Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż z patologiczną przeszłością i życie dalej

Polecane posty

Gość gość
Autorko tego watku a czego sie spodziewalas? Patologia rodzi i wychowuje patologie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:54 akurat wiem sporo o zyciu, moj pierwszy maz byl z bidula, pobyl moim mezem rok i wystawilam mu rzeczy w reklamowce za MOJE drzwi Moj drugi i od 14 lat obecny maz pochodzi z normalnej rodziny gdzie oboje rodzicow pracowalo, dzielilo obowiazki , szanowalo sie i troszylo o siebie, moj maz jest identyczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie wybiera by sie urodzic w " patologii", nie badzcie takie szybkie w ocenie i potepieniu. Wiekszosc ludzi wychowala sie w jakims rodzaju " patologii" i niekoniecznie byl to alkohol i bicie. . Czasem byla to patologia milczenia, odrzucenia, krytyki i aksamitnych rekawiczek. Jesli facet sie stara poza tym, warto zaadresowac i naprawiac relacje, zanim to spuchnie i rozwali rodzine. Niech sprobuje techniki kontroli zlosci. Pewnie jako dziecko byl orzestraszony, sfrustrowany i bezsilny jak ojczym poniewieral matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 13:54 akurat wiem sporo o zyciu, moj pierwszy maz byl z bidula, pobyl moim mezem rok i wystawilam mu rzeczy w reklamowce za MOJE drzwi Moj drugi i od 14 lat obecny maz pochodzi z normalnej rodziny gdzie oboje rodzicow pracowalo, dzielilo obowiazki , szanowalo sie i troszylo o siebie, moj maz jest identyczny x Przepraszam bardzo, że co? Ty wiesz sporo o życiu? Ha ha ha ha. Nie bądź śmieszna! Po prostu trafiłaś na świra, a że był z bidula, no cóż... Wszędzie się zdarza. Ty mogłaś go wyrzucić za drzwi, ja swojego patologicznego ojca nie bardzo. I jakoś nie jestem taka jak tatuś. Umiałam stworzyć zdrową rodzinę, nie piję, nie palę. Dzieci prawie dorosłe nie sprawiają problemów. A dorastałam w domu pełnym awantur, wyzwisk i nędzy. Jedna z moich bliższych osób ma męża bidula i przez 20 lat go nie wyrzuciła, bo nie miała po prostu za co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestes taka jak tatus bo to przewaznie syn jest taki jak tatus, corki sa takie jak mamusie, przewaznie sa w doroslym zyciu ofiarami , sa ofiarami takich typow jak ich ojcowie, albo ofiarami samych siebie, depresja, brak asertywnosci, kompleksy, brak poczucia wlasnej wartosci itp. Kobieta z domu patologicznego bedzie inna niz facet z domu patologicznego, bo psychika kobiety i mezczyzny jest inna , plus u faceta testosteron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co bierzecie sobie takiego patola na partnera i ojca swoich dzieci? Desperacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tego się nie da rozwiązać bez terapii. Nikt poza specjalistą nie nauczy go panować nad agresją. Skoro on "nie ma czasu" to nic innego ci nie pomogę, bo się nie da. Może jak dotrze do niego, że traci rodzinę to czas znajdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka- nie wierze, pytanie „po co sobie bralyscie takiego patola...desperacja?”. Wiesz co to pokochać kogoś? Od początku taki nie był, był zawsze nerwusem w kłótni ale nie do tego stopnia. Poza tym nie dziele ludzi w ten sposób bo to musiałoby oznaczać po pierwsze, że błędy rodziców się powiela, a po drugie, że zanim się w kimś zakochasz to musisz poznać jego rodzine. Absurd. Nie jest tez tak, że on całymi dniami się na mnie wydziera, bije mnie czy inne takie. Złość i obrażanie pojawia się w kłótni, a w życiu codziennym stara się być dobrym mężem. Pomaga mi w obowiązkach, mogę na niego liczyć, jest czuły i troskliwy. Jeszcze raz to podkreślę, że w kłótni obraza i chce znaleźć na to sposób zanim coś we mnie pęknie i już nie będę zwracała uwagi na jego charakter poza kłótniami. Póki co ma wiele zalet i te złe strony chce „wyplewic” z czasów jego dzieciństwa. Jeśli terapia jest jedynym rozwiązaniem to zrobię wszystko aby na nią chodził...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomimo że tego nie chce to w momentach nerwów wraca do niego. Tutaj jedynie dobry psycholog pomoże i musi poszukać na to czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka- On w kłótni zrzuca winę na mnie „sprowokowałaś mnie, czy Ty nie umiesz się zamknąć”. Później po kłótni przeprasza i mówi „obojętnie co to nie powinienem tak powiedzieć”. To była ostatnia taka kłótnia. Następna to będą poważne kroki z mojej strony. Usłyszę coś w tym stylu w moim kierunku to dzwonię do rodziców zeby po mnie i dziecko przyjechali i wyjeżdżam. Postawie ultimatum, że albo się zacznie leczyć albo nie widzę tego dla dobra dziecka. Rodzicom tez powiem jak się do mnie odzywa. Ma jakiś autorytet w nich bo wie, że ja dzieciństwo miałam normalne, rodzice są razem 40 lat. Do tej pory nie mówiłam im jak się potrafi mąż do mnie odezwać bo mi tez wstyd, a oni widzą w nim człowieka sukcesu, dobrego szefa i cudownego tatę. Męża zresztą tez. Wiedzą i widzą, że jest nerwusem w złości i tyle. Może świadomość, że powiem im o wszystkim tez nim wstrząśnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nim nie wstrzasnie, twoj maz to zwykly k***s i typowe zagrania dla takich k***sow to , sprowokowalas mnie . Z czasem cie uderzy, jak go oczywiscie juz tak maksymalne sprowokujesz. Kopnij go w d**e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojego męża w rodzinie wysoka kultura a gdy się zaczną kłócić to słona z butów wystaje.Tacy ludzie to po prostu cholery cy którzy łatwo wpadają w złość itp....Autorko piszesz ze mąż jest człowiekiem sukcesu ,pewnie stresy z pracy przynosi do domu w pracy musi stres trzymać na wodzy wiec w domu zawory puszczają. Pogadaj z mężem powiedz co czujesz gdy słyszysz coś takiego .Starajcie się z sobą nie kłócić a rozmawiać gdy widzisz ze rozmowa wymyka się z pod kontroli przerwie ja powiedz ze musisz się uspokoić itp.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka- tak, w pracy ma sporo stresu i wiele razy jemu powiedziałam, że później chodzi jak bomba i mała sprzeczka, a on wybucha. Myśle, że ogromne znaczenie jednak ma jego dzieciństwo i z tym sobie nie może poradzić do dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No coz teoria swoje, a zycie swoje. Jestes pewnie jego jedyna odskocznia na zmeczenie, frustracje i zlosc. Nerwus zazwyczaj staje sie tylko wiekszym nerwusem, nawet tyranem. Stresu w zyciu przybywa a nie ubywa, bo kasa, bo szef, potrzeby rodziny lub nastolatek w domu. Majac sklonnosci do frustracji i zlosci trzeba swiadomie nad tym panowac. I jeszcze nieprzepracowane traumy z dziecinstwa tez sieja spustoszenie. Trudna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka - Na co dzień kłótni nie ma, nawet gdy jest stres. Nie poznaje swojego męża w kłótniach. Codziennie go kocham i cieszę się, że mam go blisko ale w kłótni mam ochote uciec. I nie jest to „na dobre i na złe” bo w takich sytuacjach jesteśmy razem. Kłótnie to kłótnie i boli tym bardziej, że nie potrafi odpuścić i powie za dużo. Dziś chciał pokazać, że żałuje znowu...rano zrobił sniadanie, zabrał dziecko żebym pospala, ugotował zupę i posprzątał kuchnie. Starał się. Po co tylko te przykre słowa pare dni wcześniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O ile lubie slowna skruche, przeprosiny a jeszcze lepiej zeby to sie juz nie powtorzylo, o tyle nie lubie dobrych uczynkow, sniadanek jak on cos nabroi. Bo to wtedy tak wyglada i wraca. Awantura- obelga- sniadanko - awantura. Takie bledne kolo. Niech pracuje nad agresja a zupy gotuje jak wszystko gra. :-/ Nieporozumienia zawsze beda, to normalne. Kwestia jak je rozegrac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam znajoma ktora po kazdej klotni w trakcie ktorej dostawala wp*****l, ale to jej wina bo prowokowala, mezulek obdarowywal bizuteria. Cala obwieszona byla pierscionkami lancuszkami kolczykami Autorko kopnij go w d**e!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka- zupe ugotuje czy posprząta i bez skruchy ale widzę, że się stara. Nie robi tym razem na mnie to wrażenia bo nie tego oczekuje. Chce żeby poszedł na terapie i coś z tym robi. Póki co wysyłam go na siłownie żeby wyładował tam swój nadmiar emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×