Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Gość wodny psikulec
Aha! Karenko! Odezwij sie! W jakiej kondycji jestes? Przesylam Ci mnostwo wirtualnych usmiechow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu - Mala pozostaje wciaz bezimienna :o choc Matylde jest wciaz brana pod uwage. Drugie imie to Sofia - jesli mam byc szczera - jakos zadne imie (poza Toska, ktora zostala storpedowana) jeszcze nie zabrzmialo mi wlasciwie... Ostatnio przestalismy nawet na ten temat rozmawiac i czekamy az splynie na nas natchnienie ;) Dziewczyny - a jakie macie plany wakacyjne? Jakos nikt jeszcze nic na ten temat nie napisal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Logosm, Stachu jest swietny chlopak! Kuk, ciesze sie ogromnie, ze zwolnilo sie miejsce w przedszkolu, ktorego wlasnie chcieliscie dla Frania u :) Czy Franio pojdzie tam od wrzesnia ? A w kwestiach konsumcyjnych... my podobnie jak rodzina Kukow, kupujemy raczej rzeczy lokalne, dotyczy to glownie jedzenia, ale rowniez troszke mebli, przedmiotow codziennego uzytku, a nawet ubran :) Dlatego ze to jest po prostu lepsze! I jedzenie i reszta. Wielokrotnie przekonalam sie, ze rzeczy z metka made in China albo jakas azjatycka to cos w rodzaju przedmiotow jednorazowego uzytku, ktore psuja sie czy niszcza bardzo szybko. Wolimy kupowac mniej ilosciowo, ale za to lepiej jakosciowo... naprawde niewarto ulegac atrakcyjnosci cen, bo ubrania, meble, sprzet wszelaki nosza potem wyrazne znamie takiej ceny :) Nie ma cudow, jezeli cos kosztuje bardzo malo, to znaczy ze jest tego jakas przyczyna, najczesciej wlasnie bardzo niska jakosc, albo jakies wady... Na konkretnym przykladzie wyglada to tak ze np. chinski (czy jakis azjatycki) stanik z supermarketu rozpada sie po trzech miesiacach, a powiedzmy pieciokrotnie drozszy stanik dobrej jakosci nosze 3 lata. Jesli tylko moge wybieram te druga opcje... a jak nie moge to kupuje ten trzymiesieczny i sie zloszcze, kiedy musze go wyrzucic. Najgorsze jest to, ze nie da sie tak do konca uciec tej Azji, niestety, jest cale mnostwo marek, ktore produkuje sie juz tylko tam, bo europejskie czy amerykanskie fabryki po prostu juz dawno zamknieto... Ide sadzic pomidory (nareszcie pogoda na to pozwala), ale na zakonczenie jeszcze powiedzonko Jaska z ostatniej chwili. Oto co Jasiek powiedzial mi ni stad ni zowad podczas spaceru: \"Mama, wyskakuj z ubranka!\" Oto przyklad przemoznego wplywu filmow na nasze dzieci :) Jest to dokladny cytat z Bolka i Lolka (patrz \"Wielka podroz\") czyli slowa wypowiedziane przez bandyte do napadnietego przez niego Jeremiasza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysh - Jasiek tez jest cudny ze swoimi cytatam! ;) Odpowiadajac na Twoje pytanie - Franek pojdziej do przedszkola od pazdziernika, bo we wrzesniu bede jeszcze wolna i pojedziemy chyba nad morze. A propos cytatow. Framio ma ostatnio bzika na punkcie balonow. Ukochal je sobie jako zabawke i wynajduje tysiace sposobow na zabawe nimi. Poniewaz baloniki kupowane w kiosku sa bardzo mizernej jakosci (made in China ;)) Wczoraj kupilam mu szesc balonow z nieco grubszej gumy - takich, ktore bez trudu przetrwaja mietoszenie, wielokrotne dmuchanei i spuszczanie powietrza, etc... Franio zajrzal do torebki, ktora wreczylam mu po przyjsciu do domu, rozpromienil sie i przez reszte wieczoru czestowal mnie takimi mniej wiecej tekstami: \"Mamo, ahc dziekuje Ci, ze taki piekny prezent mi kupilas!\" \"Ach, jak bardzo podobaja mi sie te baloniki!\" \"Mamusiu, ale skad wiedzialas, ze tak bardzo lubie balony?\" i najlepsze - \"Ale skad przyszlo Ci do glowy, by kupic mi tak piekny prezent???!\" Sluchalam tego wszystkiego umierajac ze smiech u i nie mogac nadziwic sie, skad w jego malej glowie legna sie takie wyszukane zwroty??? Nikt w domu tak przeciez nie mowi! ;) A - najnowsze zastosowanie balonow - napompowac, a potem spuszczac z niego powietrze tak, by popychalo po podlodze jakies lekkie przedmioty - silnik odrzutowy jednym slowem! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem włąsnie po wizycie i powiem Wam,ze jestem wsciekła jak mało kiedy !!!! Własciwie przeryczalam całą droge do domu a teraz sie wsciekam... Wszystko zaczeło sie u lekarza,który próbuje mnie wmanewrować w nadcisnienie!!! Tzn .dokonuje dobrym sprzetem(dokładnie cisnieniomierzem rteciowym i na dokładke potwierdzam wynik takim elektronicznym) pomiarów kika razy dziennie i cisnienie mam w normie ba nawet niskie powiedzialabym a tu co koles nie kuma ,ze przed wizyta u niego skacze mi ono w zaskakujacy sposób,po czym on stwierdz górne granice normy no i co ...moje zapiski i obserwacje z domowych pomiarów traktuje jak jakięs moje chore wymysły i ,stwierdził ze nie obejdzie sie bez hospitalizacji! Kurcze zalamalam sie nieco,facet zapisał mi leki ,które oczywiscie nie sa bez wpływu na płod(w ulotce .nie wykluczone uszkodzenia płodu!!!!) także sory ale wywaliąłm je do kosza zaraz po przeczytaniu ulotki .Powiem Wam ,ze powaznie sie zastanawiam co mam robic .Dodam jeszce,ze w poprzedniej ciazy takie sytuacje sie z fiksujacym cisnieniem w trakcie wizyty to była norma i lakarz(inny chodzilam we Wrocku) nie brał tego pod uwage ,jako wynik wyjsciowy przyjmowal domowe pomiary! Dziewczyny ja nie chce sie faszerowac jakąs chemia zwłaszcza,ze nie ma potzreby.matko powiedzcie mi co ma zrobić ,czy ja jestem może chora z urojenia :O Acha facet jest gł lekarzem w szpitalu .jednym jedynym majacym jakis poziom ,także tak czy siak ,nie uda mi sie jakims cudem ominąc ,klops ...pomocy ;) Z dzidziem wszystko ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, cholera, skoro w poprzedniej ciazy historia z cisnieniem miala sie dokladnie tak samo (norma na codzien i skoki przed wizyta) to uwazam ze dobrze zrobilas wyrzucajac te leki do kosza. Ale pomimo wszystko najlepiej byloby skonsultowac sie jeszcze z jakims lekarzem... A moze w innym miescie? No nie wiem, podczas wizyty u rodziny, znajomych, moze wybieracie sie do Wrocka albo gdzie indziej w najblizszym czasie i moglabys sobie wczesniej nagrac takie spotkanie... Ciesze sie bardzo ze z Kruszynka wszystko ok :) Zreszta mam wrazenie ze z Toba tymbardziej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia - ten lekarz naprawde jest jakis dziwny, choc z jego punktu widzeniam, prawdopodobnie dmucha na zimne... Rozmawialam wczoraj z moja Mama (tez lekarzem w koncu) i narzekala, ze przez te zmienne fronty cisnienia szalejace w tym tygodniu nad Polska, wszyscy sercowcy i cisnieniowcy maja przechlapane. Jej samej cisnienie skoczylo dwukrotnie do 190 na 80 i czula sie bardzo zle a to samo zaobserwowala u znacznej grupy pacjentow - nawet tych nie majacych dotad problemow tego typu. Odczekaj kilka dni, mierz sobie cisnienie po poludniu (wtedy teoretycznie jest najwyzsze) i rzeczywiscie pogadaj jeszcze z jakims innym lekarzem. Jesli chcesz, moge Cie skontaktowac z moja mama. Super, ze z Dzidziem wszystko ok :) Nasza Mala tez ma sie dobrze (wczoraj wpadlismy do niej z wizyta robiac usg ;)) Sciskam, Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak nazywa sie lek przepisany Ci przez lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny KOchane tak często Wasze posty potrafią mnie błyskawicznie postawić na duchu! Cudne niefarmakologiczne lekarstwo !!!!!!11 Tak jak piszecie ,postarm sie skonsultowac z innym wraczem. POmiarów dokonuje chyba z trzy razy dziennie także po południu tez . Kuk w razie czego z chęcia ogromna skonsultuję sie z Twoja Mama . Tak ogólnie to wielkie dzieki ❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk,musze pogrzebąc w smietniku albo jescze ostała gdzieś ulotka także zaraz sprawdzę ;) Och zaraz mnie zczysci z ta Kylie MInogą latająca mi po Waszych postach grrrrrrr :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk mam,lek ten to :Dopegyt Methyldopa tabletki dawka 2x1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem z kąd ten entuzjastyczny usmiech w nazwie Dopegyt :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 Nam odrzucono podanie do przedszkola :( Planów wakacyjnych brak bo urlop dopiero w październiku i nie wiem czy razem :( Pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk – w pełni się zgadzam. Niestety kupowanie lokalnych rzeczy graniczy z cudem. W mojej okolicy rozsiadły się same hipermarkety lub tanie sklepy typu Biedronka. Robienie zakupów jest dla mnie makabrą. Najgorzej chyba mi idzie kupowanie wędlin. Czasami to mnie normalnie torsje biorą. U nas też pogoda nareszcie super, aż chce się żyć!!!!! Jasiek, Franio – super :) Stasiek też lubi taką zabawę balonami – nadmuchać, a potem puścić, niech lata, jak szalony w sobie znanych tylko kierunkach. Dynia – przede wszystkim weź głęboki oddech. Masz dziewczyno rację. My sami lepiej znamy nasz organizm, bo jesteśmy z nim na co dzień. Nie bierz żadnej chemii. Tfu, tfu, tfu. Ja sama już wiele leków wywaliłam do kosza lub nie wykupiłam. Recepty do dzisiaj mi się gdzieś tam walają :) Nadciśnienie w ciąży jest bardzo poważną sprawą, dlatego ten lekarz taki zafiksowany na tym punkcie. Trochę trzeba gościa zrozumieć. Pewnie jest mało pacjentów z dużą samoświadomością, stąd takie podejście. Nie piszę żeby Go usprawiedliwiać, tylko ja zawsze staram się znajdować motywy czyjegoś postępowania. To pozwala mi ochłonąć. Tak, jak pisały dziewczyny – skonsultuj się z jakimś innym. Cieszę się, że z dzidziem wszystko OK. Buziaki! Ja urlop miałam w maju – tydzień i nic nie wypoczęłam. Drugą część w drugiej połowie sierpnia, chcemy wybrać się na Kaszuby na jakąś kwaterę. Katrin, przykro mi. Ja będę próbować Stasia zapisać pod koniec roku, tak żeby miał skończone trzy latka. I wtedy bardzo często jest tak, że się zwalniają miejsca. Niektórzy rodzice wypisują dzieci. Jest też często tak, że rodzice zapisują dzieci do kilku przeszkól. Więc głowa do góry, jeszcze może się znajdzie miejsce dla Kubusia. Pozostań w kontakcie z tym przedszkolem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FISA...sprawa rozeszła się o nocnik bo Kuba nie woła,tak to byłby przyjęty :( KUK...a jak tam przestudiowanie tego co Ci podeslałam?Przydałosię? pozdrawiam. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrin, ale przeciez do wrzesnia wszystko moze sie zmienic! To kupa czasu jeszcze i Kuba pewnie zacznie wolac do tego czasu... Fisa, z tymi wedlinami to masz racje... Ja mysle ze wedlin w poslkich supermarketach lepiej nie kupowac, a w malych sklepach... hm... uwzac na promocje... bo one nie sa bez przyczyny ;) Shalla, jestes tam? Jak zyjecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia! Przepraszam, ze nie odezwalam sie po Twoim poscie z nazwa leku, ale wybylam juz do domu w piatek, a nasz domowy internet nie dziala:( Tak czy siak, rozmawialam z mama i ona tez powiada, ze Twoj lekarz prawdopodobnie probuje dmuchac na zimne. Mowi, ze jesli skoki cisnienia zdarzaja Ci sie tylko gdy idziesz do niego - to naprawde nie ma sensu sie przejmowac. Ale wiesz, co , przesle Ci na maila jej numer telefonu i zadzwon wieczorem - naprawde wieczorem, tj.ok 22.00. Moja Mama jest nocny marek i dopiero o tej porze konczy zajecia ogrodkowe, etc... i latwiej ja zlapac. Ja ja uprzedze i podam wczesniej nazwe leku, to bedzie mogla zerknac wczesniej do lekospisu. Pati, Myshko - dziekuje za piekne zdjecia! Asia wyrosla niesamowicie! :) Cudne jest to zdjecia a\'la MM w niebieskim plaszczyku! ;) Bebenek Jaska - no comments :D! Fisa - w sumie masz racje - my jestesmy w tej luksusowej sytuacji, ze mieszkamy w sporym miescie, gdzie praktycznie narodzil sie ruch \"slow food\" a tradycja sobotnich targow, na ktore zjezdzaja rolnicy nigdy nie zamarla... Katrin - jak to mozliwe, ze nie przydzielono Wam zlobka! Przeciez Twojego meza praktycznie nie ma w domu, a ty pracujesz! Toc to jakas paranoja! Walcz kobieto! Napisz odwolanie z kopia do kuratorium, Ministerstwa Oswiadty i Wychowania Prezydenta Kaczynskiego i jeszcze raz opisz dokladnie Wasza sytuacje... Wcale nie zartuje. W kraju, w ktorym panuje tak prorodzinna polityka taki ruch powinien poskutkowac! Katrin - przestudiowalam prezentacje - super;) Wydrukowalam ja sobie na zas i mam nadzieje, ze nie bede musiala do niej zbyt czasto zagladac. Na razie, tfu, tfu odpukac, wysypki jakos ustapily (smarowalam tylko kremem silnie nawilzajacym). Zostala tylko ta historia na palcu u nogi i chyba zamowie sobei z Polski te masc propolisowa... Dziewczyny, nie bede Wam opisywac naszego weekendu, bo i tak byscie nie uwierzyly. Napisze tylko, ze: Wysiadl nam komputer, aparat fotograficzny, odtwarzacz dvd i maly odtwarzacz CD, ktory stal w pokoju Frania. Do tego ktos dwokrotnie (w sobote i ponownie w niedziele) przebila nam opone w samochodzie, ktory stal zaparkowany w ...podziemnym garazu pod naszym domem. Daje Wam slowo, ze na jakims etapie naprawde sie podlamalismy. Zwlaszcza ta ostatnia historia jest dla mnie szokujaca. Jak orzekl spec w warsztacie, ktos przebija opony specjalnie, najprawdopodobniej srubokretem i to tak, ze niemozliwe jest jej zawulkanizowanie... Nowa opona to 120 Euro. W sobote kupilismy jedna, a teraz trzeba kupic druga drzac, ze \"zartownis\" znowu sie uaktywni... Nie wiemy co robic? Mnie podobna, malpia zlosliwosc, po prostu nie miesci sie w glowie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrin - nie doczytalam o tym nocniku - no ale przeciez tu mowa o zapisach na przyszly rok, prawda? W takim razie - tak jak pisze Myshka - powod w ogole jest absurdalny - przez wakacje bedziecie cwiczyc. Franek tez jeszcze ma ten problem, ale mamy kupe czasu i nas nawet nikt o to nie zapytal! U nas zrobilo sie wlasnie praewdziwe lato i nauka nocnikowania rusza na dobre - od dzisiaj - pieluchy tylko w czasie spaceru i do spania. Zobaczymy jak bedzie ;) Shalla - no wlasnie - jestes tam? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KUK...no tak tu jest niestety :( My naukę też zaczynamy bo lato w pełni :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Pati, Mysh, dzieki za piekne zdjecia - ja tez szykuje dostawe. Kuk, my tez jestesmy "slow foodowcami". Zawsze ja wszystkich uswiadamialam co do tego ruchu a nie pomyslalam przeciez, ze mieszkasz we Wloszech... wszystko jasne. Wszystko staramy sie kupowac na duzym placu, takim polhurtowym gdzie przyjezdzaja rolnicy ze swoimi zbiorami, gdzie sa stragany i budki rzeznikow oraz male sklepiki z wszystkim innym co moze sie przydac w domu. Kupowaniem zywnosci w hipermarketach mowimy stanowcze nie - chyba, ze chodzi o przywiezienie np. paru zgrzewek wody mineralnej czy kupienie zapasu chemii gospodarczej. Natomiast jezeli chodzi o ubrania to nie czuje sie szczegolnie zwiazana z lokalnym rynkiem. Poza tym i tak jest trudno kupic cos co nie jest azjatyckie nawet jezeli ma polska metke... Katrin, sprawa z przedszkolem naprawde mnie zaskakuje... A wydawaloby sie, ze to takie normalne - dziecko w odpowiednim wieku zapisuje sie do przedszkola i koniec. Coraz czesciej spotykam sie z sytuacjami, ze miejsc nie ma, do renomowanych przedszkoli trzeba zapisac dziecko zaraz po urodzeniu albo jeszcze lepiej bedac w ciazy... To sa jakies nienormalne sytuacje. Znajoma z pracy zapisala swojego syna do prywatnego przedszkola niedaleko mnie i placi ponad 700 zl miesiecznie (podobno dlatego, ze sa posilki gotowane na miejscu a nie catering i lekcje angielskiego), brak mi slow. Co do wakacji - bardzo chcialabym we wrzesniu gdzies sie wybrac. Moze to zabrzmi idiotycznie i snobistycznie ale wchodza w gre jedynie wakacje zagranica. Dla Mojego wychowanego w cieplych krajach poprostu nie ma mozliwosci wejscie do tak zimnej wody jak Baltyk, a co to za przyjemnosc siedziec nad woda, do ktorej nie da sie wejsc. Myslelismy o Bulgarii (wiemy, ze w tym roku o ukochanej Chorwacji nie ma co marzyc) ale to tez okaze sie w praniu czy bedzie nas stac na tydzien wakacji. Nie nastawiam sie - wole miec mila niespodzianke! Uciekam bo szykuje sie z Zuza na spacer. Wczoraj przeszlismy taki kawal drogi, ze myslalam, ze nogi mi odpadna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, ciesz sie dalekimi spacerami poki mozesz, juz za poltora roku (najdalej dwa lata), bedziesz musiala z takich zrezygnowac i maszerowac w rytmie dwulatka :D Kuk, wspolczuje tej historii z kolami. To musi byc ktos "z zewnatrz" prawda? Musiscie dogadac sie z pozostalymi wlasciwielami samochodow z waszego parkingu i pogonic dowcipnisia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kukrcze, Kuk, chcialam napisac ze to \"ktos z wewnatrz\" oczywiscie... skoro ma dostep do podziemnego parkingu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, mam pytanie. Kupiłam ciecierzycę. Mmmm pychota! Jednak nie mam przepisów – co z niej zrobić? Zupa warzywna wydaje mi się zbyt banalna na ten wyrafinowany smak :) Katrin – to faktycznie przykre. A ja nigdy nie słyszałam o czymś takim jak slow food. Psikulcu – dzięki za zdjęcia! Zuza jest przecudna. Taka śliczna kruszyna. Mysh – i tu można się zdziwić. Rytm mojego dwulatka zwala mnie /nas z nóg! Do domu nie można zaciągnąć i przewędrować potrafi ładnych parę kilometrów (5-6). Nie usiedzi na placu zabaw, odwiedzi ich co najmniej kilka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu - slow food tak naprawde narodzil sie tuz pod Turynem ;) Kibicuje mu od samego poczatku, zwlaszcza, ze pierwsza randka, na ktora zaprosil mnie moj maz to byla... chinska ceremonia picia herbaty zorganizowana pierwszego dnia, pierwszej edycji Salone del Gusto (impreza wymyslona i organizowana co dwa lata, wlasnie w Turynie). Moj maz nie ma pamieci do dat, jesli wiec chce zorientowac sie ile lat jestesmy razem... patrzy na strone Slow Food i sprawdza te date ;) Myshko - no wlasnie, to jest najgorsze, ze prawie na pewno jest to jakis nasz sasiad... A ze ze wszystkimi (z wyjatkiem jednego) jestesmy w bardzo dobrych, by nie rzec wrecz przyjacielskich stosunkach... trudno uciec od podejrzen:( Tak czy siak - takie postepowanie naprawde w glowie mi sie nie miesci i powiem wam, ze naprawde spac nie moge od zastanawiania sie nad jego potencjalna motywacja... :o Oj, tak, tak - swiete slowa o tym tempie dwulatka! Franek jest w tej sprawie uparty jak mul i nie daj Boze zabrac go ze soba, jesli spiesze sie gdzies - mam jak w banku, ze nie da sie wsadzic do wozka i bedzie szedl w rytmie - krok do przodu, dwa w bok i trzy do tylu... ;) Kasik - piekne to jezioro - wciaz zachodze w glowe, czy to to samo, ktore widzialam wiele lat temu... Chyba tak, bo kolor wody dokladnie ten sam, a w dodatku pamietam jak przez mgle, ze to podobno jedyne takie w Polsce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, ja dokladnie jak Twoj maz nie mam pamieci do dat i wszystkie daty najnowsze obliczam zawsze liczac od jednej i tej samej, od matury. Jesli ktos mnie zapyta w ktorym roku sie pobralismy, nie potrafie odpowiedziec tylko zaczynam liczyc od matury, slowo honoru :) Tylko rok narodzin Jaska pamietam doskonale :) Jeszcze slowko na temat rytualow zywieniowych. Francja jest krajem ogromnych paradoksow, bo z jednej strony wydawac by sie moglo ze to jeden z sposrod narodow najbardziej celebrujacych slow foody - wystarczy policzyc wszelkie doroczne lokalne swieta smaku, ktorymi szczyci sie niemal kazde maisteczko. Podczas takich festynow rozklada sie ogromne i dlugasne stoly, sprowadza wysmienitych kucharzy i je sie gromadnie regionalne specjaly. Z drugiej strony trzeba zobaczyc tutejsza kolejke do Mc Donald\'sa i obok druga do Mc Drive - obie sa ogromne! Fisa, zazdroszcze Ci dziecka - chodziarza. Jasiek na prawdziwych spacerach (mam na mysli te ktore sa po to spacerowac, a nie po to by isc np. do sklepu), chodzi, albo raczej jezdzi na rowerze, dopoki nie dotrzemy do placu zabaw, potem jest przystanek i on sie bawi, a ja czasami chodze w kolko (taka mam potrzebe ruchu). No ale te wieczorne spacery da dla niego przeciez ! Za to musze go pochwalic, ze kiedy schodzimy razem do miasta, bo musze tam isc na poczte, do banku, do sklepu, zasady sie zmieniaja i Jasiek siedzi w wozeczku. To znaczy do samego dolu, idzie obok, czesto nawet zbiegamy bardzo szybko, z gorki na pazurki, jest kupa smiechu itp., ale potem zaczyna ja sie ruchliwe ulice i Jasiek grzecznie siada do wozka. To ciecierzyce to byl na Twoim miejscu przeznaczyla na hummus, i tu potrzeba Psikulca z przepisem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane -wlasnie dowiedzialam sie od dziewczyny, ktora rodzila w mojej klinice w lipcu zeszlego roku, ze klimatyzacja jest tam tylko na sali porodowej... Ja normalnie jestem na goraco odporna, ale przyznaje, ze od tygodnia - odkad panuja tu upaly ledwie dycham.Nie zartuje- jak tylko wysciubiam nos z domu czy z biura (gdzie jest naprawde chlodno) robi mi sie slabo i miekko w nogach. Zaczynam sie na powaznie bac... Dla zainteresowanych wyjasniam, ze ruch \"slow food\" stworzony zostal - w opozycji dla \"fast foodow\" w 1986 r. Zalaczam adres polskiej stronki ruchu. http://www.ekoimy.most.org.pl/02_2003_02_artykul.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Choroba - chyba naprawde zawislo nad nami jakies fatum - spec od komputerow powiedzial, ze nasz dysk twardy jest do wyrzucenia - a wiec komputer wlasciwie tez... Teraz ma jeszcze sprawdzic, czy da sie odzyskac cos z danych na nim zapisanych i ile ewentualnie bedzie to kosztowac. :O:(:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KUK...tak,to jedyne w Polsce i tylko 30minut ode mnie nie licząc przeprwy promowej ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Kuk, tak na szybko - to, ze dysk twardy jest do wyrzucenia absolutnie nie swiadczy o tym, ze komputer tez. Wystarczy kupic nowy dysk. Najwazniejsze, ze plyta glowna jest ok - wtedy bardziej mozna stwierdzic, ze komputer jest do smieci. Mialam do czynienia z paroma "specami" komputerowymi, ktorzy opowiadali niestworzone brednie prywatnym klientom tylko po to zeby na nich zarobic oferujac "nowy" sprzet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu - dzieki! Facet powiedzial, ze twardy dysk jest powaznie zarysowany i stwierdzil, ze mozna go oczywiscie wymienic, ale sie nie oplaca. Nasz laptop ma trzy lata, nie jest wiec jeszcze taki stary... Chcialabym go uratowac. Najbardziej wkurza mnie, ze stracimy zdjecia i moje rozne skarby (wzory umow, etc...) zachowane na nim... Mam kopie niektorych fotografii (choc tylko tych robionych po naszym slubie na przenosnym kluczyku, ale sa one tam zachowane w mniejszej rozdzielczosci... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×