Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nataliaa25

Pierwsza wielka miłosc..spotkanie po 10 latach.

Polecane posty

Witam Serdecznie .. Nie wiem od czego powinnam zacząć ale mam 26 lat a historię którą chce wam przedstawić miała miejsce wiele lat temu .Chodzi tu mianowicie o moja pierwsza wielką miłość ,pierwsze zakochanie . Miałam wtedy zaledwie 16 lat ,to był dość krótki związek trwał zaledwie pół roku ,chodziliśmy do jednej klasy więc kontakt ze sobą mieliśmy notoryczny ..jak to bywa w życiu po kilku miesiącach nasza relacja zaczęła się psuć, rozstaliśmy się ..to była jego decyzja .. Po tym zdarzeniu jego zachowanie względem mnie bardzo się zmieniło ,dokuczał mi ,mówił przykre rzeczy , był okrutny po prostu bardzo mnie zranił ,wiem że robił to świadomie i z własnej woli bo niejednokrotnie próbowałam z nim porozmawiać w tamtym czasie o jego zachowaniu ,stwierdził że łatwiej jest zachowywać się jak świnia żeby dać mi do zrozumienia że znajomość ze mną już go nie interesuje i oczywiście on taki nie jest a ja mam mu niczego nie zarzucać ..ja po rozstaniu wciąż coś do niego czułam ,nie narzucałam się i nie zmuszałam go do niczego ale nie było mi łatwo cierpiałam niemiłosiernie... Chciałam też dodać że wychowałam się w rodzinie dysfunkcyjnej ,jestem DDA i DDD .Mój ojciec był alkoholikiem ,matka współuzależniona .Doświadczałam przemocy psychicznej ,fizycznej ..byłam molestowana seksualnie . Jak nastolatka wiele rzeczy gniotłam w sobie ,często chodziłam posiniaczona po szkole ,po prostu wychowywałam się w patologicznym środowisku .Byłam w bardzo złym stanie psychicznym ..plus on dolewał oliwy do ognia ... Nie miał świadomość jakie piekło przezywam ... Potem zaczęłam mieć problemy z autoagresją ,okaleczyłam się żeby chociaż na chwilę móc zapomnieć o bólu który czułam w swojej duszy ...nie miałam w nikim oparcia, byłam sama ..w szkole nikt nie wiedział co się ze mną dzieje ....oprócz tamtego chłopaka ,powiedziałam mu o tym że czuje się zdeptana przez niego ,jak worek treningowy ..że robię sobie krzywdę... Jak można się domyśleć ,wyśmiał mnie ,stwierdził że mu to nie imponuje i pewnie kłamie no i mu to zwisa a ja jestem żałosna ...... Po tamtym zdarzeniu ja już całkowicie się pogrążyłam w rozpaczy ,kilka miesięcy później maiłam próbę samobójczą ,przedawkowałam leki ,otrułam się ...trafiłam na kilka tygodni na odział zamknięty tam też badał mnie specjalista i stwierdził depresje dwubiegunową ,zaburzenia nerwicowe.. potem całe wakacje spędziłam w szpitalu psychiatrycznym ,było ciężko ale czułam się tam w miarę bezpiecznie ,przynajmniej nikt mnie nie bił ,nie znęcał się nade mną .. Dzisiaj nadal choruje ,nadal ciągnie mnie do autoagresji ale jest dużo lepiej niż wtedy bo przynamniej staram sobie tłumaczyć że jestem chora i nie mogę słychać tego co podpowiada mi mój umysł... A całkiem niedawno ,w naszej kawiarni obok mojego osiedla ,spotkałam jego ,nasze spojrzenia się spotkały .. i o dziwo próbował ze mną rozmawiać ,pytał się co słychać ...a ja po prostu odwróciłam się uciekałam ,nawet nie chciałam na niego patrzeć a co dopiero dyskutować o pogodzie On prawdopodobnie nie zdaje sobie sprawy z tego jak mnie wtedy skrzywdził i co z tym skutkowało, nadal mam blizny na ciele po tamtych zdarzeniach ...wiem że nie widział czego doświadczałam w domu ,o niczym nie widział... Moje pytanie brzmi? Jak ja mam o tym zapomnieć? jak mam wybaczyć ?a może ten człowiek już nawet tego nie pamiętam ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez sensu jak dla mnie. Znajdź innego. To czy wiedział czy nie o twojej sytuacji mało zmienia. Taki kumpel a cię gnoil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staraj się go unikać, a jeśli to niemożliwe to wyprowadź się z tego miasta. Dobrze Ci to zrobi, mniej rzeczy będzie Ci o tym przypominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje za wasze odpowiedzi . Boli mnie to ..bo zachował się tak jakby nic się nie stało ,nigdy też nie przeprosił ani nie poczuwał się do tego że zrobił coś złego.. czuje że być może nawet nie pamięta swojego zachowania sprzed laty.. Jeszcze się do mnie szczerzył ,jakiś kosmos. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za stara dla niego jesteś, za 10 lat będziesz miała 36 lat a on będzie mógł pukać 19-nastki :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teppic    No1
Przerażające. Miałem przedsmak tego w podobnym wieku, kiedy moja "pierwsza miłość", jak się później dowiedziałem, po oznajmieniu mi że nie możemy się spotykać, namówiła naszą wspólną koleżankę, żeby obie się na mnie "obraziły". Nie było to tak długotrwałe i okrutne, jak to, czego doświadczyłaś, ale przez około 2 miesiące dwie osoby, z którymi poszedłem do tego liceum bo byliśmy przyjaciółmi, zwyczajnie wyzłośliwiały się na mnie w sposób wręcz chamski. To wszystko wynika z bezradności, jak rozumiem. W tym wieku ludzie gunwo wiedzą o sferach uczuciowych i mimo, że miło wspominam tamte czasy, przyznaję z pełną szczerością, że to jak się do tego wtedy podchodzi jest po prostu głupie. A jak ludzie nie wiedzą, co zrobić, często przerzucają winę na kogoś obok. To ludzkie... choć stać nas na więcej. Trzymaj się od niego z daleka, no i trzymaj się ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak ,zdaje sobie sprawę ze byliśmy wtedy młodzi ..ale teraz już nie jesteśmy i on te kilka dni temu miał doskonałą okazje żeby podejść i mnie przeprosić. Ale on zamiast tego zachował się jakby nie było tematu ..czuje że próbował zamieść wszystko pod dywan .. Ja mam już 26 lat ,chciałabym zostawić przeszłość za sobą ,a gdy go zobaczyłam skuliłam się w sobie ,boje się go..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszystko jeszcze stracone. Moze on sie zmienil a ty tez. Najpierw daj mu szanse i zobaczysz co i jak. Nic na tym nie tracisz a mozesz wiele zyskac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem w tym że dla mnie już wszystko stracone ...Tego nie da się zapomnieć ..to w jaki sposób mnie osądził ,to jaki okrutny i bezwzględny był ..to że z jego powodu głównie targnęłam się na swoje życie ... Poza tym ma mnie w znajomych na FB -więc drogę do mnie ma otwartą ,coś by napisał ,coś by zrobił ..ale wątpię że będzie miał na tyle odwagi żeby się odezwac.. ale już na pewno nie przeprosi mnie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zobacz film dla Ciebie wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym filmie akurat się kochali a chłop trafił za kratki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo chciałabym z nim porozmawiać.. gdy się spotkaliśmy czułam dosłownie jak mi serce bije w klatce piersiowej ,czułam jego uderzenia.. . zalałam się potem ,takiego natłoku emocji dawno nie czułam .. nie wiem czy on nawet pamięta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość randalf
posluchaj to co piszesz jest przerazajace I naprawde cI wspolczuje. zostalas bardzo skrzywdzona przez zycie. niska sammoocena, brak jakiegokolwiek wsparcia, zrozumienia czy pomocy doprowadzil cie do takiego stanu jednak z punktu widzenia osoby (nastoletniego wolnoducha) nie swiadomego twojego stanu jego zachowanie jest ok. on nie zdaje sobie sprawy z twojej sytuacji. masz dwa wyjscia pierwsze to napisanie mu o wszystkim w wiadomosci np na fajsie z prosba aby omijal cie jak sie da a druga to po prostu unikaj go jak sie da proponowalbym ci terapie jakas. naprawde masz ogromny ciezar na sobie I sama sobie z tym nie poradzisz. juz uwazasz sie za kogos bez wartosci I znaczenia, kto wie moze nawet wyrzucasz sobie ze zabierasz tlen innym (taka przenosnia). aby zyc czeka cie ogromna praca a I tak zawsze bedzie bolec. jednak bez tego bedzie ci k***wsko ciezko przezyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślałam o tym żeby mu to powiedzieć ale jeśli znowu potraktuje mnie tak jak wtedy gdy dowiedział się o moich problemach z autoagresją? jeśli mnie wyśmieje ? wyszydzi ? albo powie że jestem patologiczna ...? tego się boje ... uczęszczałam na terapię przez jakiś czas ale była dla mnie bardzo ciężka, zwłaszcza jeśli moja terapeutka zaczęła mnie powoli uświadamiać że moja relacja z ojcem to było kazirodztwo.. i gdyby nie to że trafiłam do niej już jako osoba pełnoletnia to dawno sprawa trafiłaby na policje ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×