Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość1985

mój facet powiedział że nie wierzy w miłość

Polecane posty

Gość gość
Autorko, i jak było na rozmowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1985
tragicznie... nie było zadnej rozmowy bo on się zamknął w sobie i nie chciał rozmawiać ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A seks był? Nie pytam złośliwie. Bo jesli tak...wiem ze sie zakochałaś i patrzysz przez różowe okulary, wiec jest ci trudniej spojrzeć obiektywnie. Piszemy ci tu, podświadomie wiesz, ze mamy racje, ale teraz jeszcze patrzysz na to inaczej. Także - jesli seks on moze uprawiać, ale poważnych rozmów przeprowadzać juz nie, z jednej strony zapewniać, ze mu zależy, a z drugiej walić, ze w milosc nie wierzy, to zapytaj siebie ile czasu wytrzymasz, jak wyżej napisała dziewczynę - płacąc za błędy byłej dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz,, żeby go nie sploszyć, nie zdenerwowac" nie będziesz już poruszała tego tematu i będziesz żyła ciągle w niepewności? Dobrze napisała moja piorzedniczka- do seksu to chętny ale rozmowy go przerażają. Jemu nie zależy na Tobie! Na seksie mu tylko zależy dlatego takie rozmowy są dla niego niewygodne. Zostaw go, trochę godności kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1985
gdy byłam u niego wczoraj, oglądał tv, widział po mnie że dążę do rozmowy, chyba mu się to nie spodobało, bo unikał kontaktu wzrokowego. W pewnym momencie może źle zapytałam - czy to jest tak że tobie zależy tylko na seksie. Bo głownie dążysz do spotkań u siebie, i to najlepiej na noc. I on się bardzo zdenerwował. Nie chciał rozmawiać ze mna. Obraził się. Ja powiedziałam ze nie chce żeby ta znajomość tak wyglądała że tylko wszystko sprowadza się do jednego. Próbowałam wybadać - jak to z nami jest. Spytałam go - to porozmawiamy? a on - o czym?? Był nieprzyjemny. Niby zły i obrażony, nie był w stanie odpowiedzieć na żadne moje pytanie, bardzo się zdystansował i bardzo zablokował, nie był i nie chciał mi nawet odpowiedzieć na pytanie czy mu na nas zależy... Było mi przykro. Nie wiem teraz już w ogóle na czym stoje. Nigdy nie rozmawialiśmy o nas, o tym co jest. Czasami sugerowałam cos w smsach np. żeby nie było tak ze chodzi mu tylko o jedno, to zawsze się o to denerwował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1985
jeszcze tylko dodam że rozmowę po prowadziłam w bardzo delikatny i grzeczny sposób, nie było pretensji, zarzutów i podniesionego tonu. To on stracił nad sobą panowanie. Powiedział że nie będzie ze mną rozmawiał, że już się wypwiedział itd.. A wcale nie powiedział niczego. Co ja źle zrobiłam, czuje się źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1985
nie było żadnego seksu. On nie chciał się do mnie nawet przytulić i pocałować. Czułam się fatalnie. Nie odzywa się do mnie teraz, ja do niego też nie, bo czuje się upokorzona tą sytuacją... Ja go wczoraj przeprosiłam nawet, on mnie nie. Ciężko mi z tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To już sobie chyba odpowiedziałaś w poprzednim poście. Niech on ma za Sobą przejścia, ale jesli nadal bedzie tak postępował, to nie wróżę mu znalezienia poważnej kobiety. I te jego rany nie sa wymówka na to, zeby tak traktować kogoś. Daży do spotkań u niego, najlepiej na noc... Czyli rozumiem, ze nie wychodzicie nigdzie? Pokazał Cie światu? Rodzinie, znajomym? Nawet mu sie nie chce przyjechać do ciebie? Cóż, nie wróży to najlepiej, to, jak sie wczoraj zachował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A za co go przeprosiłas? Bo nic nie zrobiłaś zle. Próbował Cie tulić i całować? Chyba wiadomo w jakim celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1985
nie próbował. To ja próbowałam. Przeprosiłam chyba za to że się obraził bo mu zaczęłam mowic ze spotyka się ze mna dla jednego... nie wiem ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1985
wlasnie chciałam z nim o tym porozmawiać, do czego zmierza nasza znajomość - ze tez moglibyśmy gdzies wyjść a nie tylko się spotykać u niego... :( chciałam powiedzieć jak ja to widze, grzecznie delikatnie, a on się tak wkurzył, ze w pewnym momencie miałam wrazenie ze straci nad sobie panowanie. Nie był w stanie rozmawiać, zablokował się, zachowal się egoistycznie. Gdy jesteśmy razem, mało zadaje mi pytan o moje zycie, nie interesuje go co bym chciała, jakie mam marzenia, traktuje mnie "ogólnikowo", potrzyma za reke, pocaluje, i najchętniej by... Czasem jak mu cos opowiadam mam wrazenie ze nie słucha, Czy ja nie mam podstaw sadzic ze może mu chodzic o jedno? Owszem pisze do mnie caly czas, co robi, opisuje co się u nego dzieje, wydaje się zainteresowany, mnie pyta tylko o to jak w pracy i co robię. O to bardzo często pyta. Ale o jakies szczegoly, rzadko.. Smutne to.. Myslicie ze dobrze zrobiłam ze z nim chciałam pogadać, czy może to była moja wina że tak zaczęłam jakos dziwnie o go tym rozzłościłam i spowodowałam ze się obraził...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań z tym obwinianiem sie!!!! Nic nie zrobiłaś złe i to żadna twoja wina. Skoro sie spotykacie tylko u niego zawsze, to chyba wiadomo? On ma Krzywe filmy, wypytuje Cie i kontroluje, a sam najchętniej siedzi z toba w domu u niego i sie bzyka. Moze on mysli, ze skoro masz 32 lata, to nie zależy ci na niczym poważnym, bo twoje lata najlepsze wg niego masz juz za sobą, weźmiesz nawet faceta z dzieckiem, który nic, poza siedzeniem w domu i bzykaniem nie zaoferuje. I nie będziesz Wybrzydzać. Tym zachowaniem wpędza Cie w poczucie winy i manipuluje, wlasnie oczekując przeprosin i podporządkowania. Znajdź w sobie sile i sie do niego nie odzywaj:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, wydaje sie zainteresowany, bardzo, tylko nie pyta czy chciałabyś miec rodzine, dzieci, slub, czy moze wyjechać za granice, a moze poznać jego mamę... I tak dziw, ze zapytał gdzie pracujesz i jak masz na imię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1985
na pewno nie mam zamiaru się odzywać. Czuje się upokorzona. Najbardziej upokorzyl mnie tym ze nie chciał rozmawiać, zlekcewazyl znowu moje potrzeby i prośby, uznal ze nie mam prawa o nic pytac. Szkoda.. /nie jestem na niego zła, jestem strasznie zawiedziona jego postawą, powinien mnie chyba przeprosić. on jest sporo młodszy ode mnie i zdaje się ze ta sytuacja ze został z dzieckiem go przerosła że nie wierzy że może być jeszcze szczęśliwy. Niby na początku mowil ze chciałby bardzo, ale chyba nie ze mną.. :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1985
kwestie takie czy chciałabym mieć rodzine dzieci, to już na początku ustalił, tzn zapytał. Teraz chodzi mi o to że nie ma dialogu między nami, są długie chwile ciszy, i to ja raczej go zagaduje. Obawiam się że jego nie interesuje moje życie, moje potrzeby, moja osoba tez go interesuje w ograniczonym zakresie. Owszem lubi mieć kontrolę typu pisze co robie, dlaczego się nie odzywam, a to prosi żebym zadzwoniła, raczej on do mnie zawsze pierwszy pisze, w 90 procentach tak jest. Znacznie łatwiej nam wychodzi pisanie ze sobą niż rozmawianie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
założył, że skoro masz już 32 lata to nie masz za dużo do wybrzydzania i może cię tak traktować. Wszystko zależy jak na to patrzysz. Jak sobie wybierzesz 50 latka to może tak będzie, że dzieci (z tamtych związków) będzie miał usamodzielnione i dorosłe a Ciebie będzie traktował jak boginię, przy tym jako facet jeśli dbający o siebie i wysportowany może być bardzo atrakcyjny i może nawet będziecie mieli jeszcze dzieci. Więc zastanów się bo 30 -tolatek szuka młodszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej.to ja od tego kolesia za ktorego bledy bylej placilam.ewidentnie na Tobie on zeruje.masz mu dawac to na co on ma ochote a juz in Twoich potrzeb nie widzi.Widze ze Cie nie zabiera nigdzie, ze on decyduje o czym gadac mozecie a o czym nie.MOJ BYL IDENTYCZNY! Uciekaj bo na koniec on zerwie z Toba i zwali cala wine na Ciebie.Moj mi na koniec powiedział ze to przeze mnie i ze mial mnie do seksu:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1985
nie wiem co powinnam zrobić. Bardzo mi się nie podoba takie traktowanie. A gdy zaczynam o tym mowic on ma pretensje i się obraza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odejdź i nie marnuj czasu na palantów (masz już 32 lata szkoda Twojej młodości).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy gość powiedział że ja olewa? Ja jestem kilka lat w związku i też nie wierzę w miłość do grobowej deski, to są mrzonki! Swoje w życiu przeżyłem i te wszystkie deklaracje na początku to pic na wodę, kończą się motylki zaczyna się proza życia i po czasie zaczyna brakować tego czegoś, i szczególnie kobiety idą szukać motylków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I teraz kobiety widzicie jak wygląda związek z samotna matką, dziecko jest dla niej najważniejsze pragną się związać i żerować na facecie jego potrzeby są na drugim planie, samotny ojciec też skupia się na dziecku a że na kasie partnerki mu nie zależy tylko na sexie to wygląda to jak na zalonczonym obrazku. Potrzeby partnerki na drugim planie. Tylko jak zwykle ona ma go zostawić a w przypadku samotnej matki wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez juz w zadna milosc nie wierze. Zwiazki to cash lub sex uklady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1985
ja też jestem samotną matką, tu nie jest w tym problem. Problemem jest chyba jego niedojrzałość i różnica wieku między nami, a może brak poważnego traktowania mojej osoby , bo jak mozna kogoś w taki sposób traktowac że nie chciec rozmawiac., tylko widziec swoje potrzeby.. Oczywiscie ze mam powody zeby sadzic ze chodzi mu głownie o seks. Tylko jak z tego teraz wybrnąć. Zalezy mi na nim, nie chcialabym sie rozstawać, ale wiem ze takim zachowaniem swoim uległym tylko pogarszam sytuacje bo on sie wcale nie angazuj***ardziej raczej przyzwyczaja sie do pewnego schematu, czyli spotkanie u niego, pisanie smsów, i wydaje mu sie ze wszystko jest ok. Mnie to sie nie podoba. Chcialabym zebysmy tez czasem gdzies wyszli, zeby łączylo nas więcej a nie tylko seks. Obawiam sie ze juz jest za pozno, ze juz stracilam to wszystko. Z początku on inaczej sie zachowywal, zalezalo mu bardziej sie starał, pytal mnie o zdanie, np gdzie chce sie spotkac, jaka jestem, teraz juz tego nie ma.. Nie ma tez szans na rozmowe z nim, ciagle sie obraża. Czuje sie zlekcewazona/ CZy powinnam mu jasno powiedziec co mi sie nie podoba w tym zwiazku? Mimo wszytstko probowac rozmawiac, a nie zgadzac sie na stare schematy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli go przyzwyczaiłam do tego że przyjeżdżasz dajesz kupra i odjezdrzasz to co się dziwisz? Też by mi pasował taki układ i nie chciał bym zmian. Tym bardziej że na początku chciałem normalnych spotkań. To tak jak byś codziennie chodziła do spozywczaka i robiła zakupy, ale od dłuższego czasu sprzedawca nie chce nic w zamian. Czy to jest kradzież? Nie. Po jakimś czasie gdyby chciał zapłaty zaczęła byś się burzyć, no jak to ja się już przyzwyczaiłam że zakupy są darmowe i rozplanowana budżet! Nie będę tu więcej przychodzić idę kupić ale w innym sklepie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1985
nie to nie tak było. On na początku twierdził że podoba mu się że jestem taka powściągliwa, szanował to i do niczego nie namawiał. Mowił ze nie zalezy mu tylko na jednym. Że zależy mu na czymś więcej, ze jestem wyjątkowa. Po kilku spotkaniach, i jakimś półtora miesiąca znajomosci, przy okazji jakiegoś nieporozumienia zaczął wyrzucać mi że na spotkaniach nic sie nie dzieje, że nie chce nigdy iść do niego.. Ze mało czasu spędzamy razem. Że on potrzebuje czegoś więcej niż tylko trzymania za ręce i pocałunków oraz spacerów....Było mi przykro. Nawet zarzucił mi ze miedzy nami sie nic nie dzieje, ze wszystko stanęło w miejscu rozumiecie... Tak jakby mi sugerował niemal że wprost że nic do mnie nie czuje bo nie ma między nami chemii i różnych pociągów. Że nic sie nie dzieje. Zależało mi na tej znajomości i postanowiłam po trochu wszystko wprowadzać i niby było dobrze ale pojawiły sie wątpliwości. Z mojej strony czy to aby idzie w dobrą strony. Bez przesady z tym seksem zrobilismy tak pierwszy raz raptem 2 tygodnie temu, działo sie troche na spotkaniach, ale mam wrazenie że poza tym , jemu na niczym więcej nie zależy na obecną chwilę. Albo jest taki albo mnie tak traktuje. I czuje że jak czegoś nie zmienię to skończymy marnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze autorko? Wcale sie nie dziwie, że jestes samotną matką. Niech zgadne, nie jestes nawet rozwodką tylko panną, a szanowny tatus to taki sam alvaro, jak twój obecny fagas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałem dokładnie taką samą sytuację, poznałem miłą cholernie inteligentną i niesamowicie sexowna kobietę. Na początku było super, wspólne wypady, randki potem łóżko rewelacja. Wiedziała że chce ułożyć sobie życie, pokochać kogoś stworzyć rodzinę, za szybko było na deklaracje, postanowiliśmy że dopiero poznamy nasze dzieci gdy będziemy pewni że to jest to na zawsze. I też były smsy płomienne, byliśmy na siebie napaleni ale miałem tak dużo pracy że nie dało się spotykać na "randkę" a nie chciałem od tak na sztuke na parę minut. W weekend mój syn był u mnie więc też nici ze spotkania, trochę smsów i sama zaproponowała że przyjedzie jak już syn zaśnie i posiedzi dwie godzinki. I zaczęła tak przyjeżdżać na sex. Jakoś czar prysł, mimo że dalej była piękna i inteligentną brakowało tego czegoś, była na każde moje zawołanie + z jej inicjatywy. Na jej pytania o związek mówiłem że jest super ale obawiam się że dla mnie jest za młoda, i różne takie brednie. Z czasem się skończyło. Mężczyzna na początku związku mimo że mówi co innego nie chce by kobieta była całkowicie oddana, chce być o nią zazdrosny, chce o nią zabiegać, by były emocje, nawet negatywne. I nie chodzi o to że jest łatwa i o sex, bo jeśli nie będziecie razem sypiać a będziesz na pstryknięcie robić inne rzeczy to zatracisz w jego oczach swój urok i czar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie uderzyłeś się ostatnio mocno w głowę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1985
gościu z 10:51 . czy u mnie jest jeszcze szansa że da się coś uratować żeby zaczął mnie postrzegać jako kobietę z początku naszej znajomości? Czy już wszystko stracone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie nie wiem co bym zrobił gdyby się wtedy zburzyła... Może zamiast czekać aż coś się zmieni zaczniesz go olewać, mówić że jesteś zajęta bo cię kolega na kawę zaprosił czy do kina, a Ty chętnie idziesz bo masz potrzebę wyjścia do ludzi. Jego też możesz odwiedzić ale już bez sexu. Niech zacznie widzieć że cię traci, może jak zobaczy że inni widzą w tobie kobietę też to znów dostrzeże? A jeśli to oleje tzn że już mu zupełnie nie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×