Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do kobiet które nie pracują zawodowo

Polecane posty

Gość gość
gość dziś Moja mama była w domu, szczerze wolałabym, żeby była zdrowa i w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dziecko to takie stworzonko, że do pewnego czasu jest przekonane, że mama jest nawet nieśmiertelna i generalnie zawsze będzie idealizować mamę ;-) Taka ich natura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wstyd, ze tata przyszedł na zebranie? Weź się puknij w glowę kobieto!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:27 Czy istnieje tylko praca w fabryce i absolutnie 100% ludzi nie lubi swojej pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:27 Te wyrobnice jak je nazywasz są dla mnie więcej warte niż taka tępa kura domowa bez własnych dochodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama była naukowcem. Duma mnie rozpierała i wszystkim koleżankom opowiadałam o jej pracy, o jej i naszych podróżach zagranicznych (w tamtych czasach mało kto wyjeżdżał). A ciasto i domowe obiady też było. Wspomnienia z dzieciństwa też mam bardzo dobre. I nie tylko z mamą. Dużo czasu spędzałam z dziadkami i kuzynami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I zabierałam koleżanki i kolegów do niej do instytutu i mama pokazywałam nam sztuczki z ciekłym azotem :-) To był szpan :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No masakra w dzisiejszych czasach nie pracować :(((( Właśnie wracam z wychowawczego do pracy , po 5, 5 roku :) Nie dałabym rady w chałupie siedzieć całe życie .... ech kobietki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.57 Powiedzialas co wiedziałaś? Odezwała się ta, co siedziała 5.5 roku w domu. Ktora tu pisze z niepracujacych, że będzie niepracujaca całe życie? Która?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wątek jest o niepracujących stale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.05 Pokaz mi gdzie tak pisze Pytanie kieruje do pan które w 100 % sa na utrzymaniu męża/partnera. Czy ktoś z znajomych , rodziny dokucza wam, ze nie pracujecie zawodowo? Tak brzmiało pytanie autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:10 Czyli nie chodzi o wychowawczy + była mowa o opłacaniu składek i klawym życiu i wolności bez etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.13 Ale była mowa o płacenia składek lat np 5. Czy 10.poki dzieci małe. potem o pracy.Były przykłady, że ktoś przed 40 poszedł dopiero do pracy i tak emerytury już się dopracowal. Jak wy czytacie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:39 Te wyrobnice wolą zostawić dzieci w świetlicy czy z babcią zamiast męża pogonić do sensiwnej roboty. W imię czego? Kasy? Bo im na tusz zabraknie?!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Najlepiej chłopa do roboty pogonić, żeby pracował 24 godziny i w ogóle dzieci nie widywał? Bo jeszcze mu głupoty do głowy zaczną przychodzić i do dziecka na zebranie pójdzie i wstyd będzie na całą wieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:22 Męża pogonić??? Tylko jedna osoba ma się starać odnaleźć w trudniejszej sytuacji tj na rynku pracy a drugiej wystarczy tylko matkować tj siedzieć w domu i robić łatwe zadania typu gotowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walić to. Nie pracuję, bo nie muszę. Nie chcę oddać dziecka do żłobka ani opiekunce. Nie nudzę się, pracowałam w finansach. Miałam dość walki o awanse, wyjazdów na szkolenia na drugi koniec Polski, wyjazdów integracyjnych, których nienawidzę, balów pracowniczych...Po prostu nie lubię tego. Wolę być z dzieckiem w domu, potem zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ugotowanie obiadu za 30zł dziennie dla 4 osób i upieczenie za to ciasta nazywasz łatwą robotą? Całodniowe zajmowanie się dziećmi nazywasz łatwą robotą? Widać, że się w ogóle dziećmi nie zajmujesz, masz kasy jak lodu i gosposię... A ja, mimo to, jestem szczęśliwa. Natomiast z pracującymi rodzicami, z matką do 16 w robocie nie byłam szczęśliwym dzieckiem. I mam żal do matki po dziś dzień o to, że u nas w domu nie było tego ciasta, pysznego obiadu, czasu. Pewnie, że się starała i udawała, że nami interesuje- ale to nie było to. Do teraz mamy fatalne relacje. I jeszcze zarzuca mi, że nie po to mnie kształciła żebym się "marnowała".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ugotowanie obiadu za 30zł dziennie dla 4 osób i upieczenie za to ciasta nazywasz łatwą robotą? Całodniowe zajmowanie się dziećmi nazywasz łatwą robotą? xxx Tak. To jest łatwa robota. Każdy może ją wykonywać. Nie potrzeba do tego żadnych kwalifikacji, szkoły czy specjalnej inteligencji. Jeśli to nie jest łatwą robotą, to co można powiedzieć o kierowaniu zespołem, projektowaniem mostów czy wykładaniem mechaniki kwantowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest taka łatwa sprawa. Mój mąż jest zmęczony opieką nad naszym maleństwem po godzinie. Kiedy idę pobiegać i nie ma mnie np 50 minut to już dzwoni gdzie ja jestem. Tak się dobralismy dziwnie, że ja jestem typem rodzinnej domatorki, a on przebojowego pracoholika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, cięższa. I bardziej wartościowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie chce oddawać dziecka do żłobka ale muszę :/ nie dziwię się tym, które nie pracują, sama bym wołala kilka lat dziecko odchować jakbym miała możliwości. A mąż mnie goni do roboty mimo że zarabia ok. Kiedyś byłam taka, że kariera przede wszystkim.... A odkąd mam corcię to ona jest najważniejsza, serce mi pęka jak pomyśle że taka malutka (14 miesięcy) będzie w żłobku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie oddała. Pogadaj z mężem. Powiedziałam swojemu wprost, że do przedszkola dopiero ewentualnie dam i to nie wiem czy od trzech lat. To będzie zależało od tego jak dziecko to będzie znosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co. Ja pracuje. Mam niby łatwa pracę, mam na wizytówce napisane kierownik, kiedyś miałam dyrektor. Zarabiam naprawde dobrze i....rzygac mi się chce. Wiem, że od jutra przez 5 najbliższych dni to nie będzie moje życie. Będę ciągle oceniana, rozliczana i obserwowana. Nie zasnę do 1 a będę musiała wstać o 5. Ktoś będzie za mnie decydował o moim życiu. Co mam zrobić, gdzie pojechać i z kim się spotkać. Wchodząc do biura będę czekała, i będzie to krócej niż 5 minut, jak ktoś się przyj***e. Że za malo, że trzeba więcej, lepiej, szybciej itd itp. Będą się na mnie patrzyli z wyrzutem kiedy wyjdę o 16, i co więcej ja sama będę miała wyrzuty i koniec końców nadrobie wieczorem w domu. Będę jak kieracie. Życie mi minie przed oczami. Wczoraj kończyłam studia, dzisiaj mam prawie 40. I o zgrozo jakby sie mnie ktos zapytal co robilam przez 15 lat swojego zycia jedyna odpowiedz to -pracowalam. Nie pojawiła się wielka miłość, nie ma odkryć na miarę znalezienia się w encyklopedii, nawet prezes znajdujący się na drugim końcu świata nie zna mojego nazwiska. Jedyne co umiem robić to pracować. Nie umiem stworzyć związku, nie umiem założyć rodziny, nie umiem przeżywać milosci. Nie raz się zastanawiam czy ja w ogóle umiem żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na swoją pracę mówiłam Sekciarze :D jak jechałam na szkolenie to każdy był och i ach w jakiej super firmie pracujemy. A rzeczywistość była inna. I te lunche z kijem w tyłku albo bale pracownicze. Niby wszyscy wyluzowani, ale ta hierarchia nieoficjalna i ten wyścig o awanse. Niby praca za biurkiem, ale stres jak dla mnie. Wszystko cacy, ale te sekciarskie teksty o współpracy w grupie, o walce samej ze sobą, ble, ble, ble.Niby dzięki firmie byłam na jej koszt i w Warszawie, i w Krakowie, i w Sopocie, Gdańsku, a nawet w Pradze, w Zakopanym i w Ustroniu. W Bydgoszczy. Ale czuję ulgę, że już nie muszę. Wolę ubrać kurtkę, czapkę, rurki i ugg buty :D niż płaszczyk, kozaczki, garsonkę i dusić się tam. To nie dla mnie, teraz dopiero jestem szczęśliwa. Nie wiem co postanowie w związku z pracą zawodową jak moje dziecko podrośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wy naprawde zyjecie w XXI wieku? Ponad tysiac wpisów na temat siedzenie w domu kontra chodzenie do pracy. Przeciez w nowoczesnym świecie coraz bardziej ogranicza się miejsca pracy poza domem- czas i koszty dojazdu, lokal, zwolnienia na opiekę, chorobowe itd - nieekonomiczne. Coraz wiecej prac mozna wykonywac w domu, tym bardziej w dobie internetu, w dowolnie wybranym czasie i nie trzeba w tym celu zakladac firmy. Coraz wiecej jest freelancerow- moga pracowac kiedy chca, moga miec lata przerwy. Ludzie, ktorzy cierpia siedzac we wlasnym domu - czas się przestawic i go pokochać - nadchodzą czasy kur i kogutów domowych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem wdzięczna losowi, że mogę wykonywać swoją pracę. Gdybym nie spotkała na swojej drodze pewnej cudownej kobiety, pewnie robiła bym dziś coś innego, co średnio by mnie interesowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marzę o pracy w domu. Mam nadzieję, że jak moje dziecko nieco podrośnie będę miała szczęście taką formę zajęcia znaleźć dla siebie. Do swojej starej firmy nie wrócę już, to pewne postanowienie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coraz wiecej jest freelancerow- moga pracowac kiedy chca, moga miec lata przerwy. ludzie, ktorzy cierpia siedzac we wlasnym domu x jelsi jest coraz wiecej, to tez pewnie coraz trudniej w ten sposób znalezc pracę... wiele kobiet szuka jak dorabiac i nei daje rady niczego znalezc zdalnie, wiec chyba to jednak nie łatwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy ma to szczest, że lubi swoją pracę. Ja to w ogóle lepiej czuję się w domu. Mój mąż z kolei jest bardzo towarzyski i przebojowy. Jak wyrzuci go ktoś drzwiami, wejdzie oknem i on spełnia się zawodowo. Cieszę się, że tak się dobraliśmy, bo on z ulgą odstępuje mi prace domowe, a ja jemu robienie kariery :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×