Och wy i te wasze tesciowe :)

Czy ściany w salonie syna i synowej to naprawdę sprawa życia i śmierci że trzeba płakać? Nie! To chęć dowalemia synowej i pokazania kto tu rządzi. xx Serio ? Nie widze w jej zachowaniu checi dowalenia synowej.. Przeciez w tym salonie bedzie mieszkac i jej syn i wnuk , a nie tylko synowa.. To dlaczego uwazasz, ze to do synowej jedynie ? To chora chec kontroli czyjegos zycia ,a nie personalne dowalenie synowej. Twoja tesciowa ma problemy natury psychicznej.

Co z tego że jej syn i wnuk tam będą? Ona nie będzie. Ona nie ma prawa zdecydować za innych tylko za siebie. Moj 2 letni syn nawet ma prawo wyboru- kupując buty pokazujemy mu które może mieć i sobie wybiera. Dlaczego teściowa musi zdecydować za nich? To że to jest jej syn czy wnuk nie daje jej magiczne prawa i nie znaczy że może zachować się jak świr. Co to w ogóle za argument? Bo jej syn, bo jej wnuk. Matka/zona/maz/ojciec decydują. Jeszcze w życiu nie widziałam żeby moja mama czy tata dyskutowali czegoś z moją babcia. Robili jak im było dobrze.

Z tego co wiem to rodziców o wszystko pytają. Babcia nie wybiera szkoly/przedszkole, nie może iść z dzieckiem do lekarza na zabiegi bez upoważnienia, nie może nawet zajrzeć do jego dokumentów, nie może wyjechać z dzieckiem bez zgody rodziców, jeśli by wnuka wzięła może zgłosić porwanie. Według mnie ona nie ma miejsca. Jej bycie w życiu wnuka jest do uzgodnienia. To że rodzice pozwalają na jej spotkania nie znaczy że ma jakies prawo

13:55 Ty ciągle o tym wzajemnym szacunku mylisz się.Sxanuje się kogoś za coś, powiedzenie, że na szacunek trzeba sobie zasłużyć.Czym ty zasłużyłaś sobie? Młoda jesteś,głupia, jeszcze nic nie osiągnęłaś, nic nie pokazałaś oprócz krytyki teściowej i marnowania czasu na kafeterii.Twoja teściowa może że wsi, niewykształcona,głupia, ale wychowała, wykształciła, ma swoje mieszkanie czy dom i wszystko co przed tobą.Moze tobie się wiele nie podobac w niej i u niej, ale jej też może się nic w tobie nie podobać.Jasne i proste jak drut, dla was znowu za trudne do zrozumienia.

16:34 na szacunek trzeba zasłużyć jeżeli to jest obca osoba typu doktor, profesor, itd ale w rodzinach szacunek ma być wzajemny. Jakim prawem teściowa może mowic synowej "gowniara" czy mówić rzeczy typu "tylko nogi potrafisz rozszerzyć"? A synowa nie może bo wiek? Co ta teściowa takiego zrobiła że synowa ma ją szanować? To jest slepe posłuszeństwo i to jest problem w społeczeństwie.

Wszystko ma swoje granice, szczegolnie w rodzinie. Na plugastwo, przeklenstwa i przezwiska nie ma miejsca, a na lini tesciowa synowa jest to po prostu niedopuszczalne. Ogarnijcie sie w swoim zacietrzewieniu.

Jeśli w rodzinie jest zgniłe jajo, np złodziej, len...to trzeba go szanować? Sorry, twoja rodzina to patologia, nie stać było cię widocznie na lepszą, więc czego się spodziewasz, to nie jest normalne, że ktokolwiek mówi, że umiesz tylko nogi rozkładać i nie jest normalne nadawanie na rodzinę w necie.Ja nie znam takich rodzin jakie opisuje cię.To po prostu patologia, że świni skowronka nie zrobisz, a z patologii kultura nie wieje Zmień rodzinę, skoro wdepnelas w bagno.

Wy mylicie szacunek z podziwem. Szanuje się kogoś za to jaki jest a nie czy się dorobił samochodu, domu czy mieszkania...

No właśnie, jeśli ktoś jest do niczego, to nie ma za co go szanować.Samochod, dom, pałac, za to się nie szanuje, tylko za trud, dobroć, życzliwość, dążenie do celów i osiągnięcie ich, za niepodawanie się przeciwnościom,za odwagę, poświęcenie, pomoc słabszym, bezinteresownosc, uczciwosc...a za samo bycie synowa, to nie.Zeby nie było, jestem za młoda na teściowa, ale to plucie jadem i opisywanie swojej bezradności wobec tego co "teście powiedzieli lub czego nie zrobili, lub co zrobili, to..tylko źle świadczy o piszących, ich niedojrzałości, braku kultury, braku klasy, jedxowatosci, zarozumialstwa, braku wychowania, nietolerancji..długo by wymieniać i nie ma po co.Beton twardy jak skała, nic nie dociera, średniowiecze.

Ja praktycznie tesciowej nie widuje. Wlasciwie obca osoba dla mnie.

Każdemu się należy szacunek.

Hitlera też szanujesz jak rozumiem, na twojej planecie wszystkich się szanuje oprócz "teści"

Nikt nie mówił "tesci" ale z tego co piszesz to mam nie szanować dzieci bo są młodsi? Mam coś na nich wymuszac bo mam taką widzimisię czy to im się podoba czy nie? Tak samo ich zdanie jest ważne jak i moje. Ich samopoczucie tez. Oni tez zasługują na szacunek. Jeśli ktoś Cię nie szanuje to oni nie zasługują. Bierzesz jakieś nierealne przykłady. Większość ludzie oczekują więcej od "rodziny" niż od obcych. Oczekuję że rodzina będzie mnie traktowac poważnie a nie jak bym miała 5 lat. Widać że nie rozumiesz o co chodzi, nie byłaś w takiej sytuacji. Gdzieś mam co obcy robią bo nie muszę się z nimi widywać.

Ta od pocisków ze strony teściowej od rozkładania nóg wdepnęła w niezłe patologiczne g...no, problem nie jest w osobie teściowej tylko gdzie miałaś oczy, że z taką słabą psychiką wchodziłaś do takiej rodziny? Drugie rozwiązanie jest takie, że nerwy jej puściły w kontekście twojej osoby i wygarnęła brutalną prawdę, normalnych ludzi bez powodu się tak nie miesza z błotem.

Moja tesciowa to bardzo rozrywkwa baba. Do knajpy ze mna tak. Moze wodki tak. Ale gdy przychodzi zmierzyc sie z realnym zyciem umywa raczki. Zwyczajnie spie..dal..a. Nagla pomoc przy dzieciach ? chyba qwa oszalalam. Nasz syn poleciall do Polski na 3 miesiace do moich rodzicow, bo ciaza zagrozona. Rodzice pracujacy. Tesciowa na emeryturze i pod nosem. Uwazam ze dziadkowie nie sa od wychowywania ,ani zajmowania wnukami. Ale w sytuacji podbramkowej ? Olalam babsko. Teraz nie moze liczyc na szklanke wody.

00:45 to nie u mnie się stało ale słyszałam o takim przypadku. Teściowa ciągle próbowała odganiac dziewczyny syna stwierdziła że jego żona go "zabrała" i że ona tylko nogi potrafi rozkładać. I mówiła że z nikim nie będzie tak dobrze jak z mamusia. To jest dopiero chore kiedy mamusia jest od wszystkiego tylko nie od seksu.

01:01 a co nie masz męża? Czy ojciec dziecka

Ja kocham moją teściową a ona widzi że ze mnie robotną babka to się nie czepia. Wy jesteście leniwe i roszczeniowe to się Was czepiają.

Rodzine przyszlego meza warto lepiej poznac zanim slub. Nikt mi tego nie powiedzial ale tak ucze swoje dzieci. Wazne dla przyszlyxh relacji no i dziedziczenie u potomstwa.

gość wczoraj 16:34 na szacunek trzeba zasłużyć jeżeli to jest obca osoba typu doktor, profesor, itd ale w rodzinach szacunek ma być wzajemny. Jakim prawem teściowa może mowic synowej "gowniara" czy mówić rzeczy typu "tylko nogi potrafisz rozszerzyć"? A synowa nie może bo wiek? Co ta teściowa takiego zrobiła że synowa ma ją szanować? To jest slepe posłuszeństwo i to jest problem w społeczeństwie. XX Może mówi "gówniara ", bo gówniara dla niej jest ? Nazyya rzeczy po imieniu,wali prosto z mostu.. wy przeciez to cenicie,a nie jakies kłamstwa :P Co zrobiła ? Urodziła i wychowała twojego męża, kwiat świata ,kogoś z kim zdecydowałas sie iśc przez zycie :) Mało ? Ach, tak zaraz sie okarze, ze to nie matka ,ale złobek/niana/przedszkole/dziadki wychowały tego człowieka.. Wszyscy byle nie tesciowa !

i jak tam dziewczyny , tesciowe juz u was byly , skontrolowac czy rosolek niedzielny juz sie gotuje?

Teściową to każda jedna której ona nie pasi może ją cmonąc w zad. Ona was nie szukała,zjawiłyście się i to wy zakłocacie jej mir domowy,stosujecie szantaże,oczekujecie pomocy przy wypierdkach,chcecie wymuszać pewne zachowania.Róbcie to swoim matkom a o tesciowej VON!!!! na 100km.

Ludzie sa rozni, czasem to problem tkwi w synowej, czasem w tesciowej. Moja tesciowa chciala sobie mnie podporzadkowac, a ja bym nawet na to pozwolila, bo bylam mloda i nauczona ustepowac rodzicom, a przy tym troche zagubiona bo przyjechalam do meza do jego miasta. Niestety byla to osoba chaotyczna i nieuporzadkowana w emocjach, sama nie wiedziala czego chce i byla szalenie dwulicowa. I zamiast dobrze zyczyc wlasnemu synowi, knula ciagle jakies spiski wsrod rodzenstwa, podburzala, macila. Na samym poczatku wysmiala moje zabiegi o przyjazn wobec niej, doslownie wytykajac mojemu mezowi, ze chce ja przekupic tym czy tamtym. Skonczylo sie na ograniczonych kontaktach i rzadkich wizytach i na dystansie geograficznym 40 km. Bylo jej to na reke i mnie tez, nasze relacje z czasem staly sie poprawne i obojetne, tak jest najlepiej.