Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mam sily gotowac codziennie obiadu po pracy kto jeszcze

Polecane posty

Gość gość
W tygodniu nie gotuję,młode je obiad w przedszkolu. Co to za argument,że do wieczora głodne? A jak je obiad o 15 to głodne jest od rana do obiadu? Nie dajecie dzieciom podwieczorku? Ja odbieram dziecko o 15:30,po podwieczorku,w domu je już tylko kolację,bo o 20leży w łóżku. A czy zje dużo w przedszkolu to już inna bajka,na obiad sa 2 dania,czasem zje wszystko,czasem ruszy 2razy buzia. Ale w domu przecież też nie zawsze zje cały obiad i wtedy nie gotuję nic innego żeby zjadlo. Nie chce mi się po pracy gotować,nie ma komu. Wszyscy jemy w pracy/przedszkolu,a po południu już wolimy coś lekkiego zjeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mrożone nie traci wartości odżywczych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tygodniu nie gotuję,młode je obiad w przedszkolu. Co to za argument,że do wieczora głodne? A jak je obiad o 15 to głodne jest od rana do obiadu? Nie dajecie dzieciom podwieczorku? Ja odbieram dziecko o 15:30,po podwieczorku,w domu je już tylko kolację,bo o 20leży w łóżku. A czy zje dużo w przedszkolu to już inna bajka,na obiad sa 2 dania,czasem zje wszystko,czasem ruszy 2razy buzia. Ale w domu przecież też nie zawsze zje cały obiad i wtedy nie gotuję nic innego żeby zjadlo. Nie chce mi się po pracy gotować,nie ma komu. Wszyscy jemy w pracy/przedszkolu,a po południu już wolimy coś lekkiego zjeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kuzwa jakie wy wygodne. Ja mam 2 dzieci. 0,33ha podworka i 0,20ha pola ,gdzie mam truskawki,borowke i warzywa. Wychodze z domu o 7 i wracam przed 17. Tesciowa pracuje,mama 500km ode mnie. I mam codziennie obiad,latem cala spizarnie zapelniona a na zime cala zamrazarke swojego miesa i warzyw. Nie mowcie mi ze sie nie da,bo da sie,trzeba chciec. Ale ja mam takiego meza ze jak wraca pierwszy z pracy to nie czeka na mnie z obiadem tylko zaczyna robic. Sprzatamy na biezaco,wiec nie mam balaganu. Syn ma 10 lat i tez ma swoje obowiazki. I uprzedze Wasze pretensje do mnie za to ze zaharowuje sie. Ja to lubie. Lubie padac na twarz wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że ty lubisz być padnięta na twarz co znaczy że wszyscy muszą? A jeśli ktos tak nie robi to znaczy że wygodny? Tylko twoja postawa jest prawidłowa i dobra? Jezu,co za ograniczenie umysłowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje w korpo - zarabiam wiecej ni maz i to duzo wiecej (kwota 5 cyfrowa) i mam gdzies gotowanie bo ta kasa jest za ciezka prace w domu jestem po 19 i jeszcze obiady robic? Zart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Nie moja postawa jest idealna. Ale niech nikt mi nie mowi ze sie nie da. Śmieszą mnie te panie,ktore mieszkaja w bloku(nie trzeba szykowac drzewa,kosic,pielic kwiatkow itp) i mówią ze zapracowane są bo muszą wstawic naczynia do zmywarki i z niej wszystko wyjąć,wstawic pranie i je rozwiesic. No ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ktos tu mówi że się nie da? Da się, wiadomo. Ale u niektórych pojawia się pytanie po co, skoro to kosztuje dużo cennego czasu który można przeznaczyć na odpoczynek. Jak chcesz to zapierdalaj jak wol, ale przestan pierdolic głupoty że Cię coś śmieszy bo ty sama śmieszna jestes udzielając się i nie rozumiejąc nawet tematu wątku. Jak się wlaczasz do rozmowy to wypada najpierw wiedzieć o czym się będzie rozmawiac. Co za idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Tak domowy schabowy jest na pewno zdrowszy od jedzenia w restauracji smiech.gifsmiech.gif w jakich czasach wy żyjecie że myślicie że jedzenie na mieście jest niezdrowe. xx W naszych czasach.. gdzie pogon za zyskiem usprawiedliwia wszystkie świnstwa i szwindle.. Restauracyjny schabowy nawet nie stoi obok mojego.. Ja robie 3-4 kotlety , a nie 50 i to na czas, nie musze kupowac taniej by podrasowac i sprzedac drozej.. Robie moje schabowe w spsób jaki mi pasuje, doprawiam czy sole czy smaze lub nie w sposób jaki ja lubie.. Od czasu do czasu moge zjesc w restauracji.. choc rzadko co mi smakuje.. Dobrych restauracji, z tradycyjna, smaczna kuchnia jest jak na lekarstwo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
serio nie macie siły poświęcić 15-30 minut na zrobienie świeżego ciepłego posiłku dla siebie (głównie) i dla reszty rodziny? Przychodzę z pracy zmęczona i głodna, obiad jest dla mnie przyjemnością, rozpoczęciem przyjemniejszej części dnia. Zakupy i posiłki mozna zaplanować, czasem można kupić coś z garmażerki albo zamówić na tel. Ja sobie włączam muzykę, robie szybki nieskomplikowany obiad, na bieżąco sprzątam podczas gotowania, potem tylko przyjemności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj gość dziś Te co codziennie gotuja po pracy a co robia wasi mezowie w tym czasie vvvvvvvvvvvvvvvv Zarabiają na nasze rodziny. x A przepraszam bardzo, ty nie zarabiasz? xx Muszę przyznać, że nasi panowie [mąż, ojciec i brat] dobrze sobie w kuchni radzą, a i na początek tygodnia często obiady przygotowane. x Taa, odgrzewany rosół z niedzieli. xx Moim obowiązkiem jest tylko upiec ciasto, bo może goście się trafią... x To i tak siedzisz w weekend w kuchni. xxxx gość dziś Resztki. Ty popatrz jak to brzmi. Nic dziwnego, że ktoś sie ciebie uczepił. xxx gość dziś A ty co się odzywasz jak w tej chwili masz macierzyński i siedzisz w domu? xxxx gość wczoraj My też pracujemy, mąż na 3 zmiany x Mąż pracuje na 3 zmiany i nie może ugotować obiadu? Sorry. Ale jak się ma nocki, to spokojnie może ten obiad zrobić, zwłaszcza, że jak przychodzisz z pracy to ten obiad gotowany przez siebie jesz najszybciej o 16:30. Mieszkanie też może trochę ogarnąć. I nie pisz, że odsypia noc cały dzień. Ja właśnie jestem po nocce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze dla mnie w smaku to te wasze bazy do zup. Fuj. Prawda jest taka, że ugotowanie jarzynowej na kawałku mięsa zajmuje tyle samo, lub niewiele więcej czasu, co na tej bazie. Mrożonki, ktoś zarzucił, że bezwartościowe. Nieprawda. Mają tyle samo wartości, ale smak już mają inny. Zawsze najlepsze jedzenie jest świeże. Odgrzać to ja sobie mogę gulasz, strączki, niektóre zupy, ale to też nie jest już to. Jedyną potrawą, która odgrzewana jest lepsza niż świeża, to bigos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znam posiłków pysznych i smacznych robionych serio w 15min i to dla całej rodziny. W domu jestem o 16 ale wychodzę o 4 a klade się o 20. I wole zająć się hobby niż gotować. Gotuje 2-3 x w tygodniu na 2 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 19.48 w punkt :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ci, ktorzy lubia gotować, odpoczywają przy tym. Są tacy, dla których obiad to kolejny męczący obowiązek po pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lubię gotowac ale codzienny przymus mnie odstrasza, co innego jak się chce a co innego jak się musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:35 Taki argument ze obiad-czyli konkretny posiłek zjadło kupę godzin wcześniej i do wieczora ma je trzymać jakiś wafel z sokiem marchwiowym? Jako ostatni posiłek-podwieczorek aż do wieczora. A jak nie zje obiadu w przedszkolu bo odpowiadał mu nie będzie to co? Zupa, makaron z warzywami czy cokolwiek innego fajnie jak dla tego dziecka chociaż jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz sil? Len jestes i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim przypadku codzienne gotowanie jest bezsensowne. Pracuje do godz. 16 i 2 razy w tyg biegam i jestem w domu 17-17,30. W pozostałe dni zakupy lub idę z dzieckiem na plac zabaw w domu jestem podobnie. Synek woli zjeść sobie kanapkę w ramach kolacji niż obiad. Mąż nie gotuje czasem pomarudzi ze 4 dzień nie ma obiadu :) obiad mamy 4- 5 razy w tygodniu. Czasem na dwa dni. W tym tygodniu miałam roladki z indyka w sosie pomidorowym z gniocci. Pałki z kurczaka z piekarnika z bagietka więc to się samo robił i. Wczoraj leczo które miałam zawekowane w lodówce. Nie pamiętam co w poniedziałek: ) dzisiaj barszcz czerwony. Wczoraj wstawiłam wywar. Jak wrócę to dokończę. Idę pobiegać więc zupka będzie ok 18 dopiero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dzieci jedzą w przedszkolu obiad 2 daniowy to po co jeszcze ma jeść w domu ? Nawet jak zle mniej w przedszkolu to co z tegp ? Moje dziecko odbieram z przedszkola o 16.30 . Obiad maja o 13.30 . W domu zje jakiś owoc , jogurt i kolacje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy lubi gotować i dla niektórych gotowanie po pracy to kolejny obowiązek, jak tepym trzeba być żeby tego nie zrozumieć i ciągle wypisywać że być zmęczonym o 16 to niemozliwe i wyzywac od leni. Dla niektórych to po prostu kolejny obowiązek a nie przyjemność. Wbijcie to sobie do głów tępe garkotluki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bardziej gotuje dla siebie. Dziecko i tak nie je. Nie gotuję codziennie pełnych obiadów. Czasem usmaze sobie jajko sadzone i zjem z warzywami. Lubię np rybę czy filet z kurczaka wrzucam do folii z warzywami i w piekarniku się samo robi. Ale my jemy to w ramach obiadokolacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najczęściej gotuję wieczorem na 2 dni, choć są posiłki, które trzeba zrobić w ten sam dzień. Wracam z pracy o 16 i nie lubię o tej godzinie przystępować do gotowania, bo jeść będę o 17, a na 19 idę na siłownię i nie chcę ćwiczyć z pełnym brzuchem. Dzisiaj zadzwonię do syna, aby obrał ziemniaki, w drodze z pracy zadzwonię, aby je wstawił, a jak przyjadę to szybko wrzucę rybę do piekarnika. Są dania, które da się zrobić w 15 minut, ale większość wymaga dłuższego przygotowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:24 a jak w domu nie zje obiadu i trzyma go ten wafel z sokiem marchwiowym aż do wieczora to co? Przyznaj szczerze, codziennie twoje dziecko je wszystko co mu podajesz? Moje nie i nie widzę w tym problemu. Potrafi zasygnalizować,że jest głodne i poprosić np o spaghetti na kolację. Mojemu dziecku wystarczy jeden obiad,nie musi jeść kilku. W weekend robisz 2obiady,bo jak dziecko nie zje ryby to podasz mu pulpety później? Ja nie,nie chce jeść to niech nie je. I dalej idziesz w zaparte,że jeden ciepły,pozywny czy jak to okreslilas posiłek ma do wieczora. A wcześniej nie je? Na podwieczorek trzeba dawać owoce,soki,wafle? W przedszkolu czy w domu oprócz tego ma sałatki różne,tosty,naleśniki,pieczeń,warzywa itp. Wczoraj np nie jadła podwoeczorku,bo była na przedstawieniu. Wróciła głodna,poprosiła o naleśniki. Na kolację zazyczyla sobie rybę z warzywami. To,że nie gotuję obiadu w tygodniu wcale nie znaczy,że nie mam w domu nic innego do jedzenia niż kanapki. Przecież śniadania i kolację muszę robić. Cały dzień mam na zupie czy kotlecie żyć? W pracy pomidorowa,a w domu barszcz ;D robię np zapiekanki,sałatki różne,rybę griluje,są też kanapki,naleśniki,kiełbasa na gorąco,jajka pod każda postacią,to co w każdym domu. A jeśli nie ma ochoty na nic normalnego to zje sobie serek i banana. Ja też nie zawsze jem coś ciepłego w ciągu dnia,bo nie mam ochoty i co? I nic. A w przedszkolu je sporo,raz na tydzień,dwa może się zdarzy,że nie zje całego obiadu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka jest bardzo szczupła, bo dużo się rusza i taką ma budowę ciała, a mimo to apetyt ma ogromny. Rozumiem, że inne dzieci jedzą obiad w przedszkolu, a w domu do kolacji ewentualnie owoce, ale moja z przedszkola wraca głodna. Odbieram ją o 15 i pyta co będzie na obiad. Na szczęście pracuję od 7-15 i mam czas na gotowanie obiadu, ale zdaję sobie sprawę ile czasu to zajmuję. Najpierw trzeba kupić odpowiednie składniki, wszystko obrać, pokroić, potem trzeba doprawiać i czekać aż się ugotuję. A zrobienie gulaszu nie trwa tyle co kotlet schabowy, ziemniaki i kupiona w sklepie surówka. O tym co będzie na obiad najczęściej myślę dzień przed, bo zwyczajnie bym się nie wyrobiła, a też po powrocie z pracy chciałabym zjeść ciepły obiad, bo w pracy nie mam możliwości wyskoczenia do baru mlecznego i nie mamy w firmie cateringu. Biorę kanapki i ewentualnie mogę zabrać zupę i ją odgrzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tu czegos nie rozumiem. Czy wypowiadajace sie tu panie, sa samotnymi matkami, zonami marynarzy, czy zonami niepełnosprawnych panow ktorym los poskapil rak lub wzroku? No chyba, ze macie taki podzial obowiazkow, ze np gotowanie to tylko wasza dzialka, a on ma tylko swoja dzialke w postaci prasowania calej rodzinie, a dzieki temu on nie musi sie martwic o posilki, a wy macie w szafach wszystko ladnie w kosteczke zlozone, i pięknie uprasowane spodnice, bluzki i koszule do pracy i tez nie musicie sie martwic co zalozycie jutro do pracy a dzieci do szkoly. A tu tak sie wypowiadacie jakby to cale gotowanie to bylby tylko wasz obowiazek, wiec domniemam, ze maz ma inny obowiazek. I pytanie czy on tez tak marudzi, ze nie ma sily i ochoty po pracy codziennie prasowac sterty ciuchow calej rodziny? Tez sie tak od tego miga jak wy od gotowania. Do pani ktora napisala, ze maz marudzi jak 4 dni nie jest ugotowane: a on tez czegos nie robi co nalezy tylko do niego i czy ty tez narzekasz ze tego nie robi? Chyba, ze wy z tych co to ida do pracy i wracaja z pracy do nastepnej pracy, a wasi mezowie ida do pracy i wracaja do domu gdzie maja darmowa obsługę. To wtedy rozumiem, ze sie wam nie chce, no bo ilez mozna zyc w ukladzie robot i pasozyt czyli wy robot a maz pasozyt na waszym grzbiecie ze stali hahaha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie mam sily ;)... na szczescie nie musze :P :D Bardzo mnie to cieszy bo kuchnia nie nalezy do moich ulubionych pomieszczen w domu ;) Z mezem jemy obiady w pracy (nie mamy stolowek, jemy po knajpkach) Corka je obiady w szkole, raz zje wiecej a raz mniej, ale codziennie ma cieply posilek. Do szkoly bierze tez podwieczorek ( zazwyczaj mus owocowy/owoc i jakies suche ciastka/gofry) : podwieczorek jedza wspolnie na boisku ok 16h. Corka wraca do domu o 17h, my ok 18h i na 19 robie robie kolacje ; czasami kanapki czasami cos na cieplo, ale danie nie wymagajace wiecej niz 20 minut przygotowania. Tak na powaznie to gotuje tylko przez we... a i to pod warunkiem ze niegdzie nie wyjezdzamy (co zdarza sie srednio 2 razy w miesiacu) Na swoj los nie narzekam, dobrze mi tak jak jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A tu tak sie wypowiadacie jakby to cale gotowanie to bylby tylko wasz obowiazek, wiec domniemam, ze maz ma inny obowiazek." Slusznie domniemywasz ;) ...temat jest o gotowaniu obiadow wiec nikt nie bedzie pisal "w tym czasie maz kosi trawnik / odkurza dom/ prasuje / naprawia auto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś gotowałam. Jak mieszkałam sama. Jak wyszłam za mąż przez te 5 lat ugotowałam może z 5 obiadów. Mąż lubi gotować. To niech sobie gotuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×