Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

:) Katrin, bardzo chcialabym ci pomoc, ale moj sposob na kupke chyba jest nie do zrealizowania w Polsce. Tutaj mamy taka wode mineralna, ktora sie nazywa Hépar. Po tej wodzie, nie ma mowy, zeby nie bylo kupki - to bardzo skuteczna i nieinwazyjna metoda. Szczerze sie przyznam, ze nie wiem skad sie bierze takie dzialanie tej wody, to chyba dzieki wysokiej zawartosci magnezu, chyba... Mam tez czopki glicerynowe, ale jeszcze sie nie odwazylam... Bo ja z ta woda wkraczam do akcji juz po 48 godzinach bez kupki, tylko raz czekalam dluzej, tylko jeden dzien dluzej, i to byla prawdziwa katastrofa, bo kupka zrobila sie bardzo twarda i Jasiek faktycznie sie z nia meczyl... A czy Kubus pije ??? Musisz mu dawac duzo pic !!! I mozesz tez masowac brzuszek, przycickajac do brzuszka najpierw prawe kolanko, potem lewe, a na koniec oba i powtarzajac to wiele razy. :) Dynia, a jeszcze cie chcialam zapytac, jak Jagodka znosi zabkowanie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Nadka spi. Zasnela niecala godzina po jedzeniu... Nie pamietam, kiedy zdarzylo sie to ostatni raz... Myshko - ja tez pilnuje rytmu. Niewazne, gdzie jestesmy, jak jest pora drzemki, musi sie ona odbyc. I juz :) I tak jest z cala rezsta... Jeszcze pare slow o poruszonam wczesniej temacie spania - Nadka na spacerze spi roznie tak, jak pisalam, ale w domu - przynamniej do niedawna - w porze spaceru spi jak zwykle 30 minut. I ani minuty dluzej ;) Od dwoch dni po przebudzeniu sie jej z tejze drzemki, probuje ja na nowo usypiac tak, jak to sie najczesciej dzieje na spacerze. Nadka wybodzona z tej drzemki po 30 munitach, zawsze sprawiala wrazenie, ze jest jeszcze spiaca, ale nigdy nie zapadala zaraz w nastepny sen. Tak jest w domu. Na spacerach po pewnym czasie znowu zasypia. Postanowilam wiec sprobowac przedluzyc ten domowy sen. I dwa razy sie udalo, co sprawilo, ze zyskalam cala godzine. Problem jednak tkwi w usypianiu... Skutkuje branie na rece i tulenie. Moze niedlugo wyrobi sie w niej nawyk dluzszego spania o tej porze i nie bedzie sie juz budzic po tych standardowych 30 minutach?? Odnosze wrazenie, ze jest to po prostu przyzwyczajenie... mnie tez takie zostalo po latach wstawanie o 5.30. Nawet jak mialam wakacje i mogla spac dluzej, budzilam sie zawsze o tej godzine. I chyba czulam sie tak samo jak Nadia. Nie za bardzo wyspana, ale gotowa, zeby najnormalniej funkcjonawac. Czasem puszczalam sobie muzyke i dalej lezalam. I wtedy zdarzalo sie, ze jeszcze na jakis czas zasypialam :) Moze Nadka tez potrzebuje malego wspomagacza ;) skoro zasypia dalej bez sprzeciwu i spi cala godzine... Mala wstala,wiec zmykam... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:)) Myshko,u nas podobnie z tym rytmem dnia narzucconym przez Jagódke.Nie wyobrazam sobie jak moglobybyc inaczej zw wsząd zbieramy sie zawsze 1 godz przed wieczornymi ceremoniami(mycie,karmienie,relaks itd.)Kiedy Jadxikowi zchce sie spaćc nawet w trakcie niewiaadomo czego waznego zostaje utulona do snu:)Tak samo jest z karmieniem potrafie nawet w srodku waznej rodzinnej uroczystosci,wyjąć cyca i ja kaarmić nawet w miejscu publicznym,takim malym ludkom to sie poprostu należy i tyle:)))Aco do ząbkowania to nie mamy żadnych ale to zadnych objawów,ok 1,5 miesiaca temu (pisalam wam o tym)mala kaprysila i była rozdrazniona, ateraz zupelnie nic:D :))Katrinko z tą kupką to normalne do 10 dni,ale pomaga bardzo soczek jaablkowy(domowej roboty)podany do picia a jeszcze lepiej starte jabluszko:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:0 mialo byc oczywiscie wybudzona!! a nie wybodzona... jejku, ale gafa... sorry... pewnie nie pierwsza i nie ostatnia, ale akurat zauwazona, wiec sie poprawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
😭 😭 😭 Dziewczyny nie zdążyłam......We środe miałam jechać do Babci pokazac jej jedynego wnuczka 😭 ale nie zdążyłam....Babcia właśnie przed chwilką zmarła 😭 😭 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
😭 😭 😭 Dziewczyny nie zdążyłam......We środe miałam jechać do Babci pokazac jej jedynego wnuczka 😭 ale nie zdążyłam....Babcia właśnie przed chwilką zmarła 😭 😭 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrinko,ja nie wierze w to że tylko raz na ten swiat przychodzimy,umieramy po to aby narodzić sie na nowo,śmierć jest tylko jedną z części skladowych życia i wcale nie tą ostateczną,wiara w to pomaga przetrwać żal po stracie bliskiej osoby,trzymaj się Kochana,ja wierzę w to że Twoja Babcia zobaczy Kubusia jeszcze nie raz...🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrin, tak strasznie mi przykro ;( Ale jestem pewna, ze prababcia swoje \"pierwsze kroki\" po tamtej stronie skierowała do ciebie i sama odwiedziła prawnusia. Moja ukochana babcia nie dożyła nawet mojego ślubu :( i często kiedy przewijam Nastusię, a mała sie gdzies straszliwie zapatrzy i uśmiechnie ( np. ponad moją głową ) to zawsze ją pytam, czy to babacia przyszła, ze sie tak uśmiecha.... ech... wiem, ze to może głupie, ale tak trudno czasem pogodzić się z utratą ukochanej osoby :( Trzymaj się jakoś... jak się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny niedługo rocznica istnienia forum. Ukłony dla Myshy założycielki naszego topiku. Wiktorek dziś trzy razy \"prawie\" samodzielnie siadł z pozycji na boczku. To prawie oznacza asekuracje. Oczywiście zaraz z tej pozycji siedzącej wylądował na brzuszku. Musimy opuścić łóżeczko bo niebawem pewnie nam zrobi niespodzinkę a wolałabym żeby niewypadł. Po wstrętnej chorobie nie ma śladu. Shalla o czym jest ta Twoja powieść ? Co do zasypiania. W dzień po tym pobycie w szpitalu nie ma mowy o innym sposobie niż rączki. Natomiast wieczorem kładę go w łóżeczku i bez mojej asysty zasypia sam po jakiś 10 min. Teraz poczytam wasze wpisy bo coś się dziś ich troszkę nazbierało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Wyobrażacie sobie, że Nastusia dziś kończy 6 miesięcy??? Jak to zleciało! A dopiero co zastanawiałyśmy się co to u diabła jest ten czop śluzowy i jak to cholerstwo wygląda! I czy to już, czy jeszcze nie??? :) Cieszę się straszliwie, że zmobilizowałam się iz ałożyłam Anastazji kronikę. Bardzo często wracam teraz do tamtych chwil Do moich grubaśnych zdjęć i do tego pomarszczonego cuda, które położono mi TAMTEGO dnia na brzuchu. Nadal nie potrafię powstrzyać łez wzruszenia... Dziś, kiedy patrzę na Nastusię, mogę ją przytulić i wycałować przypominają mi się chwile, kiedy zastanawiałam się jak wygląda. Głaskałam brzuszek i myślałam: zielone oczka, jak moje, czy niebieskie jak taty? :) Tak bardzo juz ją chciałam mieć w ramionach. A teraz jest. Tuz obok. Mogę! Czasem wydaje mi się, że nigdy nie przestanę jej przytulać i ściskać i nosić na rękach i kołysać do snu i śpiewać kołysanki.... a przecież przestanę. Kiedyś... Lonko, powieść jest o aniołach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam! Katrinko.. przykro mi bardzo :( Z dnia na dzien zal, smutek i zlosc beda coraz mniejsze...To pewne. A prabacia - tak jak pisze shalla - na bank juz z prawnusiem sobie porozmawiala. Trzymaj sie 🌻 Lonka - pieknie, ze maly juz zdrowiutki :D A my dzis bylysmy na szczepieniu :0 brr..wrr...blee.. i w ogole...choc przezylysmy... ;) Nadka ma 5,5 m-ca. Wazy 6870 i mierzy 63cm. Dzis bylo tylko jedno uklucie, w nozke. A nastepna raz do komarzycy idziemy dopiero w 13 misiacu zycia Nadyjki!! Juupii!! :D Ups.. chociaz nie... wczesniej chce jej wykupic te nieobowiazkowe szczepionki. Ale to tylko jeden zastrzyk poki co... Gdzie za trzy miesiace moze. Takze i tak mamy luz przez dluzszy czas :) U lekarza mala dala popis placzu ;) Taaa....po prostu zniewalajacy...prawie na kolana mnie rzucila ;) Oczywiscie, kiedy ten niedobry lekarz przestal robic z nia te wszystkie dziwne rzeczy ;), ubralam ja i wzielam na rece, placz zniknal. Mala sie chyba jednak troche na nas pogniewaa, bo juz ani najmniejsza sylaba sie nie odezwala ;) Mozna bylo przynamniej spokojnie porozmawiac. Myslalam jednak, ze narozrabialam...No troche narozrabialam ;) Zawsze po szczepieniu pielegniarka zapisywala nam date nastepnej wiyztay. I ostatnio wpisala 24 maja. Jakos ta przerwa dluga mi wydala, wiec policzylam tygodnie. I wyszlo mi 8. I pomyslalam, ze babka pewnie sie pomylila, bo przeciez szczepienia sa co 6...I przyszlam dwa tagodnie wczesniej. Mialam dzwonic do lekarza, zeby sie jeszcze upewnic, ale wiadomo...wciaz mi cos stawalo na drodze i poza tym bylam pewna, ze mam racje... A tu guzik. To szczepienie robi sie nie po 6 tygodniach od poprzedniego, a na pol roczku!! :0 Kurcze, dziewczyny, jak mi glupio bylo... mowie Wam... strasznie... Nic wielkiego sie jednak podobno nie stalo. Pielegniarka byla mila, jak zawsze zreszta... A nasz pobyt w przychodni tez nie zaczal sie zbyt przyjemnie...Nie wiem, jak to u was jest, ale u nas zdrowe dzieci lekarz przyjmuja o innach porach niz chore. I te zdrowe-czyli np. my - sa od 8 do 10 we wtorek, w srode i w czwartek. I zawsze, ZAWSZE jak przychodzimy, w poczekalni do naszego lekarza sa dzieci chore!!!! I to nie takie malutkie, jak nasze, tylko nastoletnie, ktore juz same moga spokojnie chodzic do lekarza, co oznacza, ze rodzice nie musza brac sobie wolnego z pracy np. A poza tym, w tym samym czasie przyjmuje drugi lekarz, wlasnie dzieci chore!! Ale tam jest przeciez wieksza kolejka... Wiec lepiej pojsc do tego drugiego. Przez takie gadziny - sorry za wyrazenie - ostatnim razem czekalysmy w kolejce godzine... 😠 Dzisiaj moja cierpliwosc sie skonczyla... powiedzialam, co myslalam, choc oczywiscie nie zmienilo to niczego. Ulzylam sobie jednak. Dobre o to.... ;) Dobre Kochane, koncze, bo net jest potrzebny ;) Mala zasnela od razu po szczepionce, potem troche sie pobawila, zjadla i znowu poszla spac. Poki co, spi godzine... :) Pa 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny 🌼 :-) Pati dziekuje za umieszczenie zdjec na stronce 🌼 Nie bylo mnie tu jakis czas, bo wyjechalismy na troszke.Coprawda od tygodnia jestesmy w domku, ale same wiecie jak trudno jest znalezc troszke czasu dla siebie:-) :-) Nikii Leos dostal ten fotelik samochodowy od dziadkow, moze zgadali sie z Waszymi;-) Co do kupek, odkad zaczelam podawac Leosiowi kaszke, kupke robi codziennie.I to jaka:-O A jaki ma intensywny zapach;-) :-) Ellfiku dopiero teraz zauwazylam ze jestes ze Szczecina:-) Ja mam tam cala rodzine, wlasnie tam spedzilismy majowy weekend:-) Szkoda ze wczesniej nie wiedzialam (nie spojrzalalam), skad jestes:-) Pozdrawiam Was goraco, uciekam bo maly \"protestant\" mnie wzywa:;-) Caluski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Katrin, trzymaj sie jakos. I nie wstrzymuj lez... My tez wczoraj bylismy u lekarza, o szczepieniach oczywiscie nie moglo byc mowy, Jasiek dostal antybiotyk. Teraz mam wrazenie, ze caly dzien nic nie robie tylko spiewam \"Byla sobie zabka mala\", zeby mu te wszystkie lekarstwa sprzedac. I tu \"Byla sobie zabka mala\" nie rowna sie z zadna inna piosenka. Zupelnie nie wiem, czemu Jasiek upodobal ja sobie az tak bardzo, jest to najglupsza piosenka w miom bogatym repertuarze i niewatpliwie jedna z bardziej przeze mnie zazynanych melodii, hi hi. Ale dziala !!! Dolaczylam pare gestow, maly psztyczek w nosek na koniec kazdej sekwencji i Jasiek otwiera buzke na osciez :) A u lekarza Jasiek byl po prostu swietny, mozna by powiedziec, ze doskonale sie bawil, wszystko ogloadal i lapal doktora za rece, uniemozliwiajac badanie. Wszedl (a raczej wjechal oczywiscie) do gabinetu usmiechniety i wyszedl usmiechniety. musze leciec (do dentysty brrrrrr), pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Z przykrością czytam co jakiś czas, jak wasze maleństwa chorują. Nie jestem lekarzem, nie znam sie i nie wiem co jest przyczyną, a jestem za to przekonana, ze Wy robicie wszystko co w waszej mocy, żeby te choróbska przepędzić precz. I bardzo was w tym dopinguje. Szcześliwie ( odpukać!!!!! ) Nastusia jakoś nie choruje. Pomyślałam, ze może mnie nie zlinczujecie, jak napisze Wam co takiego robię, żeby utrzymać ją w zdrowiu. Proszę, nie potraktujcie tego, jak wymądrzania się i \"dobre rady\". Tak tylko sobie pomyślałam, ze może powinnam się z Wami podzielić moimi metodami... Mam nadzieję, ze się nie pogniewacie. Ja stawiam na tran. Stawiała na niego też moja mama. Poiła mnie tranem od wczesnego dzieciństwa i były tego skutki. Tran, jako tran jest obrzydliwy, ale są takie o smaku owocowym, który doskonale zabija aromat ryby. Nigdy w dzieciństwie nie chorowałam. O poważniejszych chorobach w ogóle nie było mowy. Potem jakoś przestałam pić, sama nie wiem dlaczego i zaczął się ... bal z grypami co roku. Od 3 miesięcy znów powróciłam do tranu i od razu widze efekty. Widze poprawę kondycji nie tylko u siebie, ale właśnie przede wszystkim u Anastazji. Jak ręką odjał skończyły sie wszelki katarki ( może nigdy to nie był straszny katar, ale jednak...). Skończyło się kichanie, nawet marznięcie rączek ( ?! ). To jest inne dziecko. Prycha na ciepłą wodę i gdybym próbowała wlać do wanny wode o temperaturze zalecanej na termometrze jako odpowiednią dla niemowląt... to pewnie ugotowałabym włąsne dziecko. Dziewczyny, a dla nas.... po tranie włosy sa jak marzenie, paznokcie.... poezja, skóra jest super, ni eprzesusza się ( to dzięki witaminom E i A, które zawiera tran ). Pisze to wszystko, bo chce wam ze szczerego serca polecić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadka znowu spi..niebywale. Slyszalam, ze po szczepieniu niektore dziciaczki tak wlasnie reaguja-sa senne. Nie pogniewalabym sie, gdyby tak bylo codziennie... ;) Pytanie do mam, ktore podaja swoim pociechom zupki... Ile ml na raz zjadaja malenstwa? Ja przedwczoraj dalam Nadii pierwsza zupke. Nie bylo wniebowzieta, ale tez nie plula ani nic podobnego. Wczoraj bylo widac, ze juz bardziej jej sie to cos nowego podoba ;) No i dzis juz jadla ze smakiem :) I zjadla ok.45 ml.Maly sloiczek ma 110ml. Mleka wypija ok. 120ml.Czy jesli mala bedzie chciala, mozna jej juz dawac np. caly sloiczek?? Nie wie, ale mam wrazenie, ze jeszcze za wczesnie... Moze przesadzam? Jak u was to waglada? Czy ten zupkowy posilek zastapil juz u ktorejs z was jakis mleczny? Mysho - Jasiek to prawdziwy mezczyzna :D gdzie on lekarza bedzie sie bal :D Super, ze bylo tak milo. Bedzie mial mile wspomnienia i skojarzenia. Nie to, co u nas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dynia a czy Ty te zupki wlasnej roboty solisz ???? I ile ml (okolo) zjada Jagódka?? W Mele marchewkowej gerbera (jedyna jaka na razie zjada) jak wcisne pół słoiczka (ok.50-60 ml) to sukces .... w sumei to chyba nigdy tyle na raz nie zjadla .. zawsze cos zostaje ... taki z niej grubasek a wychodzi, ze niejadek :) dzis jedę na zakupy do tesco więc pokupuję jej jakieś nowe zupki - może z większym zapałem do nich podejdzie :) a co do uczulenia - z tego co ja obserwuję u małej to nie piecze tylko swędzi ... ale ona nie ma nic nabuźce, wiec moze z Jagódką jest inaczej ... Salma - nie jestem z samego szczecina tylko z okolic - mam do niego ok 35 km .... ale taka odległość to żadna przeszkoda - nastepnym razem dopraszam sie odwiedzin także u mnie !! :) Myshko - co prawda Amelia sama sobie wybiera moment, w którym chce spać i nie zwsze jest to ta sama godzina w różnych dniach -a le my równeiż jak mała tylko zaczyna być śpiąca kładziemy ja niezważając na gosci czy na to, ze jesteśmy w gosiach :) No i wieczoram obowiazkowo ok. 20.00 staramy sie byc w domu - Amelka chodzi spać o 21.00, a że kąpana jest co 3 dni (takie zalecenia przy azs) to zwykle wystarcza ... tylko w dzień kąpieli musimy zdażyć na ok. 19.30 :) Katrin - Amleka też mi kiedyś nie załatwiła sie przez 6 dni - ale pediatra powiedział, ze to normalne u \"piersiowych\" Zwykle wypróżniała sie co 3-4 dni ... nawet sam soczek jabłkowy nic tu nie zmienił Odkad dostaje deserki itd. przeważnie załatwia sie co 2 dzień Jeśli małemu nic nie dokucza, nie ma wdęć i załatwia sie normalnie - nic sie nie dizeje i \"ten typ tak ma\" :) spróbuj może dawać sok jabłkowy :) współczucia z powodu babci 👄 shalaa - pół roku !!! no no .. prawie dorosłą z niej panna :) za 3 tyygdonie moja gwiazdke tez już bedzie tyle miała .... kiedy to zleciało ??? momentami trochę mi szkoda, ze aż tak szybko ten czas ucieka ... Nikuś .,... jakoś dziwnie u Ciebie z tymi szczepieniami .... a przecież jesteśmy z jednego kraju ... u mnie szczepienie za tydzień - bedzie w prawą rączkę (stosuję maść znieczulającą wiec zawsze pytam z wyprzedzeniem) i nie było mowy zadnej 8-tygodniowej przerwie ... normalnie 6 tyg .... i z tego co wiem nie bedzie przerwy az do 13 miesiaca ! Jaka Nadkamusi bycv drobniutka !!! Amelia w 4 m-cu zycia miala 68 cm !!! teraz podejrzewam ja o jakie 74-75 :) a co do przychodni - chyba lepiej trafilam ... u nas co najwyzej lekarka przyjmie 2-3 dzieci przed szczepieniami (ale juz w godz szczepien) a reszte odsyla ... nawet z maluchem na reku ... w koncu po to sa te godziny wyodrebniopne dla dzieci zdrowych, zeby nam sie malucht nie pozarazaly na korytarzu ... myshko - Amelia tez uwielbia \"zabke\" :) a Jasiek to prawdziwy facet :) niczego i nikogo sie nie boi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny odnośnie zupek: ja małemu troszkę sole tz. naprawdę malutko. Nie dodaję póżniej ani oliwy ani masła tylko trochę dodatków ze słoiczka. Co do ilości zjadanej przez Wiktora zupy to powiem tylko żebyście się nie zszokowały że zjada bardzo dużo (250-280 ml) a zupka jest mało wodnista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny odnośnie zupek: ja małemu troszkę sole tz. naprawdę malutko. Nie dodaję póżniej ani oliwy ani masła tylko trochę dodatków ze słoiczka. Co do ilości zjadanej przez Wiktora zupy to powiem tylko żebyście się nie zszokowały że zjada bardzo dużo (250-280 ml) a zupka jest mało wodnista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MY po szczepieniu,Jadziks waży 8 kg,niezla z niej babeczka:D Elffiku,j nie doslam wogole zupki,czytalam że nereczki w tym wieku źle ja toleruja,pozatym nie widze potrzeby dosmakowywania jej jeszcze,co do ilosci jest tego ok.0,5 słoiczka(wiem bo taką gotowana zupkę przechowuję w lodowce własnie w nim),tartego jabłka tez zjaada ok połówki:)) Na tą nietolerancję mleka lekarka(jest z niej takaa trochę zielarka-szamanka)zaleciła pic mi wiesiołek i siemię lniane podobno korzystnie wplyw na pokrm,ano zobaczymy... Shalla tran faktycznie działa cuda ale jest tez w tabletkach a to już forma naawet znośna:D Myshko z Jacha to H-MAN,ale muszę Ci powiedziec,że Jadzik dzisiaj podczas wkuwnia igly zaledwie pisneła taka byłam z niej dumna rosnie mi mała ninja:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale czy wiecie ze ten moj prawdziwy mezczyzna przy waszych prawdziwych kobietkach to chucherko ? Jasiek wazy 6250g. Wazenie znowu wypadlo w trudnym momencie, czyli po kilku dniach niedojadania, tak, tak, w chorobie Jasiek jadl wyraznie mniej niz normalnie i na pewno troszke stracil na wadze. Zrezygnowalam z wciskania na sile (zle sie wyrazilam - jak moglam "zrezygnowac" z czegos czego nigdy nie robilam? ) postawilam tylko na picie. Choc zaswiadczam ze, Jasiek chudy nie jest, ma i pucolowata buzke i poduszeczkowate dlonie i paluszki. On po prostu nie jest grubiutki :) A dzielny jest bardzo i spokojny, bardzo wielu ludzi, lacznie z lekarzem mi to mowi :) A ja moge tylko dodac, ze sie ciesze :) kurcze, czy wasze dzieci tez zjadaja wlasne sznurowadla? jasiek wlasnie siedzi na moich kolanach i probuje je wziac do buzi. choc lepiej mu to wychodzi na przewijaku :) musze uwazac zeby mi nie przywalil czolkiem w kant stolu - siedze juz bardzo daleko od klawiatury Shalla, jak moglo ci przyjsc do glowy ze ktokolwiek moglby sie boczyc! Dzieki za rady! musze zmykac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze ja, bo stalo sie cos niesmowitego. Pisalam wam, ze Jaskowi zdarzylo sie raz przekrecic z brzuszka na plecki. Teraz nie tylko liczba tych "razow" wzrosla do 7, ale Jasiek ma na koncie serie "przekrecen specjalnych": Dzis wieczorem polozylam go sobie na brzuszku na moim brzuchu i wiecie co? zaczal sie przekrecac jak wariat: spadal na moje ramie, a wlascicie w zagiecie lokcia, podstawione asekuracyjnie :) i cieszyl sie przeogromnie. Jak tylko pomagalam mu sie znowu wgramolic na moj brzuch, to on znowu bec i spadal i tak kilka razy ! Jasiek chyba odkryl taki mechanizm, ze wystarczy dac glowe mocno w jedna strone i juz ona pociagnie reszte ;) ciezka glowa! madra glowa !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!! Ja szybciutko i na moment. Bardzo mozliwe, ze znikne na pare dni. Informuje na wypadek jakby ktos...wiecie...mialby martwic sie o nas ;) ;) Myshko- bardzo fajnie, ze Jasiek przewraca sie juz tak sprawnie. Wyobraz sobie, ze Nadka ma jeszcze gdzies te czynnosc, choc pare razy tez jej sie udalo. Mysle jednak, ze nie zrobilo to na niej poki co wiekszego wrazenia, wiec nie daje popisow w tym temacie... A szkoda ;) A!! Zapomnialabym znowu. Nadka - podobnie jak nastka - robi cos co przypomina raczkowanie. Jak lezy na brzuchu unosi sie na kolana, pakujac jednak buzke w podloze ;) Wyglada to tez tak, jakby chciala zobic przewrot w przod ;) Dobra uciekam... pozdrawiamy goraco :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Nikii, ja mysle, ze kazdy maluch ma jakas swoja specjalnosc. Jasiek przekreca sie na plecki (dzisiaj juz nie zlicze ile razy), ale za to zupelnie nie interesuje go siadanie :) Kurcze, on zaczyna \"wylazic\" mi juz ze wszystkich sprzetow, musze bardzo uwazac, z oka nie spuszczac albo przypinac go w lezaczku, wozeczku itp. Jeszcze oczywiscie z niczego nie wyszedl tak naprawde, ale juz tak sie wygina i robi takie mostki, ze lada dzien mi z czegos wypadnie :) Ja tearz dopiero zaczynam sie bac zostawic go samego. Szczegolnie w towarzystwie zabawek widzacych nad nim, bo ja je wieszam na takim specjalnym drewnianym ramieniu, ktore udalo mi sie przymocowac tylko do krzesla (takie dziwne to mocowanie), no i Jasiek potrafi tak mocno ciagnac za wiszace karuzele czy inne drewniane klechotki, ze juz raz przewrocil krzeslo. Tylko cudem jakims, bylo ono akurat tak szczesliwie ustawione, ze oparcie upadlo opok Jaska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam ze wieszanie tych karuzeli i innych wynalazkow w bezpiecznej odleglosci od raczek nie ma sensu, bo cala zabawa polega na tym, zeby cos dalo sie zlapac, jezeli sie nie da, Jasiek ignoruje zabawke. w ogole to karuzela jest najbezpieczniejsza, bo owieczki nie sa przyszyte na stale tylko sa przyczepione na rzepy (genialne !!!) zatem Jasiek je ciagle z tej karuzeli sciaga i sprawia mu to olbrzymia radoche. tylko ze robiac swiece Jasiek zawiesza nozki na karuzeli i wtedy jest ryzyko ze przewroci krzeslo :) wiem, straszna ze mnie gadula :) ten typ juz tak ma :) Zaraz pedze na poczte wyslac babci, czyli jaskowej prababci, jej zdjecie z Jaskiem, zrobione w Polsce. Zdjecie wywolalam w duzym formacie i pieknie oprawilam. chyba sie babcia ucieszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Te nasze dzieciaki to żywe srebro. No, ale czy mogło byc inaczej? :) Nastusia ogromnie się rozgadała. Przez przypader nauczyłam ją mówić R. Jakos tak śmiesznie kiedyś bulgotała, a ja powtarzałam za nią : geryn, geryn. ( bo tak mi to jakoś brzmiało. ) I ona teraz z zapamiętaniem to powtarza. Chyba to jej ulubione słowo... Co tam mama, jaka mama? Geryn Geryn to jest to! Ech... no mama też czasem bąknie, ale raczej jest to jak seria z karabinu w stylu: ma ma ma ma ma!!!!!!! Co ciekawe, często mówi też daj daj daj - choć totalnie nie ma to związku z chęcią dostania czegoś. Po pierwsze nikt nigdy do niej nie mówił daj, po drugie ona tego nie mówi, gdy czegoś chce. Tylko ot tak sobie, kiedy gada do siebie ;) Zauważyłam że często mi zasypia w nosidełku ( tym od Logosm :) ). Jak ide z nią do sklepu, czy gdziekolwiek w troszkę dłuższą drogę, to już w połowoe...główka przytula się do mnie i niunia śpi :) Wzbudza to zawsze entuzjazm w sklepie. Nie wiem w sumie czemu...? Ostatnio była też śmieszna sytuacja. Kupuję w sklepie słoiczek dla małej. Ale była tylko marchewka. NIe moge się zdecydować, na co Nastusia zaczyna swoje Geryn Geryn w tonie wyraźnego sprzeciwu. Co? Pytam ją. Marcheweczka nie odpowiada madame? No, ale kupiłam. I to był błąd. Marcheweczkę ścierałam pół dnia z mebli i ścian.... A trzeba było dziecka w sklepie słuchać... A jeszcze mam do was pytanie. Bo tak się zastanawiam.... Do roku czasu jest sugerowane, żeby dziecko piło tylko wodę butelkowaną, specjalną polecalną przez IMID, broń Boże surową... No, niby zrozumiałe. Ale tak się teraz propaguje te zajęcia na basenach... No nie powie mi nikt, że dziecko przy tym pływaniu ani razu się wody nie opije. I to jakiej wody... co z tego, że ozonowana, kiedy siedzi w niej stado różnych dzieci i rodziców. Jedni umyci, inni... wiecie sami, jak to jest z higieną u Polaków. I co? Nie zaszkodzi takiemu 5-cio miesięcznemu szkrabowi parę głębokich łyczków takiego specjału? Przy kąpieli w domu ( woda na ful w wannie- dużej, naszej ) Nastusia regularnie coś tam łyknie. Szczególnie jak zanurkuje... :) Co wy na to? Bo ja już mam siano z mózgu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kochane Katrin- tak strasznie mi przykro:( Nie znajduje slow, zeby Cie pocieszyc ale wiedz ze jestem z Toba myslami. Badz dzielna! Od razu przepraszam, ze sie nie odzywalam ale ledwie zyje. Zlapalo i mnie jakies chorubsko. Gardlo mam cale zaflukane, strasznie mnie boli i z nosa mi kapie:( Strasznie sie boje ze zaraze mala ale nie wiem czy zakladanie maseczki to nie przesada. Co myslicie? Obiecalam opisac niedzielna wizyte u znajomych ale wlasciwie to nic takiego sie nie wydarzylo. Tylko jak 10- miesieczna Ola zaczela wydawac z siebie roznorodne dzwieki, moja Asia myslac ze to placz robila podkowke............i w ryk. Ola gada do zabawek- Asia podkowka.......i w ryk.Ola smieje sie do mamy- moja Asia podkowka.............i w ryk!!! No mowie wam, histeria zbiorowa. Na poczatku to bylo nawet zabawne, ale po pol godz. zrobilo mi sie zal mojego szkraba i chcialam jak najszybciej uciekac z nia do domu. Wyplakala sie za wszystkie czasy. W calym swoim zyciu tyle lez nie wylala. No ja jestem wrazliwa, moj maz tez troche;) ale nasze dziecko pzechodzi samo siebie!!! Czy Wasze pociechy tez tak reaguja???? Wczoraj bylismy na tej rehabilitacji co Wam kiedys wspominalam. No i z Asia wszystko ok. Zupelnie zdrowe dziecko. Bardzo mila pani rehabilitantka powiedziala ze jak na 3-miesieczna dzidzie to Asia pieknie trzyma glowke. Az za dobrze. Co prawda ma delikatna asymetrie ale jest niewielka i spowodowana moja glupota niestety:O Z prawej strony lozeczka miala zawieszonego misia- pozytywke i czesto chcac z nim popgadac Asia musiala przekrzywiac glowke w jego strone- i stad ta asymetria. Misiek odszedl do lamusa a ja teraz musze pilnowac jej glowki. Rehabiltantka pokazala nam tez kilka cwiczen, ktore sie Asi strasznie podobaja bo zasmiewa sie w glos jak ja turlam na boki:D Tylko znowu strasznie sie wnerwilam na moja pediatre. Okazalo sie ze to skierowanie co od niej dostalam na ta rehab. to moge sobie wsadziec....... Sorki ze tak pisze ale mnie ponioslo. Cale szczescie ze ta rehabilitantka poszla nam na reke i nas przyjela bo musialabym czekac do czerwca na wizyte. A tak udam sie do lekarza zdobede dobre skierowanie i jej dostarcze. No cyrki, mowie wam. Zeby lekarz nie wiedzial co wypisuje i na jakim druczku..................... no comment. Pozdrawiam Was cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARIOLA30
Czesc dziewczyny,mam naprawde bardzo powazny problem i wdzieczna bylabym gdybyscie zreagowaly na moj wpis.Mianowicie 05.05.05 przyszedl na swiat moj synek .bedac jeszcze w ciazy myslalam ze po porodzie bede pelna werwy i bardzo szczesliwa.Natomiast z chwila porodu opuscily mnie sily i chec do zycia,mialo byc odwrotnie.Nie mam na nic ochoty i caly czas placze ,nie mam pojecia o co chodzi.Raz sie smieje ,za minute doslownie zalana jestem lzami.Wszyscy sie tak ciesza z urodzin naszego robaczka ze az boje sie burzyc ich szczescie moimi problemami.DO tej pory jeszcze nikt nic nie zauwazyl poniewaz gdy mi sie zbiera na placz ide do lazienki.Nie wiem jak mam sobie pomoc,jestem przygnebiona i nic mnie nie cieszy.MOze ktoras z was miala taki podly nastroj poporodowy i moze mi odpowiedziec jak dlugo to cholerstwo trwa.Pozdrawiam pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane 🌼 :-) Ellfiku obiecuje ze kiedy znow wyberzemy sie do Szczecina to z mila checia Cie odwiedzimy:-) I oczywiscie dziekuje za zaproszenie, jakbys byla w poblizu Torunia to oczywiscie rowniez zapraszmy:-) Co do przekrecania sie i siadania, musze powiedziec ze Leosiek jakby probowal sie przekrecac na boczki, jesli chodzi o siadanie, to duzo by mowic trzeba.Generalnie Leos w ogole nie lubi siedzec i nikogo na kolanach:-( Kreci sie i wierci, nie umie usiedziec w jednym miejscu, wiec trzeba duzo cierpliwosci by wiazc go na kolanko:-) Za to lubi jak sie go trzyma pod paszkami w pozycji pionowej, protuje nozki jakby juz sam chcial stanac na nozki i pomaszerowac:-) Mariola to raczej normalny objaw poporodowy, ale czasem taki stan utrzymujacy sie zbyt dlugo moze prowadzic do powaznej depresji, wiec jesli juz dlugi czas nie radzisz sobie z soba, proponuje Ci wizyte u lekarza. Szczerze mowiac ja tesh bylam w ciezkim stanie po porodzie.Rowniez plakalam, choc nie ukrywalam swych lez.Malo ze plakalam, potrafilam nawet powiedziec ze nie chce syna:-( Ale naszczescie te trudne dni minely, kocham Leosia ponad zycie i nie wyobrazam sobie zycia bez niego.Badz dzielna, nie poddawaj sie i pamietaj ze wlasnie wydalas na swiat sliczne malenstwo, ktore Cie potrzebuje:-) Caluski Pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ! Przyszlam do was z topiku \" czy sa wsrod nas kobietki,ktore chca zostac mamami \" ja juz szczesliwie czekam na swojego bobaska a termin mam na 17.12.05 :) Wlasnie wczoraj poznalam sie po raz pierwszy z moim dzidziusiem na ekranie usg i mam piekna fotke :) Nie wiadomo jeszcze czy moze sa to blizniaki, zobaczymy na kolejnej wizycie :) A mamy nadzieje, z mezem , ze tak wlasnie bedzie :) Pozdrawiam was wszystkie goraco !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Mariola 30: zajrzałam żeby Ci opowiedzieć jak podły nastrój utrzymywał się u mnie. Zaraz po porodzie byłam w takiej euforii że myślałam że taki stan będzie trwał wiecznie- niestety w drugim dni połogu dosłownie zalewałam się łzami na przemian ze śmiechem. Częściej jednak było mi cholernie smutno. Koleżanki z sali mówiły żebym nie płakała bo przez pokarm przekazuję stres maluszkowi a wtedy mnie jeszcze bardziej chciało się płakać. Kiedy już wróciłam do domu było troszkę lepiej ale po kilku nieprzespanych nocach znowu powróciły łzy, rozczarowanie i ta cholerna świadomość że nie daję sobie rady i jestem złą matką. Nie mogłam słuchać płaczu małego bo po paru minutach byłam tak wypompowana że najchętniej wyjechałabym daleko z domu. Nawet jak mały spał to wydawało mi się że płacze. A ja płakałam razem z nim. Dopiero jak pierwszy raz się świadomie uśmiechnął to moje serduszko pękło i płakałam ale tym razem z radości- przeogromnej radości. Czekałam na ten uśmiech długo bo chyba do 10 tygodnia ale on mi wszystko wynagrodził. Odkąd Wiktro skończył 3 miesiące nie płakałam już ani razu. Jednak najgorszy był pierwszy tydzień połogu. Trzymaj się, życzę Ci dużo siły i wytrawłości, bo tego potrzeba na początku najwięcej. Jak masz z kim zostawić dziecko chociaż na 2 godzinki to nie marnuj tego czasu na porządki tylko idź na spacer. PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×