Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość h_ana

test pappa i USG ryzyko zespołu Downa 1÷11 ! załamanie...

Polecane posty

Gość gość
nie robiłam badań prenatalnych . Co mc miałam w każdej ciązy usg lekarz nie widział żadnych odchyleń .osttania ciąża byla sporo po 40 tez nie robiłam badan chyba ze by lekarz to zalecil w celu 'pomocy " dziecku . kazde dziecko ktore nosiłam pod sercem było moim dzieckiem i bez wzgledu na to jakie by bylo byloby moje . Jednego czego sie balam szczególniw w ostatniej ciazy czy jesli urodzi sie chore dam wystarczajacej miłosci i czy zawsze bede miala do niego siły , abym go wychowała na ile to mozliwe samodzielnego kochajacego czlowieka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem matka chorego dziecka co prawda nie na zd ale duzo ciezsza chorobe i patrzenie na to jak moje dziecko codziennie walczy o oddech oraz swiadomosc ze kiedys te walke przegra bo choroba postepuje jest przerazajace.Zdecydowanie wolalabym zeby mial zd .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadza. Taka prawda. Urodzić to każdy proponuje a potem finansowo pomagać już nie ma kto. Państwo umywa ręce a rodzic kombinuje i orze jak może. Rodzice umierają i co takie dziecko czeka? Domy pomocy? I jak są tam traktowane? Hana Tobie życzę wszystkiego najlepszego i całym sercem jestem z Tobą. Co postanowicie to wyłącznie Wasza decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z 1 dzieckiem też nie robiłam badań prenatalnych, wiedziałam że urodze, teraz jestem w 2 ciąży i jest inaczej, mam zamiar zrobić takie badania bo tym razem wynik nie będzie miał wpływu tylko na moje życie ale również mojego syna, ogolnie strasznie sie boje bo mam juz 38 lat, ciężka decyzja przed Tobą autorko, strasznie współczuję, zycze duzo sily, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie o tym pisalam, ze co innego dziecko - "roslina", a co innego z ZD.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hana - co na to twoj maz albo rodzice? czy masz w nich wsparcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam ten artykuł powyżej. Nienawidzę takich słodko-pierdzących tekstów. Cóż można powiedzieć o wychowaniu dziecka z ZD kilka dni po urodzeniu? Nic. Facet pojedzie sobie w trasę i tyle będzie się widział z dzieckiem. Ciężar opieki pozostanie na jego żonie. A żeby komuś pisać, że jest z tego powodu szczęściarzem, to trzeba mieć już całkiem coś z garem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj brat bardzo pomaga przy wychowaniu takiego dziecka, wiec nie uogolniaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykra sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiadomo czy ten temat w ogóle jest prawdziwy, autorka rzadko się udziela, nic nie pisze o tym co jej mąż na to, jaką decyzję podejmą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość h_ana
a czemu ma być nie prawdziwy? czytam porady i co o tym myślą inni ale nie chce pisać o żadnej decyzji bo żadna nie jest dobra a znajdą się przeciwnicy i jednej i drugiej a nie chce żeby mnie ktoś pouczał co mam zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:55- a co ma się tu uzewnetrzniac , to jaka decyzje podejmą to jest ich sprawa. Chcecie chyba pożywkę do dyskusji i kłótni na 10 kolejnych stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka ma rację, że nie zwierza się. Tu pełno trolli. A decyzja ma być jej. Ja mogę tylko stwierdzić, że chyba bym nie urodziła. Ale niedawno urodziłam zdrową córkę, a,mam 38 lat,,więc łatwo mi mówić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zasadzie to dla nas nie ma znaczenia , za pol roku nie bedziemy pamietac historii! Autorka jakakolwiek decyzje podejmie obarcza sie nia na reszte zycia! Ja chyba bym sie nachlala do upadlego , bo tylko wowczas potrafie podjac decyzje ktorej nie zaluje! W sensie ze po pijaku rozszerzaja mi sie horyzonty myslowe i do glowy wpada cos nowego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czy inaczej stało się. Jakąkolwiek decyzję autorka podejmie, będzie miało to już wpływ na jej życie. Nie oszukujmy się, aborcja będzie aborcją, zabiciem już zaistniałego życia. Jeśli urodzi, lekkie życie się skończy. Dziecko będzie wymagało terapii, poświęcania mu czasu, uczestnictwa w fundacji, ale to też nie znaczy, że takie życie musi być znienawidzone. Nie chcę oceniać, nie chcę dopóki sama nie muszę podejmować takich decyzji, ale nie wiem czy bym potrafiła usunąć - ot tak jak usuwa się choćby zepsuty ząb. Moja koleżanka ma troje już dorosłych niepełnosprawnych dzieci. Pracuje tylko mąż, jednak chyba ani przez chwilę nie żałuje że je ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie jaki stopień upośledzenia umysłowego będzie miało to dziecko. A tym samym czy będzie szczęśliwe. Zaraz jacyś idealiaci życia napiszą, że tak. A ja się zapytam:-w jakim stopniu świadomie będzie szczęśliwe.? Od początku skazane na wegetacje, bo nie oszukujmy się, osoby upośledzoje nie żyją pełnią życia, a wegetuja. Wszystko co daje nam życie, ich omija. Dlaczego p*********e, że Tereska z ZD, która znam jest szczęśliwa? Pamiętam, że gdy byłam mała Tereska uciekala mamie i obnażala się przed dziećmi. Głośno przeklinala i krzyczała. Jej rozrywka to od ponad trzydziestu lat spacery z matką. Nigdy nie miała chłopaka, nie będzie matką, nie pójdzie do pracy, nie..nie...nie...Wegetacja. żyje, je, wydala, oddycha, niewielkie rozumie. Duże dziecko, które oby nie przeżyło matki. Bo co dalej? Nie nazwałbym przerwanie ciąży aborcją w tym przypadku, a miłosierdziem. Ja nie chciałabym tak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 17:20 - jakie to upośledzenie? Gość wyżej masz racje. Chociaż...takie osoby omija cała "powaga" zycia. Żyje troche w takich różowych okularach, tak moim zdaniem. Ale prawda, ze ich codzienność to przede wszystkim ciagle przebywanie u boku matki... Co rusz widze dorosłego z ZD - zawsze w towarzystwie mamy bądź ojca. A w tych matkach, w och oczach, mało miłości...brak sił i cierpliwości... Przykra prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co po śmierci rodziców? Ośrodek, teraz to najczesciej. Kiedyś - znam historie - znajomy miał sąsiada z Downem, zamierzchłe czasy. Rodzice umarli i co? Chłopak został sam, pierwszej samotnej zimy tez zmarł - zaczadzil sie, bo próbował rozpalić w piecu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koleżanka 3 chorych dzieci urodziła, czy ona mądra była, raczej nie, bo ja po urodzeniu pierwszego chorego dziecka napewno kolejnego nie urodziłabym,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze ma się nadzieję, że te kolejne będzie zdrowe. Nie wiem dokładnie jak było, znam ją od kilku lat, a tak jak napisałam dzieci są dorosłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem autorka powinna usunąć a za kilka miesięcy zajść ponownie w ciąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, ze zawsze jest nadzieja, ze kolejne bedzie zdrowe; ale jesli pierwsze jest obciążone jakaś genetyczna wada, to ja o drugie juz bym sie nie starała. Także jesli jest duże ryzyko, a kobieta rodzi kolejne i tez chore, a potem następne, bo ma nadzieje, ze bedzie zdrowie to jest co najmniej głupia. Widziałam reportaż o takiej rodzinie - 3 dzieci i wszystkie chore:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Należy zdać sobie sprawę, że życie z chorym, upośledzonym dzieckiem to nie słodki amerykański serial Dzień za dniem. To w dużej mierze poświęcenie własnego życia, a życie rodziny nieodwracalnie zaczyna kręcić się tylko wokół choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś no tak. Weźmie i zajdzie na zawołanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje,ja nie odwazylabym sie wychowywac dziecka z zd,to poswiecenie swojego zycia,wytykanie palcami,szepty za plecami,podziwiam osoby ktore decyduja sie urodzic dziecko z zd,ja nie potrafilabym urodzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorzej, że tak naprawdę się nie przewidzi. Bo mając te ok. 40 lat można się liczyć z takimi konsekwencjami, ale nikt nie myśli o dziecku z ZD rodząc mając te ok. 30 lat czy mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A,to błąd. Znam cztery rodziny z dzieckiem z ZD, wszystkie urodzine przed 30ka matki. J

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli jest katoliczka to urodzi, jesli ateistka to nie, proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×