Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie kocham mojego męża ani dziecka

Polecane posty

Gość gość

Zastanawiam się czy są takie osoby jak ja. Jestem ogólnie, a raczej staram się być dobrą mamą i żoną, ale wiem, że nie kocham męża i syna. Nie kochałam męża wychodząc za mąż, nie pragnęłam dziecka nigdy, ale ponieważ świadomie się na nie zdecydowałam to starałam się mu zapewnić wszystko co najlepsze i wciąż staram. Po prostu nie umiem kochać, nigdy nikogo nie kochałam. Nie czuję miłości ani nienawiści. Tak jakbym była pusta emocjonalnie. Jestem ciekawa czy są tu też takie osoby, które jak ja żyją życiem udawanym na co dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carycka
A p.o. co wyszlas za maz I dalas se dziecko zrobic? Dla podwyzszenia samooceny? Bo tak 'trzeba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez jestem w podobnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kocham męża
to ja autorka. Dlaczego wyszłam za mąż i mam dziecko? Bo chciałam żyć jak większość, czuć to co każdy, dowiedzieć się co to jest miłość. Wbrew pozorom ani mąż ani syn nie cierpią, bo świetnie udaję. W tym układzie tylko ja się męcze i wyszłam na tym najgorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnas isc z tym do psychologa. Brak jakikolwiek uczuc to mi wyglada na jakas depresje. Jeszcze bym zrozumiala nie kochac meza ale dziecka? Cos sie musialo wydarzyc w Twojej przeszlosci, ze tak jest. Nie zwlekaj tylko szukaj pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe czy gdyby zginęli w wypadku-dalej byś mówiła "nie kochałam ich"(?), poczułbys wtedy ulgę? Wtedy pewnie już byś inaczej na to patrzała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kocham męża
byłam u psychologa i psychiatry kiedyś. Nic mi nie jest. Miałam normalne dzieciństwo po prostu nikogo nie umiałam kochać. Gdyby zginęli w wypadku? Nie życzę im tego, ale no trudno stałoby się. Najbardziej by mnie chyba wtedy męczyło to, że wszyscy oczekiwaliby ode mnie łez i cierpienia, a ja nigdy nawet nie płakałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to nie jest normalne - Brak uczuc tych dobrych i zlych. Jak to powiedzieli, ze Ci nic nie jest? A co czujesz do innej czesci rodziny, mamy, taty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem idz jeszcze raz do lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś pewnie psychopatką jak nie umiesz kochać. Trudno musisz z tym żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie wyszlas zamaz zeby nie czuc sie samotna, udawanie uczuc kiedys wyjdzie najaw dlugo nie wytrzymasz psychicznie ale przynajmniej masz dla kogo zyc a nie to co ja zostalam stara pucka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carycka
Nie kochalas meza wychodzac za maz, nigdy nie pragnelas miec dziecka. To na jaki h/uj ci to bylo? Nie chce cie krytykowac ale zaczelas od du/py strony. Bo slub sie bierze z milosci a dziecko jest tego owocem. Radze wybral sie do psychologa, moze terapia cos da, ty nie umiesz sluchac glosu serca tylko idziesz za standardami, "trzeba wyjsc za maz I miec dziecko" bo to 'normalne'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kocham męża
Niestety nie czuję nic do rodziców. Nie zrobili mi krzywdy, wręcz przeciwnie miałam wszystko co potrzebne, żyliśmy na średnim poziomie więc ani zepsuta bogactwem nie jestem ani udręczona biedą. Nigdy jakoś nie kochałam nikogo, jak miałam te "naście" lat to myślałam, że miłość może przyjdzie z seksem, ale nie przyszła. W efekcie czego mam tylko masę doświadczeń za sobą i mnóstwo facetów. Żyje mi się dobrze, mam dobry zawód, rodzine, nie mam tylko uczuć. Ale na pozór jestem normalną kobietą, pracownikiem, żoną i matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carycka
Tylko terapia u psychoga pozwolic ci zrozumiec siebie. A tak to bedziesz sie meczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witaj w swiecie psychopatow. Nie umiemy ani kochac ani nienawidzic. Nie czujemy bolu, cierpienia, wspolczucia, zero emocji. Nie jestesmy jednak chorzy. Tacy sie juz urodzilismy i zadni psychologowie i durne terapie nam nie pomoga. Sa zalety bycia osoba bez uczuc i to duze zalety chyba. Napatrzylam sie na kolezanki, siostry jak cierpialy z milosci z powodu utraty kogos i nigdy tego nie rozumialam. Nie rozumiem do dzis ale dobrze ze nigdy tego nie poczuje. tez mam meza i dziecko. Minelo wiele czasu zanim nauczylam sie i zaakceptowalam siebie. Probowalam wszystkiego by cos poczuc ale nie potrafie. Chodzilam do lekarzy i dlugo nawet bylam na lekach bo konowaly myslaly ze mam depresje. A ja nie mam depresji i nigdy nie mialam. Po prostu tak jak nigdy nie bywam smutna tak i nie bywam szczesliwa. Musisz sie z tym po prostu pogodzic i zyc dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty ich kochasz i to bardzo. Dopiero może sobie byś zdała z tego srawe, gdyby ich zabrakło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ty szukalas milosci na sile a tego sie nie szuka na sile to musi przyjsc samo.Chcialas sie przekonac jak to jest kochac i byc kochanym no i juz sie nie przekonasz. Twoje malzenstwo ze tak napisze jest bezsensu ile lat jestes po slubie z biegiem uplywu czasu bedzie ci coraz gorzej zeby cos udawac.Ja bylam miesiac w malzenstwie ale to historia dluga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co czujesz, a raczej czego nie czujesz. Ja poczułam cholerną ulge jak dziecko mi samochod sprzątnął. Nigdy go nie chciałam, aborcja sie nie powiodła. Co innego z mezem. Fakt faktem, ze go nie kocham, ale jest dobrym facetem i milo nam sie spedza czas. Nic wiecej. On o tym wie, i akceptuje to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:47 Ale jajca, weź, jeszcze ktoś uwierzy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie obchodzi mnie to czy ktos wierzy czy nie. moje zycie bylo udreka, a teraz w koncu moge sie czuc normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem pełna emocji i też nie jest to łatwe, ale kocham to życie z ciągłymi uczuciami, walką, rozczarowaniami. Wiem, jest to cholernie naiwne w dzisiejszych czasach, ale inaczej sobie nie wyobrażam. Na szczęście mąż mnie kocha a ja kocham męża (30 lat razem). Codziennie oczekuję wzruszeń i organizuję sobie życie tak, aby coś się działo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kocham męża
ja wierzę, że ktoś mógł poczuć ulge z powody utraty bliskiej osoby. To ulga, że o jedną rolę masz mniej w życiu do odegrania. Nie chcę by mój syn zmarł czy uległ wypadkowi, ale gdyby tak się stało to też bym nie rozpaczała. Musiałabym jedynie udawać rozpaczacz. I tak, wiem, jestem psychopatką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem idz jeszcze raz do lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie po co hejtujecie albo wmawiacie autorce ze jednak och kocha? Przeciez opisuje wam dokladnie wszystko. Wiesz autorko, ja tez ze masz rys psychopatyczny. Nie ma w tym nic zlego. Po prostu taka jestes, taka sie urodzilas i nic na to nie poradzisz. To nie jest twoja wina. Po prostu psychopaci to ludzie, ktorzy nie maja uczuc i poki nie krzywdza innych, to jest ok. Pytanie tylko czemu sie nie zdiagnozowalas wczesniej, zanim slub. Czemu nie drązylas tematu, przeciez widzialas, ze to nie jest taki zwiazek z milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jowitalta
To ja mam pytanie..... Jutro Twój mąż bierze dziecko i gdzie razem jadą. Po czasie dowiadujesz się, że zginęli w wypadku samochodowym. Ból, strata wiadomo, ale ogólnie czujesz co? Ulgę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kocham męża
Nie, nie krzywdzę ludzi. Na pewno nie świadomie, bo znam normy i morale społeczne. Przed ślubem nikt mi nie powiedział, że jestem psychopatką, myślałam, że to coś nie tak ze mną i że jak zacznę "normalne" zycie to zacznę czuć. Nie poczułabym bólu ani cierpienia. Nie mam w sobie takich uczuć. Ulgi też nie, po prostu mechanicznie weszłabym w swoją nową rolę, bo tego wymagałoby ode mnie społeczeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no jak autorka ma czuc strate czy cierpienie jak nie ma tych uczuc w sobie. Taka sie urodzila i taka umrze. to fizycznie niemozliwe nawet by cos poczula i wiem co pisze bo sama taka jestem. Trudno jest zdiagnozowac psychopate. Mi tak jak pisalam wmawiali depresje i faszerowali psychotropami a jak mam poczuc cos czego we mnie nie ma? to tak jakby osobie z depresja wmawiano ze jest szczesliwa i ma sie smiac. W koncu trafilam na swietnego psychiatre i zrozumialam ze taka juz jestem. podkreslam my nie czujemy ani szcxzescia ni bolu ani empatii. Nie mamy uczuc i nie potrzebujemy tak naprawde wsparcia czy akceptacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm autorka sugeruje sie wytyczonymi normami spolecznymi a socjopaci raczej tego nie robia. Dba o dziecko i dom, tkwi w tym malzenstwie pomimo wszystko. Mi raczej nie podchodzi pod ten typ czlowieka ok nie czuje nic ale co z agresja? Jestes agresywna, manipulujesz ludzmi, nie lubisz jak ktos sie z Toba nie zgadza? Na socjopate sklada sie szeteg dysfunkcji nie tylko jedna. Autorka szuka odp. Byla u psychologa, psychiatry, pisze o tym tutaj. Swiadczy to, ze jednak ja to cos obchodzi jaka jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×