Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż nie ma takich samych marzeń jak ja

Polecane posty

Gość gość
Z całym szacunkiem autorko, bo punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, ale ludzie maja wielkie dramaty (smierć, choroba, pożar domu itp), wiec moze oboje zejdźcie z tonu i troche odpusscie, bo lustro, czy wakacje to żaden problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:33 Tu nie ma winy, wszyscy jesteśmy jakby bardziej idealni przed ślubem :) Teraz on forsuje swoje zasady licząc, że się zmęczysz:) Tak to jest, dlatego ty tez ustal swoje im wcześniej tym łatwiej będzie mu się z nimi pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:37 Musisz przyznać, ze jednak życie składa się przede wszystkim z błahostek, które skutecznie potrafią uprzykrzać codzienność:) I jak ma go z tego tronu ściągnąć skoro się rozsiadł nad wyraz wygodnie ?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie.. " jego pomysły są średnie, a konsekwencje ponosimy wszyscy". Proszę, żeby rano ogrzewanie wyłączał, jak idzie do pracy na 6, bo potem się grzeje na marne 2 godziny. Zapomina. A płacić będziemy my, chociaż dla rodziny z dzieckiem byłoby lepiej oszczędzić. Lustro w kuchni będzie brudne i bez sensu, ale nie ważne. Ważne że jego pomysl będzie na wierzchu. Prysznic bierze pół godziny, ale nie potrafi skrócić, chociaż za wodę dopłacamy. Dziecko się zameczy jadąc 18 godzin 1200km i wybulimy 250 euro na paliwo, zamiast na coś dla dziecka, ale on tego nie widzi - on widzi tylko swój pomysł i moje zrzędzenie. On nie potrafi zrobić czegoś "w imię rodziny". Niereformowalny. Ale chyba wiem co mam robić: nie odpuszczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry autorko jesteś zwyczajnie głupia jeśli chodzi o twoje małżeństwo bo to co przedstawiasz to żaden problem. Poleciałaś na cipę typu :"tak kochanie" a teraz ci źle że jednak szok on taki nie jest. Na początku każdy udaje chociaż i nieświadomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie, życie składa się z takich blahostek, a jak je się omija, to się robią poważne problemy. Nie będę czekać na śmierć albo chorobę, żebyśmy wtedy się dogadali, bo wtedy już nie będziemy się umieli dogadywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:44: No rzeczywiście jestem głupia, bo nie wiedziałam tak jak ty, że ludzie się oszukują przed ślubem. Ja prdl, co za świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no jasne, przebywanie codziennie w domu czy mieszkaniu na które nie możesz patrzeć to żaden problem. Jak ja uwielbiam taką argumentację, ktoś ma gorzej to ty się nie żal i ciesz się, że w ogóle masz męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko wcale nie jesteś głupia :) i miałaś prawo ufać, że to co widzisz jest faktem. W świecie wiecznych teorii spiskowych byłoby ci jeszcze gorzej :). Teraz tylko konsekwencja i nie mów za dużo, odpadnie zarzut zrzędzenia, powiedz i realizuj z uśmiechem, nie ze złością bo to twoje życie :) i nigdy nie będzie idealne, ale może być całkiem ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O właśnie, jeszcze mi powiedział, że czego się czepiam, przecież nie pije i mnie nie bije... Jest dobrym mężem. Bo jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno nie zachodz w kolejna ciąże. On wyniósł takie wzorce w domu. Ze ty masz swoje zadania jako kobieta, a on swoje, ty swoje prawa, a on swoje. Co do posiadania dzieci - wychodzi mi na to, ze on nie chciał, a wiec powiem tylko, ze jesli opowiadał przed slubem, ze chce i marzy (udawał jak w innych sprawach), to jest po prostu porąbany, bo dziecko to niewinna istota, ktora przychodzi na świat niepytana o zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba rzeczywiście przestanę gadać, a zamiast tego konsekwentnie będę robić, co myślę. Bo słowa to są rzucane na wiatr. Grafik do sprzątania już robię od pół roku, jak go postraszyła, że to zrobię. Bo myślałam, po co to robić, skoro on i tak go oleje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnych kwestii nie przepchniesz z tym się musisz pogodzić :) Grafik sprzątania :) a nie lepiej razem, z hasłem jesteś silniejszy , wiec zrób te rzeczy, które wymagają sily np odkurzanie, mycie okien, szorowanie łazienki ( jak ci się uda zmusić go do tego ostatniego to koniecznie wrzuć mi przepis ;) ) I nie żołądkuj się tak, szkoda życia ;) konsekwentnie i do przodu, małpę można nauczyć tanczyc to co, człowiek nie da rady ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:-) staram się nie żołądkowac, ale po prostu nie sądziłam, że mnie też - jak i wiele kobiet - spotka oszukiwanie przez przyszłego męża. Ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy nie osądzasz go pod wpływem emocji zbyt ostro :) Moze nie oszukiwał tylko się pogubił w nowej sytuacji... Ja nigdy nie czułam się oszukana, tylko na różnych etapach zycia zmieniają się nasze oczekiwania i kobiety sa znacznie bardziej elastyczne w tych kwestiach. Mężczyznom przychodzi to dużo trudniej :), może weź to tez pod uwagę i będzie ci łatwiej. Mam cudowna Babcie i ona twierdzi, ze mądra kobieta zawsze znajdzie wyjście z każdej sytuacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mam cudowna Babcie i ona twierdzi, ze mądra kobieta zawsze znajdzie wyjście z każdej sytuacji usmiech.gif" X Owszem, ale niekiedy tym wyjsciem jest rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiesz, babcia może ma rację. Moja mama natomiast twierdzi, że mądra kobieta wybierze rozwód jako wyjście z sytuacji, zamiast się całe życie męczyć z niereformowalnym mezem. :-) No ale poczekam jeszcze, rok po ślubie to za mało, żeby się rozwodzić, dam mu szansę, ale nie odpuszczę swojej wizji. Skoro on nie chce mieć wspólnej, to zobaczymy jak będzie działać małżeństwo z 2 wizjami. Sądzę, że nie będzie działać, ale kto nie spróbuję ten nie wie.. w każdym razie nie poddam się i będę konsekwentna. Może on rzeczywiście chce mnie zmęczyć i myśli, że się poddam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oceniam pod wpływem emocji, bo taki stan trwa już z pół roku, także emocje już opadły. Teraz jest walka " na śmierć i życie", on nie chce odpuścić żadnego swojego pomysłu ani dopasować go do rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, ale niekiedy tym wyjsciem jest rozwód. x Nie przeczę, bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mieszkaliście razem przed ślubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkaliśmy i było inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uśmiecham się na samą myśl o „walkę na smierć i życie” o to gdzie będziemy spędzać święta:) Przeprowadzam ją kilka razy do roku i jak dotąd uchodzimy za całkiem fajną parę a i święta spędzamy we własnym domu :) Rozwód jest najprostszym wyjściem, zawsze trudniej jest coś budować niż niszczyć. Twoja Mama się rozwiodła ? Jeżeli nie chcesz nie odp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy poza tą walką spędzacie że sobą czas, kochacie się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, bardzo i spędzamy, ale żeby to poukładać musieliśmy odrobinkę dorosnąć :) I wymagało to z mojej strony a w konsekwencji... po dluzszym czasie- naszej- wielu sytuacji, które zweryfikowały nasze nieomylne sądy o rzeczywistości. Teraz wiem, że co prawda nigdy nie nauczę Go odkładać brudne skarpetki na właśnie miejsce, ale mam w nim przyjaciela, który za mną stoi jak świat próbuje zwalić mnie z nóg. Wojny są o błahostki, ale do każdej bitwy z życiem stajemy obok siebie i walczymy razem. Czy ty go jeszcze kochasz ? To jest pytanie, na które musisz sobie odpowiedzieć, zasadnicze pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama podwójna rozwódka. Nigdy nie rozmawiała o problemach tylko z walizkami uciekała. Nie chcę powtórzyć jej błędów, dlatego rozmawiam. Kocham tego sprzed ślubu, ale widzę że to było udawane. Jeszcze jakaś tam nadzieję mam, że może jednak się mylę, ale po co się oszukiwać latami. Seksu ja bardziej chce. On chce go mieć, kiedy on chce. Moje potrzeby nie są ważne, bo jak już pisałam : to tylko mój pomysł, nie jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spędzamy czas w domu, bo na razie niańki nie wynajmujemy do dziecka. Od miesięcy namawiam go na jakiś wypad, ale muszę go sama wymyślić, bo razem nie dajemy rady. A ja nie chcę sama wymyślać, bo znowu usłyszę, że robimy tylko to, co ja chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesc chory, a tobie szkoda kasy zeby jechac! Malo tego ze jestes egoistka, to jeszcze skapiradlo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To daj mi, jak ci nie zal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo chciałbym Ci pomóc, bo niestety jak widzisz większość kobiet, lubi oskarżać z założenia (programowanie ideologiczne) najpierw kobietę, a nawet najgorszego zwyrodnialca wytłumaczą, bo "Kobieta, powinna być grzeczna, uważać, aby facetowi/mężowi dogodzić, to ona dla dobra dziecka powinna zrobić!". Niestety to co takie dziecko, czuje i myśli, mając już 2-3lata i pamięta takie rzeczy do końca życia, widzi fałsz na co dzień i zaczyna uważać, że to normalne, potem Twoja córka może być wyrobnicą, sprzątaczką, gosposią dla swojego ukochanego, który mówi, że kocha, że dla dobra dziecka, a myśli o sobie, o praniu, gotowaniu.... I nie chciałbym, jeżeli odważyłaś się zapytać o radę, chciałbym Ci pomóc, jako dziecko z cudownie "NORMALNIE POLSKIEJ" rodziny, która swoje brudy musi prać, ale tak, żeby nikt tego nie widział. Błagam nawet jeśli nie wierzysz mi, pomyśl o córce i napisz help.express.pl@gmail.com . Zastanów się, czy coś Cię kosztuje, żeby napisać maila, ja doradzę, a Ty będziesz mogła to olać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×