Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż alkoholik proszę o radę kto jest w temacie

Polecane posty

Gość gość

Witam serdecznie. Pisze może w niezbyt odpowiednim dziale ale poniekad związany z tematem. Jestem po ślubie 14 lat. Dwójką dzieci i mąż alkoholik. Wiele tu takich historii już było więc nie będę się powtarzać. Streszczenie tylko że pije od chyba 10 lat. Próby odstawienia,tysięcy obietnic,rozstania i powroty,przepita wszywka, napisany pozew rozwodowy... Ale jednak życie potoczyło się tak że dalej jesteśmy razem. Nie będę opisywać ilości moich łez, ilości awantur po pijaku i ilości przeprosin. Chodzę zła,podminowana... Były lepsze dni, ograniczał się ale zawsze wracał do picia. Mąż zdaje sobie sprawę z wielkości problemu, a jak już jest pod wpływem to wtedy najbardziej. Bo na trzeźwo to już mniej. Ostatnio przełom. Znowu wróciłam z pracy a on narabany mówi mi że musimy pogadać. Prawie mi placze żebym mu pomogła bo chce się leczyć a sam nie potrafi. Że nawet na trzeźwo jak zmieni zdanie to mam go zaciągnąć na leczenie. Dziś zrobiłam pierwszy krok ku dobremu, pierwszy raz wyciągnęłam rękę po pomoc do specjalistów. Wykonałam telefon do komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Opisałam sytuację pani w słuchawce i się rozkleilam. Kazała mi przyjsc osobiscie samej,bez męża. Po wyłączeniu popłakałam się. I teraz moje pytanie....czego mogę się spodziewać na takiej rozmowie?? Co potem? Jak to przebiega w związku z mężem?? Idę jutro rano...jestem zdeterminowana. Może ktoś to przechodził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On i tak pić nie przestanie. Jedyny "krok ku dobremu" jaki możesz zrobić to rozwiesc się i przestać fundować dzieciom traumy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, jaka to komisja, ale chyba zwrociłas sie do fachowców, oni sie mezem zajmą. I na tym twoja pomoc polega, bo sama nic nie zrobisz. Musi sie poddac terapii i sam tego chciec.Jesli to dobra, sparwdzona placówka, to oczywiscie kontynuuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawie mi placze żebym mu pomogła bo chce się leczyć a sam nie potrafi. x Twoja pomoc musi się opierać na jasności ustaleń, konsekwencji i systemie sankcji za niedotrzymane zobowiązania z jego strony. Nie wymagaj, by przestał pić w ogóle, na początek musi pić mniej i odstawiać procenty stopniowo tak, by organizm zminimalizował szok. Facet musi iść do psychiatry, by dostać leki, które pomogą mu przetrzymać najtrudniejszy pierwszy okres abstynencji. Jeśli jego skłonność do alkoholu ma źródło w przeszłości, bądź niskiej odporności na stres, potrzebna jest psychoterapia indywidualna. Nie pchaj go na grupowe posiadówy AA, bo tam tylko każdy się nakręca na alkohol i trudniej rzucić. Facet musi mieć cel w życiu, musi widzieć swoje perspektywy, musi mieć motywację nie inną, jak osobistą - pomóż mu ją znaleźć (nie, nie jesteś nią Ty, ani rodzina, ani dzieci, ani żaden inny człowiek, facet musi odnaleźć to w sobie i własnych niezależnych możliwościach). Prócz tego trzeba wdrożyć zdrową dietę wspierającą szczególnie układ nerwowy. No i... czas, czas i jeszcze raz czas. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyne co znalazłam w moim mieście. Kobieta bardzo miła i rzeczowa. Wysłuchała i poprosiła żebym przyszła osobiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za konkretną odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aleś Ty naiwna autorko! Szkoda tylko tych dzieci - ojciec pijak matką idiotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie pracuje ile zarabia?>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nigdzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile ma lat, codziennie pije?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wykonałam telefon do komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Opisałam sytuację pani w słuchawce i się rozkleilam. Kazała mi przyjsc osobiscie samej,bez męża. Po wyłączeniu popłakałam się. I teraz moje pytanie....czego mogę się spodziewać na takiej rozmowie?? Co potem? Jak to przebiega w związku z mężem?? X Nikt nie zmusi twojego męża do leczenia. Ani ty, ani żadna pani, ani żadna komisja! Do leczenia może godzin zmusić tylko sąd, ale dopiero kiedy on pod wpływem alkoholu popełni jakieś przestępstwo. Inaczej nie ma takiej możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Świetna decyzja, brawo! Nawet jeśli on znów da ciała, nawet jeśli ta instytucja mu nie pomoże, to ty, w razie decyzji o rozwodzie będziesz wiedzieć, że zrobiłaś wszystko by ratować rodzinę. Teraz wszystko w jego rękach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś wróciłam oczywiście z pracy a mąż jak zwykle już po kilku. W szafce kilka pustych butelek. No szlag mnie trafił. Nie mam sił już płakać. Czuję się bezsilna... Jedyne co daje mi jakąś nadzieję to jutrzejsza rozmowa. Czytałam coś że jeśli mąż nie zgłosi się na wyznaczoną tam wizytę to sprawa trafia do sądu. I nie musi popełniać przestępstwa , wystarczy że przyczynia się do rozpadu małżeństwa albo demoralizuje dzieci. Nie wiem może się mylę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że się mylisz! W tym kraju każdy ma prawo zostać alkoholikiem i to nie podlega karze bo tak chce żona. On ma prawo pić a ty masz prawo odejść jak ci się to nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 lat dałaś radę z alkoholikiem, niezła jesteś, ciebie mi nie szkoda, mozesz meczyc sie kolejne 14 lat i płakać sobie pod noskiem, dzieci mi cholernie szkoda, zamiast odejść i stworzyć im normalne warunki to pokazujesz im patologie przez tyle lat, one i tak już będą dda a Ty jesteś wspoluzalezniona i tak mina kolejne lata, a on pić nie przestanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pomoc do specjalistów zwróciłas się po 10 latach picia meza , no brawo ty , juz dawno powinnas byc rozwiedziona a Ty się podniecasz że idziesz na jakąś rozmowę która nic nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komisja skieruje wniosek do sądu opiekuńczego, ktory może zobowiązać Twojego męża do leczenia w zakładzie stacjonarnym lub niestacjonarnym i ustanowić nadzór kuratora. Gorzej z realizacją tego postanowienia, a postępowanie wykonawcze po 2 latach należy umorzyć, ale spróbować zawsze można. Dużo siły Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×