Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Ufff! Wreszcie jakichs ruch! :):):) Franio nie raczkuje nic a nic! Ma na to wielka ochote, ale nie wychodzi mu biednemu... Jest tak. Sadzam go na kocyku i klade, jak Myshka jakas kuszaca zabawke na drugim koncu. Franio patrzy na mnie, oczy swieca mu sie z pozadania, robi swoje puf, puf, puf wypuszczajac powietrze z przejecia, po czym...rzuca sie w kierunku zabawki calym cialem! Laduje na plasko, czesto z rekami i nogami zaplatanymi o siebie, patrzy na mnie spode lba, wykrzywia buzie w podkowke, albo mruzy ostrzegawczo oczy i ... po kilku sekundach braku reakcji uderza w placz... Czego ja nie robie, zeby nauczyc go raczkowac! Raczkuje sama, podnosze go za spodnie na szelkach do gory i podtrzymuje w pozycji na czworaka, podsuwam moje ulubione naszyjniki i chrupki kukurydziane. Nic. Antytalent! Ma za to Franio praktyczne podejscie do zycia. Wymyslil wlasnie, ze zamiast meczyc sie przez kilka minut kombinujac, ktory klocek pasuje do ktorej dziurki w domku-zabawce, wystarczy...otworzyc drzwi domku i wlozyc do niego wszystkie klocki za jednym zamachem. Zajmuje to znacznie mniej czasu i jest latwiejsze. Franio upycha wiec wszystkie klocki w srodku, doklada do nich zepsuty telefon komorkowy, oddany mu do zabawy, dopycha gumowa kaczka, po czym zamyka drzwi domku. Potem, z poczuciem dobrze spelnionego obowiazku patrzy mi prosto w oczy, jakby chcial powiedziec: Widzisz posprzatalem ten caly balagan! i jak tu nie kochac takiego Frania! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czołem! U nas tez po staremu(no moze oprocz wysypu zebowego idą nastepne 4) Całe dnie spedzamy na placu zabaw,Jgoda az piszy za dziecmi a ja poznałam nowa kolezankę,mame 3 letniego diabełka:D Jaga raczkuje z szybkoscia torpedy:Dczasem z nia nie nadazam,zdobywa wszystkie podłogi,i przy kazdej wyzszej podpórce próbuje chodzić(na razie kiepsko jej idzie ale podnozenie opanowala do perfekcji):) KuK:)moze Franio nie nalezy do tych raczkujacych czesto sie zdaza ja tez nie robiłam tego, z drugiej strony niezły z niego sprytek:) Katrin:)kwiatki,całuski i cisteczka urodzinowe❤️ 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Kuk! genialne! No leze i kwicze ze smiechu. Obraz ciebie demontrujacej Franiowi jak nalezy raczkowac stanal mi przed oczami tak wyraznie, ze poplakalam sie ze smiechu. Ciekawe jak odbiera to Franio ! ;) :) Dynia, ja juz sie nie moge doczekac, az Jasiek tak bedzie sam sobie lazikowal ! No dziewczyny wyraznie gora !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm - po ilosci moich dzisiejszych wpisow widac, jaki mam zapal do pracy... Smiej sie Myshko, smiej! A ja nawet nie wiem czy dobrze mu pokazuje, bo prawde powiedziawszy nie mam pojecia czy i jaka jest roznica pomiedzy raczkowaniem i chodzeniem na czworaka... :P;);D Tak czy siak - wyglada na to, ze tak jak to sugerowala Dynia, Franio najpierw bedzie chodzil a potem ewentualnie zacznie raczkowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kochane !!!:d Nie pisze z pracy bo mam niezle cisnienie. Jak nie zaczne sprzedawac to koniec z cieplutka posadka:( A na kafe milcze bo nic sie u nas nie dzieje. Ledwo wyszla jedynka a juz idzie kolejna- nie nie dadza odsapnac mojej malej. Jest marudna, w nocy budzi sie na butle dwa razy. W dzien praktycznie nie sypia. Nie wiem jak wasze maluchy ale Asia potrzebuje idealnej ciszy zeby pospac. Nie wiem czemu tak sie dzieje, przeciez jak byla mlodsza to nikt nie chodzil na paluszkach:O Wrecz przeciwnie- zawsze zachowywalismy sie normalnie. I masz babo placek. wpgole zauwazam u siebie bledy wychowawcze. Spanie w ciszy to raz. Nie umiem oduczyc jej budzenia sie w nocy. no i najgorsze, ze asia nie potrafi sama zasypiac:( Zasypia tylko z butla w zebach(mleko, kaszka lub ciepla herbatka) lub na rekach w pozycji pionowej. sama nie usnie chocby sie slaniala na nogach. No i wkroczyła w etap rzucania i aportowania przez wszystkich domownikow! Rzuca i czeka. I piszczy hehe. Katrinko- wszystkiego naj, naj. Zeby Twoj aniolek stróz lepiej sie sprawował ;) 🌻 i😘 dla Ciebie. Czy ja dobrze zrozumiałam, że nie bedzie Cie teraz w Wawie??? A ja ustawiam spotkanie z Logosm........ pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PATI..dziękuję.Tak dobrze zrozumiałaś,choroba pokrzyżowała nam plany i przyjedziemy z małym opóźnieniem bo około 20.10 :( 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odswiez
Jacqueline---28.11.04---3450g---52cm---///--------g?----cm?---8 Amelia--------28.11.04---3620g---56cm---/// 9.000g-----cm?---2 Kuba----------03.12.04---1500g---44cm---/// 8.100g-----cm?---2 Jan------------07.12.04---2850g---48cm---/// 8.400g---73cm---zebow? Jagoda-------14.12.04---3480g---58cm---///11.000g---80cm---6 Franio--------23.12.04---3230g---53cm---///10.100g---78cm---0 Joanna-------25.01.05---3430g---57cm---///--------?g-----?cm---1 Czekamy na reszte pociech: Anastazja Nadia Wiktor Stas Leon Stas Kathrin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktrinko 🌻 wszytskiego naaaajjjjjjjjjjjjjjjjjjjlepszego :) spełnienia wszytskich marzeń i pociechy z Kubusia :) 👄 Myshko - moja mała też już raczkuje ... najpierw przez ponad miesiąc chodziął do tyłu :) teraz już ok. miesiaca raczkuje jak szalona :) wszytskie szafki i szuflady są jej - nie powstrzymują jej przytrzaśnięte paluchy - co to to nie :) trzymana za rączki chodzi - ale sama sporadycznie się podnosi przy czymś, zaś o chodzeniu przy meblach nie ma jeszcze mowy :) Amelka też uwielbia wyciągfać różności z pudełek, koszyków iutd ... wkładać lubi baardoz ale nie zawsze jej wychodzi :) a moze powinnam napisać żadko jej wychodzi :D a co do zabawki z wrzucanymi klockami - u nas sukcesów brak - małą ani myśli zainteresować sie dziurkami :) klocki poogląda, porozrzuca i tyle :) chyba muszę jej kupic takie prostsze pudełko :) :D aha - ulubioną zabawką jest buteleczka po próbce płynu do kąpieli dla niemowląt :) Amelia z zapałem odkręca z niej nakrętkę i próbuje ja znowu nałożyć :) jak jej się uda po dłuższej chwili kwituje to głośnym westchnieniem ulgi :D i próbuje od początku :D sprawa nie należy do łątwych bo buteleczka i zakrętka są maleńkie :) Kuk - ja sama w ogóle nie raczkowałam :) czołgałam się i miałąm w nosie martwiącą sie mamę :) wg logopedów to źle, gdy dziecko pomija etap raczkowania - omija bowiem b. ważny etap rozwoju psychoruchowego i motoryka nie idzie takim tempem jak powinna itd. ... niby wróży to późniejsze kłopotuy z mową lub czytaniem i pisaniem ... ale cóż - jestem tego żywym zaprzeczeniem :) nigdy nie miałam dysleksji i tej całej reszty, uwielbiam czytać, skończyłąm studia :) tylko pismo mam bryzdkie hehe także nie martw sie na zapas :) a różnicy miedzy raczkowaniem i chodzeniem na czworaka nmie zauważyłąm :) ale ponoć jest duużo odmian czworakowania :) moja wybrała klasyczną odmianę :) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! Elffiku - dzieki za pocieszajace info w sprawie raczkowania :) Nie przejmuje sie zbytnio:) Po pierwsze dlatego, ze jak wiemy, dzieci to indywidualisci, po drugie - poniewaz mam wrazenie, ze Franio nie raczkuje glownie z racji swego sporego ciezaru, a po trzecie - poniewaz... wczoraj zapomnial sie i \"przeraczkowal\" do mojego naszyjnika okolo trzydziestu centymetrow. Spostrzegl swoj \"blad\" po niewczasie, spojrzal na mnie zdruzgotany i... padl plackiem na brzuszek! Poplakalam sie ze smiechu! niezaleznie od raczkowania, stanie idzie Franiowi bardzo dobrze. Jest to teraz jego ulubiona pozycja, zwlaszcza odkad kupilismy buciki z usztywnieniem w kostce. Franio podciaga sie na czym sie da do gory, przyjmuje pozycje \"homo erectus\" i rozglada sie ciekawie. Czasem probuje stawiac samodzielnie kroczki, ale dziwnym trafem, stopy prawie zawsze krzyzuja sie wtedy niebezpiecznie... O staniu bez podporki nie ma na razie mowy. W ramach rozszerzania diety podzielilam sie wczoraj z Franiem polowa kwiatow brokul, ktor ugotowalam dla siebie na parze. Franio pozeral brokuly w ilosciach hurtowych, a ja pozwolilam mu na to widzac, ze sa nieco rozgotowane i rozplywaja sie same w ustach. Niestety, moja lekkomyslnosc narazila Frania na nocne bole brzuszka i koniecznosc podania maloxu... :(:(:( Buuuu😭 Niech moj przyklad bedzie dla Was ostrzezeniem... Usciski! Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Dziekuje Wam za wszystkie mile slowa. Jak ten czas leci. Jestem tez uczestniczka forum dla pazdziernikowych mam. Chociaz jak sie okazalo jestem mama wrzesniowa. Piszac do Was bede sie czasami posilkowac dokladnie tym samym tekstem ktory wysylam na swoj topik, poniewaz oszczedza mi to troszke czas a przeciez pisze dokladnie o tym samym. Czyli o naszym kochanym Olku. Kuk masz racje gdy piszesz ze centrum swiata nagle skupia sie w tej malej istocie. No i ten zapach. Moglabym go wachac bez konca :) :) :) My wczoraj obchodzilismy pierwsze tygodniowe urodziny Olka. Boze jak ja go kocham!!! Nasze pierwsze dni w domu sa tak nadzwyczjnie spokojne ze az trudno mi w to uwierzyc. W pierwszy dzien Olek przeplakal pol godziny, w drugi rowniez. A od przedwczorajszej nocy jest spokojny jak aniolek. Do wczoraj trwalam w stanie tego dziwnego podniecenia i euforii jaka ogarnela mnie jeszcze na sali porodowej. Bylam zmeczona z powodu czuwania w nocy, ale pomimo tego ze Maly przesypial cale dnie nie bylam w stanie zasnac nawet na 2 godzinki zeby to odespac. Po tym jak przespal poprzednia noc cos w koncu we mnie sie poluzowalo i dzis w nocy spalismy wszyscy jak niedzwiedzie. Maly zasnal o 22, potem jedzonko ok polnocy i ok 4 rano i smaczne spanko do 8 rano. Czuje sie wypoczeta, wyspana i zadowolona z zycia. Tym bardziej ze w dniu powrotu do domu zmiescilam sie w swoje ulubione spodnie co wiadomo dla nas kobiet nie jest bez znaczenia. Mam jeszcze 2 kg do zrzucenia i mam wrazenie ze owe kg umiejscowily sie w biuscie, ktory troche mnie pobolewal z powodu nie podjecia karmienia piersia. Dostalam od razu antybiotyk, zeby sie nie meczyc bardziej niz to potrzebne i dzis jest juz calkiem dobrze. Wczoraj mielismy pierwsza wizyte u pediatry. Olek badanie (czyli stukanie mloteczkami, swiecenie latarka po oczach i dziwne wygibasy) znosil dzielnie. Wczoraj lub przedwczoraj probowalam wyslac Wam kilka fotek naszego Szkraba. Mam nadzieje ze doszly. Zmykam i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tu u nas znowu przestoj... eh! :) Karenko, to wspaniale, ze Alessandro jest takim spokojnym dzieckiem. A jak fajnie, ze weszlas w ulubione spodnie! Ja musialam z tym poczekac kilka miesiecy. wracajac do tematu raczkowania to moja \"madra ksiazka\" glosi, ze raczkuja 10-mieczniaki, czyli Franek ma jeszcze troszke czasu ;) Jasiek magiczna granice 10 miesiecy przekroczyl wczoraj, ale mysle, ze ma jeszcze kilka dni na cwiczenia i \"naukowcy\" nie uznaja go za opoznionego :) Za to nasze topikowe dziewczyny sa wyraznie \" do przodu\". Ja juz tak czekam i czekam az Jasiek ruszy na podboj calego domu, ale czy ja ten dom dobrze przygotowalam? Wszedzie nadal pelno roznosci w zasiegu jego lapki... Czekaja nas teraz trzy trudne dni, od poniedzialku, bo zamierzamy zmienic piec grzewczy. Tymczasem dzis i jutro dni tez trudne, bo trzeba \"odgruzic\" garaz, zeby biedny hydraulik mial troche miejsca do dzialania. Az trudno uwierzyc, ze tyle tam nagromadzilismy roznosci. zycze wam Bardzo Milej Soboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się za wami stęskniłam, zę musiałam napisać, choć doszłam dopiero do 147 strony :( No ale totalnie nie mam jak czytać. Jak więc widzicie jestem totalnie w tyle ;((((( Ale postaram się regularniej troszkę bywać. Jak mnie w końcu nie pogonią...... bo już prawie mieszkam u Cioci przez ten internet.... aż mi wstyd. Ale do rzeczy! Kuk, zdążyłam przeczytać że Franio chory! Ogromnie mi przykro!!!! Pytasz o domowe przepisy - więc ja tylko powtórzę swój, TRAN. Wiem, klepię to bez przerwy i do znudzenia, ale nie przestanę. Dziewczyny, to działa!!!!! Odpukać. Nastucha zdrowa jak rydz, choć w naszym pokoju jest....15 stopni. Tak tak i to jeszcze, jak dach na grzeje :) Mama pomstuje, ze morduję dzieciaka i że skończy z gruźlicą :) Szczególnie, jak w nocy temperatura spada do 12-13 stopni. Czasem nawet 11 :) Ale już się przekonałam, że chłód, długie spacery i tran działają cuda. Sama przerzuciłam się na wyłącznie zimną wodę do mycia ( koszmar!!! ) i odpukać od wielu miesięcy nie słyszałam nawet o katarze. Przez naszą wiochę przetoczyla się już fala jakiejś podejrzanej grypy ( ???!!), ale moja rodzina tego nie odczuła szczęśliwie. Katuję tym tranem wszystkich :) Kotzystając z dobrej i słonecznej pogody wędrujemy całymi dniami po lasach i polach, więc i apetyt mojego niejadka jakby troszkę wzrósł. Hura! Zębów nadal 5 i jakoś nie widać żeby się kolejne szykowały do wyjścia. Co do ciąży, tak odetchnęłam z ulgą. Nigdy nie dowierzałam metodom naturalnym, więc przykładałam dużą wagę do farmaceutycznych zabezpieczeń, dlatego objawy ciąży mnie kompletnie zdruzgotały!!!! Ale na szczęście alarm był fałszywy. Ufff. Nastusia zaznacza już swoją wielką indywidualność.... mówi mama, ale nie do mnie..... Do mnie mówi....Pe-pe. Bez komentarza. Nie mam pojęcia dlaczego i skąd jej się to wzięło. Pytanie w takim razie, kim w jej słowniku jest mama????????????? Czy powinnam sie niepokoić ? :) ha ha ha Próbuje nadal nieudolnie nieco chodzić, ale najdalej po 5 krokach traci równowagę :) Pasjami ogląda i ... zjada książeczki. Odróżnia zwirzątka, pokoazuje gdzie kto ma oko, nos, itd. Ale w szachy nie gra :) Owszem, rozrzuca namiętnie po całym pokoju, ale żeby postawić tatusiowi mata, to nie bardzo ;) Musze kończyć, niestety ogromnie mi Was brakuje!!!!!!!!!! Brak mi Waszych cennych rad! Nastusia totalnie nie umie korzystać z nocniczka. Nie mam pojęcia jak się zabrać do nauki. Ona w żaden sposób nie sygnalizuje, ze będzie kupa. Robi ją nieregularnie, o najróżniejszych porach dnia, bez wysiłu, nie ma zaparć i właściwie tylko po zapachu rozpoznaję, że trzeba przewinąć. ratunku!!!!! Poradźcie coś.... No i wykańcza mnie jej niechęć do ciepłych potraw. Wszystko co ja muszę ostudzić prawie do zimnego! Ciepłego do buzi nie weźmie. Dlaczego???? Ech... ide sobie w żalu. trzymajcie się ciepło. Kuk, wysypiaj się!!!! Niech Franio szybciutko wraca do zdrowia! Moja babcia miała genialną metodę smarowania całego dziecka przetopionym smalcem. Dzidziuś pachnie podobno jak pyszna wędzonka, ale zdrowieje w olimpijskim tempie. Czego bardzo Franiowi życzę. Uściski!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Shalla! niesamowita jest smalcowa metoda twojej babci :) nam tez zdarzaja sie w domu bardzo niskie temperatury i nowy piec grzewczy tego nie zmieni (to dlatego Jasiek w pierwszych miesiacach zycia nie rozstawal sie z czapeczka), i na spacery tez go ciagamy w deszczu i chlodzie; i tak sie zastanawiam, czy my dzieki temu nie hartujemy tych naszych dzieciakow :) tylko tranu jeszcze nie zdobylam, ale slowo daje, ze juz od dawna o tym mysle, tylko ciagle zapominam sprawdzic w slowniku jak to jest po francusku i przypominam sobie o tym za kazdym razem dopiero jak przechodze kolo apteki :) niestety slownika nie ma wtedy pod reka. Jasiek tez nie mowi mama, ani do mnie ani do nikogo, sylaba \"ma\" nie istnieje w jego slowniku. Ostatnio mowi do mnie \"nene\" - toz to przeciez w innych sytuacjach jego \"nie\". Jak to interpretowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Shalla!!!! Hurra! Dobrze wiedziec, ze zyjesz i ze podczytujesz nas od czasu do czasu. Zycze, zeby kawiarenki internetowe w Waszym miasteczku rozly jak grzyby po deszczu... Metoda smalcowa faktycznie obledna! ;))) Istnieje tylko powazne ryzyko - ja uwielbiam zapach wedzoenj szynki. Moglabym Frania przez pomylke zjesc, albo ugryzc co najmniej... A swoja droga - na jakiej zasadzie to dziala? Wiecie, zazdroszcze Wam bardzo zdrowia dzieciaczkow - oczywiscie \"zazdroszcze\" w pozytywny sensie tego slowa. Mysle jednak, ze hartowanie to nie tylko kwestia temperatury... Mysle i robi mi sie od tego myslenia smutno, ze Franio zyje w samym centrum wielkiego miasta, codziennie wdycha spaliny i miliardy mikrobow wydychanych przez tysieczne tlumy zwiecznie zagonionych ludzi... Mysle, ze bardzo chcialabym zabierac go na dlugie spacery po lesie albo przynajmniej parku...jestem pewna, ze bylby wtedy znacznie rzadziej chory. Mysle i bardzo smutno mi sie robi od tego myslenia... Z pozytywow: 1. Franio tfu, tfu odpukac jest aktulanie zdrowy, 2. Jest realna szansa, ze za okolo osiem miesiecy przeniesiemy sie znacznie blizej duzego parku , 3. zawzielam sie i dojechalam wczoraj do Mediolanu, zeby wziac udzial w wyborach;) Sciskam i zycze milego tygodnia! kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myshko, Shalla, Zapomnialam dodac moich pieciu groszy odnosnie interpretacji slowa \"mamma\". Wszyscy zachwycaja sie, ze Franio pieknie i wyraznie zwraca sie do mnie per \"Mamma\". Tymczasem, moim zdaniem Mamma oznacza w jezyku Frania tyle co: \"Niech mama tu przyjdzie, bo: \"jestem glodny\", \"nudzi mi sie\",\"zabawka mi upadla\", stc... To jest wolanie o pomoc! Oczywiscie, w pewnym sensie kojarzone ze mna, jako ta, ktora najczesciej te pomoc niesie, ale jednak... ;) No ale i tak jestem szczescliwa! :):D I jeszcze w nawiazaniu do odpornosci i tranu - Planuje w najblizszych dniach rozpoczecie kuracji odpornosciowej dla calej naszej rodziny. Choruje moj Maz, choruje Franio i choruje ja. Zdecydowanie za czesto. Moja Mama, jako alternatywe dla tranu, zasugerowala dla doroslych trzy miesieczna kuracje echinacea. Czy slyszalyscie cos na temat dawania echinacei malym dzieciom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🌼 Kuracja TRANEM rozpoczęta :) Jest trzeci ząb :) KUK .....dla maluchów jest Echinacea w kropelkach.Mam też propozycję dla Frania z homeopati.....podnosi odporność tj.Engystol.Jak Franio podłapie przeziębienie to na katar Euphorbium i 3x po 1/2 fiolki oscillococcinum.Kuba super to toleruje i zdrowieje po tym Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk ja jak Cie doskonale rozumiem!!!!!!!!!!!! Te wloskie tesciowe. Ja jestem na krawedzi. Mielismy z moim mezem umowe ze dwa tyg po powrocie ze szpitala bedziemy sami. Zaznaczylam wielokrotnie ze nie chce miec szybkiego nalotu ze strony jego mamy. W razie watpliwosci wyjasniam, ze tesciowa jest juz u nas od soboty od bladego switu i ja mam dosc!!!!!!!!!!!! Jej teorie na temat wychowywania dziecka doprowadzja mnie do nerwowego rozstroju. Olek jest dzieckiem jak z ksiazki „Jezyk niemowlat”. Je, obserwuje chwile swiat i zasypia na 3 godziny. I tak w kolko. Jednak jak kazde niemowle ma silny instynkt ssania i zeby przejsc w kraine snow, potrzebuje possac smoczek. I tez robi to jak opisuje Tracy Hogg w swojej ksiazce. 5-6 min ssania i spi. Wypluwa smoczek i nie szuka go przez nastepne 3-4 godz snu. Moja tesciowa uwaza ze dziecko w ten sposob lyka powietrze i naraza sie na kolki. Powiedziala mi „jesli matka ma czas i cierpliwosc do dziecka to nie ucieka sie do latwych rozwiazan w postaci smoczka” wiec ja zapytalam jakie to rozwiaznia. I dowiedzialam sie ze hustanie dziecka w ramionach. Tlumacze jej ze jemu nie chodzi o hustanie i przytulanie (bo probowalam tego i darl se przez 10 min w nieboglosy) tylko o ssanie ktore uspokaja go natychmiast. A poza tym dlaczego skoro moje dziecko juz drugi tydzien zasypia samo bez zadnego hustania, po co mam go uczyc zasypiania na rekach? Fajnie bujac takie dziecko gdy wazy 3,5 kg ale gdy bedzie mialo 10 kg to kto mi pomoze? A poza tym kiedy placze w poszukiwaniu smoczka wtedy to sie dopiero nalyka powietrza. Nie, bo ona wie swoje. Maly wczoraj juz odlatywal do krainy snow a ona podeszla i wyjela mu brutalnie smoczka. Maly raz ze sie wystraszyl takiego gwaltownego gestu a dwa nie wiedzial co sie stalo i rozdarl sie tak ze przez 15 min musialam go uspokajac. Myslalam ze ja udusze. Powiedzialam jej zeby tego wiecej nie robila. Caly czas wyraza rozczarowanie ze „maly tak malo wzial z urody naszej rodziny” „Wysokie czolo ma po tobie, pelnie policzki ma po tobie, nawet usta ma po tobie, bo w naszej rodzinie sa bardziej wyraziste” itd itd... Poprosilam mojego meza zeby wrocil od dzis do pracy, bo nie ma sensu zeby oboje siedzieli nade mna i mi „pomagali” i dzis rano dopiero zaczela sie jazda. Zrozumialam ze moj maz musial jej powiedzic cos na temat tego zeby za bardzo sie nie wtracala, wiec i tak byla spokojna przez weekend. Dzis rano mowi mi „zle karmisz”. Podeszla i wyjela mi butle z reki a Olkowi z ust w chwili gdy wcinal mleko az mu sie uszy trzesly z radosci. Dziewczyny to tylko 10 procent tego co mi sie przydarzylo przez ostatnie trzy dni. Szkoda slow. A prawdopodobnie bedzie tu do soboty!!!!!!!!!!!!!!! Ja chcialabym wiedziec o jakim pomaganiu ona myslala przyjezdzajac tu. Od rana nie pomogla mi w niczym. Zrobilam sniadanie, posprzatalam. Zrobilam wszytsko sama przy dziecku. Poprasowalam wszystko, zrobilam pranie. Widzac ze nie zabiera sie nawet za gotowanie obiadu, poszlam do kuchni. A ona „ugotujemy jak wroci moj syn z pracy, teraz nie ma potrzeby”. Czyli rozumiem ze przyjechala dbac o interesy swojego syna, w obawie ze tak bede zajeta dzieckiem ze on umrze z glodu. To ja dziekuje za taka pomoc. Oprocz dziecka mam na glowie goscia ktorym musze sie zajmowac a na to naprawde nie ma sily. Rozmowa z mezem niewiele zmieni bo on sie zdenerwuje cos jej powie, a ona i tak nic sobie z tego nie zrobi. Mam naprawde dosc. Licze dni do jej odjazdu. To tyle jsli chodzi o nowosci. Ciesze sie ze pomimo jej zachowania mam jeszcze w sobie duze poklady cierpliowsci i sily. Przepraszam ze tak narzekam, ale skoro juz padl temat wloskich tesciowych to chcialam dodac swoje trzy grosze. Katrin 6 spoznione ale bardzo serdeczne zyczenia :) :) duzo zdrowka pogody ducha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karenko! Rany boskie! Zaczynam doceniac fakt, ze... rozmiary naszego mieszkania wykluczaly przyjazd mojej tesciowej z \"pomoca\" w pierwszych dniach zycia Frania... Biedaku! Sluchaj, nie poddawaj sie terrorowi Mammy!! Ucz sie na moich bledach! Z nami bylo tak: Franio urodzil sie 23 grudnia, a osiem dni pozniej mialam za zadanie przygotowac polska kolacje noworoczna dla tesciow, ktorzy zazyczyli sobie spedzic sylwestra z wnuczkiem. Kiedy Franio mial 11 dni pojechalismy z tesciami (wlasciwie wbrew mojej woli) w gory, gdzie tempo dnia narzucone zostalo przez... tesciowa i hotel. Tesciowie mieszkali w domu (w ktorym artystycznie poukladane poduszki zajmuja tyle miejsca, ze brak juz bylo miejsca na nas). Mieszkalismy wobec tego w hotelu, ktory, pomimo ze czysty i mily, nie byl jednak przygotowany na pobyt rodziny z noworodkiem. Sniadania serwowane byly do godziny 9, co oznaczalo, ze ...nie jadlam ich wcale, bo w czasie, gdy wszyscy schodzili do jadalni, ja karmilam uwieszonego u piersi Frania. Pokoj nalezalo opuscic przed godzina 11, bo... do tej jedynie godziny urzedowala ekipa sprzatajaca. Bylam tak zmeczona, niedospana, oglupiala i obolala (bule brzucha i krwawienia utrzymywaly mi sie ponad miesiac), ze nie bylam poprostu w stanie przeforsowac wlasnego zdania... Zewszad slyszalam, ze gorskie powietrze i ruch robi swietnie dziecku, ja mam okazje \"wypoczac\" a tesciowa wszystko robi, zeby nam bylo dobrze. Zylam jak w koszmarnym snie. Coraz bardziej zmeczona i zupelnie pozbawiona mozliwosci postawienia na swoim. Bylam tak rozdrazniona, ze dwa razy wybuchlam placzem w obecnosci tesciow. Jedynym, ktory zrozumial, ze cos w tym wszystkim nie gra byl moj tesc, a nie maz... To bolalo jak cholera. Karenko! kochana, pisze to wszystko nie po to, zeby sie zalic - dotad zaciskalam zeby i trzymalam fason- ale zeby dodac Ci sily do walki o swoje prawa! Nie daj sie prosze. Kobieta po porodzie jest naprawde oslabiona. Nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Nawet jesli Twoj maz tego nie rozumie - uprzyj sie przy swoim. Przepros tesciowa i popros ja, by wrocila do domu. Zwal wszystko na hormony i rozdraznienie, podziekuj grzecznie za dobre checi, ale zadeklaruj stanowczo, ze chcesz w tym okresie zostac sama z mezem i dzieckiem. Masz prawo zadac od Twojego Meza, zeby wspomogl Cie w tej rozmowie, a nawet sam ja przeprowadzil i On musi to uszanowac!! Potem wszystko jakos sie ulozy. Rozumiem, ze na szczescie tesciowa mieszka daleko. Trzymam bardzo mocno kciuki. Wloskie Mammy to naprawde zjawisko, na ktore my, polskie zony naszych mezow, nie jestesmy w zaden sposob przygotowane i uodpornione... Calusy dla Ciebie i Olka! Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co za rozpusta, ja znów na internecie ! Słuchajcie, ja naprawdę nie mam pojęcia o co chodzi z tym babciowym smalcem, ale podobno było to stosowane na mnie z niesamowitym efektem ( relacja mamy, która również z powątpiewaniem przypatrywała się babci, co ona ze mną wyprawia ). Tak sobie myśle, że skoro niektórym bobrowe sadło goiło rany, to czemu swojska słoninka nie miałaby wybawiać od grypy, co? :) Kuk, masz rację, bardzo możliwe jest, że to ogólne zanieczyszczenie wpływa na stan zdrowia Frania, ale nie koniecznie. Być może ważniejszym czynnikiem jest tu zagęszczenie ludzi - każdy przecież prycha i kicha, więc w centrum miasta prawdopodobnie jest w powietrzu dosłownie zupa z mikrobów wymieszanych bardzo dokładnie, wszelkiej maści i pochodzenia. Tak więc faktycznie może być trudno uniknąć złapania czegoś co chwila :( Obawiam się, że póki tam mieszkasz nie uchronicie się od tych zarazków i raczej trzeba postawić na zwiększenie odporności. No a tu wkracza mój nieśmiertelny tran :) Ufff. Lecę. Dziewczyny, błagam, skrobnijcie coś w temacie nocnika, bo jestem totalnie bezsilna.!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za ortografie, ale pisalam pod wplywem wzburzenia - opowiesci Karenki obudzily moje wlasne upiorne wspomnienia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, jeszcze słowo o teściowych. Dlaczego moja do licha nie mieszka we Włoszech??? Nadawałaby się jak mało kto, a i daleko byłaby ode mnie :) Musze jej zasugerować..... Karenko, głowa do góry. Teraz tak jak nigdy wcześniej jedziesz na specjanych prawach i wolno ci dużo więcej. Wolno ci się wściec, wydenerwować, nawet wywrzeszcześć swoje prawa, a wybaczone muszisz mieć, bo przecież to tylko hormony, jak słusznie zauważyła Kuk :) Ja tak zrobiłam, ale faktem jest, że ze mnie żadna dyplomatka. Kawał pieniacza jestem i nie ma co ukrywać, raczej zaletą to nie jest. Ale za to raz się na coś przydało, bo ustawiło moje stosunki z teściową mam nadzieję raz na zawsze na odpowiednim poziomie. :) Nie hoduj wrzodów na żołądku, wal prosto z mostu! Bo jak nie powiesz teraz, to za 10 lat się nazbiera i eksploduje. A wtedy wszyscy będą obruszeni że przecież nigdy wcześniej się nie skarżyłaś, więc co u licha Ci się teraz nie podoba????? Trzymam za ciebie kciuki. Nie daj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla! Swiete slowa! Nie chodowac wrzodow na zoladku! Mnie wlasnie wybitnie brakuje odwagi, by rzecz cala jasno i klarownie wylozyc tesciowej prosto w nos. Usmiech na twarzy i dobre checi, a wrzody rosna... Przydalby mi sie jakis kurs asertywnosci... Usciski! Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Przez to przesidywanie aa placach zabaw,przewiało mi korzonki i nie mogę sie rozprostowacc,chodzę jak paragraf ,miałam paskudny katar no generalnie emeryten -party:PZaczełam łykac ten okropny tran w kapsułkach i przez wiekszosc dnia mam wrazenie jakbym prcowała w przetworni rybnej,zwłaszcza jak wypije cos gazowanego ale tłumacze sobie tym,ze cos co ma miec zbawienny wpływ na organizm nie moze byc pyszne z załozenia:) Jak czytam o powiesci o waszych tesciowych z piekła rodem,to az przechodza mnie ciary,moja w zasadzie nie jest taka zla jet umiarkowanie normalna a lubie ja tym bardziej,ze mieszka 500 km od nas i widzimy sie nprawde od wielkiego dzwonu:P Co do Jagi to przechodzi aktualnie faze mega energetyczna,nosi ja wszedzie i nwet w nocy nie ma spokoju (dodatkowo przez te zeby)płacze i domaga sie cycka:(Ostatnio przeprosiła sie z pania łyzeczka,ale w jej menu obiadowym znajduje sie niestety tylko rosolek z indyka plus makaron,potrafi zjesc tego duzo no i deserki ma osatnio obsesje na mango;) Ciesza ja proste zabawki niedawno dostała baczka ,zwykłego najprostszego w swiecie i teraz szaleje z nim po całej podłodze:) Dalej jest na etapie pe-pe\'go ;mowie do niej Jaga powiedz didzia-ona powtarz dzidzi,mówie powiedz tata-mówi tata,rozochocona pytam dalej powiedz pe-pe,pieknie akcentuje pe-pe,mowie no to powiedz ma-ma ,Jagusia na to pe-pe,ja nie pe-pe tylko ma-ma,ona prawie septem pepus:))Z tego wynika ze najbardziej przypadł jej do gustu nasz pies;) Dziewczyny ile z was karmi jeszcze piersia?Bo ja powoli mam dosc już pogryzionych brodawek...;) Shalla:)Swietnie ze pojawiasz sie czesciej,pytałas o nocnik :ja sadzam ja na razie raz dziennie zaraz po wstaniu,załatwia sie najczesciej obupolnie a ze kupa przydaza sie jej najczsciej raz dziennie wiec mam potem spokoj,nie sadze ze kojarzy ona nocnik z załatwianiem sie ale przypuszczam ze powoduje to pozycja horyzontalna:)Daje jej zawsze cos tam do zabwy i nie kojarzy tego z tortura:) Pozdrowienia🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Dynia - ja ciagle jeszcze karmie Frania piersia, a wlasciwie podaje ja jako srodek nasenny w trudne dni lub w nocy. Nie odnosze wrazenia, ze jest od niej jakos szczegolnie uzalezniony - ot poprostu lubi sie do niej przytulic i zasnac. Mialam zamiar przestac karmic piersia jak wyjda pierwsze zeby, ale te zarazy ciagle jeszcze siedza twardo w dziaselkach! Nie mialam pojecia, ze to moze az tyle trwac... Dziasla sa juz rozpulchnione i czerwone co najmniej od dwoch miesiecy. Pod spodem widac bialawe wzgoreczki, Franio miewa ataki slinotoku, boli go i swedzi chyba coraz gorzej, a zebow jak nie bylo, tak nie ma... :( Dzis w nocy budzil sie z placzem cztery razy. Piers ani butelka nie pomagaly nic a nic. Ulge i sen przynosil jedynie dluzszy masaz dziasla zelem prostu z lodowki. Zal mi biedaka bardzo... Do tego przyplatala nam sie ...chyba pierwsza powazna alergia. Rozbestwiona tolerancja Franiowego zoladka, zaaplikowalam mu w sobote... flan warzywny oraz bita smietane w restauracji. Restauracja nalezy do wujka mojej kolezanki i szef kuchni zapewnil mnie, ze wszystko jest swiezutkie. Smakowalo wybornie a Franio zjadl tych specjalow naprawde niewiele. Efekt - czerwona wysypka wokol buzi, noska i ...oczu. Pojawila sie w niedziele i nie znikla dotad. Co gorsza - swedzace kropki wokol oczu zaognily sie i na skutek tarcia franiowymi lapkami zamienily w krostki... Zalamana wlasna glupota zadzwonilam dzis do pediatry, ktory zrugawszy mnie na wstepie zapisal nam jakis krem do smarowania. Mam nadzieje, ze pomoze. :O:O Czy Waszym dzieciom przytrafilo sie cos podobnego? Z nocnikiem nie mamy na razie zadnych doswiadczen, ale przymierzamy sie do jego kupna. Dam znac jak poszlo! Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🌼 DYNIA...ja jeszcze karmię piersią :) .Kup ISKIAL to nie będzie Ci się odbijać rybą.Mi też się odbijało dopuki go nie kupiłam.Teraz łykamy z tatą i nie odbija się nam :) Co do nocnika to dopiero zamierzam kupić bo Kuba zaczął siadać.Już mamy 3 zęby :) idzie czwarty i jedzenie jest kiepskie choć uwielbia moje zupki odkąd tylko ugotowałam pierwszą :) Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KUK mam nadzieję,że to nie maści sterydowe bo te bardzo odradzam.Więcej szkody niż porzytku działają chwilowo i szybko ale nie są bez uszczerbku na skórze. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shalla - ja eni sądzę, zeby dizecko w tym wieku potrafiło zasygnalizować potrzebę :) jak dgzieś czytałam jeśl 10-12 miesięczne dziecko załatwi się do nocnika to ejst sukces rodziców a nie dizecka :) nie rpzeszkadza mi to ejdnak wysadzac małej juz chyba 2-3 miesiące :) ja sadzam ja na nocnik zawsze rano - i najczęściej wtedy jest kupa, potem w dzień (jeśli jestem w domu) po drzemkach -zawsze wtedy robi siusiu :) Amelia nie sprzeciwia sie tym praktykom :) mam wrażenie,że nawet to lubi :) taki rytuał :) warto szybko zacząć - unikniemy później kłopotów z sadzaniem :) a sygnaliozowanie przyjdzie jak przyjdzie pora :) Dynia - jestem pod wrażeniem, ze Jagódka już powtarza wyrazy !! I to ile !! moja mała ani mysli - świadomie mówi tylko tata, teraz przeszłą na bebe i baba (ale nie ma na myśli babci) i nic poza tym :) a o mamie ani myśli !! wredzioch :P Czy inne maluchy tez już tak pięknie mówią ?? Myshko - świetne zdjęcie - od razu pomyślałam \"pajączyca\" :P a dopeiro potem skojarzyłam, ze o to chodziło w tytule maila :D karenko - Olek jest słodki :) nie daj się teściowej .... wrrr mojewj osattnio małą spadła z kanapy !!!! no ludzie !! myslałam ze meni krew zaleje ... nie chciałąm dodatkowo straszyć małej to nie krzyczałam :0 ehhh teraz ponoć ona sie boi do nas przychodzić - ależ jestem złą i straszna synową jak słysze o tych waszych temp w mieskzaniach cierpnie mi skóra !! jak u mein temp chodzi poniżej 18 stopni - marzne jak nie wiem !!! dla mnie musi być chociaż 20 stiopni :) a co do hartownia - podobnie jak Kuk nie sądze jednak zeby same niskie temp hartowały dizecko .... to zależy od wielu innych spraw - caodzienne spacery, ubieranie na nie itd widizałam juz kilka mam z dizećmi w zimowych kombinezonach !!! lduzie !! a na dworzu 15 stopni !! aha -z anotowałyśmy pierwsze sukcesy w zabawce z wrzucanymi klockami - Amleka jak któreś z Waszych maluchów zainteresowała się wrzucaniem ale przez drzwi ! :) :D co będize sie męczyc jak można na skróty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasiek raczkuje :) teraz jak tylko go posadze gdziekolwiekbadz, zaraz rusza przed siebie :) Ja z nocnikiem czekam jeszcze... choc tak sobie mysle, ze skoro wasze dzieciaki to niemalze lubia, to dobrze robicie ze zaczynacie wczesnie sadzac. Ja musze do tego dojrzec. A jezeli chodzi o sygnalizowanie, to nasze dzieci nie beda sygnalizowaly dopoki ich miesnie nie beda do tego gotowe. Niestety nie wiem kiedy to dokladnie nastapi, w mojej ksiazce przeczytalam tylko takie zdanie umieszczone w innym kontekscie, w (bardzo) wolnym tlumaczeniu: \"dziesieciomiesiecznego dziecka nie da sie nauczyc panowania nad potrzebami, bo jego zwieracze jeszcze nie sa do konca wyksztalcone (czy gotowe)\", niestety w tym konktretnym miejscu ksiazki nie podano kiedy sa gotowe, szkoda, a ja jeszcze calego tomiska nie przeczytalam. Dziewczyny, nie zazdroszcze wam egoistycznych tesciowych. A obie sa strasznie soba przejete chyba.... Mnie sie trafila osoba szczegolna... uhm... szczegolna... zmykam! jedziemy na grzyby! zycze wam Bardzo Milego Wtorku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrin :)DZieki z tipsy dotyczace tranu😘naprawde to bylo nie do zniesiennia....:o Chcialam pospiesznie wam doniesc,ze koleje dwa dlugo oczekiwane zeby wyladowały:Dhura!!! Jagodka nuczyła sie nie wiem skad bic brawo,sklada raczki ot tak i po prostu klaszcze,pokazała nam swoja umiejetnosc przed chwila przy obiedzie(na ktory znowy musialam uwarzyc jej rosołek;) ) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×