Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Akceptacja niechcianej ciąży. Ktoś zaluje?

Polecane posty

Gość gość
I jaką podjęłas decyzję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jaką podjęłas decyzję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam na 2 konsultacjach u 2 położnych. Placówka państwowa, duże utrudnienie aby się zapisać na wizytę.A sama konsultacje trwały po 15 i 10minut. Miałam pietra, ze będzie trudna przeprawa, a tu lajt. Nie chcesz to nie. Masz wybór. JAKIE TO NIEPRAWDOPODOBNE, moge decydowac, nikt mnie do urodzenia nie zmuszi ani pieklem nie bedzoie straszyc. Nikt mi nie wspomnial o tzw. Syndromie poaborcyjnym. Tak, bedzie mi smutno, poczucie straty, ale zyjcie idzie dalej. Moj Powod: strach, ze zostanę sama z dzieckiem, nie mam do czego/kogo wracać w Polsce. Nie nadaje się, nie mam wzorców, mało kasy. Mieszkam w 24metrowej garsonierze, właściciel jak się polapie, to mnie wywali. Pani: trudno wychować samotnie dziecko, dziecko potrzebuje ojca, itd. Generalnie potwierdzono moje obawy. Zapytano mnie co jesli nie bede miec dzieci. Powiedzialam, ze nigdy nie chcialm, dlatego jakos nnie ta decyzja nie boli. Na usg czarno-biala plama, nawet nie widac aby to byl plod. A jak poronie, to nikt nade mna sie nie bedzie rozczulaml. Dostalam kwity, ankietę do badań statystycznych i zgodę na aborcje w szpitalu. Juz jestem po wizycie w klinice i w poniedziałek rano zabieg. Lekarz mnie na nic nie namawiał, ani nic mi nie pokazywał na usg. Za chwilę 8tydzień, to pewnie coś więcej widać.Po prostu jak zdecydowałam, to umawiamy termin i tyle. Facet się wiele nie wtrąca, ani tak, ani nie. Nie ma tematu, ale jak mam takie życzenie, moze mnie zawieźć i przywieźć że szpitala oraz dac połowę kasy. Jak sie spotkalismy wyciagnal piwo i zapytal czy tez chce, bo ma w lodowce. Tak mi bylo przykro, bo jeszcze jestem w ciazy a on mi piwo proponuje..... nie wypilam. Po prostu nie mam ochoty ani na piwo ani na slodyczne (mam wstret do zachcianek). Cena w prywatnym szpitalu: 1 najniższa krajowa w tym państwie lub mój miesięczny wydatek za mieszkanie. Zabieg można też wykonać w państwowym szpitalu za 1/3ceny lub jeszcze taniej jeżeli ktoś jest bezrobotny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, choć ja nie dalabym rady poddać sie zabiegowi, to na pewno nie będę Cie potępiać, ale myśle, ze was To rozdzieli ostatecznie z tym facetem. Juz teraz ta znajomość wyglada na oschła, a wydaje mi sie, ze to nie przetrwa. Nie wiem czy w ogóle chciałabym byc dalej z tym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ty naprawdę nadal się z takim kretynem spotykasz? Jak on ma cię szanować i traktować poważnie, skoro ty sama robisz z siebie nic, zero, dziewczynę do przelecenia. Żyj jak chcesz, żyj po swojemu, nie neguję twojej decyzji, zastanawia się tylko jak można być tak pustym i na własne życzenie dać się poniżać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bym w niego rzuciła tym piwem, to by chyba przez okno wyleciał razem z butelką. Poza tym, dlaczego jeszcze się z nim spotykasz. Przecież to jakiś d**ek, ale ty też widzę jesteś łatwa. Faktycznie, nikt nie zasługuje na takich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za dobre słowo. Ja też kiedys myślałam, że czegoś takiego nie zrobię, chociaż nie planowalam dzieci. Jednak to było jakiś czas temu, w Polsce, w czasie stałego związku, gdzie to moj poprzedno facet już był gotowy na dziecko (on miał 35lat, ja 28). Raz, mamy w Polsce antyaborcyjna nagonkę, poza tym on chciał mieć dzieci, razem mieszkaliśmy i były warunki. A teraz sytuacja się zmieniła i nie zostanę matka-meczennica. Niestety, ja z obecnym facetem przyszłości nie widzę. Nie mam złudzeń. Duży dzieciak, przerażony odpowiedzialnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogie Panie, to ze ja się z nim spotkam, nie znaczy, że jest seks. Absolutnie na to też nie mam ochoty, a on nie nalega. Nikogo tu nie mam. Ani porozmawiac, ani przytulic. Oswajam sie z myślą, ze to koniec. To jest jednak szpital, zabieg i dochodzi do tego kasa. Jak coś pójdzie nie tak, to ja nawet nie mam kogo wpisać do karty pacjenta.Jakby mi zależało na dziecku, to myślę że bez większego trudu namowilabym go, on nie jest z kamienia. Myślę, ze to on będzie miał większą traumę po aborcji niż ja. Od potwierdzenia ciąży (późno się polapalam) do aborcji będzie równo 2 tygodnie! Może dla niego to też szok i potrzebuje czasu, aby się na to nastawić. Ale tak można się obudzić kiedy będzie za późno na legalny zabieg. Ja potrzebuje zdecydowanej odpowiedzi, a nie wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestes juz taka mloda wiec szkoda, ze raka decyzje podjelas :/Czy w kraku w ktorym mieszkasz nie pomagaja samotnym matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, 30lat, stała praca, Ale brak widoków nawet na kredyt na mieszkanie. Brak też chęci na zmiany. Dopiero rok temu się przeprowadzilam, praca, która chce zminiec i wpadka. Żebym chociaż coś poczuła, ale nic pozytywnego w związku z ciążą.Nie sądzę, ze będzie lepiej. To tez moja obawa, urodze i nie pokochoam tego dziecka. Bedziemy razem sie meczyc ze soba. A fakt faktem, zasiłki w Polsce na dziecko lepiej wyglądają niż w innych krajach. Bardzo mi przykro, ze sa kobiety które pragna dziecka, latami się starają, lekarze, leki i nic. A ja wpadłam z antykoncepcja. Życie jest niesprawiedliwe. Nie chce tutaj oburzać żadnej kobiety, matki lub przyszłej matki, Ale mam prawo do własnego życia. Dla mnie to też nie jest łatwe i przyjemne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie masz prawp do decydowania o sobie, nie osadzam Cie. Ja tez wpadlam i dlugo nie moglam sie oswpic z ta mysla. Cala ciaze przeplakalam, po porodzie tez nie poczulam wow. A teraz moj syn ma 6 miesiecy a moje serce bije jak szalone. Jak sie ma dziecko to tez dostajesz takiego powera czujesz, ze wszystko jest mozliwe. Nie chce zebys kiedys zalowalA. Ten zabieg naprawde zostAje w psychice :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W 8 tyg nie jestes wstanie jeszcze poczuc wiezi z dzieckiem to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja usunęłam i żałuję. Myślałam wtedy tak jak Ty. Dziś mi ciezko zajść w ciąże mam wysoką prolaktyne do tego czuję się tak dziwnie że tamto usunęłam a to mam urodzić. To co będziesz czuła później jest nie do opisania. Poczucie straty ,pustka ,nie będziesz mogła patrzeć na dzieci ,uczucie że kogoś zabiłaś. Nie polecam. Do mnie wtedy nie docierały żadne argumenty. Ale to Twoje życie zrobisz jak uważasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałam podziękować za przewagę rozsądnych komentarzy bez obrażania. Niestety, sa kobiety, które nie kochają swoich dzieci. Nie mam na myśli patologii, tylko brak matczynej miłości. Zmieni pieluche, nakarmi, ale bez większych uczuć lub z poczuciem końca wolności i zawiedzionych planów na życie. A ja jestem w grupie ryzyka. Też do końca chcianym dzieckiem nie bylam. Malzenstwo na rozstaju dróg, a tu ciąża, do tego zagrożona, traumatyczny poród i (wieloletnia, bo długo nieleczona) depresja poporodowa, o której 30lat temu jakoś mało kto słyszał. Nie chce takiego losu powtorzonego. Mój młodszy brat miał więcej szczęścia i np. On planuje 3 dzieci jak znajdzie odpowiednia partnerke. Czasami rozmawiamy o wychowywaniu dzieci, ale to taka teoria, Zycie swoje. Ja się zgodzę, ze Dziecko jest cudem, ale samotne macierzynstwo może być piekłem. Cały czas czytam o samotnych matkach oraz o tematach około ciazowych i tak jak wcześniej pisałam narasta we mnie jakis dziwny bunt. Nie chce tego przechodzić i chyba nigdy nie powinnam mieć dzieci. Nikt nie przewidzi tej przyszlosci moze bede zalowac w jakims stopniu kazdej decyzji. Tu nie ma dobrej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ten 8 tydzień liczysz od ostatniego okresu czy od zapłodnienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeden gość tu napisał ze zostaniesz sfrustrowana bezdzietna baba. Ja tam widzę same dzienne sfrustrowane a tr bezdzietne żyją aż się zazdrości ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem - decydujesz się na zabieg usunięcia dziecka, a nie chcesz piwa ??? Żeby mu nie zaszkodzić przed zabiciem ??? Dziwne to dla mnie... Płód ma już rączki, stópki, reaguje na gwałtowne zmiany Twojego ruchu (uspokaja się np., gdy tańczysz). Jak można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz warunków a dzieci nie planowałas i nie chciałaś nigdy, to decyzja jest łatwa. Związek z facetem też masz chyba "luźny", małżeństwa to z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne to dla mnie, piszesz jakbyś nie chciala tej aborcji, narzekasz ze sama jesteś... To masz szanse juz nie byc sama i chcesz usunąć, nie rozumiem. A jeśli chodzi o pieniądze to finansowo by ci pomogl facet, jak nie dobrowolnie to alimenty. Twoje usprawiedliwienie jest bezsensowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lifeisgood
Jestem w Twoim wieku i ile dałabym, żeby być w Twojej sytuacji... Przecież dziecko może dać Ci coś więcej, niż każdy facet na świecie - bezwarunkową miłość! Co z tego, że Twój chłopak zachowuje się jak palant (tak na boku - nie widziałaś tego wcześniej?)? Nie musisz z nim być; ktoś na tym forum kiedyś porównał złego partnera do osiołka, który wskakuje Ci na plecy, kiedy akurat idziesz pod górę... Idziesz, idziesz, tak Ci ciężko, co tu robić? Zrzucić balastr z pleców i nie żałować. Ale dziecka NIGDY nie porównuj do balastru, bo więź, która może się między Wami utworzyć, będzie najsilniejsza na świecie! Kiedyś koleżanka (ok. 40 lat, syn 5-letni) powiedziała mi, że też nie chciała dziecka, a teraz to jedyna osoba, dla której chce żyć, rozwijać się, co tam mąż, to bez porównania - ma jedną PEWNĄ osobę na świecie... Nikt nie każe Ci skakać z radości, cieszyć się ciążą jak baba z reklamy (moja siostra mówiła, że to był najgorszy czas w jej życiu i nie wierzy w jakieś tam motylki w ciąży, ale gdy pierwszy raz zobaczyła dziecko, była tak szczęśliwa, że chciała się rozbiec i walnąć głową w mur z tej radości)... Później też pewnie przyjdą ciężkie chwile, ale nie rozumiesz, że to Twoja szansa, żeby już nigdy nie być sama? Wydaje mi się, że odmówiłaś tego piwa, bo podświadomie chcesz chronić swoje dziecko... Kiedyś na wakacjach para ok.35-letnia z małą córką mówiła: musimy Wam powiedzieć, że NIGDY nie jest dobry czas na dziecko, zawsze to praca, to coś innego, brak pieniędzy, kredyt, samochód... Ale to naprawdę wszystko NIC przy dziecku, bo tak naprawdę dziecko TO WSZYSTKO! Co tam szepty ludzi, że jesteś samotną matką - Ty powinnaś być z siebie dumna, że odważnie szłaś przez życie i podjęłaś właściwą decyzję, a teraz dajesz radę! Trzymam kciuki z całego serca, żebyś nie dokonała aborcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce zostać sama z dzieckiem, którego prawdopodobnie nie pokocham. Jest mi trochę przykro, ze ludzi z forum bardziej obchodzi los tego dziecka niż faceta, który je począł. Tylko osoby z forum nie będą przechodzić moich dolegliwości ciazowych, okoloporodowych, emocjonalnych w związku z dzieckiem itd. Chciałam się wygadać, bo nie mam z kim nawet porozmawiac. Zawsze będą wątpliwości, ale chce moje dawne życie z powrotem. Nie będę robić z siebie matki-męczennicy, bo to tak się skończy. Jadę w pociągu. 2 mamuśki z maluchami strasznie narzekają, ale kochają swoje dzieci i partnerzy/rodzina angażuje się się wychowanie. Patrzę na to, słucham i nie chce tak za 3lata jechać gdzieś z maluchem. Fajne brzdace, Ale meczce, halasliwe, placzace. Nie chce takiego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam jedno zastrzeżenie do wypowiedzi powyżej - oczywiście, ze dziecko moze stać sie sensem i to piękna, czysta milosc. Z tym, ze dziecko bedzie kochać dobrego rodzica. Beznadziejnego, nawet z czasem, przestanie. Niestety, taka smutna prawda. Zobaczcie ile macie wokół takich "średnich" matek, albo nawet złych. Pewnie jakaś by sie znalazła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi dolegliwościami już tak nie przesadzaj, baby zawsze lubią narzekać jak to im źle, a w istocie norma to lekkie mdłości raz dziennie albo rzadziej przez parę tygodni. Przytyć owszem można, ale jak się nie obżerasz i ćwiczysz to migiem to stracisz po porodzie. Generalnie wszystko można przeżyć, ale jak nie chcesz mieć dziecka, i masz taką możliwość, to go nie miej - dla mnie OK. Wygląda tylko jakbyś tym gadaniem o trudnościach ciąży i połogu chciała uzasadnić swoją decyzję, kiedy to tak naprawdę najmniejszy problem, wbrew temu co lubią opisywać Matki-Polki Wyklęte. (Tak, ja wiem, że raz na jakiś czas trafi się naprawdę trudna ciąża i poród. Ale WIĘKSZOŚĆ jest najzupełniej do przeżycia, a w opowieściach urasta do rangi wyprawy na Mount Everest w samych majtkach i bez jedzenia i picia.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lifeisgood
Wiele osób z forum oddałoby wszystko, żeby przeżywać Twoje dolegliwości, już nie przesadzaj.:) Nie rozumiem, najpierw stawiasz swojego chłopaka w bardzo złym świetle, potem się dziwisz, że nikt na forum go nie żałuje? Autorko, nie obraź się, ale cały czas piszesz JA TO, JA TAMTO... Kurczę, musisz być bardzo nieszczęśliwym człowiekiem... A co do mamusiek z pociągu - mamy mentalność narzekaczy i często narzekamy na dom, pracę, pieniądze, na wszystko; to, że słyszę jak nastolatki narzekają na rodziców, oznacza, że mam zabić swoich?;-) A pisząc na forum, nie oczekuj, że wszyscy będą klaskać i Ci przytakiwać. Moim zdaniem źle robisz i to bardzo smutne... A to, co ktoś pisał "dzieci kochają dobrych rodziców" - matko, w życiu nie słyszałam takiej bzdury. Każdy z rodziców popełnia błędy, ma złe dni, krzyczy - to powód, żeby nie kochać mamy czy taty? Matko, gdzie Wy żyjecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego tak bardzo łączysz faceta z dzieckiem? Urodz to dziecko dla siebie nie dla niego. To już nie średniowiecze że konieczny był mąż żeby urodzić dziecko. Dzieci się ma dla siebie nie dla faceta. Jak pomyslisz w ten sposób że dziecko wcale nie musi cie ograniczać zaczniesz cieszyć się z tego co masz zamiast biadolić to urodzisz je dla siebie i sobie wychowasz. Facet dziś jest jutro go nie ma. Z tym nastepnym może być tak samo a dziecko się ma na całe życie. Ja to zrozumiałam niestety już po zabiegu. Nigdy już nie połącze żadnego faceta z dzieckiem oni i tak zwykle mają wiez z dzieckiem póki są z kobietą jak ją porzucają to porzucają też dzieci i zajmują się nową partnerką. Licząc na faceta zginiesz i zostaniesz samotna. Mnie potem pojawiły się takie okazje które oznaczały dla mnie to że k**a mać bym sobie poradziła. I myślałam że umrę wtedy z żalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co jej jeszcze mówicie "urodź, będzie dobrze", jak się zdecydowała i pojutrze już zaroda jej odessą i będzie po krzyku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lifeisgood
PS"Nie będę robić z siebie matki męczennicy" - teraz właśnie robisz z siebie męczennicę. Myślisz, że wszyscy będą Cię żałować i klepać po plecach, mówiąc "tak, tak, dobrze robisz zabijając swoje dziecko, przecież czekają Cię wymioty i zmiany nastrojów oraz inne "dolegliwości okołoporodowe""! Niestety nie, tchórz z Ciebie i jestem przekonana, że będziesz żałować całe życie. Widać, że musiałaś trochę przeżyć ze swoją matką (choć możliwe, że w tym przypadku też czynisz z siebie męczennicę; podobnie jak w sytuacji, w której narzekałaś na faceta, bo chciał Ci piwo dać, a przecież nosisz dziecko pod sercem, które de facto zabijesz za dwa dni, lol - co mu się dziwić tak na boku?). Ooo i jeszcze coś - dałaś mu na początku do zrozumienia, że zastanawiasz się nad usunięciem, a potem dziwisz się, że nie chwali się ciążą przy znajomych? Wiele nieścisłości w Twoich wypowiedziach, ale jeśli to prawdziwa sytuacja, to nie znam większej "narzekaczki" i marudy; facet jasno deklaruje, że jej pomoże, ale mimo to narzeka... Co za ludzie; to takie SMUTNE, PRZYKRE, mam nadzieję, że to fake i tacy ludzie nie chodzą po tej samej ziemi, co ja... Choć nadal uważam, że nikt Cię tak nie zmieni jak dziecko i to będzie Twój największy skarb, sens wszystkiego; będzie Cię kochać, nawet jak będziesz narzekać i popełniać błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko czuc w Twoich wypiwiedziach id poczatku niepewnosc. Wiec zastanow sie jeszcze raz, nie kazdy tak poprostu moze zrobic aborcje i zyc dalej normalnie. Jestes rozdarta to normalne. Jesli choc troche masz watpliwisci to nie rob tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×