Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Angaaa

Jak można mówić, że żona chce wyłudzić pół mieszkania. Przecież istotą małżeństwa powinna być wspólnota. Mówić o wymuszeniu to tak jak mówić, że można zgwałcić prostytutkę!

Polecane posty

Gość Bimba

Kobieta która rodzi dzieci zawsze będzie "nieopłacalne".

Twoja matka również rodząc i wychowując ciebie naraziła twojego ojca na koszty, wydatki, mało albo wcale nie dokładala do budżetu domowego - masz do niej o to pretensje że twój ojciec był "stratny"?

A może on miał pretensje?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Bimba napisał:

A jakie?

Ile warta jest Twoja praca, którą wykonujesz a ile kosztuje Twoje utrzymanie. To można wyliczyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Bimba napisał:

Kobieta która rodzi dzieci zawsze będzie "nieopłacalne".

Twoja matka również rodząc i wychowując ciebie naraziła twojego ojca na koszty, wydatki, mało albo wcale nie dokładala do budżetu domowego - masz do niej o to pretensje że twój ojciec był "stratny"?

A może on miał pretensje?

 

Czy ja piszę o jakiś pretensjach? Weź się puknij w głowę.

I nie zgadzam się, że kobieta rodząca dzieci zawsze będzie nieopłacalne. Są kobiety, które jak najbardziej są "opłacalne". A są kobiety, które trzeba utrzymywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Temat był o intercyzie i rozdzielności a nie czy opłaca się trzymać żonę w domu.

A ja ślub brałam po to by stworzyć rodzinę, nową jednostkę, gdzie pojęcie nasze jest czymś normalnym. Razem pchamy ten wózek i nie interesuje nas kto go kupił, kto naprawił, a kto pomalował. Jest nasz, tak po prostu i zwyczajnie nasz. Razem o niego dbamy i robimy wszystko żeby było jak najłatwiej. Jeśli będzie potrzeba to ja popcham ten wózek sama, albo mąż sam. Wszystko co do niego wkładamy ma taką samą wartość i nie ma tu znaczenia czy chodzi o nowe kółko czy o dbanie by dobrze się kręciły. 

Jeśli miałabym w małżeństwie dzielić na moje, twoje to nie potrzebuję ślubu do związku. Rodzina gdzie wszystko ma etykietkę moje, twoje jest dla mnie porażką. I zdania nie zmienię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Temat był o intercyzie i rozdzielności a nie czy opłaca się trzymać żonę w domu.

A ja ślub brałam po to by stworzyć rodzinę, nową jednostkę, gdzie pojęcie nasze jest czymś normalnym. Razem pchamy ten wózek i nie interesuje nas kto go kupił, kto naprawił, a kto pomalował. Jest nasz, tak po prostu i zwyczajnie nasz. Razem o niego dbamy i robimy wszystko żeby było jak najłatwiej. Jeśli będzie potrzeba to ja popcham ten wózek sama, albo mąż sam. Wszystko co do niego wkładamy ma taką samą wartość i nie ma tu znaczenia czy chodzi o nowe kółko czy o dbanie by dobrze się kręciły. 

Jeśli miałabym w małżeństwie dzielić na moje, twoje to nie potrzebuję ślubu do związku. Rodzina gdzie wszystko ma etykietkę moje, twoje jest dla mnie porażką. I zdania nie zmienię. 

Wiem o czym był temat. Jednak w pewnym momencie dyskusja poszła troszkę w innym kierunku.

Mamy inne pojęcie o porażce w kwestii rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

I w ogóle co to za argumenty: "na pewno nie masz rodziny, bo myślisz inaczej niż ja". No proszę Cię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ano mamy, my nie dzielimy na moje, twoje bo tego nie potrzebujemy. Ufamy sobie i znamy się na tyle dobrze, że oboje wiemy, że w razie rozstania żadne z nas nie puści drugiego z pustymi torbami. Jesteśmy na to za uczciwi po prostu. I pracuję, póki co dorywczo nie po to żeby mieć swoje, tylko po to, żeby było nam choć trochę lżej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Gość Gość   

 

Napisano 23 minuty temu

I w ogóle co to za argumenty: "na pewno nie masz rodziny, bo myślisz inaczej niż ja". No proszę Cię!

xxx

Ale nie masz rodziny, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
46 minut temu, Gość Bimba napisał:

Gość Gość   

 

Napisano 23 minuty temu

I w ogóle co to za argumenty: "na pewno nie masz rodziny, bo myślisz inaczej niż ja". No proszę Cię!

xxx

Ale nie masz rodziny, prawda?

Mam rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dla mnie rodzina, w której jedna dorosła osoba pasożytuje na drugiej dorosłej osobie to jest porażka. Rozdzielność majątkowa to po prostu wybór takiego a nie innego modelu i jej ustanowienie nie świadczy o jakości rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejsenberówna

Nie musisz mi tłumaczyć.

Tylko ktoś kto nie ma pojęcia o prawdziwym związku analizuje każdą złotówkę i rozlicza partnera z każdego ruchu poprzez pryzmat opłacalności.

Chcesz wyliczyć ile jest warta i na ile opłacalna każda godzina z partnerem?

xxx

Ależ to miecz obusieczny ;)

Skoro ekonomia, racjonalne dysponowanie środkami, budżet domowy to kwesita drugo a nawet trzeciorzędna to tym samym nie ma co sobie wyliczać zaangażowania w związek, włożoną w niego energie kto częściej dogląda dzieci, gotuje, sprząta etc. skoro to i tak idzie na konto udanego związku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mija24

O naprawde ? A kiedy to slodki misio odrobi te lekcje z dzieckiem ? Kiedy wstawi i rozwiesi pranie ? Koszule wyprasuje ? Zawiezie i odbierze dziecko z tych dodatkowych zajec ?

xxx

Po pracy po 8h?

Wiesz, że doba ma 24 h?

A na siłownie chodzi się maks 4xtydzień po 1h wystarczy. Na piwko w ciągu tygodnia też raczej nie ma czasu, jeżeli już to z pt/sob. No chyba, że któraś wzięła sobie za męża alkoholika to tak, alkoholik zawsze na nałóg znajdzie czas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dla niektórych kobiet te wszystkie zwykłe codzienne czynności, które ludzie wykonują normalnie po pracy / w weekendy są jakimś wielkim wyczynem. Takie niezaradne osoby, chyba raczej w ogóle nie powinny zakładać rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Dla niektórych kobiet te wszystkie zwykłe codzienne czynności, które ludzie wykonują normalnie po pracy / w weekendy są jakimś wielkim wyczynem. Takie niezaradne osoby, chyba raczej w ogóle nie powinny zakładać rodziny.

to raczej ty nie masz pojęcia o tym czym jest rodzina. W rozumieniu tradycji chociażby chrześcijańskiej. Tam nie ma twoje, nie ma moje, jest nasze.W ogóle rodzina z założenia jest wspólnotą. Tak, wyobraź sobie że te czynnosci a la sprzatanie to moze byc dla kogos wyczyn, wiele osob nienawidzi sprzatac i jest chora jak ma to robic, a robi to bo musi. Jednoczesnie moze to byc osoba inteligentna i obeznana w swojej dziedzinie, np. jezykowiec, prawnik, matematyk. Od kiedy to wyznacznikiem gotowosci do zalozenia rodziny jest nerwica natręctw polegająca na lataniiu ze ścierą kilka razy dziennie, obsesja na punkcie jednej nieumytej lyzeczki> tacy ludzie sa dla mnie koszmarni...

I tak, wobraz sobie ze faceci jeszcze bardziej nienawidza chwytac za mopa niz kobiety wiec owszem, jest to wklad i poswiecenie, w miescie w ktorym mieszkam sprzataczka potrafi wziuac nawet 40 zł za godzine wiec wszystko kosztuje, małolato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane
32 minuty temu, Gość mija24 napisał:

O naprawde ? A kiedy to slodki misio odrobi te lekcje z dzieckiem ? Kiedy wstawi i rozwiesi pranie ? Koszule wyprasuje ? Zawiezie i odbierze dziecko z tych dodatkowych zajec ?

xxx

Po pracy po 8h?

Wiesz, że doba ma 24 h?

A na siłownie chodzi się maks 4xtydzień po 1h wystarczy. Na piwko w ciągu tygodnia też raczej nie ma czasu, jeżeli już to z pt/sob. No chyba, że któraś wzięła sobie za męża alkoholika to tak, alkoholik zawsze na nałóg znajdzie czas ;)

bejbe, ale niewszyscy mieszkaja w Wypissdowie Dolnym i pracuja od 7 do 16, a 16:15 są juz w domu bo miasto ma 2 ulice na krzyz i wszedzie jest blisko.

W Warszawie na dojazd w jedna strone tracisz nawet do 40 minut, a niektorzy godzine. Dolicz to do 8 godzin pracy, wez pod uwage ze wiekszosc osob zaczyna tu prace od godziny 9 lub 10 bo na 8 są takie korki ze mozna dostac pierrydolca. Dolicz to wszystko i wtedy szczekaj ze mężuś ma mieć siłe i czas wracajac do domu o 18:30 na harce i odrabianie pracy domowej z dziecmi. Podojeżdżaj sobie, zobaczysz jak sie pada na twarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Ane napisał:

to raczej ty nie masz pojęcia o tym czym jest rodzina. W rozumieniu tradycji chociażby chrześcijańskiej. Tam nie ma twoje, nie ma moje, jest nasze.W ogóle rodzina z założenia jest wspólnotą. Tak, wyobraź sobie że te czynnosci a la sprzatanie to moze byc dla kogos wyczyn, wiele osob nienawidzi sprzatac i jest chora jak ma to robic, a robi to bo musi. Jednoczesnie moze to byc osoba inteligentna i obeznana w swojej dziedzinie, np. jezykowiec, prawnik, matematyk. Od kiedy to wyznacznikiem gotowosci do zalozenia rodziny jest nerwica natręctw polegająca na lataniiu ze ścierą kilka razy dziennie, obsesja na punkcie jednej nieumytej lyzeczki> tacy ludzie sa dla mnie koszmarni...

I tak, wobraz sobie ze faceci jeszcze bardziej nienawidza chwytac za mopa niz kobiety wiec owszem, jest to wklad i poswiecenie, w miescie w ktorym mieszkam sprzataczka potrafi wziuac nawet 40 zł za godzine wiec wszystko kosztuje, małolato

Robienie zwykłych codziennych czynności koło siebie to poświęcenie? I to takie, że nie można się niczym innym w zajmować tylko tym? No nie rozśmieszaj mnie. To raczej Ty nie masz pojęcia o normalnym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To że póki co pracuję dorywczo jeszcze nie robi że mnie pasożyta, ciężko znaleźć normalną pracę gdy dzieci siedzą 2 lub 3 tygodnie w mc w domu bo chore, a nie ma się nikogo do opieki w takich sytuacjach. Aktualnie zarabiam 3/4 najniższej krajowej robiąc na 1/4 etatu, bo na tyle mogę sobie pozwolić przy dzieciach. Do tego dzieci i dom są na mojej głowie. Mają problemy, teraz jest już łatwiej ale był czas że bardzo dużo jeździłam z nimi po lekarzach, choć terapię mają cały czas. Dla nas dzieciaki są na pierwszym miejscu i nasze wybory opierają się na tym co aktualnie dla nich najlepsze. Jeśli to dla ciebie pasożytnictwo to już twój problem. Związek to nie tylko branie ale też dzielenie się tym co się ma. Nie wyobrażam sobie mieć i trzymać to dla siebie, co moje to twoje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Gość Gość   

 

Napisano 23 minuty temu

I w ogóle co to za argumenty: "na pewno nie masz rodziny, bo myślisz inaczej niż ja". No proszę Cię!

xxx

Ale nie masz rodziny, prawda?

Mam rodzinę.

xxx

Mamę i tatę, co?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Bimba napisał:

Gość Gość   

 

Napisano 23 minuty temu

I w ogóle co to za argumenty: "na pewno nie masz rodziny, bo myślisz inaczej niż ja". No proszę Cię!

xxx

Ale nie masz rodziny, prawda?

Mam rodzinę.

xxx

Mamę i tatę, co?

 

Mamę i tatę też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale dzieci nie masz bo straszne bzdury wypisujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale dzieci nie masz bo straszne bzdury wypisujesz

Ty już to najlepiej wiesz. W ogóle wszystko wiesz najlepiej i Twój model rodziny jest jedynie słuszny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie, twój teoretyczny jest jedyny słuszny!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie, twój teoretyczny jest jedyny słuszny!

 

Teoretyczny w Twoim mniemaniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejsu

bejbe, ale niewszyscy mieszkaja w Wypissdowie Dolnym i pracuja od 7 do 16, a 16:15 są juz w domu bo miasto ma 2 ulice na krzyz i wszedzie jest blisko.

W Warszawie na dojazd w jedna strone tracisz nawet do 40 minut, a niektorzy godzine. Dolicz to do 8 godzin pracy, wez pod uwage ze wiekszosc osob zaczyna tu prace od godziny 9 lub 10 bo na 8 są takie korki ze mozna dostac pierrydolca. Dolicz to wszystko i wtedy szczekaj ze mężuś ma mieć siłe i czas wracajac do domu o 18:30 na harce i odrabianie pracy domowej z dziecmi. Podojeżdżaj sobie, zobaczysz jak sie pada na twarz

xxx

Rozumiem, że wielkosc Warszawy dalej Ci imponuje jako imigrantowi zarobkowemu, ale mi nie musisz tego tłumaczyć jako rodowitej Warszawiance. Mało tego, teraz mieszkam pod Warszawą, konkretniej w Piasecznie i podróż z tego miasta do WWA Zachodnia trwa 30 minut km :) Nie wszędzie należy się pchać samochodem. Niektórzy to właśnie przenoszą swe małomiasteczkowe nawyki gdzie nie ma kompletnie infrastruktury na naszą aglomeracje i najchętniej parkowaliby tymi swoimi gruchotami na balkonie :)

Podróżuje do pracy pół godzinki, kilka minut przed 17 wychodzę z pracy i 17:30 już chociażby robię zakupy. Mnie "wielkość" aglomeracji nie przeraża, przywykniesz. :)

O 18:30 Twój chłop nie ma już siły? Co Ty masz emeryta za męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komisja vat

Też mnie zastanawia po co ludzie fatalni zorganizowani pchają się wielkich miast i przeraża ich dynamizm szybkiego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Komantatorrka
2 godziny temu, Gość Ane napisał:

bejbe, ale niewszyscy mieszkaja w Wypissdowie Dolnym i pracuja od 7 do 16, a 16:15 są juz w domu bo miasto ma 2 ulice na krzyz i wszedzie jest blisko.

W Warszawie na dojazd w jedna strone tracisz nawet do 40 minut, a niektorzy godzine. Dolicz to do 8 godzin pracy, wez pod uwage ze wiekszosc osob zaczyna tu prace od godziny 9 lub 10 bo na 8 są takie korki ze mozna dostac pierrydolca. Dolicz to wszystko i wtedy szczekaj ze mężuś ma mieć siłe i czas wracajac do domu o 18:30 na harce i odrabianie pracy domowej z dziecmi. Podojeżdżaj sobie, zobaczysz jak sie pada na twarz

Zaskoczę Cię. Mieszkam w Warszawie. Oboje pracujemy i oboje wychowujemy dzieci. Oboje szukaliśmy pracy nie daleko domu i takowe mamy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refjidżis

I tak, wobraz sobie ze faceci jeszcze bardziej nienawidza chwytac za mopa niz kobiety wiec owszem, jest to wklad i poswiecenie, w miescie w ktorym mieszkam sprzataczka potrafi wziuac nawet 40 zł za godzine wiec wszystko kosztuje, małolato

xxx

A to w Twoim mieście funkcjonuje jakaś liga rywalizacji na wymopowane podłogi, że to taki priorytet? Nikt nikomu nie każe zasuwać na mopie, nie cedujcie manii swej manii czystości na pozostałych domowników. Raz na tydzień stać każdego żeby przez 1h sprzątaczka wymopowała podłogi. No chyba, że ktoś mieszka w chlewie albo na sali operacyjnej to faktycznie codzienne mopowanie wskazane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loby

Moje dziecko nie jest upośledzone żeby ślęczeć z nim nad lekcjami w dobie bycia on-line 24h. Podobnie nade mną sie nikt nie rozczulał i radzę sobie w życiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość loby napisał:

Moje dziecko nie jest upośledzone żeby ślęczeć z nim nad lekcjami w dobie bycia on-line 24h. Podobnie nade mną sie nikt nie rozczulał i radzę sobie w życiu 🙂

Jak się dziecko całe życie prowadzi za rączkę, to nic dziwnego, że wyrasta potem taki człowiek z dwiema lewymi rączkami i wymopowanie podłogi raz w tygodniu, czy zrobienie kanapek na śniadanie urasta do rangi wielkiego wyczynu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×