Krzych90 0 Napisano Marzec 30, 2018 Mam 27 lat i ważę 117-119 i jest mi generalnie ciężko wielki brzuch itd plus piwo obzarstwo na noc doprowadzilem się do tego stanu. Wina tylko moja. Zbieram się na bieganie i odchudzanie od około roko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kaka50 Napisano Marzec 30, 2018 Irminko olewaj takie wpisy, zawsze ktoś zgorzkniały się trafi i będzie punktował. Pewnie z zazdrości albo z samotności albo z grubości :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Marzec 30, 2018 Krzych z taką wagą biegać to zabójstwo dla stawów. Najpierw schudnij trochę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krzych90 0 Napisano Marzec 30, 2018 chodzi mi bardziej o ruch spacer trocche truchtu wysiłek fizyczny od czegoś trzeba zaczac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
HankaJ 0 Napisano Marzec 30, 2018 No to naszykowałas Kaka. Rodzina bedzie rozpieszczona ☺i bardzo dobrze. Ja dzis zakonczylam porzadki. Dalam se popalic. Najgorsze tonze pies dwa razy przebiegnie po mieszkaniu i kudły sie kłebią.....no ale narazie lśni ☺ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
HankaJ 0 Napisano Marzec 30, 2018 Krzych90 - spokijnie truchtac mozesz. Nie sluchaj bzdur ze to nie dla feceta z taka masą jak twoja. Truchtaj maszeruj mozesz kije tez właczyc i co dnia 45 min. Ani mniej ani wiecej. Po miesiacu bedzie efekt widoczny. No.tylko na noc sie nie futruj bo marny trud. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
irmina stik 0 Napisano Marzec 31, 2018 Dzień dobry wszystkim Wpadłam tylko na moment, bo dziś dzień będzie raczej bardzo zajęty, by Wam złożyć świąteczne życzenia. Kochane dziewczyny życzę Wam zdrowych, wesołych i szczęśliwych Świąt Wielkanocnych oraz smacznego jajeczka. Pamiętajcie o diecie, ale niech nie będzie głównym motywem przewodnim świąt. Odpoczywajcie, cieszcie się rodziną, chodźcie na spacery i świętujcie. https://www.youtube.com/watch?v=4y4fXxd4vX4 Wesołego Alleluja Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
HankaJ 0 Napisano Marzec 31, 2018 Witajcie przy Wielkiej Sobocie!!!!chcialam i ja wszystkim zyczyc cudnej atmosfery łagodnosci dla siebie na wzajem milosci i odpoczynku po tym przedswistecznym kieracie. A poza tym to co najwazniejsze - badzcie szczesliwe !!!!Wesołych świąt!-!! Alleluja ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kaka50 Napisano Marzec 31, 2018 Ja też jestem na moment, do mnie jutro z rana przyjeżdża 20 osób. Pełna obsługa z mojej strony. Ale jest tak co roku więc już jestem zorganizowana. Dla Was wszystkich zdrowych wesolych, świąt Wielkiej Nocy! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćRozanka Napisano Marzec 31, 2018 Zdrowych,pogodnych i szczęśliwych Świąt dla wszyskich❤️ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
irmina stik 0 Napisano Kwiecień 2, 2018 a Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
HankaJ 0 Napisano Kwiecień 2, 2018 Czesc dziewczyny. Witaj Irminko. Jednocze sie z toba w grzechach tylko ja bezalkoholowo. Ale i tak mam na sumieniu nawtykane. Z tym ze nie przezywam bo jutro nastapi zduszenie robaka ☺gdyby dzis tak nie wiało dramatycznie i nie lało a ja gdybym nie była slaba od tego diabelskiego zapalenia oskrzeli to bym juz dzis pierdyknela na bytach spacer dwugodzinny i byloby elegancko "zapalone" wpiecu i nie wiem czy nie zrobie yego by se przyspieszyc spedzenie z siebie zlogow. Bo nikt nie przybiera na wadze po zjedzeniu kawalka wedliny czy wypicia koniaku. Prawda jest yroche obrzydliwa - trzeba sie oproznic porzadnie i te rzekome narosle kg po dniu rozpasania znikną Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćRozanka Napisano Kwiecień 2, 2018 Witam Świątecznie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
HankaJ 0 Napisano Kwiecień 3, 2018 Witam po - swiątecznie :) niektórzy już w pracy niestety :) a może stety bo ja jednak w domu nagrzeszyłam - przede wszystkim sałatką - tradycyjną - co prawda jej ilości za dwa dni złożyłyby się na normalną porcje jaką sobie normalni ludzie nakładają na raz do wędlinki :) ale ja sobie obiecywałam wcale nie jeść . Kolejny grzech to podgryzanie tortu - bo córka zostawiła część orzechową jakiej nie lubi, to został cienki listek co to gościom takiego "papierka" nie pasuje dać tylko grube kawały kroić - no i zjadłam i tak zjadłam. wieczór wczoraj stoczyłam walkę by se konkretnie nie ukroić i nie ukroiłam,. świętowania w moim domu ciąg niestety dalszy - bo ! jutro moi rodzice mają 48 rocznicę zawarcia :) ale mam nadzieję zatrzymałam lawinę :) wieczór przyszła też bratowa mojego taty - z cwiartką tortu truskawkowego - no i coś czemu oprzeć mi się było najtrudniej - sernik migdałowy w polewie czekoladowej :) no ale nie zjadłam. kropka. Na wadze mi nie spowodowało ale też jak ważyłam w wielką sobotą 105,5 tak ważę. więc teraz kwietniowa walka do 98 :) do konca tego miesiąca :) Irminko gratuluję kochana spadku ! i tego że cię uskrzydlił. oby tak dalej ! ja mówię sobie tak - byle do 79 :) ale znów bije mi dzwon w pustej głowie - "no a co potem????" i tego potem się boje że popłynę i znów w mgnieniu oka będę ważyć 100. no ale to mnie będzie zajmować jak się bedę zbliżać do mojego limitu. Co tam u was ? piszcie - ja kaweczkę pociągam i zaraz idę zgrzeszyc papieroskiem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kaka50 Napisano Kwiecień 3, 2018 Witam się poświątecznie. To u mnie zawitała choroba,która na dobre się rozwinęła. Idę dzisiaj do lekarza. Irminko tak tyle ludzi się mieści, choć ciasno.Musimy robić przemeblowanie w dużym pokoju i mamy specjalnie skonstruowaną dechę, którą kładziemy na nasz domowy stół. Obrusy na tą dechę kupowałam specjalnie na wymiar, wygląda to nawet nieźle. W tym roku było nas tylko :) 17 bo trójka nie dojechała z powodu choroby. Ja natomiast na szprycowałam się lekami i jakoś obsługa mi poszła. Jedyny plus choróbska to zupełny brak apetytu i jak zawsze po świętach wpadają mi kg to teraz nawet schudłam :) A jak u Was wagowo po świątecznie?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość grubagruba Napisano Kwiecień 3, 2018 Witam po świetach i dolaczam do "grzesznikow":)Tez poleglam na serniku i winko bylo,ale na wadze pol kg mniej od zeszlego wtorku ,jeszcze tylko 1 kg i zobacze 2 cyferki.W czwartek ide do pracy po dlugiej przerwie ,prawie 4 miesiace wiec mysle ze i waga ruszy.Dzisiaj mam w planach spacer,w swieta sie nie dalo wyjsc bo strasznie wialo.Mnie choroba jakos omija,ale corka przeziebiona mam nadzieje ,ze mnie nie zarazi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
irmina stik 0 Napisano Kwiecień 3, 2018 a Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
HankaJ 0 Napisano Kwiecień 3, 2018 Kaka, Grubagruba ! moje gratulacje spadków - idzie ku lepszemu :) Irminko dziękuję w imieniu rodziców. A ty masz w domciu sajgon ! no ale jakie będziesz potem mieć salony ! ja też wkrótce zaczynam. Aż mnie to przeraża, no ale za to sofę pod swoje potrzeby se śliczną znalazłam w salonie meblowym. I taką co ma w całej powierzchni sprężyny. niestety trzeba nieco zapłacić ale za to jest co potrzebuję. więc do nowego - wciąż starego :) - wnętrza mam upatrzony mebel :) coś już jest na rzeczy :) słoneczko pięknie świeci - spacer zaliczyłam bo tak mi się zachciało pochodzić że w czasie służbowym udałam się do rossmana po bazę :) do cery naczynkowej - super lierene se kupiłam - poza tym chodaki typu a la kroksy w lidlu bo mnie naszło mieć :) no i tak ponad godzinę łaziłam i droga w jedną i drugą stronę. sumarycznie wolny dzien w biurze - owszem mam poprawianie prac uczniów i sprawozdawczość kwartalną ale :) spacer wołał bym ruszyła z kopyta więc ruszyłam :) pogoda niechaj nam sie nie zepsuje - bo prać dywan mam zamiar - sama ! kupiłam pianę aktywną vanish - w takim wielkim różowym - jak lakier do włosów :) przed świętami miałam i tak roboty dość więc już nie zrobiłam. poza tym zostały mi dwa okna w sypialni rodziców i brata - więc uderzę w najbliższy week end, A może wcale nie, i pójdę z dzieckiem na rower :) patrzę z optymizmem w przyszłość :) i druga kawka - ciach ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 3, 2018 Irminko,moj powrot do pracy przyjmuje ze spokojem,bo wiadome bylo to ze kiedys to nastapi.Bardziej mnie martwi kwestia diety ,niby mam rozpisane wszystko na dni pracujace,ale czy podolam jesli chodzi o regularnosc,przygotowywanie tego wszystkiego.Poddac sie nie zamierzam,bo za duzo juz mojej wagi ubylo zeby zaprzepascic. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość grubagruba Napisano Kwiecień 3, 2018 Wyzej to ja. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
HankaJ 0 Napisano Kwiecień 3, 2018 grubagruba - nie zaprzepaścisz ! łatwiej ci pójdzie niż myślisz, w sensie żywienia się regularnie. CZasem się nie uda bo robota zablokuje rutynę - ale nie martw się na zapas - swoje już wychudłaś nie masz zamiaru rezygnować przez taką drobnostkę jak logistyka !!!! A zauważyłyście że nam wątek w rozmowie się do 5 osób zawęził - dobrze że się trzymamy ale gdzie są nasze inne koleżanki - np młoda mamuśka Olga ? co tam u ciebie !!!!! ?????? no i matka założycielka ! Szczupła do 40 ! dawaj tu do nas :) opowiadaj co koło ciebie ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 3, 2018 Czesc dziewczyny, ja tez walcze i schodzilam z ogromnej wagi. Obecnie mam 70.5kg na wadze, ale zaczelam tak panikowac, by nie przytyc znow (walcze juz 5 lat), ze waga idzie w gore :( Jak wy sobie radzicie z pokusami? :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
HankaJ 0 Napisano Kwiecień 3, 2018 gosc powyżej - no różnie sobie radzimy z pokusami. ja w święta uległam kilku, dziś już grzeczne jedzenie fit. Nie ma recepty żeby jedna u wszystkich metoda łagodziła napady jedzeniowe. mnie bardziej interesuje jak ty przez 5 lat utrzymałaś niską wagę ? to mnie żywo interesuje, bo ja już dawno za półmetkiem zrzucania kilogramów i coraz częściej mnie przeraża myśl że znów zacznę tyć - już a co dopiero gdy jeszcze schudnę. nie wiem jak sobie z tym poradzić. bo to naprawdę po takich zrzutach kilkudziesięciokilogramowych człowiek jest tak wyposzczony wyjałowiony a w głowie cały czas jest i pozostanie grubasem. no i jak tu żyć nadal sobie wszystkiego odmawiać ? wszystkie tu jesteśmy zgodne że trzeba jesc racjonalnie nie obżerać się i nie tyć ale to pobożne życzenia są. żyjemy w świecie ludzi jedzących wszystko :) a my no ..... tu były wpisy całkiem niedawno mówiące o sporych spadkach jedząc wszystko nawet w mcdonaldzie - no ale ja to raz nie do konca wierzę w taki przywilej, albo te osoby jadły mikroskopijne ilości dań uchodzących za "normalne" a przez to jednak nie mające niz wspólnego z dietą. to wielki dla mnie problem już jest a będzie większy bo niestety człowkiek otyły gdy schudnie gruby w głowie pozostaje. ja nie wiem czy to potem nie trzeba isc na jakies leczenie do psychiatry by se głowę przestawić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 3, 2018 Na diecie jestem miesiąc a juz mam ochotę na milion dobrych rzeczy, postanowilam nie swirowac i pozwalac sobie co niedzielę na coś małego:) zostało mi ostatnie 3kg do zrzucenia a potem tylko trzymać wage. Trzymam kciuki za was kobietki! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 3, 2018 Ja mam wielki problem z utrzymaniem takiej wagi. Tyle ile wyryczalam przez te kilka lat to nie wyryczałam nawet za niemowlaka. Fakt faktem, ze ja nie musialam schudnac z kilkudziesieciu kg, ale dla mnie waga z ktorej schodze jest po prostu tragedia. Mam straszna tendencje do tycia. od ok 2.5 roku waga skacze mi. przez 2dni jestem w stanie utyc 3kg. Wystarczy, ze zjem wieksza kolacje, raz, i juz leci w gore. Strasznie mnie to demotywuje, wyjsc na dwor tez nie wyjde, bo sie wstydze, a na cwiczenia w domu jestem za leniwa. Mam wrazenie, ze mam jakas nerwice, ktora kaze mi notorycznie jesc. :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAmelia Napisano Kwiecień 3, 2018 Wybaczcie, ze sie tak zale, ale mam wrazenie, ze ludzie nie potrafia pojac, ze moge miec problem i strasznie sie meczyc wazac tyle ile waze :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
HankaJ 0 Napisano Kwiecień 3, 2018 Amelia - ale co cię obchodzi co ludzie na temat twoich "ciśnień" uważają !? olej to. Tyle nie wypłakałaś co w okresie schudnięcia przez całe życie - dziewczyno rozumiem cię. ja mam niski nastrój. notorycznie. Fizycznie jest mi lżej o bardzo dużo ale......nie mam widoków na to bym poczuła radość taką jaką odczuwałam po prostym obiadku złożonym z talerza barszczu z ziemniakami i śmietaną oraz 3 dużymi gołąbkami z dużą ilością sosu grzybowego. Albo jaką ekscytacją jest urozmaicone zjedzenie takiej ilości czekolady jaką tylko uda się wepchać w siebie, tabliczki albo i więcej. bez najmniejszych problemów. im jestem chudsza tym jestem bardziej rozżewniona że nie ucieszy mnie już tak nic jak obżarcie się po czwarte żebro. To mój powód rosnącego smutku - żałoba po jedzeniu które kocham miłością ogromną. Bo tak sobie wiesz tu piszemy z dziewczynami i staramy się cieszyć z każdego deka ubytku, ale......gdy odciąć te momenty glorii że się udało nie obeżreć,......no to bycie na wieczystej diecie jest koszmarem depresywnym dla mnie. tu zaraz uderzą dzwony - bo ja taka beka śmiechu - i zawsze wszystkich pocieszam i wór energii niewyczerpalny - no nie. Ja już moim odchudzaniem rzygam. taka jest prawda. I myślę poważnie nad terapią by nie wpaść w rozpacz- bo mam wrażenie że jestem w żałobie po przyjacielu - czytaj jedzonku najukochańszym. Ale ! nie oznacza to że się zawrócę z obranej drogi. Ja krwią płakać będę a nie ustąpię. Dzięki Bogu mam wystarczająco francowaty charakterek że aby pokazać sobie że gęba pazerna mną rządzić miała i nie dam satysfakcji tym co mnie nie dopingują :) Ale żałoba pozostaje żałobą. Amen. Kiedyś gdy zwaliłam wagę w kilka miesięcy - a takich podejść do zwałki sadła miałam 3 poważne w swoim życiu - za każdym razem będąc szczupła i bardzo sprawna fizycznie - umierałam ze smutku,. nic mnie nie cieszyło i niczym nie mogłam zapchać dziury po żarciu,. po słodkich tematach. no. to tyle :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 3, 2018 Eh, z jednej stronyciesze sie, ze nie jestem w tym odosobniona, a z drugiej to przerąbane, ze nie tylko ja sie tak mecze. Ja juz chyba probowalam wszystkiego, od zucia gumy, przez ssanie jakichs pseudo cukierkow, zapychanie zoladka woda i nadal czuje niedosyt :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 3, 2018 Ja jestem bardzo zadowolona ze skuteczność Slimunox.Nie spodziewałam się takich dobrych efektów.Schudłam 10 kg i to mi wystarczy do pełni szczęścia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Kwiecień 3, 2018 gość dziś Ja jestem bardzo zadowolona ze skuteczność Slimunox.Nie spodziewałam się takich dobrych efektów.Schudłam 10 kg i to mi wystarczy do pełni szczęścia. x a u mnie spowodował wrzody zoladka. nigdy wiecej chemicznego swinstwa!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach