Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chcezapomniec

Kochanki, jak się uwolnić?

Polecane posty

Gość gość
Oczywiście, bo ci wasi faceci zrobią to co maja zrobić w domu max raz w tygodniu dla świętego spokoju, a prawdziwy sex mają z kochankami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie do końca jest tak! W moim przypadku seks mam dużo bardziej satysfakcjonujący z mężem... Kochanek to wielki sentyment z przeszłości i dlatego mu uległam. Aga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha Aga daj p*****ać innym z przeszłości skoro ten uciekł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko jego kochałam, nikt inny mnie nie interesuje:) Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aga a chciałabyś być z nim dalej czy czujesz że to on to kończy, że ma dość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kachabacha
Ale mnie też interesuje tylko mąż i kochanek. Cała reszta nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym, bardzo za nim tęsknię, chodz męczyłam się ukrywając przed mężem co naprawdę przeżywałam. Wiem, że dobrze się stało i dzięki temu ocalone zostało moje małżeństwo. Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kacha- spotkaliśmy się przypadkowo i gadaliśmy. A mnie potem nerwy poniosły i napisałam mu parę słów. On mi. Potem się z Nim spotkałam, żeby mu wszystko w twarz wyrzucić, ale zanim przyjechał, to mi przeszło i normalnie gadaliśmy. Tak więc była 1 awantura. No ale trudno nic z tego już nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teskniebardzo
Ja boje się spotkania z nim , ze to wszystko wróci. Zycie na dwa domy było już dla mnie mimo wszystko męczące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żonaci nie lubią takich rozchwianych kobiet. Wolą zdecydowane bez tego całego jęczęnia. Dziwne że oni się z wami tak męczą, długo to nie potrwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uwolniłem się na raty. Pierwsza próba, kilka miesięcy temu - oczywiście nieudana. Potem kolejna...i kolejna, i jeszcze jedna. Z każdym następnym razem łatwiej mi było wytrzymać myśl, że to już koniec. Teraz to już naprawdę koniec a ja czuję ulgę. Spokój. Mam wreszcie czas na odpoczynek, czas dla siebie, bo jakkolwiek idiotycznie to zabrzmi, ale napisać to muszę: praca na dwa etaty wyczerpuje. Nawet dla pracoholika nadejdzie czas wypalenia. Mam żonę, dzieci, muszę pracować nad moim małżeństwem, bo niestety jestem trudnym partnerem. Ta druga miała jeszcze trudniejszy charakter, niż ja. Najzwyczajniej w świecie zabrakło mi siły, aby prowadzić dwa życia. Nawiasem mówiąc, pierwszy raz w życiu to ja zakończyłem związek z kobietą. Można powiedzieć, że zakończyłem bez słowa, tzn. nie ogłosiłem końca, nie zadeklarowałem chęci, nie uciekłem przez okno ani nie trzasnąłem drzwiami. Po prostu coraz częściej milczałem, coraz mniej entuzjazmu okazywałem, coraz rzadziej wyznawałem. Nie dokarmiałem, aż umarło. Powoli ale nieubłaganie stałem się starym znajomym. Taka jest moja historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:43 A można wiedzieć, jak zachowywała się ta kobieta podczas tego twojego "uwalniania" się od niej? Przyjmowała to spokojnie, bez emocji i tak dalej? Bo jeśli tak to ok. Czy może było inaczej - wiedziałeś, że sprawiasz jej ból nie mówiąc nic wprost tylko zwodząc i dając jej niepotrzebną nadzieję? I dotąd męczyłeś, aż sama odpuściła? Bo tobie było tak wygodniej? Więc jak było, jeśli można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz jak c***a koleś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
typowy doopek bez jaj ten facet powyżej, jak się kochanica znudzi to najlepiej ją zmęczyć a ten taki wspaniały będzie przeciez, jeszcze pewnie przyjazn jej zaproponował. a jak juz odpocznie i znudzi mu się naprawianie małżenstwa to se znajdzie następną kochankę i tak ciągle. ale w takich sytuacjach to dobrze by było żeby tacy trafili naprawdę na taką kochanicę z jajami która da im się porządnie we znaki to się odechce bawic kobietami bez końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolego a ja tam cię w pełni rozumiem. Tylko teraz pokusiłabym się o słowo wyjaśnienia dla swojej byłej kochanki. Dokładnie to, co napisałeś nam. Może być w formie SMS, w-mail, ale nie spotkanie. Jedna wiadomość wyjaśniająca i koniec. Ja też przy każdym kolejnym rozstaniu czułam się jakbym mogła głębiej oddychać, normalnie żyć i skupić się na rodzinie. Oczywiście po okresie totalnej rozpaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy kochanki jesteście jakimś podgatunkiem. Najniższy poziom jaki może osiągnąć kobieta. A oczekujecie że będziecie traktowane jak kobiety z klasą. Dlatego większość jest olewana bez większych wyjaśnień bo macie raczej prostą konstrukcję. Jak widać mężczyźni mają na początku wobec was jakieś większe nadzieję. Natomiast to jak jesteście traktowane na koniec tłumaczy wszystko. Wszystkie wasze żale pokazują tylko tyle na ile zasługujecie. Może warto zacząć od siebie a otrzymasz od życia więcej na odpowiednim poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 14:53 U mnie sprawa jest trochę pokręcona...bo kochanek to osoba z rodziny męża. Obydwoje mamy rodziny, dzieci. Jesteśmy razem od 4 lat. Znamy się od 15 lat. Obecnie miesiąc się nie widzieliśmy...chciała bym to skończyć ale nie umiem i nie wiem czy chcę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, czy sprawiałem jej ból, zachowywała się raczej spokojnie. To nie jest typ kobiety trzymającej odchodzącego mężczyznę za nogawkę, zresztą z tego co wiem, wszystkie poprzednie związki to ona kończyła. Nawet jeśli cierpiała, to jest zbyt dumna, żeby to okazywać. Poza tym ma rodzinę, więc nie została na lodzie samotna w wieku lat 40, a i ja nie czułem, abym był dla niej kimś bardzo ważnym. W istocie, często traktowała mnie jak znajomego pośledniej kategorii. Dlatego też nie zamierzam niczego wyjaśniać ani tłumaczyć. Nie mam ochoty, nie mam wyrzutów sumienia. Zbyt często pozostawiała mnie bez wyjaśnień, abym teraz czuł się w obowiązku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety z reguły zawsze mocniej i głębiej przezywają romans . Na ogół silnie angażują się uczuciowo i zakochują w kochanku. Facet natomiast, najczęściej, angażuje się mocno na samym początku romansu ale z czasem romans przestaje być dla niego tak atrakcyjny , jaki był na początku. Udowodnił już sobie, że jest macho a odgrywanie roli dobrego męża - w domu- i kochającego kochanka -poza nim - zaczyna go męczyć. Tak jak ktoś napisał, praca na dwa etaty zaczyna go męczyć, nie wyrabia, dusi się. Kochanki nie dostrzegają z reguły pierwszych symptomów wypalania się namiętnych uczuć ze strony kochanka, takich jak częstszy brak czasu, czy krótsze spotkania, złe samopoczucie, humory ... Niektóre kobiety, które czując podświadomie, że coś zaczyna się psuć, różnymi sposobami próbują przywrócić namiętność uczuć Kochanka, niektóre tłumaczą to sobie trudną sytuacją obojga i naturalna koleją rzeczy w ich związku. A prawda jest tak, ze jeśli do 2 , maksymalnie 3 miesiecy od początku romansu, kochankowie sa tylko nadal kochankami, prowadząc swoje dotychczasowe życie , to nie będą razem, nie będą parą . Jeśli kobieta (lub mężczyzna) nie "wymusił" na drugiej stronie odejścia od żony / męża , to pozostaną tylko kochankami, niestety, najczęściej bez happy endu, bo pozostają uczucia, emocje, przywiązanie,, Jak sie uwolnić od uczuć? Przyjąć do wiadomości, ze taka jest kolej rzeczy. Było fajnie, namiętnie, było zakochanie, motylki, zrozumienie i inne takie, ale wszystko się kiedyś kończy i waśnie romans się skończył i trzeba życ dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 miesiące, chyba śnisz. Na jakim ty świecie żyjesz. Ludzie mają trudne sytuacje, powiązania, firmy, zobowiązania, nie znasz życia. To są czasem batalie, prawnicy, notariusze i cała masa innych problemów. Kończy się dlatego bo poznajesz bliżej tą osobę i okazuje się że nie da się z nią żyć. Romasować każdy potrafi ale do życia potrzebne jest coś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Romasować każdy potrafi ale do życia potrzebne jest coś więcej." Nic dodać, nic ująć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie zaryzykować i poświęcić całego mojego życia dla osoby, która znam 2, 3 miesiące choćby nie wiem jak było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 14:35 to racja, trzeba kogoś naprawdę bliżej poznać, a czasami nawet i to nie wystarcza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do : 12:33. Zgadzam sie, ludzie sa w rożnych sytuacjach życiowych. Ale jeśli facet / kobieta szybko nie robi kroku, aby być razem z wybrankiem , tego kroku juz nigdy później dla kochanki / a nie zrobi . Jeśli od początku druga strona wyraża zgodę na układ kochanek - kochanka, to niech później nie oczekuje, ze sytuacja się zmieni. Dajesz zgodę na taki układ, to będziesz w takim układzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 14:35 A ja się nie zgadzam z tym co napisałaś powyżej. Myślę, że jest właśnie na odwrót. Najpierw powstaje relacja kochanek-kochanka, gdzie dla obojga wiadomo co wtedy jest najważniejsze, a dopiero po lepszym poznaniu, przebywaniu ze sobą rodzi się uczucie i myśl o wspólnym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma co generalizować, bo różnie się układa, nie ma żadnej reguły. Znajomy wyprowadził się z domu po roku podwójnego życia, inny wyprowadził się dużo szybciej, ale po kilku miesiącach wrócił do żony na kolanach. Niektórych wiąże wspólny kredyt hipoteczny, inni czekają, aż podrosną dzieci, żeby wtedy zacząć układać sobie życie na nowo. Moja kochanka w ogóle nie brała pod uwagę wspólnego życia, ze strachem w oczach upewniała się, że nie będę jej się oświadczał. Ma dwie córki, dla których mąż jest bardzo dobrym ojcem, wspólny kredyt hipoteczny oraz rodziców, którzy gardzą kobietami, które biorą się za cudzych mężów. Takie jest życie. Czasami miłość bywa luksusem, na który nie można sobie pozwolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 13:06 . Nie do końca zgadzam się Tobą . Relacja kochanek - kochanka nie jest relacją opartą na prawdziwym życiu. Do kochanki albo do kochanka nie przychodzi się z problemami dnia codziennego ale właśnie po to , żeby od problemów uciec. Kochankowie nie mają wspólnego, prawdziwego życia, trosk, problemów, dzieci , kredytów itd . Zyją w wyidealizowanym świecie, gdzie chemia przysłania rozum. Nie widzą swoich wad i tego, jak druga osoba zachowuje się na co dzień, w normalnym zyciu. Zyją tylko wyobrażaniem o tym, jak mogłoby wyglądać ich wspólne życie , jak druga strona zachowuje się w codziennych sytuacjach, co niestety, jak się okazuje, ma niewiele wspólnego z rzeczywistością . Kochanka czy kochanek jest idealny tylko najczęściej wtedy, kiedy jest kochankiem a nie kiedy jest prawdziwym partnerem życiowym. Dlatego tak niewiele romansów kończy sie dla kochanków pomyślnie - żyli długo i szcześliwie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 14:35 Męża też wcześniej nie znasz...też są plany, wyidealizowane życie a rzeczywistość jest później rzeczywistością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja bynajmniej miałam możliwość poznać bliżej mojego męża zanim wzięliśmy ślub, w normalnym życiu, bez ukrywania naszego związku przed światem. Wspólne mieszkanie, bliskość, codzienność, dzielenie się obowiązkami, wspólne wypady, spotkania ze znajomymi, spotkania z rodziną , wspólne przeżycia.... Poznałam go z każdej strony. Kochanka czy kochanek nie ma takiej możliwości , aby poznać naprawde drugą stronę no i później jest rozczarowanie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×