Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Witajcie :) Ja nadal jezdze samochodem, ale doskonale widze, jak moj maz robi wszystko zeby choc towarzyszyc mi przy zakupach, nawet jak jest zawalony praca. Jednak to nie ze wzgledu na samo prowadzenie samochodu, to bardziej dlatego zebym nie dzwigala zgrzewek wody, zgrzewek mleka, 5-cio litrowych butli z plynami do prania itp. Wlasciwie to niewiele jest momentow, w ktorych brzuch przeszkadza za kierownica... poza jednym, he he, kiedy wyjezdzajac z jakiejs podrzednej uliczki na wieksza ulice probuje wychylic sie do przodu, zeby lepiej widziec czy droga wolna: nie moge sie wychylic !!! jestem zmuszona wyjechac pare cm samochodem :) :) :) Tutaj wlasciwie kobiety prowadza do konca (czyt. dopoki czuja sie na silach) - mowa oczywiscie o malych codziennych przejazdach, takich jak na zakupy wlasnie. Lokalizacja wszelkich supermarketow i centrow handlowych na obrzezach naszego miasteczka po prostu zmusza do uzywania samochodu, bo nie ma innej mozliwosci dojazdu. Na parkingach oprocz niebieskich miejsc dla inwalidow sa tez zolte dla kobiet w ciazy (i matek z malymi dziecmi). Ciekawa jestem czy w Polsce tez... cdn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Niestety, ja się w Polsce nie spotkałam z oznaczonym miejscem dla samochodu ciężarnej kobietki. Nie spotkałam się nawet z ustąpieniem kolejki ciężarnej....ale ten temat już poruszaliśmy więc nie będę się znów denerwować. yyyhh. No, nie będę się usprawiedliwiać, ale chyba te niewygody związane z dźwiganiem brzuszka i częstymi skurczami sprawiły, że jestem jeszcze bardziej jadowita, niż byłam. I wczoraj w sklepie, jak pan za długo nie interesował się nami - to po prostu mu wycedziłam przez zęby że zaraz urodzę, tu na miejscu jeśli natychmiast nas nie obsłuży :) A potem wymusiłam 5% rabatu :) Boszzzz ta łazienka cały czas w powijakach. A ja tak liczyłam na to, że dziś już będzie super. No, ale nie z moja rodziną takie numery. Teść z mikroskopem układa te kafelki....mąż bawi się w artystę.... zwariuję. Zrobię im na złość i urodzę jutro :) Ha, a teraz coś śmiesznego. Mam wąski garaż. Hymm, bardzo wąski. No i dziś pierwszy raz od dawna byłam zmuszona osobiście wstawić samochód do środka. No, wstawić wstawiłam. Drzwi otworzyłam - jak zwykle wąską szparkę - i tu się zaczęły schody ! Jak ja mam wyleźć ????? NO koniec. Tak będę siedzieć, myślę sobie. Ale ...niestety potrzeba była silniejsza i poczułam się przymuszona żeby wysiąść NATYCHMIAST. Ale jak????? Dawaj się cisnąć jak glista. O rany, co ja przezyłam! Stękając i pojękując wygramoliłam się - czyniąc przy tym strrrraszne akrobacje, żeby nie nacisnąć za bardzo brzucha, a jakoś doturlać się do wyjścia. No koszmar. Ani przodem, ani bokiem. Jakoś wylazłam. I tak sobie pomyślałam, że moja córcia w chwili porodu pomyśli sobie to samo - co ???ja mam tędy wyjść???? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam sterte rzeczy do prasowania (w tym i kilka groszkowych), ale chyba jednak zostawie sobie to na jutro i jeszcze troche popisze. W koncu juz sie dzisiaj napracowalam (robiac zakupy :) ) Zakupy sa najbardziej meczace w sobote No wlasnie... zakupy... firanki, ktore zamowiono specjalnie dla nas nie doszly... beda w przyszlym tygodniu... zeby nie wrocic z pustymi rekami skierowalismy sie do sklepu z mebelkami dzieciecymi... niestety... stolu do przewijania... naszego upatrzonego... nie bylo juz... bedzie w przyszlym tygodniu... no to moze chcoc jakies ubranko... Udalo sie wreszcie, wsrod ubranek dojrzelismy cudny, cieply kombinezon i komplet: czapke, rekawiczki i butki. Najfajniejsze rzeczy znajduje, kiedy ich wlasnie nie szukam :) Na koniec moj Myszon zaprowadzil mnie jeszcze do perfumerii skad wyfrunelam z buteleczka moich ulubionych (czyt. \"koniecznych do przezycia\" ;) perfum. Od razu w samochodzie dobralam sie do misternie zapakowanego pudelka :p Brakowalo mi ich juz od lata... bezskutecznie staralam sie zastapic je innymi, bo akurat mam na polce... caly czas bardzo tesknilam do tych MOICH. Traf chcial ze te MOJE wlasnie byly sprzedawane w \"wersji prezentowej\" - w specjalnych pakuneczkach razem z balsamem do ciala o tym samym zapachu. Moze by go tak dac troche na brzuch... Groszek ma juz pewnie dosc monotonii wieczornego smarowania ciagle tym samym kremem przeciw rozstepom. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Shalla, ale mnie rozsmieszylas :) Wyobrazilam sobie ciebie bardzo wyraznie w tym garazu :) Swoja droga, to i tak dobrze ze nie bylas zmuszona wyjechac z niego samochodem :) ja na takie wlasnie zakonczenie czekalam ;) :p :) Katrin, 🖐️ Jak samopoczucie? Plecki? Nocki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) Mam nadzieję, że u Was pogodniej niż u mnie :) Liczę na to, że to jeszcze nie koniec naszej polskiej, pięknej jesieni... Shalla -> zabawna historia heh.... :D Mnie podobne zdarzają się zazwyczaj w sklepach typy Biedronka, gdzie w wielu miejscach są bardzo wąskie przejścia... Miałam ostatnio o tym napisać, ale totalnie zapomniałam... nic nowego ostatnimi czasy :) Dowiedziałam się ostatnio od położnej,że kobieta podczas porodu jest poddana wysiłkowi równemu przejściu średnio 40 km...To sporo, ale powiedziała ona przy okzaji, że w sumie każdy człowiek jest w stanie spokojnie przejść taki dysntans za jednym zamachem, nawet jeśli nigdy nie próbował :) pocieszające :) No i druga sprawa : zdarzają się kobiety, które pomiędzy skurczami, występującymi co dwie minuty, potrafią przysnąć!! Psychicznie i fizycznie w pełni korzystają z przerwy pomiędzy nimi! Tak do końca potrafią się wyłączyć na tych parę chwil, że odpływają :) Badania natomiast wykazały, że tak krótki odpoczynek dla kobiety rodzącej przynosi jej tyle energii, co półtora godzinna drzemka dla pozostałych kobiet... Chciałam jeszcze tylko dodać, że mój nastrój jest w o wiele lepszym stanie :) Mój Mężczyzna będzie przy mnie za jakieś pół godziny!!!! :D pozdrawiam Was gorąco!! :) i nową mamę też!! :) papatki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) po pierwsz e- moge isc do dentysty i robic zęby w znieczuleniu miejscowym .... yyyyy czyli co ?? nie mam wymówki ??? a właśnie, ze mam - bo mam absolutny zakaz wchodzenia w sytuacje stresowe - 0 stresu, 0 wysiłku, 0 sexu, 0 pracy ...... czy cos mi wolno ?????????? otóz mojej kruszynce wciaż spieszno na ten świat .... szyjka jest jeszcze bardziej miękka niż była, do tego skróciłą sie o kolejne 0,5 cm - ma juz tylko 2 ..... jakby tego było mało główka dzidizusia zaczyna juz schodzić coraz nizej ..... niemal gotowa do startu !!! no i w trakcie kilkuminutowego (5-cio?? 8-mio??) badania miałam pod rząd te dwa niby skurcze objawiające sie twardnieniem brzucha .... i lekarz stwierdził, ze to tez nie dobry znak ..... a kłucia w podbrzuszu to takie mocniejsze skurcze były najprawdopodobniej - bo widać po szyjce macicy, że miały one miejsce -więc to pewnie to .... na 2 tyg mam zwolnienie lekarskie - i zaznaczone na nim, że muszę leżec .... no i \"troszke\" zakazów - ewentualnie jakis niedługi spacer i drobne czynności domowe są dozwolone ..... i wizja porodu przedwczesnego wisi nade mną coraz wyraźniej ..... mam nadzieję, ze jednak nie ubiegnę shali ?? bo już tak po połowie listopada to mogę rodzić ..... te 2-3 tyg przed czasem to było moze nawet fajnie .... aha - dostalam receptę - jakis Isoptin i Duphaston - o ile rozczytałam jego pismo (raczej wątpie hehe) ... ale wywalczyłam, ze przez 3 dni jej nie wykupię - będę więcej odpoczywać itd - a jak skurcze i kłucia nie staną się rzadsze to wtedy nie ma zmiłuj - muszę wykupić leki i się nimi faszerować .... tak chciałabym tego uniknąć ...... myślałam jeszcze poczekać do połowy listopada z kupnem wózka i łóżeczka -a le chyba jednak nie ma na co ..... jakos wszytsko to spokojnie przyjęłam - spodziewałam sie tego bo gorzej się czułam ..... poza tym wydaje mi się, ze jednak dzidzi jeszcze troche we mnie posiedzi - wg umowy między nami aż mama napisze prace i załatwi swoje sprawy hehe - no ale jak juz mi dał swój numer na tel. stacjonarny do Niemiec żebym dzwoniła w razie czego to jakos bardziej do mnie dotarło, ze to moze byc już - w każde chwili ..... no i wizyte też mam niby za 2 tyg - ale mam tel kom położnej żeby dzwonić jakby co i uawiać sie juz na piątek ... ehhh :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tyle relacji - nieco przydługie ale musiałąm sie wypisac :) chyba mnie rozumiecie ;) shalla - ja tez wciąż prowadzę samochód - zreszta jak inaczej miałabym dojechac np. do pracy ?? teraz to sie ograniczy, ale przynajmniej do srody włącznie bedę jeszcze trochę jeździc bo mam nieco spraw do załatwienia w godzinach pracy miśka :) szybkiego końca remontu łazienki .... swoją drogą podziwiam Cię - ja bym sie teraz nie zgodziła na żeden remont w mieszkaniu .... myshko - u nas na parkingach nie ma czegoś takiego jak miejsca dla cieżarnej czy kobiet z dziećmi ... tylko dla osób niepełnsprawnych, które zresztą często zastawiane są przez innych kierowców (jak tak można ????? popieram akcje - zabrałeś moje miejsce zabierz moją niepełnosprawność czy jakoś tak) Nikuś - czy Twoje kochanie przyjeżdża na dłużej czy znowu tylko kilka dni ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znowu ja .... dobrze rozczytałam lekarza.... po jaką cholerę mi Isoptin - to na nadcisnienie tetnicze a ja mam ciśnienie w normie !!!! idealne jak na cieżarna (wczoraj 125 na 80) ...... czyzby z góry zakładał, ze ten drugi lek - hormonalny zreszta - spowoduje u mnie nadciśnienie ??? to po co mam go brać ???? ehhhh i znowu miałam skurcz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Moje Drogie :) U nas leje jak z cebra i w ogole zimno sie zrobilo znowu. Jak to dobrze ze juz na dobre wlaczylismy ogrzewanie i ze w domku jest przytulnie cieplo. Wlasciwie to wszystkie poprzednie lata o tej porze roku nastawialimsy ogrzewanie na najnizsza temperature... ale ten rok jest szczegolny przeciez :) :) Nikii, ciesze sie strasznie, ze nastroj ci sie poprawil. Kiedys chodzilam na dlugasne rajdy, wiec mam pewne wyobrazenie, co to znaczy przejsc 40 km. Toz to prawdziwy maraton ! ;) Kurcze, zastanawiam sie czy i ja bede potrafila sie az tak wylaczyc, bo nie jest to wykonalne w kazdych warunkach... Chcialambym... Kto wie, moze po setnym skurczu... wtedy wylacze sie ze zmeczenia... :) Elffiku, trzymam kciuki, MOCNO MOCNO, zeby twoje dziecko dotrzymalo umowy ;) Ale wiesz, jest jeden plus calej tej sytuacji. Skoro szyjka juz zaczela sie skracac, to prawie na pewno czeka cie porod krotszy niz srednia :) - powiedz sobie ze to fantastycznie! Pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam .... cos cisza u nas ... gdzieście się wsystkie podziały ?? myshko - u mnie też brzydka pogoda .... siąpi deszcz (w tej chwili nie - ale ogólnie), jest ponuro i ciemno .... no tylko zimno nie jest - 10 stopni to całkiem przyzwoita temperatura jak na listopad krótszy poród ?? ...... hmmmmm jak najbardziej jestem za hehe ;) apropo liczenia ruchów - ja również nie liczę każdego ruchu dziecka i przez całe dnie .... liczy sie tylko pierwsze 10 ruchów i zaznacza na odpowiedniej tabeli godzinę, w której miał miejsce ruch 10-ty :) liczy sie od 9.00 rano i jak np. 10 ruch był o 9.15 to zaznaczam 9.30 i mam z głowy liczenie przez cały dzień ..... wg mojego lekarza to najstarszy i najlepszy sposób na samodzielne sprawdzanie przez matkę stanu dziecka ... bo jak w ciagu 7 godzin obserwacji bedzie mniej niż 10 skurczów to trzeba w te pedy do lekarza lub szpitala ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście nie skurczów tylko ruchów ...... ehhh te moje skurcze mnie za bardzo absorbują chyba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i pozdrawiam !!! Elffik ja też dostałam Isoptin a do tego jeszcze Fenoterol na podtrzymanie ciąży :( Mój lekarz boi się żebym wcześniej nie urodziła bo mam okropne skurcze :( Najchętniej nic bym nie brała ale tym razem zastosuję się do zaleceń dla mojego Maleństwa aby urodziło się wtedy,kiedy trzeba !!! :) A jeszcze do tego mam zrobić jutro badania,okarze się czy mam zatrucie ciążowe czy tylko zatrzymuję za dużo wody :( :( :(.....osobiście z dwojga złego wolę to drugie bo nie chcę jeszcze iść do szpitala :(... Papatki i 3majcie się wszystkie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Witam. Relacja z wczoraj. Pojechaliśmy na porodówkę do lekarza tym razem na badania, USG itp. No i blady strach na mnie padl, bo pan doktor z uśmiechem na całą dosłownie twarz oznajmił: 3600 i nadal rośnie! - To może ja już urodzę ? - spytałam nieśmiało z nadzieją w oczach. - O nie, prosze pani, żadnych symptomów zbliżającego się porodu. I cieszy tą gębę niewiadomo dlaczego. Potem na szczęście mnie pocieszył, że raczej nie przenoszę, bo wszystko już się poskracało jak do porodu, więc raczej o czasie, albo tydzień wcześniej - czyli w przyszłą niedzielę... Jezuuuuuu....nie boję się, nie boję się, nie boję się.... Guzik tam ! Umieram ze strachu!!!!! Z tych nerwów zaraz po szpitalu popędziłam z mężem do marketu gdzie galopowałam z wózkiem chyba z godzinę między półkami, żeby sobie odreagować nerwy. A że nie mogłam wyszarpną wózka, bo coś się zacięło, to jeszcze pan ochroniarz otrzymał zestaw "upomnień" i "nagan". :) W domu za bardzo nie ochłonełam, ale za to zajęłam się kontemplowaniem zdjęcia buźki mojej niuni. Jest tłusta jak sumok! Ale w kogo ja się pytam????? Ruchów nie liczę, choć pan doktor nakazał to robic bezwzględnie. Ale jak mam liczyć, jak ona się wierci bez przerwy??? Wyjdzie mi, że robi 1 ruch dziennie: Zaczyna o 9 rano i kończy późno w nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Och, Shalla, jak ja bym juz chciala byc tam gdzie ty z ta moja ciaza ! Pomysl, za tydzien o tej porze byc moze bedziesz tulic juz Twoja Kruszynke. 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamy-Emigrantki, jak to jest u was z tymi zniczami ???? :) Kuk, czy we Wloszech pali sie znicze? :) Micka, a w Niemczech? :) Schmetterling, a w Austrii ??? Tutaj taki zwyczaj nie istnieje, dlatego nie moge zapalic nic symbolicznie... podejrzewam, ze gdybym sie powazyla zapalic zwykla swieczke na jakims opuszczonym grobie, to zaraz by wykonano jakas akcje przeciwpozarowa... zreszta tutaj nie ma opuszczonych grobow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam jutro porod wywolywany strasznie sie boje na 8 rano mam byc na porodowce zycze wam powodzenia Shalla juz niedlugo!:) trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla ---------15.11------cora------Olsztyn-------Anastazja (Artur) Nikii-----------23.11------cora------lubuskie------Nadia Alicja (Gniewko) Micka-----------1.12------cora------Niemcy------------------------- Elfik-------------6.12--------?---------zach-pom----Amelia Gabriela - Bartosz Mikolaj Kuk-------------15.12------syn-------Turyn---------Francesco Salma-----------24.12------syn-------Torun---------Leon Mysh-----------25.12-------syn-------Francja------Ian Lonka----------26.12-----cora-------Blachownia---Nadia (Maksymilian Wiktor) Schmetterling-17.01------cora------Austria------------------------ :) Katrin, chcesz sie dolaczyc ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Monika, witaj 🖐️ a czemu masz porod wywolywany ??? jutro to dopiero 40 tyg. i 6 dni (tak wynika z twojego wykresu) w kazdym razie trzymam kciuki ja tez ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ :) Elffiku-> dużo leż, odpoczywaj, a na pewno wszystko będzie dobrze. Małe na bank dotrzyma umowy, byleby mama się nie przemęczała :) Katrin6 - trzymam kciuki, żeby i u Ciebie było ok.! :) :) Monika24 - powodzenia!! Jej, już jutro będziesz mogła ujrzeć swoje dzieciątko...! :) Muszę się Wam przyznać, że normalnie ciężko mi się skoncentrować na czymkolwiek i kimkolwiek innym niż Mój Mężczyzna... :) Byłoby pewnie inaczej, gdyby już nie wyjeżdżał, ale niestety w środę albo w czwartek znowu musi nas zostawić :( Będzie jednak bliżej niż ostatnio, więc w razie \"W\" szybciej się zjawi...zawsze to jakiś plus. Wszystkie Was gorąco pozdrawiam i uciekam dalej cieszyć się Moją Miłością :) :) Choć nierzadko cierpimy straszne katusze :0 - to odnośnie \"przytulania\"... 🌻 🌻 🌻 po bukieciku dla wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
Czesc Brzuchate! Witam nowe Mamy! :) Nie bylo mnie przez chwilke, bo korzystajac z ostatniej juz chyba przez porodem okazji wyrwalismy sie z Kukiem (tak, tak, moj maz to tez Kuk, tyle, ze rodzaju meskiego: ) nad morze. Pedzimy nad morze o kazdej porze roku pospacerowac po skalkach albo po prostu posiedziec na brzegu zajadajac focaccie (cos w rodzaju skrzyzowania pizzy z nalesnikiem). Mamy kilka swoich ukochanych miejsc (glownie malych porcikow rybackich), do ktorych mozemy dojechac z Turynu pociagiem lub samochodem w niespelna dwie godziny. Tym razem, zwazywszy deszczowa aure wybralismy sie jednak w bardziej cywilizowana okolice, tj. do Genui. Na zlosc wszystkim prognozom przez cale niedzielne popoludnie swiecilo tam bardzo ladne slonce, wial wiatr a morze roilo sie od zagli. Ech! Wdychalam powietrze z jodem tak, ze chwilami mialam wrazenie, ze moj brzuch, razem z Franusiem w srodku uniesie sie do gory jak balon! Dzis caly dzien spedzilismy juz w Turynie. Ja glownie na prasowaniu ubranek dzieciecych, a moj Maz na pichceniu i czytaniu na glos. Za oknem lalo jak z cebra i koniec koncow nie wysciubilismy nosa dalej niz do kina na sasiedniej ulicy. Nie wybralismy sie tez w koncu na cmentarz... Odpowiadajac na pytanie Myshki - we Wloszech (przynajmniej polnocnych) cmentarze sa ...okropne. Z reguly bardzo ciasne, otoczone wysokim murem. W srodku sprawiaja wrazenie malych opuszczonych miasteczek. W obrebie murow znajduja sie kilkupietrowe wysokie budynki. W kazdym budynku - jak w waskich szufladach, jedna na drugiej - male krypty. Przed kazda z nich, przez caly rok pali sie ...elektryczna lampka. Bliscy oplacaja rachunek za elektrycznosc oraz opieke nad trawnikami i ... tak to wlasnie wyglada. Przepraszam, za ten nastrojowy opis. He. Zebralo mi sie! Wszak to juz polnoc! Ide spac a jutro obiecuje napisac normalny list! Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Witajcie o poranku. No i wystartowal coroczny kierat...mężulek o świcie do pracy, a ja co? No, też :) Babski etacik między kuchnią a pralką...A tak było miło do wczoraj, bo jeszcze dało się pospać do 10.00. Ale wiecie co ? Ja lubię wstawać rano. Mam jakiś sentyment do świtu. Lubię wstać, kiedy po polach jeszcze snują się mgły, cały świat jeszcze śpi, można iść na spacerek, popodglądać żerujące sarenki no...coś w tym jest. Taaa, teraz ja i spacerek o jakiejkolwiek porze to jest utopia. Skurcze łapią mnie tak często, że już po paru metrach mam dość wszelkiej przyrody :) Co zaś się tyczy cmentarzy. Może ja nie jestem do końca normalna ( a w ogóle jestem ??? ) ale ja lubię listopadowe cmentarze. Lubię zapach jesieni, tych liści, zapach palonych zniczy, uwielbiam chryzantemy i uwielbiam zwiedzać stare zabytkowe cmentarze, pełne tych niesamowitych budowli obleczonych bluszczem, zasypanych kasztanami...A już warszawskie Powązki po prostu kocham i cierpię męki teraz nie mogąc odwiedzić tego miejsca. Choć nie mam tam nikogo z rodziny. Rodzina....rodzina napastuje moją mamę telefonami z oczywistym pytaniem, CZY JUŻ ????????? Mamę w końcu zeźliło, że siedzi w domu jak sekretarka i od podnoszenia słuchawki już ma rękę w łokciu zwichniętą i oświadczyła rodzinie, żeby przestali się dopytywać, bo jak urodzę, to ona oplakatuje pół świata i powiadomi każdego bez względu na to, czy będzie chciał wiedzieć, czy nie. :) Swoją drogą, to i ja nie mogę się doczekać. Wsłuchuję się w siebie i wyczekuję najmniejszych oznak, że to już. A tu nic :( Teoretycznie jeszcze 14 dni....Ale tak bardzo bym chciała, żeby to już była przyszła sobota....ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myshko ... widzę, że zlikwidowałaś w tabeli rubrykę z kilogramami .... co za ulga ... nie musze dodawać kolejnego ;) :D Katrin .. a jaki jest ten drugi lek ?? jak się nazywa ?? może to samo co ja mam brać ? Na razie dalej czekam z faszerowaniem sie - skurcze niby całkiem nie ustały ale kłucia na szczęście tak :) oby tak dalej ..... a jednak u nas wczoraj zrobiło sie bardzo ładnie .... wymarzona pogoda na spacer po cmentarzu ..... shalla - jesteś zupełnie normalna :) ja tez lubie cmentarz - zwłaszcza w tym okresie - zapach zniczy, pieknie ustrojone groby, wyjątkowy nastrój ..... wczoraj miło mi sie spacerowało mimo nawału ludzi.... gdyby nie kilka skurczy w ogóle byłoby super :) shalla :) życzę, zeby to było juz w sobotę - szybciej urodzisz to szybciej sie o tym dowiemy i bedziemy miały informacje \" z pierwszej ręki \" jak to jest :) Monika :) juz rodzisz :) powodzenia 🌻 Nikii - miłych chwil z ukochanym ..... mój wybył do pracy - ale wraca normalnie - czyli ok. 16.00 :) juz sie chyba nim nacieszyłam :P zdążyliśmy sie nawet pokłócić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michasia
Hello! Witam. Mam termin na 22 grudnia i podobno to ma być dziewczynka. Nie wiem jakie mam szanse, żeby przez święta nie leżeć w szpitalu??? Pozdrowionka dla Moniczki, która właśnie teraz jest na porodówce. Trzymaj się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michasia
Hello! Witam. Mam termin na 22 grudnia i podobno to ma być dziewczynka. Nie wiem jakie mam szanse, żeby przez święta nie leżeć w szpitalu??? Pozdrowionka dla Moniczki, która właśnie teraz jest na porodówce. Trzymaj się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Micka
Witam was wszystkie po dluzszej przerwie. Doszlam psychicznie do siebie po przeplakanym tygodniu wiec troche opisze! Tak wiec mam cukrzyce i od prawie tygodnia jestem na diecie : musze jesc 6 razy dziennie i 6 razy dziennie mierzyc we krwi cukier. Dostalam specjalny aparat do mierzenia cukru i te uklucia w palec i widok krwi sa juz dla mnie na porzadku dziennym. Jak nie zbije cukru do jutra ( jutro mam nastepna wizyte u lekarza dietetyka) to musze wstrzykiwac sobie insuline. Sama ta mysl mnie juz przeraza. Prowadze dziennik : co jem i o ktorej godzinie i za kazdym razem wpisuje te wartosci cukru. W czwartek ide zameldowac sie do szpitala. Wskazane bylo rodzenie w szpitalu z klinika ale to jest zgroza , jak tylko zadzwonilam zrobic termin to odebrala baba- "koszmar" i zaczela sie drzec wiec odlozylam sluchawke. Bede rodzic w tym szpitalu co bylam przed 2 m-mi na ogledzinach. W sobote bylam sie pytac jednej z poloznych o termin na ten tydzien , a ta byla tak mila , ze malo sie nie rozplakalam. Pocieszyla mnie odnosnie tego cukru itd. Jakby mialo cos byc powaznego z dzieckiem to szpital z klinika dzieciennca jest w tej samej miejscowosci i przewiezienie trwa pare minut, a inkubatory i inne urzadzenia ten szpital gdzie rodze tez posiada wiec o nic nie mam sie martwic. Mysh -----odnosnie palenia zniczy: to nie to co w Polsce! Ja tez lubie swieto zmarlych (brzmi glupio), bo wpadam w taka melancholie. W Niemczech nikogo na grobach nie mam ,a mimo wszystko co roku kupuje znicze i robie wielka wyprawe na cmentarz. Modle sie za tych co w Polsce poumierali i tak duchowo i telepatycznie jestem w Polsce . W Niemczech groby sa bardzo zadbane i nie ma tak duzo "naciapane". Jeden piekny wieniec i pare zniczy co w calosci tworzy harmonie! Wiekszosc rodzin ma oplaconych na caly rok ogrodnikow ktorzy zajmuja sie przystrajaniem grobowcow i sa to naprawde piekne klaby w zaleznosci od pory roku. Jenak nie ma tej atmosfery rodzinnej co w Polsce , tych tysiaca lampek, ludzi itd. Wczoraj na cmenatarzu slyszalam bardzo duzo polskich rozmow , co oznaczalo , ze przeszlo 50 % to Polacy, ktorzy nie odbiegaja od polskich tradycji i mimo , ze nie maja tu na cmentarzu nikogo ,to spotykaja sie w gronie rodzinnym. Tak to wzruszajace! Shalla --powodzenia przy porodzie! Strach jest zawsze ale ile pozniej radosci i wzruszen! Ja mimo , ze do terminu jeszcze ok. 3-4 tygodnie to sie juz spakowalam. Mam taki psychiczny spokoj , ze gdyby cos sie mialo pospieszyc to biore torbe i wychodze ,a nie w panice sie pakuje i polowe zapominam! Od 3 dni (chyba z tych nerwow) dziecko kopie jak szalone i wieczorami mam potworne klucia . Ja tlumacze sobie , ze to jest w momencie jak dziecko cisnie glowka w dol , bo te klucia sa w macicy. Ponoc to normalne wiec sie nie martwie! Czy u was tez to tak wystepuje? Odnosnie imion mam dwa: jedno dla dziewczynki drugie dla chlopca na wypadek gdyby medycyna sie pomylila! Obydwa imiona sa francuskie w Niemczech popularne ( ale nie do tego stopnia , ze w przedszkolu na jedna grupe slyszy sie 4 -- tak jak np: Lisa czy Sarah). Ja zawsze chcialam tylko jedno imie (zadnych podwojnych , bo pozniej przy kazdym biurowym kramie musza stac dwa --tak jak u mojego meza), po drugie imie chcialam maximalnie dwusylabowe . U nas nie preferuje sie skrutow ani zdrobnien i ja za tym tez nie jestem np: Maxymilian--- a caly zycie i tak wolaja Max , wiec po co w dowodzie Maxymilian czy tez Jeniffer ----a i tak kazdy wola Jeni itd. Zdrobnien w jezyku niemieckim nie ma wiec z tym nie ma problemu: Marie nigdy nie bedzie Marysia. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was wszystkie !!! Dziewczyny jednak choróbsko zwyciężyło.Idę dzisiaj do lekarza. A już wszystko było prawie dobrze, tylko mój tata przywiózł przeziębienie a mój brat zabalował na dyskotece i też chyba przywlukł jakiegoś wirusa.Zreszą też dziś odwiedzi lekarza. Pojawiła się cieniutka niteczka nadzieji, że może też będę rodzić w wodzie w miare dobrym szpitalu ale narazie milczę żeby nie zapeszyć. Wczoraj przesuwałam się po cmętarzach jak wieloryb. Pomyśleć, że kiedyś skakałam pomiędzy grobami jak młoda łania a teraz. Mój Boże, że też nie wszystkie alejki są szerokie. Co do ruchów to lekarz narazie nie kazał liczyć, ale spodziewam się, że na następnej wizycie padnie z jego ust takie zalecenie. Szczerze mówiąc nie chce mi się, bo mała też cały czas się wierci. Najgorsze jednak są te godziny rozpoczęcia liczenia ruchów. O 9 to ja jeszcze śpie no ale jak będzie musiała to trudno. Rozpoczełam 33 tydzień i coraz bardziej się cieszę, że już 32 mam za sobą. To już tylko w najlepszy przypadku 6-8 w najgorszym 10 tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was wszystkie !!! Dziewczyny jednak choróbsko zwyciężyło.Idę dzisiaj do lekarza. A już wszystko było prawie dobrze, tylko mój tata przywiózł przeziębienie a mój brat zabalował na dyskotece i też chyba przywlukł jakiegoś wirusa.Zreszą też dziś odwiedzi lekarza. Pojawiła się cieniutka niteczka nadzieji, że może też będę rodzić w wodzie w miare dobrym szpitalu ale narazie milczę żeby nie zapeszyć. Wczoraj przesuwałam się po cmętarzach jak wieloryb. Pomyśleć, że kiedyś skakałam pomiędzy grobami jak młoda łania a teraz. Mój Boże, że też nie wszystkie alejki są szerokie. Co do ruchów to lekarz narazie nie kazał liczyć, ale spodziewam się, że na następnej wizycie padnie z jego ust takie zalecenie. Szczerze mówiąc nie chce mi się, bo mała też cały czas się wierci. Najgorsze jednak są te godziny rozpoczęcia liczenia ruchów. O 9 to ja jeszcze śpie no ale jak będzie musiała to trudno. Rozpoczełam 33 tydzień i coraz bardziej się cieszę, że już 32 mam za sobą. To już tylko w najlepszy przypadku 6-8 w najgorszym 10 tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
O rany, ale nam sie pprzeplata - to cmentarz to porodowka ;) Ja tez uwielbiam te atmosfere, zapach wosku i chryzantem, pozacierane napisy na starych nagrobkach i spotkania z daleka rodzina, ktora widuje sie tylko raz do roku - wlasnie przy tej okazji... Tu niestety tego wszystkiego nie ma. No ale cierp cialo, skoros chcialo... Shalla - jestes moja idolka! Wstawac o swicie! Teoretycznie baaardzo lubie. Swit i to do tego w lesie to naprawde cudne przezycie. Tyle, ze ja, odkad mieszkam w miescie, stalam sie niestety nocnym markiem. Ozywiam sie po 10 wieczorem i wtedy najchetniej czytam, pisze i pracuje... Moze dlatego, ze wtedy wreszcie moge spokojnie otworzyc okno, za ktorym nie slychac juz ogluszajacego huku ulicy... Wiecie, to niesamowite, ze teraz bedziemy, jedna po drugiej znikac na kilka dni z forum, zeby udac sie na porodowke! Trzymam mocno kciuki za wszystkie kolejne Mamy - dawajcie znac jak poszlo, mozliwie zaraz po powrocie do domu! To niezastapione zrodlo informacji, o zrodle radosci nawet nie wspominajac! :D :D :D 🌼 specjalnie dla Moniki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×