Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja mama olewa moje dzieci

Polecane posty

Gość gość

Słuchajcie czy ktoś to zna. Moja mama nie pracuje, zajmuje się domem i w sumie w pewnie głównie nudzi, bo moje rodzeństwo jest już dorosłe i wyprowadziło się z domu. Mam synka półtora roku i jestem obecnie w 8 miesiącu ciąży. Wielokrotnie ja zapraszalam do mnie, była dwa razy z okazji narodzin synka i jego raczku. Nigdy sama z siebie nie przyjechała, nigdy nie dała mu prezentu bez okazji, nawet głupiej czekolady. Nigdy go nie nakarmila czy nie przewinela. Jak do niej przyjeżdżam zrobi dobry obiad i widzę że jest dumna z wnuka ale sama z siebie nie daje nic mimo tego że ma mnóstwo czasu. Ktoś to zna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kazy musi sie zasrywac z zachwytu na twoim pomiotem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze ma lepsze rzeczy do roboty niz przebywanie z dzieckiem, ktore nic nie kuma i jest identyczne jak miliardy innych dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi teściowie tak mają, mam 2 dzieci i nawet na ich urodziny sami nie przyjadą, przykro mi bo uważam że na takie okazje nie trzeba zapraszać dziadków, to najbliższa rodzina w końcu, ale już się pomału z tym godzę, zresztą w ogóle do nas nie przyjeżdżają, gdyby nie to że my do nich czasem jeździmy pewnie widzieli by wnuki raz na rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama jedyne czym się zajmuje to gotowanie obiadu i sprzątanie chaty. Nie są to jakieś ekstra zajęcia. Więcej pomaga mi teściowa która mieszka na drugim końcu polski i jak potrzebujemy opieki nad dzieckiem jedzie 9 godzin pociągiem i dwoma autobusami. Przy jednym dziecku miałam na to wywalone ale już teraz w ciąży jest mi bardzo bardzo ciężko. Synek to mała torpeda a ja do tego pracuje. Jak się urodzi drugie to już w ogóle będzie kaszana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co do nich jezdzicie i na sile wciskacie im swoj****chory?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja mama ma po prostu swoje zycie. dzieci juz odchowala, nie musi niańczyc kolejnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy dwójce dzieci rzeczywiście będzie ciężko, ale to nie jest problem Twojej mamy czy teściowej tylko Twój i Twojego męża. Wasze dzieci, Wy je spłodziliście i ludziom dookoła naprawdę może być to obojętne i nie muszą się tym przejmować. Wy jesteście odpowiedzialni za swoje dzieci, nikt inny. Babcia może mieć swoje życie i nie musi wcale jaki specjalnych względów okazywać wnukom. Tak naprawdę nie wszyscy ludzie lubią małe dzieci, a nawet wiele osób ich zwyczajnie nie lubi i nie chce z nimi przebywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę zbaczając z tematu. Kiedyś było takie podejście, że należało się opiekować rodzeństwem, a babcie opiekowały się wnukami. Zgadnijcie, kto zapieprzał 10 najważniejszych lat przy dwójce sztanów, siedział z nimi w domu, miał być na godzinę, za to nie miał życia towarzyskiego itp., a teraz usłyszał od matki na rodzinnym obiedzie, że "teraz, to każdy sam się swoimi dziećmi zajmuje"? Dodajmy, że przy aprobacie bratowej, która jest jedynaczką. Kurde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak siedziala cale zycie w domu nie pracowala zawodowo tylko wychowyala dzieci to wiesz mi ostsnia rzecza jak chce robic to jest nienczenie wnukow. Takie kobiety po latach wychowania maja po prostu dosc opikie nad dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"teraz, to każdy sam się swoimi dziećmi zajmuje" xxx To jest prawidłowe podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama taka jest. Przeszła na wcześniejszą emeryturę. Nie pomaga mi przy dzieciach i absolutnie nie mam o to pretensji, bo to my chcieliśmy dzieci i to naszym obowiązkiem jest się nimi zająć. Owszem kiedy poproszę to zostanie raz na jakiś czas ale jeśli odmówi to nie mam pretensji. Ma prawo do własnego życia, swoje dzieci już wychowała i teraz nic nie musi. Wiem, że kocha wnuki ale ma swoje życie, swoje zajęcia, nie jest stara kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:59 Taaak? To czemu jej dziećmi zajmowałam się ja??? Czemu ona się nimi nie zajmowała? Siedziałam z nimi ok. 5 godzin dziennie. Czasem mniej, czasem więcej, w weekendy również. Pół podstawówki i całe liceum (odpuścili mi przed maturą, żebym się mogła przygotować. Nie wiedziałam, co z czasem robić)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja powiedziala jak wnuk sie urodzil ze ona juz swoje odchowala i ona nie bedzie pilnowac.I tak teraz dziecko nie zna nawet co to znaczy miec babcie,spedzic z babcia choc dzien.Ostatnio byla u mnie kilka lat temu.O wnuczku tak naprawdę nic nie wie.A mieszkamy od siebie 2 km.Tez nie pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te obecne babcie były chowane przez swoj***abcie, ale swoje dzieci to już oddały do przedszkola. Sprytnie, co? Często nie wiedzą, co znaczy wychowywać dzieci, skoro własnych nie wychowały. Ja byłam w żłobku (od 9 mca) naście godzin dziennie (i tak miałam fuksa, to był żłobek całotygodniowy, gdzie niektórzy rodzice odbierali dzieci na weekend), potem przedszkole, a od 10 r.ż. sama opiekowałam się rodzeństwem. A rodzice pracowali na 2 etatach. Dziś z tego jest majątek, ale ja, chowana w posłuszeństwie, nie odkryłam swojej pasji. Dziś wiem, że gdybym nie była tresowana do posłuszeństwa a do odwagi szukania siebie nawet wbrew interesom innych (a tym rodzice nie byli zainteresowani) to dziś byłabym malarką lub weterynarzem. Ale zanim to zrozumiałam, czas minął. Wracam do pytania: czemu babcie tak radośnie spychają z siebie pomoc przy wychowaniu wnuków, jak wcześniej korzystali z pomocy przy wychowywaniu swoich dzieci? Czy to jest fair?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
HALO, HALO TARNÓW!! Nadal zastanawiasz się nad idealną szkołą? Nie czekaj i zapisz się już dziś do NOVA Centrum Edukacyjne! Jako jedyni w Tarnowie mamy jeszcze możliwość zapisu na semestr jesienny! Ilość miejsc ograniczona! Czekamy na Ciebie  Więcej informacji w sekretariacie na ul. Krakowskiej 17/14 lub pod numerem telefonu: 14 300 03 50/ 796 400 893

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tym bardziej nie rozumiem skąd zdziwienie, że kobieta, która nie zajmowała się swoimi dziećmi, zabierze się za to nagle w ostatnich dobrych latach. A w ogóle, to wkurza mnie takie wyliczanie, że ktoś się nudzi - dlaczego niby? Bo nie chod******ieracie? Nie każdy jest znudzony życiem jak nie ma na łbie pracy i fury obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd zdziwienie? A tego pompatycznego tomu podczas obiadu, że taka to niby postępowa z niej kobieta, trochę jak te baby, co się skrobały w młodości, a teraz są obrońcami życia (i nie to, że jakaś wewnętrzna przemiana, nie, im wolno było, takie czasy, wiecie, rozumiecie, ale teraz nie wolno, bo takie czasy). Tu nie chodzi o to, czy się będzie opiekowała wnukami. Opieka nad JEJ dziećmi zabrała mi 10 lat życia. Spotkałam koleżankę z podstawówki. Wzięło nas na wspominki. Co było pierwszą rzeczą, którą usłyszałam? "Pamiętam jak nigdy nie mogłaś z nami nad rzekę jeździć, bo siedziałaś w domu". Dobra, zabrała, se ne wrati, ale ten pompatyczny ton mnie wkurzył. Sorry, ale jak ona śmie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było matce, to powiedzieć, może by Ci ulżyło. Piszę bez złośliwości. A ten "dług" mozesz sobie odbić angażując do opieki własne dziecko, będziesz mieć tak samo jak w domu. A czasy są rzeczywiście takie, że każdy chce żyć dla siebie, a nie poświęcać się do usranej śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:00 Tak? I zniszczyć życie mojemu dziecku? Ja tego swojemu dziecku nie zrobię. Zresztą różnica między skrajnymi dziećmi to tylko 4 lata. Może od czasu do czasu poproszę o coś, ale wychowam je dla nich samych, nie dla mnie jako służących. Już jej to kiedyś powiedziałam, oczywiście delikatniej (tu wylewam swoje żale), nie powiedziała nic, ale kurna powtórzyć przy całej rodzinie musiała. A ja musiałam jej przypomnieć jak ochoczo zmieniła zdanie, gdy przyszła jej kolej. Znając moje szczęście, to będę właśnie do usranej śmierci się opiekować innymi i zostanę z długiem :( .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale o co te żale tak naprawdę? Ktoś Ci kazał robić te dzieci? Przecież mogłaś ich nie robić, żyć sobie spokojnie i nikim nie musiałabyś się opiekować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie możesz jej odmówić opieki na starość bo już dość opiekowalas się rodzeństwem,? Wtedy powiesz że teraz ty musisz odpocząć, takie czasy i już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy potrzebuje opieki na starość, więc czas na słodką zemstę może nie nadejść :D Ten problem się ciągle przewija na kafe - ja tego kompletnie nie rozumiem, tych pretensji, że matka matki się zajmowała, a moja nie chce. Jakby wam się należało wszystko co miała matka co do joty. I poza tym takie trzymanie się tego, co się niby należy zdrowe nie jest. Trzeba żyć sytuacją tu I teraz, a nie przeżuwać jak być powinno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sądzę że chodzi o zemstę jako taką, tylko matka ma luźne podejście, jest nowoczesną kobieta itd, to potem niech czasem tylko tego nie zmieni bo zmieni się punkt siedzenia a więc też widzenia. Takie czasy, że nie ma czasu i sił na opiekę nad starszymi no ale jeśli im dużo zawdzięczasz, czujesz się związany to na rzęsach staniesz żeby pomóc, a w tym wypadku to po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wbrew pozorom kocham moją mamę i na starość opieki jej nie odmówię, choć faktycznie, ciekawe jakby zmienił się punkt siedzenia, czy zmieniłaby zdanie. Dlatego piszę, że znając moje szczęście będę się opiekować do końca życia innymi (mamą). Za to moja babcia jest konsekwentna. Ona się wnukami nie opiekowała, więc od wnuków opieki nie wymaga, ale od dzieci owszem. Choć ostatnio wspomniała coś o domu starców (mam wrażenie, że 1 dzień w DS by ją wyleczył z tego pomysłu). Czemu piszę? Bo wylewam żale, bo wolę tu niż do mamy, bo tu zrobię to tak, jak czuję, bez społecznego filtra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boze jaka maruda..ja pieprze :-( bylo nóg nie rozkładać i nie robic taśmowo bachorów.Tylko sączyc drinki na Dominikanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:42 pozdrawiam Dominikanę. Ładna pogoda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moja teściowa sama dzwoni i proponuje, że chętnie zajmie się moim 7 letnim synem, zeby starsza o 7 lat siostra nie siedziała z nim tylko poszła do koleżanki. Moi rodzice mieszkają na tym samym podwórku, ale syn woli jeżdzić do drugich dziadków, bo tamci cały czas organizują mu zabawy, planszówki, domino, gra w karty, a moi rodzic są schorowani i ogląda u nich tylko bajki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:11 ja mam jedno dziecko i kiedyś chcę też mieć drugie . Zajmujemy się nim tylko z mężem , od 4 lat nie wyszłam nigdzie sama z mężem. Mamy coraz lepszą sytuację finansową więc przy 2 dzieci zatrudnię już kogoś do opieki . Jest ciężko ale przestałam już mieć żal do rodziców. Wnuka jeszcze na oczy nie widzieli, w ogóle się nie interesują i uważają że dzieci to największe zło. Nawet jak dzwonili to opowiadali o swoich problemach , nie pytając się co u nas. Za jakieś 20-30 lat sytuacja się odwróci . Pomogę swoim dzieciom i będę super babcią . Nie zależy mi na imprezach ,wolę wypad z rodziną na 2,3 dni w fajne miejsce , do kina . Na razie kolacje robimy z mężem w domu jak dziecko zaśnie. Jak podrośnie to sobie odbijemy i zaczniemy chodzić sami na romantyczne randki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak urodziłam dziecko to też myślałam, że babcia "powinna" się nim zajmować. Teraz jak moja córka ma 13 lat i sama się nią zajmowałam to rozumiem ile pracy, wytrwałości i cierpliwości kosztuje taka opieka - mnóstwo!!! Dopiero więc teraz rozumiem, że babcia nie jest od pilnowania czyichś dzieci, bo ma zwyczajnie prawo do odpoczynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×