Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mam sily gotowac codziennie obiadu po pracy kto jeszcze

Polecane posty

Gość gość
Zazrdoszcze stołówki w pracy. Tylko co zrobic jak jej nie ma? Nie czarujmy sie kupne dania albo w restauracji nie są tak do końca zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże jakie melepety... a wygrała pani, której mąż je resztki z niedzielego obiadu :-D mam nadzieję, że nie przez kolejnych 6 dni w tygodniu... i nagle wszystkie po pracy "rozwjają się", czyli kino, teatr, basen, latają po mieście, a na ugotowanie obiadu nie mają siły :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wiem jak mozna wtryniac 3dni to samo. Dzieci owszem jedza w przedszkolu ale te obiady sa liche, biedne, niskokaloryczne a pozatym sa o 12 czy 13 wiec do wieczora dziecko mega zglodnieje. Tez pracuje i nie wyobrazam sobie nie ugotowac domowego obiadu.. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Gotowanie na 3 dni nie polega na ugotowaniu jednej potrawy i jedzenia jej przez 3 dni:D - przynajmniej w moim domu. To poświęcenie jednego popołudnia na przygotowanie posiłków na te 3 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.39 mój w tym czasie odpoczywa po pracy, potem jemy obiad, a po obiedzie on zmywa naczynia po śniadaniu i obiedzie (nie mamy zmywarki), a wtedy ja odpoczywam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.48 taką gospodarośc to ja cenię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Te co codziennie gotuja po pracy a co robia wasi mezowie w tym czasie vvvvvvvvvvvvvvvv Zarabiają na nasze rodziny. Ale w weekendy chętnie zabierają się za gotowanie, ja odpoczywam od garów. W naszej rodzinie tradycyjnie - żona gotuje przez cały tydzień, głowa domu w weekendy odciąża kobietę. Muszę przyznać, że nasi panowie [mąż, ojciec i brat] dobrze sobie w kuchni radzą, a i na początek tygodnia często obiady przygotowane. Moim obowiązkiem jest tylko upiec ciasto, bo może goście się trafią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie gotuję codziennie, czasami tylko. Aa, i po 16 jestem zmęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gotuje codziennie, zajmuje mi to ok 30 min. Nie piorę-robi to za mnie pralka :-D, a zmywa zmywarka :-D. Mam czas dla siebie i syna, mąż też coś robi w domu i ma czas dla siebie i dla nas. Oboje pracujemy, syn chodzi do szkoły (klasy 1-3). Jak był w przedszkolu to też gotowałam bo szedł wcześnie a odbierany był po naszej pracy poza tym my też byliśmy głodni. Do kosmetyczek nie latam ale na siłownię chodzę wieczorem. Przy dobrej organizacji na wszystko znajdzie się czas- książkę, TV i takie tam. A odmrażanego czy wczorajszego nie lubimy poza tym mąż też świetnie gotuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie wpadłam na tak kuriozalny pomysł, żeby gotować codziennie, nawet jak byłam na wychowawczym. Na 2 dni owszem i albo zupa albo drugie (raczej drugie, bo zupa to mało porywające danie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gotuje co 2 dni. Nie stołuje sie na miescie.. zwracam uwage na to co jem.. i nie po drodze mi z zywieniem zbiorowym. Czasami , na wycieczce czy po wspólnych całodziennych zakupach wciągniemy fast-fooda, ekoswiruska nie jestem. Gotuje wieczorem, nawet o 20-21.. ja w kuchni w kompie, a w garnkach bulgoce.. Jak wracam z pracy jest gotowe i tylko podgrzewam. Mąz je ok 13:30 w przerwie na lunch, ja z synem ok 15 jak wróci ze szkoły, a ja z pracy. Obiad musi byc juz gotowy, a nie w trakcie robienia, fizycznie byloby to niemozliwe. Owszem , syn w szkole ma cieply lunch, za darmo, ale.. to jedzenie z mikrofali, z puszek, z torebek itp. W szkole nie ma kuchni.. Wole zeby tego nie jadł.. Czasem skubnie cos , wiadomo koledzy jedza..ale podstawa sa domowe obiady- przynajmniej wiem co jem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W niedziele gotuje caly gar rosolu na kurczaku i wolowinie.Rosolek jemy w niedziele,a w tygodniu mam baze do zup.Miesko,ktore zostanie z rosolu blenduje ,dodaje pieczarki,pore i mam farsz na krokiety itp.Oczywiscie w pojemniczkach zamrazam wywar.Czesto gotuje gar gulazsu,i laduje do pojemniczkow i zamrazam.Wracam z pracy to obieram ziemniaki,blenduje i smaze placki.Gulasz wyciagam wieczorem.Czlowiek dobrze zorganizowany ,zawsze znajdzie czas na wiecej.Moja siostra mowi,ze lubi do mnie przyjezdzac ,bo u mnie samo sie gotuje.Faktem jest,ze lubie dogadzac,bo juz taka jestem.Moja corka juz w ogole nic nie ma po mnie.Obserwujac wiem,ze co pokolenie gorzej jest z domowym ogniskiem.Milo bylo wracac do domu,gdzie pachnialo ciastem,dobry pieczonym mieskiem itp.Ja tak robilam,ale cora juz od swieta,bo dzieci w szkole,maz ..no,wlasnie cos tam zje.To moj ziec i szkoda go,bo nie ma tak jak moj maz.Niczego z domu nie wyniosla./no,ale to inny temat.Milego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak domowy schabowy jest na pewno zdrowszy od jedzenia w restauracji :D :D w jakich czasach wy żyjecie że myślicie że jedzenie na mieście jest niezdrowe... No chyba że ktoś mowiac restauracja ma na myśli maca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.48 Nie zgodze sie do konca bo marketowe mięso o warzywa nie sa zbyt zdrowe. W restauracjach nikt nie zaopatruje się w warzywa na targu tylko e selgrosie, makro itp. Nie kazdy na obiad ma schabowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś vvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvv Ja podobnie czynię... Jak gotuję rosół po 4-5 litrowy gar - baza do zup na kilka razy. Gulasz? z 1,5, a nawet 2 kg przygotowuję - porcjuję - podaję z różnymi dodatkami, ale też wspaniała baza w zimne dnie na zupę gulaszową. Mięso mielone? kotlety mielone na dzisiaj, reszta - pulpety w sosie śmietanowym, odrobina ryżu, główka kapusty i pyszne gołąbki można zrobić. No, ale nie co dzień jadamy mięso. Pyszne zapiekanki z makaronem, kaszą, warzywami, odrobiną sera i resztek wędlin w małym piekarniku można zrobić. Ja pokochałam taki mini piekarnik [duży też mam], oprócz zup prawie każdy obiad w nim przygotowuję. Potrawę wkładam do piekarnika i ogarniam w tym czasie mieszkanie,zmywarka wszystkie brudne naczynia umyje... Gotowanie teraz jest przyjemnością. My też pracujemy, mąż na 3 zmiany, ja 8 -16, dzieci 5 i 7 lat, w szkole nie chcą jeść obiadów, nie smakuje im - firma kateringowa dostarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gotuję codziennie. W tygodniu proste i szybkie potrawy, a w weekend te bardziej czasochłonne. Nie wyobrażam sobie dnia bez ciepłego obiadu, co zamiast tego? Kanapki? Do restauracji czy na pizzę wiadomo można czasem iść, ale stołować się kilka razy w tygodniu jest mega niezdrowe! Ugotowanie makaronu trwa 15 minut. Mięso z sosem robię w weekendy i mrożę, więc zrobienie spaghetti to dla mnie kwadrans roboty. Uwielbiam gulasze i wszelkie dania jednogarnkowe: chilli con carne, chłopski kociołek, leczo, itp. Robię praktycznie co weekend i mrożę. Do tego uwielbiam sałatki z kaszą. A dziś miałam mega lenia, to zjedliśmy ziemniaczki z podsmażoną na maśle cebulką i do tego kubek kefiru. Mniam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie maz gotuje. Jak wracam pracy i nie ma obiadu to jestem zla. :) a tak serio to gotuje wieczorami jak mam chec i siłę, czasem wlasnie robie dwie porawy np.dzis cielecinka w sosie chrzanowym i zupa buraczkowa a mieso z zupy zmielilam i zrobilam pieczony pasztecik na kanapki. Duzo gotuje maz, ale on bardziej takie przekąski. Bardzi chcialabym codziennie miec ciepły obiadek i zeby pachniało ciastem codziennie ale niestety nie rozdwoje sie. zabieram synka ze zlobka w domu jemy to co jest, jak nie ma obiadu to jakies jajko, kasze jaglana na szybko z owocami itp. I potem na dwor do wieczora. Czyli na jakies 3 godziny. Potem kapiel kolacja i maluch spac a ja mam chwile dla siebie po calym dniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po co gotować codziennie jak można zrobić więcej np. różnych sałatek, dwa rodzaje mięsa czy kto co tam lubi i potem tylko ziemniaki czy ryż do tego w pół godiny i gotowe? zupę codziennie? chyba że mąż i dzieci wybredne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże jakie melepety... a wygrała pani, której mąż je resztki z niedzielego obiadu smiech.gif mam nadzieję, że nie przez kolejnych 6 dni w tygodniu... i nagle wszystkie po pracy "rozwjają się", czyli kino, teatr, basen, latają po mieście, a na ugotowanie obiadu nie mają siły smiech.gif xxx Nie, zmijko, W poniedzialek zabiera "resztki" z niedzieli. U was w rodzinie rozumiem wyrzucacie wszystko pod koniec tego samego dnia - wasza sprawa. 1-2 dni w tygodniu je na miescie, bo albo serwuja jego ulubione danie w restauracji albo ma spotkanie z klientem. A w pozostale dni maz przygotowuje sobie sam - jest dobrym kucharzem. Raz w tygodniu ja tez nieraz cos ugotuje (bo nieraz wole swoje domowe niz ze stolowki), ale na pewno nie jest to gotowanie codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gotuję może ze dwa razy w tygodniu. Nie jestem tak umęczona, żebym nie miała siły, ale nie mam ochoty. Wolę w tym czasie zrobić coś fajnego. Dziecko je w przedszkolu, więc ma codziennie cieply, pełny obiad. Po pracy odbieram dziecko i często gdzieś chodzimy, nad morze, na plac zabaw, na spacer. A nawet jak nigdzie nie idziemy, to robimy coś wspólnie w domu, rysujemy czy układamy puzzle, albo oglądamy bajki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dzieci jedzą w przedszkolu a bym wracała po 16 też bym nie gotowała codziennie. O 16 czy 16:30 wrócić to się zrobi już kolację a nie obiad. Wolałabym się wspomóc czymś gotowym np kupić pierogi, kopytka i się tym wspomóc że zrobię dodatkowo jakiś sos. Zupkę w sumie zawsze można nastawić i jeść ze dwa dni. Raz czy dwa razy w tygodniu można zjeść jajecznicę czy głupie parówki, naleśniki lub inne szybkie danie. Ale też bym nie gotowała codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj 21.48 to że ty nie znasz żadnej innej potrawy domowej jak schabowy, nie znaczy, że inni też nie znają i w domu są tylko schabowe na obiad.... Wolę zrobić w domu dobry i ŚWIEŻY obiad, przynajmniej wiem co zjem. A w restauracji nigdy nie wiesz jaki syf masz. Mam kolegę, pracował w dobrej włoskiej restauracji. Jak pod koniec dnia przyszedł klient i zamówił pizze z ananasem, a już im się skończył, to szef kuchni kazał że śmietnika wygrzebywac z niedojedzonej pizzy... Samo życie. Smacznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wasze dzieci naprawdę są tak mało wybredne i jedzą wszystko w tych przedszkolach? Skąd macie taką pewnosc? Obiad w przedszkolu w okolicach 12stej a odbieracie te dzieci o..? Moja córka idzie do przedszkola na 8 a wychodzi z niego o 14stej. Koło 16stej jest głodna albo i wcześniej jak obiad nie podejdzie a nikt jej karmił nie będzie na sile. Czasem jak wszystko jej posmakuje w przedszkolu albo więcej niż zwykle to je koło 18stej w ramach obiadokolacji-nie, nie smażę schabowych....! Ryż z warzywami i grillowanym mięsem/rybą, makarony z sosami warzywnymi czy zapiekanka albo zupa. Jakieś owoce przekąsi. Dla niej coś mam zawsze a męża olewam bo ja jem w pracy a jemu dogodzić to kotlety, rolady, żeberka, karczki i inne które ja zjem raz na czas albo córka. Posiłki robi se sam. Zmywa zmywarka, pierze pralka a odkurza roomba. Wiadomo ze trzeba to wyciągnąć albo załadować ale to przemiennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wasze dzieci naprawdę są tak mało wybredne i jedzą wszystko w tych przedszkolach? Skąd macie taką pewnosc? Obiad w przedszkolu w okolicach 12stej a odbieracie te dzieci o..? Moja córka idzie do przedszkola na 8 a wychodzi z niego o 14stej. Koło 16stej jest głodna albo i wcześniej jak obiad nie podejdzie a nikt jej karmił nie będzie na sile. Czasem jak wszystko jej posmakuje w przedszkolu albo więcej niż zwykle to je koło 18stej w ramach obiadokolacji-nie, nie smażę schabowych....! Ryż z warzywami i grillowanym mięsem/rybą, makarony z sosami warzywnymi czy zapiekanka albo zupa. Jakieś owoce przekąsi. Dla niej coś mam zawszoe a męża olewam bo ja jem w pracy a jemu dogodzić to kotlety, rolady, żeberka, karczki i inne które ja zjem raz na czas albo córka. Posiłki robi se sam. Zmywa zmywarka, pierze pralka a odkurza roomba. Wiadomo ze trzeba to wyciągnąć albo załadować ale to przemiennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychodziłam z domu o 7.20, wracałam o 17.00-18.00. Nie miałam sił na codziennie gotowane. Ratowalismy się stołówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdulek98
Ja też, ale u mnie często gotuje też chłopak :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja gotuje na dwa dni zupy,a inne potrawy które się nie nadają do zjedzenia następnego dnia,np ziemniaki nie są smaczne, to wtedy gotuje na drugi dzień coś innego. Ale najczęściej jemy zupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdziele. Jak wy żyjecie, przez 3 dni to samo, tylko zupy.....dla mnie niewyobrażalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z 7.29- jak żyjemy? Normalnie żyjemy. Mam dwoje małych dzieci 10 miesieczne i 2 letnie. To co mam im schabowego zrobić? Siła rzeczy musimy jeść zdrowo i tylko gotowane. Na zmianę kasze,makarony, ziemniaki i zupy. Do niedawna gotowalam nawet dwa obiady,jeden dla nas i drugi maly dla młodszego dziecka. Jak chcemy z mężem zjeść coś innego to zamawiamy dla siebie pizze czy w weekend zrobię od czasu do czasu coś pieczonego, czy smazonego. Przy zupie nie musze na okrągło stać i pilnować i najlepiej przy dzieciach mi się je gotuje,bo nic mi się nie przypali,nie przegotuje tak szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Owszem, je praktycznie wszystko. Jak wracamy ok. 16.30-17 do domu to dostaje lekki podwieczorek, a potem ok. 19 jemy kolację - i tu dopiero gotujemy, tyle, że rzeczy szybkie i proste: jakaś ryba plus warzywa, makaron, curry etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie widzę różnicy między jedzeniem w restauracji a mrożonym juz bez wartości odżywczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×