już sama nie wiem. Zoma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivinsand
Majka - oby jeszcze synek poczekał z przyjściem na świat...Ja córkę urodziłam 2 tyg. po odejściu czoła, myślę że w szpitalu zrobią co mogą by powstrzymać poród... Moja Kaja w 31 tyg. ważyła 1650 g. Poprzednia moja dwójka ważyła syn 3500 g córka 3350 g. Nie spodziewałam się,że teraz urodzę kolosa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAlaa
Dziewczyny.. ostatnio dużo myślę o porodzie i bardzo się stresuję.. Dziś zaczęłam 36tc i jutro jadę do gina na usg. Nie wiem czy nie poprosić o cesarkę (o ile to w ogóle możliwe). Zresztą cesarki też się boję :( Nie wiem, ogarnął mnie taki lęk. Mała chyba bardzo urosła i jest mi już naprawdę ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alaa mam to samo :( coraz bardziej sie stresuje.. nie tyle bólu ile tego czy wszystko będzie ok. U mnie to 33tydzien. Ja jednak chciałabym urodzić naturalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMycha
Ja akurat moj porod zapamiętałam strasznie ale... właśnie "ale"pomimo 3 nieprzespanych przez skurcze nocy, jakis 12 godzin bóli to po pierwsze nie trzeba bylo nacinac, po drugie corcia sie urodziła i jak za dotknięciem magicznej różdżki nagle przestalo boleć po trzecie o 15 odwiezli mnie na sale a wirczorem mogłam sobie siedzieć pójść sie umyć i ogólnie to po tych nastu godzinach było już tylko lepiej. Przy cc to niestety tu kiedy zaczęło robić sie lepiej po sn to zabawa sie zaczyna... z relacji koleżanek wynikało ze raczej ciężko im było bo rana bolała szwy ciągnęły a jak znieczulenie przestawalo działać to strasznie bolało. Teraz chciałabym sn i marzy mi sie zzo...ale to już w naszych szpitalach loteria:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivinsand
Ja dwa razy rodziłam naturalnie i teraz mam nadzieję, że też się tak uda. Zaraz po porodzie byłam mobilna, dziewczyny leżące po cesarce nie mogły zajmować się dziećmi, położne im pomagały. Przy porodzie sn boli w trakcie porodu, po cesarce po porodzie. W obu przypadkach się cierpi. Jednak zalety porodu sn są ogromne zarówno dla matki jak i dla dziecka. Ala, poczytaj o tym na spokojnie. Polecam Ci artykuł: http://dziecisawazne.pl/porod-naturalny-jakosc-narodzin-jakoscia-zycia/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivinsand
Majka, jak tam? Leżysz jeszcze w szpitalu? Daj znać co u Was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fressia
A czy któraś z Was jest w takiej sytuacji jak ja: 1 poród SN, 2 poród CC, teraz 3 SN?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivinsand
fressia - moja szwagierka miała pierwsze cc a drugie dziecko urodziła sn. Z tego co wiem, to o ile blizna po cc nie jest za cienka to nie ma przeciwskazań do porodu naturalnego. Z jakiego powodu miałaś cc przy drugim porodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rwa kulszowa jutro dr mi właśnie oceni bliznę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agiii27
U mnie to pierwsza ciąża ale chciała bym (jeśli będzie to możliwe) rodzić siłami natury, zobaczymy jak to będzie bo to też nie zawsze zależy od nas samych. Ja odpukać zdrowa ale coś mam problemy ze spaniem, budzę się często w nocy... 32 tydzień a czuję się jakoś... ciężko. Czasem boli kręgosłup. A gdzie tu jeszcze do końca ciąży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka001
Już w domku, wyszłam co prawda na własne żądanie, ale ponoć Pan Ordynator nikogo nie puszcza:x Młody dostał sterydy - jest zabezpieczony. W sumie i tak leżałabym w szpitalu a w sumie podawali by mi tylko magnez. Jeżeli chodzi o poród, to... w necie można się naczytać tragicznych, okupionych bólem, drastycznych scen. Ja dzień po narodzinach córki stwierdziłam że rodzić moge co miesiąc, boli bo boleć musi. 10 razy bardziej musi jednak boleć CC. Poród trwa kilka godzin, a rana ciągnie kilka- kilkanaście dni:x Jak leżałam na oddziale, dziewczyna dostała oksytocyne, trzy h potem tatus przyszedł się pochwalić. Chłopak 4 400:x naturalnie.. PS Szczescia W Nowym Roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivinsand
Majka - też jestem zdania, że lepiej leżeć w domu, chociaż się wyspać można...Moja malutka też jakby co zabezpieczona, otrzymała sterydy na rozwój płuc. Czyli u Ciebie to nie był wyciek wód? Poród boli, ale jak kładą dziecko na piersi to zapomina się o wszystkim...Ze swojej strony polecam jak najwięcej chodzić, kucać, robić przysiady...jak najmniej leżenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamea81
Olivinsand dokładnie tak :) pierwszy poród miałam cały przedreptany, wyhuśtany na piłce, prześmiany z położnymi i z mężem :) i zupełnie bezbolesny. A drugi dla kontrastu - od początku uziemiona pod ktg, zwijająca się na łóżku z bólami krzyżowymi... W sumie to nie wiem czemu tak było, może dla wygody położnych, z wrażenia nawet nie zapytałam czy mogę wstać. Niby poród krótszy, ale nie obyło się bez oksytocyny i bólu. Tak że jak najbardziej - dużo chodzić, skakać i bujać się na piłce, położyć się dopiero na ostatnie parte skurcze, ewentualnie jak nie będzie przeciwwskazań, nie kłaść się w ogóle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivinsand
kamea - to ja miałam podobnie jak Ty:-) Pierwszy poród baziej bolesny, sporo leżałam pod ktg, pojechałam od razu po pierwszych skurczach do szpitala i zanim się na dobre rozkręciło to dużo czasu minłęło, nie miałam w ogóle rozwarcia. Za drugim razem pojechałam dopiero przy skurczach reguralnych co 5 min., w domu chodziłam dużo między skurczami, robiłam przysiady, byłam bardzo aktywna. Jak trafiłam do szpitala to miałam już rozwarcie 7 cm, 2 godz. i syn na świecie był. Także polecam o ile to możliwe nie kłaść się. Kamea - Ty leżysz teraz czy możesz chodzić? Ja leżę, wstaję tylko do toalety i się umyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMycha
Ja właśnie miałam cały poród przelezany. Mogłam chodzić wrecz położne chcialy mnie wyłonić spacerować ale nie miałam na to siły po prostu. Miałam 3 dni straszne skurcze nie mogłam spać. Byłam tak zmęczona ze między skurczami przysypialam. Męża ze mną nie było caly poród bo oboje nie chcielismy. Przez może pół godziny ze mną chodził po korytarzu. Teraz mam nadzieję że nie będę miec paru dni skurczy tylko sie zacznie jakos normalnie i przechodzę skurcze żeby jak najmniej czasu w szpitalu spędzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mar Tuśka
Dziewczyny, ja też pierwszy poród przeleżałam pod ktg. Nawet nikt mi nie powiedział, że mogę położyć się inaczej niż na plecach. Leżałam od 23.00 do 7.00 rano. Potem przyszła inna położna i pozwoliła mi wstać na pół godziny-posiedziałam, pochodziłam, wzięłam prysznic. Potem już leżenie do końca, czyli do 13 w południe. Pod koniec zapytała, czy chcę rodzić w bardziej pionowej pozycji, ale ja nie miałam siły nawet głowy podnieść. Nie było piłki, worka sako ani innych udogodnień. Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej, szybciej i nie będzie tak bolało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivinsand
A przygotowałyście plany porodu? Bo u nas w szpitalu bardzo przykładają do niego wagę, tam się zaznacza jak sie chce rodzić, można zaznaczyć że chce sie uniknąć nacięcia krocza, położna jak czyta taki plan to wie czego pacjentka oczekuje i jak prowadzić poród by wyglądał tak jak w planie porodu...Oczywiście w miarę możliwości, bo wiadomo że różnie bywa, różnie się akcja może potoczyć... A w ogóle polecam Wam stronę: https://www.gdzierodzic.info/ Można tam wyszukać swój szpital i sprawdzić co oferują.. np,. czy jest możliwość wzięcia zzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka001
Ja pojechalam do szpitala kolo 17 gdy pojawily sie odchody, chwile potem skurcze. Cora urodzila sie dopiero o 7 rano, pecherz przebila polozna na 3 h przed finalem ze slowami " tylko zebys sie lekarzowi nie przyznala, tak bedziesz sie krocej meczyc" Fakt , bylam tak zmeczona ze mdlalam miedzy skurczami. Mimo wszystko porod byl fajny, przygotowalam sie na cos duzo ciezszego, ze niby to bol nie do wytrzymania, ze horror. Teraz bedzie mi dane zweryfikowac wspomnienia. Co do planu porodu i przykladowym nacieciu krocza- niech robia co musza, zagoi sie, byle by maluch byl zdrowy. Odnosnie tych trzydniowych skurczow :x zes mnie nastraszyla, ja mam co dzien od kilku dni , mniej wiecej o tej porze ale poki co raczej nie bola, a przynajmniej nie wszystkie. Same przechodza po 2-3 h, wiec poki co nie panikuje, ale juz podlozylam pod tylek mate, jakby wody odeszly... W ogole przy corce skakalam do ostatniej chwili, a teraz 10 min w pionie i prawie umieram...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamea81
Olivinsand - no właśnie nikt nie powiedział, że mam leżeć. Tylko bardzo się oszczędzać. W zaleceniach w wypisie też mam napisane - oszczędny tryb życia, zero wysiłku fizycznego, zero przytulanka, dużo polegiwać. No i tak poleguję na kanapie w salonie, chodzę do toalety, zrobić sobie i dzieciom coś jeść,włączę pralkę i zmywarkę, nawet na ogród na chwilę wyszłam ;)ale to takie parę kroków tylko, jak bym chciała dłużej pochodzić to wydaje mi się, że brzuch waży tonę :D a mąż przejął sprawy logistyczne - zawozi i przywozi dzieci ze szkoły, z treningów, robi zakupy, sprząta, wiesza pranie i jeszcze pracuje ;) jak leżę, to - o ile mała nie rozpycha się - nie czuję że jestem w ciąży :) A jak chodzę to jak kaczka :D W czwartek mam pierwszą wizytę po szpitalu u mojego gina, zobaczymy co powie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamea81
A co do nacięcia krocza - przy pierwszym porodzie lekarz z położną pytali, czy wyrażam zgodę na ewentualne nacięcie krocza. I było potrzebne - córka momentalnie wyskoczyła po tym :) przy drugim porodzie też podpisałam zgodę, a później sama darłam się pod koniec żeby cięli :D wiedziałam, że będzie szybciej :) no i rzeczywiście - synuś wyskoczył jak z procy po nacięciu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMycha
Ja też tak miałam ze co prawda ciężko mi się chodzilo do sklepu czy cos ale na sam koniec. Ale tez mam takie skurcze teraz ze ostatnio az nospe brałam bo nie moglam nawet usiąść. W poprzedniej ciazy tak nie miałam. Ale mam nadzieje że donoszę i mała urodzi sie zdrowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMycha
Co do nacięcia moja położna strasznie chciała ciąć jak mi nożyczki pokazała to mowie nie nie, nic nie tniemy. A ona że tylko dosłownie centymetr. Niby bylo wskazanie bo córcia była twarzyczkowo ułożona ale jak już przyszlo co do czego to położna rzuciła nożyczki żeby złapać dzidzie hahaha bo tak wystrzelila:) Potem stwierdziła ze czegos takiego to jeszcze nie widziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaulinaNaDiecie
Cześć dziewczyny, czytam wasze wpisy od dłuższego czasu. Nie udzielała się wcześniej bo byłam spokojniejsza. Teraz zaczynam panikować :( to moja pierwsza ciąża. Wyprowadzilam się z rodzinnego Poznania do chłopaka i teraz dzieli mnie 80 kilometrów od szpitala w którym chciałabym rodzić. Od kilku tygodni biorę luteine i aspargin bo szyjka się skracała. Dziewczyny doświadczone, proszę a raczej błagam Was napiszcie mi co robić jak dostanę skurcze ? Jechać od razu do szpitala ? A w tym szpitalu rodzące przyjmuje się bez kolejki czy muszę się grzecznie ustawić w kolejce na izbie przyjęć? Przez to że nie wiem jak to wszystko wygląda dostaje kołatania serca i brzuch mi się napina. Zastanawiam się też czy na ostatnie dni nie jechać do mamy do Poznania i tam czekać :( chce być już poooooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivinsand
kamea - u mnie identycznie, mąż ogarnia dzieciaki, odwozi do przedszkola i szkoły, odbiera, robi obiady, sprząta, pierze, cały dom ogarnia...Ja mam tylko leżeć i pachnieć...Udali nam się Panowie...:-) Ja w zaleceniach ze szpitala mam napisane, źe muszę leżeć, przyjmuję też leki przeciwskurczowe... Ja przy obu porodach byłam nacieta, tak jak piszecie, szybko wtedy dzieci wyskakują. Lepsze w sumie to nacięcie (szybko się zagoi) niż pęknięcie w środku np. Paulina - na pewno od razu trzeba jechać do szpitala jak odejdą Ci wody. W przypadku skurczy zazwyczaj jest tak, że zaczynają się one co jakiś czas np. co pół godziny, co 20 minut, jeśli częstotliwość ich się zwiększa i nie wyciszają sie po ciepłym prysznicu/kąpieli to może oznaczać, że coś sie zaczyna dziać. Ja przy pierwszym porodzie pojechałam do szpitala przy skurczach co 20 min. i to było za wcześnie bo dopiero się akcja rozkręcała. Teraz planuję jechać jak będą skurcze co 5 min., ale ja mam 10 minut do szpitala. W przypadku Ciebie te 80 km to sporo, więc ja bym na Twoim miejscu przerzeniosła się do mamy, będziesz sie czuła bezpiecznie i w razie co szybko dotrzesz do szpitala. W szpitalu przyjmują Cię "od ręki", nie trzeba czekać w kolejce. Zazwyczaj przy pierwszym porodzie powoli się to wszystko rozkręca, skurcze mogą trwać długo, przy kolejnym jest bardziej dynamicznie i szybciej to postępuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamea81
Ja przy pierwszym pojechałam bez skurczy, ale tylko dlatego że mi wody odeszły. Skurcze dopiero w szpitalu się rozkręciły. I przy drugim, jak zaczęły się skurcze, to nie wiedziałam, czy już jechać czy jeszcze nie, bo wody nie odpłynęły :) i w efekcie gdy jechaliśmy do szpitala, miałam skurcze co 3 minuty, a rozwarcie było już na 6cm :) ale i tak dostałam oksytocynę bo na 8cm się zacięło ;) A w szpitalu przyjmują, badają czy to już, czy jeszcze można poczekać ;) potem jak jest czas to wypełnia się masę papierów, no chyba że akcja już na dobre się rozkręciła to papierki zostawia się na potem :D Pamiętam wywiad u położnej na izbie przyjęć - ja już siedzieć nie mogłam, skurcz za skurczem, ona mnie pyta o przebyte choroby, hospitalizacje itp. Myślałam że urodzę na tej izbie:) stałam w rozkroku oparta przodem o ścianę, a praktycznie zjeżdżałam po niej, a położna mówi : eee, to jeszcze nie to, to jeszcze długo potrwa :D i miała rację bo urodziłam 4 godziny później :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Wam serdecznie za odpowiedź. Zazdroszczę Wam tego okołoporodowego doświadczenia. Mam dużo wątpliwości ale póki co wypadły mi z głowy pytania. Z pewnością będę tutaj wpadać częściej teraz i jak tylko coś mi się przypomni to będę Was podpytywac. Moja mama mnie rodziła 28 lat temu, to były inne czasy. Nie mam co liczyć na jej pamiec i doświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamea81
Paulina który to tydzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×