Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Narzeczony nie chce mnie puścić na wyjazd integracyjny

Polecane posty

Gość gość
Autorka pisała, że jemu bardziej o przyzwoitość chodzi, że młoda mężatka i taki wyjazd, że ogólnie źle to wygląda, a nie, że jej nie ufa, to już były jej przypuszczenia, a niektórzy do tego dorabiają całą ideologię. Całkiem możliwe, że gdybym nie był zdradzany miałby dokładnie takie samo podejście i czułby to samo, jak wiele osób w związkach. Prowadzenie podwójnego życia przez rok to zupełnie coś innego niż jakiś wyjazd. Ja akurat rozumiem jego stanowisko chociaż zdradzana nie byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość auuutorkka
Na razie nigdzie nie pojechałam, bo to dopiero w połowie czerwca, ale niektórzy piszą tu o puszczaniu się itp., na pewno takie sytuacje mają miejsce, ale ja chcę tam jechać żeby przełamać fakt, że jestem na uboczu (bo z innego kraju, bo nowa, bo wycofana) i nie mam predyspozycji towarzyskich + moja znajmość języka nie jest taka znowu super żeby rozmawiać tak swobodnie jak rozmawiałam z zespołem w Polsce. Niemniej jednak uważam, że ta cała przeprowadzka i praca to dla mnie wyjście ze strefy komfortu i chociaż moje prawdziwe "ja" mówi "nie jedź, zaszyj się w ten weekend w domu" to rozum podpowiada "mogą cię zobaczyć z innej, lepszej strony, będziecie mieli teraz w pracy temat do rozmowy i wspomnień, staniesz się członkiem zespołu". A co do zdradzonego przez ex mojego faceta to ja wymyśliłam, że to może być powód tego "ale", on nic takiego nie zasugerował. Doszliśmy jednak do porozumienia, że jeżeli to będzie niedaleko naszego miasta to lepiej wrócić na noc domu, a jeżeli przewidywany jest dalszy wypad to logiczne, że z noclegiem. On wie, że z imprez już wyrosłam i nie chodziłabym tu po dyskotekach, bo to "forma integracji z ludźmi z pracy", no i ja na serio jestem domatorką, więc nawet nie musi mnie zniechęcać przez wieczornymi eskapadami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, więc jakie teraz jest pytanie? :) Jeśli będzie z noclegiem to on nadal nie chce, żebyś jechała? I jaka Twoja decyzja wtedy? Wiele wypowiedzi tu było pseudopsychologicznych, że brak zaufania itd, a mi się wydaje, że nie do końca o to chodziło tylko ogólnie o wyjazd- czy masz jechać czy nie. Z tego co widzę to nawet nie tyle on Ci "broni" co sama nieszczególnie masz ochotę i pytanie tyczyło się też tego czy ogólnie powinnaś jechać, a tylko częściowo o jego niby bronienie- nie wiem czy trafiłam, ale takie mam wrażenie :) Mi w sumie też by się nie chciało jechać, ale też bym się zastanawiała czy to by mi to może na dobre w pracy nie wyszło. Ogólnie nie przepadam za jakimiś pracowniczymi spędami i rozumiem Twój dylemat. To jeszcze nie wiadomo nawet gdzie to będzie? Jak blisko to faktycznie wrócić na noc i po problemie- wyśpisz się w domu, a w dzień z nimi poprzebywasz i będzie ok :) Z wieczornych imprez i tak nikt nic po pijaku pamiętał nie będzie, więc dla Twoich celów dzień wystarczy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcę jechać tylko dlatego, że widzę w tym korzyść, a nie bo lubię to, nie lubię, nigdy nie lubiłam, jedynie lubię towarzystwo swoich bliskich przyjaciół (a raczej 4 przyjaciółek)...ale jak zawsze bedę tak z boku to wiadomo jak to będzie, taka osoba zawsze jest "dziwna" i najczęściej to ona jest obiektem plotek. Nie mówię, że tak ma być, ale w takim wypadzie widzę szansę przełamania się, bo wiadomo jak to w pracy, większość czasu gapienie się w komputer :) powinnam założyć odzielny temat "ja-outsider" ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim razie faktycznie może źle zadałaś pytanie :) Bo widzę, że nie chodzi o narzeczonego ani o to co on powie itd tylko o Ciebie i Twoją ochotę na wyjazd, a raczej jej brak :) Po tym co napisałaś w ostatnim poście- lepiej zastanów się dobrze czy na pewno chcesz jechać i czy dobrze to zadziała skoro nie przepadasz za czymś takim, bo przecież nagle nie staniesz się duszą towarzystwa i może się okazać, że na tym wyjeździesz będziesz z boku i to dopiero zrodzi plotki i pogłębi Twoje obecne miejsce w grupie... Może lepiej byś wyszła na tym, że nie pojedziesz, bo coś tam np jakieś ważne spotkanie rodzinne i niby naprawdę nie możesz albo nawet nagłe przeziębienie czy coś tam, a potem po imprezie zapytasz jak było i będą Ci opowiadać i zaczniecie więcej rozmawiać. No chyba, że tak tam popiją, że nie będą pamiętać albo nie będą chcieli mówić co się działo, bo im będzie wstyd- wtedy też stratna nie będziesz :) Generalnie przemyśl sprawę, bo jeśli masz tak jak piszesz to nagle się nie zmienisz w szaloną imprezowiczkę i dopiero możesz zacząć odstawać tam jeszcze bardziej... Nie ma sensu robić czegoś na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zobaczycie, że autorka po zjeździe integracyjnym w tym albo nowym wątku pożali się, że się upiła i zdradziła... już ja znam te zjazdy integracyjne i wiem po co je się robi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
będziemy wypatrywać takiego wątku w połowie czerwca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zobaczycie, że autorka po zjeździe integracyjnym w tym albo nowym wątku pożali się, że się upiła i zdradziła... już ja znam te zjazdy integracyjne i wiem po co je się robi oczko.gif" X Nie sądź wszystkich według siebie. To, że Ty nie potrafisz się się zachować na takim wyjeździe nie znaczy że wszyscy tacy są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic tam nie ma ciekawego. Wszystkie cnotki zamkną się w pokojach. Chłopcy urżną się z rozpaczy. A na drugi dzień alzheimer oraz poprawiny. I po wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję za rady, te fajne i te śmieszne o puszczaniu się (lepiej się dobrze ogole w dolnych rejonach skoro tam takie porno się dzieje hehe żarcik oczywiście ;) może nawet nie będę musiała kłamać i rzeczywiście nie pojadę, bo pod koniec maja-początek czerwca jadę po wizę do Polski i może okazać się, że problem sam się rozwiąże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18'55 a to pojechales gościu tym postem po filozofii. Autorka żle sformulowala i opisała sprawę, 3.stronki się nabiły .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 18'55 a to pojechales gościu tym postem po filozofii. Autorka żle sformulowala i opisała sprawę, 3.stronki się nabiły . xxx Haha ale jak widać trafnie, bo autorka nie raz to potwierdziła w odpowiedziach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe jak tam sytuacja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×