Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Beka z TALERZANEK :D znacie jakieś takie sytuacje talerzańskie? piszcie

Polecane posty

Gość gość
krzyworyjówką jestes ty i cały wątek jest o takich prostaczkach i nie próbuj nikomu wmawiać, że dajesz jakas tam odpowiednią kwote i na krzywy ryj nie przychodzisz, wystarczy poczytac ten watek i wie sie z kim sie ma do czynienia. Pól nocy siedziałaas w pocie czoła wypisujac posty, przy okajzi obrazajac i wyzywajac od k***w, i rano pewnie ledwo co wstałas to juz do forum sie dopadłas, oj nerwy ci puscily KRZYWORYJÓWKO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny ja nie do końca w temacie- idziemy na wesele do znajomych męża z pracy. Ile dać kasy? 500,700?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
400

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
500 zawsze tyle daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja 6 lat temu dostałam od koleżanki i jej męza 500zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale kłótnia na poprzedniej stronie, ale to zawsze nocne trolle się odzywają. A co do tego że nikt się nie zadłuża, to moja osobista koleżanka w ten weekend bierze ślub, wzięli kredyt, bo ona jest romantyczką i marzyło jej się wesele z prawdziwego zdarzenia, a rodzice nic nie chcieli dołożyć, bo oni mieli nadzieje, że zostanie starą panna i będzie z nimi mieszkać i się nimi opiekować, a tu klops ;) ona nie liczy, że jej się zwróci, ma nadzieję, że chociaż w części, także zdaje sobie sprawę, że dopłaci do imprezy, ale to jej marzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:24 Nie było mnie tu wczoraj, więc to nie ja pisałam. Za to dziś przeczytałam twoje mądrości, które dzielnie smarowalas przez pół nocy i Ci odpowiedziałam. Jesteś zwykłym talerzem i to czuć od razu w każdej twojej wypowiedzi, choćbyś nie wiem jak się starała udawać tu obytą i kulturalną. Zwykły talerzowy buraczku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż jest ich przełożonym. Nie chcę przegiąć w żadną stronę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy z tymi krzyworyjowkami? Jak ktoś mnie prosi na imprezę to logiczne ze on płaci. No przykro mi ale nie czuje się zobowiązana oddać za jedzenie. Daję tyle ile akurat mogę. Miałam kasę to dawałam na śluby po 2 tys. Teraz mam kłopoty to daję 300-400 przecież na pusto nie przychodzę ale to jest prezent a nie bilet wstępu. Jak możecie takie osoby nazywać krzyworyjówkami. Gdyby moi goście tak podeszli do sprawy to nie miałabym połowy swojej rodziny na weselu, bo od kilkunastu osób dostałam tylko kwiaty i pamiątki, bo na tyle ich było stać (ofiary powodzi która miała miejsca 2 lata wczesniej, domy mieli w remontach, ogólnie masakra) ale super ze byli. Byłoby mi mega przykro gdyby z powodu braku kasy zostali w domach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość No to najwidoczniej z takiej krzyworyjnej rodziny podchodzisz skoro przyszli totalnie na pusto bo wybacz ale dwa lata od powodzi to sporo czasu. W każdym razie już wiadomo czemu ty jesteś taka krzyworyjóweczko. Poprostu w genach to macie. Wszyscy siebie warci. Ja pierdziele :D Cała rodzina krzyworyjców ale żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żenujący trolling.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:39 to podszyw, aby wywołac g****oburze. ta osoba sama jest krzyworyjówką i prawdopodobnie autorką wątku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
leczyć się :-) należałoby tu co niektórym :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam taką talerzanke, która specjalnie wzięła kredyt na wesele :D Ogółem jest to dalsza rodzina, ale przyszła panna młoda to straszna ekstrawertyczka i wszystkim plecie jaka ona pokrzywdzona w układzie rodzinnym. Pod płaszczykiem emocji, białej sukni, przysięgi, rzekomej intencji by podzielić się radością z najbliższymi kryje się materializm by uzbierać jak najwięcej kasy. Do swej rozgrywki o wkład własny na mieszkanie starała się wciągnąć również swych rodziców, ale ci odmówili i jest obraza. A dlaczego nie wyrazili zainteresowania by sfinansować jej wesele? Otóż jej młodsza siostra jakiś rok wcześniej przetarła szlak, na ślub i przyjęcie poślubne wyłożyli samodzielnie gotówkę. Właśnie: wesela nie było, gdyż młodzi mają pomysł na siebie, dobrze zarabiają i zamiast pieniądze lokować jednodniową imprezkę preferowali włożyć je we własny biznes on-line, który rozwijają po godzinach etatowych. W optyce rodziców byłoby to bowiem niesprawiedliwe, że jednej stronie mieliby dołożyć a drugiej nie, więc bohaterka nie dostanie ani 1 zł. No i zrzędzi TALERZANKA - cudowne określenie - że krzywda jej się stała, że różne rodzeństwo ma przecież położenie, zrobiła kosztorys ile by każdy z gości musiał dać w kopercie aby się zwróciło i był na wkład własny i remont mieszkania, rodziców wyzywa od jakiś "skąpych januszy, nosaczy" za plecami, że byłoby łatwiej gdyby to oni zgodnie z tradycją opłacili imprezkę, istny cyrk. Kilka osób w trakcie tego spotkania towarzyskiego jej zaproponowało, po co więc zadłuża się na wesele, wcale nie musi go organizować to minę miała jakby patrzyła na zbrodniarza depczącego jej marzenia. Druga z kolei zapytała, czy tak wyobraża sobie start życiowy wiecznie zadłużona i czy warto formalizować związek skoro jej facet to jakiś tam magazynier czy inny budowlaniec to odrzekła, że "jesteś bezczelna" i odeszła od stołu. Typowy kalkulator, ale nie potrafi wyliczyć, że w przyszłym układzie szczęścia finansowego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:23 juz przestan zmyslac krzywy ryju, wszystkie posty i zmyslone historyjki tego typu wychodza spod twojej reki. zaloze sie ze nawet 1 osoba sie nie znajdzie ktorej sie bedzie chcialo czytac twoje marne wypociny zalosna KRZYWORYJOWKO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty jesteś chora dziewczyno to ty wszędzie jedno i to samo ględzisz. Ja też przytoczyłam jedna historię ze swojej rodziny i oczywiście musiałaś za chwilę już napisać że to ta jedna i ta sama krzyworyjka i centralnie pod każdym postem który ci nie pasuje to piszesz. niestety ale to ty raczej jesteś sama w tych swoich wywodach i ile razy ktoś nie napisze że daje ile może i nie patrzy czy się zwraca to zaczynasz z tymi krzywymi ryjami a nie umiesz nic konstruktywnego napisać. No to ci teraz powiem że ja tez daję ile akurat mam. różne miałam sytuacje w życiu, raz mogłam dać więcej, a raz mniej więc wg ciebie jestem krzywym ryjem i koniec. ani razu nie odniosłaś się do tego typu wypowiedzi kiedy ludzie cie pytali tylko przyjęłaś taktykę że jedna i ta sama osoba to pisze i zaczynałaś z tymi swoimi krzywymi ryjami, a przecież sytuacje są różne na tyle milionów polaków. Nie, nie jestem tą osobą od reszty postów i tematów o talerzówkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O co chodzi tej tumanicy z tytułowaniem każdego oponenta w tym temacie mianem "krzyworyjówki"? Czy to na bazie swych doświadczeń wykreowała taką opinie i ceduje ją na pozostałych dyskutatntów insynuując im identyczną historię życiową? U niej pewnie było tak, że dostała od swego męża po ryju, ten jej się skrzywił i od tej pory sama jest KRZYWORYJÓWKĄ :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O co chodzi tej tumanicy z tytułowaniem każdego oponenta w tym temacie mianem "talerzanki"? Czy to na bazie swych doświadczeń wykreowała taką opinie i ceduje ją na pozostałych dyskutatntów insynuując im identyczną historię życiową? U niej pewnie było tak, że dostała od swego męża talerzem po ryju i od tej pory sama jest TALERZANKĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pochodzę z dużej, zróżnicowanej pod względem wykształcenia, poglądów, zasobów materialnych rodziny. Moje wesele sponsorowali rodzice, w ogóle nawet nie braliśmy pod uwagę, że nam się zwróci, na nic nie liczyliśmy, podobnie jak większość moich kuzynów czy rodzeństwo. Nigdy nie było nawet o tym mowy!!!! Podobnie inne imprezy typu komunię, chrzciny. Każdy wyprawia tam gdzie go stać i na ile go stać, nie licząc że się zwróci. Niestety znane są mi przypadki, gdzie moja koleżanka zaprosiła na wesele tylko wujków, dziadków, itp. oprócz świadków prawie nikogo młodego. Znam kilka przypadków gdzie rodzice brali kredyt na wesele swojego dziecka. Ogolnie każdy robi jak chce,ale nie można też przeginać w żadną stronę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kredyt na jednodniową dżamprezkę dzieci... ja piertole, typowa Polska. Zastaw się, ale postaw się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pochodzę z dużej, zróżnicowanej pod względem wykształcenia, poglądów, zasobów materialnych rodziny. Moje wesele sponsorowali rodzice, w ogóle nawet nie braliśmy pod uwagę, że nam się zwróci, na nic nie liczyliśmy, podobnie jak większość moich kuzynów czy rodzeństwo. Nigdy nie było nawet o tym mowy!!!! x Pierdu, pierdu jakaś ty szlachetna! Nie liczyłaś, że ci się zwróci. A co ty miałaś liczyć, jak ty na weselu po prostu zarobiłaś, a rodzice stracili? Tak, tak. Rodzice zasponsorowali, czyli wydali pieniądze, a ty zarobiłaś, bo zebrałaś prezenty i pieniądze w kopertach. xxx Wiecie co wam powiem? Największe talerzanki, to też największe krzyworyjówki. Ja również opisałam wcześniej przykład ze swojej rodziny i tam dokładnie tak jest. Iść na imprezę, to na krzywy ryj, ale jak się robi swoją imprę, to trzeba zarobić. Pisałam też, że z każdej strony powinno być poczucie minimum przyzwoitości, czyli ze strony organizującego brak oczekiwania na procenty, a ze strony gościa dać taką kwotę, żeby to jakoś wyglądało. Ale też jak mam zamiar dać przyzwoitą kwotę, a słyszę, że powinnam dać tyle, a tyle, bo mam zapłacić za żarcie, to też mnie szlak trafia i dla zasady nie idę. Nawet jeśli moja koperta w zamiarze miała mieć zawartość wyższą od sugerowanej. Mam wierszyk, że zamiast kwiatka grosik, to będzie właśnie kwiatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My chodzimy 6 osobowa rodzina i nigdy nic nie dajemy, nie jesteśmy majetna rodzina, pracuje jedynie maz. I nie widze w tym nic złego. Jak nas zapraszaja to maja placic i tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że takie talerzaństwo to totalny brak klasy. Jeżeli ja zapraszam, to ja funduję, proste. Nie stać mnie, to nie robię imprezy w drogim lokalu. Zawsze było tak, że płaci ten, kto zaprasza, a teraz się okazuje, że tak naprawdę płaci każdy sam za siebie, ale pod takim płaszczykiem, że jest gościem i niby to jest na zaproszenie, ale tak naprawdę trzeba zwrócić za swój talerzyk i dać coś ponad to. Goście nigdy nie płacą za siebie, takie są zasady savoir-vivre . Goście przychodzą z prezentem czy upominkiem zgodnie z zasadami dobrego wychowania, ale nie można tego przeliczać "czy się zwróciło". Gospodarz organizuje impreze na jaką go stać i jaką ma fantazje zorganizować, a gośc daje prezent na jaki go stać lub jaki uważa, że sprawi radośc. Po co w takim razie te szumne zaproszenia i szopka z nimi związana. Może niech każdy płaci w restauracji sam za siebie. Przeliczanie prezentów i kopert na "talerzyki" jest buractwem. Oczywiście, że przychodzi się z prezentem, ale prezent to jest coś, co ma sprawić radość, nie jest to bilet wstępu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wieśniaku z góry, ciężko kapujący :) może rozgranicz państwa młodych i gości. Młodzi skoro zapraszają, to najwidoczniej ich stać na te balety i nie oczekują że im cokolwiek przyniesiesz. Natomiast kwestia jest inna - ciebie samej jako gościa. Czy nie wstyd by ci było przyjść na proszoną impreze i dac w prezencie byle co? To jest kwestia twojego sumienia i honoru, którego najwyraźniej nie posiadasz. W kazdym temacie o weselach rzucasz sie, że jak dostajesz zaproszenie od kogoś a jestes biedna, to mozesz przyjść i dac byle gowno. No, owszem mozna, ale kto tak robi? Krzyworyjówka własnie. Ktoś dobrze was okreslil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, to jest trafne spostrzeżenie " Iść na imprezę, to na krzywy ryj, ale jak się robi swoją imprę, to trzeba zarobić." To działa w dwie strony, jak ktoś chce zarabiać na swoich imprezach, to z reguły na cudze imprezy chodzi własnie na krzywy ryj. Bardzo trafne spostrzeżenie. U mnie w otoczeniu bywa różnie. My sami nie liczyliśmy na to, ma nam się ma zwrócić za wesele. Chcieliśmy po prostu zorganizować fajną imprezę na miarę naszych możliwości finansowych. Zapraszaliśmy po prostu osoby nam bliskie i chcieliśmy, żeby wszysy się dobrze bawili. Znane mi jest takie podejście u innych naszych znajomych. Znam też przypadek mojej koleżanki z pracy, która swego cazasu opowiadała, że zapraszając gości bierze pod uwagę ich majętność. Wzięła najtańsze menu, a puściła plotkę, że jest dużo droższe. Sama się tym pochwaliła i była z siebie dumna, że tak to wymyśliła :) Ciągle gadała, że musi jej się zwrócić i musi jeszcze zarobić, bo przecież ustawiają się w życiu. A jak sama chodzi na czyjeś wesele, to z tego co mówi, zawsze daj***ardzo mało, bo przecież nie będzie nikomu finansowac wesela, a ona ma swoje potrzeby :) Typowe talerzaństwo krzyworójkowe. Bo to właśnie idzie w parze. Albo ktoś ma klasę zawsze i wszędzie, albo jej nie ma nigdzie. Bo klasa to nie jest coś, co się miewa. Klasę się ma, albo nie ma -tak samo jako gospodarz jak i jako gość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:51 prowo i to marne 0/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wieśniaku z góry, ciężko kapujący usmiech.gif może rozgranicz państwa młodych i gości. Młodzi skoro zapraszają, to najwidoczniej ich stać na te balety i nie oczekują że im cokolwiek przyniesiesz. Natomiast kwestia jest inna - ciebie samej jako gościa. Czy nie wstyd by ci było przyjść na proszoną impreze i dac w prezencie byle co? To jest kwestia twojego sumienia i honoru, którego najwyraźniej nie posiadasz. W kazdym temacie o weselach rzucasz sie, że jak dostajesz zaproszenie od kogoś a jestes biedna, to mozesz przyjść i dac byle gowno. No, owszem mozna, ale kto tak robi? Krzyworyjówka własnie. Ktoś dobrze was okreslil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie wiem czy do mnie piejesz, ale moja wypowiedź jest właśnie nad twoją, więc zakładam, że tak. Pierwszy raz napisałam w tym wątku, ale widzę, że ty tu siedzisz cały czas i uważasz, że ciągle rozmawiasz z jedną i tą samą osobą :) jako gość daję prezenty przemyślane, które mam nadzieje, że sprawią radość, a na kopertach wcale nie oszczędzam -daję tyle ile mogę, co nie oznacza, że mało. I tak,uważam, że finansuje ten kto zaprasza, a prezenty to zupełnie odrębna sprawa i nie mają nic współnego z Twoimi talerzykami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak komuś nie wstyd przyjśc z kimś albo z cała rodziną i dać w prezencie jakąś wieśniacką pościel albo reczniki, to jest własnie takim krzywym ryjem. Prezent na odwal się, ale na impreze to się pchają drzwiami i oknami, bo żarcie na stole jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak tak siedzisz pierwszy raz ale wszystko niby wiesz :) frustratko od talerzaństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×