Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy on myśli, że jestem "spoza jego ligi"?

Polecane posty

Gość gość
Ludzie uwielbiają sobie idealizować az do szpiku innych, zwłaszcza tych, do ktorych zaczynaja czuć mięte. Jesli on na początku twierdzil, ze jestes spoza jego ligi, ale potem troche Cie poznał, mogl zmienić zdanie, bo tak na dobra sprawe jestes takim samym człowiekiem, jak kazdy. Dobrze jest miec wysoka samoocenę, ale czasem to wpada w tor przerostu formy nad treścią - pomysl nad tym. Mysle, ze irytuje Cie tez to, ze on jest uznawany za przeciętnego, a dał Ci kosza. Jednak dobrze byc bardziej zahartowana, bo widac ile w****ienia Cie kosztuje to, ze Cie olał i w dodatku wiedza o tym osoby trzecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Problem mam z tym, że nie mam stuprocentowej jasności, jak z jego strony wygląda sytuacja. I w celu analizy tego powstał ten wątek. Trochę go znam i wiem że ma problem z interakcjami społecznymi, zresztą to samo mówią ludzie, którzy go znają od dekady lub dłużej, więc oczywiście że jest to opcja, natomiast i Wy macie rację, że nawet najbardziej zahukany ale "chcący" by poszedł za ciosem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zgadza się i oby jak najszybciej przeszło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się zdaje, że właśnie nie, mężczyźni łatwo sobie odpuszczają, żyją zasadą nie ta to inna, łatwo rezygnują tam gdzie czują niepewny grunt. Im bardziej niepewny siebie mężczyzna, tym łatwiej zrezygnuje, a z kolei jeśli pewny siebie, to łatwo o arogancje. Trudno spotkać normalnego, miłego, który nie bałby się atrakcyjnej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To nie tak. Możesz mi wierzyć, że moja samoocena na tę chwilę nie jest wysoka, bo w końcu gdyby była, to bym się nie bała wziąć sprawy w swoje ręce. Wygląd jest dla mnie nieistotny, tak samo jak to co osoby z zewnątrz sobie myślą na temat tego co się dzieje między mną a kimś innym. To jest nasze, nie ich. Vcoorvia mnie jedynie to, że nie potrafi wprost odpowiedzieć na proste pytanie, a to że mnie nie chce po prostu mnie smuci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie opowiadanie w pracy że ktoś sie podoba jest obciachem. takie coś mówi sie przyjaciółkom. ale bliskim. faceci mają o sobie inne mniemanie i do końca sie łudzą że mogą miec każdą. :))))) brzydki, przeciętny, niemrawy, każdy się uważa na ogół za lepszego. :) Mało który ocenia się obiektywnie. On myśli że TY jesteś SPOZA JEGO LIGI :)))) to smutne, ale faceci w polsce mają o sobie duże mniemanie. pracowałam raz z 8 -mioma przecietnymi i każdy miał sie za boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faceci nie wstydzą sie że mają 'problem z interakcjami". Znam takich i I TAK uważają że łykając depresanty, wyglądając słabo, itd MOGĄ MIEC PRAWIE KAŻDĄ. Znam kolesia 36 lat, całe życie mieszkał u mamy, nigdzie niepracował żadnej relacji z kobietą a startował do najlepszych i kilku dawał kosza :))). dobrze ci radzą, nie daj sie zjeść, ale ty sie obrażasz na osobę która ci bardzo dobrze wypisała w punktach. te 3 osoby na bank rozgadały już dawno. nie rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, im bardziej ktos ma problem z powiedzeniem prostego "nie", tym bardziej czuć to, nawet intuicyjnie. I tym bardziej ta osoba sie odsuwa. Moim zdaniem, nie ma juz sensu wchodzenie w rozmowy z nim. Po co? Nic sie nie zmieni. Nic innego nie usłyszysz:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brrr, aż mnie ciarki przeszły. Zwykła znajoma z pracy, nawet nie koleżanka, bo nawet numerów do siebie nie macie. Ośmieszasz się przed nim I cała firma I nadal ci mało. Na jakie pytania on ma ci odpowiadac? Czego jeszcze nie rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpiszę jak wyląduję, urlop się kończy, czas wracać do kraju :) Za jakieś 3,5 godzinki będę z Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Paryża
Miłego lotu. Potraktuj te wypowiedzi jako konstruktywna krytyke a może następnym razem będzie lepiej. Powodzenia w nowej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dużo jest w tym racji, ze u nas faceci mający niewiele do zaoferowania, uważają sie za bóstwa;), ale czy on mysli, Ze to autorka jest spoza jego ligii? Moze niekoniecznie. Bardziej bym sie skłaniała (co juz pisałam), ze zwyczajnie nie poczuł mięty, nie podoba mu sie i tyle. I uważam, ze facet nie byłby najłatwiejszy do zycia, wiec moze dobrze, ze tak To wyszło? Bo równie dobrze autorka za Kilka miesiecy mogła założyć temat "facet nieżyciowy, nie do zycia, co robić". Autorko, ja powtórzę, ze nie ma sensu z nim poruszać zadnego tematu juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mysle ze ten gosciu tez sie w niej buja tylko tyle czasu czekalm ze sobie odposcil i go zaskoczylo jak ona go zagadala i nie wiedzial co powiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:47 pierwszy raz się wypowiem: bzdura i nie podgrzewajcie już tego tematu, jest wszystko oczywiste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z Paryża dziś Witam Cię ponownie i dziękuję, lot był w porządku :) Wezmę do siebie te na poziomie, wszak już ze trzy strony temu sobie odpuściłam, a że po drodze mi się nóżka powinęła... Nikt nie jest doskonały :) Następnego razu w najbliższym czasie nie planuję, ale mam nadzieję że w nowej pracy wszystko będzie tip-top :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Brzmi sensownie, nie będę go więcej w żaden sposób nagabywać. Ma prawo nie czuć mięty, też bym do siebie nie czuła :D A tego co by było już się nie dowiem, może to i lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Możliwe, ale miał tyle okazji żeby to nadrobić, że nie warto tego roztrząsać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Chodziło mi tylko o pytanie z kantyny - dlaczego zaczął mnie ignorować tak bezczelnie. Bo diametralnie zmienił swój stosunek do mnie mniej-więcej po przerwie bożonarodzeniowej. I dlatego w sumie założyłam akurat wtedy ten wątek, wątpliwości mnie żarły. Ośmieszanie się po mnie spływa, ja jestem takim błazenkiem zakładowym trochę i tak :) Ale nie ma sensu już wchodzić w ten temat z nikim, włączając zainteresowanego. Nie chce mówić - jego prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to znowu ja wczoraj pisalem ze on sie w niej buje, a moze on sie terz kogos radzil i oni mu powiedzieli tak jak wy ze ona go olewa itd a ona tylko sie nie chciala narzycac i sue nie zrozumieli a obaj chca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam podobnie, facet sie kolo mnie krecil, czasem zagadal, czasem mnie nie zauwazal i tez nie wiedzialam czy on mnie unika, czy mnie nie lubi, czy mu cos zrobilam, czy o co chodzi. I tez bylo to w pracy, z tym ze to byla sezonowka, zeby sobie za czasow studenckich dorobic. No i pewnego dnia nie wytrzymalam i zapytalam co jest grane, to sie przyznal, sierota, ze sie mnie po prostu boi :) Wyciagnelam go na kawe, potem na nastepna, a potem juz on mnie wyciagal :) Jestesmy 12 lat po slubie i nie zamienilabym tego swojego p*****ly na zadnego innego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ach, miałam się do tego odnieść ale mi się zapomniało i w ogóle bez sensu, ale oj no przypomniało mi się: "Zwykła znajoma z pracy, nawet nie koleżanka, bo nawet numerów do siebie nie macie." - bo to nie jest środowisko sprzyjające zawieraniu znajomości. Tam jest cały czas około 70dB, są dwa działy produkcyjne, magazyn, część biurowa, no i dwa działy kontroli jakości. Jeśli ktoś tam do kogoś ma numer, to mogę zagwarantować, że albo pracują tam >15 lat, albo znali się przed podjęciem tam pracy, albo ktoś kogoś podwozi, albo mają wspólnych znajomych poza zakładem i tak jakoś wyszło. Ewentualnie romans, ale teraz żadnego nie ma, były jakieś z 5-6 lat temu ostatnio, ale źle się to skończyło (włącznie z nagimi fotkami i bójką na terenie zakładu) więc zarząd nie patrzy na to przychylnie. Sama mam numery zaledwie do czterech osób które nadal tam pracują, z czego jedna to ten co mnie podrywał, jedna mnie woziła do i z pracy i musieliśmy się wymienić namiarami, jedna to koleżanka koleżanki z rodzinnych stron i poproszono mnie żebym ją ogarnęła bo ciężko jej szło załapanie nowych obowiązków, więc przez telefon tłumaczyłam jej co się z czym je, a jedna próbuje mnie zeswatać ze swoim bratem, którego poznałam w poprzednim miejscu pracy, gdzie byłam przez miesiąc świeżo po przeprowadzce tutaj, ot tak żeby nie siedzieć w domu zanim zacznę coś sensownego. Tylko cztery numery, a jestem promyczkiem którego każdy lubi, bo zawsze się uśmiechnę, pomogę, zapytam o samopoczucie, rodzinę itd., no i zawsze świeżutkie ploteczki przynoszę. Tam mało kto z kimś rozmawia, najczęściej musi upłynąć około roku zanim zaczną kogoś traktować jak swojego, bo jest spora rotacja i nikomu się zwyczajnie nie chce nawiązywać kontaktów. Specyficzne miejsce. Choćby z Metalowcem "mój" się nie kontaktował do roku kiedy ten odszedł, a tak blisko byli. Niby taki nieznaczący prztyczek, ale jakoś mnie to ubodło :D I wyjaśnia to poniekąd, dlaczego nie mogłam z nim pogadać na spokojnie poza przerwą, jedynie w kantynie lub w jego pokoju gdzie spędza jakieś 10-20% zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie zobaczyl ze jestes latawiec i bedziesz zdradzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ej, nie mów tak bo to nieprawda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spora rotacja? To zapewne jakis wielki, zagraniczny moloch w SSE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty kim tam jestes kierowniczka? a czemu on ci sie spodobal ze taki dziwny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie ;) Firma niemiecka z oddziałami międzynarodowymi, ok. 70 osób w naszym oddziale, więc nie moloch, więcej szczegółów znać nie musisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie jestem kierowniczką, "mój" też nie jest kierownikiem :) Ma o jeden stopień wyższe stanowisko ale nie jest w żaden sposób nade mną, zresztą nie pracujemy w tym samym dziale. No chyba, że kogoś zastępuję. Ale wtedy też nie odpowiadam przed nim ;) Ja zawsze lubiłam dziwnych, sama jestem dziwna :) Dziwne to inaczej interesujące, dla tych z otwartym umysłem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no jestes dziwna najwyrazniej brakuje cie bolca i gdzisz sie jak oszalala, umow sie z kims na seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×