Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy rodzice dziecka z ZA mają normalne życie, nie ma jakiejś tragedii?

Polecane posty

Gość gość
Ja widzę ze do ciebie nic nie dociera. Wylozylam ci dokładnie prywatne szczegóły których wcale nie musiałam ujawniać a ty dalej swoje. Co bym nie napisała to i tak ją będę ta zła a tamten fair a jego rodzice tacy biedni. To są właśnie matki autystow. Myślą że wszystko kręci się wokół ich dzieci i jeśli są chore to im się więcej należy. Jak ktoś coś do nich ma to musi być psychiczny bo dziecko z ZA jest ich karta przetargowa która można tłumaczyć każde ich chore zachowanie. Gratuluję ci ale jesteś niereformowalna i nie mam o czym z tobą rozmawiać. Utwierdzilas mnie w przekonaniu ze matki takich dzieci są nawet trudniejsze niż one same. Nie dziw się ze ludzie was unikają. Do ciebie nie dociera absolutnie żaden argument. Poczucie krzywdy zaslepilo cie do reszty. Jesteś egoistyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja widzę ze do ciebie nic nie dociera. Wylozylam ci dokładnie prywatne szczegóły których wcale nie musiałam ujawniać a ty dalej swoje. Co bym nie napisała to i tak ją będę ta zła a tamten fair a jego rodzice tacy biedni. To są właśnie matki autystow. Myślą że wszystko kręci się wokół ich dzieci i jeśli są chore to im się więcej należy. Jak ktoś coś do nich ma to musi być psychiczny bo dziecko z ZA jest ich karta przetargowa która można tłumaczyć każde ich chore zachowanie. Gratuluję ci ale jesteś niereformowalna i nie mam o czym z tobą rozmawiać. Utwierdzilas mnie w przekonaniu ze matki takich dzieci są nawet trudniejsze niż one same. Nie dziw się ze ludzie was unikają. Do ciebie nie dociera absolutnie żaden argument. Poczucie krzywdy zaslepilo cie do reszty. Jesteś egoistyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:26 Zajmij się swoimi relacjami. O moje spokojna twoja główka. Oprócz szwagierki i szwagra mam ze wszystkimi poprawne relacje. Nie zrób w porty czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam meza z ZA. Powiedzial nam o tym zaprzyjazniony, doswiadczony psycholog. Gdy mąz był dzieckiem, nie było w ogole takiego tematu w szkołach itp, a dzieci z ZA nie było przecież mniej, tylko nikt ich nie diagnozowal. Jak funkcjonuje z ZA? Akurat dla mnie idealnie. Jest niesamowicie inteligentny, ma ogromna wiedzę nie tylko w swojej dziedzinie . Charakterystyczne, ze sie nigdy z nia nie afiszuje, mowi bardzo mało i tylko wtedy, kiedy uważa, ze ma cos istotnego do powiedzenia.Jesli ktos go nie zna, nie ma pojęcia o jego zdolnosciach,dopiero gdy go blizej poznaje, jest zaskoczony. W szkole u nauczycieli mial przechlapane, bo nigdy sie nie zglaszal do odpowiedzi itd, był troche nieobecny. Natomiast na studiach, ktore go interesowaly i w pracy zaczal odnosić sukcesy.Ma sie w zwiazku z tym świetnie, takze finansowo. Co typowe dla ZA nie dba o popularnosc, ubierałby sie byle jak (na szczescie ja mu kupuję ciuchy, co nie jest az takim dramatem:). Ma wlasne zdanie, nigdy nie ulegał zadnym wpływom -nie palił, nie pił, bardzo wybredny towarzysko, specjalnie mu nie zależy na kontaktach, jednak jest lubiany, bo nie ma zadnych wrogów, nie wdaje sie w konflkty, bo nawet ich nie zauważa .Nie jest to typ, ktory wyrywałby panienki na gadanie ( choc mialby czym zaimponowac). Moze zyc bez lustra, choc naprawdę nic mu nie brakuje w urodzie. Mnie akurat mecza gaduły, które maja malo do powiedzenia, wiec ok.Denerwuje go halas ( mnie akurat też) Kompletnie nie czuje lęku ( co ponoc charakterystyczne dla ZA), wspinaczki, nurkowania, lotnia, dalekie samotne wyprawy itd - jak byl maly, to jego mama umierała ze strachu, jako dorosły ma opinie twardziela. Dzici tez "rzuca na głeboka wodę", ale odpowiedzialnie.Mnie wciąz zaskakuje roznymi umiejetnisciam i wiedza, ktora sie nie chwalił, w zwiazku z tym nigdy z nim nie jest nudno. Jest tolerancyjny, nie ingeruje w czyjes zycie. Wady - bardzo ciezko go zmusic, zeby do kogos zadzwonil, napisał, odezwal sie. Nie wykorzystuje swoich mozliwosci, bo mu sie nie chce, nie jest to dla niego wazne, Ma okresy, ze prawie nic nie mowi. Mamy sie jednak bardzo dobrze, bo pasujemy do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że nie należy wkładać dzieci czy ich rodziców do jednego worka. Ale zgodzę się z tym, że jest grupa rodziców, która uważa, że skoro ich dziecko jest chore, to wszyscy powinni koło niego skakać i mu ustępować. Do szkoły mojego dziecka chodził chłopiec 12 lat z orzeczeniem o niepełnosprawności. Miał problemy z nauką, dyscypliną i agresją. Nauczyciele sobie z nim nie dawali rady i w pewnym momencie przestali reagować na skargi dzieci. Moja córka była przez niego kopana, opluwana i popychana. Gdy zapytałam co na to pani, to ta powiedziała, ze on jest chory i ona ma to zrozumieć i nie skarżyć się. Zagotowałam. Posyłam swoje dziecko do szkoły i chcę, tak jak każdy rodzic, by do domu wróciło całe i zdrowe. To, że dziecko jest chore nie znaczy, że mu wszystko wolno, a inne ma służyć za worek treningowy. Sprawę w szkole poruszyłam. Okazało się, że to nie pierwsza taka skarga składana przez rodzica. W tej chwili chłopiec ma nauczanie indywidualne, ale problemy są coraz większe i z tego co wiem, jest wniosek o umieszczenie go w placówce. Opisałam te sytuację ponieważ uważam, że dużo winy jest tutaj rodziców. Ojciec dumny z syna,że nikt mu nie podskoczy, matka uważała, że wszyscy się na niego uwzięli. Ale swojej winy nie widzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś A czy to nie jest tak, że dobrze funkcjonuje bo ma Ciebie, ale gdyby Ciebie brakło to życie mu się rozsypie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.05 Wiesz poruszyłaś dwie osobne kwestie, agresja takiego dziecka to jedno, a nieprzygotowanie nauczycieli to drugie. Brak reakcji nauczyciela jest tu największym problemem. Rozumiem, ze każdy rodzic boi się o swoje dziecko, uwierz, że rodzice autystów także boją się, że ktoś skrzywdzi ich syna czy córkę, bo to nie jest tak, że każdy autysta jest agresywny czy autoagresywny. Ja się bardzo boję co będzie z moim dzieckiem gdy nas zabraknie, kto go obroni przed nietolerancją, niezrozumieniem, agresją zdrowych. Inna sprawa, że szkoła, nauczyciele i rodzice często poniekąd "idą na łatwiznę" tj. dzieciak odstaje to się go pozbyć, a do specjalnej go i tyle, byle dalej od nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.05 Czy rodzice są "winni" czy nie, to trudna sprawa w przypadku autysty czy inaczej niepełnosprawnego. Jaką masz wiedzę odnośnie terapii jakiej był albo nie był poddawany ten chłopiec? Masz wiedzę czy rodzice ze swojej strony robili coś by było lepiej? Wtedy możesz mówić o winie. Winą nie jest sama choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.09 Znam wielu ludzi, bez diagnozy ZA, którym życie rozsypałoby się bez małżonka ogarniającego sprawy codzienne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ojciec dumny z syna, że takiemu synowi nikt nie podskoczy, matka uważa że wszyscy się na niego uwzieli" - to tak jak u nas w rodzinie. Babcia jedna tłumaczy to ze "on już taki jest. Przejdzie mu samo", a nawet szczyci się (!) ze on, cytuję: "Jest świetny, taki szczery, wali prosto z mostu a nie patrzy na to czy wypada". No to akurat ma po niezbyt normalnej babci niestety. Całe szczęście moje dziecko nie odziedziczylo po niej tego. Ojciec dziecka jak juz wspominałam śmieje się i aprobuje beczelnosc syna a matka dziecka tylko węszy czy aby broń Boże teściowa nie pochwaliła żadnego innego wnuka bo jej niunio ma na babcię monopol. Udana rodzinka. Odcinam się od nich ma tyle, na ile mogę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teorie niesamowite,a nie ma potrzeby Wóda go scieła,mróz to spotegowal ,facet pływa w najlepsze i za jakiś czas wyplynie Przy okazj znajda jakichś no nejmów,jak bylo w przypadku Tylman..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.47 Pomyliłeś wątki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No własnie . Jeśli chore dziecko nie potrafi zachować sie w przedszkolu , szkole to niech ma nauczanie indywidualne . Ja dobrze pamiętam jak moja koleżankę pogryzł kolega z placu . Napisałam pogryzł bo dosłownie rzucił sie na nią i miała cały policzek pogryziony . Rodzice tlumaczyli "bo on jest chory " No i co z tego ze chory jak ona cale dzieciństwo miała blizny ? NIC mu nie zrobiła . Nikt z nas nie chciał sie z nim bawić bo każdy sie bał .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość dziś Skoro dziecko dostało orzeczenie, to rodzice "coś" robili. Ile wysiłku włożyli w to by dziecko potrafiło funkcjonować między ludźmi, to uważam, że niewiele patrząc na zachowanie tych ludzi. Wiem, że choroba jest chorobą, ale nie może być wytłumaczeniem nad znęcaniem się nad drugą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem można robić wiele, a efekt i tak jest mizerny. Nie wszystko zależy od nas, a w tak tajemniczym zaburzeniu jak autyzm to już w ogóle nie ma gwarancji na nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś do gość dziś A czy to nie jest tak, że dobrze funkcjonuje bo ma Ciebie, ale gdyby Ciebie brakło to życie mu się rozsypie? x Spokojnie, nie rozsypie sie, bo nie raz przez dluzszy czas pracowal za granica beze mnie. Prędzej mnie by sie rozsypało, bo potrafi perfekcyjnie zrobic w domu wszystkie "meskie" rzeczy, jesli uzna, ze trzeba. Pierze i bierze sobie jedzenie sam, nie gotuje, ale jak nie ma obiadu, to je na miescie, porzadku nie wymaga, choc sam jest pedantem. No i zarabia o wiele wiecej niz ja, choc po tej samej uczelni. Wydaje duzo na swoje dość abstrakcyjne hobby, ale stać go na to, niech sobie je ma. Moja głowna rola to kupienie mu co jakiś czas ladnych ciuchów ( zestaw za jednym zamachem i szybko, bo tego nie lubi) i wyrzucenie starych, zanim się rozpadną :) , zalatwianie korespondencji i telefonow do rodziny i znajomych( sluzbowe zalatwia sam). No i cwiczenie żelaznych nerwów , gdy podejmuje jakas wariacką i niebezpieczną akcję czy wyprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to tylko pogratulować, że świetnie sobie radzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam syna z ZA i jak się teraz wczytuje w tą tematykę to jestem pewna ze ja tez mam, mąż też wykazuje pewne cechy. Ja mam normalne życie, studia, prace,rodzinę, mimo że pochodzę z bardzo ubogiego domu i ciut patologicznego . Nigdy nie miałam większych problemów w szkole, nie byłam piętnowana itp, raczej pomocna i lubiana. Ale jako dziecko byłam skrajnie nieśmiała, potem raczej mało kontaktowa, niektórzy mówili że mrukowata. W pewnym wieku zauważyłam że odstaje od innych ale to były takie moje wewnętrzne przemyślenia, doszłam do wniosku że taka jestem, ale miałam czasem poczucie że wiele w życiu przez to straciłam. Poza tym mówiłam już w podstawówce stany depresyjne, problemy ze snem itp, ale nikomu o tym nie mówiłam, myślałam że to wynika z innym czynnikow. Teraz wiem ze to ZA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×