Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bałabym się nie pracować. Podziwiam was za odwagę

Polecane posty

Gość gość
Po pierwsze ja chodzę na zakupy o 10-12 więc aż takich kolejek nie ma. Co ma reszta kolejki do tego. Jestem klientem i mam prawo stać i robić to wolno jak długo będę chciała. Co, przewodnią mnie. Nasz klient nasz Pan, a reszta szpieszacych się Pan może mnie cmoknac. Jeśli wracasz z pracy ok 17 plus 1,5 na sprzątanie to masz 18:30. Obiad ugotować to 19. Trochę potrzeby wasz z dziećmi i jest 20. Kąpiel i wieczór z mężem do 22. A gdzie jakiś film obejrzeć, ogrodem się zająć, na zakupy pojechać, dzieci odebrać z lekcji, na miasto wyjść., do fryzjera itp. A jak wracasz wcześniej tzn ze Musisz wstać o 5 a wtedy to o 21 już śpisz. Nie wspomnę o zmęczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta chwila trwa już 13 lat więc to całkiem spory kawałek życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loooooo matkoooooo
14.09 looo matkoooo ty juz lepiej siedz w domu przy garach bo z takim podejsciem do zadnej pracy sie nie nadajesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ach jesteś klientem i masz prawo. Guzik masz prawo! Zatrudnij się w markecie na dziale, albo kasie i przejdź szkolenie. Nieźle się zdziwisz czego te szkolenia dotyczą. Np jak szybko obsłużyć klienta, żeby ci czasu nie zajmował, bo za nim stoi 3 innych. Czyli inaczej mówiąc, bierz i spie/rda/laj. :) Ty naprawdę jesteś nie tylko głupia, ale i nieświadoma kilku rzeczy. Ta, bo wszyscy pracują od 9 do 17, weź się nie kompromituj. Ja mam pracę w systemie 3 zmianowym. Ktoś inny, np pielęgniarki w szpitalach pracują w systemie 12/24.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakimkolwiek systemie byś nie pracowała to doba ma tylko 24 godziny. Etat, sen plus dojazdy i dużo czasu nie zostaje. A na szkoleniu zapewne mówią że klient ma zawsze rację. Nigdy nie zrobiłaś awantury albo nie poprosiłas kierownika sklepu. Zawsze przepraszaja i przyznają ci rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 13.42 no widzisz a ja pracuje na caly etat fiz. Mam.zadbany dom , domowe jedzenie bo obowiązki dzielimy z mężem pol na pol. x Dokładnie! Ja jej już odpisałam, że mąż nie chce, aby ona pracowała z jednego powodu. Bo sam jest leniwy. Po co sprzątać, jak żonka robi za służącą, więc lepiej też, żeby nie była zmęczona pracą zawodową, bo mu nie poda kanapeczki do ręki. Po co się dziećmi interesować, od tego jest ich matka. No i przecież ona musi być gotowa zawsze, kiedy on tego chce. A w razie jej buntu to się jej co nieco wypomni. A co! To on jest jedyny żywiciel rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie twierdzę że możecie nie mieć zadbanego domu ale nie mówcie mi że to nie męczy, praca i dom. Poza tym zależy jaki dom. Ja mam 240 meteo więc trochę tego jest. A mąż mi w domu nie pomaga wiem o tym. On jest od czegoś innego i jemu i mi dobrze z tym. A jeśli nawet jestem służąca to wyjątkowo dobrze opłacona. Żegnam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W jakimkolwiek systemie byś nie pracowała to doba ma tylko 24 godziny. Etat, sen plus dojazdy i dużo czasu nie zostaje. A na szkoleniu zapewne mówią że klient ma zawsze rację. Nigdy nie zrobiłaś awantury albo nie poprosiłas kierownika sklepu. Zawsze przepraszaja i przyznają ci rację. x Ha ha ha słaba ta twoja kontra. Mam męża, który robi w domu tyle samo co ja, więc mi połowa roboty odpada. Dojazd? Dojazd zajmuje mi 15-20 minut, dosłownie. Wsiadam w auto i jadę. Zapewne klient ma rację... tak, tak. Kto ci tak powiedział? Nie ma takich szkoleń. Zawsze przepraszają i przyznają rację. To ty wredna suka jesteś, skoro awantury urządzasz. Przepraszają, a jak wychodzisz, to są śmiechy chichy jaka głupia ci/pa przylazła. W przeciwieństwie do ciebie, ja wiem jak to wygląda z drugiej strony. - Nie przejmuj się Ania, niech ma tą satysfakcję. Ma pan rację kierowniku, głupia ci/pa nie potrafi popatrzeć dobrze na etykietę, a się pluje. Co za debilka. Dobra idę, bo klient wszedł, chyba będzie milszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Właśnie tak twierdzisz. Że ty masz dlatego zadbany dom, bo nie pracujesz, a więc odwracając to w drugą stronę... I dalej nie rozumiesz. Stworzyłaś sobie swój świat i bardzo dobrze. Ale go idealizujesz. Żyj jak chcesz, ale ze świadomością, że taki stan rzeczy, czyli ta twoja wygoda, kupa czasu itd, nie musi trwać wiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzialam orla cien, I believe I can fly. I believe I can touch the sky, Wiec chodz pomaluj moj swiat na zolto i na niebiesko, w zyciu piekne sa tylko chwileeee, now youre gone, wszyscy tuuuu damy rade! Ostatnia niedzieeeeelaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Twierdzę że nie możesz mieć wszystkiego z powodu braku czasu. Skoro masz zadbany dom to prawdopodobnie zrezygnowałam z czegoś innego. Być może z czasu dla siebie. Jeśli masz czas dla siebie to zapewne nie masz na film czy książkę. Nie mów mi że w 4-5 godziny da się zrobić wszystko i jeszcze nie być zmęczona. Ja nie raz godzinę leżę w wannie. Wiem wiem można wziąść prysznic w 5 minut ale po co jak można w godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wziąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi by było głupio jakbym kilkanaście lat siedziała w domu a mąż na mnie zarabiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Laska nie nadajesz sie do zadnej pracy. Lepiej dbaj o dom i wlaz w dupe swojemu mezusiowi bo jak za xx lat znajdzie e sobie kochankę, kopnie cie w dupe to ty zdechniesz z glodu. W zyciu nie zatrudnilabym takiej sieroty jak ty . Zycie to nie tylko przyjemnosci i moczenie dupska w wannie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś bycie matką i panią domu było społecznie szanowane. Dzisiaj karierowiczki, kobiety które mają diabła za skórą piętnują tę rolę, poniewierają i depczą. Takie to nastały chore czasy, ale cóż się temu dziwić w dobie promowania prostytucji, pedalstwa, kultu pieniądza że i wartości rodzinne nie miałyby zostać przewrócone do góry nogami. A jakie wartości rodzinne miałaby przekazać kobieta która dziecko od najwcześniejszych lat skwapliwie oddaje pod opiekę instytucji i obcych ludzi. Jakie wspomnienia z domu takie dziecko wynosi w wieku dorosłym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie nie stać na pracowanie. Tak, tak nie stać. Nigdy nie byłam jakąś bizneswoman, która by zarabiała ileś tysięcy. Jestem zwykłą kobietą która pracowała jeszcze jakiś czas temu za najniższą krajową. Dziecko choruje praktycznie co chwila jak większość. Gdybym teraz pracowała to bym sie musiała co chwila zwalniać z pracy z powodu chorób dziecka i szybko bym tę pracę straciła. A zatrudnianie opiekunki pochłaniałoby lwią część mojej wypłaty. I co bym zapieprzała cały miesiąc po to by przynosić do domu 400 zł ? Inne znajome są takie dumne że pracują mimo najniższej krajowej i mi wytykają że ja nie pracuję, ale prawda jest taka że jak się takim znajomym przyjrzeć to okazuje się mieszkają kątem u swoich matek i teściowych na pięterku i mają luksus bycia niezależnymi bo babcia na emeryturze się zawsze zaopiekuje wnuczkiem. Nasze sytuacje są nierówne ale one sie chełpią że pracują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem np.perfekcjonistka. Pracując nie szłam do pracy dla koleżanek, tylko skupiałam się na pracy i swoich prowizjach. W domu lubię "po domowemu", czyli posprzątane, wyprane, wyprasowane i domowe obiady. Zanim ogarnęłam wszystko tak jak lubię, zostawał tylko czas nieraz na film czu książkę. Nawet nie miałam ochoty na seks czy wyjście z mężem, bo byłam zmęczona. Kiedy przestałam pracować odżylam. Odkryłam w sobie wiele nowych pasji. Nie wykluczam powrotu do aktywności zawodowej, ale szczerze mówiąc, nie śpieszy mi się. Może dlatego, że mąż świetnie zarabia i co ważne, nie przemecza się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co wy tak się martwicie o te kobiety niep[racujące wy kobiety pracujące robiące wielkie kariery.w razie śmierci męża czy wypadku pójdzie do pracy ,nieważne czy za 10000 czy 1000 zł ale z głodu może nie zdechnie.będzie musiała dać radę.a wy kobiety pracujące tak już mocno nie martwcie się o nie ,cieszcie się że macie kasiorkę i korzystajcie z życia dopuki możecie w sensie dopuki nie zachorujecie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:08kochaniutka nikt się o nie nie martwi. To one się powinny o siebie martwić :D To tylko zwykła rozmowa. Nie podniecaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracowałam zawodowo od 19roku życia. Rodzice nie chcieli mnie utrzymywać, bo jak to stwierdził mój ojciec "on pracował i studiował to i ja mogę". Studiowałam na dziennych pracowałam dwa razy w tygodniu po południu i przez weekendy w knajpie. Po studiach lepsza praca, kolejne studia już zaocznie, awans gonił awans, gdzieś po drodze ślub, dzieci w biegu. Trzy msc macierzyńskiego do pracy. Praca, wyjazdy, weekendy na studiach, życie tak zorganizowane, że wszystko pykało. No kobieta sukcesu. Nie zauwazałam tylko, że dzieci bardziej związane z ojcem, przedszkolanką, nauczycielką, a ich ojciec z moją koleżanką. Mało tego zachorowalam poważnie. Pol roku w szpitalu, leczenie dalsze cztery lata, zaczęło nam brakować do pierwszego z jednej pensji, bo po roku dostałam wypowiedzenie. Bez sentymentów kopią w dupe kobietę sukcesu, choćby nie wiadomo ile nagród wcześniej dali. Ależ owszem, ze znalazłam potem bez problemu kolejną pracę, potem kolejną o kolejną. Ale wiecie co, nie byłam szczęśliwa. Najszczesliwsza byłam wtedy chora w domu, kiedy docenialam życie, mogłam ugotować obiad, otworzyć dzieciom wracajacym ze szkoły drzwi, rano zjeść z mężem śniadanie w szlafroku, bez pośpiechu. Takze zwolniłam się z kolejnej cudownej pracy, mając w .upie karierę siedzę w domu juz lat dziesięć. Jakoś mąż mnie w dupe nie kopnął, dom zadbany, dzieciaki że wszyscy zazdroszczą, ja mam kochane tyle zainteresowań, zajęć, że być taką kurą, której papugi zazdroszczą - przynajmniej te okoliczne- to mogę być do dnia sądu ostatecznego. Pięknie jest mieć osobę, która na ciebie pracuje, zarabia i nigdy w życiu nie usłyszeć od niej że jesteś pasożytem, darmozjadem. Mnie mąż w ręce całuje po obiedzie, kupuje mi kwiaty, zresztą on wie że ma wyjątkową kobietę. Czy sobie poradzę po jego śmierci, odejsciu? Śpiewająco. To kwestia pewności siebie, braku kompleksów, zaradności życiowej. Być kurâ domową to mój wybór, przywilej, to moje szczęście. Dziesięć lat budzenia się z uśmiechem na twarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a kto tu sie martwi i niepracujące ? Nas rozwala jak jedna księżniczka z druga wmawiaja innym ,ze nie da sie połączyć pracy z opieka nad dziećmi , gotowaniem itd Da sie tylko trzeba mieć odpowiedniego partnera w życiu a nie męża który traktuje Cie jak służąca .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluję męża. Też nie dzielimy na moje/twoje i kiedy on będzie chory czy bez pracy, ja zrobię wszystko żeby mu pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak najważniejsze to być szczęśliwym i nie żyć w stresie. A teraz pracujesz nie masz czasu na życie. Nie pracujesz nie masz za co żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś a kto tu sie martwi i niepracujące ? Nas rozwala jak jedna księżniczka z druga wmawiaja innym ,ze nie da sie połączyć pracy z opieka nad dziećmi , gotowaniem itd Da sie tylko trzeba mieć odpowiedniego partnera w życiu a nie męża który traktuje Cie jak służąca . X Tak samo jak da się nie pracować i mieć męża, który nie traktuje cię jak służąca czy nie wypomina każdego grosza. Właśnie trzeba trafić na odpowiedniego parnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtammmmmmmmm
Ja mam w d***e czy ktos tam pracuje czy nie . Za to rozwala mnie jedno . Różowiutkie , lukrowate myślenie kobiet które nie pracują . Jakbym czytała opowiadania małych dziewczynek "Moj ksiąze jest super , ja jestem super żona , nigdy mnie nie zostawi , nigdy nie zachoruje itd itd " Czy wy żyjecie w mydlanej bańce ? wychodzicie czasami miedzy ludzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:12 No i widzisz, jak ważne są pieniądze. Gdyby nie pieniądze męża, to musiałabyś sama pracowac, ciężko by ci było. Pamiętam jak tata chorował, potrzeba było pieniędzy na rehabilitację, leki, sprzęt, dobrze, że mama pracowała, to były pieniądze. A jeszcze mieli nas nieletnich na utrzymaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem o co chodzi w tym temacie. Po co komuś liczycie kase cebulaki? D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Frustracja i niedo.ebanie ze stresu i przepracowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak złapać bogatego faceta i zaciągnąć go 0rzed ołtarz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zapominasz, że można też pracować w domu. Ja ustawiam sobie godziny pracy jak chcę, wtedy albo pracuję po 4 godziny przez 3-4 dni, albo 2 dni po 8 godzin i wychodzę na to samo. Nigdzie nie dojeżdżam, wstaję o której chcę, mam czas dla dzieci, na książkę i obowiązki domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×