Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Powiedział, że wie, że nie musi...

Polecane posty

Gość gość
no niestety chyba jednak Cie juz nie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w to nie wierzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, oszukuj sie dalej, predzej czy pozniej on i tak sie ewakuuje, w sumie to juz odcial sie od ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może się i oszukuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...ale jeśli będę tak robić dalej, to będzie, jak piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryyyś
Autorko, możesz także przeczytać pozycję o nieco przewrotnym tytule "Dlaczego mężczyźni kochają zolzy", Argov. To o szacunku, samoocenie, komunikacji. Wy nie ROZMAWIACIE, co już poruszono w postach wyżej. To przypomina metode "zdartej plyty" z Twojej strony, na którą on stosuje świetna (zauwaz) strategie: "przeczekac". Tak się nie porozumiecie. Nie proś -wymagaj. Macie jeszcze do dyspozycji terapie par.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wymagam. Trafiam w beton.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko i co tam dzis bylo grane u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic. Obiadu brak, mąż pogonił dzieci do sprzątania, nie odzywamy się za mocno do siebie. Wszystko mi wisi i powiewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryyyś
16:56 Tyle zrozumiałam z Twoich postow... Działaj, zanim całkiem zgubisz siebie w tym związku dziewczyno! Problem może być bardziej złożony niż Ci się wydaje (to już zostawiam specjalistom). Prawdopodobnie tez długo akceptowalas taki stan rzeczy skupiona np. na małym dziecku ("przemilczenie" to tez akceptacja) wiec on zwyczajnie nie rozumie (lub nie chce zrozumiec) o co Ci teraz chodzi. Pewnie uważa, że "histeryzujesz" i ... ze to przeczeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brałam na siebie cały dom. Jak miałam 1 dziecko dom lśnił, obiad na stole zawsze, zwykle 2 dania, zakupy, ubrania (też jego), wszystko na mojej głowie. zaraz było 2 dziecko i to mnie przydusiło. Nie miałam siły. Obniżyłam standardy. Nie lubię sprzątania, taka prawda. Resztę lubię (gotowanie, prasowanie). Ale ciągnęłam to sama. Męża od początku goniłam do pomocy przy dzieciach. Na dziecko popatrzy, przewinie, nakarmi. Czasem posprząta (i uważa, że on tu wszystko robi). Właśnie może podziwiać efekt braku mojej nic nie wartej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idiota,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Na początku skakał wokół mnie. A potem: zaobrączkowane, zaklepane, nie trzeba się starać. Nigdy, przez prawie 10 lat narzeczeństwa i małżeństwa nie dostałam żadnego prezentu bez okazji. Jeśli nie liczyć elektroniki (telefon, komputer), ale to po prostu musiałam mieć, a on się na tym zna. Ale żeby nie było tak jednostronnie. Gdybym była inna, to i on byłby inny. Po prostu nie jestem pociągająca w związku. Poza to co innego. Jestem inteligentna, w miarę wyglądam, umiem czarować. A w domu najwyraźniej ściągam maskę i wychodzi ze mnie nieśmiałość, niepewność, a ja głupia jeszcze się do tego przyznaję. W sumie największy plus tego tematu jest to stwierdzeni, że nie powinnam ujawniać swoich emocji. Fakt, niepewność jest dobra. Boję się tylko, że zniszczę swoje małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz jest mi łatwo utrzymać mamtowdupizm, bo jutro jest stresująca dla mnie chwila. Idę na badanie znamion i trochę się tego boję. Jeśli wszystko będzie ok, kiedy zatęsknię to co wtedy? Wrócę, zacznę się przymilać i znów położę wszystko? Ehhh... potrzebuję jakiegoś bodźca, żeby nie ulec. Czytałam "dlaczego mężczyźni..." i uważam to za bardzo wartościową książkę. Może pora sobie przypomnieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, naprawdę nie pomyślałaś wcześniej, że robisz z siebie matkę polkę, i to w tej najwygodniejszej dla faceta wersji potulna? Może nie zawsze tak jest, ze jak facet weźmie kobietę "for granted" to się przestaje starać, ale wydaje się, że większość ludzi jak nie musi, to się nie wysila. Taka nasza egoistyczna natura. Zaś mężczyźni nie szanują potulnych, posłusznych myszek. Czasem trzeba się z kobietą pokłócić, bo tak funkcjonujemy, ze totalna sielanka jest "podejrzana" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piąta klepka mam taki przykład z domu, z tym, że moja mama była w nieco innej sytuacji (mną najstarszą orała przy dużo młodszych dzieciach). No, ale stało się. Masz rację, nie szanują. mój ex też mi kiedyś powiedział, że za bardzo się z nim zgadzałam, za bardzo dostosowywałam pod niego. Obiecałam sobie, że nigdy więcej i cóż... zrobiłam to znów, choć w innej odsłonie. Chyba powinnam być sama. Nie nadaję się do związków. Powinnam mieć kochanków i tyle... wrrrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Chyba powinnam być sama. Nie nadaję się do związków. Powinnam mieć kochanków i tyle.." x Mleko już się rozlało. Teraz albo zaczniesz myśleć głównie o sobie, albo całkiem przepadniesz. I fakt, małżeństwo zawsze zawsze niesie za sobą ryzyko swego rodzaju zniewolenia, nie każdy się nadaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piąta klepka Prawdę mówiąc ja powinnam teraz patrzeć nie na siebie głównie, tylko na moje dzieci, które już mają problemy. Starsze ma zespół Aspergera i już kłopoty emocjonalne, córka ostatnio też przejawia problemy emocjonalne. Ja zbieram w sobie złe emocje, a potem reaguję histerią. Rozłożyło mnie to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak Ty nie będziesz zadowolona z życia, to czy będziesz w stanie stworzyć dzieciom w miarę komfortowe warunki dorastania?( bo idealnie nigdy nie jest). Wydaje mi się, że nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piąta klepka dokładnie. Myślę, że jest ze mną źle. A jak bardzo źle widać po dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może da się Twoje męża namówić na terapię dla par? Ja się na tym nie znam, ale słyszałam jak Patrycja Markowska twierdziła, ze im bardzo pomogła, i że ona wiele się o swoich reakcjach dowiedziała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem. Obawiam się, że może w tym być głównie moja wina. Obawiam się tego i prania wspólnych brudów. Byłam u psychologa i niby nie jest to dla mnie problem, ale tego sobie nie wyobrażam. Kiedyś byłam za. Teraz... chyba nie umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię, też bym nie umiała. Pozostaje Ci wmawianie sobie, ze zasługujesz na lepsze, i działanie zorientowane na że tak powiem swoje dobro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piąta klepka dzięki za zrozumienie. Pewnie czeka mnie kolejny epizod depresyjny... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czuję się bezradna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryyyś
Autorko, Rozumiem, jak sie czujesz. Trzymam kciuki by jutrzejsze badanie skończyło się....jedynie na strachu. A jak że wsparciem męża w tej kwestii? Rozumie, że się boisz? Przytulił? Pocieszyl? Będzie tam jutro z Tobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co lubisz robić? Może znajdziesz czas na jakieś hobby (choć nie wiem, czy przy trójce małych dzieci to nie jest jakaś abstrakcja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko on ma cię w doopie tak głęboko że już mu chyba do żołądka pukasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×