Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Prowokacje czasem bywaja prawdziwe!

Polecane posty

Gość gość

Tak mnie naszlo refleksyjnie.. bo dzis na fejku temat o autyzmie i o ile to moze kogos smieszyc i sprawiac frajde zakladanie durnych tematow, o tyle... posluchajcie! Pomijajac juz po co i dlaczego, wczoraj mialam z dzieckiem wizyte u psychiatry. Czekalysmy 1,5 h w poczekalni, a to jakie sceny sie tam rozegraly , byly niczym te fejkowe tematy na kafe. Od poczatku! Chlopczyk - lat 4 moze 5 , przerazony , ze lzami w oczach.." mamusiu a nie zamkna mnie"," mamusiu ostatnie pytanie, powiedz czy mi nic nie grozi"," ale mamusiu nie wezma mnie" i tak prawie cale1,5 h. Po jakims czasie chlopak mowi ze chce sikac " nie teraz, za chwile wchodzimy" po pol godzinie puscila dzieciaka do toalety, gdy ten prosil ze juz nie wytrzyma. W koncu przyszla ich kolej, wyprosili wpierw dziecko, potem weszlo dziecko, a wyszla matka i z oburzeniem do towarzyszacego im dziadka " wiec co mi powiedziala? Ze bic dziecka nie moge bo to wiezieniem grozi [...]on mnie moze bic , a ja go nie mam prawa..." I tu mnie zatkalo.. bic pieciolatka ?? No ale siedze cucho ,wyszedl z gabinetu chlopak poprosili znow matke , dziadek pyta czy wszystko powiedzial, czy sie bal, ze jednak nie bylo tak strasznie... na to chlopak " zapomnialem powiedziec ze mnie mama kapciem bije, [...] ze butem.." Zal mi sie zrobilo chlopca, no ale coz moge. Wyszla kobieta syn jej mowi - dumny z siebie ze przezwyciezyl strach i po dopingu dziafka, podbudowany.." mamusiu powiedzialem wszystko" -" wiem co powiedziales" przecedzila przezzeby kobieta...musiu a musze to jeszcxe brac, wskazal chlopczyk na paczke lekow" tak, bedziesz musial" -odprysknela kobieta z nieukryta zloscia.. Taki fajny, grzeczny byl ten chlopak, moze przerazony, moze niepewny sytuacji, moze faktycznie potrzeba mu tych lekow... nie wiem, odnioslam wrazenie ze jednak owej kobiecie psychiatra przydalby sie bardziej. Nie uwierzylabym w to, gdybym nie widziala i nie slyszala sama, niektorych powinni kastrowac !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyrabiasz sobie zdanie o sytuacji na podstawie kilku usłyszanych zdań. Nie feruj wyroku, nie znając całej prawdy. Kiedyś Ty możesz być tak oceniana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:53 a umiec ty czytac ze zrozumieniem? Przeciez zostalo napisane "Taki fajny, grzeczny byl ten chlopak, moze przerazony, moze niepewny sytuacji, moze faktycznie potrzeba mu tych lekow... nie wiem, odnioslam wrazenie ze jednak owej kobiecie psychiatra przydalby sie bardziej."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biedne dziecko:( lekarz w sumie ma w obowiązku zgłaszać takie problemy Jak Przemoc,'więc całe To towarzystwo Dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko trzebabylo by odroznic przemoc od klapsa wychowawczego. Ja corki bic nigdy nie musialam, duzo tlumaczylam, rozmawialam.. nie neguje jednak klapsa jako srodka przywolania do porzadku, nie moj swiat , nie moje kredki, wiem ze sama tego nie robie i nie zamierzam wcielac w zycie. Nie wiem jak inne dzieci, moja rozumie slowa do niej wypowiadane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, kurde czytaj ze zrozumieniem. Po podstawówce jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka wariatka znerwicowana i nieopanowana. Powinna na pewno korzystac z pomocy psychiatry, a wiecie dlaczego ?. Bo wlasnie trudne dzieci wykanczaja psychicznie i ta kobieta zeby mogla sobie z tym poradzic powinna rowniez byc pod nadzorem lekarza i byc moze brac leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie! Po gimnazjum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a może w domu to dziecko jest zupełnie inne, szarpie, gryzie, rzuca w swoją matkę czym popadnie. Ja dopóki nie miałam dzieci to byłam mądra, że czemu te matki czasem krzykną, pociągną za rękę dziecko i to w miejscu publicznym. Stwierdziłam, że czasem lepiej nie oceniać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko nikt nie dal mi prawa wylewania moich frustracji na dziecku. Macie racje, moze w domu jest inne, moze nie mam.prawa oceniac, a w zasadzie nie iceniam, tylko opisalam moja subiektywna ocene. Sama mam dzieciaka i wiem ze to jakimi slowami, temperamentem odnosze sie do dziecka, dokladnie to samo do mnie wraca, czasem ze zdwojona sila. Wiec nie krzycze, nie histeryzuje , nie wylewam zlosci i frustracji na dziecku. Gdy jestemmocno podbuzowana, poprostu wychodze do drugiego pokoju, zeby sie uspokoic, po chwili juz spokojnym tonem i przyjaznym dziecku, staram sie wytlumaczyc co mi nie odpowiada. Sama bylam uznana za trudne dziecko! Nie koniecznie pamietam moje zachowanie , chociaz bylo to bardziej chyba na zasadzie ze ciezko bylo cokolwiek ode mnie wyciagnac, nie odzywalam sie w ogole, ale jak wybuchlam zloscia to z wielka feta. Tylko ze u mnie za protoplaste takiego agresywnego zachowania byla matka! Talerze lataly po kuchni, nie chcialam jesc w tym momencie w ktorym ona podala, wyrzucala wszystko do wc , z wielja awantura, okladala w zasadzie wszystkim co znalazla pod reka. Te jej negatywne emocje tlumilam w sobie, z wiekiem nauczylam sie walczyc z tym, a w zasadzie wyladiwywac, duzo biegalam jezdzilamna rowerze, w do 500 brzuszkow potrafilam zrobic, byleby sie wyrzyc. Matka straszyla w domu i bylam jak ten maly chlopak zaleknieta i pozbawiona wsparcia, plakalam gdy ktos wymagal ode mnie wiecej niz moglam. Panicznie balam sie odzywac do ludzi, nawet do kolezanki z klasy, nie mowuac juz ze poproszenie o wyjscie do wc na lekcji bylo dla mnie trauma nie do przezwyciezenia. 15 lat mialam, dojzalam do tego by uciec i ucieklam do domu dziecka. Kolejne kilka lat uczylam sie asertywnosci i poznawalam swiat. Dopiero przed 30 te wszystkie nagromadzine zle emocje ze mnie uszly, dopiero po 30 nauczylam sie obcowac z ludzmi, chociaz nadal rozmawuac z nimi nie umiem. I wiem ze za chwile ktos mi zarzuci ze... ze ten chlopak moze miec zupelnie inaczej. Ale to jest tylko moja subiektywna ...nawet nie ocena, a przemyslenie, refleksia.Refleksia nad tym jak zbytnie epatowanie zloscia i nieumiejetnosc zapanowania nad nerwami, odbija sie na dziecku. A wlasnie taka negatywna emanacja uraczyla syna owa kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Reasumujac, wszystko co napisalam wyzej. Jestesmy ,.my jako matki i nasi partnerzy jako ojcowie protoplastami charakteru dziecka i to my po czesci lepimy jego charakter. Dziecko w wieku kilku lat, stawia nas na piedestale i odwzorowuje nasze zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko bije matkę, matka bije dziecko. Pytanie, czy dziecko bije matkę, za to, że ona bije je, czy po prostu matka oddaje. Na pewno matka bije zamierzenie tak, żeby bolało. Gdyby to było ostrzeżenie np, to w ******ie szły by buty, tylko dłoń. Autorko w jednym masz na pewno rację. Że matka potrzebuje pomocy. Kobieta jest bardzo znerwicowana, a to zaburza zdolność oceny sytuacji i wymusza zbyt emocjonalne zachowania. Te zachowania udzielają się dziecku i mamy koło. Brak opanowania u matki wzmacnia brak poczucia bezpieczeństwa u dziecka i agresję .Ewidentnie matka potrzebuje pomocy psychologa i jakiś leków, aby opanować swoje emocje i zamiast w tych emocjach łapać za but, potrafić złapać dziecko, unieruchomić w ramionach i stanowczo, ale spokojnie powiedzieć: nie wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszne są takie historie:( Tak naprawdę nie znamy sytuacji tego chłopca, nie znamy diagnozy.. Mnie w tym wszystkim bardzo przygnębia kilka rzeczy 1) przyzwolenie społeczeństwa na przemoc wobec dzieci. Trochę się to zmienia, ale dalej przy dyskusjach na ten temat zawsze znajdzie się ktoś, kto twierdzi, ze to słuszna metoda wychowawcza 2) zdrowie psychiczne jest najgorzej finansowaną w Polsce dziedziną opieki zdrowotnej. Jeśli chłopiec przebywa czasem w szpitalu, to strasznie mi go szkoda, bo warunki w polskich szpitalach psychiatrycznych potrafią być uragające 3) z tego krótkiego opisu matka jawi nam się jako ktoś, kto sobie totalnie nie radzi z własną agresja. Nie usprawiedliwiajac jej zachowania chciałabym zwrócić uwagę na jedna rzecz - weźcie proszę pod uwagę, że w przypadku chorych dzieci czy dzieci z niepełnosprawnościa wg statystyk w 8/10 przypadków ojciec porzuca matkę i dziecko, zamiast ich wspierać ... A państwo pewnie jeszcze długo nie będzie działać na tyle sprawnie, żeby profesjonalnie zająć się potrzebami każdej z takich rodzin Bardzo smutne to wszystko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×