o co aktualnie walczą, protestują w zachodnich krajach Europy?

w Polsce tematami numer jeden są: akceptacja związków homo, prawo do ślubu, do adopcji, tolerancja dla lgbt i dla innych kolorów skóry, wyznań,zmniejszenie wpływu kościoła na państwo, aborcja na życzenie Natomiast w krajach typu Francja, Niemcy, Anglia te problemy praktycznie nie istnieją. Czy rzeczywiscie jest tam tak cudownie dzieki temu? i Ludzie nie mają sie o co kłócić, również politycznie? Nie znam tematu, ale jestem ciekawa czy faktycznie tamte społeczeństwa funkcjonują tak wspaniale. Czego by chciał taki przeciętny mieszkaniec powiedzmy, Francji? Czego mu brakuje?

Wbij sobie protesty w danym kraju w przeglądarkę, to będziesz wiedzieć.

Myślę, że należy zacząć od tego, że Polska jest krajem mocno zakorzenionym w wartości chrześcijańskie. Nawet w Preambule Konstytucji jest to bardzo podkreślane. Wgłębiając się w ten dokument możemy wyczytać, że Władze RP zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, a stosunki między państwem a kościołem są oparte na zasadach współpracy (uregulowanymi odpowiednimi ustawami, umowami). Z pewnością nie jesteśmy państwem świeckim, ale w praktyce Kościół Katolicki ma duże wpływy na funkcjonowanie państwa. Niektóre problemy, jakie wymieniłaś, są w naszym kraju kontrowersyjne ze względu na to, że są sprzeczne z zasadami wyznawców religii, która w Polsce w zdecydowanej większości dominuje nad innymi-czyli Chrześcijaństwa. Chodzi tutaj o kwestie ruchu LGBT, aborcję oraz związki homoseksualne, które chciałyby podjąć się adopcji lub wziąć ślub. Francja jest państwem w którym funkcjonuje laickość, czyli jest wyraźny rozdział państwa od kościoła. Nie ma wpływów religijnych na sprawy polityczne. Aborcja jest dopuszczalna "na życzenie" matki do 12. tygodnia ciąży. Małżeństwa osób tej samej płci są legalne we Francji od 2013 roku. W Polskiej Konstytucji definicja małżeństwa określa się jako związek kobiety i mężczyzny (art.18), co czyni małżeństwo homoseksualne (jak na razie) niemożliwym do zrealizowania w naszym kraju. Niektórzy chcieliby skorzystać z praw, które we Francji są ogólnodostępną codziennością, a w Polsce nie mogą. Stąd poczucie niesprawiedliwości, dyskryminacji, protesty itd. Pytanie tylko, czy w takim razie nie powinniśmy pójść naprzód zamiast stać w miejscu?

We Francjii ludzie nie zajmuja sie walka, tylko wypracowaniem konsensusu spolecznego.