Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sympatyczna pl

Zarozumiałe dziadki z Sympatia.pl

Polecane posty

Mam córkę z pierwszego małżeństwa i dwóch 10-letnich,cudownych wnuków.To głównie od nich łapię fantastyczne angielsko-polskie dziwolągi slowne. Ex niczego nie dalby rady zmajstrowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisz!!!!!! blagam Cie pisz ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A na zakończenie dzisiejszego dnia mojej internetowej działalności będzie trochę odnośnie pierwszej części nazwy tragi-komedia,a więc nieco tragicznie. Otóż poczatkowo nawet mnie bawiły te jego eskapady randkowe i rozżalenie wynikami.Po pewnym czasie zaczęłam się jednak niepokoić:przebierał i przebierał a końca nie było widać.Sytuacja stawała się co najmniej dziwna,jakaś surrealistyczna.Mieszkałam dalej po rozwodzie z byłym mężem (i to akurat,niestety,często się zdarza) i pomagałam mu znaleźć następną ofiarę! To już standardem nie jest.I tak,po pierwsze,to zaczęłam mieć wyrzuty sumienia,że świadomie narażam jakąś kobietę na los,który znam. Po drugie uświadomiłam sobie,że on szuka babki jak najbardziej podobnej do mnie sprzed lat. Noż chyba,jak się ze mną żenił (przypominam,ze miałam 42 lata),to w jego oczach musialam być co najmniej gwiazdą,skoro moje 2 pokoje wystarczyły a u innej 3 były bez znaczenia. Czasami mialam chęć powiedzieć:spojrzyj dziadu w lustro! Gęba pomarszczona,wystający brzuch,kaczy chód,z dawnych atrakcji tylko wzrost został.A i tego wzrostu ubyło,bo się przygarbił. Ale zarozumiały dziadek niczego takiego nie dostrzegał,a poniewaz już mu się te kobiety zaczęły mieszać,założył sobie zeszyt.Obok nru telefonu było imię i podstawowe dane,poniewaz zdarzało się,że mylił je w rozmowach i chrzanił jednej to,co przygotował dla drugiej. Poza tym,co mnie najbardziej zdumiewa,on sam nie zadzwonił pierwszy do żadnej,ani nie napisał na Sympatii.TO KOBIETY INICJOWAŁY KAŻDY KONTAKT. Powiedział do mnie: ja nie musze pierwszy dzwonić,ani pisać-widzisz co sie dzieje.I obleśnie się uśmiechnął. To była pierwsza z serii moich bezsennych nocy.Postępowania o eksmisję bym nie przezyła.Albo serce by mi padło,albo on wcześniej ukatrupił. Ale skończyło się dobrze i to jest najwazniejsze. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To gratuluje córki i wnuków:) Musza Cie bardzo kochać, jestes super:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki! Kochają,ale też na pewno jeszcze troszkę bardziej za to,ze babcia jakąś kasę od czasu do czasu podrzuci :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze,muszę wreszcie skończyć tę część o nim,bo inni czekają i się niecierpliwią :-) Zeszyt pęczniał również z powodu tragicznie popodwijanych rogów (jak u dzieci z podstawówki),niektóre kartki wypadały,więc je niechlujnie wkładał ponownie-obraz nędzy i rozpaczy.Zeszyt nie ułatwiał mu jednak kontaktów z Marysiami,których była co najmniej połowa i czasem dopiero po dłuższej rozmowie orientował się,że rozmawia z inną Marysią,niż myślał. Jednak najbardziej byłam zdumiona tym,ze te kobiety wpuszczały do mieszkań (i pozwalaly nocować) zupełnie obcego mężczyznę.A to jest kawał chłopa! Aż wreszcie zadzwoniła z Kontaktów następna Marysia.Nawet go to trochę zirytowalo ("dzwonią i dzwonią,w dodatku znów Marysia"). Wypytał o wymiary.Słyszałam oczywiście,jak zwykle,odpowiedzi:62 lata,175cm,62kg,ciemne dlugie włosy,ile w biuście nie pamiętam.Po drugiej rozmowie łaskawie zdecydował się pojechać i ją obejrzeć.Nadzieje na pozytywny wynik tych oględzin wygasły we mnie już pare bezsennych nocy wczesniej. I nastąpił cud! Nie dość,że nie wrócil na noc (daleko nie pojechał),to jak już wrócił,to był lekko oszołomiony.W dodatku babka miala mieszkanie 2-pokojowe (to było wymagane minimum),ale o nędznej powierzchni,co go co prawda nie do końca zadowalało,ale i jej nie pogrążyło w niebycie. Następny cud się zdarzył na drugi dzień.Akurat nie było mnie przy tej rozmowie,ale kiedy wróciłam oznajmił z tryumfem:wyprowadzam się! Że ja wtedy z wrazenia nie padłam trupem,to do dzisiaj się dziwię.NA DRUGI DZIEŃ od pierwszego spotkania Marysia zdecydowała się zabrać go do siebie.Tak sobie myślę,że pewnie się bała,ze jej inna ten skarb ukradnie.W końcu walka o pozostajacych jeszcze przy życiu dziadków,jest zażarta. Ucieszyłam się,że nie maczałam w tym palców! cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sympatyczna, brawo:D Tu nie ma co pisać, tu się czeka na cd jak kania dżdżu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisz kochana! Czekamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie od razu uwierzyłam w swoje szczęście.Potrzebowałam na to następnej bezsennej nocy. Rano spytałam,kiedy ma zamiar uczynić mnie najszczęśliwszą kobietą na tej Ziemi.No dobra,ubrałam tę treść w inne słowa,coby niczego nie popsuć i zaproponowalam pomoc w pakowaniu,zanim się rozmysli.Ta pomoc wyglądala tak,jak zwykle,czyli całą czarną robotę ja odwaliłam,ale czego się nie robi dla ukochanego mężczyzny! Wypełniłam15(!) dużych worów na śmieci. Trzy dni później,wieczorem miał umówiony samochód (wszystko ja załatwiałam-z radością). Oprócz ciuchów zabrał też telewizor,antenę satelitarną,mikrofalówkę,lodówkę,wszystkie (czyli 2) radia i pewnie by mi piecyk gazowy z łazienki wymontował,gdyby się nie bał wybuchu.No i oczywiście pończoszki i wspomniany wczesniej wibrator.Ale ja bym mu nawet sedes oddała,zeby tylko zniknął. Dzien wyjazdu okazał się najczarniejszym dla mnie dniem z tych kilkunastu wspólnych lat.Nawet nie chce mi się tego piekła opisywać i rozgrzebywać,dlatego polecę skrótami,a pozostawię tylko bardziej jasne chwile,bo też były. Ale odłożę to do jutra,zeby nocą mi się jakieś koszmary nie śniły. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Och Ty niewdzięczna, zostawić nas w takim momencie?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre, dobre! Ale.coś czuję, że on jeszcze do ciebie będzie chciał wrócić. Obym się mylił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest oczywiste,że będę robiła przerwy w najbardziej dramatycznych momentach,bo to jest nie tylko komedia,ale i tragi! Tylko cieszyć byśta się chcieli? :-) I odnośnie "tragi" to cwaniakowałam,cwaniakowałam i się doigrałam.Mam za sobą noc z koszmarami.A już myślałam,że mam, po roku, oczyszczoną podswiadomość.Pocieszam się,ze to własnie to moje "wygadywanie" powoduje jej "doczyszczenie." Poza tym na pewno nie będzie chciał wrócić,ponieważ nigdy mi nie daruje tego,że w sądzie ujawniłam jego impotencję.A co,kufa, miałam kłamać,że ogier,jak Sąd spytał??? Mężczyźni takich rzeczy nie darują,sam wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko jest mi się za to zabrać,ale przecież jakoś pójdzie... Przez te 3 dni pakowania telefon dzwonił nadal, on odbierał,wypytywal,notował.Miał czas.Nic nie robił.Czułam coraz większy niepokój,że się rozmyśli,ze moja praca jest bez sensu,ze i tak czeka mnie piekło.Piekło to właściwie już miałam,bo np.: 1. odbierał telefon,gadka jak zwykle a potem z wypiekami na gębie do mnie: "nawet nie wiesz,jak to wciąga"! (a co z Marysią?-myslałam coraz bardziej spanikowana) 2. "chyba mogłem jeszcze trochę poszukać,2 pokoje to trochę mało z takim metrażem" -i wymownie spoglądał na przybywające pełne worki 3.telefon i komentarz: "ta ma 3 pokoje i miasto większe" Po tym ostatnim tekście doszłam do wniosku,że jak dalej nie będę nic się odzywac,to szlag to wszystko trafi.Przypomnialam mu więc (a gardło mialam ściśnięte jakimś imadłem),że jak już pojechal do jednej z 3-ma pokojami,w dużym mieście,to miała więcej zmarszczek niż jego matka w wieku 95 lat,jak umierala.Pamiętacie? To jego słowa. Ku/rwa podziałało,ale ja się czułam tak,jakby za każdym razem upuszczał mi trochę krwi a z nią resztki życia. Trzeciego dnia (wyjazdu) słanialam się na nogach.To był 12-y dzień od ukazania się jego anonsów.Telefon dalej dzwonił,chociaż rzadziej.No cyrk.Pomyslałam,że u tej Marysi też na pewno dzwonił i zdecydowanie przyśpieszył podjęcie decyzji.Nawet mu nie mówiłam,że na Sympatii ma też nowe wiadomości. Odnośnie Marysi-z jednej strony było mi jej naprawdę żal,ale z drugiej nie moglam przeboleć tej lodówki,która kazała mu zabrać (była już na samochodzie).W środku upalnego lata! Była duża,miala 2 lata i ja w nią włożyłam połowę kasy.A ten bydlak powiedział mi o niej chwilę przed tym,jak ją mieli zabrać.Wyjęłam wszystko,co było w środku (część zabrał) na stół i płakac mi się chciało,bo przecież coś musiałam z tym do rana zrobić.Był prawie spakowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A myślałaś że co że Cie zechce 30-sto letni amant z kratą na brzuchu i dużym penisem? Babciu, jak chcesz takiego to jedź to egiptu to za parę Euro dostaniesz takiego może parę nocy. Nie udawaj, że chciałaś tylko się zabawić dobrze wiem że szukasz faceta z którym mogłabyś się zestarzeć, ale sory w tym wieku to juz tylko takie elementy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:55 A ciebie skąd przywiało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyskoczyl jak filipek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo to nowy,innych wymiotło. Ale co tam,nowy łysiejący kundelek z podwiniętym ogonkiem szczeka a karawana jedzie dalej! Damy radę.Dzisiaj w drugiej zwrotce o eks-ie zakończę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś oj, coś żal du/pę ścisnął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wtedy znów zadzwonil telefon.Marysia.Tryb głosnomówiący (głuchol przez cały czas myślał,ze ja nie słyszę treści tych rozmów).Głos miała jakiś taki łagodny,spokojny,stonowany. M-Jesteś już spakowany? Samochód czeka? d (dziad)- noo,tak. M-Tylko pamiętaj,nie bierz niczego,co nie jest twoje. d-no M-Pożegnaj się spokojnie,bez gniewu,bez złości. d-no,dobrze,wiem Potem podumał,wstał i na chwilę wyszedł do kierowcy,wrócił do domu,wlazl do łazienki i dostał s/raczki. Słowo honoru! To bydle,ten cham,który wszystkie sprawy rozwiązywał siłą i rykiem,spanikował i dostał rozwolnienia! W tym czasie dwóch młodych wniosło mi lodówkę z powrotem do kuchni.Wtedy zrozumiałam,że to był jego pomysł na samochód-jajko-niespodziankę dla Marysi.Odetchnęłam,bo już nie tyle mi chodziło o tę lodówkę co o to,żebym do tej Marysi czuła jedynie głęboką wdzięczność,że mnie od diabła uwolniła. Lecz chwilę potem byłam znów przerażona: siedział i siedział na tym kiblu,co chwilę spuszczał wodę i nie wyłaził.A jak powie,że nie wyjeżdża,bo ma sraczkę (miał,prawda) i w ogóle odwoła akcję??? Wreszcie wylazł,lekko roztrzęsiony,blady i wyszedł.Marysi nie posłuchał- bez pożegnania. Na miękkich nogach podeszłam do drzwi i zamknęłam na zamek,do którego nigdy nie miał klucza.Osunęłam się po tych drzwiach na kolana i wyłam,wyłam,wyłam... Kiedy rano spojrzałam w lustro,właściwie niewiele widziałam przez te szparki,jakie zostały z moich oczu.I wtedy sobie przysięgłam,że już nigdy nikt nie podniesie na mnie reki,nie będzie mi ubliżal,poniżal mnie.Że już nigdy nie wpuszcze na stałe pod swój dach żadnego chłopa,choćby był aniołem.Że już nigdy nie będę niczyją praczką,sprzątaczką,służącą. Uff,skończyłam. Jakoś poszło! Jeszcze wtedy nie wiedzialam,ze z tymi postanowieniami, 2 tyg później, pojawię się na Sympatia.pl. No i dalej już będzie zdecydowanie więcej komedii:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na miękkich nogach podeszłam do drzwi i zamknęłam na zamek,do którego nigdy nie miał klucza.Osunęłam się po tych drzwiach na kolana i wyłam,wyłam,wyłam..." Sympatyczna, ja własnie czekam na taki moment w moim życiu, chociaż należy do łzawych:) Uczę się od Ciebie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten Twój wątek jak narkotyk:) Dawno nie było na tym forum tak dobrego tematu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My tu cały czas jesteśmy i czekamy na ciąg dalszy, pamietaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zawiodę! Obiecuję,że będę pisać tak długo,az dojadę do współczesności :-) Nie wiem,czy jeszcze dzisiaj zacznę,bo jednak wspomnienie akcji wyprowadzkowej nieco mnie nadwyrężyło,ale krótką zapowiedź zrobię.A potem będzie teatralna pauza dla wzmocnienia napięcia i wyruszymy :-) Naprawdę cieszę się,ze jesteście ze mną i że nie jest to tylko zapis w zakurzonym pamiętniku, dla mnie samej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WSTĘP W dalszej części tej historii kluczową rolę odegrają: facet nie związany z Sympatią i dziadek z Sympatii.Pierwszy wystąpi jako pierwszy,a drugi jako ostatni.W realu przecież nie zawsze ostatni są pierwszymi. I dla tych,którzy oczekują mocniejszych wrażeń (czytaj:sex),też się coś znajdzie.Muszę jednak uprzedzić,ze dotyczył będzie tylko tych dwóch osobników. A teraz sobie poczekajcie.Może nawet jeszcze dzisiaj coś wrzucę. :-) cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kuźwa! Ja też jestem dziadek (72) ale czytam z zainteresowaniem żeby nie robić błędów. Moja żona jeszcze mnie toleruje, ale to chyba dlatego, że jestem bogaty. Ja jej przypominam codziennie pytając: gdzieś ty znalazła takiego bogatego i sympatycznego (wyrozumiałego) dziadka jak ja? A ona się śmieje zalotnie. W sumie nie jest tak źle, ale po ogrodzie chodzę w gaciach więc muszę to zmienić. Nie nie będę chodził nago, bo boję się napastliwych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie piszesz. Dobrze robisz z tymi przerwami, na dłużej starczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15.30 Ciebie nie sklasyfikuję jako dziadka. a jak na pewno zauważyłeś, znam się na tym.Wiek nie ma tu nic do rzeczy.A gaciach,faktycznie jakoś nie uchodzi po ogrodzie paradować :-) To ja może kilkudniowe przerwy będę robić,to na cale lato wystarczy? Żartowałam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×