Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Morgana Fidelis

Czy przyznać się pracodawcy do leczenia psychiatrycznego

Polecane posty

Gość gość
Wydaje mi się że jako takie nie ale szef mógłby cię zwolnić gdyby się dowiedział. Sama wiesz jak się podchodzi do tego typu problemów. Nawet gdybyś się sprawdzała jako pracownik. Nie bądź naiwna i nie łykaj wszystkiego co ci ludzie sprzedają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morgana Fidelis
Mnie bezpośrednio też nie. Pytania raczej brzmiały w stylu: jak sobie radzę w sytuacjach stresowych, itd. A ja się wygadałam. Może trochę usystematyzuję: byłam do tej pory tylko w 4 miejscach. Przyznałam się przy pytaniu jako sobie radzę z sytuacjami stresowymi, w pracy, kiedy przychodzi do pracy z tzw. trudną młodzieżą. Odpowiadałam, że w przypadku osób "trudnych" sobie radzę, byłam opiekunem osoby ubezwłasnowolnionej, więc i z takim przypadkami sobie dam radę. Natomiast co do stresu, z tym bywa różnie, bo od roku leczę się na depresję. Tak to wyglądało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ło matko, naprawdę to powiedziałaś? trzeba było tez powiedziec że nie golisz nóg a to cie bardzo stresuje i tez często musisz dłubac w nosie ze stresu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morgana Fidelis
Dobra, to jeszcze inaczej. W Karcie Nauczyciela jest zapis, że może podjąć osoba, która spełnia "warunki zdrowotne niezbędne do wykonywania zawodu". To jest artykuł 9 o ile dobrze pamiętam. Tylko właśnie nie jest sprecyzowane, co to dokładnie znaczy. Akurat z przygotowania prawnego to nie było za różowo i nikt nam specjalnie tych przepisów nie tłumaczył, bo wykładowcy często nie było (konferencje i takie tam). Powiedziałam, ale teraz bardzo żałuję. Opisałam swój problem na innym forum, ale dostałam dwie wersje - jedna to taka, że nie nie można, a druga taka w stylu "a co to komu przeszkadza, jak nie stwarza zagrożenia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś x DOBRY TROLL:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morgana Fidelis
Kurde, teraz sobie dopiero uświadomiłam, że nawet jeżeli znajdę pracę w zawodzie, to ktoś życzliwy może donieść, że miałam w życiu taki epizod. :( Dyrekcja jak dyrekcja, ale gorzej z rodzicami, jak rodzice zrobią weto wobec takiego nauczyciela, to i poparcie dyrektora nic nie pomoże. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty cierpisz na manie przesladowcza. Sama piszesz scenariusze i krecisz filmy w swojej glowie. Masz duze problemy ze soba i nie jest to depresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morgana Fidelis
"Ty cierpisz na manie przesladowcza. Sama piszesz scenariusze i krecisz filmy w swojej glowie. " E? A co ma mania prześladowcza do tego wszystkiego? Mam wrażenie, że niektórzy ludzie bawią w psychoanalityków. Napisałam, że mam problem, ponieważ nie wiem, czy takie leczenie może mieć wpływ na moje życie zawodowe i czy zatajenie takiego leczenia może faktycznie mieć jakieś konsekwencje w tym konkretnym zawodzie. Bo po prostu nie wiem, a nie chcę mieć kłopotów. Przykry jest brak empatii wobec ludzi, którzy dużo w życiu przeszli i ciężko im zaczynać wszystko od nowa, a często po prostu się gubią i mają mniej lub bardziej uzasadnione obawy. Nie zawsze łatwo jest zaczynać wszystko od początku i wychodzić na prostą. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty masz ewidentnie problemy ze sobą ale to nie jest depresja. Zmień lekarza bo źle zdiagnozował chorobe. Może oprócz depresji przyplątało sie coś jeszcze i na pewno jest to coś co uniemożliwi prace w kazdym zawodzie. Zalatuje to hipochondrią, schizofrenią i chorobą afektywną dwubiegunową. Albo po prostu typowe provo gimbuski która jutro sobie zrobi wagary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Morgana Fidelis dziś xxx zmieńń miast, poszukaj pracy w zawodzi. Z czystą kartą gdzie nie bedzie koleżaneczek które mogą życzliwie donieśc. Nawet jesli doniosą to jest coś takiego jak tajemnica lekarska. Nikt nie udzieli informacji o twojej chorobie bo nie ma takiego prawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morgana Fidelis
"zmieńń miast, poszukaj pracy w zawodzi. " Właściwie tak chyba muszę zrobić. Bo koleżanki specjalnie mnie podpuściły i nakładły głupot wiedząc, że byłam skołowana całą sytuacją i zaczynałam od zera. Nie pochodzę z dużej miejscowości. W tym rzecz. Nie jest łatwo zniknąć w tłumie, a przeprowadzka na inne osiedle też niewiele pomoże. :/ Tutaj chyba jestem spalona. Im dłużej czytam te przepisy, tym bardziej dochodze do wniosku, że popełniłam duże błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapamiętaj to sobie raz na zawsze, że ludziom, koleżankom niczego się nie mówi, a tym bardziej pracodawcy! Koleżanki potrafią być bardzo wredne i fałszywe. Ja miałam w pracy znajomą ze studiów z którą 2 lata pracowałam w jednym dziale, codziennie jadłyśmy razem lunch, spotykałyśmy się po pracy, a jak była redukcja etatów ( jedna osoba musiała odejść z zespolu) to nie miała żadnych skrupułów, żeby podłożyć mi świnie w perfidny sposób. Dlatego otrząśnij się z marazmu i zacznij walczyć o siebie, o swoje życie, bo jak będziesz taka szczera to zawsze pozostaniesz kozłem ofiarnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morgana Fidelis
Czy uważacie, że w swoim miejscu zamieszkania jestem już raczej spalona? Pochodzę z miasta 50-60 tys. mieszkańców. Tak do 70 tys. z przyległymi wsiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jutro jest zawsze swieze i wolne od bledow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez miałam 2 razy depresje jakieś stany lekowe i jestem pod opieka psychiatry ale w życiu bym żadnemu pracodawcy o tym nie powiedziała ani innym ludziom,wie tylko maz i moja mama to wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morgana Fidelis
Pracodawcy może i nie, ale z drugiej strony ludzie nie wstydzą się mówić np. o tym, że mają kamienie nerwowe, czy problemy z wątrobą, a choroba psychiczna od razu dyskwalifikuje. Zresztą chyba pracodawca nie może zwolnić pracownika, bo leczy się psychiatrycznie, chociaż choroba nie rzutuje na jego pracę. To byłaby dyskryminacja. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy po co i dlaczego. Jesli masz miec z tego jakies dodatkowe korzysci typu przerwy, urlopy itd. to warto. W innym wypadku, po co? Wiem, ze w zwiazku ze wspolczesna liberalna polityka przeciwdzialaniu dyskryminacji chorujacych psychicznie na rynku, czasem moga liczyc nawet na lepsze traktowanie i benefity. Wiem, ze to kontrowersyjne co pisze i moze wywolac gownoburze, ale tak jest. Podobnie z niepelnosprawnymi. Przykladem sa oferty pracy w ochronie zarezerwowane wylacznie dla niepelnosprawnych. Pelnosprawny juz nie znajdzie tam zatrudnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madry czlowiek3888
depresja to choroba psychiczna,ty mowisz,ze bierzesz psychotropy. I ni e p********e mi tu ze one sa bezpieczne ,bo kazde maja tysiac skutków ubocznnych...:( Moja ciocia brała 15 lat antydepresnaty i tak sie jej pogorszylo,ze w pracy( w banku !!!)zaczela miec omamy i ją zabrali w kaftanie... 1.PRACa w szkole to bardzo odpowiedzialna praca.Odpowidasz prawnie za ponad 30 tkę dzieci.Musis zbyc opanowana i stabilna emocjonalnie.Nie mozesz byc otępiona zadnymi lekami.!!! 2.Zatajenie przed pracodawca faktu choroby w tak odpowiedzianej robocie jest przestepstwem. 3.Przykro mi zadne dyrektor nie przyjmie do pracy z dziecmi osoby ktora byla w psychiatryku. 4.Jesli rodzice dzieci i dzieci sie dowiedzą o twojej chorobie lub przeszlosci bedziesz miala przesrane. Przykro mi bardzo...Depresja to choroba psychiczna...JESTES CHORA PSYCHICZNIE :( Poki sie nie wyleczysz...Zaleczysz na amen.Zaprzestaniesz leków i terapii. Nie proboj nawet sie starac o taką prace... Jako matka podałabym cie do sądu,za nieodpowiedzialnosc...i narazanie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morgana Fidelis
Czyli mam sobie darować taką pracę? A co z siedmioma latami studiów? Po co studiowałam? A zachorowałam, bo nie radziłam już sobie z inną osobą chorą, a nie stać mnie było na hospicjum... ...Czemu taka agresja i odmawianie prawa do pracy w zawodzie, po tylu latach studiów? A gdybym była bardzo dobrą nauczycielką i dobrze bym uczyła Twoje dziecko? Miałoby olimpiady, też byś mnie podała do sądu, bo spaprało mi się życie, a raczej inna osoba mi je spaprała? Odmawiasz komuś prawa do godnej pracy, bo coś się skomplikowało w życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morgana Fidelis
Poza tym wybacz, ale co mnie obchodzi jakaś tam ciotka, to że ona miała taki objawy to nie znaczy, że każda osoba tak samo musi się zachowywać. NIGDY nie miałam żadnych omamów, ani psychozy, które są charakrystyczne dla osób chorych na schizofrenię, a nie depresję czy nerwicę. Twoja ciotka mówiła, że ma depresję, ale może cierpiała na coś innego, tylko wstydziła się przyznać przed rodziną. I nie musisz wrzeszczeć, że jestem chora psychicznie, umiem czytać, wzrok mam dobry. Aha, i na depresję bierze się antydepresanty, a nie psychotropy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam osobe, ktora byla w takim szpitalu. Pracuje normalnie, oczywiscie sie tym nie chwali, w jej miejscu pracy niektorzy wiedza, ale wszystko jest ok, byla i jest dobra w swojej pracy. Liczy sie, czy sobie radzisz TERAZ. Ten epizod nie definiuje cie na cale zycie, jestes czyms wiecej niz jedno wydarzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czego wlasciwie oczekujesz. Ludzie c***isali, ze masz nie mowic to ty - ze jednak to twoj obowiazek. Teraz ci mowia, ze masz powiedziec to znowu zaprzeczasz. Sama nie wiesz czego chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morgana Fidelis
Bo wybacz, ale jakim tonem. Normalnie, jakby ktoś mnie napadł. Chcę wiedzieć jak to wygląda z punktu widzenia prawnego. Czy jeżeli nie powiem, to grozi mi jakaś kara? Jak to też wygląda od strony rodziców. Chcę spokojnej odpowiedzi, a nie napadnięcia na mnie, jakbym popełniła jakieś przestępstwo, że chcę podjąć pracę, ale nie wiem, czy mogę. A co do przedmówcy dwa posty wyżej. Może normalnie pracuje, bo wszystko zależy od rodzaju choroby. Każdy przechodzi inaczej, poza tym choroba chorobie nie jest równa. To jak z rakiem, jeden z tego wyjdzie, drugi nie, a u każdego przebiega inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
potrzebujesz jeszcze troche terapii. za bardzo to wyolbrzymiasz, ale wierze, ze bedzie ok ;). Poza tym czy praca nauczycielki to jedyna praca, jaka mozesz wykonywac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minkaminka
Nie mow,nic nikomu do tego. Po pierwsze Zztego,co piszesz nie bedziesz raczej pracowac z 2-3latkami, malymi dziecmi wtedy powinno sie rozwazyc czy nie szukac jednak troche czegos innego,bo koncentracja i uwaznosc tez ma znaczenie. Nie mow,bo Cie skresla a poza tym do takich rzeczy nikt sie nie przyznaje. Zreszta nawet w przedszkolu ma sie pomoc albo chociaz wozna do pomocy/panstwoeym,bo prywatne to czesto wyzysk i kolchoz/. Szukaj pracy i nie mow. I walcz o siebie,opiekuj sie soba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minkaminka
Nie dokladaj juz sobie:(:) Ciekawe jakby kolezankom ktos umarl co by zrobily. Takich rzeczy nie wolno rozpowiadac nawet jak wiedzialy-to dane tzw.wrazliwe. Nie mow na rozmowach o psychiatrze. Mozesz powiedziec,ze Ci ktos umarl jesli ci to ulzy. Musisz z tym zyc. Mam nadzieje,ze masz jakies wsparcie, grupe wsparcia. Ja Cie rozumiem i nie oceniam. Tylko kalkuluj jakiej pracy szukasz,bow szkole to albo halas albo wynagania rodzicow,gdy sie nie taka ocene postawi... Nie rezygnuj tak latwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minkaminka
Na pytanie o stres mozesz powiedziec,ze musisz miec te prace. Po czlowieku widac cierpienie i wierze,ze trafisz na wlasciwego pracodawce. Tamtych prac nie dostalas, moze tak mialo byc,bo czeka Cie cos lepszegi. Szukaj teraz,bo teraz dyrektorzy planuja etaty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morgana Fidelis
Nie mam wsparcia. Właśnie o to chodzi. Nie mam nikogo, kto mógłby mi pomóc, do kogo mogłabym się zwrócić o pomoc. Najbliższa rodzina jest 160 km ode mnie. Widzimy się głównie na święta i z okazji uroczystości rodzinnych. Kiedy bliski chorował też byłam sama, po śmierci również byłam sama, dlatego nie umiałam sobie poradzić. Byłam znerwicowana, nie mogłam spać, prawie nic nie jadłam. Właściwie to zemdlałam pod blokiem, a po karetkę zadzwoniła sąsiadka. Nie miałam żadnych psychoz, omamów wzrokowych, czy słuchowych. Byłam skrajnie wycieńczona, miałam problemy ze snem i trzęsłam się z nerwów. To wszystko. :(Obawiam się, że koleżanki mi specjalnie tak podpowiedziały, żebym się przyznała, żeby mnie wyeliminować. A czy to jedyna praca? Nie, ale mi zależy, bo kilka lat poświęciłam na studia, na studiach też pracowałam z młodzieżą i dobrze mi się z nimi układało. Młodzież mnie lubiła. Po prostu żal by mi było po tylu latach studiów i pracy, żeby schować to do piwnicy i szukać pracy jako ktoś inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minkaminka
Zreszta akurat to o czym piszesz swiadczy o wrazliwosci a znam osobe,ktora pierwsza swoja prace dostala wlasnie bedac w takiej jak ty sytuacji i mozliwe,ze wlasnie dlatego dostala ja w duzym miescie daleko od domu. I ma prace na cale zycie. Pracodawca wie,ze zmarla jej matka, tylko,ze ona ma jeszcze chyba brata albo siostre. O prace trudno i trzeba sie wyroznic. Musialas przetrwac w najtrudniejszym momencie zycia. Jeszcze nadal masz kr**** psychike...musisz miec wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morgana Fidelis
Bo zapis w Karcie Nauczyciela jest bardzo nieprecyzyjny. Jest zapis, że osoba z problemami zdrowotnymi nie może być nauczycielem (Art. 9 Karty), ale nie ma wyszczególnionej żadnej konkretnej choroby. Wiem, że w niektórych miejscach pracy zatajenie problemów natury psychiatrycznej (nerwica, depresja, lub inne), może skutkować poważnymi problemami dla takiej osoby, ale nie wiem, czy tak jest w przypadku nauczycieli. Dlatego pytam jak Wy się na to zapatrujecie? Albo też jak Wy byście postrzegali nauczyciela, gdybyście wiedzieli, że był w przeszłości w szpitalu psychiatrycznym, dalej się leczy, a potem uczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×