Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gotujęimrożę

Gotowanie i mrożenie obiadów ma cały miesiąc. Kto jeszcze tak robi

Polecane posty

Gość gość
"w macu tez masz niemal wszystko mrozone, bulki i mieso na pewno." Przeciez właśnie o tym mówię - jedno dziadostwo bez smaku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Polemizowałabym, czy kanapka z maca i mrożona, domowa fasolka po bretońsku czy leczo to jedno dziadostwo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obiadki fajne :) Ja zawsze robię coś więcej zeby zamrozić na później . Teraz robiłam duzo leczo wiec 3 porcje zamroziłam . Tak samo jak smażę kotlety to cos tam zamrażam . Chleb tez mam zawsze jakiś tam zamrożony i wędlinę . Nikt z nas w domu nie ma problemow żeby zjeść mrożonkę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też robię podobnie, może z tą różnicą, że zamrożonych dań nie wymiatamy do "czysta", to co zostaje przechodzi jakby na następny czas, żeby dania zbyt często się nie powtarzały. Tydzień temu przez 4 popołudnia ugotowałam: - krokiety z mięsem i pieczarkami 3 obiady - gulasz wieprzowy 3 obiady, po rozmrożeniu za każdym razem inaczej przyprawiamy - gołąbki 4 obiady - leczo 2 obiady - sos do spaghetti 2 obiady - piersi z kurczaka zawijane z pieczarkami - rozbite i przyprawiane kotlety schabowe - zupa ogórkowa na 3 obiady. Z poprzedniego miesiąca zostały pierogi ruskie, kluski śląskie, bigos , roladki wołowe. Na bieżąco robię zazwyczaj naleśniki, jakiś makaron z serem białym i tego typu szybie dania oraz zupy nie wymagające stania przy nich np. rosół. Do takiego rozwiązania namówił mnie mąż, który stwierdzil, że szkoda naszego czasu i siły na codzienne stanie przy garach i zakupy, i choć na początku byłam sceptyczna, bo miałam jakiś przymus żeby jedzenie było świeżo ugotowane i podane, to teraz stwierdzam, że to duża ulga i wiele więcej wolnego czasu dla rodziny. Specjalnie kupiliśmy zamrażarkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 51 :-) ❤️ trafiłaś w sedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa... bo wyzywanie ludzi od obrzydliwych to tylko wyrażanie swojego zdania. Sam ton co poniektórych wypowiedzi jest lekceważący i protekcjonalny... bo przecież panie są lepsze od autorki bo jedzą świeże... :O Do pani od starej babci co ją karmi niedobrymi mrożonkami to moja 88-letnia babcia całe życie pracowała jako kucharka. Jej dania to było mistrzostwo świata. Za jej kartacze, bym się dała w plasterki pokroić. A teraz... Babcia podaje świeże, niemrożone, ale już przyprawić nie umie bo smaku nie czuje, czasem zapomni coś dodać albo doda za dużo. Zapomni ile ma się gotować czy piec. Jej obecne dania to zaledwie cień tego co kiedyś potrafiła ugotować ale i tak jem chętnie i chwalę bo nie jestem prostakiem co grzebie widelcem w talerzu i przesyła babci wymuszone uśmieszki. Autorko. Ja nie mrożę dań. Ale podobnie jak ty robię duże zakupy. Mieszkam na wsi więc raz w miesiącu jedziemy z mężem na giełdę i kupujemy mięso, wędliny, sery, zapas na cały miesiąc - itp i to wszytko mrozimy. Całe lato mrożę warzywa ze swojego ogrodu. Jabła i gruszki z sadu mam w piwniczce. Na codzien tylko kupujemy chleb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakupy duże robimy raz na tydzień czy raz na dwa tygodnie, ale do głowy by mi nie przyszło, żeby stać i gotować na miesiąc i to mrozić. Mamy dużą zamrażarkę, ale wypełniamy ją warzywami i owocami z ogródka na zimę, plus poporcjowanymi rybami, mięsem, owocami morza... Ale to wszystko jest do zrobiena szybkich dań na świeżo, nie wyobrażam sobie jedzenia w kółko odgrzewanych mrożonek (ani to urozmaicone - o czym świadczy i twoje menu bo po kilka razy w miesiącu jecie to samo), ani smaczne (niewiele rzeczy po rozmrożeniu smakuje równie dobrze jak na świeżo).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie mroze I racazej nie gotuje na zapas. prawie nigdy nie mamy tego samego obiady 2 dni z rzedu. nasze menu obiadowe zwykle powtarza sie co 9-10, czyli I tak 3 razy w miesiacu mamy to samo. ryby I indyka mamy 2 razy w tygodniu -raz ryby raz indyka, innego miesa nie jemy. np wczoraj po pracy, bylam w domu o 17:20 I robilam falafele (ciecierzyce ugotowalam rano, moczona przez noc gotowalam 20 minut na poltwardo) I salatke. syn byl juz w domu od 2 godizn, nieco mi pomogl. maz wrocil o 18:10, a 18:30 jedlismy. salatka ze szpinaku, awokado, pomidorow I kukurydzy. dzis zrobie ryby, halibuta, mialam zamrozone, bo wlasciwei tlyko ryby mroze jak kupie wiecej. do tego ryz I brokul. zadna robota. pracuje 8:30-16:30, maz 9-17. dziekco 10 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie robie tego i nie wydaje mi sie aby to było zdrowe do końca... Ugotowanie nawet najbardziej wymagającego posilku to kwestia max 1h Jedyne co robię to w sobotę planujemy co będziemy jesc i pod to robię zakupy. A potem wg upodobań robimy z tego obiad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nigdy nie jem świeżego mięsa, zawsze mroze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiekszosc z was je strasznie pospolicie, az jestem zdziwiona, bo dzisiaj mamy w Polsce dostep do wszystkiego , do przypraw do produktow , nie tak jak pokolenie PRLu a wy i tak dalej krokiety, kotlety ,fasolka, golabki , mielone itp masakra Latacie gdzies na wakacje? Jedliscie cos oprocz krokietow i mielonych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, praktycznie sama tradycyjna polska kuchnia która przecież nie jest najzdrowsza... Rozumiem raz na jakiś czas zjeść cos typowo jak u babci ale bez przesady. Ja 70%potraw jakie gotuję to nowe przepisy które sobie swego czasu lubiłam wynajdywać i testować. Większość to ryby, mięso, warzywa, kasze. ziemniaki prawie wcale, macznych potraw też unikam. Wyjątek to makarony bo uwielbiam włoska kuchnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z innymi, że wielka oszczędność czasu to nie jest. Sama pisze, że naleśniki czy babę jeszcze obtacza w bułce i smaży. Przecież to dodatkowa robota, już pomijam, że takie jedzenie nie jest najzdrowsze. Gdyby zamrozić tylko farsz do naleśników, a naleśniki zrobić na bieżąco, to pewnie nakład pracy byłby taki sam, a efekt zupełnie inny. Rozumiem natomiast, że autorka mrozi rozbite kotlety, bo wtedy zaoszczędza czas na zakupach. Nie wyobrażam sobie takiego jedzenia, ale niech każdy robi, co mu pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ugotowanie nawet najbardziej wymagającego posilku to kwestia max 1h" xxx Ugotuj rosół albo fasolkę po bretońsku w 1h. Powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Latacie gdzies na wakacje? Jedliscie cos oprocz krokietow i mielonych?" xxx To nawet trochę śmieszne, bo te potrawy jedzone na wakacjach to właśnie takie tradycyjne lokalne dania, odpowiednik naszych krokietów i mielonych :-) Ja lubię tradycyjne indyjskie czy tajski curry, uwielbiam też pospolite japońskie sushi. Ale bez przesady, żeby śmiac się z ludzi, ze jedzą tradycyjne polskie dania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ugotuj rosół albo fasolkę po bretońsku w 1h. Powodzenia xxx Chodzi raczej o nakład pracy. Przecież nad gotującym się rosołem czy fasolką nikt nie stoi, więc nie wymaga to żadnego nakładu pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawde nie czujecie roznicy miedzy mrozonym jedzeniem a swiezym??? Dla mnie rozmrozone zupy czy nalesniki to obrzydlistwo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ugotuj rosół albo fasolkę po bretońsku w 1h. Powodzenia xxx Chodzi raczej o nakład pracy. Przecież nad gotującym się rosołem czy fasolką nikt nie stoi, więc nie wymaga to żadnego nakładu pracy. serio pokrojenie warzyw, dodanie przypraw czy zerwanie skóry z drobiu jak robisz rosół zajmuje ci ponad godzinę? wstawiasz to na piec i robisz dalej swoje, co jakiś czas zaglądasz do i mieszasz podobnie z fasolą, moczysz bądź nie i ona się gotuje na piecu no chyba ze ty musisz dmuchać na garnek bo nie ma kuchenki :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiekszosc z was je strasznie pospolicie, az jestem zdziwiona, bo dzisiaj mamy w Polsce dostep do wszystkiego , do przypraw do produktow , nie tak jak pokolenie PRLu a wy i tak dalej krokiety, kotlety ,fasolka, golabki , mielone itp masakra Latacie gdzies na wakacje? Jedliscie cos oprocz krokietow i mielonych? teraz to przywaliłaś jak łysy grzywką o kant kuli :-D jadałam dania wielu państw w różnych zakątkach świata i jakoś najbardziej mi smakują krokiety i mielone i ogórkowa! i co mi zrobisz? mam być światowa jak ty i jeść tylko kuchnię indyjską? byłam, zjadłam i nie zachwyciło mnie aż tak czasem się bawię w bardziej egzotyczne potrawy z np ameryki południowej ale najlepiej mi smakuje polska kuchnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w kraju, gdzie jest dostęp do potraw kuchni całego świata , spróbowałam chyba wszystkie, czasem nawet coś z egzotyki ugotuję, ale na codzień w domu gotuję głównie polskie potrawy, te lubię najbardziej. Pomimo tego, że za produkty do tych obiadów przepłacamy. I nie wiedziałam, że jestem pospolita, trudno, ale tak lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odmrozone rozpackane swinstwa! Goowno spod siebie zjadajcie - bedzie jeszcze taniej i szybciej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sobie nie wyobrażam jeść mrożonek sprzed miesiąca. Nie czujesz różnicy w smaku? Sama mrożę obiady ale np z dziś na przyszły tydzień. Jeśli nie zjemy, wyrzucam, mrożę nowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to bez sensu system, bo wymaga zmarnowania jednego całego wolnego weekendu, żeby to wszystko pogotować, a rozmrażane nie jest tak smaczne, jak świeże. Oczywiście są wyjątki, ja mrożę np. pierogi czy krokiety, ale mrożona zapiekanka brzmi niezjadliwie. U mnie system jest taki: w poniedziałek dojadamy obiad z niedzieli, we wtorek gotuję na dwa dni, w czwartek gotuje mąż na dwa dni, a w sobotę jemy na mieście. W niedzielę jest więcej czasu, więc gotujemy coś bardziej czasochłonnego, np. pierogi i nadmiar mrozimy na czarną godzinę, jak z jakiegoś powodu nikt nie ma czasu ugotować. U nas się to świetnie sprawdza, bo w tygodniu każdy gotuje tylko raz. A ktoś tam pisał, czy można mrozić łazanki. Mogę odpowiedzieć: nie można. Rozmrażany makaron to coś obrzydliwego, wiem, bo raz popełniłam ten błąd i łazanki były niestety do wyrzucenia, bo nawet przesmażenie na patelni nie pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Moim zdaniem to bez sensu system, bo wymaga zmarnowania jednego całego wolnego weekendu, żeby to wszystko pogotować, a rozmrażane nie jest tak smaczne, jak świeże. Oczywiście są wyjątki, ja mrożę np. pierogi czy krokiety, ale mrożona zapiekanka brzmi niezjadliwie. U mnie system jest taki: w poniedziałek dojadamy obiad z niedzieli, we wtorek gotuję na dwa dni, w czwartek gotuje mąż na dwa dni, a w sobotę jemy na mieście. W niedzielę jest więcej czasu, więc gotujemy coś bardziej czasochłonnego, np. pierogi i nadmiar mrozimy na czarną godzinę, jak z jakiegoś powodu nikt nie ma czasu ugotować. U nas się to świetnie sprawdza, bo w tygodniu każdy gotuje tylko raz. A ktoś tam pisał, czy można mrozić łazanki. Mogę odpowiedzieć: nie można. Rozmrażany makaron to coś obrzydliwego, wiem, bo raz popełniłam ten błąd i łazanki były niestety do wyrzucenia, bo nawet przesmażenie na patelni nie pomogło. xxxx i to jest dobry system nie wyobrażam sobie dziś robić dania i zjeść go za 3 tygodnie zwłaszcza ze jest duzo fajnych dań które można szybko zrobić np wczoraj wzięłam pierś z kury, nasmarowałam przyprawami z oliwą i zostawiłam w lodówce dziś pokroję, wrzucę na patelni, ugotuję brązowy ryż, do tego warzywa w 30 minut mam danie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy co kto je. Ja kiedyś zamroziłam gulasz, kurczaka w sosie pieczeniowym, karkówkę w sosie i zupę ogórkową i nie było to zbyt dobre w smaku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ludzie ktorzy maja dobry smak nigdy nie zjedza tegi rozmrazanego badziewia! To jest po prostu ohydne! No ale jak ktos nie ma smaku i patrzy jakby tu nic nie robic i nic nie wydac no to niech zre to goowno i sie cieszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"go co kiedyś potrafiła ugotować ale i tak jem chętnie i chwalę bo nie jestem prostakiem co grzebie widelcem w talerzu i przesyła babci wymuszone uśmieszki." Ja nie posyłam babci żadnych głupich uśmieszków, tylko z pełnym poświęceniem jem obfite porcje dań, które mi nie smakują. Sorry, ale to nie jest łatwe zadanie, spróbuj zjeść górę czegoś co nie smakuje. Dla kogoś innego bym się nie starała na pewno. No ale jestem pristaczką, bo napisałam anonimowo na forum jak mnie to męczy. A wracając do meritum, to ja nigdy nie zrozumiem jak można w kółko jeść mrożonki ze smakiem. Dużo osób tak robi, więc najwyraźniej można. Ja bym nie dała rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheheeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
Ja lubię mielone , kotlety, pyry z gzika , placki ziemniaczane itd UWAGA uwielbiam sałatkę jarzynowa z majonezem . Moj najlepszy obiad to pieczona kaczka lub królik , kluski pyzy(drożdżowe poznańskie ) i buraczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W poście, którym komentowałam nie było sprecyzowane, ze chodzi o nakład pracy. Było napisane, że czas przygotowania potrawy wynosi mniej niż 1h. A czas przygotowania rosołu jest dłuższy :-D Z nakładem pracy się zgadzam. Jednak, jeśli chcę zjeść świeżo przygotowany rosół po przyjściu z pracy, to zjem go na kolację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg. mnie to autorka wcale duzo nie zyskuje na czasie w ciągu dnia bo i tak musi ugotować ryz, makaron, ziemniaki coś tu podsmażyc , a ja nie wyobrazam sobie stania przez 2-3dni w kuchni w celu zaoszczędzania czasu jak i tak pózniej mam to szykować,chodzi mi o zapiekanki, naleśniki, baby , puure ziemniaczane -nie chce myslec jak to wyglada po odmrożeniu, no a lasange to chyba jedna wielka ciapa, bez obrazy autorko -ale za mrożeniem krokietów i gołąbków jestem za bo to jest praco /czasochłone i to opłaca sie zamrozić ale tak na 2 obiady i tyle,choc ja ile bym tego nie zrobiła to i tak sie rozejdzie nie wiem kiedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×