Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

U was w szkołach też co chwila jakieś dni czegoś?

Polecane posty

Gość gość
09.57 Zgadzam się z tobą. U nas te zktoregos roku były kolory. Przecież wystarczy czerwona apaszka. Podkoszulek. Nie musi od Stop po głowę być na czerwono czy na inny kolor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ość wczoraj Nie no fajnie, tylko dlaczego jest tak, że rodzice też musza się angażować? Przecież jeśli dziecko jest wczesnoszkolne to logiczne, że samo tych kasztanow i innych pomysłów nauczyciela nie zrealizuje. Za dużo tego i za często. Dzień tego, dzień owego, rzygać się chce..... xx Czyli co ? Ciebie kompletnie nie interesuje życie dziecka, jego codziennośc ? W szkole spedza wiecej czasu niz z toba, a bedzie jeszcze więcej.. Zygac ci sie chce,bo musisz poprzebywac razem z dzieckiem , zrobic z dzieckiem cokolwiek ? Szkoła zdjeła ciebie obowiązek rozwijania zainteresowan i talentó dziecka, poszerzania jego horyzontów , a tobie dalej zle ? Wiesz, bez twojego minimalnego zaangazowania dziecka sie nie wychowa.. Zresztą to nie szkoła ma wychowywac ,tylko rodzice.. A ty jak widac masz to w odwłoku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko zaczelo drugi rok przedszkola, ale w Niemczech. Przez caly poprzedni rok az do teraz ani razu nie bylismy poproszeni o pieniadze na cokolwiek ani przynoszenie czegokolwiek. W ogole nie angazujemy sie jako rodzice w sprawy przedszkola. Raz tamtym roku tylko byl pochod z lampionami i placilam 6€ na paczke dla dziecka, bylo to nieobowiazkowe. Tutaj panie w przedszkolu wszystko maja, rodzic nic nie musi. Jest za to wybrana trojka tak jak i w Polsce i oni pomagaja pewne rzeczy organizowac. My jako rodzice spoza trojki nic nie robimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektóre szkoły daja punkty z zachowania, startujesz z jakąs pulą, np. 100 pkt i w ciągu roku szkolnego w teorii dostajesz punkty za pomoc koledze, a odejmują ci punkty za nieprawidłowe zachowanie. Suma punktow na koniec roku daje ci ocenę z zachowania. Niestety u mojej córki w szkole punkty na plus dawali tylko za przynoszenie fantów- karma dla zwierząt, jakieś rzeczy dla hospicjum, rzeczy na kiermasz- w sumie dziecko nie miało się czym wykazać, bo ocena z zachowania zależała od tego ile rodzic kupi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:40 Dzięki za odp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.40 U nas też tak jest. Ale jak córka nie przyniesie nie dostanie punktów, to udziela się w akademikach i z tego też punkty sam za bibliotekę, za udział w zawodach. Więc jak nie przyniesie czegoś i tych punktów nie dostanie to zachowanie do wzorowe go nie dobie. Ale co z tego? Z bardzo dobrym też świadectwo z paskiem się należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do w/w dodałabym jeszcze szkolne zawody w gromadzeniu makulatury usmiech.gif x O! Też takie miałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ty wariatko porownujesz polska szkole do niemieckiej? Tam zapewne inaczej szkoły sa sponsorowane i inne maja fundusze. Moga tez miec jakies dotacje ale o tym juz pewnie nie masz zielonego pojecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:58 no, żeby zaniedbywać więzi społeczne i gasić odruchy empatii. To ja już wolę tę puszkę karmy za 3 zeta kupić i upiec czasem ciasto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam się cieszę że mogę iść z moim synem i pozbierać te kasztany czy liście i on ma chęci by coś fajnego z tego zrobić, kupować nic nie trzeba 200 zł na p*****ly na pierwszym zebraniu i nic więcej nie chcą przez cały rok. To że uczą się wierszy czy piosenek też uważam za plus. Ogólnie nie narzekam na szkole do której chodzi mój syn bo jest ok, starszy nie chodził w Polsce do szkoły i jako jedyny plus szkoły za granicą to są szafki na książki chociaż bywało i tak że tornister równie był ciężki jak i w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś poczytaj sobie co to asertywności kretynko, z twojego dziecka to wyrosnie raczej nieczuly mamej xxxx Z takim słownictwem i podejściem do ludzi, to ty na pewno wychowasz wrażliwego, empatycznego człowieka. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedyny plus szkoły za granicą to są szafki na książki x W PL też już są takie szafki gdzieniegdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co z tego, że są jakieś punkty? Jesteście matki perfekcjonistki? Czy nałozony jest na Was obowiązek aby dziecko miało wzorowe zachowanie? Nie wystarczy mu np. dobre? Nie wierzę, że jak będziecie ignorować te zbiórki karmy/makulatury/nakrętek, dziecko nie będzie się udzielać społecznie to nagle grozi mu nieodpowiednie zachowanie wiążące się z brakiem promocji do kolejnej klasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:54 Wariatka to chyba jestes ty, za grosz kultury. Napisalam po prostu jak jest u nas, a wiadomo, ze w wielu aspektach jest inaczej. A czy mam pojecie czy nie, nie chodzi o zdawanie sprawozdania tylko o opinie, czy u innych tez tak jest. No wiec u mnie jest inaczej, a ty lepiej popracuj nad soba, skoro tego nie rozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojej corki to samo. Dzien kropki, dzien misia, skladka na dom dziecka, paczka dla domu dziecks, wyprawki dla malych ukraincow, grosiki dla afryki, korki na wozek inwalidzki (akurat to jest ok), makulatura i puszki przynosic, co tydzien piosenka do nauczenia do tego jeszcze wierszyki, nieraz po dwie role w tym samym przedstawieniu itd itd... Mam dosc. A i jeszcze konkursy i przymusy do uczestniczenia w nich. Jak ja chodzilam do szkoly to kasztany szlismy zbierac z Pania i wszystko bylo dobrowolne a nie tak jak teraz, ze "musisz" i koniec tematu bo inaczej zachowanie obnizone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli35
narobiliście sobie dzieciaków a jak macie z nimi spędzać czas to chore jesteście...po co razem się bawić,zbierać kasztany jak można dać dzieciarowi tableta w łapę i mieć cały dzień spokój,prawda?!...trzeba było nie mieć dzieci tak jak ja,z wygody to byście nia miały takich problemów,ja nie mam :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdziu, także jestem pokoleniem wychowanym w latach 90. i jak się cieszę, że nasi rodzice nie mieli węża w kieszeni i nie mieli pretensji, żeby zająć sie swoim dzieckiem odrywając ich uwagę od memów w tablecie :D Średnio 2/miesiąc chodziliśmy do Teatru Guliwer w Warszawie, również zbierałyśmy szmatki, gazety, modele do sklejania, ludziki z kasztanów, żołędzi podstawą udanej jesieni, właśnie stemple z ziemniaka, także musialyśmy się uczyć piosenek na zajęcia muzyczne. Rywalizacja na zbiórkę makultaury również miała miejsce. Wycieczki z okazji dnia dziecka, nauczyciela, do muzeum wojska polskiego, kolejnictwa, na taras widokowy Pałacu Kultury etc. A teraz się okazuje, że to taaaaki wielki dramat bo trzeba czas dziecku poświęcić. Aż podziękuje moim rodzicom, że nie byli tacy yepnięci jak Wy i nie zwalali wszystkiego na szkołe. Pamiętam jak mama ze mną malowała, tata pomagał w pracach technicznych typu makieta placu zabaw. Jedynie patologia spoleczna, margines nie dbający o dzieci kręcił z tego powodu aferę, jesteście na tym samym poziomie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie pamiętam takich akcji. Jestem rocznik 1984. Owszem było kino, teatr ale może z raz na kilka miesięcy. Kasztany się zbierało. Ale żadnej karmy dla zwierząt ze schroniska to nigdy nie było ani dni koloru. A jak ktoś nie ma ubrań w danym kolorze to co ma zrobić? Chore to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ktoś nie ma ubrań w danym kolorze to co ma zrobić? x Przejść na nauczanie domowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja akurat lubiłam w przedszkolu te wszystkie dni misia , kolory , kasztany itd itd . Lubiłam piec ciasta na różne okazje . Uważam ze dzięki temu dzisiejsze przedszkola nie pełnia role przechowalni jak 30 lat temu . Sa takie bardziej hmmm domowe? ciepłe ? Akcje zbierania jedzenia dla piesków tez maja swój urok . Dzieci uczą sie pomagać słabszym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas kasztany trzeba zbierac a szkola sprzedaje... Minimum 3 kg na ucznia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem rocznik 89’ i do szkoły przynosiłam makulaturę, guziki, szmatki, kasztany, liście, żołędzie i cała masę innych rzeczy. Fakt-robiliśmy z tego na lekcjach. Konkursy pozalekcyjne były-jakieś rysunki etc. i to robiło się z rodzicami w domu. Można mieć pretensje do ludzi i do tego ze jest wyścig szczurów i jeden przez drugiego się rzuca i rywalizuje. Te punkty jak widać niektórym rodzicom na łeb się rzuciły bo „świadectwo z paskiem” jprdl dla kogo te świadectwo? Dla dziecka czy dla rodzica? Załatwi mu te świadectwo robotę w Nasa czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te świadectwo x Chyba nawet nie wiesz jak takowe wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.18 odwlok to ma owad, błędy robisz okrutne. To tak na wstępie. Nie mam gdzieś dzieci i ich pasji. Mam ich troje i kazde z nich ma zainteresowania i pasje. Po powrocie z pracy, nakarmieniu ich i sprawdzeniu lekcji nie robię nic innego tylko wspieram ich pasje wozac z miejsca w miejsce, są więc, : gitara, karate, piłka, basen, angielski, konie i kółko teatralne. Nie mam siły, ani ochoty robić wieczorami ciasteczek na kiermasz, szykować dekoracji na kącik tematyczny..... Tak trudno to zrozumieć? Od razu trzeba ocenić, że mam swoje dzieci w dooopie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Kogo to obchodzi ze ty masz 3 dzieci i wozisz ich na 1000000 dodatkowych zajęć? Nie potrafisz sie zorganizować to niech dzieci zrezygnują z kilku zajęć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kogo to obchodzi ze ty masz 3 dzieci i wozisz ich na 1000000 dodatkowych zajęć? Nie potrafisz sie zorganizować to niech dzieci zrezygnują z kilku zajęć. x Co prawda nie ja pisałam tamtą odpowiedź ale pozwolę sobie zapytać, niby dlaczego dzieci mają rezygnować ze swoich pasji żeby w tym czasie szykować dekoracje albo inne teatrzyki do szkoły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bo szkoła jest najważniejsza. ,Jak komuś coś nie pasuje to zawsze może wypisać dzieci i uczyć je w domu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.13 Bo te wszystkie zajęcia i teatrzyk są w programie szkoły. U nas raz klasa syna dostała karę za niegrzeczne zachowanie, nie mogli przez pół roku nigdzie wyjść ze szkoły, bo przegieli w gimnazjum. I wychowawczyni mówiła, że terqz ona ma nieciekawie, bo mają nie realizowane ognisko, z którego ona musi napisać sprawozdanie do ministerstwa i nie wie jak to rozegrać. Na szczęście pod koniec roku poprawili się i mogło to ognisko być. Więc to nie wymyśl nauczycieli, tylko tak terqz wygląda program w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:19 a to poza szkołą dzieci nie mają żadnych wyjść? Nie spotykają się z kolegami? Współczucia dla syna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.09 coś nauczycielka wam kity wciska. Nie ma czegoś takiego jak konieczność organizowania ognisk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×