Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziś rano mój narzeczony powiedział , że kiedy zrobię coś z nadwagą

Polecane posty

Gość gość
Starasz się. ..to może powiedz jak wyglądają te twoje starania. Jak słyszę, że ktoś się stara, to zazwyczaj wiem, że to czcze gadanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mam 164 cm wzrostu. I 57 kg i martwilam się ze przez święta i wolne przytulam 4 kg-2 dni przed wigilią waga 53 kg... A Wy tu piszecie 20-30 kg więcej. Nawet nie chcę myśleć jak musicie wyglądać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnas autorko chciec dobrze wygladac dla samej siebie... u niskich osob, te kilka kilogramow decyduje o atrakcyjnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dokładnie, problemem jest nie jej nadwaga, lecz jego brak miłości. " A czy ona go kocha i chce być dla niego ładna ? Nie. Pewnie jej zobojętniał, a bardziej jej zależy aby dobrze sobie pojeść i wygoda własna. Mój mąż tak się roztył i czuję właśnie ze swej strony że on mnie nie kocha, bo gdyby mnie kochał to zależałoby mu na tym by mi się podobać i mnie to właśnie bardzo boli, kojarzy mi się z totalnym olewactwem i dbaniem tylko o wygode własną. Najgorsze że z takim trzeba obchodzić się właśnie ostro, bo jak mówiłam delikatnie czy z humorem to puszczał to mimo uszu, a jak nic nie mówiłam aby nie urazić to z lecącymi kilogramami było tylko gorzej, z nadwagi zrobiła się otyłość, a on zachowywał się jakby problemu nie było. Strasznie mnie to irytowało. Uderzało w nasze małżeństwo i też pożycie, bo ktoś taki nie dość że mu sie nic nie chce to na dodatek wygląda odpychająco. Nie rozumiem jak komuś tak może nie zależeć na niczym. Zależy na tyle by się nad sobą użalać lub robić z siebie ofiarę, czyli to co wygodne, ale nie na tyle by zaprosić na co dzień sport do swojego życia, bo to już niewygodne. Autorko dla mnie sprawa jest prosta. Masz małe dziecko. Mówisz narzeczonemu: "Zapiszę się na siłownie 3 razy w tygodniu (albo ćwiczenia w domu) a Ty w tym czasie będziesz zajmował sie dzieckiem". Masz tendencje do tycia, a to nie są żarty. Tu nie chodzi o dietę kilkutygodniową i masz spokój i znów jeść jak dawniej tylko o zmianę stylu i filozofii życia na stałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej zabrać się za siebie mając kilka kg za dużo niż kilkanaście albo i więcej. Ale rozsądnie. Nie jakieś głodówki. Co słychać autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka się zaglodziła i nie odpowiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×