Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem kochanka...wkurza mnie zona...pewnie nie powinna... co teraz

Polecane posty

Gość gość

Opiszę, bo zupełnie nie umiem podjąć decyzji. Jestem za granicą, prowadzę badania naukowe. Poznałam mnóstwo ludzi ze społeczności, którą badam, unikałam więzi, żeby pozostać obiektywną. Poznałam też faceta, 45 lat (czyli19 lat ode mnie starszy). Teoretycznie - moje "pole do badań". Ma żone od 12 lat, ale jakoś nie jest w to szczególnie zaangażowany, ona też nie. Powoli z tym facetem, nazwijmy go X, zaczęliśmy się do siebie zbliżać - jako tacy kumple, nie wiem, jak to lepiej nazwać. Śmiech, wypady do fast foodów, luźne rozmowy itp. Któregoś dnia wybraliśmy się na długi spacer, który zakończył się u niego w domu - do niczego nie doszło. Zrobił mi masaż, ja jemu też, poszliśmy spać w tym samym pokoju, na oddzielnych łóżkach. Potem zaczął mnie systematycznie zapraszać - nie codziennie, czasem 3-4 dni (noce) z rzędu, czasem nie. Oglądaliśmy tv, gotowaliśmy kolację z niczego, śmialiśmy się do upadłego, robiliśmy sobie masaże. Którejś nocy zasnęłam przy jego boku, byliśmy objęci a potem kochalismy sie anlnie nez zabepzieczenia i we mnie doszedl. Do tego czegoś zaczęło dochodzić parę nocy później - i tak zostałam kochanką. Czasami w pupe, czasami w usta. nigdy w pochwe. Taka sytuacja jest od miesiąca. Kumpelstwo - czyli to samo, co poprzednio, śmiech, tv, masaże, gotowanie, plus seks. Umowa: zero uczuć, zero rozmów o uczuciach. W ciągu ostatnich dwóch dni miałam potworne problemy emocjonalne, ale nie z powodu X. Do X nic specjalnego nie czuję, tzn. bardzo go lubię jak kolegę, ale nie nazwę tego miłością, zakochaniem czy nawet zauroczeniem. Facet, którego kocham od sześciu lat, zaręczył się (przez 2 lata byliśmy razem, potem wciąż miałam nadzieję) - w przeddzień moich urodzin. I tak ciężko to zniosłam, siedziałam w hotelu, w tym obcym kraju, 3000 km od Polski, samotna i załamana... Z X nie widzieliśmy się od dwóch dni. Wczoraj wieczorem smsowaliśmy i coś mu zaczęłam marudzić w tych smsach, no po prostu miałam potwornego doła (dalej mam). Dziś nie wytrzymałam. Przeryczałam pół dnia sama w hotelowym pokoju i zdecydowałam, że nie zniosę takiej nocy. Więc popełniłam błąd - smsowaliśmy z X (co u ciebie, bla bla), niby skończyliśmy i zadałam mu pytanie. Właściwie nie pytanie. Napisałam wprost, że mam doła od dwóch dni i że nie potrafię spędzić samotnie nocy w hotelu, że wszystko jest źle i w ogóle. Nie poprosiłam go, żeby do mnie przyszedł/zaprosił do siebie, ale liczyłam na jakąś odpowiedź. Dostałam: "do zobaczenia jutro", na co odpisałam, żeby zapomniał o tym, co napisałam, że przepraszam i że to głupie. Koniec rozmowy. Teraz obawiam się, że on odebrał to jako moją słabość, narzucanie się, że przestraszył się komplikacji, że pomyślał, że może coś do niego czuję. I wiem, że ten problem jest idiotyczny, ale nie śpię, mam doła (bo ten, którego kocham - zaręczony, a X zimny jak lód) i nie wiem, czy jutro powinnam się do X odezwać, zadzwonić, przeprosić za idiotyczne zachowanie i wyjaśnić, że sprawa nie miała związku z nim, czy powinnam milczeć i czekać, aż on się odezwie... a trzeba dodać, że za kilka dni wyjeżdżam na miesiąc do Polski, a nie chcę się z X rozstawać w ten sposób. Dziewczyny, ja wiem, że to głupie i żałosne, i w ogóle, ale dalej siedzę i ryczę z powodu tych zaręczyn, mój mózg nie działa, nie wiem, co zrobić z X. Proszę, nie krytykujcie mnie, każdej z nas przytrafiają się błędy, po prostu podpowiedzcie, co będzie w tej sytuacji mniejszym złem - odezwać się, zadzwonić czy milczeć.Wiem ze on ma zone i 3 dzieci....co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj w dupę następnemu i po sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakoncz ten niby związek i daj sobie szansę na normalny związek. Szkoda czasu na takie nie wiadomo co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co :-o sama tkwiłam w czymś takim tylko mój X był wdowcem i pukał mnie nie analnie tylko normalnie ! I też sobie wmawiałam, że mam gdzieś nie mam uczuć ( a uwierz jestem wyrachowaną, podłą, samolubną egoistyczną suką :-( ) mimo to nie dałam rady i zaczął mnie kręcić w tym samym momencie powiedziałam dość i koniec.Moja rada więc uciekaj z tego syfu :-o A z tego co ja tu czytam, z resztą wydaję mi się że to prowokacja wyprodókowana na potrzeby tematów o żonach i kochankach chcesz udowodnić strukturę, że kochanka to analny wór na spermę, i powiem ci całkiem fajnie to napisane jest , ale raczej nie przejdzie :-) zbyt kolorowe jak dla zwykłej szarej karyny czy grażyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No już dość na dziś tych prowokacji o facecie 19.lat starszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×