Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

7 lat bez zareczyn...

Polecane posty

Gość gość
jacy oni wszyscy biedni, zmuszani, atakowani, naciskani, biedni, mali chlopcy;) do seksu, czy prania im skarpetek jakos zmuszani sie nie czuja;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z wiekszosci postow wynika, ze jedynym celem kobiet w zwiazku jest malzenstwo. Dlaczego zycie w zwiazku bez papierka nie wystarcza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to za facet, gdzie twierdzi, ze kobieta jest ta jedyna, zyje z nia, tworzy z nia zwiazek , a boi sie do slubu pojsc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytajac te wypowiedzi ciesze sie bardzo, ze juz od dawna nie zyje w Polsce, gdzie symbole wazniejsze sa od jakosci zwiazku. Tak bylo tez kiedys, parcie na kobiety w kregu rodziny i zanjomych (a ty kiedy, uwazaj, bo zostaniesz stara panna itp.), a kobiety z kolei parly na mezczyzn do zeniaczki. Widac nastepne pokolenia maja ten sam problem. Mieszkam w Europie zachodniej, moj syn ma od 8 lat partnerke i rowniez male dziecko. Nie interesuje ich slub, jak i zreszta jego przyjaciol i przyjaciolki ze studiow. Przedzial wieku 33-35. Ale tu wlasnie nie ma tego parcia spolecznego i sredniowiecznego wpajania kobiecie, ze jej glownym celem i zadaniem zyciowym jest wyjscie zamaz. Wspolczuje tym kobietom, ktore mysla, ze wyjsciem zamaz dowartosciuja sie i doswiadcza akceptacji spoleczenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś chce sobie być partnerką czy konkubiną jego sprawa. ,Kazdy/a ma do tego prawo jak ja mam prawo chcieć być żoną. Wmawianie mi, że czułam presję, chciałam się dowartościować, mieć papierek ...spuszczę na to zasłonę milczenia i pobłażliwy uśmiech. Dbam o swój związek, małżeński. Miłego uczucia jakim są oświdaczyny doświadczyłam po roku znajomości. Mój mężczyzna zrobił to z wlasnej nieprzymuszonej woli i miło mnie tym zaskoczył. Nawet do ołtarza poszedł z wlasnej woli. Nie do wiary dla niektórych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ach, ta nowoczesna Europa. Zero odpowiedzialności za drugiego człowieka, partner i partnerka, jedno dziecko albo najlepiej wcale, pełna wolność! I ta gościnność dla mnożących się jak króliki, z czterema żonami w firankach. Wolę jednak ''zacofaną''Polskę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy Pani z zachodu jest w zwiazku malzenskim? czy tylko nowoczesny syn nie jest? Oczywiscie, niech kazdy robi jak uwaza, ale prosze nie wmawiac dziewczynom, ktore marza o tradycyjnej rodzinie i zwiazku malzenskim, ze sa zacofane itd. Rozumiem, ze na zachodzie jest nieco inna mentalnosc, jednak dla kazdego wazne jest co innego. Prosze zrozumiec, ze dla osob wierzacych malzenstwo jest bardzo wazne. Moze autorka jest wierzaca i ma juz dosc niezdecydowania swojego faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie... ten temat jest zmyslony.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Watpie, zeby byl zmyslony, takich tematow jest cala masa. Mnostwo dziewczyn ma problem jak autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamazpójscie nie jest na pewno jedynym celem wszystkich kobiet. Z drugiej strony, jesli para sklada publiczną, powazna deklarację (przysiegę- kościól lub przyrzeczenie- USC) , to - gdy ludzie są honorowi- zakłąda sie, ze jest to powaznie przemyslane i zostanie dotrzymane. Że część ludzi honoru nie ma - to juz inna sprawa. Jesli jedna strona chciałaby takiej deklaracji i sama tez jest gotowa ja zlozyc, a druga nie - to prawdopodobnie nie jest pewna tego, ze chce byc z tym kims na cale zycie, a nie chce skladac obietnic, których nie dotrzyma. Jesli ktoś uważa że "papierek nic nie zmienia" ( czyli nic w nim zlego) a dla drugiej strony jest to tak ważne, to czemu na to nie przystanie? Jesli oboje nie chca "papierka, to ok. Jesli jedno - to coś nie gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jeśli zmyślony to każdy ma w swoim otoczeniu taką parkę lub sam był w takiej sytuacji. Tak sobie myślę, jakim to ogromnym problemem jest kawałek papierka ;-) nie dla tych, którzy go tak bardzo pragną ale dla tych, którzy się go boją. Przecież chcesz być ze swoim wybrankiem/ą do końca życia, czego więc się boisz?;-)Taki problem oświadczyć przed sobą i najbliższymi, że się kochamy i jesteśmy jednym ciałem i duszą? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:42 Oczywiście, że JEST mężatką. Ciekawe jakie miałaby podejście gdyby to chodziło NIE O SYNKA a córeczkę i ta córeczka zostałaby porzucona z dzieckiem przez ''partnera''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ach, ta nowoczesna Europa. Zero odpowiedzialności za drugiego człowieka, partner i partnerka, jedno dziecko albo najlepiej wcale, pełna wolność! xxx Mieszkam w UK od dwunastu lat. Wśród moich angielskich znajomych, a mam ich sporo, o dziwo nie ma konkubenckich par, wszyscy są po ślubie. Niektórzy wprawdzie po drugim, ale jednak ślubie. Konkubinat w UK jest zjawiskiem często występującym ale tylko wśród plebsu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze strony faceta
A ja Wam powiem tak. Wszystko mi jedno, czy wezmę ślub czy nie (mam dziewczynę, którą kocham). Ślub niczego nie gwarantuje, jeśli chodzi o uczucia. Natomiast nie dziwię się dziewczynom, że chcą ślubów. A to dlatego, że część moich kolegów nie myśli tak, jak ja, to znaczy nie jest honorowa. Jakbym z jakiegoś powodu (poza zdradą drugiej strony) przestał kochać partnerkę, nie zostawiłbym jej z dnia na dzień, tylko, jeśli byłaby ode mnie zależna, miała problemy finansowe lub zdrowotne, pomógłbym jej przez pamięć przeżytych lat. Jednak większość osób, płci obojga, działa pochopnie i ślub i konsekwencje rozwodu mogą sprawić, że w pewien sposób się oni opamiętają. Dodatkowo, dla małżeństw są pewne ulgi, których nie mają osoby samotne. Na koniec, sam nierzadko byłem świadkiem, jak traktowana jest w Polsce niezamężna kobieta po 30 - dostaje "dobre rady" na przemian ze złośliwymi uwagami od koleżanek z pracy i żeńskiej części własnej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam przypadek swojej sąsiadki. Jeśli już decydujecie się kobietki na życie bez ślubu to zadbajcie o sprawy finansowe , np. spadkowe. Kiedy jest się młodym to się o tym nie myśli, a po co nam to, przecież się kochamy. Potem latka lecą i życie pisze swój scenariusz i nagle okazuje się, że jesteś nie wdową a obcą babą, której wspólnie z partnrerem wypracowany majątek zagrabił kto? Nie kto inny jak RODZINA twojego konkubenta, jego rodzeństwo, bratankowie i siostrzenice a ty nie masz nic bo nie przyszło Ci do głowy jakoś się zabezpieczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez to zauwazylam, na niezamezna dziewczyne po 30 patrzy sie czesto jak na jakas dziwaczke. Inne kobiety (oczywiscie zamezne) lubia wbic takiej szpileczke, jakby chcialy pokazac, ze sa lepsze, ktos je chcial, a jej nikt. Albo na sile probuja zeswatac z jakims kawalerem. W mysl zasady, lepsze cos , niz nic. Nikt nie zastanowi sie, jakie sa powody, ze jej nie wyszlo, moze zostala zdradzona, moze jest po ciezkim rozstaniu, moze facet wymigiwal sie i odeszla. Moze cierpi w milczeniu. ale co tam, dajmy jej odczuc, ze cos z nia zapewne nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje zdanie jest takie że to czy ktoś jest w związku czy nie to jest kwestia szczęścia, tego czy się znajdzie tą drugą połowę. Nie każdy też jest tak zdesperowany żeby wziąć pierwszą lepszą osobe na zwiazek/małżeństwo tym bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tylko piękne kobiety wychodzą za mąż i nie tylko te z dobrym charakterem, po prostu kwestia szczęścia to jak życie się potoczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''po co nam papierek?'' Hmm, w perspektywie tego ile papierków trzeba załatwić później, żyjąc na kocią łapę, ten jeden to śmiesznie mało. Chce wziąźć ślub bo chcę założyć rodzinę, mieć dzieci.W życiu jest tyle trudności, problemów i powinno się ich sobie oszczędzać a nie mnożyć. Jestem zacofana bo chcę byśmy wszyscy mieli jedno nazwisko? By ojciec mojego dziecka nie musiał latać i przed urzędem uznawać, że to jego dziecko? Nie jest to upokarzające?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu wszystko jak zwykle robi się pod facetów. Nie chcą się żenić? Ok, dobrze! To będziemy udawały ze my też nie chcemy, byle tylko im dogodzić, byle tylko nie odeszli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bazienka...niezly dupek ten Twoj byly...znajomi tez super..ale z drugiej strony nikt nigdy nie chce sie mieszac w takie sytuacje. Ciesz sie, ze pozbylas sie takiego palanta, ciekawe, czy swojej zonie bedzie wierny az po grob ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby ślub nie jest ważny, ale jakoś ileś tam milionów ludzi na świecie nadal bierze te śluby, o czymś to świadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zalezy mu na tobie tylko na wygodnym zyciu bez zobowiazan i asekuracji jak pozna 15 lat mlodsza to nie bedzie problemow z rozwodem.widocznie jestes "na tymczasem".wiem ze ciezko odejsc bo go kochasz i to jest problem.jakbys byla zimna i wyrachowana jak twoj facet, tematu by nie bylo.albo bys odeszla,albo on by odszedl bo by odrzucil twoje oswiadzyny.boisz sie ze go stracisz, bo on pod naciskiem cie zostawi a ty zostawic nie chcesz. Ja bym poradzila kupic flaszke (chlopu piersionka nie wypada) i sie oswiadczyc.jak odrzuci-ty tez odrzuc, a przynajmniej nie dawaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My tez 7lal I cisza.... Nawet pierscionka zareczynowego nie ma... Wlasnie dodalam watek dzis tutaj, chyba drugi w moim zyciu,... To wszystko bez sensu. Szkoda czasu. Tyle lat straconych :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprobuj wzbudzic zazdrosc, np idz na silownie i zacznij dbac o siebie, zaprzyjaznij sie z jakims przystojniakiem.jesli to nic nie da to chyba nie ma sensu dalej ciagnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z moim partnerem jesteśmy w związku od 2 lat i też nie widac na horyzoncie zaręczyn :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja podobnie. W tym miesiacu minely dwa lata i coraz mniej slychac o slubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo wy dziewczyny/kobiety myślicie, że facet to tak szybko da się zaobrączkować. Ja jestem facetem i mam trochę inne podejście do związku niż większość. Jak bym poznał dziewczynę, to bym się z nią musiał spotykać min. rok żeby podjąć decyzję o związku, później 2 lata związku, a dopiero po tych 2 latach zaproponowałbym wspólne zamieszkanie. Po okresie min. 3 wspólnych lat pod jednym dachem mógłbym zacząć myśleć poważnie o zaręczynach. To jest okres, dzięki któremu można się poznać na naprawdę wysokim poziomie. Więc jak szybko policzycie to wychodzi min. 6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwicie się żeby dobrze poznać dziewczynę, jej nawyki i prawdziwy charakter, a nie te pozory, które odstawia na początku związku trzeba ze sobą pożyć min. 6 lat w tym 2-3 lata mieszkając razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×