Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Ajena

Odchudzanie babeczek.

Polecane posty

50 minut temu, fatsecret napisał:

Qkartka, z ciekawości - Ty ciągle, dzień w dzień jadasz 700 kcal? Nie czujesz się źle na takiej kaloryczności? Miałam kiedyś zaburzenia odżywiania, więc wiem co to znaczy jeść niewiele i nie chcieć więcej, a mieć przy tym mnóstwo energii do ćwiczeń, zresztą nawet teraz nie jem tyle, ile powinnam, ale i tak sporo więcej od Ciebie. Badałaś się? Czy Ty tylko teraz podczas odchudzania to stosujesz, czy to już od dawna trwa? Pytam z troski, serio 🙂 bo może jestem w stanie coś Ci doradzić, jakkolwiek pomóc, jeśli zaszło za daleko 🙂 wydajesz się być bardzo rozsądną kobietą, ba, zresztą ja też jestem, ale zaburzenia odżywiania nie wybierają. 
Miłego dnia 🙂

Qkartka powiedz ile wytrzymałaś na takiej kaloryce 700 kcal? Ciężko mi uwierzyć ze ciągle miałaś dużo siły i nie miałaś żadnego uszczerbku np. słabe włosy, łamiące się paznokcie, lekkie zachwiania równowagi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moje osobiste spostrzeżenia:
Kiedyś czułam się bardzo dobrze jedząc ok. 600 kcal, codziennie bardzo dużo chodziłam, miałam zdrowe paznokcie (nigdy nie miałam z nimi problemów właściwie) a włosy wypadały i wypadają jak zawsze, nic się nie zmieniło, mam ich bardzo dużo, są długie i gęste, więc to normalne :D okres nie zaniknął, dzięki Bogu, bo miałabym spore problemy. Nie wiem, co mnie uratowało, że nie odbiło się to na mnie za bardzo, a trwało kilka miesięcy i schudłam około 25 kg wtedy. Długo to ciągnęłam, aż w końcu zapragnęłam jeść więcej niż 600-700 kcal, jeść jak normalni ludzie na codzień, tylko w tym samym czasie przestałam ćwiczyć na siłowni i chodzić zbyt dużo (a wcześniej chodziłam bardzo dużo), więc wszystko się odkładało i po 2 latach wylądowałam tutaj :) 

Teraz to dla mnie niewyobrażalne jeść 600 kcal dziennie, przecież podczas samego siedzenia w miejscu spalamy przynajmniej 1200 kcal, więc to musiał być szok dla mojego organizmu, a mimo wszystko czułam się wtedy naprawdę dobrze, choć czasem miałam niestety bóle w klatce piersiowej, ale wyniki badań w normie, na całe szczęście. 

Na dzień dzisiejszy jem 1000-1200 kcal (zależy od ruchu danego dnia, ale najadam się), choć i tak dobrze wiem, że powinnam trochę więcej, pomimo mojej biurowej pracy. Ale czuję się na takiej kaloryczności dobrze i to i tak sukces dla mojej psychiki, że znowu nie popadłam w skrajność. 

Zwykle jak się nie obżerałam, to się głodziłam, więc teraz z tym kończę i przyzwyczajam się już trzeci miesiąc do jedzenia jak ludzie + wykonywania trochę więcej aktywności fizycznej niż wcześniej, stopniowo będę jedno i drugie zwiększać. 

Po dotarciu do celu będę stopniowo zwiększać kaloryczność. :) 

Ewcia Ty chyba też nie przejadasz się, co? Ile kcal dziennie? :) tzn wiem, że teraz niestety jesteś chora (zdrówka!) ale na codzień ile zjadasz i w ogóle co jesz zazwyczaj?

Edytowano przez fatsecret

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą nie dotrwałam tym razem do pełnego tygodnia i zważyłam się dziś jednak, to było silniejsze :D 
na wadze 85,3 kg, więc już 8,2 kg za mną 

Edytowano przez fatsecret

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fatsecret, u mnie waga identycznie, 85,20 😄

 

Ależ jestem zalatana, właśnie wsuwam obiadek i biegnę na paznokcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

Ale wam dobrze, tylko ja nie wiem ile waze. Pochudniecie  i pojdziecie a ja zostane tu. Dzis    na kalorycznym liczniku    2216,42

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, fatsecret napisał:


Ewcia Ty chyba też nie przejadasz się, co? Ile kcal dziennie? 🙂 tzn wiem, że teraz niestety jesteś chora (zdrówka!) ale na codzień ile zjadasz i w ogóle co jesz zazwyczaj?

Moja dzienna kaloryczność to 1200 kcal ale często nie wciskam w siebie tyle. Jak zaczynałam dietę 5 stycznia to już wiedziałam ze będzie to dla mnie jak głodówka a tu szok. Dwa pierwsze dni słabe (lekkie ćmienie głowy i rozbicie)  a później jak nowo narodzona. Trzeźwość umysłu i ogólnie siły mam jakoś 3 razy więcej i chęci.

Śniadanie i kolacje się ciągle powtarzają. Dykta z serkiem, z ogórkiem, jajecznica z 2 jaj, omlet.

Teraz na obiad ugotowałam pulpety z piersi kurczaka w sosie pieczarkowym i marchewka z groszkiem. Jutro tez to zabiorę do pracy.

Poprzednie obiady to np.: ryba po grecku w odchudzonej wersji, zupa jarzynowa bez ziemniaków, warzywa na patelnie, salatka z kurczakiem, sos curry na piersi z indyka i cukinia na patelni grillowej. 

Teraz może jakieś udka upiekę.

Przede wszystkim wszystko przeliczam, dziele, zapisuje w apce Fitatu. 

Aaaa i kontroluje węglowodany żeby były nisko bo wtedy nie ma ataku głodu.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Ajena napisał:

 

Ale wam dobrze, tylko ja nie wiem ile waze. Pochudniecie  i pojdziecie a ja zostane tu. Dzis    na kalorycznym liczniku    2216,42

Ajena no to się zważ !!! Przelicz jakie masz zapotrzebowanie kaloryczne, ujmij co nie co i już efekty będą 🙂 

Jest pełno kalkulatorów w sieci wiec na pewno coś  znajdziesz 🙂 

I nie podjadaj !!! 😛 

UDA SIE NAM WSZYSTKIM !!! NA BANK !!!

Ja tez działam na insta i tam sobie zapisuje co zjadłam, jak brakuje mi pomysłu na obiad to sobie zaglądam i już mam 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ajenka dobrze wiesz ze ja bede przy Tobie, bez wzgledu czy schudne czy nie:)

Ewcia wytrzymuje roznie (na pewno w weekendy jem 2x tyle), tak jest juz od lat i co waga pokaze 58kg to wtedy panika i wyprawiam co wyprawiam, zjade do tych 53kg - bo ponizej jest to dla mnie wrecz niemozliwe, teraz tylko tak sie udalam zeby bylo mniej - no i tak wkolko, z tym ze cwicze od 12 lat systematycznie, to juz moj nalog:), a zeby dobic do 58kg to wcale sie nie objadam niewiadomo ile, powyzej 1700 na tygodniu nie jem, no moze w weekendy dopadnie mnie nieraz jakies obzarstwo... Ja np nie rozumiem co to znaczy jesc b malo i nie miec sily, ja wlasnie mam sile jak nie jem, wtedy rozpiera mnie energia, sila, no jest moc. Jak zjem to wtedy: kanapowiec, nie chce mi sie ruszac, nei mam sil, no ciezko, ciezko jest mi wtedy ruszac sie, zwlaszcza biegac, ja biegam (weekendy) tylko na czczo, latem nei ma problemu bo wstaje przed 6sta, ubieram sie i wybiegam z domu (11km), na bieznie jak wyrobie sie z domu na 12sta, to staram sie wlasnie nic nie tykac, inaczej nie ma opcji, nie przebiegne tak dlugiego dystansu, a potrafie nieraz i 14km przebiec, a po zjedzeniu czegokolwiek to nie moglabym biec, od razu: kolka, zadyszka, bez sil, zmeczenie, zaczyna mnie wszystko bolec, jak polamana jestem.
Paznokcie i wlosy nigdy jakies rewelacyjne u mnie nie były, ale najgorsze tez nie sa, nie widze roznicy od lat, wlosy kiedys mialam przetłuszczajace to fakt i to baaardzo, teraz moge 3 dni glowy nie myc i sa OK, ale sa b suche, wlasnie musze wybrac sie na zabieg nawilzania wlosow to mi pomaga, wlosy sa gladkie i nie pusza sie. Zreszta w moim wieku 47l.  to i bez diety mysle wszystko juz zaczyna isc w gorszym kierunku, wiec i tak jest bdb, wyniki mam lepsze niz 10 lat temu, kondycje zreszta tez, ale to zasluga moich systematycznych treningow, na zajecia na ktore chodze, fizycznie nie ma lepszej dziewczyny niz ja weteranka, no a sa i dziewczyny 20letnie, ale one przyjda raz, dwa, a po 2, 3 mcach juz odchodza to co sie dziwic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czesc  dziewczyny, witam was.

 Ewcia zeby to   takie    proste   bylo, to    juz   dawno  bym sie zwasyla. Niestety  w     moim     stanie zdrowia        jest   to   nie      mozliwe,    jeszcze   nia.  Mam     problem z     rownowaga, dlatego na  wage  nie   wejde.

 Qkartko tak   sobie   umyslalam, ze jak pojde  teraz do szpitala  to  powiem  zeby    mnie zwazyli. Pomoga  mi   to  raz, a  po  drugie  przypuszczam  ze  maja  duza wage to  sie  przytrzymam  rurki. Wytaruja  to  mysle ze bedzie   dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Qkartko  nawet   sobie nie  wyobrazasz  jak      przez te  2  lata  schudla    moja mama. Ma teraz       wiecej   obowiazkow    i      wyglada  jak dziecko. Nie liczy     kalorii, ale chyba sie odchudza. Widzeeeee ze  je wiecej    owocow     i     odstawila     mieso.. Najwyrazniej   u  niej to sie      sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Ajena napisał:

Czesc  dziewczyny, witam was.

 Ewcia zeby to   takie    proste   bylo, to    juz   dawno  bym sie zwasyla. Niestety  w     moim     stanie zdrowia        jest   to   nie      mozliwe,    jeszcze   nia.  Mam     problem z     rownowaga, dlatego na  wage  nie   wejde.

 Qkartko tak   sobie   umyslalam, ze jak pojde  teraz do szpitala  to  powiem  zeby    mnie zwazyli. Pomoga  mi   to  raz, a  po  drugie  przypuszczam  ze  maja  duza wage to  sie  przytrzymam  rurki. Wytaruja  to  mysle ze bedzie   dobrze.

Jeśli oczywiście chcesz to możesz powiedzieć na co chorujesz i ile masz lat? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ajena, trzymam za Ciebie kciuki z całego serca 😘

 

Ależ mam nerwa, waga mi 3 dzień stoi, wrrrr! Fatsecret, to twoja szansa 🤣

 

Ja kiedyś bardzo drastycznie się odchudziłam, na właśnie takich 900-1100 kcal. Mnie to nie służyło - raz, że ważę teraz ile ważę, ale też fatalnie się czułam, włosy mi garściami wypadały 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ewcia, pięknie, to tak jak ja - też czasem dobijam do 1200, ale w większości dni zwykle nie dobijałam, ostatnio mam większy apetyt to dobijam do 1200, ale zwykle na codzień to okolice 1000 i tak już od prawie 3 miesięcy, raczej nie chodzę głodna, a jak zdarza mi się na jakimś spotkaniu rodzinnym zjeść 1400 to też nie ma biedy bo jem ciągle zdrowo i naprawdę jestem najedzona, przyzwyczaiłam się do tego trybu życia :) 
super te Twoje jadłospisy, bardzo podobnie jem i też wszystko liczę w Fitatu :) 

PannaPola - nie martw się, mi też waga stoi, a nawet lekko podskoczyła, ale staram się na to nie zwracać uwagi, zwłaszcza że nie mam sobie nic do zarzucenia, więc to może być jedynie woda :) 

Nie mogę się doczekać aż dojdzie mi waga z pomiarem tłuszczu, kości, wody i mięśni :) wtedy dopiero będę miała kontrolę nad tym wszystkim i widząc, że tłuszczu ciągle ubywa nie będę się martwiła jakimś lekkim skokiem wagi, to może być cokolwiek.
a wagę kupiłam wczoraj online, więc w ciągu kilku dni powinna do mnie dotrzeć :) 

Nie wypowiadam się za bardzo na temat Ajeny, bo właściwie nie mam nic do dodania, a może być faktycznie bardzo chora i po prostu by nie zniosła chociażby zważenia się, więc to szanuję i najważniejsze, żeby zdrowo jadła i ćwiczyła, a ćwiczy codziennie (postanowienie noworoczne) więc oby tak dalej i trzymam mocno kciuki, na pewno nastrój jest lepszy jak się regularnie ćwiczy i o to nam właściwie wszystkim chodzi :) żeby czuć się lepiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PS. To zwykle właśnie tak jest, że waga w ciągu tygodnia skacze, dlatego zapisuję sobie na kartce od samego początku wagi tylko po tygodniu, nie codzienne, bo to nie ma większego sensu, nawet jak z ciekawości ważę się częściej. :) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ewcia to  zadna tajemnica ta  moja choroba.     Choruje    na nowotwora   i nie chce mi sie    o     tym gadac.   Poprostu  temat  rzeka. Qkartka i Zolza znaja cala historie bo sa od poczatku.

Jesli     chodzi   o    moj wiek to 44 lata, 168 cm wzrostu 1    23    letni  syn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

PannaPola  przyda sie,  dzieki.

PannaPola  wprowadz  sobie jakis progres  a waga ruszy.

Edytowano przez Ajena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny nie waze sie     bo   mam  problemy z rownowaga  a  waga lazienkowa jest  ruchoma. Ot i cala historyja 😉.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja ciekawska i jak sie odchudzam to waze  sie codziennie. Niby nie powinno tak byc, ale dzieki   temu staram sie    o spadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

.    GUZA MIALAM W  GLOWIE,  OBECNIE  JESTEM  2     LATA     PO     OPERACJI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

miałam sprzątać, ale sobie darowałem, a teraz jestem zła na siebie, ze cały dzień nic sensownego oprócz 8h w pracy nie zrobiłam. Ja mam chyba jakaś delikatna nerwice natręctw... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, fatsecret napisał:

Ewcia, pięknie, to tak jak ja - też czasem dobijam do 1200, ale w większości dni zwykle nie dobijałam, ostatnio mam większy apetyt to dobijam do 1200, ale zwykle na codzień to okolice 1000 i tak już od prawie 3 miesięcy, raczej nie chodzę głodna, a jak zdarza mi się na jakimś spotkaniu rodzinnym zjeść 1400 to też nie ma biedy bo jem ciągle zdrowo i naprawdę jestem najedzona, przyzwyczaiłam się do tego trybu życia 🙂
super te Twoje jadłospisy, bardzo podobnie jem i też wszystko liczę w Fitatu 🙂

 

No to jesteśmy praktycznie na jednej diecie 🙂 Piona ! 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Ajena napisał:

Ewcia to  zadna tajemnica ta  moja choroba.     Choruje    na nowotwora   i nie chce mi sie    o     tym gadac.   Poprostu  temat  rzeka. Qkartka i Zolza znaja cala historie bo sa od poczatku.

Jesli     chodzi   o    moj wiek to 44 lata, 168 cm wzrostu 1    23    letni  syn.

Dziękuje za szczerość. Będzie dobrze 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qkartka

Ajenka no to dobry pomysl, niech zwaza w szpitalu, bedziesz wiedziec jak porownac wynik z wagi z pomiarem przez faldomierz - moze jakos uda Ci sie to przeliczyc:) Na koniec tez niech zwaza - ooo tam to na pewno schudniesz to bedziesz wiedziec co i jak przeliczac

u mnie po weekendzie, bylam u mamy - wiec wiadomo ile sie zjadlo - na wadze prawie 2kg wiecej w pon. bylo, teraz wrocilam do 800-900kcal, waga zaczyna spadac ale b powoli:(, wiec tak to sp. delikatnie mowiac caly tydzien, bo nie wiem czy w sob dojde do wagi sprzed tygodnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia28

Czesc dziewczyny:-)

Wrocilam do Was. Nie pisalam bo mialam male problemy najpierw z laptopem, Pozniej to zamieszanie na kafe, a pozniej kilka dni nie mielismy internetu i jeszcze do tego ja bylam i jakas taka nie swoja. A jeszcze z tel nie moge pisac, zacina mi sie czekam na nowy. Tyle dobrego, ze chociaz moglam na biezaco czytac. Bardzo mi brakowalo pisania do Was bo od razu lepiej sie czuje, a takto nawet nie ma z kim pogadac.

Jesli chodzi o diete to staram sie ale tak roznie mi to wychodzi. Jem w miare dobrze, ale sa dni co polegne calkowicie i pozniej jestem zla sama na siebie. Cwiczenia tez nie za bardzo, brakuje mi sily jakos. Po calym dniu z dziecmi kiedy maz wraca z pracy moglabym zajac sie soba ale ja mam tylko ochote sie polozyc w ciszy i spokoju. No i niestety efekt jest taki ze jestem przeszlo 1 kg do przodu w sobote rano bylo 96,2 kg.

Mam nadzieje ze sie juz nic nie wydarzy i bede mogla na bierzaco do Was pisac:-) i bede sie bardziej starac zebym miala sie czym pochwalic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qkartka

No wlasnie Marys myslalam ze juz odeszlas na dobre z forum,
widzisz to podobnie do mnie: 1, 2 dni potrafia zepsuc calkiem efekt tygodnia, potem tak sie zbiera, coraz czesciej i kg wracaja. Na szczescie +-1kg nie ma znaczenia, to tak dopuszczlne wahanie:)
dobrze ze jestes!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia28

Tez sie ciesze ze moglam juz wrocic:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ewcia piona! :D jedziemy na tym samym wózku :D 

Marysiu, nie ma co się przejmować tym 1 kg, szybko się pojawił i równie szybko zejdzie, tłuszcz nam się tak szybko nie odkłada :) 

ja dzisiaj mam za sobą jajko w chlebie z piekarnika + pół szklanki kefiru i spaghetti bezmięsne, bo niezbyt często mam ochotę na mięso, a jak już to jem najczęściej piersi z kurczaka :) noo i popijam herbatki, pokrzywę właśnie sobie zaparzyłam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ewcia, ale twoje jadłospisy są gdzieś online?

 

Ja liczę wszystko, ważę - na fitatu mam pozapisywane - jem 1400-1450.

Nie chcę mniej, bo raz, że chcę schudnąć na zawsze, a dwa - nie chcę się głodzić i stracić połowy włosów.

 

Fatsecret - no właśnie ja też myślę, że to tylko woda, ale moja mobilizacja jest w gorszym stanie, gdy na wadze nie ma spadku, choćby minimalnego 😞 

 

Marysiu, dobrze że jesteś 🙂 !

 

U mnie dziś bułka razowa + bigos domowy, chudziutki, jabłko, 60g ryżu z szaszłykiem drobiowym z piekarnika. Na deser będzie kawałek ciasta, bo mnie ciągnie do słodkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, PannaPola napisał:

Ewcia, ale twoje jadłospisy są gdzieś online?

 

Ja liczę wszystko, ważę - na fitatu mam pozapisywane - jem 1400-1450.

Nie chcę mniej, bo raz, że chcę schudnąć na zawsze, a dwa - nie chcę się głodzić i stracić połowy włosów.

 

Fatsecret - no właśnie ja też myślę, że to tylko woda, ale moja mobilizacja jest w gorszym stanie, gdy na wadze nie ma spadku, choćby minimalnego 😞 

 

Marysiu, dobrze że jesteś 🙂 !

 

U mnie dziś bułka razowa + bigos domowy, chudziutki, jabłko, 60g ryżu z szaszłykiem drobiowym z piekarnika. Na deser będzie kawałek ciasta, bo mnie ciągnie do słodkiego...

Na instagramie sobie wrzucam zdj. Mam tez rozne profile "poobserwowane" żeby mieć motywacje i pomysł na obiad 🙂 

Mój insta to pączek_na_diecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×