Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gi783edz

Poszukuję bezdzietnych, wrażliwych osób.

Polecane posty

Gość gość
Moim problemem jest brak wrażliwości. Chyba pokłady się wyczerpały, nie potrafię płakać ani przejmować się byle czym. Tylko krzywda zwierząt mnie rusza i wspomagam fundację. W zeszłym roku umarła moja mama, a niedługo później mój mąż. Po prostu pierwszy raz dostałam takiego potężnego kopniaka od życia. Taka terapia wstrząsowa, że przestałam rozczulać się nad sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Carycka
Nie bierz sobie tak do siebie wszystkiego co inni mówią. A co do dramatyzowania, czarnych scenariuszy, to duzo osob tak czesto ma. Ale to tylko zle mysli. Troszkę optymizmu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci nie mam. Nie chciałam, miałam wątpliwości czy sobie poradzę, że jestem za młoda na dzieci, więc teraz jestem sama. Koleżanka z pracy twierdzi, że lepiej by było z dzieckiem, ale myślę, że nie ma czego żałować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proszę wybaczyć ale jak ja słyszę "dawaj spróbujemy" to musze stwierdzić, ze jesteś na etapie mlodzienczego poznawania świata i z automatu nie mogę potraktować tego poważnie. Ja nie mam czasu na szczeniackie zabawy i grę w podchody. Do tego sluza gadżety i zabawki. Nie jestem lizakiem "do lizania"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też muszę się ewakuować, atak nie był z mojej strony. Nic na siłę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gi783edz
Do gość z 19:22. I to właśnie takie podejście bardzo mnie rani, myślę, że nie jestem jedyna. Wy, ludzie, których ciężkie doświadczenia dla bezpieczeństwa pozbawiły zdolności głębszego odczuwania, uważacie, że my, którzy na to samo zareagowaliśmy paniką, płaczem i histerią, jesteśmy słabi i żałośni. Tymczasem i jedni i drudzy mają problemy z psychiką, bo żaden sposób nie jest dobry na radzenie sobie z traumą. Szkoda tylko, że takie osoby jak pierwsza grupa tak szybko pakują nas do szuflady z napisem "Słabi, rozchwiani, rozczuleni nad sobą egocentrycy"... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gi783edz
Pielucha, skoro tak, to rozumiem. Już od dłuższego czasu nie zmuszam ludzi do lubienia kontaktów ze mną. Carycka, może masz złotą radę, jak "nie brać do siebie"? Bo przecież o to mi chodzi. Wszyscy mówią nie bierz do siebie i uważają, że to koniec rozmowy. Gość 19.31 - jak to ewakuować? Jaki atak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co autorko...ja sie tak wszystkim przejmuje, ale to sie zwyczajnie leczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gi783edz
Właśnie - leczy się. I jak, daje efekty? Niedługo wybieram się do psychoterapeuty i zastanawiam się, czy zmieni to moje podejście do świata. Albo chociaż pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie leki pomagaja, ale kazdy przypadek jest inny. Swietnie radze sobie na przyklad w sytuacjach kryzysowych, nie mam problemu wyrazac swojego zdania i jestem bardzo asertywna. Tylko ta nerwica natrectw mi zyc nie daje i leki pomagaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gi783edz
A jak Wasze związki z innymi ludźmi, w pracy, z rodziną, z partnerami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:) autorko, zycze Ci zebys zostala soba, a stawala sie kims mocnym, z pelna akceptacja swojej wyjatkowosci Podpisano turkus i HSP To jest trudna, ale Piekna droga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pracy ok, nie widac po mnie, ze cos jest nie tak. Rodzina wie wiec akceptuja. Z rodzicami bywaja spiecia bo jestem cholerykiem i ostro reaguje jak powiedza cos co mnie denerwuje. Z mezem ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z wiekiem ci trochę przejdzie. Nie ,nie po urodzeniu dziecka tylko z wiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Carycka
Autorko, proszę bardzo: krótki ciekawy filmik jak się nie przejmowac opinia innych https://youtu.be/nlfIhlQnadI Polecam filmiki tego autora. Są genialne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaki to wiek jezeli moge zapytac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z roku na rok itd.uwierz mi. Trochę lekami trzeba też się wyciszać, pomóż sobie,może rzeczywiście psychoterapia ale nie wierzę w to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Slyszalam to juz jako nastolatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pielucha to po kiego grzyba zawracasz gitare panie wyjątkowy indywidualisto? Wlazłeś tu po to by napisać ze jestes szczególnie szczególnym filozofem ale nie zaszczycisz piszącej tu gawiedzi rozmowa bo jestes ponad wszystkimi w swojej wyjątkowości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gi783edz
Dzień dobry, Wrażliwcy! ;) Dużo sobie myślałam o tym, jak się zachowuję i jak reaguję na różne sytuacje, a także o tym, czy warto otaczać się ludźmi, którzy potrafią tylko powiedzieć "nabierz dystansu". Doszłam do wniosku, że muszę przestać wypierać tę cechę mojego charakteru i ją uznać. Zacząć szanować samą siebie. Gdyby to jeszcze było tak, że takich jak my nikt nie kocha, nie lubi się ich w towarzystwie, rodzina wyśmiewa lub odrzuca. Ale z tego, co widzę na Waszych przykładach, to naszym bliskim nie przeszkadza nasze postrzeganie świata, dobrze rozumiem? Chyba przeszkadza to ludziom, którzy są nami zmęczeni, nie rozumieją nas i najzwyczajniej nie powinni być w naszym środowisku. Może eliminowanie takich jednostek, które każą nam się zmienić też pomoże? Po wczorajszej rozmowie z koleżanką, a potem z wymianą opinii z Wami, poczułam spokój. Jakoś nie chce mi się już tak często spotykać z kimś, kto uważa, że spektrum emocji, jakie przeżywam, pasuje do pięciolatki. Co do wieku, w którym przechodzi przejmowanie się - wczoraj usłyszałam, że po 50tce :) To jeszcze trochę nerwów mi zostało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli o mnie chodzi to owszem to przeszkadza, mnie i moim bliskim. Po prostu to akceptuja bo co maja zrobic? Inna nie bede :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gi783edz
Hej! Ale mówili Ci wprost, że im przeszkadza? Mi narzeczony powiedział, że bywa to uciążliwe, ale nie uznałby tego za wadę. Po prostu taka jestem i tyle. Swoją drogą, czy Wam, jako wrażliwym zdarza się mówić komuś, żeby nie wymyślał, przestał się przejmować i złapał dystans?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narzędzie manipulacji psychopatek. Nic więcej a jak ci nie pasuje to usunę cię z towarzystwa. Biedne podstępne fałszywce które dobrze na tym wychodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Mowili, ze to denerwujace. Bo to jest denerwujace - w moim przypadku. I tak, zdarza mi sie tak mowic sobie i innym. Bo nie mozna tak przezywac wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem bezdzietna, ale na pewno nie jestem taka jak autorka. Ja bym tego nie nazwała wrażliwością. Są ludzie wrażliwi, którzy nie zadreczaja otoczenia swoimi emocjami.. Nigdy w życiu nie miałam żadnych starć z dzietnymi koleżankami. Generalnie jak widzi się osobę wiecznie roztrzęsioną, rozhisteryzowaną I skupioną na sobie, to jej się radzi, żeby wzięła się do roboty czy zrobiła dzieci, bo się ludziom wydaje, że te histerie to z nadmiaru wolnego czasu. Ci ludzie po części mają rację - piwinnyście coś ze sobą zrobić, może niekoniecznie naprodukowac dzieciaków, ale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgodze sie, ze jak ta emocjonalnosc ma wplyw na codzienne zycie to trzeba cos z tym zrobic. Sama jestem wrazliwa, ale nerwice lecze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gi783edz
Są ludzie wrażliwi, którzy nie okazują swoich emocji i są tacy, którzy nie umieją ich ukryć i przetrawić. Nie wydaje mi się, że powinno się jednych czy drugich tak łatwo oceniać. Bardzo "fajnie" słyszy się opinie z ust osób, które nie mają problemów ze sobą. Zajmij się czymś... Czym? Pracą? Pracuję ciężko, co jeszcze bardziej podkręca moje emocje. Hobby, sport? Jasne, uwielbiam. Gorzej, że kiedy dzieje się coś złego (w moim odczuciu), to trudno mi się skupić na czymkolwiek, nawet na przyjemności. Dzieci? Pisałam kilka postów wcześniej, że czekam na zielone światło od lekarza. Nic dziwnego, że tak wiele osób zgłasza się do psychologów, nie mówiąc o tym nikomu, skoro człowieka, który jasno i wprost mówi o swoich lękach, obsesjach, zaburzeniach nawet anonimowo, na forum w necie, a dostaje informację, że jest manipulantką albo powinien zabrać się za robotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tych postów wyłania się obraz osoby rozdygotanej, obnoszącej się ze swoimi problemami i bardzo męczącej dla otoczenia. Biorąc pod uwagę, że ludzie na was kiepsko reagują, to coś w tym pewnie jest. Obcowanie z osobami, które wiecznie narzekają, przeżywają jest męczące, wysysa energię z człowieka. Inni ludzie też są wrażliwi i też mają problemy ze sobą, warto sobie zdać z tego sprawę. I skoro sama uważasz, że masz że sobą problem, to warto wziąć się do roboty, choćby pójść do tego psychologa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam 26 lat i ubolewam ze nie 20 nadal :( nie mam dzieci i nie czuje instynktu, męża tez nie chce mieć, co najwyżej partnera, w ogóle przeraża mnie dorosłe życie, może to glupio brzmi ale nie chce być dorosła i mierzyć się z problemami dorosłymi :(. W środku jestem dzieckiem, najchętniej tylko bym imprezowala i dostarczała sobie rozrywek. Jestem wrażliwa, wszystkim się przejmuje, moje poczucie własnej wartości jest niskie...tez kocham zsiwezeta. Chce żyć po swojemu, nie wg schematu maz-dziecko- rodzina. Chciałabym poznać singielki które tez nie chcą mieć dzieci i z nimi imprezowac (przy czym nie jestem chlejuska, nie pije alko ani nie pale, po prostu uwielbiam tańczyć). Moje koleżanki się wykruszyly bo maja juz swoje zycie, rodziny...ktoś ma podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gi783edz
Hmm... W takim razie może faktycznie lepiej nie mieć przyjaciół ani znajomych. Jedna, góra dwie bliskie osoby wystarczą. Skoro zaufam komuś na tyle, że opowiem mu o swoich myślach, w zamian też wysłuchuję, wspieram, pomagam i po jakimś czasie dowiaduję się, że jestem rozhisteryzowana, to pozostanę jednak przy tym co mam. Mimo wszystko pozdrawiam osoby, które rozumieją, z czym się borykamy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×