Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chcezapomniec

Kochanki, jak się uwolnić?

Polecane posty

Żona i tak jest już skrzywdzona. W sumie w moim przypadku byłoby lepiej jakby żona wiedziała. On i tak ją zostawi. Teraz ułożyłaby sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kachabacha
Jakby nie było też jestem zdradzaczem i ani powrót do dawnego życia nie wchodzi w grę, bo zawsze ciągle myśle o moim kochanku oraz zabicie klina klinem, bo nie wyobrażam sobie bliskości z nikim innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie właśnie zastanawia jak mój da radę wrócić do rodziny. Jak to wygląda z twojej perspektywy? Nie chce pisać publicznie wszystkich szczegółów, ale mój nie dawał rady przebywać z żoną. Jestem ciekawa jak będzie teraz. On uważa, że jak nie będzie mnie widział, to mu przejdzie. Tak mi powiedział jakiś czas temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O niczym nie da się zapomnieć, tylko z czasem powolutku przestaje się to czuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka klase ma kochanka, która żony nie poinformuje??? Mój tata zdradzal mamę. W małym miasteczku wiele osob o tym wiedziało. Niektórzy uuwazali, ze mama to toleruje albo sama ma kogoś na boku. Tak nie było. I to jest przykre. W końcu się wydało, tata już w ogóle czuł się bezkrany i mama złożyła pozew z jego winy. Nie zdradzam i nie rozumiem kobiet, kotra się w to pakują i jeszcze coś bredza o Klasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kachabacha
Dokładnie tak jest. Nie jest się w stanie przebywać z małżonkiem, bo cie irytuje i wkurza wszystko. Doszło nawet do tego, że w najgorszych kryzysach wychodziłam z domu i odcinałam się na 2,3h nawet od dzieci. Wszystko mnie drażniło i było mi strasznie z tym źle. Tylko i wyłącznie czas leczy rany. Jedna sytuacja dała mi do myślenia. Po jakimś miesiącu od zakończenia znajomości liczyłam na to, że spotkamy sie na mieście w jego drodze do pracy. Teraz jak o tym pisze jest to strasznie żałosne i sama siebie nie poznaje. Cztery dni próbowałam i źle odliczałam czas. Piątego dnia udało się, ale jezdnia miała dwa pasy. Na tym pasie bliżej mnie jechał autobus, który wszystko zasłonił i z drugiego pasa nie było mnie widać. Odebrałam to jako znak, żeby nie robić niczego na siłę i dałam spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biedny jesteś Kubusiu, tak bardzo chcesz bym czuła się nieszczęśliwa, wmawiasz sobie, że bardzo Cię chcę a ty mnie nie, że jestem twoją kochanką choć nie tak dawno byłam wg ciebie żoną, matką, córką. Twa seksualna wyobraźnia jest cokolwiek zboczona, ale jak na człowieka z takim przebiegiem seksualnym od molestowanego w dzieciństwie przez tatusia, przez biernego geja ,gwsłciciela do *****cza, wybacz dosadność, to raczej nie dziwi:) Zabiłeś z mnie za to co napisałem, podpalisz okradniesz jak wiele razy próbowałeś wcześniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mojego też próbowałam spotkać 'niby' przypadkiem. Może 10% prób zakończyło się sukcesem. Teraz go unikam i wpadam na Niego po 5 razy dziennie :/ Z czasem widzi się swoje żałosne zachowania. Z czasem niestety bywa tak, że może być też okrutny. Zobaczymy jak potraktuje mojego. On z żoną nic nie naprawi, a nie wierzę, że da się żyć bez bliskiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcezapomnieckachabachasracha
Hej wy dwie kochanki, jak was czytam to mi się wymiotować chce. Dajcie wy już spokój tym facetom, czy wy naprawdę nie widzicie, że oni mają już was gdzies? Motylki zdechły z ich strony i teraz będzie albo wielki powrót do żon albo następne kochanki. Ale wasze 5 minut już minęlo! Przecież to jest takie proste. Dlaczego tego nie pojmujecie, przecież to jest takie proste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kachabacha
chcezapomniec Ja w momencie zakończenia znajomosci wertowałam internet kilkanaście razy dziennie z nadzieja, że znajdę historie podobną do mojej i chwytałam się każdej nadziei z myślą, że może u mnie bedzie podobnie. Najbardziej brakowało mi codziennego kontaktu, zainteresowania moją osobą, rozmów, wspominania wspólnych momentów, itp., nie o sam sex tu chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy jesteście nic nie warte. Totalne zero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytała o sobie.... Też bym chciała wiedzieć jak się uwolnić i nie pamiętać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kachabacha
Napisz coś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VictoriaK
One teraz ślepe na wszelkie argumenty i wolą babrać się w tej swojej wielkiej miłości do żonatego podczas gdy on jeden z drugim powoli je sobie odpuszczają ;-) Oj będą płakały dziewczyny oj będą ;-) Jeszcze bardziej niż teraz. Ale ok nie ma sensu pisać bo i tak nie dotrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POMYLKA _ ELWIRA
U mnie poszło to bardzo szybko... Po wielkiej miłości , planach i obietnicach wspólnego życia, motylków w brzuchu, etc.. nie ma już sladów . Niestety, jak sobie przypomnę, jak szalałam po rozstaniu to do dzisiaj jest mi wstyd, że mogłam się tak beznadziejnie zachować. Byłam zdruzgotana, kiedy uświadomiłam sobie, ze mój romans się zakończył . On najpierw powiedział mi, że musimy to zakończyć , ponieważ uczucie, jakie nas łączyło to nie była prawdziwa miłość ,ale po prostu głupie zauroczenie i że jemu przeszło... (najgorsze, że to on zdobywał mnie przez długi okres czasu, ja nie chciałam sie angażować, unikałam sytuacji sam na sam, nie reagowałam na jego "zaloty" długi czas, bo wiedziałam , ze to do niczego nie doprowadzi.. ale niestety, po jakims czasie sie złamałam no i .... zakochałam się....) , Wracając do tematu, on przestał dzwonić, z dnia na dzień. Czekałam kilka dni , z żalu serce mi pękało, nie mogłam spać, nie mogłam jeść i byłam emocjonalnie rozsypana... Zadzwoniłam do niego i prosiłam o krótkie spotkanie, ostatnie. Wtedy on na mnie naskoczył, właściwe to na mnie nawrzeszczał, knie dając mi jakichkolwiek juz zlodzeń na dalszy kontakt. Nie spodziewałam się takiej reakcji, byłam w kompletnym szoku.. To mnie otrzeźwiło ... Ta sytuacja pozwoliła mi dostrzec , ze on wcale ie był taki idealny , jak a go sobie idealizowałam. Jakiś miesiace później zobaczyłam go przypadkiem na ulicy i zdałam sobie sprawę, że serce mi nie drgnęło, że już sie odkochałam, że już nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Poczułam sie doskonale!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o tak! kopniak w dupę otrzeźwia ! U mnie było podobnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie zakładałam, ze będę miała romans, no ale cóż , stało sie. Najważniejsze, aby wyciągać właściwe wnioski i drugi raz nie popełniać tych samych błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wy myślicie, że kobiety specjalnie się w to pakują? Zaczyna się niewinnie, a potem nim się zorientują tkwią w tym po uszy. My faceci podchodzimy do tego zupełnie inaczej. Dla nas to zabawa po której grzecznie wracamy do domu do żon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kacha, a jakiego zakończenia byś dla Was chciała? Ja też czytałam te historie w necie. Dawało mi to spokój. Szukałam tam rozwiązania. Mój wertował neta, żeby zobaczyć co się u mnie dzieje. Słuchał moich rozmów w pracy. Ja jego tez. Jestem ciekawa jak On teraz zachowuje się w domu. Ja bym się udusiła na jego miejscu. Nie wiem czy jest powrót do normalnego życia po tym wszystkim. Spróbował innego życia, spodobało mu się, a teraz trzeba wrócić do życia, które go frustrowało. I jak wrócić skoro teraz ma się porównanie jak mogłoby być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spróbował innego życia, spodobało mu się, a teraz trzeba wrócić do życia, które go frustrowało. I jak wrócić skoro teraz ma się porównanie jak mogłoby być? xxx Ty to już jesteś poważnie chora, serio :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KachaBacha
chcezapomniec Sama nie wiem czego bym chciała w przyszłości. Chciałabym z nim być, ale wiem że to by nie wyszło. Byłabym chorobliwie zazdrosna i podejrzliwa, a co dziwne przy mężu tego nie ma. Żadnych podejrzeń. Wiem że pod koniec roku spotkania też nie bedą takie proste z pewnych przyczyn. Bolą mnie dwa fakty, o których staram się nie myśleć, ale które przypominają o sobie pokazując, że to TYLKO romans, nic trwałego. Z drugiej strony mój kochanek zawsze trzyma dla siebie swoje uczucia i raczej się nimi nie dzieli. A kilkakrotnie mówił mi takie rzeczy, że kolana miękną. I nie mówię tu o kocham cię, które jest mocno nadużywane, tylko o czymś co musiał czuć żeby w ogóle przyszło do głowy. Nie planuje nic, zobaczę jak mi się życie ułoży. A ty czego byś chciała najbardziej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie nie dajcie się na to nabierać, bo to jakaś psychiczna kochanka, która rozmawia sama ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:05 jasne, przypadkiem lądują w łóżku nie wiedząc co robią. Oczywiście że robią to z pełną świadomością, doskonale wiedząc że ma rodzinę. Przestań pieprzyć bzdury cieniasie, zresztą tego nie mógł napisać facet. Jak się czują jak wracają? Jeśli ma do czego to doskonale bo są tam gdzie jest jednak najlepiej. Jaką wartość ma przypadkowy epizod, krótkotrwały romans? To zwykły błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym, żeby zmienił swoje życie i żebyśmy byli razem. Myślałam, że nasze 3 miesięczne rozstanie pokazało mu, że nie da się zapomnieć, ale On uważa, że zapomni jak nie będziemy razem pracować. Tak więc droga wolna. Postanowiłam powiedzieć sprawdzam. Albo się uwolnimy albo będziemy wrakami. Życie takie jak do tej pory mogę mieć na pstryknięcie palcami, jeden telefon i wróci. Dzieci dawały Ci jakieś pocieszenie w tej sytuacji? Spotkałam go wczoraj. Mówił, że cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kachabacha
chcezapomniec Dzieci nie pomagają. Mają matkę obecną tylko ciałem, myślami zupełnie gdzieś indziej. Mąż niczego się nie domyśla, kocham go, ale pociągu fizycznego nie czuje, zawsze mi pomoże, zawsze mogę na niego liczyć, mam wszystko czego możnaby chcieć. Jak wyglądała wasza rozmowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×