Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Angaaa

Jak można mówić, że żona chce wyłudzić pół mieszkania. Przecież istotą małżeństwa powinna być wspólnota. Mówić o wymuszeniu to tak jak mówić, że można zgwałcić prostytutkę!

Polecane posty

Gość Gość
8 minut temu, Gość gosc napisał:

To podstawa nie wliczajaca sie do rachunku 😛

Ciekawe jaki poziom zycia zapewnilby  sobie maz gdyby za te swoje zarobione pieniadze jadl by na miescie,kupowal ciuchy, oplacal pralnie i prasowanie ciuchow, sprzataczke,gosposie coby robila te poranne kanapki, czy catering.. Rozumiesz za wszelkie uslugi placi,bo on zarabia ..

Zona " niepracujaca " , a zapewniajaca plynna dostawe w/w uslug jest tansza 😛

I zapewniam cie ze zarobila nie tylko na utrzymanie,ale i na waciki i kupke by odlozyla:P

Usiadz sobie i policz po ofertach w necie ile kosztuja tego typu uslugi.

 

 

Ciekawe ile zarobiłaby żona robiąc za pieniądze te kanapki, pranie itd. Weź pod uwagę, że ona daje "tylko" pracę. Za wszelkie "materiały", wodę, prąd itd płaci mąż. Ile faktycznie godzin dziennie przepracowuje taka żona tylko na rzecz męża w domu? 8 h? Jakoś nie sądzę. I czy faktycznie możemy założyć, że taki mąż dosłownie NIC w domu nie robi? Nigdy nie robi zakupów, nie dźwiga mebli, nie wymieni cieknącego kranu itd? Chyba tak raczej nigdy nie jest, chyba że w jakiś totalnie patologicznych związkach.

Reasumując: nie uważam, że praca żony w domu jest więcej warta niż jej utrzymanie. Uważam, że gosposia i jedzenie na mieście byłoby tańsze niż utrzymywanie żony. Chyba, żeby z żony rzeczywiście zrobić totalną niewolnicę, nie kupować jej żadnych ubrań, kosmetyków i zamknąć w domu na 3 spusty - żadnych wyjść ani wakacji.

Aha. I co chodzi z tym kupowaniem ciuchów? Mając żonę facet nie musi kupować ciuchów? Żona robi mu swetry na drutach i szyje garnitury??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I  dobrze
10 godzin temu, Gość Olga napisał:

Koleżanka mojej mamy nigdy nie pracowała a po rozwodzie dostała mieszkanie, samochód i jeszcze trochę pieniędzy. Dlatego wcale nie dziwie się ze faceci wola się zabezpieczyć na wszelki wypadek. 

Ta jasne chyba tylko wtedy gdy mieli z mężem 2 mieszkania, 2 samochody porównywalnej wartości. W podziale w  majątku w wiekszości przypadkow jest pól na pół / nierówne udziały w majątku dorobkowym stron / rzadko kiedy da się ustalić . 

Nie oszukujmy się małżeństwo to nie spółka cywilna i nie dzieli się aktywów wobec udziałów, zaangażowania. W małżeństwie rządzi wspólność ustawowa majątkowa małżeńska i tak masz prawo do połowy, chyba że marnotrafisz majątek wspólny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga
7 godzin temu, Gość Kok napisał:

Cale zycie lezala i pachniala? Nigdy nic dla niego nie zrobila? Nie zajmowala sie domem? To ze nie pracowala to nie znaczy, ze nic nie robila z czego by ten maz nie skorzystal. Nie wierze ze on pracowal, gotowal, robil zakupy, sprzatal i jescze jej uslugiwal kiedy ona ogladala tv. Bo tylko w takim wypadku uwaxam ze jej siw nic nie nalezalo ale jesli dbala o meza i dom to powinna cos dostac po rozwodzie.

Tak leżała i pachniala bo do dzieci miała nianke a do sprzątania Panią, która przychodziła codziennie także jedynym jej zajęciem była kosmetyczka, fryzjer i zakupy. Wiem bo bardzo często przychodziła do nas do domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga
5 minut temu, Gość I dobrze napisał:

Ta jasne chyba tylko wtedy gdy mieli z mężem 2 mieszkania, 2 samochody porównywalnej wartości. W podziale w  majątku w wiekszości przypadkow jest pól na pół / nierówne udziały w majątku dorobkowym stron / rzadko kiedy da się ustalić . 

Nie oszukujmy się małżeństwo to nie spółka cywilna i nie dzieli się aktywów wobec udziałów, zaangażowania. W małżeństwie rządzi wspólność ustawowa majątkowa małżeńska i tak masz prawo do połowy, chyba że marnotrafisz majątek wspólny. 

Mieli dwa mieszkania i dwa samochody. Generalnie ludzie z kasą. I są takie przypadki. Dlatego mówię, że ja na miejscu faceta też bym chciała podpisać intercyze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I  dobrze
9 minut temu, Gość Olga napisał:

Mieli dwa mieszkania i dwa samochody. Generalnie ludzie z kasą. I są takie przypadki. Dlatego mówię, że ja na miejscu faceta też bym chciała podpisać intercyze

To tak mogło być. 

I dobrze moim zdaniem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwonka

Moi rodzice uwazaja nadal, ze moj maz jest ze mna tylko dla mieszkania, ktore mam po babci. Byli bardzo niezadowoleni z powodu naszego slubu. A tymczasem kupilsmy drugie mieszkanie razem, znacznie wiecej warte. Rodzice zdania nie zmienili, ale hak ktos sam w zyciu kierowal sie kasa, to nie uwierzy, ze mozna inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

gdyby nie mial pasozyta na utrzymaniu , to nie musialby tyle zaiwaniac w robocie , zreszta w tematach o niepracujacych zonach padaja zarobki mezow od 20 tys miesieznie w gore , wiec rorry , na ta pralnie i pania do sprzatania raz na tydzien byloby takiego stac lekka reka , bez kanapek rano by przezyl , albo zrobil sobie sam , zrobienie kanapki to nie zdobycie himalajow  a catering dla jednej osoby wcale nie jest drogi , jak sie dobrze policzy ekonomicznie niz gotowanie dla jednej osoby ( bo zakladamy ze facet jest sam ,bez zony i gromady dzieci do wykarmienia ) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale w takim razie rozumiem po co wam ta rozdzielność? Rozumiem w sytuacji gdy jeden z małżonków podejmuje się dużych zobowiązań i w celu zabezpieczenia majątku robią rozdzielność. Ale w innej sytuacji? Dla mnie to brak zaufania, które powinno być podstawą związku. Jeśli nie ufasz to po co wchodzić w taki związek? Dla mnie to taka furtka pt na wszelki wypadek. U nas układ jest taki że mąż jest głównym żywicielem, ja zajmuję się dziećmi i wspomagam budżet domowy na tyle na ile czas mi pozwala. Nie mamy nikogo do pomocy, mąż nie ma możliwości pomóc w odprowadzaniu i odbiorze dzieci z przedszkola. Więc automatycznie mam mniej, ale czy przez to mamy mieć rozdzielność? Ktoś musi zająć się dziećmi, on też je chciał. Jeśli ja pójdę na etat to jego zarobki znacznie spadną i będziemy stratni nawet z moją pensją. Patrzymy co jest najlepsze dla ogółu, a nie jednostki. U nas jednostką jest rodzina. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

I provo wciąż się kreci ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kobiety mają tendencję do przeceniania swojej roli w domu. Tak jak ktoś wyżej napisał, mężczyzna bez żony na utrzymaniu mógłby mniej / lżej pracować. Miałby więcej czasu i energii, żeby robić w domu różne rzeczy. Zrobienie sobie kanapki rano nie jest jakimś wielkim wyczynem godnym medalu a włozyć naczynia do zmywarki i małpa by potrafiła. Faceci są mniej wrażliwi na nieporządek i naprawdę faceci nie potrzebują codziennie mytej podłogi itd. To całe sprzątanie kobiety robią w domu głównie dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Prowo nie prowo, bardzo ciekawy temat do rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

nas nie obchodzi czy to prowo czy nie , temat jest ciekawy do obgadania i tyle 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
18 godzin temu, Gość Gość napisał:

Ciekawe ile zarobiłaby żona robiąc za pieniądze te kanapki, pranie itd. Weź pod uwagę, że ona daje "tylko" pracę. Za wszelkie "materiały", wodę, prąd itd płaci mąż. Ile faktycznie godzin dziennie przepracowuje taka żona tylko na rzecz męża w domu? 8 h? Jakoś nie sądzę. I czy faktycznie możemy założyć, że taki mąż dosłownie NIC w domu nie robi? Nigdy nie robi zakupów, nie dźwiga mebli, nie wymieni cieknącego kranu itd? Chyba tak raczej nigdy nie jest, chyba że w jakiś totalnie patologicznych związkach.

Reasumując: nie uważam, że praca żony w domu jest więcej warta niż jej utrzymanie. Uważam, że gosposia i jedzenie na mieście byłoby tańsze niż utrzymywanie żony. Chyba, żeby z żony rzeczywiście zrobić totalną niewolnicę, nie kupować jej żadnych ubrań, kosmetyków i zamknąć w domu na 3 spusty - żadnych wyjść ani wakacji.

Aha. I co chodzi z tym kupowaniem ciuchów? Mając żonę facet nie musi kupować ciuchów? Żona robi mu swetry na drutach i szyje garnitury??????

Spawdz sobie ile kosztuje godzina pracy gosposi 🙂 Ile sprzataczki , a ile opiekunki do dzieci. Ile korepetytora.. Nawet zamawiajac online, uzywasz swoj czas i placisz z dostawe. 

Mozesz sobie wierzyc w o zechcesz .. a rzeczywistosc jest jaka jest 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
18 godzin temu, Gość Olga napisał:

Tak leżała i pachniala bo do dzieci miała nianke a do sprzątania Panią, która przychodziła codziennie także jedynym jej zajęciem była kosmetyczka, fryzjer i zakupy. Wiem bo bardzo często przychodziła do nas do domu. 

No i zarabiscie sie kobieta ustawila 🙂

 

Zazdroscisz, ot co !

Czy zal ci misia ? 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mdmrmrmr

Fajne prowo. Z resztą niejedno  po zmianie szbalonu forum. Oj redakcjo redakcjo:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
26 minut temu, Gość gosc napisał:

Spawdz sobie ile kosztuje godzina pracy gosposi 🙂 Ile sprzataczki , a ile opiekunki do dzieci. Ile korepetytora.. Nawet zamawiajac online, uzywasz swoj czas i placisz z dostawe. 

Mozesz sobie wierzyc w o zechcesz .. a rzeczywistosc jest jaka jest 🙂

 

Tylko, że taka żonawiększość wykonywanych prac musi podzielić na pół. Pół stawki za korepetycje, pół stawki za opiekę itd. Ze swojej pensji zaś powinna dorzucić się do połowy utrzymania dzieci: rachunki, czynsz, zajęcia dodatkowe, ubrania itd. Do tego niech zapłaci za połowę rachunku, który wystawił za mąż za naprawę kranu czyy zajęcie się naprawą samochodu zony. Już nie mówiąc o tym, że gdyby nie żona to tych dzieci by w ogóle nie było, bo faceci w odróżnieniu od kobiet bez dzieci zyć potrafią :-)

Dalej twierdzę, że utrzymywanie niepracującej żony, z czysto ekonomicznego punktu widzenia jest nieopłacalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
27 minut temu, Gość Gość napisał:

Tylko, że taka żonawiększość wykonywanych prac musi podzielić na pół. Pół stawki za korepetycje, pół stawki za opiekę itd. Ze swojej pensji zaś powinna dorzucić się do połowy utrzymania dzieci: rachunki, czynsz, zajęcia dodatkowe, ubrania itd. Do tego niech zapłaci za połowę rachunku, który wystawił za mąż za naprawę kranu czyy zajęcie się naprawą samochodu zony. Już nie mówiąc o tym, że gdyby nie żona to tych dzieci by w ogóle nie było, bo faceci w odróżnieniu od kobiet bez dzieci zyć potrafią 🙂

Dalej twierdzę, że utrzymywanie niepracującej żony, z czysto ekonomicznego punktu widzenia jest nieopłacalne.

Ok. Ja ci odpowiem. Minimum 10 zł za opiekę do dziecka. Policzmy 16 godzin, bo niech ci będzie, że dziecko śpi. To masz 160 zł, które podzielone na pół daje nam 80zł dziennie. Policzmy to razy 30 dni i masz 2400zł. A to tylko opiekunka do dziecka. Mam propozycję. Przyjdź do mnie to cię zatrudnię w mojej knajpie. Jako wynagrodzenie dam ci wyżywienie i powiem, że ty dajesz mi "tylko" pracę. Ja pójdę na ten układ, bo wyniesiesz mnie góra 600-700 zł na miesiąc, a nie ponad 4 tysiące. Płacę kucharce jakieś 14 zł na godzinę. A niech będzie, że ci ten zus też zapłacę. I tak będę sporo do przodu.

Kranu się nie naprawia codziennie, tylko raz na dwa lata. Samochód można odstawić do warsztatu samej. Pomalować ściany to też żadna filozofia. A jak jesteś taka mądra, to zapierdzielaj koło mężusia, w pracy zawodowej i uśmiechaj się jak będziesz padać na pysk, bo obowiązki domowe dla ciebie to nie praca, tylko relaks. I mylisz się sądząc, że faceci nie chcą mieć dzieci. Oj chcą, bardzo chcą. Tylko nie chcą się nimi zajmować, dlatego też wielu z nich woli, kiedy ich żona nie pracuje zawodowo, a on może robić co chce. Co ciekawe, wcale to nie zależy od ich zarobku. Uja zarabiają i też potrafią mieć takie podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ile mam wam pisać, zebyście poluzowały gumkę w najtach, bo to jest prowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

m*ajtach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
49 minut temu, Gość Gość napisał:

Tylko, że taka żonawiększość wykonywanych prac musi podzielić na pół. Pół stawki za korepetycje, pół stawki za opiekę itd. Ze swojej pensji zaś powinna dorzucić się do połowy utrzymania dzieci: rachunki, czynsz, zajęcia dodatkowe, ubrania itd. Do tego niech zapłaci za połowę rachunku, który wystawił za mąż za naprawę kranu czyy zajęcie się naprawą samochodu zony. Już nie mówiąc o tym, że gdyby nie żona to tych dzieci by w ogóle nie było, bo faceci w odróżnieniu od kobiet bez dzieci zyć potrafią 🙂

Dalej twierdzę, że utrzymywanie niepracującej żony, z czysto ekonomicznego punktu widzenia jest nieopłacalne.

Aaa widzisz, teraz zajarzyłam. Piszesz, że na pół. Jak na pół, skoro żona jest w domu i nie pracuje zawodowo, to zajmuje się wszystkim sama. Tak, tak. Zdziwiona? Sama! Jeśli mąż pracuje zawodowo, a żona nie, to ona przejmuje całą pracę w domu. Na pół to wtedy, kiedy ona też pracuje zawodowo. Powinnaś się porządnie puknąć w czoło i przemyśleć jeszcze raz co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Ile mam wam pisać, zebyście poluzowały gumkę w najtach, bo to jest prowo?

Prowokacja do dyskusji. Tak nawiasem wszystkie tematy pisane w celu podjęcia dyskusji, to prowokacje. A to co się z reguły tutaj uważa za prowo, to, albo wymyślone historyjki, albo poważne problemy, w które ktoś nie chce uwierzyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Ok. Ja ci odpowiem. Minimum 10 zł za opiekę do dziecka. Policzmy 16 godzin, bo niech ci będzie, że dziecko śpi. To masz 160 zł, które podzielone na pół daje nam 80zł dziennie. Policzmy to razy 30 dni i masz 2400zł. A to tylko opiekunka do dziecka. Mam propozycję. Przyjdź do mnie to cię zatrudnię w mojej knajpie. Jako wynagrodzenie dam ci wyżywienie i powiem, że ty dajesz mi "tylko" pracę. Ja pójdę na ten układ, bo wyniesiesz mnie góra 600-700 zł na miesiąc, a nie ponad 4 tysiące. Płacę kucharce jakieś 14 zł na godzinę. A niech będzie, że ci ten zus też zapłacę. I tak będę sporo do przodu.

Kranu się nie naprawia codziennie, tylko raz na dwa lata. Samochód można odstawić do warsztatu samej. Pomalować ściany to też żadna filozofia. A jak jesteś taka mądra, to zapierdzielaj koło mężusia, w pracy zawodowej i uśmiechaj się jak będziesz padać na pysk, bo obowiązki domowe dla ciebie to nie praca, tylko relaks. I mylisz się sądząc, że faceci nie chcą mieć dzieci. Oj chcą, bardzo chcą. Tylko nie chcą się nimi zajmować, dlatego też wielu z nich woli, kiedy ich żona nie pracuje zawodowo, a on może robić co chce. Co ciekawe, wcale to nie zależy od ich zarobku. Uja zarabiają i też potrafią mieć takie podejście.

Policzyłaś zarobki matki małego dziecka.Policz może zarobki opiekunki dziecka, które jest w przedszkolu / szkole / liceum / na studiach / na swoim :-) W końcu mowa tu o kobietach, ktore całe zycie siedzą w domu, a nie o matkach malutkich dzieci. I powtarzam jeszcze raz: nigdy tak nie jest, że druga osoba nie robi kompletnie niczego w domu. Niech mąż żonie również wystawi rachunek za to co on zrobił w domu, choćby za to, że godzinę sam na sam z dzieckiem spędził, zrobił zonie herbatę, wymienił ten cieknący kran raz w roku czy przystrzygł trawnik.

Tak samo jak odstawienie samochodu do warsztatu nie jest folozofią, tak zrobienie sobie kanapki czy wstawienie prania nią nie jest. Nie bedę zapierdzielać koło nikogo. Ani koło mężusia ani koło dzieci - nie jestem z tych.

Dalej twierdzę, że siedząca w domu żona, zwykle mniej daje niż bierze i dla przeciętnego meżczyzny utrzymywanie jej jest nieopłacalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Prowokacja do dyskusji. Tak nawiasem wszystkie tematy pisane w celu podjęcia dyskusji, to prowokacje. A to co się z reguły tutaj uważa za prowo, to, albo wymyślone historyjki, albo poważne problemy, w które ktoś nie chce uwierzyć. 

Prowokacja, by klikać i podbijac temat na czym kafe a konkretnie WP zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość gość napisał:

Ile mam wam pisać, zebyście poluzowały gumkę w najtach, bo to jest prowo?

A ile razy mamy pisać, że walimy to czy jest to prowo czy nie? Przecież wiemy. Już po samym tytule widać, że to prowo. A temat jak temat, pogadać można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

a to sobie gadaj jak nie masz co robić w weekend tylko snuć domysły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

A ile razy mamy pisać, że walimy to czy jest to prowo czy nie? Przecież wiemy. Już po samym tytule widać, że to prowo. A temat jak temat, pogadać można.

Czemu mówisz w liczbie mnogiej? za kogo się wypowiadasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 minuty temu, Gość gość napisał:

Czemu mówisz w liczbie mnogiej? za kogo się wypowiadasz?

Piszę w liczbie mnogiej, ponieważ jeszcze jedna osoba oprócz mnie, napisała, że jej nie przeszkadza, że to prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
41 minut temu, Gość gość napisał:

Aaa widzisz, teraz zajarzyłam. Piszesz, że na pół. Jak na pół, skoro żona jest w domu i nie pracuje zawodowo, to zajmuje się wszystkim sama. Tak, tak. Zdziwiona? Sama! Jeśli mąż pracuje zawodowo, a żona nie, to ona przejmuje całą pracę w domu. Na pół to wtedy, kiedy ona też pracuje zawodowo. Powinnaś się porządnie puknąć w czoło i przemyśleć jeszcze raz co piszesz.

Serio nie rozumiesz dlaczego na pół? Czy taka żonazajmuje się tylko swoim dzieckiem, czy jednak jest to również jej dziecko i połowę tych korepetycji, które udziela powinna zapłacić ona? Czy żona nie mieszka w domu, który sprząta? Czy sprząta tylko i wyłącznie dla męża czy również dla siebie?

Jak już chcemy patrzeć na ceny rynkowe, to może niech mąż zarząda rynkowej stawki za wynajem mieszkania? Ciekawe na co takiej żonie starczy tych zarobionych przez nią po rynkowej stawce pieniędzy, gdy będzie musiała zapłacić za siebie i połowę kwoty za dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Siedzi taka bab cały dzień w domu to brudzi. Więc sprzątać musi głównie po sobie. Kiedy taki chłop ma nabrudzić jakcały dzień go nie ma w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
29 minut temu, Gość Gość napisał:

Siedzi taka bab cały dzień w domu to brudzi. Więc sprzątać musi głównie po sobie. Kiedy taki chłop ma nabrudzić jakcały dzień go nie ma w domu?

Powiem więcej. Taka siedząca w domu kobieta generuje dodatkowe koszty: większe zużycie wody, prądu, ogrzewania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×