Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

DZIĘKI za wszelką pomoc bo czasem to już mi sił brak. 😭 Pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jeszcze jeden przyklad zabawki z realnego swiata. Juz od dluzszego czasu zbieram dla Jaska nakretki od butelek po mleku (ja kupuje mleko w bialych, plastikowych butelkach i one maja kolorowe zakretki zaleznie od zawartosci tluszczu, mleko tluste -czerwona, mleko poltloste - niebieska, chude - zielona i na dodatek dawne jaskowe mleko dla najmlodszych - zakretka rozowa). Nazbieralo sie tych zakretek cale pudelko i Jasiek wlasnie uwielabia je rozsypywac i przekladac. Z tym ze na razie ich nie wklada spowrotem do pudelka, no chyba ze go wyraznie zachece (mam jednak nadzieje ze to przyjdzie). Z malych przedmiotow lubi tez domino i namietnie usiluje zebrac jedna raczka jak najwiecej kosteczek jednoczesnie :) Acha! Uwielbia tez monety, ale to sa surowo zakazane. No i wiadomo, im cos jest jest bardziej zakazane tym bardziej pozadane. Niech no mu sie tylko trafi jakas moneta, to sciska ja w pistce jak skarb, zebym tylko mu jej nie zabrala. Lada dzien zamierzam zorganizowac Jaskowi mini-piaskownice w ogrodzie, mam nadzieje ze zabawa z piaskiem utrzyma go choc pare minut w jednym miejscu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj monety to to co jagoda lubi najbardziej,niestety czasem jak jakas wynajdzie to pcha od razu do buzi :( Musze strasznie uwazac ale same wiecie jak to jest,czasem wystarczy sekunda ...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie :) shalla - dobrze, że znowu jesteś :) muszę Ci od razu napisać, że jestem pod wrazeniem mowy Nastki - z tego co ppiszesz ona mówi na poziomie świetnie mówiacego 2 - latka !! Amelia chyba wpadłaby przy niej w kompleksy :D Albo szybko nauczyła się mówić :P mówi owszem duzo i chętnie ale ... najchętniej po swojemu :) Ale cóż - każdy rozwija sie w sowim tempie :) a min. Amelia zalicza - mówi jakieś pierwsze słowa ... :) No - ale wiadomo po kim Nastusia to ma :) pewnie będzie miała równie lekkie pióro jak mama :) co do zabaw - Amelia również uwielbia wyciągać i przekładać różne drobiazgi ... wyciąga np. spinki do włosów (włosów jeszcze ma nie za wiele, ale spinek już się nazbierało) układa je w równyym szeregu po to tylko, żeby znowu je powkładać do pudełeczka :) najbardziej lubi te najmniejsze (naprawdę malutkie) spineczki .... zabawa ta (ze spinkami) ma ten dodatkowy urok, że jest dostępna tylko sporadycznie - pod czujnym okiem mamy lub taty :) nie przejawia chęci wkładania spinek do buźki ale .. kto ją tam wie :) monety też oczywiście lubi .... uwielbia je też wrzucać do skarbonki :) cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam o tych butach i zaczynam się bardzo zastanawiać nad wiosennymi butami dla Amelii .... i nad jej kapciuszkami ... ona po domu nie biega w butach tylko w kapcioach - i wydawał mi się to oczywiste .... ma je z usztywnioną piętką itd -a le są to najzwyklejsze kapcie za jakieś 18 zł (o ile dobrze pamiętam) Może powinna jednak hodzić w butach ?????? Czytając Was zaczynam mieć wątpliwości ... a wizyte u ortopedy mamy dopiero w maju !!! wizyta jest \"obiegowa\" i miała nastapić \"jak dziecko bedzie chopdziło od ok. 3 miesięcy ... więc jakies 1,5 tyg temu zadzwoniłam żeby się zarejestrować i usłyszałam termin \"12.05\" Normalnie zdębiałam i pytam dlaczego ?????? Wiecie co usłyszałam ??? Że moje niespełna 16-miesięczne dziecko jest w kateorii \"dorośli\" i dlatego :( powaliło mnie te tłumaczenie ... ale przecież to nie wymysł recepcionistki tylko kogoś \"mądrego inaczej\" na stołku więc nic nie powiedziałam .... Apropo lekarzy - Amelia ma zapalenie krtani :( od paru dni pokasływała i miała katar i trochę ja niby kurowałam ale dziś po pracy zastałam ją dziwnie świszczącą i z temperaturą - wiec biegiem do przychodni .... ehh .. oby tylko leki pomogły ... :( A wiecie jak ona szalała na korytarzu !! Była w 7 niebie widząc tyle (niestety) dzieci Koleżanka, która pracuje w przychodni w recepcji śmiała się, że zdrowe dziecko przyprowadzam :) Śmiała się w głos, buiegała, ppiszczała, próbowała całować maluszka w jej wieku (ogólnie nie lubi dawać buziaki - to przywilej babci i czasem - jak zasłużę - mój) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katrin - podziwiam Cię ... cudownie dajesz sobie radę z tymi wszystkimi problemami ... nie poradzę nic na bioderka - mogę tylko napisać, że trzymam kciuki żebyście szybko sobie i z tym poradzili :) Kuk - czy Franiu śpi w swoim łóżeczku ??? Jeśłi tak moze pomogłoby przeniesienie go do Waszego łóżka ??? Wiem, ze niektórzy sa rpzeciwni i nie namawiam ale to moze dać odrobinę więcej snu ... Amelia w zasadzie jakieś pół nocy (albo i więcej) śpi z nami - uśnie tylko w naszym łóżku, potem ejst rpzekłądana do łóżeczka - jednak pierwsza nocna pobudka kończy się zazwyczaj w naszym łóżku, gdzie mała słodko śpi do samego rana ... sporadycznie przesypia całą noc w łóżeczku - wtedy, gdy nic jej nie przebudzi ... apropo wieczornego karmienia - moja mała kolecję je zawsze tuz przed snem - tzn. staramy sie żeby tak było - inna sprawa, że ona czasem potem bryka jeszcze z godzinę - i nigdy nie ma rewelacji żołądkowych - na kolacje je zawsze preparat sojowy (jej \"mleko\") zagęszczony kaszką a zabawa Jaśka Myshki z myszką jest suuperrr :) aż muszę cyba sprawdzic co na taką propozycję Amelia :) Bo ona podziela jaśkowy entuzjazm dla szmatek :) co prawda ich nie rozwiesza,ale uwielbia zakładać je sobie na szyję, nosić po całym domu, przekładać z miejsca na miejsce itd ... szkoda tylko, ze zwykle ladują gdzieś na srodku podłogi, gdy niuńka znajdzie inny obiekt zainteresowań i nie zauważy, ze piękny szal ze ściertki kuchennej np. zaginął w boju :) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrin, przed chwila wyslalam maila do Ciebie, wybacz, że pozniej niz mowilam! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logosm
Witam, Elffiku to Amelia musi byc sparwa ruchowo w paluszkach ze bawi sie tak malymi przedmiotami- a jaka przy tym ma cierpliwosc My buty kupimy BARTka - bo wedlug mnie są najlepsze- przepuszczaja powietrze i sa profilowane a kapcie mamy normalne tzn takie iwzane- profilowane ale firmy nie znam. Dziewczyny czy Wasze urwisy tez placza bez powodu tzn Stachu teraz doslaownie wszystko wymusza placzem. Bawi się czymś i pomysli ze chcialby coś innego czym np bawi sie jego brat i juz placze, albo stoi przy dzwiach i natychmiast chce na spacer i zaraz jest placz- do tej pory tez plakal ale to mialo jakies ludzkie granice a od kilku dni nie ma juz tych granić. Jedyna jego rozmowa z nami jest placz doslownie o wszystko i powoli zaczynam wysiadać psychicznie. A moze to nie on się zmienil tylko mnie dopadlo jakies przesilenie wiosenne ? juz smaa nie wiem. Kuk ja mysle podobnie jak Elffik - ja tez biore Stacha do mojego lozka i jest z tego obopulna korzyść- wysypaimy się i mogę się do pana nietykaskiego przytulać- moze być sprobowala- bo się kobieto wykonczysz- nocy podobnie jak ja nie mozesz odespac w dzien bo praca. Jesli chodzi o karminie malego przed snem to Stachu je dokladnie 20.30 kaszke z mlekiem- 210 mlm wody + mleko + 6-7 lyzeczek kaszy i nie ma z brzuszkiem w nocy zadnych problemow. Spac idzie pomiedzy 21 a 21 30 to zalezy jak szybko zdaze go wykapać- bo tez wrac do domu okolo 18 30-19.00 i chce z dziecmi sie troche pobawić Shalla Twoja Anaztazja widać talet po mamie obdziedziczyla- bo faktycznie z tego co piszesz to mowi cudnie- hehe moze i talent do opisywania odziedziczy? byloby cudnie. Dynia- moze bys jakis przepisic na prostye ciasto podrzucila- bo stachu ciagle te biszkopty je a tak moze bym mu coś zrobila? tylko proszę pamietaj że ja talentu w dziedzinie pieczenienia nie mam niestety- tak ze bardzo proszę przepis na bardzo proste ciasto. musze zmykać bo ja prawie zawsze z pracy pisze w czasie przerwy na kawkę Katrin - tzrymaj się dzielnie i pamietaj Kuba to cudne dziecko i zadni lekarze Was nie zlamią na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm :) mówisz i masz :D Ciasto marchewkowe Wykonanie: 2 jajka 1 szklanka cukru 3/4 szklanki swiezego oleju 1 szklanka maki 1 lyzeczka proszku do pieczenia 1 lyzeczka cynamonu troche soli 2 szklanki startych marchewek 1/2 szklanki startych orzechow lub bakalii Wykonanie Zmiksowac lub energicznie wymieszac jajka z cukrem i olejem. Dodac make, sode, proszek do pieczenia, cynamon, sol, a na koncu starta marchewke oraz orzechy. Wszystkie dobrze polaczone skladniki wlac do wysmarowanej tluszczem brytfanny i piec w dobrze nagrzanym piekarniku przez ok. 45min.Sprawdzaj patykiem czy czasemm mokre nie jest w razie czego niech siedzi dlużej w piecu.Zamiast cukru dodac mozna miodek i juz jest zdrowe i ultra pyszne.Jaga uwielbia i daje jej to zamiast slodyczy ;) Jeszcze przepis na ciateczka ryżowe alternatywa od biszkoptow tez przefajne ;) Składniki: - kleik ryżowy - margaryna - proszek do pieczenia - cukier waniliowy - 3 jajka - 4 łyżki wiórków kokosowych Przygotowanie: składniki dokładnie wymieszać mikserem a nawet może być ręką. Piec w piekarniku aż się zarumienią. Moja Jaga ubóstwia :) Podrawiam wszystkich ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, nie wiem od czego zacząć. Chyba od Nastusi. Wy naprawdę uważacie że ona dużo mówi???? Mnie się wydaje, że właśnie strasznie kiepsko.... podobno mnie w jej wieku szło znacznie lepiej, bo składałam już całe zdania, a Nastka nie bardzo i j uż się martwiłam nawet, że to tak jakoś marnie jej idzie.... A Wy piszecie, że martwię się głupio.... kurcze, może faktycznie. W zasadzie to martwi mnie to, że Nastusia nie chce dokładnie powtarzać słów, jakich ją uczę. To znaczy powtarza, ale po swojemu. Czasem mówi trudne słowa - jak Anastazja, a czasem najprostszych powtórzyć nie chce, jak np. koń. Uwielbia chyba literę H, bo wciska ją gdzie popadnie: zamiast PAN jest PAH, zamiast DAJ jest DAH, zamiast TAK jest TAH itd. Ale zamiast PYCHA jest PIPA.... nie mam czasem do niej siły :) A co do monet... łatwiej byłoby mi wsadzić rękę do pyska kojotowi, wepchnąć ją do trzewi i wyrwać mu nerkę, niż wyciągnąć Nastusi z rączki grosika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm, nie martw się, może to przejściowe. Całkiem niedawno o tym pisałam, że Nastusia doprowadziła mnie takim zachowaniem na skraj ropaczy. Ale jakoś minęło, kiedy zapodałam jej czułości do obrzydzenia :) Chyba doszła do wniosku, że już lepiej siedzieć cicho niż znów wpaść na kilka godzin w mamusi ramiona i być rozwałkowanym na placek przez pieszczoszki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku.... ot, realia polskiej służby zdrowia. ja już nawet nie podejmuję sie komentarza. Ostatnio wzywałam do taty pogotowie... Oprócz tego że obaj przyjechali nad tak totalnym kacu, że nie mogłam wywietrzyć domu po ich wizycie to jeszcze powalili mnie na kolana zachowaniem. Na pytanie co podają tacie z zastrzyku ( chyba mam prawo wiedzieć, nie! Nawet nie zapytali czy nie jest uczulony na jakiś lek ), odpowiedział, że DUŻO różnych rzczy. Zaproponował USG, więc zapytałam czy coś podejrzewa, bo do kolki, którą jakoby zdiagnozował raczej się USG według mojej wiedzy nie robi, odpowiedział, że nie ma USG w oczach! Na pytanie jak to zorganizować, skoro nie mam samochodu, a szpiutal jest 30 km od domu, odpowiedział, zę nie wie i NIE OBCHODZI GO TO!!!!!!!! Myślałam, że trupem padnę.... Było jeszcze parę lepszych tekstów, ale już nie chcę do tego wracać, bo mi się flaki przewracają.... Bądź dobrej myśli, może z nóżkami okaże się wszystko ok. Trzymam kciuki. 16 miesięczne dziecko to już dorosły..... no, ciekawe.... weź na jej dowód kredyt w banku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, czy Wy też tak macie.... jak Nastusia zaśnie, to ja tak sobie patrzę na nia i patrzę i patrzę i nie moge oderwać wzroku. Ma taką słodką buźkę, cudnie pachnie i spokojnie wygląda jak śpi ;) Uwierzyć nie można, że ten tajfun w pokoju za dnia zrobiło to samo dziecko, ten aniołeczek! No i tak leżę obok i gapię się jak głupia. Ale po prostu nie mogę przestać. Z trudem sie powstrzymuję żeby jej nie wyściskać i nie wycałować... A teraz troszkę na ten temat, ale refleksja inna. Już od dawna nie zaglądam na inne tematy z tego forum, gdzie jakieś małolaty wypisują teksty typu bachor nie będzie mi mącił życia, bachory to tylko zasrane pieluchy itd - bo nie mam na to nerwów. Ale ostatnio niestety spotkałam się z tym na żywo. Nie u małolaty. U dobrze wykształconej, inteligętnej dziewczyny i bardzo kochającej zwierzęta, lat 30, która właśnie urodziła. Oświeciła mnie ostatnio, że ani jej się śni dziecko nosić, kołysać, przytulać - BO SIĘ PRZYZWYCZAI!!!!!! Ale tego nie dość, jako agrument podała mi przykład swojej koleżanki, która, uwaga: MA 1 MIESIĘCZNĄ CÓRKĘ, KTÓRĄ TAK WŁAŚNIE ROZPIEŚCIŁA GŁUPIO I TERAZ BIEDNA (!!!) CAŁY CZAS MUSI NOSIĆ I USYPIAĆ NA RĘKACH!!!!!. Osłupiałam przy telefonie... no tak, już sie miesiąc nanosiła.... życie możnaby rzecz poświęciła dziecku.... jakoś mi się tak cholernie przykro zrobiło... Po co ludzie robią sobie dzieci, skoro uważają je za taki kłopot?????? To nie lepiej było sobie chomika kupić? Dlaczego niektórzy rozumieją, że psa trzeba wyprowadzać, w akwarium zmieniać wodę, kotu zmieniać piasek, a dziecko.... jakby nie miało żadnych praw, żadnych wymagań. Najlepiej żeby zaraz po urodzeniu poszło na studia i nie przeszkadzało. To takie smutne, że inteligętni, wykształceni ludzie mają taki stosunek do własnych dzieci. Kojarzy mi się to, ze stwierdzeniem:\" bądź mi wdzięczny, że w ogóle cie urodziłam, bo mogła cię wyskrobać\". Nie mieści mi się to w głowie. Całą ciążę nie mogłam się doczekać kiedy wreszcie przytulę moje dziecko, kiedy będę je nosić i kołysać, śpiewać mu kołysanki, tulić i... wydawało mi się, że to będzie najpiękniejszy czas w moim życiu - i nie myliłam się. Ech, przepraszam Was za te wynurzenia, ale tak mnie trafiło po tym telefonie, że nie mogę przestać myśleć o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla dokładnie tak ,siedze i patrze na nia jak spi,jak sobie sapie i przytulam sie do niej bo tak cudnie pachnie.Czasem jak spi ma taki rumieniec na polikach i skłąda raczki pod brodke ...sama slodycz...ale demonides budzi sie i zaczyna sie na nowo szlenczy tan :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Witajcie! Mialam wczoraj hiper roboczy dzien i dopiero dzis przejrzaklam wczorajsze wpisy. Dziekuje za rady i prosze o wiecej. W skrocie: Logosm, Elffik - oczywiscie, ze Franio sypia z nami... Tj. Zasypia w duzym lozku - wylacznie przy piersi :( lub (z trudem) z Tata na kanapie przed telewizorem - przyssany do butelki z ziolkami \"na sen\" (hehehe). Potem przenosze go do lozeczka, w ktorym budzi sie niezawodnie pol godziny po tym jak my zapadniemy w pierwszy sen. Probuje usypiac go od nowa - najpierw w jego lozeczku, potem w naszym lozku a potem na rekach. W koncu, po godzinie mordegi kapituluje i daje mu piers. Od tej chwili Franio spi juz z nami, obowiazkowo w poprzek lozka, obkopujac regularnie moje piersi, twarz i brzuch. Od czasu do czasu budzi sie i cala zabawa zaczyna sie od nowa. Codziennie od tygodnia podejmuje desperackie proby uspienia go w lozeczku albo w naszym lozku - bez przystawiania do piersi. Najpierw bryka do upadlego, a kiedy zmeczenie zbija go z nog (okolo 23.00) przechodzi w lamet i darcie szat - moich nie swoich. Probowalam juz naprawde wszystkiego. Cichej muzyki i kolysanek w moim wykonaniu. Ciemnosci i przygaszonego swiatla. Czytania przed snem. opowiadania bajek i wierszykow coraz cichszym i bardziej monotonnym glosem. Lezenia w ciszy. Podsuwania zabawek przytulanek. Cieplego mleka i rumianku. No czy ktos zna jeszcze jakies inne metody? Zaznacze tu, ze nie przerzucam sie z jednej metody na druga metoda skokowa. Probuje maksymalnie dwoch metod jednego wieczora. Wiem, ze dzieci lubia rytualy - tyle ze Franio akceptuje wylacznie jeden rytual - usypianie przy mojej piersi!!!!!!!!! :P Przedwczoraj sprobowalam zaadaptowac metode Myshy z lozeczkiem obok lozka. Mialam z tym maly problem techniczny jako, ze nasze lozko jest czyms w rodzaju katafalku - ma chyba okolo metra wysokosci, a lozeczko Frania jest raczej niskie. Tak wiec, pomijajac trudnosci techniczne - pierwsze rezultaty eksperymentu byly dosc zachecajace :) Franio obudzil sie jak zwykle okolo pierwszej w nocy, ale zamiast uderzyc w placz powiedzial glosno \"Mama?!\". W odpowiedzi dostal natychmiast do potrzymania moja reke...z ktora w objeciach usnal! Moja radosc nie miala granic. Pobudka z \"Mama\" na ustach powtorzyla sie jeszcze trzykrotnie do czwartej nad ranem, ale za kazdym trzymanie reki wystarczylo. Sprobujcie sobie wyobrazic mnie, zwisajaca w ciemnosciach z lozka - katafalku - przez dziesiec minut wstrzymujaca oddech w obawie, ze jego odglos obudzi Frania. :D Przy kolejnej pobudce o czwartej nad ranem reka nie byla juz wystarczajaca. Franio obudzil sie z placzem i po godzinie stosowania metod alternatywnych - skapitulowalismy - Franio dostal swoja piers. Dzis w nocy metoda lozeczkowa przyniosla juz niestety znacznie gorsze efekty. Franio wyladowal w naszym lozku juz o 1.30 i budzil sie domagajac piersi piec razy... Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, ze kiedy przedwczoraj udalo mi sie (dzieki metodzie lozeczkowej) przesac \"prawie ciagiem\" trzy godziny od 1 do 4 rano, poczulam sie tak wypoczeta, ze prawie mialam ochote wstac! Przuznam sie Wam, ze wzielam dzis ze soba recepte na lek uspakajajacy, ktory przepisal mi podczas ostatniej wizyty pediatrai zamierzam ja zrealizowac... Mialam nadzieje, ze dam rade bez tego, ale naprawde nie daje juz rady. :( Moze noc przespana dzieki niemu da nam obojgu sily na dalsze eksperymenty? Przepraszam, ze tak przynudzam, Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama799
nie dziwcie sie , ze wasza strona umiera, bo jak tylko ktos z zewnatrz ma jakis problem , to gu...was to obchodzi , bo jestescie w sobie i swoich dzieciach zakochane , ze inne nieszczescia was nie intresuja. Zobaczcie setki wpisow gdzie ktos zadaje pytanie , a wy nawet na to nie zareagujecie tylko w kolko piszecie ---jakie to wasze dzieci madre i uzdolnione itd. Takie bajki jak wy opowiadacie , to zadna rozsadna matka wam w to nie uwierzy--moja robi kupke do nocnika( wiek 11 m-cy), moja sama je lyzeczka( wiek 10 mcy), moja w ciagu 2 tyg. dostala 8 zebow naraz , moja mowi sama wyrewolwerowany kaloryfer.....posluchajcie sie same jakie bzdury piszecie! W kolko moj , moja --a inne nieszczescia lub stwierdzenia z zewnatrz przechodza kolo was bokiem. Wiem za raz co przyjdzie: przeciez pocieszamy sie na wzajem -co za falsz! Kilka razy prosilam was o pomoc ale oddzew byl poprostu gluchy. To wymyslajcie dalej w swojej fantazji co to wasze dzieci nie potrafia, mam tylko nadzieje , ze nie oudzicie sie pewniego dnia z wielkim rozczarowaniem , ze wasze dzieci zamiast geniuszy sa przecietnymi dziecmi jak kazde inne--nie takimi jakimi je sobie wymalowaliscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, a teraz juz bez przynudzania:) Katrin - trzymam kciuki. Kurcze - wiecie, ze nasz pediatra nie wyslal nas jak dotad do zadnego specjalisty? Pytalam go ostatnio o ortopede, bo zauwazyla, ze Franio stawia jedna ze stopek duzo bardziej na zewnatrz. Zauwazylam tez, ze w obydwu stopkach srodkowy paluszek chowa sie pod paluszki sasiadujace... Uslyszalam, ze to wszystko normalne i ze kontrola u ortopedy bedzie miala sens po okonczeniu trzeciego roku zycia... :O Kolejna zagadka jest dla mnie \"delikatny szmer w sercu\", o ktorego stalej obecnosci informuje mnie pediatra po kazdym badaniu Frania. Jego zdaniem szmer tego rodzaniu nie jest niczym nadzwyczajnym i zaniknie z czasem. Czy ktoras z Was slyszala cos podobnego? Co do bucikow - lekarz nie polecil nam zadnej konkretnej firmy. Przy okazji - pytanie do Karenki - jaka firme mialas na mysli mowiac o \"zalecanej we Wloszech? My na poczatek kupilismy Franiowi \"Kickersy\", ktore wydaja mi sie bardzo fajnymi bucikami (sa cale ze skory, za kostke, zapinane na mocnego, szerokiego rzepa, z profilowana wkladka). Ostatnio dostal od dziadkow dwie pary nowych bucikow nieznanej firmy - sa duzo sztywniejsze od Kickersow i maja mniej profilowana wkladke. Chodzi w nich na zmiane. Po domu - podobnie jak Jas Myshy, Franio chodzi w butach lub, po przebraniu w pizamke, w skarpetach antyposlizgowych. Co do ulubionych zabaw - zamilowanie do monet jest jak sie wydaje wspolne wszystkim naszym dzieciom :). Poza tym: - wlaczanie i wylaczanie swiatla oraz wszelkich urzadzen wyposazonych w guziki (z telewizorem i HiFi na czele) - zabawa we wkladanie i wyjmowanie drobnych przedmiotow, - przelewanie wody i zatapianie poszczegolnych przedmiotow. - zabawa uciekajacym mydlem podczas mycia rak - Hit absolutny! - czytanie ksiazeczek (co ciekawe, bestsellerami z naszej polsko-wloskiej biblioteczki okazaly sie dwie ksiazki wloskie - \"Barbapapa\" i \"Pingu\". Kazda z tych ksiazek ma strone, na ktorej opisana jest rodzina bohatera. Franio przynosi je do mnie, otwiera na tej wlasnie stronie i zachwycony pokazuje paluszkiem postacie opisujac jednoczesnie - Papa! Mama! Nonno!. Wszyscy czlonkowie rodziny w jego wersji to Papa, Mamma albo Nonno - czyli dziadek) - zabawa komputerem - z koniecznosci ograniczona do minimum... - zabawa plansza z kolorowymi cyferkami - Franio wskazuje cyferki, slucha jak sie nazywaja, a on proboje to powtarzac. - wszelkie odmiany zabawy w chowanego - zabawa szmatka (zwlaszcza w kapieli, ktora ostatnio jaby wrocila do lask :):):):):) i wiele, wiele innych... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo 799 Wybacz, ale wydaje mi sie, ze nieco przesadzasz. Ta strona nie jest strona uczeszczana przez specjalistow pediatrow, ale przez zwykle, zakochane w swoich dzieciach Mamy. Wielokrotnie zdarzalo sie, ze odpowiadalysmy - w granicach swojej wiedzy i mozliwosci - na pytania dziewczyn spoza formum - i gdybys czytala je regularnie, pewnie nie uszloby to Twojej uwagi. Jesli ktos zadaje pytanie, na ktore zadna z nas nie zna odpowiedzi, ani tez nie umie pomoc w inny sposob - logicznym jest, ze milczymy. Nie dalej niz przedwczoraj sprawdzalam w ksiazkach, ktore ma w domu, czy nie ma w nich informacji na temat rogowacenia skory u dzieci, o co pytala jedna z mam spoza naszego grona. nie znalazlam niestety zadnej informacji -stad uznalam za stosowne nie wypowiadac sie na temat problemu, w sytuacji gdy nie moge pomoc. Co zas do zakochania we wlasnych dzieciach - nie mam wrazenia, ze spodziewamy sie po naszych dzieciach cudow w przyszlosci. Staramy sie wychowywac je jak najlepiej potrafimy, czesto miewamy z tym problemy (patrz moje klopoty ze snem i odstawieniem Frania od piersi) i ...po prostu cieszymy sie z ich sukcesow - co jak mysle - nikomu jeszcze nie zaszkodzilo. Pozdrawiam, Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Rany, Kuk, sytuacja faktycznie nie do pozazdroszczenia :( Zastanawiam się co by tu jeszcze można było wymyśleć. U mnie metoda łóżeczkowa w ogóle nie zdała egzaminu - łóżeczko od począku jest tuż przy naszym łóżku i.... nic to nie pomaga. W połowie nocy Cesarzowa zostaje na skutek rozpaaczliwego płaczu przeniesiona do naszego łóżka. Tyle, że szczęśliwie już nie domaga się piersi. Wczoraj nawet udało się pierwszy raz zasnąć bez \"cy-cy\", ale nie wiem czy to już tak na stałe. Z tymi rytuałami to jednak chyba jest racja. Jak się do czegoś przyzwyczai to już klops. Ale wiesz co, coś mi jednak zaświatało. Piszesz, że do 23 Franio hasa, aż sam padnie. I może tu tkwi przyczyna! Kiedyś też tak kombinowałam, bo mi się wydawało, że jak się sama zamęczy i padnie to prześpi noc martwym bykiem. Nic bardziej błędnogo! Całą noc rozbudzała się co chwila z płaczem. To było, kiedy miała 7-8 miesięcy. Tak, 2 miesiące nie ustawałam w próbach, ze to jednak dobra metoda. Ale nie okazała się dobra. Zaczęłam dosłownie na siłę kłaść spać Nastusię o 21.00. Najpierw było oburzenie, że nie pozwalam na wariacje po łóżku, a potem się przyzwyczaiła. Od zimy nawet zaczęła się sobić senna wcześniej - o 20.00 i teraz to jest stała pora zasypiania. Zauważyłam coś dziwnego - te pory są stałe niezależnie od trybu dnia i tego o której sie obudzi. Dziwi mnie to, bo kiedy ja dłużej pośpię to i wieczorem nie jestem śpiąca zbyt wcześnie. U Nastusi to nie ma znaczenia. Czy śpi godzinę w ciągu dnia, czy trzy - punktualnie o 20.00 pada. Czasem to wygląda doś zabawnie bo zabieram z podłogi rozbawione i rozszalełe dziecko, szybko mycie i do łóżka. Wydawałoby się, że w życiu nie zaśnie, bo nie wygląda nawet na lekko śpiącą, a tymczasem ona zasypia w minutę. Może spróbujesz...? Obawiam się, że może przeczekujesz moment kryzysu sennego u Frania i on wchodzi później już na wyższe obroty i już kompletnie wybija się ze snu, choć po jakimś czasie pada zmęczony w sen. Może to jest trochę jak u nas, kiedy mamy obfity w wrażenia dzień, bardzo męczący i czasem nawet zasypiamy w sekundę.... ale w nocy te wrażenia z dnia dają znać o sobie i pomimo zmęczenia wybudzamy się. No nie wiem, tak sobie dumam tylko. Może coś się poprawi, jak spróbujecie kłaść Frania wcześniej. Wyciszyć go, kiedy jest jeszcze spokojny, lekko zmęczony. Nie czekać aż dostanie głupawki, wyszaleje się, bo to może utrudnić potem spokojny sen. Ufff, to tyle moich przemyśleń. Nie, jeszcze jedno! Kuk, a może Franio w ten sposób demonstruje że źle znosi rozłąkę z Tobą? Dość wcześnie przeszedł pod opiekę niani i może to to...? On zwyczajnie strasznie tęsknid do Ciebie, do piersi... Kurcze, nie wiem.... nic innego już mi nieprzychodzi do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, wydaje mi sie, ze Shalla ma racje... dzeci im bardziej sa zmeczone, tym trudniej zasypiaja... Jeszcze cos mi przyszlo do glowy. Piszesz, ze probujesz maksymalnie dwie metody na wieczor (to odnosnie usypiania). A ja ci mowie: to za duzo !!! Mysle ze warto byloby sprobowac zdecydowac sie jedna metod (np. godzina G - zawsze ta sama - gasimy swiatlo i przytulamy sie) i trzymac sie tej metody konsekwentnie przez kilka wieczorow. U nas to zadzialalo. Mysle ze Jasiek poczul nasza determinacje i mysle tez ze udalo nam sie pokazac mu ze to my decydujemy. My robimy tak: 18.00 kolacja z nami (jakies cieple danie), 20.00 serek (zamiast mleka), chwile potem ksiazeczki z mama i kiedy Jasiek ma dosc tata zabiera go na bajke (jeden krociusienki odcinek) po czym jedno z nas zabiera Jaska do naszej sypialni. Jasieksam gasi swiatlo i zaczyna sie zasypiaie. ZAWSZE TAK SAMO. Jasiek nie zasypia w minute, nie, to trwa od kwadransa do polgodziny, ale ja widze ze on wtedy jest spokojny (sa oczyiwscie wyjatki) i szuka snu a nie walczy ze snem. Potem przekladamy go do niego... I ostatnio slychac go dopiero rano :) Ale to dopiero od kilku dni, bo wlasnie mamy za nami jakis okropny okres czestych pobudek. To bylo straszne. Znajdzcie Wasz rytual, a na pewno sie uda. Powodzenia. Aha, i jeszcze raz przyznam racje Shalli, przytulanie, zawsze kiedy brzdac tego potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie
z mama 799 ze nikomu nie chcecie pomagac - kuk jesli nawet nie znasz fachowej odpowiedzi, to przydalyby sie slowa wsparcia nie sadzisz? topik umiera bo dzieciaki przyslonily kazdej z was caly swiat i wypowiadacie sie wylacznie na tematy typu moj-jasiek-juz-umie-zrobic-to a moja-nastusia-jeszcze-nie-robi-tego. licytujecie sie umiejetnosciami waszych dzieci i od czasu do czasu laskawie pochwalicie inne dziecko, zaraz dopisujac, co wasze w tej chwili wlasnie zamierza robic.to widac doskonale po kolejnych wpisach. jedyna osoba ktora zachowalaa jeszcze nieco rozsadku jest Nikii, chociaz najmlodsza. mysh zupelnie oszalala na punkcie malego, bo tylko o nim pisze. shalla wrocila ale co z tego? jej tematem przewodnim pisanym ozdobnym krasomowczym stylem sa calkowicie przesadzone i niepotrzebne obawy ze jej corka jeszcze nie mowi tego, bo czyjs tam synek juz mowi to. ach, no jeszcze opisuje swoje problemy z urzednikami, ale shallo, wychodzisz na klotliwa babe, a nie na zadowolona matke. apel mysh zeby pisac o czyms niezwiazanym z dzieciakami niczego nie zmienil - nadal bedziecie tworzyc na sile ten klub wzajemnej adoracji waszych dzieciatek. mowie "na sile" i mam racje - w pewnym momencie zabraklo wam spontanicznosci i nic juz nie odbuduje atmosfery jaka ten topik mial na poczatku, bo wiekszosc wpisow jest juz z obowiazku. szkoda was, ale taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Kuk - jak ja to dobrze rozumiem. Kiedys tez byłam super wyspana po 3 godzinach spania pod rzad w nocy.A zdarzało się to nizwykle rzadko. Teraz to już tylko pozostaje zyczyc wytrwałości w poszukiwaniu wyjscia. Na pewno w koncu wszyscy bedzie spokojnie sypiac :) Z ostatnią wypowiedzia zgadzam sie, co do spontaniczności. Faktycznie, gdzies nam ona uciekla, przynajmniej w duzym stopniu, bo jednak nie całkiem skoro jeszcze piszemy ;) A mniejsza ilość wpisow mozna wytlumaczyc tym, ze mamy wszystkie teraz mniej wolnego czasu. A zapatrzenie w dzieci tym, ze rzeczywiście nasz swiat kreci się teraz wokol nich ;) Co by tu nie mowic. I mysle też, ze jest nam się zwyczajnie cieżko przestawić na pisanie na inne tematy.Temat dzieci laczy nas najbardziej i stad ta \"monotonia tematowa\" ;) Chciałam jeszcze pare zdan napisac, ale na razie już musze konczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam się nie wypowiedzieć, ale coś mnie jednak ruszyło. Obecność na naszym temacie nie jest obowiązkowa. Ani dla nas samych, ani tym bardziej dla każdego kto zainteresowany nie jest. Zupełnie nie rozumiem potrzeb niektórych osób do wchodzenia nagle w czyjś temat z poczuciem wygłoszenia osądu. Bez urazy, ale ja nie chodzę po innych topikach komentując: wasz jest fajny, a wy jesteście beznadziejni i lepiej skończcie temat, was lubię i czytam, a was nie znoszę... To chyba troszkę niepoważne. Jeżeli dla kogoś jest nienormalne to, że grupa kobiet się lubi, że dzieli się ze sobą i obawami i radościami to chyba faktycznie nie ma czago szukać na naszym topiku. Wnikliwy obserwator na pewno zauważył, że nie oceniamy sie tutaj, nie wyśmiewamy, nie podrywamy autorytetu, nie jesteśmy wobec siebie złośliwe, jadowite i chamskie. Widać teraz jak wielu ludziom to przeszkadza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm... Przemysle to. Nie rozumiem tylko, dlaczego autorzy tworczych pomyslow nie podpisuja sie pod nimi imieniem, lub chocby nickiem. Przeciez ktos, komu nie podoba sie formula topiku moze przestac go czytac albo ... przystac do nas i otwarcie napisac co mysli i co mozna jego zdaniem zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popelniam mase glupstw, szukam i bladze, za duzo gadam ALE SIE POD TYM WSZYSTKIM PODPISUJE, kochane nasze panie od reprymendy, a zebyscie... zmadrzaly ! ;):) (ps. oszalalam na punkcie wlasnego syna, wysoki sadzie, na swoja obrone mam jedynie to ze go kocham)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na sekunde z pytaniem do dyni dobrze rozgrzany piekarnik przy cieście marchewkowym to znaczy jaki ?? 160 stopni ?? 180 ??? cyz może 200 ??? wybacz lakoiczność pytania ale - jak już kiedyś pisałam - jestem z kuchnią na bakier :) A z tych kilku ciast, które umiem piec każde \"woli\" inną temp :) i jeszcze apropo ciasteczek - ile ma być tego kleiku ryżowego ?? cała 200 gramowa paczka ??? Myślę w piątek upiec te ciacha więc czekam na odp :) uciekam do sterty papierów ... ehh ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chociaz jestem z innej bajki. I wcale nie musze tu wchodzic. I robie to naprawde rzadko i juz tak nie czytam jak kiedys. Tak, kazdy sobie rzepke skrobie... I nikt nie slucha drugiego. Kiedys byl temat o wadze, ze chce sie ja zgubic to poradzilam moja (zdrowa diete) a Katrin i ktos jeszcze wylecial ze w diety nie wierzy... Nie wierz, nawet do ksiazki nie zajrzalas, nie przeczytalas a juz krzyczysz ze diety zle. Schudlam 16 kg, mam niski cukier, cholesterol, wyniki jak nigdy i utrzymuje to przez dwa lata. Schmetterling schudla swoje 28kg nabyte podczas ciazy a mala dopiero co skonczyla rok, no ale ona nie boi sie ksiazek... Tak samo jak proponowalam wam ksiazki o wychowywaniu maluchow, pelno jest takich gdzie pisze jaka ma byc kupa ale rzadko ktora matka siega po te by swego dziecka nie skrzywdzic nieswiadomie... Spotkalo sie to bez odzewu, moze dlatego, ze nie jestem matka, choc przeczytalam ja tak mnie wciagnely kiedy kupilam je dla siostry. Widzialam tez ze Schmetterling i Micka o nich wspominaly bo im sie podobaly, tez bez odzwewu... To sobie dalam spokoj z "pomaganiem". Z zycia w realu wiem, ze ludzie sobie czasem lubia ponarzekac a nie chca z tym nic robic. Nie chodzi mi aby sie klocic. Szkoda, ze temat tak sie rozwinal, ze kazda sie przechwala. Chyba najwiecej kobiecej solidarnosci bylo tu kiedy czekalyscie na porod i przez pierwsze miesiace kiedy opieka nad maluchem sprawiala, ze potrzebowalyscie wsparcia. W kazdym razie mi zrobilo sie tu nieprzyjemnie z powodu tych dwoch incydentow. A potem jak Micka i Schmetterling przestaly wchodzic tak czesto, tez przestalam bywac. Polecam Krystyny Kofty "Harpie, Piranie i Anioly" - moze da wam to cos do myslenia, choc watpie, zebyscie siegnely, bo z reguly nei sluchacie czyis rad, tak samo jak nie zauwazacie kogos kto sie dlugonie wpisywal i nagle sie pojawia... widzialam to tu wiele razy. Tak, to przechwalanie sie dziecmi jest niezdrowe. 😠Co do Pani ktora napisala, ze tutaj rzeczy ktore robia dzieci sa wymyslane, ze np 10miesiaeczniak nie potrafi tego czy owego... ech! Dzieci potrafia wszystko - oczywiscie w swoim zakresie - jesli tylko sie ich tego uczy i poswieca im czas. jest mnostwo cwiczen, taki maluch moze nawet liczyc nie umiejac mowic. Trzeba sie nim tylko zajmowac, a nie polozyc w kacie pokoju i karmic albo przewijac... Prosze sobie poczytac na ten temat zanim pani skrytykuje. Mam kilkumiesiecznego bratanka to wiem o czym mowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, jedno jeszcze. Wasza niekonsekwentnosc w dzialaniu. Wiekszosc przeczytala Zaklinaczke. A potem nie stosowala sie do porad bo cos tam cos tam bo nie moze, a potem jeczala ze jej dziecko robi to i owo, a jeszcze i zarzucala tej ktora szla z ksiazka i miala malucha ktory zna granice (wbrew pozorom to jest dla niego wlasnie zdrowe i procentuje na lata) i zarzucala tej od ksiazki ze jest bez serca... ha ha ha. Naprawde nie macie pojecia o czym mowicie momentami. A ja mam bo jak pisalam jestem z innej bajki. I miedzy innymi mam wiedze na temat tego jak zachowania nabyte w domu rodzinnym potrafia krzywdzic w zyciu doroslym, i to takie, ze sie o nich wlasciwie nie mysli... Acha, a ty Katrin jestes nieslowna i wiecznie cos udajesz. Dobra. Koniec. Mozecie mnie przeklnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam sie nie wypowiadać ale co tam ... niestety po części sie zgadzam z amberangelic - już jakiś czas temu doszłam do wniosku, że nasz temat zrobił się nieco monotematyczny i za dużo tu wypowiedzi typu "moje dziecko już umie to i to..." które nieco trącą przechwałkami ... zaczęłam sie wiec rzadziej pojawiać ... mimo wszystko brakowało mi wpisów dziewczyn i stwierdziłam, że ostatecznie to przecież JEST temat o naszych dzieciach więc głównie o nich piszemy ... i ze sama przecież b. często piszę w stylu "Amelia umie to czy tamto, lubi to a nie potrafi jeszcze owego ..." itp. i zgadzam sie, że topik kiedys był inny ... może ciekawszy ... bardziej "mój" niż to odczuwam teraz ... ale cieszę sie, że istnieje choc w takiej formie ... Książek o wychowaniu maluchów nieco przejrzałam... o psychologii dziecka np. też ... że nie wspomnę o stercie książek z wychowania dzieci w wieku przedszkolnym hehe nie tylko o tym - lubię czytać książki i jeśli tylko spotkam gdzieś Krystyny Kofty "Harpie, Piranie i Anioly" chętnie przeczytam :) do zgadzam sie - Amelia jest dla mnie najważniejsza - to chyba naturalne - ale nie sądzę, że przesłoniła mi wszystko inne - mam pracę, którą lubię, przyjaciół, marzenia ... nie osądzaj zbyt pochopnie ... mama799- moje dziecko załatwiało się na nocnik w wieku 9 miesięcy - gdy tylko udało mi się utrafić na odpowiedni moment hehe Do teraz jest podobnie :) Chociaż jakiś raz na 5 wypróżnień udaje jej się zasygnalizować (ma prawie 16 miesiecy-żeby nie było nieporozumień ;) ) Jednak synek mojej koleżanki juz wieku 13miesiecy wołał za potrzebą Widziałam na własne oczy ;) A co do problemów Twojego dziecka - miałam odpisać, choć nie potrafię pomóc, gdyz Amelia mimo AZS nie miała problemów z pietami - ale jakoś mi umknęłaś, gdy zaczęłam pisać na tematy poruszone przez "moje" dziewczyny Po Twojej trącącej jadem wypowiedzi nie załuję jednak ... słyszałaś przypadkiem o metodzie Glenna Domana??? Ciekawe po co uczyć niemowlęcia czytania skoro przecież niemożliwym jest, żeby którekolwiek dziecko mówiło (jadło, sygnalizowało potrzeby fizjologiczne) dużo szybciej niz inne To co tu mówić o czytaniu !!! KONIEC wysyłam zanim się rozmyślę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AMBERANGELIC....w czym jestem niesłowna i co udaje??? Rozzłościłaś mnie okropnie...ale może o to Ci chodzi aby tak działać,co?? 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×