Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Dziewczyny, dwie strony zapisalyscie! W ciagu kilku godzin! Cos niesamowitego! Shalla, ale fajnie rozgadane jest Twoje dziecko :) Karenko, ja znowu sie dobijam i nic: dwa razy wrocil mi mail. To nie kwestia przepelnionej skrzynki tylko jakis inny problem techniczny, nie wiem zupelnie jak to przeskoczyc :( Aha, a co do Wydarzen topikowych, to ja bym dodala jeszcze jedno: w pewnym momencie dalsze istnienie naszego topiku stanelo pod znakiem zapytania (zmeczenie tematem), ale jednak termin w grudniu przetrwal. dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Myshko, Ale jakie znowu zmęczenie tematem?! Oczom nie wierzę! To chyba niemożliwe! Jutro jak się dorwę do klawiatury to dopiero \"zmęczę załogę topiku :) Dziś to była tylko przymiarka ;) Śpijcie słodko ( kto może )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Shalla! bardzo się cieszę, ze juz jesteś:D 🌻 A historia z tepsa faktycznie nadaje się do prasy! Kuk - ja muszę przyznać, ze jednak uciekaja mi gdzieś \"te chwilę\" :( Od kiedy zostałyśmy same. Często po całym dniu, jak Nadka już spi, a ja mam tych pare chwil dla siebie, przypominaja mi się rózne sytuacje, jakie mialy miejsce i dopadają mnie wyrzuty sumienia, że zamiast np. poczytać z nia jakas ksiażeczkę, poleciałam myć naczynia :o i zrobilam co mogłam, żeby zajela sie sama sobą. Dynia - co do nocnika - jesli chodzi o streszcze nie dla Shalli - to chciałabym, żeby było tak jak napisalaś ;) Choć faktycznie Nadka znowu (!) siada na nocnik bez zadnego strachu, to jednak kupka najczęściej laduje jeszcze w pampersie. Choć wczoraj chyba przeoczyłam moment, kiedy informowala mnie o chęci siadania :o nie zawsze jest to takie jasne do zrozumienia. Kiedys po prostu mowila bebe i wyciągała nocnik. Często już po fakcie, ale rownie często jeszcze przed. No...zobaczymy... mam nadzieję, ze dojdziemy niedługo do perfekcji ;) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati! Życzę mocnego snu! i jeszcze tylko pare tygodni i samopoczucie na pewno też się poprawi! bardzo na to liczę, bo sama już mam dość tej otaczającej nas aury :o Karen-ko - wspolczuje pobytu w szpitalu!! nasłuchalam się co nieco na ten temat od znajomych... brr... Shalla - Nadka też mowi dużo, ale po swojemu ;) Wczoraj nauczyła sie mowić \"spij\" :) bardzo często wymawia to bardzo wyraźnie. Ale na pewno nie \"Anastazja\"! :D Na siebie kiedyś mowila \"nana\". Ale pomieszało jej sie to z \"daj\" i teraz, jak coś chce, to wyciąga rękę i mowi \"nana\" ;) za nic nie mogę jej tego oduczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siemanderos z ranca :D Shalla ja tego cyrku z Tepsa nawet nie chcialam komentowac,bo sami mielismy tez przeboje i duzo by o tym pisac.mlyn na wodę .Jest jedna dobra piosenka Tymona Tymanskiego pt\'\'telekomunikacja ch.je\" i mysle,ze koles podsumował w tych dwóch słówkach pieknie naszego monopolistę :P Jaga pieknie przebrana z ranca własnie wali qpe w czysciutkiego pampka :O dziewczyny czy zima ma w planach zasypac nasza miescine ...sypie od rana...staram sie nie wyprowadzac z rownowagi...:Ospokój i harmonia :P przypomniało mi się jeszcze jak Shalla pisala o Nasturcji pieknie odpowiadajacej na pytania typu :kto tu nabroił? odpowiada aNASTAZJA,jAdźka za to mowi zawsze PEPE (nasz pies)cwaniara juz wie na kogo zwlaic winę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I widzę też, że Nadka robi sie malym pączuszkiem, w odróżnieniu do większosci pociech. Nadyjka najczęściej ważyław okolicach 10 centyla. Czasem jeszcze mnie. Przynajmniej tak pamiętam. W sumie zawsze miała aptety i wydawało mi sie dużo je jak na siebie, ale nie było tego widać. Choć w stosunku do wagi urodzeniowej, przybierała jak najbardziej w porządku. A teraz właśnie zauważyłam, że przybywa jej ciałka :) 29 marca mamy szczepenie i w końcu chyba zważe ją dokladnie, tj. tylko w samym pampersie (jak ostatnio była u lekarza, wazyliśmy ją w ubraniu, nawet w butach, żeby tylko uniknąc rozbierania i te 9300 trochę wątpliwe jest)... Naprawdę jestem ciekawa, ile wskaze waga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witam, Shalla nawet nie masz pojecia jak bardzo sie ciesze ze znowu masz neta i jestes z nami. A swoja droga mala Nastka to niezle ziolko- a ja naiwna myslam ze tylko moj Stach spedza mi sen z pwiek wchodzac na parapaety, lózka, stoly, stolki a widzę ze Panna Anastazja rownie żywa jest. Kuk jak z jezykiem mogowym Franka- ćwiczycie coś- bo Stachu ćwiczy i efekt jest ale tylko w jednym stwierdzeniu i to wyszedl przypadkiem calkowicie- a mianowicie jak ktos zrobil cos nie tak to ja odruchowo pukalam sie w glowe- i mowilam trzeba trochę pomysleć i wiecie co teraz robi Stachu jak uwaza ze ja cos zrobilam nie tak puka się w mala glowkę i patrzy czy ja widze i czy mowie tzreba troche pomyslec- przy tym ma komiczna minę naprawdę. Myshko Stas tez mial takie klika dni co nam doslowinei z wanny ucieklal i co gorsze z basenu tez- ale na szczescie minelo to bezpowrtonie a moj synek zdal egzamin na nastepny stopien zaawansowania w plywaniu-SAM POD WODA POTRAFI 4 M przeplynac- robili im zdjecia pod woda wiec jak tylko je dostane mailem zaraz Wam wysle Kuk masz rację calowcie- ze trzeba sie cieszyc chwilami spedzonymi z maluchami bo czas tak szybko mija- ale sama lapie sie natym ze nie mam czasu albo cierpliwosci i zwiazane z tym wielkie wyrzuty sumienia Pati- sprobuj chodzic na spacery- moze energia Ci wroci-to wazne na przesilenie wiosenne ruch jest zbawienny oj uciekam bo sie rozpisalam a praca czeka a dzis po prawie 2 tyg jestem w biurze wiec bedzie ciezko a nawet bardzo ciezko pozdrawiam serdecznie aha gg cos u mnie teraz nie dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i stało się! Nastunia zdecydowała, że spanie po 7 rano to grzech ( !!! ) Za co...? Nie wiem, jak długo to wytrzymam. Za oknem nadal metr śniegu. No super, kurde... Parę dni temu ( korzystając że w Słońcu było +4 ) postanowiłam odżnieżyć ścieżkę do drewutni, gdzie leżakuje sobie drzewko przeznaczone na kolejną zimę ( kolejną! Ha ha ha!!! ). Chwyciłam chyżo za plastikową łopatę ( marketingowo bardzo piękna, u uchwytami, czerwona... ). Pierwszy zamach na warstwę sniegu wytrącił mnie nieco z równowagi, ale jeszcze widać nie dość, skoro przymierzyłam się poraz drugi. I poraz drugi łopata utknęła mi w czymś na podobę hałdy węgla. Osz, ty...! Poszłam po szpadel, którym sadziłam kiedyś drzewa owocowe. I dziab! Z impetem w głąb. Z impetam może i nawet było, ale żeby zaraz w głąb...? Co jest do cholery!? Poszłam po ostro zakończoną saperkę. I wreszcie odkryłam prawdę. Straszną prawdę. To nie śnieg. Mam podwórko skute 50 cm warstwą lodu. Mam epokę lodowcową wokoło domu!!!!!! Ale jak do tego doszło? Toz padał śnieg. Jestem pewna, że nie leciały z nieba bryły lodu. Jasne, ale to było w listopadzie ubiegłego roku.... Od tamtej pory skuteczne działanie 30-paro stopniowych mrozów i minimalne odwilże i znów mrozy i delikatne odwilże zrobiły swoje. Świetnie. Ryjąc w \"śniegu\" jak górnik na przodku wyryłam 2-metrowy tunel - a do drewutni zostało mi jeszcze tylko jakieś....40 metrów... Super. Kręgosłup oddam tanio, lub zamienię na nowszy. pozdrawiam. Idę po kawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm, ja też sie bardzo cieszę, że znów jestem z Wami. Stęskniłam się jak zebra za paskami i nareszcie odżywam. Szczególnie teraz, kiedy lodowiec odciął mnie od reszty świata. Chyba sobie zamówię chleb przez internet... Swoją drogą, ostatnio ( ciekawe dlaczego...? ) sporo czytałam o zmianach klimatycznych i innych tam takich \"optymistycznych\" rzeczach i jak by nie patrzeć, wszędzie wyłazi, że najdalej za 20 lat Golfsztrom zostanie całkowicie zablokowany przez lodowatą wodę z roztapiających e się lodowców Arktyki. No, a jak ten ciepły prąd warunkujący nasz klimaciek trafi szlag.... to do GB da się dotrzeć tylko lodołamaczem. Jak się cieszę! NIECH MI KTOŚ POPRAWI HUMOR!!!!!!!!!!!!! Pllliiiizzzzz.....chlip chlip. Mam depreseję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla u nas jest ok 1,5 m sniegu .Podworko zasypane jest tak ,ze wystaje ok 5 cm płotu :O A na placyk koło nas zwoża ,ogromne hałdy zasyfiałego śniegu z calego miasta,przez 10 godz słysze spychacze :( I co lepiej ...;) Tak naprawde to ja tez mam zimowa depreche ...buuuu😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabelka--
Anastazja---10.11.04---3300g---54cm---/// 9.500g---79cm---16 Nadia---------21.11.04---2950g---49cm---/// 9.300g---72cm---12 Jacqueline---28.11.04---3450g---52cm---/// 10.500g---77cm---13 Amelia--------28.11.04---3620g---56cm---/// 10.700g---cm?---6 Kuba----------03.12.04---1500g---44cm---/// 10.000g---77cm---7 Jan------------07.12.04---2850g---48cm---/// 10.000g---79cm---12 Wiktor-------08.12.04---3150g---54cm---///11.200g---80cm---7 Jagoda-------14.12.04---3480g---58cm---/// 9.900g---78cm---13 Stas-----------23.12.04---3640g---53cm---///9.800g---80cm---6 Franio-------23.12.04---3230g---53cm---///12.900g---83cm---4 Stas----------12.01.05---3350g---47cm---/// 9.000g---- ?cm---5 Kathrin------17.01.05---3010g---48cm---/// 9.100g--- 69cm---5 Joanna-------25.01.05---3430g---57cm---///10.600g---76cm---12 CZY MAM WPISAC JAKIES POPRAWKI?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla witaj po dlugiej przerwie. Ciesze sie ze wrocilas. To ze epoka lodowcowa u Ciebie za oknem to dla nas o tyle dobrze ze zamiast biegac wsrod zielonych lak i wachac kwiatki siedzisz sobie przed kompem i stukasz w klawiaturke No jakby Cie tu pocieszyc? O!! Ja wczoraj w parku robilam zdjecia stokrotkom. U nas az bialo od nich. Jak chcesz to Ci wysle te 3 fotki. Tylko mam pewne watpliowsci czy ten widoczek pocieszy Cie czy sprawi ze zapalasz jeszcze wieksza niechecia do Matki Natury. A takich opowiesci o TP jak Twoja to juz kilka slyszalam i ciagle trudno mi w to uwierzyc. W ten ich tumizwisizm. Kuk oczywiscie nie rozstawalam sie z Olkiem w szpitalu. No po prostu nie potrafie sobie nawet wyobrazic takiej sytuacji. Pokoj jest dla matki z dzieckiem. Dziecie spi sobie w lozeczku a mama w wygodnym (?) szpitalnym lozku. Stosuja tam patent Myszonia czyli ustawia sie lozeczko i lozko na jednym poziomie i po obnizeniu z jednej strony barierki zabezpieczajacej w momencie gdy sie zlaczy lozka to tak jakby sie spalo na jednym. Ale kazdemu wygodnie. No i moglam Olka trzymac za reke, glaskac, opatulac kocykiem bez koniecznosci wstawania czy nawet unoszenia sie na lokciu. Wczoraj bylismy u pediatry i przez miesiac Olek przytyl tylko 200 gr, ale po takich perypetaich to podobno normalne. Ja tez chcialam zapytac te z Was ktore stosuja jezyk migowy o postepy. Napisalam do pani Danuty czy mozna jeszcze sie dolaczyc do grupy, ale ta zostala niestety zamknieta juz we wrzesniu. Poinformowala mnie natomiast ze mozna korzystac z materialow zawartych na jej stronie internetowej. No i mam dylemat, bo tam slowa sa podane alfabetycznie. Czy Wy w ten sposob uczylyscie swoje dzieciaczki? Czy tez mialyscie podane konkretne slowa na konkretny miesiac? No i drugi (chyba powazniejszy) dylemat: jak pokazac dziecku znaczenie pewnych hasel? Tzn latwo zaaplic switlo i mowic swiatlo, czy pokazac drzewo i mowic drzewo, ale jak przekazac znaczenie slowa „boli” ? Mysh zajrzyj na poczte. Na zewnatrz piekna sloneczna pogoda i cieplutko i wlasnie zadzwonila koleznka i zaproponowala wypad nad morze na krotki spacer. Biegne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karen ka miałaś nas pocieszyc a nie stokrotki,morze buuuuuuu😭 Idę na spacer brnąć przez zaspy ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🌼 No i my już po ortopedzie....Ale przeżycia o zgrozo !!! Nasza służba zdrowia to tylko pracuje za pieniądze a jak pójdziesz nie prywatnie to nic ci nie powiedzą.....Ortopeda zkrzyczał niebotycznie bo to powinna być już conajmniej 6 wizyta a nie 3 :( Okazało się,że Kuba ma kostny staw biodrowy i nie odwodzi go tak jak powinien,zrobiliśmy wedle zaleceń RTG i czekamy na wyniki......co dalej? nie wiem 😭 Załecił nam też kontrole u neurologa bo powinniśmy być już ze 2 razy conajmniej.Tu naszczęście wszystko jest w porządku :) Oj pozabijać tylko a przecież Kuba jest pod \"okiem\" pediatry i neonatologa....tylko pytanie co z tego? Przecież ja nie jestem lekarzem i nie wiem jakie wizyty kontrolne są potrzebne.Podobno w pierwszym roku życia powinnam być 10x u pediatry,4x u ortopedy i 2x u neurologa......tylko kto to wiedział?? Czy Wy wiedziałyście o czymś takim? Jak na razie mam kupić buty ortopedyczne.Podobno powinnam je kupić już od pierwszych kroków Kuby i nie powinien chodzić w skarpetach z ABS-ami ani na bosaka.Bo jak się dowiedziałam : \"w naszej szerokości geograficznej chodzi się w butach\"..... pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karenka, dziękuję za dobre chęci, ale właśnie byłam na dworzu. Pada z nieba jakaś ohyda. Na widok stokrotek chyba się powieszę. Przepraszam, że jestem tak do tyłu w informacjach, ale się stało Twojemu synkowi??? Dlaczego szpital? Tak Wam współczuje. Ja dostaję palpitacji na widok siniaka u Nastusi.... nie wyobrażam sobie jak bym zniosła coś ponad to ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrin, jestw tym dużo prawdy! Poruszyłaś temat, o którym i ja dziś chciałam, ale skleroza i dopiero Ty mi przypomniałaś. Otóż właśnie! Dobre buty dla dziecka kosztują majątek. Okrzyknięta firma Viggami ( buciki po 12 zł), która niby taka dobra, a taka tania nadaje się do .......(cenzura). 3 pary bucików wyrzuciłam do śmieci! A zaczęło się od tego, że Nastusia zaczęła chodzić mając 10 miesięcy i buty okazały się konieczne. Od tamtej pory do dziś wymieniłam już....4 pary - z uwagi na rosnącą stópkę. Jakby każde buciki kupiła za 100 zł.... to bym dziś jadła trociny z Vegetą (dla smaku....). A jednak to był bląd! Trociny należało żreć, a dziecku buty kupić porządne!1,5 miesiąca temu przyjrzałam się uważnie kostkom Anastazji i zdjęło mnie grozą! Koszmarnie wykoślawione do wewnątrz!!! ( Anastazja nigdy nie miała tzw. dziecięcego fizjologicznego platfusa, ma ślicznie wysklepione stopy, więc jej głupia mamusia myślała, że żadne super buty nie są dziecku potrzebne!). O naiwności! Przerażona popędziłam babcię do Stolicy po renomowane obuwie i ....opłacało się. Wysokie za kostkę buciki ortopedyczne, skórzane, przewiewne okazały się zbawieniem! W te 1,5 miesiąca kostki się usztywniły, nóżki są idealnie zgrabne, nigdzie nie wykoślawione. Ale co się najadłam stresu, to moje. Ale nie kostkach problem się skończył. Te cholerne taniony robione były na jakiejś badziewnej gumie, z tworzywa bez wentylacji i.... przyplątał się grzyb! A w zasadzie to nie wiadomo co, bo nikt póki co nie umie tego zdiagnozować ;( Jest tylko na 3 paznokciach u każdej ze stóp. Nie roznosi się, nie boli, nie zaraża nikogo... A te 3 paznokcie ( 2 tylko w połowie! i to w połowie pionowej nie posiomej) są grube, błyszczące, pomarańczowe i nikt z lekarzy nie wie co to. Teraz będą nas czekały badania mykologiczne, żeby się upewnić czy to jakiś grzyb, czy coś innego. Wszyscy Nastusię na stópkach całujemy. Nikt grzyba nigdy w życiu żadnego nie miał i nie ma. Diabli wiedzą co to. Ale jak sobie przypomnę, jak w tych tanich bucikach miała dosłownie mokre rajstopki, to już niczemu się nie dziwię. W tych skórzanych bucikach w ogóle nie występuje problem spoconych stóp, czy brzydkiego zapachu. Nóżki wieczorem pachną tak, jak po kąpieli. I teraz już wiem, dlaczego dobre buty kosztują bańkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrin, jestw tym dużo prawdy! Poruszyłaś temat, o którym i ja dziś chciałam, ale skleroza i dopiero Ty mi przypomniałaś. Otóż właśnie! Dobre buty dla dziecka kosztują majątek. Okrzyknięta firma Viggami ( buciki po 12 zł), która niby taka dobra, a taka tania nadaje się do .......(cenzura). 3 pary bucików wyrzuciłam do śmieci! A zaczęło się od tego, że Nastusia zaczęła chodzić mając 10 miesięcy i buty okazały się konieczne. Od tamtej pory do dziś wymieniłam już....4 pary - z uwagi na rosnącą stópkę. Jakby każde buciki kupiła za 100 zł.... to bym dziś jadła trociny z Vegetą (dla smaku....). A jednak to był bląd! Trociny należało żreć, a dziecku buty kupić porządne!1,5 miesiąca temu przyjrzałam się uważnie kostkom Anastazji i zdjęło mnie grozą! Koszmarnie wykoślawione do wewnątrz!!! ( Anastazja nigdy nie miała tzw. dziecięcego fizjologicznego platfusa, ma ślicznie wysklepione stopy, więc jej głupia mamusia myślała, że żadne super buty nie są dziecku potrzebne!). O naiwności! Przerażona popędziłam babcię do Stolicy po renomowane obuwie i ....opłacało się. Wysokie za kostkę buciki ortopedyczne, skórzane, przewiewne okazały się zbawieniem! W te 1,5 miesiąca kostki się usztywniły, nóżki są idealnie zgrabne, nigdzie nie wykoślawione. Ale co się najadłam stresu, to moje. Ale nie kostkach problem się skończył. Te cholerne taniony robione były na jakiejś badziewnej gumie, z tworzywa bez wentylacji i.... przyplątał się grzyb! A w zasadzie to nie wiadomo co, bo nikt póki co nie umie tego zdiagnozować ;( Jest tylko na 3 paznokciach u każdej ze stóp. Nie roznosi się, nie boli, nie zaraża nikogo... A te 3 paznokcie ( 2 tylko w połowie! i to w połowie pionowej nie posiomej) są grube, błyszczące, pomarańczowe i nikt z lekarzy nie wie co to. Teraz będą nas czekały badania mykologiczne, żeby się upewnić czy to jakiś grzyb, czy coś innego. Wszyscy Nastusię na stópkach całujemy. Nikt grzyba nigdy w życiu żadnego nie miał i nie ma. Diabli wiedzą co to. Ale jak sobie przypomnę, jak w tych tanich bucikach miała dosłownie mokre rajstopki, to już niczemu się nie dziwię. W tych skórzanych bucikach w ogóle nie występuje problem spoconych stóp, czy brzydkiego zapachu. Nóżki wieczorem pachną tak, jak po kąpieli. I teraz już wiem, dlaczego dobre buty kosztują bańkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrin, jestw tym dużo prawdy! Poruszyłaś temat, o którym i ja dziś chciałam, ale skleroza i dopiero Ty mi przypomniałaś. Otóż właśnie! Dobre buty dla dziecka kosztują majątek. Okrzyknięta firma Viggami ( buciki po 12 zł), która niby taka dobra, a taka tania nadaje się do .......(cenzura). 3 pary bucików wyrzuciłam do śmieci! A zaczęło się od tego, że Nastusia zaczęła chodzić mając 10 miesięcy i buty okazały się konieczne. Od tamtej pory do dziś wymieniłam już....4 pary - z uwagi na rosnącą stópkę. Jakby każde buciki kupiła za 100 zł.... to bym dziś jadła trociny z Vegetą (dla smaku....). A jednak to był bląd! Trociny należało żreć, a dziecku buty kupić porządne!1,5 miesiąca temu przyjrzałam się uważnie kostkom Anastazji i zdjęło mnie grozą! Koszmarnie wykoślawione do wewnątrz!!! ( Anastazja nigdy nie miała tzw. dziecięcego fizjologicznego platfusa, ma ślicznie wysklepione stopy, więc jej głupia mamusia myślała, że żadne super buty nie są dziecku potrzebne!). O naiwności! Przerażona popędziłam babcię do Stolicy po renomowane obuwie i ....opłacało się. Wysokie za kostkę buciki ortopedyczne, skórzane, przewiewne okazały się zbawieniem! W te 1,5 miesiąca kostki się usztywniły, nóżki są idealnie zgrabne, nigdzie nie wykoślawione. Ale co się najadłam stresu, to moje. Ale nie kostkach problem się skończył. Te cholerne taniony robione były na jakiejś badziewnej gumie, z tworzywa bez wentylacji i.... przyplątał się grzyb! A w zasadzie to nie wiadomo co, bo nikt póki co nie umie tego zdiagnozować ;( Jest tylko na 3 paznokciach u każdej ze stóp. Nie roznosi się, nie boli, nie zaraża nikogo... A te 3 paznokcie ( 2 tylko w połowie! i to w połowie pionowej nie posiomej) są grube, błyszczące, pomarańczowe i nikt z lekarzy nie wie co to. Teraz będą nas czekały badania mykologiczne, żeby się upewnić czy to jakiś grzyb, czy coś innego. Wszyscy Nastusię na stópkach całujemy. Nikt grzyba nigdy w życiu żadnego nie miał i nie ma. Diabli wiedzą co to. Ale jak sobie przypomnę, jak w tych tanich bucikach miała dosłownie mokre rajstopki, to już niczemu się nie dziwię. W tych skórzanych bucikach w ogóle nie występuje problem spoconych stóp, czy brzydkiego zapachu. Nóżki wieczorem pachną tak, jak po kąpieli. I teraz już wiem, dlaczego dobre buty kosztują bańkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrinko trzymaj sie cieplo ❤️ Co do obuwia zgadzam sie z pprzedmówczyniami. Kupilam Jadze niejakie Gucie ,jest bardzo zadowolona jej stópki takze,fakt ze cena tez nie najmniejsza ale dobry but to podstawa :) A co do wizyt u lekarza to jestem w szoku sama bylam tyljko 2 oponad szczepienia.Nassz dobry pediatra powiedzial,ze nie ma o przesadzac z czestymi odwoedzinami,im zadziej tym dziecko zdrowsze ;) Ja tez hołduje tej opini zwlaszcza ,ze sama chodze rzadziej niz zadko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tak. Ja też jestem zdania, ze człowiek co rzadko lekarza ogląda to i rzadziej choruje. A tak już serio mówiąc. Jak Nastusi poleci kropelka z noska, to ją wycieram chusteczką - nie gnam do miejscowego ośrodka zdrowia, gdzie zmuszona będę odsiedzić ok 3 godzin w kolejce razem z chorymi, kichających, kaszlącymi gruźlikami, ledwo zimpiącymi i innymi prądkującymi wszelką ptasią grypą. Bo jak wrócę do domu, to już będę miała dziecko z zapaleniem oskrzeli conajmniej, a nie kropelką z nosa. :) W ogóle nie cierpię lekarzy. Szczególnie tych państwowych, którzy uważają pacjenta za dopust boży. Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że forum nadal tętni życiem. A ja po dłuższej nieobecności pojawiłam się aby dać znak że jeszcze :-) żyję !!! U Wikrorka nic się nie zmieniło, no może oprócz tego że pięknie woła mama, je samodzielnie i bardzo chce pić ze szklanki. A ja chodzę umęczona próbując jakoś do ladu doprowdzić mieszkanie po jego zabawach. Zaczełam się uczyć na testy do służby w policji. Niedługo idę złożyć papiery. Moja mama od lipca chyba pójdzie na świadczenie przedemerytalne więc będzie z małym. A jak się nie uda z policją to zakładam swoją firmę. Mam już dosyć tej głupiej zimy. Nawet nie ma jak iść pobiegać. Kiedyś odwiedziłam forum i chciałm coś napisać ale jak zaczełam czytać wcześniejsze posty to czasu na pisanie zabrakło. Mam koputer w sypialni dlatego jak Wiktor śpi to jest wyłączony i przez to niewiele czasu mam na buszowanie. Właśnie nie chciał mi zasnąć więc jestem. Pozdrawiam Was wszystkie z brzydkiej zimowej Blachowni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Lonka! Ja właśnie też borykam się z problemem komputera ustawionego za blisko pokoju, gdzie śpi Nastusia. Niby nie w pokoju, ale tuż obok i klepanie po klawiaturze raczej nie wpływa na nią usypiająco. No, ale z tym nic już nie zrobię, bo jestem przymuszona gniazdkami telefonicznymi i ograniczeniem przestrzeni. Wyszło mi, ze jedynym wyjściem jest kupić tę gumową klawiaturę, którą tak teraz reklamują w tele-sprzedaży. Może macie jakieś konkretne opinie na jej temat? Można ją zrolować i wsadzić do kieszeni, można wyprać pod wodą jak się zabrudzi itd. Wygląda to nieźle. Szczególnie te bezszelestne pisanie. Ale to jednak tele-sprzedaż.... jakoś im nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Lonka :) Shalla włąsnie miałm zapytac sie jak COSMODISc bo ja juz bylam w takiej formie z kregoslupem ze o maly wlos bym nabyla to cudenko(pamietalam co pisalas o tym o to jakos mnie przekonalo)ale na szczescie przestało łupac :) A co do takiej klawiaturki to nie wiem dla mnie to troche sciema,ja mam taka bardzo plaska nie zadne aj waj firmy A4 i jest super cicha i szybko sie stuka :) Oczywiscie czesciej klepie z laptopa a ta tutaj wola o pomste do nieba bo na tamtej pracuje Pitu najczesciej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrin co do lekarzy to niewiadomo kogo słuchać. Może faktycznie przy kłopotach Kubusia zalecane jest chodzenie w bucikach. Natomiast moja lekarka- neurolog i neurolog dziecka mojej koleżanki powiedzieli, że najlepiej na boso. Tylko, że nie wzieli pod uwagę gdzie mam to dziecko na boso puszczać. Może gdybym miała ogrzewanie podłogowe to by przeszło ale ja niestety mam zimne płytki podłogowe. Wiktor chodzi i w skarpetkach i w bucikach na przemian. Kupiliśmy mu Adidasy z profilowaną wkładką typu halówki i w nich biega po domu ponieważ są to jedyne buty w których nie pocą mu się stopy. Wszystkie chapetki stoją nieużywane a jest ich ze trzy pary. Co do harmonogramu odwiedzin lekarzy mnie akurat poinformowali przy wypisie ze szpitala. Zresztą nawet wpisali mi to w książeczkę zdrowia dziecka. Były tam wizyty u ortopedy (w 4 tygodniu życia), neurologa (w 2 m.ż- które trwają już do tej pory -teraz będzie 7) i okulisty. Najbardziej jest zadowolona z tego neurologa, bo jednak wydaję się że wszystko jest ok a tu nie zawsze. Teraz wykryła u Wiktora jakąś niestabilność w kręgosłupie co jest do skontrolowania w wieku późniejszym (18 miesięc y) ponieważ może się z tego rozwinąć skolioza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A widzisz. To Ci dobrze, ze łupać przestało. No, mnie niestety samo łupać nie przestanie, jako że spadło na mnie utrzymanie całego domu - a to jest palenie w dwóch kominkach i jednej kuchni węglowej... Więc jak sobie tak zadam od świtu ostry fitness z węglarką i szczapkami drzewa + kołysanie Nastusi, która jest tak ciężka i tak słodka jak zgrzewka cukru to cóż... mój herkulesowy kręgosłup wymięka. I tu moim zbawieniem jest Cosmodisk, z którym się nie rozstaję. Wystarczy że parę dni zapomnę założyć i już są efekty, niestety w postaci nie przespanej nocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku, ja nigdy nie byłam z Nadią u neurologa! Kiedyś, na początku pytałam się o te wizyty pediatry i on stwierdził, że nie ma potrzeby. Na podstawie swoich oględzin ;) Nie wiem... może jednak powinnam pojść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lonka :) witaj! Nadka też od jakiegoś czasu wywija lyzeczką albo dwiema ;) Czasem nie mam najmniejszych szans na to, zeby sama od początku do końca ja nakarmic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry, ze takimi krótkimi wpisami operuje, ale tak jest o wiele prościej. Zawsze coś zdążę bez większego problemu napisac. A tak często zaczynałam cos i nie kończyłam. oczywiście ze względu na Nadke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikii ale przeciez nie miałaś podstaw do wizyty u neurologa. Ja uważam,ze chodzenie dla samego chodzenia to bzdura. Ja tez nie byłam, nie miałam takiego zalecenia więc nie widze sensu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×