Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy zmarnowalam sie, życie z teściowa

Polecane posty

Gość gość

Mieszkam z mężem na wsi w gospodarstwie wielopokoleniowym. Mam dwójkę malutkich dzieci. Zawsze byłam dobra uczennica zaczęłam jedne studia i nie skończyłam ich później drugie i to samo. Mieszkamy w teściowa oni parter my piętro. Od początku mnie nie nawidzi, ciągle się wtrąca ma jakieś pretensje do mnie....odkiedy mieszkam u męża zrobiłam się ciągle nerwowa. Boje się mojej teściowej, straszy mnie poli ja gdy dzieci płaczą itd. Kocham męża ale nie wytrzymuje tu. Najchetniej spakowalabym siebie i dzieci i się wyprowadził. Ale bez studiów bezpracy z dwójką małych dzieci....przecież nie dam rady. Zawsze byłam nieśmiała Zamknięta w sobie.Jak dać sobie kopa i coś zrobić ze swoim życiem żebym nie dostała nerwicy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co na to twoj maz? Chyba powinnas mu o tym powiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj mąż nie moze się też ze swoją matką dogadać ale zazwyczaj szybko mu przechodzi i twierdzi ze przesadzam. Nie wybuduje mi domu ( chodź go na to stac). Niby jest po mojej stronie ale wsparcia nie czuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli mąż nie chce się wyprowadzić to już po tobie. Zmarnowałas sobie życie, będziesz znerwicowana, sfrustrowana i zgorzkniała. Szkoda. Ale sama nie poradzisz, chyba że zabierzesz dzieci i wrócisz do rodziców. Z teściową nie dogadasz się nigdy, więc to twoja jedyna szansa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak, dom po rodzicach jest przypisany na mnie. Mieszka tam moja mama. Póki co wychowuje malutkie dzieci wiec chyba nie mam żadnego ruchu. Znerwicowana juz jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przenieś się do mamy. Wykonczysz się u teściowej. Piszę z własnego doświadczenia, uwierz. Im szybciej się uwolnisz tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Wam że chciałabym jeszcze skończyć studia i znaleźć dobrą pracę ale dzieci są tak bardzo do mnie przywiązane bo jesteśmy tylko rzemiosła 24/ 7 ze ciężko mi gdziekolwiekbez nich wyjsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego bez studiow i pracy zdecydowalas sie na 2 dzieci? Przeciez teraz jestes calkowicie od kogos zalezna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wyprowadzka do Twojej matki? Jakie miałaś z nią relacje? Ona zna sytuację czy nie? Przyjmie Cię z dziećmi i będzie wspierać czy będzie gorsza niż teściowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli rozmowach się z mężem to ppróbuj z nim rozmawiać ,wytłumaczyć ze niszczy cie taki układ psychicznie itp.......może zrozumie.Ja mam podobnie niestety mąż zapatrzony w gospodarkę ma klapki na oczach ,ja sfrustrowany z fajnej wesołej dziewczyny zrobiłam się złośliwa zolza. Zaczęłam chorować małżeństwo się sypie ostatnio mąż mi zasugerował ze nie potrafię żyć w rodzinie wielopokoleniowej ......tyle że to nie ja od początku stwarzał am problemy tylko teściowa z szwagier ka. Nie popełniaj mojego błędu i się pakuj Jeśli rozmowa nie odniesie skutku......nie rozumiem takich facetów stać go na wybudowanie domu ale nie.......u nas wystarczyłoby zrobienie osobno klatki schodowej ale mój mąż też oczywiście nie.... mamicyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli rozmowach się z mężem to ppróbuj z nim rozmawiać ,wytłumaczyć ze niszczy cie taki układ psychicznie itp.......może zrozumie.Ja mam podobnie niestety mąż zapatrzony w gospodarkę ma klapki na oczach ,ja sfrustrowany z fajnej wesołej dziewczyny zrobiłam się złośliwa zolza. Zaczęłam chorować małżeństwo się sypie ostatnio mąż mi zasugerował ze nie potrafię żyć w rodzinie wielopokoleniowej ......tyle że to nie ja od początku stwarzał am problemy tylko teściowa z szwagier ka. Nie popełniaj mojego błędu i się pakuj Jeśli rozmowa nie odniesie skutku......nie rozumiem takich facetów stać go na wybudowanie domu ale nie.......u nas wystarczyłoby zrobienie osobno klatki schodowej ale mój mąż też oczywiście nie.... mamicyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety ciężko jest zyć w rodzinie wielopokoleniowej, nawet jak masz swój parter, piętro czy dom obok, to niestety codziennie żyjesz jak w komunie, jesteś obserwowana , oceniana itd. Stwierdziłam że zmarnowałam sobie zycie, nie jestem szczęśliwa i nie będę. Dla mnie za późno bo po 40 trudno zaczynać wszystko od nowa, żałuje codziennie ze tu zamieszkaliśmy, wytchnienie mam tylko w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie w wielopokoleniowej rodzinie jest możliwe, choć raczej gdy ma się osobne wejścia do swoich mieszkań. I tylko pod warunkiem, że teściom/rodzicom nie uroi się w główce żeby rządzić życiem dorosłych dzieci, a dorosłym dzieciom natomiast nie uroi się, że mają darmowe niańki i obiadki niedzielne. Ale, to zdaje się utopia??? Ja tak żyję, szanuję odrębność teściowej, nie daję jej dziecka do zajmowania się, nie obiadkujemy się u niej. Niestety ona nie szanuje nas i naszej prywatności. Na szczęście mąż jest za swoją rodziną (my - ja, on, dzieci), i jak trzeba to huknie na nią, bo oczywiście jest z jej strony gderanie, krytyka mebli, zasłon, auta, tylko wózka dziecięcego nie skrytykowała bo akurat kupiliśmy w jej ulubionym kolorze ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak żyje i żałuję żałuję i jeszcze raz żałuję. .....jak ktoś pisał najgorzej gdy teściowa chce żyć życiem młodych. Moja miała takie wyobrażenie ze ja będę gotować sprzątać a ona dyrygowac co jeszcze zrobić co mam na obiad ugotować itp.....sama do gotowania się nie garnela choć mieszka z nią jeszcze szwagier wiec zaczęliśmy gotować jazdy sobie.I teraz jestem tą zła niedobra wszędzie mi tylek obrabia......Swoim dzieciom wkładam do głowy żeby się uczyły i poszły na swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.11. No wlasnie nie rozumiem. Toz wyszlas za maz za jednego z,jej synow, a nie za obu i za nia tez nie. Ty i jej syn z automatu stworzyliscie odrebna rodzine i normalne jest ze kazdy sobie, a to jaki ona ma uklad z drugim synem to ich brocha, czy ona mu ugotuje, czy on jej czy kazdy sobie. Zanim sie zamieszka ustala sie, ze mlode malzenstwo doklada sie do rachunkow proporcjonalnie, a tak zyje sie osobno, kazdy swoje zarcie, zakupy, chemia itp, pranie, prasowanie i dyzury na sprzatanie czesci wspolnych. A tak? Wlasna lodowka, wlasny kosz na brudna bielizne. To nie komuna, to malzenstwo-rodzina i inna rodzina np zlozona tylko z trsciowej lub tesciowej i jej jakiegos dziecka/dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko to stare pokolenie ma inną mentalność, nie rozumieją że nawet jak syn mieszka pod nosem to ma swoją rodzinę. Starsi ludzie myślą że codziennie będzie przesiadywał z nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę ze nie jestem sama. I może choć bym chciała wrócić do mamy to boje się. Z teścia mamy jedno podwórko, ogródek itd. Gospodarstwo w większości jest zapisane na męża. Mąż zmieniał maszyny remontowa wszystko dokupić ziemię. Płaci rachunki itd. Za pomoc teściowi płaci za wszystko a im ciągle mało....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próbuj do skutku rozmawiać z mężem, w końcu macie się wspierać. Jego pewnie trzyma to gospodarstwo, duży dom, więc wychodzi z założenia, że po co tracić kasę na kolejny. On musi zrozumieć, że wasze dobro jest najważniejsze. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×