Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bałabym się nie pracować. Podziwiam was za odwagę

Polecane posty

Gość gość
Zapominacie że prowadzenie domu i wychowanie dzieci to kawał ciężkiej roboty. Wiele kobiet znalazło się w sytuacji gdy zostają same bez dochodu ale kobieta to kobieta, zawsze sobie da radę, ( w przeciwieństwie do męższczy) nie musicie się o to martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak będziesz miała wypadek z mężem i on zginie, a ty skończysz jako kaleka na marnej rencie, gdzie rehabilitacja będzie trzy razy droższa. To ja nie wiem co dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Biedronce czy innym markecie zawsze znajdę pracę, sądząc po kulturze wypowiedzi też tam pracujecie dbając o przyszlosc i rozwijając się. Za 20 lat zus i tak szlag trafi więc te emerytury, no sorry. Nie jestem pasożytem, jestem żoną i matką. Mam poczucie wartości i nie muszę obrażać innych aby lepiej się poczuć. Kredyty są, troje dzieci jest, mąż ubezpieczony. Ja trochę kitram więc w razie gdyby co na początek dam sobie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc jedyne co trzeba robić i wyobrażać sobie takie czarne scenariusze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiesz, że autorki to nie interesuje, ale musiała aż założyć o tym temat? ;) Osobiście znam przypadki, kiedy mąż umierał i kobieta została sama. Każda pracuje i ma się dobrze. Znam też przypadek w rodzinie, że pracowała i żona i mąż. A jednak nie było wesoło, kiedy on skończył na wózku. Ona zarabiala 2 tys i nie starczyło to na potrzeby rodziny, kredyt itd. Gdyby nie pomoc rodziców byłoby kiepsko. A w ostateczności ona się z nim rozwiodla i znalazła sobie zdrowego, z pracą. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka ma jakiś bol d**y tylko nie wiadomo o co jej chodzi... wydaje mi się, ze probuje się dowartosciowac kosztem kobiet które "siedza " w domu bo jej zdaniem to one sa bezwartościowe i należy je na suchej galezi uwiesić. Mam dla ciebie autorko jedna rade - ZAJMIJ SIE SOBA I SWOIM IDEALNYM ZYCIEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest proste jak but. Aby móc być niepracujaca żona to rodzina musi być dość majetna. Przy rozwodzie w takiej rodzinie "resztki" po mężu są więcej warte niż niektórych pensja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka ma rację. Nie mówiąc o innych aspektach. Pracująca kobieta ma swoje życie, znajome z pracy, nie żyje tylko życiem męża. Ale co kto lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moim zdaniem to wy macie jakiś bol d**y i doszukujcie się u autorki uj wie czego przecież ona nikogo nie wyzywa a wy jak zwykle toczycie pianę jak bure suki z tych waszych wściekłych pysków rzucacie się bo autorka uderzyła w czuły ton i zabolało was pasożyty :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że wszystkie pracujące kafeterianki zarabiają kupę szmalu. I czują się swoją pracą zabezpieczone. Widać dobrobyt w Polsce. Mój tato umarł, mama nigdy nie pracowała. Dostała rentę po nim, znalazła sobie pracę, w której dorabia. Jeszcze wnukom coś kupi i odłoży. Jestem z niej bardzo dumna, świetnie sobie radzi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja mama jak zauważyłaś została sama bez dzieci ale ty chyba dzieci nie masz skoro dla ciebie to bez różnicy czy jesteś samotną kobietą z rentą czy kobietą z 2-3 dzieci, kredytem i rentą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Praca to nie zawsze kwestia wyboru. Są osoby, których po prostu nikt nie zatrudni, bo mają różne schorzenia utrudniające pracę, renty tez nie każdy dostanie. Smieszy mnie ten sposób pisania jakby praca leżała na ulicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Oczywiście że czym większą kasa tym rozwód bardziej kulturalny. Rzadko kiedy opłaci się dzielić firmy na pół czy kopać dołki jedno pod drugim. Poza tym zapominajcie o jednym. Większość ojców kocha dzieci i chce dla nich jak najlepiej. xx Ty jesteś taka naiwna, czy tylko udajesz? Nie opłaci się dzielić firmy na pół? Jak facet kocha pieniądze, to tak to zrobi, że żonka dostanie z tej firmy ochłapy. Ach tak, kocha dzieci i chce dla nich jak najlepiej. Oczywiście. Ojciec też ma prawo wnioskować o wyłączną opiekę nad dziećmi. Alimenty dla dzieci. Tak, tylko dzieci rosną, a kiedy on wywalczy opiekę naprzemienną, to jak dostaniesz 500zł na dziecko, to może być wszystko. x kolejna wypowiedź gość dziś Powiem tak. Nie pracuje ale mam zaufanie do męża. Nie zaufanie że mnie nie zdradzi, ale to ze będzie potrafił ochronić majątek nawet w czasie rozwodu. On najbardziej na świecie kocha pieniądze więc żadna nie jest go wstanie omotac tak żeby go wykorzystać finansowo. Myślę że w razie rozwodu zabezpieczylby przede wszystkim dzieci. A jeśli chodzi o mnie to kiedyś powiedział lepiej oddać byłej niż adwokatom. x Ochronić majątek nawet w razie rozwodu? Czy ty widzisz co ty piszesz? Jasno i wyraźnie napisałaś, że nic nie będzie ci chciał dać. O naiwności... Lepiej oddać byłej niż adwokatowi. Tylko adwokat może się okazać 10 razy tańszy. A kit żonce zawsze można wcisnąć, aby do pracy nie szła, bo jeszcze sobie tam gacha znajdzie... Może i by zabezpieczył, ale jak pisałam wyżej, to zabezpieczenie może wyglądać trochę inaczej niż sobie wyobrażasz. Zawsze zarobisz? Aha, a gdzie? Bo pracodawcy mają problem z zatrudnieniem osoby, która nie pracowała 20 lat. U mnie w firmie jest duża rotacja. Takie osoby są bardzo zdziwione, że muszą coś więcej zrobić, że w ogóle muszą trochę pomyśleć, są bardzo odporne na wiedzę, mało sprytne, mało obrotne, często bardzo zagubione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czytam, czytam aż sama postanowiłam napisać. 43 letnia rozwodka która kiedyś była kura domowa. Pracowałam między 23-28 rokiem życia. Wtedy to pojawiło się dziecko i postanowiliśmy że nie wrócę już do pracy, może kiedyś. Uznaliśmy tak bo oboje stwierdziliśmy że ciepły, zadbany dom jest dla nas ważny, lubimy czystość ład i porządek. Do tego mąż twierdził że idzie mu w pracy coraz lepiej więc od strony finansowej patrzyłam optymistycznie w przyszłość. Dodatkowo "za" przemawiało to że nie pracowała moja teściowa, szwagierka, i dopiero co kupiliśmy dom (z pomocą teściów i rodziców ale bez kredytu) więc należało go trochę przebudować i odremontowac. Pierwsze lata mijały mi na opiece nad dzieckiem i urządzaniu domu. Wiem że znajdzie się ktoś kto powie że dom można urządzić w miesiąc, mi to zajęło trochę dłużej i strasznie mnie cieszyło. Godzinami chodziłam po sklepach i wybierałem dodatki, umawiałem ekipy. Nie narzekalam też na brak towarzystwa. Szwagier ka, jej koleżanki, moje kolezanki, mamusie z przedszkola mężatki, panny, niepracujace ale czesto tez te pracujace - nie raz bawiliśmy się "gorzej" niż faceci. Po wykończeniu domu cały czas go udoskonalalam. Moja rodzina i dom była jak sprawnie naoliwiona maszyna. Wszystko zaplanowane, dopiete na ostatni guzik. Od wigilii, przez wyjście do teatru po wakacje. Szczęście w pełni. Aż pewnego dnia zdarzylo się. Dowiedziałam się że mąż ma romans z koleżanką z pracy, mężatką. Przepraszam, tłumaczył że to nic nie znaczy że to zakończy itd. Świat mi się zawalił. Urażona duma i rozwód. I tak, podzieliliśmy się kulturalnie. Na dzień rozwodu nasz majątek to było ok 3 mln złotych, część jako majątek firmy męża który był w spółce z bratem. W tym kawalerka męża która miał jeszcze przed ślubem. Dostałam z tego 900000. Mąż "splacil" mnie w ciągu roku. Do tego 2000 alimentów na dziecko. Rozwód bez orzekania o winie. Za te pieniądze kupiłam 3 pokojowe mieszkanie. Koleżanka z którą imprezowalismy jako "kurki domowe" załatwila mi, a raczej jej mąż, prace w firmie w której pracuję. Zarabiam 4000 na rękę, zaczynałam od 2000. Utrzymuje się bez problemów, mąż daje więcej niż ma zasadzone. Mam jakieś oszczędności na stare lata ktore zostaly po zakupie mieszkania. Nie związałam się z nikim, ex zresztą też. Dużo rozmyślam, podróżuje. Nadal przyjaźnie sie z kurami domowymi. I nie, nie żałuję. To był piękny okres w moim życiu. W żadnym momencie nie martwilam się o pieniądze, nie bałam się że sobie nie poradzę. Problemy były w całkiem innym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie wierzę, że absolutnie żadna z tych niepracujących nie ma kredytu i że jesteście wszystkie zabezpieczone na takie wypadki." Nie każdy jest maniakiem brania kredytu. To że 80% nimi jest to nie znaczy że każdy. Wręcz powiem więcej. Niektórzy mają silną alergię na kredyt. Ja jestem taką osobą. Banki uważam za złodziejskie organizacje, które żerują na ludziach bezmyślnych, niecierpliwych i łasych na to by mieć coś już teraz właśnie. Co innego jeszcze konieczność, ale większość rzeczy na które brane sa kredyty to są kaprysy bardziej, by sie pokazać niż konieczność. Mój mąż kiedyś był za kredytami, wziął kredyt na remont. Nie było to konieczne wg mnie ale on chciał się pokazać właśnie, przed ludźmi którzy będą do nas zaglądać, że mieszkanie jest po remoncie. Efekt był taki. Kredyt zaciągnięty we frankach szwajcarskich w 2007 roku. Co było dalej wszyscy wiemy. Płacił straszne krocie przez wiele lat i końca temu nie było. Dopiero po wielu latach moja matka sie zlitowała i postanowiła nam ofiarować ostatnie 10 tysięcy bo by się bujał z tym jeszcze Bóg wie ile miesięcy, lat. To się kręciło jak chmury na szczycie góry w Tatrach, ciągle i ciągle. Koszmar. Kiedyś chciał jeszcze kredyt na samochód wziąć. To mu odmówili a kwota była śmieszna. Raptem 14 tys. A spłacałby chyba z drugie tyle tego. A bank i tak zdziwiał. Nie podobała sie im jego zdolność kredytowa. Coś próbowali proponować na innych zasadach bo nie chcieli tracić klienta, ale wtedy ja zaproponowałam mu że mu pożycze własne oszczędności i nie będzie tracił na odsetki. Tak właśnie pożyczę, bo mieliśmy osobne konta, bo nie podobał mi sie jego sposób operowania pieniędzmi a i czułam że on co do moich wydatków też by mógł próbować wprowadzać swoją politykę. Ale postanowiłam że pożyczę mu moje oszczędności i nie bedzie musiał świecić oczami przed szanownym bankiem. To go ostatecznie przekonało że banki są beznadziejne. Na szczęscie dostał nauczkę i też ma alergie na kredyty. Już od wielu lat nie ma podobnych pomysłów. Ja osobiście sie właśnie dziwie wam, że ładujecie sie w to g****o. I was właśnie uważam za bezmyślne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakim maniakiem brania kredytu cebularo? tylko ciemnota ma alergie na kredyty mieszkaniowe i tylko ciemnota bierze kredyty na pierdoły dla szpanu jak twój pożal się Boże chłop. Ja wzięłam kredyt na mieszkanie w miejscowości wczasowej które wynajmuję turystom i nie dość że mi się kredyt spłaca sam to mi jeszcze zostaje 2000zł no ale ty się bóóóóóój tak jak się boisz pracy, na którą zapewne też masz alergię jak 99% kafeterianeczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jesteś niesamowita że tak sie troszczysz o los innych nieznanych ci kobiet. Założyłaś topik, analizujesz i się martwisz. Musisz być naprawde osobą o szlachetnym sercu. W dodatku podziwiasz. Podziwiasz te kobiety czyli stawiasz je jakby na piedestale bo czym innym jest podziw jak nie wywyższaniem kogoś ponad szarą mase. Podziw to okazanie aprobaty przecież. Ogólnie mówiąc tu troska, tu podziw. Wysyłasz tyle dobrej energii. I to wszystko tu na kafeterii zawsze i niezmiennie. Wierzę że twoja troska, interesowanie się czyimś losem sprawi że będziesz niczym anioł stróż dla tych kobiet. Jeśli zdarzy im się nieszczęśliwy wypadek to twoja troska nie pójdzie na marne tylko wyda realny owoc. Może wtedy doradzisz tym kobietom gdzie u kogo pytać o te pracę albo jaką branżą sie zająć. Skoro tak szczegółowo potrafisz już teraz analizować, wymieniać o szczegóły to i wtedy za pewne będziesz wiedzieć jakie działania i formalności mają podjąc te kobiety aby dalej pełnić swoją egzystensję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie miałam napisać, że czuję się zaszczycona tym podziwem autorki. Skromnie odpowiem, że bardzo mi miło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:42 prosze prosze taka do przodu, taka na poziomie, taka z głową na karku a na kafeterii siedzi. Forumie dla cebulaków i nieudaczników właśnie. Widać masz ze sobą jakiś problem, że z obcymi szukasz kłótni na siłe. Nie potrafisz sobie zapełnić czasu niczym wartościowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja wzięłam kredyt na mieszkanie w miejscowości wczasowej które wynajmuję turystom i nie dość że mi się kredyt spłaca sam to mi jeszcze zostaje 2000zł " pierdu pierdu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona chyba pisze na kilku tematach i wszędzie się kłóci. Jak nic jej jest temat o tym czy ludzie bez znajomości mogą mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To całkiem proste. Są kobiety odpowiedzialne i pasożyty. Te odpowiedzialne kształcą się albo zakładają własne działalności, albo pracuja u kogoś, u siebie, na budżecie, słowem zarabiają na siebie. Pasożyty wiszą latami na mężu, nawet jak dzieci już mają po 10 lat, pokonczą sie dawno maciezynskie i wychowawcze, a dzieci wyrosna z pieluch,albo i już się nawet wyprowadziły z domu. Wiszą tak i wiszą, a jak jest rozwód, to wiszą na rodzicach, rodzeństwie, abo na kolejnym facecie. Te, które wyszły za bogatego męża mają względnie spokojnie. Bo jakby co, to po rozwodzie zgarną ładna sumke, co na mieszkanko starczy. A dalej jakoś pojdzie. Generalnie nie mam szcunku do pasożytów, ale jeżeli ich zywicielom, czyli mezom, teściom, rodzeństwu pasuje utrzymanie pasożyta, to mi nieco do tego. Nie moje małpy i nie mój cyrk:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:48 kolejna kwoka :D kokoko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:18 To sobie teraz wyobraź, że miałaś męża co zarabiał 2500tys. Żadnych teściów do pomocy i nie pracujących szwagierek i mieszkaliście na 40m2. W bloku. I macie tylko parę groszy oszczędności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a bo te baby oprócz rozmnażania się jak królice do niczego się nie nadają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale w którym miejscu ja się troszczę o kogoś? no i na jakiej podstawie twierdzisz, że ja będę wiedziała co one będą miały zrobić jak im się noga powinie? przecież nigdzie tak nie napisałam, masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem? właśnie jestem zielona w tej kwestii i kompletnie nie wiedziałabym co zrobić dlatego podziwiam ich luz i nonszalancję w stosunku do życia. Czego nie rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, przecież te pasozyty sa bronione przez inne pasożyty. Siedzą na d****h w domu i jakby co to liczą na spadek albo pół majątku. Ja ci radzę jak masz w otoczeniu takie osoby odciąć się od nich. Leń nie zrozumie pracującego; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba wypośrodkowac,jesli jakas robi karierę to niech robi,ale jak ktoś tylko da rade na kasie to nie ma co szarzowac dopóki jeszcze nie trzeba tego robic ,proste,biedronka nie zajac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem na macierzyńskim i idę na wychowawczy bo nie chce oddawać dziecka do żłobka. Nie macie swojego życia ze interesują was tak cudze kieszenie? To jest chore, zajmijcie się sobą i swoimi rodzinami, pobawcie się z dziećmi jest ładna pogoda a nie siedzicie na forach internetowych i przezywacie jedna z,druga na forach kto za co żyje i czyj mąż z tego powodu odejdzie. Proponuje porządnie się rozpędzić i jebn.. ac się pusta mozgownica o ścianę może klepki wam wrócą na swoje miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie są dwa: - jakie kobiety wola mężczyźni do stałego związku. Przecież są tacy którzy chcą nie pracująca żonę i oni wcale głupi nie są - co jest w życiu ważne, które są szczęśliwsze itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×