Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

WITAJCIE!!! Za rzadko tu bywam i potem siedze piec godzin czytajac to wszystko,probujac nadrobic zaleglosci a jak sie wezme za pisanie to kompletny chaos w glowie! :-)) TABELA!No wlasnie !Tylko ja jedna jestemz ze stycznia i wychodzi na to ze mam najwiekszy brzuszek?!! 103 cm!!!Chyba ze niewlasciwie mierze? Jak narazie przybralam 10kg.No i najwazniejsze to nasza malenka jest wieksza niz powinna byc \"w tym wieku\". Doktorek sie smieje ze jest dobrze dokarmiona :-)) Ciekawe ile przybiore do konca?Juz dawno doszlam do wniosku ze to wszystko dla kruszynki a o reszte bede martwic sie potem. Caly czas mam pzreczucie ze urodze wczesniej niz doktorek przewiduje a ostatnio to sie zastanawiam czy tonie bedzie jeszcze w tym roku?Wiem!Bzdura!Ale to chyba normalne ze czasami drecza nas glupie mysli?!!:-) Na ostatnim USG moje kochanie bylo razem ze mna i od tamtej pory(bo wlasnie wtedy gin potwierdzil 100% corke) nie przestaje sie usmiechac:-) W Austrii zabraniaja pracy 8 tygodni przed ustalonym terminem porodu albo...tak jak w moim przypadku, z roznych powodow mozna isc wogole na wczesniejszy macierzynski(chyba tak to sie nazywa po polsku???) Nie pracuje juz od miesiaca i tak juz pozostanie.Pozatym po wychowawczym(tak sie nazywa?)mam gwarantowany powrot do firmy gdzie czeka na mnie moje miejsce. Narazie uciekam bo mala daje mi we znaki. Pozdrawiam wszystkie mamy i fasolki!:-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Witam i szczegolnie pozdrawiam naszego sprzymierzenca TABELE :) Motylku, pociesze Cie - ja mam 110 cm w obwodzie brzuszka, choc.... musze zmierzyc, czy cos nie przybylo, bo chyba tak. Coraz trudniej mi dzialac. Sapie, dysze, a juz najgorsze sa te coraz czestsze skurcze. Brzuch tak straszliwie twardnieje i ...ciagnie ( ? ) i nie mozna sie odprostowac. Straszne. Trzeba odlezec w niezmienionej pozycji, az skurcz ustapi i dopiero jakis ruch - np. przewrocic sie na drugi bok. Budzenie sie w nocy co godzine to juz rutyne - i kierunek kibelek. Wracam do lozka i zipie jak smok - jeszcze dodatkowo przez ten upiorny katar i bol gardla. Trace nerwy do siebie.... Jutro znow na porodowke, tym razem juz na dokladne badania, jak tam dzidzia szykuje sie na swiat. Slabo mi tylko co powiedza na widok mojej najnowszej morfologii. Znowu sie nade mna uwazma, bo krwinki spadly mi duuuuzo ponizej normy, a przeciez od 2 miesiecy zre te zelazo jak chora krowka i co??? Tylko gorzej, zamiast lepiej. Ciekawe co mi tym razem zapisza...pewnie mam lizac tory kolejowe i lykac gwozdzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
Witajcie! Wlasnie wrocilam od doktora i moge wyspowiadac sie z wymiarow: Od poczatku ciazy przybylo mi 7 kilo i mam 94 cm w pasie. Generalnie wszystko w porzadku. Mam podwyzszony poziom zelaza, ale to podobno jak znalazl na tym etapie ciazy. Doktor powiada, ze musze stosowac jakas znakomita diete (hehe - kanapki i pizza na zmiane plus duzo mleka i kilo owocow dziennie, bo nic innego mi nie smakuje) bo dzidziusiowi nic nie brakuje a ja ... utylam pol kilo od poprzedniej wizyty poltora miesiaca temu... Mnie to troche zmartwilo, ze nie utylam, bo jak to - brzuch rosnie jak na drozdzach, a ja nic? No ale dzidzius ok, wszystko ma w normie, tylko glowe duza i nos jak kartofel! (Po kim pytam???) Fajny jest. Glowke ma w dole, jak trzeba, plecy zgiete w kablak wzdluz mojego lewego boku i nogi podciagniete do gory tak, ze momentami dotykaja buzi. Serducho jak dzwon. Jedyna gorsza wiadomoscia jest podwyzszony poziom bilirubiny - moze to podobno zwiekszyc ryzyko "smierci lozeczkowej" zwlaszcza, jesli wiaze sie z intensywnym swedzeniem ciala. Oczywiscie struchlalam z przerazenia, ale doktor natychmiast wyjasnil, ze mowi mi to tylko z obowiazku ontologicznego, ale ze w praktyce widzial tysiace takich wynikow i ani razu nie spotkal sie z takim smutnym finalem z tego powodu. Kazal badac bilirubine raz jeszcze i dac znac natychmiast, gdyby cos swedzialo (Masz, cale zycie mnie cos swedzi!) Ponadto stwierdzil, ze mam bardzo krotki kanal szyjki rodnej (jesli dobrze zrozumialam wloszczyzne) co moze przyspieszyc znacznie porod. Kazal spac i wypoczywac duzo w najblizszych trzech - czterech tygodniach i wrocic do intensywnego trybu zycia po tym terminie. Wtedy dzidzius bedzie juz caly gotow i przyspieszenie nie zrobi mu na pewno krzywdy. Pocieszyl mnie, ze korzysc z takiej szyjki to zwykle krotszy porod. W moim szpitalu porody odbywaja sie na sali, w ktorej sa dwa i wiecej "boksy" do rodzenia, ale rzadko zdaza sie, by w jedne sali rodzily dwie kobiety naraz. Porodowka ma wydzielony korytarz "klasy lux", gdzie pokoje sa jedno osobowe, wszystko jest sliczne itd., ale kosztuje to niebagatelka... 18 tys. Euro! Lekarze, polozne i wszystko inne jest to samo. W tej sytuacji nie bede sie wyglupiac z rodzeniem w takich luksusach, zreszta cena spedzalaby mi i tak sen z oczu ;))) Zdaniem doktora rodza tam tylko szczesciary, ktore objete sa ubezpieczeniem prywatnym. A niech im idzie na zdrowie... Kiepska wiadomoscia bylo dla mnie, ze swoja polozna poznam dopiero na porodowce. Niestety polozne to kobiety bardzo zapracowane, maja porody zaplanowane do konca roku i ...na kogo popadnie na tego bec! Podobno wszystkie sa dosc mlode, ale doswiadczone, mile, wrazliwe itd... Zobaczymy. Powiem tak - nie jestem zachwycona warunkami rodzenia w moim szpitalu ale po pierwsze - moglabym rodzic na korytarzu szpitalnym jak pewna moja znajoma 10 lat temu na Karowej w Warszawie, a po drugie czuje sie dosc bezpiecznie w rekach mojego doktora, ktory choc konserwatysta z broda chyba wie co robi :) Koncze na razie, bo mam jeszcze kupe roboty, jest prawie osma, a ja niby mam sie teraz oszczedzac ;) Calusy dla wszystkich Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuk
Wyslalam wiadomosc i wrocilam jescze raz na forum, zeby zerknac czy ktos sie nie odezwal, a tu - prosze az dwie wiadomosci! Shalla - jakie to bez sensu, ze Ty masz niedobor zelaza, a ja jego nadmiar... A moze daloby sie to jakos zbilansowac? :) Nie wiem skad u mnie tyle tego, ale moze na wszelki wypadek dodam, ze choc prawie nie jem miesa, faktycznie jem codziennie fure owocow i warzyw (w tym bardzo duzo salaty, pomidorow i strakow). Poza tym pije ile wlezie mleka i jem sery. Mam tez ostatnio silne ciagoty czekoladowe. A moze mamy tu jakas zazelaziona wode? Zycze lepszego samopoczucia i pieknej kolejnej morfologii. Tak czy siak, to juz naprawde niedlugo. Trzymaj sie! Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) przede wszystkim witam u nas kuk :) miło, że jest nas jeszcze wiecej :) a teraz cos o mnie ..... :0 alez mialam dzis dzien wrrrrr od poludnia strasznie bolal mnie zaoladek ... myslalam, ze nie wysiedze w pracy :( o 16.10 marzac o polozeniu sie choc na chwile i szczesliwa, ze udalo mi sie skonczyc prace o 20 minut szybciej wsiadlam w samochod, przekrecilam kluczyk i .......... NIC ! cisza .... od razu wiedzialam co sie stalo - zostawilam auto na zapalonych swiatlach i przez te 5 godzin calkowicie siadl mi akumulator ... cala w nerwach na siebie sama zlapalam za telefon i dzwonie do ojca .... coz - 3 sygnaly i ... ROZLADOWAL MI SIE TELEFON !!!! :0 normalnie myslalam, ze wyjde z siebie !! ale nic - wracam do przedszkola z zamiarem dzwonienia z tel stacjonarnego ...... a tu PUSTKA W GLOWIE .... za nic nie pamietalam numeru do taty !!!! - a mam go zapisanego tylko w komorce (rozladowanej :( ) ehhh na szczescie przypomnialam sobie numer telefonu do brata - a on zadzwonil z kolei po tate ..... uffff potem bylo 15 minut podladowywania auta na tyle, zebym mogla tylko dojechac do rodzicow i tam go dal na prostownice czy jak to sie tam nazywa .... siedzialam u nich 3 godziny ..... naladowalam telefon ale OCZYWISCIE NIE PAMIETALA PINU DO NIEGO !!! skadze bym miala pamietac !!!! Misko sie denerwoala, ze nie odbieram ani na domowy ani na kom .... w koncyu zadzwonil do rodzicow, bo widzial mnie juz conajmniej na porodowce ..... ehhhhhhhhh mowia, ze nieszczescia chodza parami ... parami ??? raczej cala banda !!!!!!!!!! tyle dobrego, ze chyba z tych nerwow przestal mnei bolec brzuch :) no i ze wzgledu na moj stan tato powstrzymal sie od komentarzy jaki to ze mnie kierowca :P (juz kiedys tak zalatwilam akumulator i wtedy sie nasluchalam ... ;) ) aha - myshko ... cos nie mam szczescia do etgo zdjecia ... tym raem ono jest - ale nie moge go oytowrzyc.. chyba jest w jakims innnym programi, ktoreego moj kopmuter nie posiada .. czytalam, ze kos jeszcze wysylal zdjecie ... a dla mnie ??? moj adres jest pod nikiem - i chetnie zrewanzuje sie swoja gfotka - neistety nie taka z widocznym brzuchem poniewaz takiej na kompie jeszcze nie posiadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elffiku wysłałam Ci też zdjęcia. Dziś bardziej zaglądałam do Was niż pisałam, ponieważ czuję się tak sobie. Też łapie mnie jakieś przeziębienie. PA !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TABELA
NICK*TERMIN*PLEC*MIASTO**KGNABYTE**CMwBRZUCHU*WZROST Shalla ------15.11-----cora-------Olsztyn-----------10kg----------110cm---------167cm Nikii----------23.11-----cora-------lubuskie-------15,7kg------------98cm--------162cm Micka---------1.12------cora------Niemcy----------9kg------------102cm---------174cm Elfik------------6.12-----------?------zach-pom--------12kg-----------99cm---------169cm Vangel------14.12------syn--------Miasto?-------------?kg-------------? cm-----------? cm Kuk--------------15.12------syn-------Turyn--------------7kg-------------94cm------174cm Wikoli--------18.12-----Plec?----Miasto?-------------?kg--------------?cm-----------?cm Asiak---------24.12-----Plec?----Miasto?------------?kg--------------?cm------------?cm Salma--------24.12-----syn-------Torun----------------11kg------------94cm--------170cm Mysh---------25.12-----syn--------Francja------------11kg------------96cm---------162cm Lonka--------26.12-----cora------Blachownia---------7,5kg-------102cm-------174cm Schmetterling-17.01-cora------Austria---------------10kg---------103cm-------168cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Czesc Moje Kochane, no ja to mam chyba jakis tydzien niefartu...Elffiku, biedactwo, jak ja to dobrze znam z autopsji - nieszczescia albo nie ma, albo wystepuje stadnie. Niestety. Ja dla "odmiany" nie spalam cala noc. Co pol godziny pobudka albo na wytarcie zapchanego nosa, albo zakroplenia czegos do gardla, albo siku. Spalam moze w sumie razem 1 godzine i to na dodatek snilo mi sie ze nam samochod ukradli....super. Najciekawsze, ze rano moaz obudzil mnie slowami: a wiesz ! Snilo mi sie ze nam samochod ukradli.... No super....niezle rozpoczety dzien. Potem dzwonie do lekarza, a ten nie ma dzis czasu !!!! A ja sobie caly plan dnia ulozylam na ten cholerny Olsztyn i mam wizyte w szpitalu i w ogole. A tu dupa zimna. Bede musiala pojechac jeszcze raz w innym terminie - tylko do samego lekarza. Chyba nasikam do baku....Przy takiech wynikach moczu, jak ostatnio, to moze byc dobre paliwo.... A dzis mam na glowie jeszcze przeglad techniczny autka. Super.... swiezo po wypadku, na pewno wypadnie extra.... A! Nowosc ! Nogi mi spuchly ! Jesli przytrafi mi sie dzis choc jedna dobra rzecz, to natychmiast o niej napisze - chocby po to, zeby podniesc wlasne morale, ktore aktualnie lezy w rowie i dogorywa wydajac dzwieki rannego zwierza ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lonka - dziekuje za fotki :) juz cos tam odeslalam :) mam nadzieje, ze dzis czujesz sie juz lepiej myshka - jednak zdjecie od Ciebie \"zadzialalo\" ... chyba wczoraj mialam cos z kompem ... to by pasowalo - wczoraj byl przeciez taki wspanialy dzien hehe bylam zrobic badanie na hbs ... i coz .. dobrze, ze Was mam :) jak mi napisalyscie,z e te badanie powinno byc tnsze zadzwoniloam do prywatnego labolatorium i poinformowano mnie, ze koszt takiego badania to 25 zl ... coz - zawsze nie 50 .... dzis ejdnak postanowilam sie przemoc i wstac nieco wczesniej zeby pojechac jeszcze do labolatorium do szpitala (przyjmuja do 9.00) - i za badanie te zaplacilam 12 zl !!!! zobaczcie jaka roznica moze byc miescy dwoma labolatoriami - ponad 100 % !! czyli poprzednim razem robiac morfologie i mocz pewnie sporo przeplacilam ... wynik do odebrania w poniedzialek :) shalus .... ja ja Cie swietnie rozumiem ..... ehhh ... mam cicha nadzieje, ze przynajmniej na razie mnie pechozol opuscil ... no ale caly dzien w rpacy przede mna hehe Co do bezsennych nocy - tez to znam .. dzis mialam taka wlasnie kiepska noc ... w sumie bez powodu ..... chyba organizm mnie przygotowuje na to co mnie czeka po porodzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Lonka -> dzięki za zdjęcia :) Tabelo -> choć nabytych kg wolałabym mieć mniej, to waga nie chce pokazać inaczej.... pisałam wcześniej już, że doszło mi kolejne 1,4 - Myshka to ujęła w swojej tabeli, więc i Ty się zaktualizuj :) nie ma się co oszukiwać... Taa... jakoś z tymi nieszczęściami nie chce być inaczej...jakby naprawdę chodziły tylko parami, nie było wcale aż tak strasznie... Pominę jednak te nieciekawe sprawy, które u mnie zagościły...Trochę ich za dużo ostatnio, niestety... Podzielę się za to wiadomością, że mam wózek :) Dostałam od ciocio - kuzynki :) Używany co prawda ( po jej córeczce, a mojej chrześniaczce), ale wygląda tak, jakby wyjechał ze sklepu. I jest naprawdę super!! No i nic nas nie kosztował...Pieniędzy w żadnym razie nie chcą, choćby dlatego, że oni też za ten wózek grosza nie dali...Dostali go od jej rodziców - a jej mama jest moją mamą chrzestną - i kółko się zamyka...Ciężko jest przyjmować czasem pomoc od innych, ale muszę przyznać, że wszystko to jakoś sympatycznie i naturalnie wyszło..aaa, no i dostaliśmy jeszcze trochę ubranek :) Jakby się w rodzinie czy wśród najbliższych znajomych nie układało, narodziny i smierć w pewien sposób choć na moment łączą ludzi...(oczywiście jak wszędzie są wyjątki - ale potwierdzają one tylko regułę) Może jednak ten nasz gatunek nie jest jeszcze doszczętnie wyzzuty z uczuć? Maleństwo właśnie zaczęło dokazywać... :) Byliśmy znowu na porodówce spotkać się z panią połozną- specjalistką od porodu w wodzie :) Po tej rozmowie naprawdę chcialabym urodzić w wodzie...Wcześniej najbardziej zależało mi na korzystaniu z wanny podczas pierwszego etapu porodu. Teraz jednak, zależy mi też na możliwości wydania Naszego Szczęścia na świat najpierw do wody...No, zobaczymy, będę się starała, ale położna mówi, że sam fakt rodzenia w wodzie troszkę się przedłuża i jeżeli kobieta miała bardzo intensywny I etap poródu, często decyduje się na \"wypychanie\" maleństwa na fotelu. Oby mnie starczyło sił :) Podobno - nie licząc tych wszystkich spraw związanych z mniejszym szokiem maleństwa czy mniejszym bólem rodzącej - jest to też niesamowity widok, kiedy dziecko znajduje się w wodzie. Połozna opowiadał nam, że niektóre dzieciaczki pływają super ekstra żabką albo wywracają się na plecki, otwierają oczka i obserwują otoczenie.... :) Hhmmm, czasem już naprawdę nie mogę się doczekać rozwiązania, choć zaczynam się też pomału oczywiście już denerwować...W końcu już niecałe 5 tyg. nam zostało..... Idę dziś na pierwsze spotkanie z p. położną :) Indywidualne. Do szkoły rodzenia i tak bym nie chodziła, a okazało się jeszcze, że póki co nie ma u nas zajęć. jej, uciekam, bo Moje Szczęście chyba już ma dość mojej pozycji siedzącej :) Pozdrawiam Was gorąco!! P.s. Myshko, Elffiku,a czy od Was też dostanę jakieś fotki?? Proszę! Jak tylko będę miała możliwość, prześlę swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziendoberek :) Nie mam czasu na pisanie, ale na uzupelnienie statystyk chwilka zawsze sie znajdzie. Shalla ---------15.11-----cora-------Olsztyn------------10kg----------110cm-----167cm Nikii-------------23.11-----cora-------lubuskie-------17,1kg------------98cm-----162cm Micka------------1.12------cora------Niemcy------------ 9kg----------102cm------174cm Elfik---------------6.12--------?---------zach-pom--------12kg-----------99cm------169cm Vengel---------14.12------syn------------?-------------------?---------------?cm------------? Kuk--------------15.12------syn-------Turyn-----------------7kg-----------94cm------174cm Wikoli-----------18.12-------?--------------?-------------------?----------------?cm-----------? Salma-----------24.12-----syn-------Torun---------------11kg------------94cm-----170cm Mysh------------25.12-----syn--------Francja------------11kg------------96cm-----162cm Lonka----------26.12-----cora------Blachownia-----6,5kg----------102cm-----174cm Schmetterling-17.01---cora------Austria--------------10kg---------103cm-----168cm :) Nikii, zdjecia beda na pewno :) dzis po poludniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZiś już będę mogła przesłać najaktualniejsze zdjęcia. Tylko brat zgra je do kompa i w drogę. Pewnie koło wieczora będą. Gardełko męczy mnie coraz bardziej a i głowa jakoś nie przestaje boleć. Nawet herbatka z sokiem z malinek nie pomaga. Jeśli jeszcze ktoś chciałby zdjęcia to niech poda meila to też wyślę (chyba, że będę na nich okropnie wyglądać :-) ). Jeszcze 9 tygodni do terminu. To starszne tak długo czekać. Chciałabym już zobaczyć dzidzię i dotknąć malutkich łapeczek. PA !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZiś już będę mogła przesłać najaktualniejsze zdjęcia. Tylko brat zgra je do kompa i w drogę. Pewnie koło wieczora będą. Gardełko męczy mnie coraz bardziej a i głowa jakoś nie przestaje boleć. Nawet herbatka z sokiem z malinek nie pomaga. Jeśli jeszcze ktoś chciałby zdjęcia to niech poda meila to też wyślę (chyba, że będę na nich okropnie wyglądać :-) ). Jeszcze 9 tygodni do terminu. To starszne tak długo czekać. Chciałabym już zobaczyć dzidzię i dotknąć malutkich łapeczek. PA !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TABELA
NICK*TERMIN*PLEC*MIASTO**KGNABYTE**CMwBRZUCHU*WZROST Shalla ------15.11-----cora-------Olsztyn-----------10kg----------110cm---------167cm Nikii----------23.11-----cora-------lubuskie-------17,1kg------------98cm--------162cm Micka---------1.12------cora------Niemcy----------9kg------------102cm---------174cm Elfik------------6.12-----------?------zach-pom--------12kg-----------99cm---------169cm Vangel------14.12------syn--------Miasto?-------------?kg-------------? cm-----------? cm Kuk--------------15.12------syn-------Turyn--------------7kg-------------94cm------174cm Wikoli--------18.12-----Plec?----Miasto?-------------?kg--------------?cm-----------?cm Asiak---------24.12-----Plec?----Miasto?------------?kg--------------?cm------------?cm Salma--------24.12-----syn-------Torun----------------11kg------------94cm--------170cm Mysh---------25.12-----syn--------Francja------------11kg------------96cm---------162cm Lonka--------26.12-----cora------Blachownia---------7,5kg-------102cm-------174cm Schmetterling-17.01-cora------Austria---------------10kg---------103cm-------168cm ************************************************************************************** :-) :-( ;-) :-D 😴 😭 :-P :classic_cool: 🌻 ❤️ 😘 😠 😡 💤 :-O *przeprasza za niedociagniecia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salma28
WITAJCIE MAMUSKI!!! Witam po dluzszej przerwie.Przede wszystkim witam nowa mamusie kuk:-)Jakos od miesiaca moj brzuszek sie nie powiekszyl zbyt duzo, w tej chwili mierze w pasie 95 cm.Czy przytylam nie wiem, bo wazy mnie Pan doktor:-) Jesli chodzi o moje wyniki zawsze byly podobno bardzo dobre.Hemoglobiny jak pamietam mialam 12,7. A po spozyciu glugozy, po odczekaniu godziny , wynik wynosil 60. Z tego co slyszalam to podobno normalne u kobiet w ciazy jest ze maja podwyzszone biale cialka, ale ile w tym prawdy tego nie wiem:-) Czy miewacie czasem bole zaladka, oraz mdlosci???? Mi sie czasami to zdarza, ale tlumacze sobie to tym, ze dzidzius naciska mi na zoladek.Nie sa to mdlosci takie jakie mialam na poczatku ciazy (a byly okropne,lezalam nawet w szpitalu poniewaz wymiotowalam slina z krwia). Wiecie, wlasciwie to juz nie wiem jak to jest z ustalaniem tego terminu porodu.Lekarze licza od pierwszego dnia ostatniej miesiaczki, to wiem....ale..... W/g mojego lekarza mam termin na 24 grudnia. ale pierwszy dzien ostaniej miesiaczki mialam 19 marca...wiec w ktorym wlasciwie jestem tygodniu???;-P On uwaza ze w tej chwili jestem w 31.Sama juz nie wiem:-) Ostatnio bylam odwiedzic w szpitalau moja kolezanka (tesh jest w ciazy) i lezy z nia na sali dziewczyna ktora jest w 43 tygodniu i jeszcze nie urodzila?! Ile mozna przenosic ciaze??? Kiedy trzeba wywolac porod lub robic cesarke, zeby nie narazac zycia dziecka???? Lonka zycze szybkiego powrotu do zdrowka!!! Buziaczki,papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Salma, wszystkie ksiazki podaja (i polozna na kursie potwierdza), ze ostateczny termin to 42 tygodnie. Prawidlowo ciaza powinna sie zakonczyc miedzy 38 a 42 tygodniem (od OM). Potem lozysko nie jest juz w stanie dobrze odzywiac dziecka, bo po pierwsze zaczyna degenerowac, a po drugie zaczyna odklejac sie od sciany macicy. :) Elffik, to takie kobiece ;) zalatwiony akumulator, rozladowany telefon i oczywiscie najpotrzebniejszy numer wylecial z pamieci. No jakbym siebie widziala - tak wygladala Mysh przed ciaza regularnie co miesiac przed okresem. Zawsze przed okresem straszliwie glupialam i stawalam sie ekstremalnie nie-rozsadna, nie-racjonalna i nie-logiczna. Wtedy bylam zdolna wsiasc nie do tego co trzeba pociagu, kupic niepotrzebna rzecz, zgubic sie we wlasnym miescie, uwazac zupelnie sprawny samochod za niezdolny do jazdy, oddac do wypozyczalni nasze wlasne plyty i tak dalej i tak dalej....... Od kiedy jestem w ciazy... hm... zastanawiam sie czy to teraz nie jest norma :) :) Shalla, czy przytrafila ci sie w koncu dzisiaj jakas dobra rzecz ??? :) Kuk, tej pizzy to ja ci zazdroszcze jak nie wiem. TEJ - znaczy WLOSKIEJ. Co z tego ze tu u nas pizzeria na kazdym rogu, jak tutejsza pizza nie powinna nawet byc tak nazywana. Nie ma to jak pizza we Wloszech :) - I to szczegolnie dla takich roslinozernych jak ja. A nie jadasz makaronow? Wiesz, jakby mnie ktos spytal dlaczego warto zyc we Wloszech to bez chwili wahania odpowiedzialabym ze dla wloskiej kuchni :) Ech, te lasagne, cannelloni, spaghetti, ravioli, fusilli, farfalle, penne, tagliatelle.... mm... Aha, i powiedz mi jeszcze, czy twoj lekarz bedzie przy porodzie? :) Nikii, wyslalam ci 3 obrazki :) :) Shalla, tobie tez chetnie cos podeslalabym (szczegolnie zdjecie lozeczko, o ktore kiedys prosilas), ale nie mam twojego adresu :) :) LONKA, czekam na zdjecia! Wczoraj ponownie zwiedzilam porodowke, tym razem z Myszoniem. Z nowych rzeczy... dowiedzialam sie ze polozne mysla o takich drobiazgach jak swiatlo czy muzyka. Swiatlo moze zostac przyciemnione praktycznie az do momentu bolow partych (i do tego momentu regulacja jego natezenia do nas bedzie nalezala), potem natomiast oswietla sie to co sie dzieje, ale kiedy glowka Malucha wyskakuje na wierzch, lampe odwraca sie zeby mu nie swiecic w oczy :) Wyobrazacie sobie? Milo ze mysli sie o takich szczegolach. Co do muzyli to mozemy, a nawet powinnismy zabrac ze soba na porodowke ulubione plyty - pilot bedzie do naszej calkowitej dyspozycji. To wszystko milo mnie zaskoczylo... czytalam juz sporo o potrzebie stworzenia przyjaznej atmosfery podczas porodu, ale niekoniecznie od razu spodziewalam sie, ze polozne z mojej porodowki tez czytaly, hi hi. Milego Wieczoru, Moje Drogie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salma28
Witajcie wieczorowa pora:-) Mysh-ko dzieki za informacje. Czytalam to co napisalas o oswietleniu i muzyce.......i wiesz co strasznie Ci zazdroszcze!!! Tu w Polsce to mozemy sobie tylko pomarzyc o takich rzeczach!!!:-( Tutaj rodzi sie w kilka kobiet naraz .Nie ma zadnej muzyki, ani telewizji. jesli chce sie rodzic w odzielnym pokoju, w ktorym nie ma nic szczegolnego, a mianowicie tylko lozko i w towarzystwie meza musisz zaplacic 400 zl ekstra.I oczywiscie trzeba miec szczescie, zeby owy pokoj byl akurat wolny w chwili twojego porodu.To istna tragedia.Duzo nam jeszcze brakuje do standardow zachodnich.Przykra i szara rzeczywistosc:-( Moze i pizze mamy podobna w smaku do wloskiej, ale porodowki na pewno nie:-) Szkoly rodzenia sa tutaj tesh strasznie drogie, i przecietnej kobiety po prostu na nia nie stac:-( Nie macie pojecia ile macie szczescia ze rodzidzie swoje pociechy poza granicami Polski!!! Ze slyszenia tesh wiem, jak niemile potrafia byc polozne, potrafia wyzwac kobiete, albo nawet zdzielic w twarz.Na szczescie takie przypadki zdarzaja sie rzadko.Ale moim zdaniem nie powinny sie one zdarzac wcale!!! Wiec niestety nie jestes zamozna osoba nie stac Cie na szkole rodzenia i na porod rodzinny z mezem czy z bliska ci osoba:-( Nie wiem jak u Was, ale w Polsce ceny ciuszkow dla noworodkow i dzieci sa "kosmiczne".Nie wspomne juz o cenach wozkow:-) No coz.....zycie jest ciezkie i trzeba sobie radzic:-) POZDROWIONKA DLA WSZYSTKICH,PAPAPA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Salma -> pewnie Cię to nie pocieszy za bardzo, ale nie wszędzie w Polsce jest tak, jak opisujesz. Już nie. Jasne, ze daleko nam do standardów zachodnich i ogólnie rzecz ujmując, opiekę zdrowotną bardzo delikatnie mówiąc, mamy do niczego, ale warunki na oddziałach połozniczych naprawdę ulegają zmianom :) Czy tak wygląda sytuacja u Ciebie w szpitalu, czy piszesz raczej ogólnie - mam nadzieję, że to drugie...I że niedługo już nigdzie kobieta nie będzie traktowana podczas porodu przedmiotowo!!!! Ja będę rodzić w szpitalu, gdzie trochę ponad 20 lat temu ja przyszłam na świat. Mama opowiadała mi już wcześniej, jakie panowały tam warunki i wszystko było tak, jak ty to przedstawiłaś ( może z wyjątkiem bicia po twarzy, chyba że to zostało mi oszczędzone ?? ). Dlatego właśnie byłam pod olbrzymim wrażeniem, kiedy poszliśmy zobaczyć, jak ta nasza porodówka wygląda teraz, jakie tam panują warunki, jaka tam jest atmosfera itd. Wszystko się pozmieniało :) Może nie są to luksusy, ale naprawdę wszystko przedstawia się sympatycznie :) Wcześniej gdzieś już pisałam na ten temat. Podczas drugiej wizyty dowiedziałam się też, że u nas również mozna, a nawet trzeba przynieść \"swoją muzykę\" :) i można jeszcze używać olejków zapachowych, jeśli tylko ma to nam pomóc :) A szkoły rodzenia to faktycznie są u nas raczej mało dostępne. Kosztują, a powinny być bezpl.Ja chodzę teraz na zajęcia indyw. - wczoraj byłam pierwszy raz :) . Nie mogłabym z nich korzystać, gdyby nie fakt, że możliwości płatności za te zajęcia są bardzo elastyczne. Kiedy będę mogła...zapłącę :) Oczywiście bez przesady...ale jednak...Trafiłam na odpowiednią osobę... szkoda tylko, że niekoniecznie ona będzie tą połozną, która przyjmie me Maleństwo na świat. Mysh :) - dzięki za fotki :) :) Kuk - i Tobie też dziękuję :) A co do topiku, którego adres jest wyżej napisany.....hhmmmm.... odnoszę wrażenie, że wpisy z dzisiejszego dnia są autorstwa jednej i tej samej osoby. Twojej \"jak ze szczęśliwych\" ?? Resztę pozostawiam bez komentarza. Choć ciśnie mi się parę ostrych słów na język............ uciekam Kochane!! w związku z nieodpowiednią długością i wydalnością (? tak chyba zostało nazwane) szyjki macicy, znowu muszę więcej odpoczywać, żeby wytrwać jak najdłużej z Maleństwem w brzuszku... Okazało się, że bóle brzucha przypominające dolegliwości miesiączkowe, które czułam, związane były właśnie z rozwieraniem się szyjki macicy itd...bbrrr..biorę regularnie Nos-pę i już nie czuję nic niepokojącego :) ale idę teraz mimo wszystko trochę poleżeć :) i tak jakoś dużo tego wyszło... papa,,,pozdrawiamy gorąco!!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salma28
WITAM!!! Nikii, masz racje sytuacja porodowek w Polsce ulega zmianom.Zgadzam sie z Toba.Ale musimy pamietac, ze w klinikach prywatnych (odplatnych), zawsze bedzie o niebo lepiej jak w szpitalach panstwowych. Moze zbyt bardzo sie wszystkim przejmuje, ale to dlatego ze poraz pierwszy w zyciu jestem w ciazy i chcialabym zeby wszystko bylo jak najlepiej. Tyle sie mowi o depresji po poporodowej.....a moze sa tesh i te przed-porodowe:-)Mam nadzieje ze nie:-) Zapytam swojego lekarza jak bede na wizycie, jak to jest z ta muzyka na naszej porodowce, moze mile mnie zaskoczy:-) Nie wiem jak to jest u nas z ogladaniem porodowek...wiem jednak ze nie wolno nikomu wchodzic na sale matek z dziecmi.W razie wizyty trzeba dzwonic i prosic osobe do ktorej sie przyszlo.Na oddzial nie wpuszczaja. Wiec z obejrzenia porodowki beda chyba tym bardziej nici.Ale zapytac mozna:-) Chcialabym miec juz caly ten strach za soba, muc sie juz cieszyc malenstwem.No ale juz niedlugo:-) Caluje Was goraco i uciekam robic obiadek:-) Macie juz imiona dla swoich pociech???? Jesli tak zdradzcie jakie:-) pozdrawiam.papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salma28
WYBACZCIE ZROBILAM STRASZNY BLAD.MIALO BYC MOC, A NIE MUC, TO CHYBA PRZEZ TEN STRES:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Jesli to wytrzymacie, to sie z Wami podziele calym moim "szczesciem" z wczoraj :( Otoz NIC dobrego mi sie nie przytrafilo, procz zapisu KTG dzidzi, ktory byl podobno swietny. Jak zwykle mala dala czadu i cala aparatura byla w podskokach :) Koniec dobrych rzeczy. Ale po kolei. Pojechalismy 50 km do notariusza zalatwic sprawe ziemi. Wszystko bylo cacy, wczesniej mowil przez tel, ze przejecie calej posiadlosci wraz z ziemia nie jest objete podatkiem od darowizny, czy luksusu, czy czego tam, bo to taka, a taka sytuacja. Ale jak przyszlo do finalizacji....to sie okazalo, ze podatku owszem - nie place, ale koszty notarialne to 1500 zl. Suuuuuper.....Myslalam ze zamorduje faceta. A czas nagli, bo wszystko musi byc zalatwione przed porodem. :( A tu sie okazalo ze trzeba jakies wypisy z ksiag wieczystych. A te sad da jak sie namysli po rozpotrzeniu podania. Co niewiadomo kiedy nastapi.... Tylko sobie w leb strzelic. O uaktualnianiu mapek zagospodarowania przestrzennego ( bo od czasu nabycia dosadzono 2 drzewka...) nie wspomne. Horror jakis. Potem biegiem na przeglad samochodu - ale nie zdazylismy, bo pan notariusz, jak nas przyjmowal, to przy okazji odbieral swoje telefony..... Tak wiec na przeglad nas nie przyjeli i trzeba bedzie ten kawal drogi jechac jeszcze raz :( Lekarz tez mnie nie przyjal, bo ...cos tam mu wypadlo W szpitalu polozna nie zbadala mnie, bo doszla do wniosku ze wszystko jest super i skoro sa jeszcze 3 tygodnie do porodu, to moze mnie zbadac za 2 tygodnie i to zupelnie wystarczy. Wiec nadal nie wiem ile teraz dzidzia wazy, jaka jest dluga itd. :( Wieczorem ledwo sie wyrobilismy na rozpoczecie kursu ( moj maz teraz prowadzi min. kurs przygotowawczy z ang. dla lekarzy i pielegniarek ). Liczylismy na kase z gory - bo tak bylo ustalone - oplata za semestr, a .... oczywiscie sie przeliczylismy....bo bieda u nich, bo klopoty, bo nastepnym razem, bo moze na raty itd. :( Zadzwonilam do mamy zeby jej podyktowac jakie dokumenty w zwiazku z ta ziemia ma przygotowac i uslyszalam wyklad, jakie to bez sensu i po co to wszystko i dlaczego nie wystarczy akt notarialny nabycia itd, itd. A ja juz po prostu nie mialam sily na jakakolwiek dyskusje z mamusia o 21.00. Wnioski: istnieje depresja przedporodowa i cierpie na nia od wczoraj. Zawleklam sie do wyra i przeryczalam caly wieczor. Po wizycie na tej porodowce wczoraj dopadly mnie naprawde parszywe mysli. :( Nie bede sie nimi z Wami dzielic, bo nie chce Was przygnebic. W nastepnym wpisie napisze cos milszego. Moze nawet zaraz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Po pierwsze chcialabym podac swoj adresik, zebyscie mi koniecznie, kto tylko ma przyslalay swoje zdjecia. Straszliwie jestem Was ciekawa: morloth@idea.net.pl Ja dostalam wczoraj jedno moje zdjecie - z lipca - od znajomych, ktorzy byli u nas i zrobili te zdjecie cyfrowym aparatem. Troszke nie aktualne i mam na nim jeszcze dlugie wlosy, a brzucha nie widac, bo jest za stolem no, ale to zawsze jednak ja :) PORODOWKA. Lonko, mam nadzieje, ze faktycznie te makabry opisujesz ze slyszenia, ale bedzie rodzic w lepszych warunkach. Ja bede rodzic w szpitalu zwyklym wojewodzkim, po ludzku - z ubezpieczenia i musze przyznac, ze tez sadzilam ze warunki beda straszne. Tymczasem jestem milo zaskoczona warunkami. Za nic sie nie placi ( no, tylko za znieczulenie - 400 zl ). Ale ja i tak zdecydowalam, ze sprobuje bez tego jakos dac rade. No, ja zaplace tylko za polozna ( tez 400 zl ), ale to dlatego ze chce, bo jest super, bardzo mila i bardzo nas wspiera i warta jest tych pieniedzy. Ale placenie jej nie jest przymusem. Sale sa jednoosobowe, czysciutkie, kolorowe, z lazienkami ( super!!! ) Sa telewizory na salach, radia, te wrzystkie magiczne sprzety - worki sako maty, pilki itd. Maz moze byc kiedy chce i ile chce. A wczoraj dowiedzialam sie jeszcze ze moge rodzic gdzie chce, co mnie mocno zaskoczylo, bo myslalam, ze trzeba na lozku, grzecznie. A tu sie okazuje, ze moge nawet w progu do lazienki, na parapecie, na podlodze, gdzie mi sie tylko zechce. Przyznam, ze to mnie podnioslo na duchu. NACIECIA KROCZA No, wczoraj juz nie odpuscilam i rzucilam w twarz poloznej wszystko, czego sie naczytalam. Ze barbarzynstwo, ze na swiecie sie tego nie robi, ze tylko na zyczenie itd. Kobitka wytrzymala atak dzielnie i zaczela spokojnie tlumaczyc. Zatkalo mnie. Opowiedziala nam o tym, czego sie w tych pismach nie pisza, a co jest niemal rutyna - jak np. mikro-pekniecia. Prawie nie widac, problem sie wiec bagatelizuje, a potem wylaza z tego naprawde duze problemy, bo w tych miejscach robia sie samoistne blizny, tkanka sie usztywnia, wzmacnia i efekt jest taki, ze przy kolejnym porodzie trzasnie niemal na pewno, bo juz nie jest elestyczna. Te setki mikropekniec pozrastaja sie, wzmacniaja cale krocze i ono przestaje byc elastyczne :( O peknieciach do samego odbytu juz kiedys pisalam. To sie wiaze z popuszczaniem kalu "inna dziurka" do konca zycia, bo jest to podobno albo w ogole nie oparacyjne, albo niezwykle ciezkie do przeprowadzenia. Jesli pekniecie sie juz zdarzy samoistnie i szczesliwie nie w kierunku odbytu, to goi sie nawet kilka tygodni ( nie 3 dni, jak po cieciu ), bo rana jest szarpana o nierownych koncach. Najczesciej jednak nie jest to pojedyncze pekniecie, tylko taki epromyczki, jak sloneczko....w kazdym kierunku. Podobno bol nie z tej planety.... Dodala jednak, ze faktycznie wazne jest aby to ciecie robila osoba doswiadczona, ktora wie kiedy je zrobic, zeby bylo calkowicie bezbolesne No, w kazdym razie przekonala mnie, ze warto - dla swietego spokoju i dla kolejnych bezpiecznych porodow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla ja chyba podobnie bym reagowała, bo te wszystkie instyucje typu: sąd, notariusze itd. są dla mnie zbyt wyczerpujące aby do nich się udawać. Narazie kupiłam samochód w marcu i mam dosyć papierków i urzędów na długo. Jak pomyślę o biednym mężu, który będzie musiał po porodzie latać i zgłaszać fakt urodzenia się dziecka to mu współczuję. Ale on to z urzędnikami się bawi tylko leci po nich równo, więc dobrze, że mnie przy tym nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś idę wysłać LOTKA i ma nadzieję (jak każdy głupi), że szczęście się do nas uśmiechnie i znikniemy ludziom z oczu. Zaszyjemy się w górach, ja otworzę pensjonacik (moje odwieczne marzenie) i będziemy z kupą dzieciaków (część swoich i część adoptowanych) żyć szczęśliwie, zdrowo i tak nie zadługo, żeby się nie zanudzić. :-) Jak ja lubię marzenia, ale jakbym wygrała przypadkiem to zapraszam Was wszystkie na wypoczynek :-) PA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lonka -> :) dzięki za zdjęcia!! Shalla-> głowa do góry! nie daj temu humorowi! wiem, że czasem wydaje się, że już gorzej być nie może - no i pewnie, że nie może!! :) po takich dniach zawsze przychodzą lepsze... :) 🌻 🌻 🌻 bukiecik od nas na poprawe nastroju :) Salma-> ja mieszkam w małym mieście- teraz ma ono może 15 tys. mieszkańców - i jak zwiedzaliśmy na porodówke - a byliśmy dwa razy - nie było akurat żadnej mamy ani nie trwał żaden poród :) mogliśmy więc spokojnie wejść i wszystko zobaczyć. Jeśli są wolne jednoosobowe pokoje, tam właśnie młoda mama spędza te dwie doby z maleństwem - wtedy odwiedziny nie stanowią problemu. Jeśli zaś akurat obie te sale są zajęte, trzeba być w trzyosob.pokojach - no i wtedy też nie ma odwiedzin w środku, tylko na korytarzu.Także jeszcze różnie może być. Liczę na to, że załapię się na wannę i jednoosobową salę.... :) pozdrawiam!! i śle buziaki!! może poćwiczę trochę oddychanie :) papa............!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Kochane dziewczyny. Dzieki za slowa otuchy. Jeszcze tylko Wam napisze, ze ja tez mam nudnosci, szczegolnie po jedzeniu i po kolacji, jak sie poloze. I tez zwalam wine na dzidzie, bo pewnie wcale bym tych nudnosci nie miala, gdyby mi to slodkie malenstwo nie wciskalo z taka pasja nozek w zoladek. Pozdrawiam Was cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Lonka, ja tez w rozpaczy wyslalam dzis Totka. Nie zalezy mi na zadnej kumulacji. 50 tys calkowicie mnie uszczesliwia. A jak bym wygrala 10 tys to tez bede skakac w gore. .A nawet 5 tys...nie jestem pazerna. Ale widzialam cudo lodowke za 4 tys....ech... A wiesz, ze mamy podobne marzenia ? My tez zawsze mowimy, ze w razie duzej wygranej uciekamy do malego domku w gorach. Calego drewnianego, z kominkiem i skorami z baranow na podlogach. No, moze jeszcze samochod terenowy na ta okolicznosc. I juz. No dobrze, jeszcze konie dwa i kucyk dla corci :) No i wielki pies, kudlaty :) I kazde wakacje w innej czesci swiata. Zobaczyc to wszystko....ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salma28
Witajcie!!! Shalla, dokladnie Cie rozumiem co przezywalas.Moi tesciowie w lipcu sprzedawali domek jednorodzinny,a wlasciwie zamieniali go na mieszkanie w bloku.Z tego co wiem to koszta u notariusza sa kolosalne.Oni tesh zaplacili 1600 zl. A za wpis do ksiegi placa juz tylko nabywcy domku.oczywiscie placa rowniez normalne oplaty notarialne. Ale co tam, najwazniejsze ze Twoja pociecha jest zdrowa i podrzuca a parature:-) Ty masz dobrze, jeszcze tylko 3 tygodnie:-) Ja sie tylko modle zebym na swieta nie wyladowala w szpitalu, chyba wolalabym urodzic przed nimi.No ale nie mi wybierac termin:-) Trzymajcie sie cieplutko,papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, jakiś czas temu zadałam Wam pytanie odnośnie kosmetyków dla dzieciaczków z firmy Ziaja - seria dla maluchów nazywa się teraz Ziajka, ale wcześniej jakoś inną nazwę nosiła. Tak słyszałam przynajmniej. Nie wiem niestety, jaką. Podpytam na dniach w aptekach albo w drogeriach...tam pewnie mi powiedzą...i wtedy napiszę. Ponawiam jednak pytanie już teraz : czy słyszałyście, a może czytałyście gdzieś jakieś opinie na temat tych kosmetyków? Będę naprawdę bardzo wdzięczna za odpowiedzi :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×