Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Goplana

Czy to brak dumy spytac faceta kiedy sie oswiadczy?

Polecane posty

Gość Goplana
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Osobiście czułąbym się komfortowo po przynajmniej 3 latach związku, zakładając, że się razem mieszkało. 

Chodzi o oświadczyny, czy o ślub?

Ja czułabym sie komfortowo po półtora roku. Teraz zaczynam się czuć jak w przechodzonym związku i zaczynam mieć wrażenie, że on nie jest pewny, źe chce się ze mną zestarzeć. Ale skoro nie jest pewny, czemu to deklarował już dawno temu?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkacie razem

czy mieszkacie razem? jeśli nie to czemu nie? mieszkanie razem to krok do ślubu i "docierania" się. Dobry pomysł to minimum rok mieszkania razem przed ślubem, wtedy widać codzienne zachowanie i nawyki drugiej osoby. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apiks

a co to są oswiadczyny i jak to wygląda?

i po co to sie robi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apiks

wszystkie facetki to taticórcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goplana

Dziewczyny, ja na pewno z nim porozmawiam. W lutym kończy mi się umowa i albo ja przedłużam, albo się wyprowadzam... muszę podjąć decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goplana

Mieszkamy razem przed 4-5 dni w tygodniu, połowe u niego, połowę u mnie.

Mieszkaliśmy też razem kilka tygodni w wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoła
1 minutę temu, Gość Goplana napisał:

Dziewczyny, ja na pewno z nim porozmawiam. W lutym kończy mi się umowa i albo ja przedłużam, albo się wyprowadzam... muszę podjąć decyzję.

I słusznie. Jeszcze by brakowało żebyś straciła szansę na pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ucinaj straty panna
12 minut temu, Gość gość napisał:

Pewnie że brak dumy. Wyjdziesz na desperatkę. 

bo JEST desperatką, facet jej marnuje czas a ona robi wymówki dlaczego tego nie zakończy, żałosne. Kiedyś trzeba uciąć straty i ruszyć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoła
1 minutę temu, Gość ucinaj straty panna napisał:

bo JEST desperatką, facet jej marnuje czas a ona robi wymówki dlaczego tego nie zakończy, żałosne. Kiedyś trzeba uciąć straty i ruszyć dalej.

Bez sensu od razu kończyć związek, najpierw się rozmawia i wyjaśnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś darmowa szparka
10 minut temu, Gość Goplana napisał:

Chodzi o oświadczyny, czy o ślub?

Ja czułabym sie komfortowo po półtora roku. Teraz zaczynam się czuć jak w przechodzonym związku i zaczynam mieć wrażenie, że on nie jest pewny, źe chce się ze mną zestarzeć. Ale skoro nie jest pewny, czemu to deklarował już dawno temu?!

doopczy za darmo to po co ma brać ślub? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wymiana modelu
1 minutę temu, Gość wesoła napisał:

Bez sensu od razu kończyć związek, najpierw się rozmawia i wyjaśnia...

czas na rozmowy dawno minął, tu jest absolutna stagnacja i brak decyzji, on ją trzyma w niepewności aż trafi na młodszy model i jej powie że jednak ten związek nie jest im pisany. Autorka jest durna i daje sobą pomiatać. Ma pewnie niskie poczucie wartości więc na to pozwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoła
1 minutę temu, Gość wymiana modelu napisał:

czas na rozmowy dawno minął, tu jest absolutna stagnacja i brak decyzji, on ją trzyma w niepewności aż trafi na młodszy model i jej powie że jednak ten związek nie jest im pisany. Autorka jest durna i daje sobą pomiatać. Ma pewnie niskie poczucie wartości więc na to pozwala.

Dlatego doradzam szczerą rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roselee

autorko, najpierw zapytaj siebie, czy macie stabilną sytuację na założenie rodziny. bo tu nie chodzi o to, ile ma być lat "chodzenia", tylko jaką macie sytuację życiową. twoja praca, jego praca, czy stać was na wspólne lokum i utrzymanie rodziny, bo na razie to mieszkacie tak z doskoku i twoja sytuacja zawodowa jest niepewna. sam fakt zawarcia ślubu tego nie zmieni. 

a po drugie, to musisz sama decydować o swoim życiu. odstaw do lamusa jakieś pierdoły typu "oświadczyny", jakobyś była bezwolnym towarem, który ma być przez faceta oszacowany i ew. "kupiony" tymi oświadczynami. podejmij z nim normalną rozmowę, że od jakiegoś czasu rozmawiacie o założeniu rodziny, ale tak bezterminowo. a ty czujesz, że teraz jest odpowiedni czas, bo macie na to już stabilną sytuację (jeżeli macie, patrz akapit wyżej). nie patrz się na koleżanki, które "prześcignęły" cię w zamążpójściu. przecież tu nie o to chodzi, każdego zżycie jest inne, nie róbmy tego pod publiczkę i pod ocenę rodziny, znajomych.

a po trzecie, zapytaj samą siebie, czy to jest na pewno "ten" facet. bo jeśli nie, jeśli nie jesteście na pewno dopasowani w planach, światopoglądzie, wizji związku i ogólnym porozumieniu, to nie ma co się pchać w zakładanie rodziny, po to tylko, żeby udowodnić otoczeniu, że ty też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia

Zapytaj wprost kim dla niego jesteś . Facet nigdy się nie domyśli ,pogadaj z nim szczerze na spokojnie . Może się boi ze odrzucisz jego oświadczyny 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoła
1 minutę temu, Gość roselee napisał:

autorko, najpierw zapytaj siebie, czy macie stabilną sytuację na założenie rodziny. bo tu nie chodzi o to, ile ma być lat "chodzenia", tylko jaką macie sytuację życiową. twoja praca, jego praca, czy stać was na wspólne lokum i utrzymanie rodziny, bo na razie to mieszkacie tak z doskoku i twoja sytuacja zawodowa jest niepewna. sam fakt zawarcia ślubu tego nie zmieni. 

a po drugie, to musisz sama decydować o swoim życiu. odstaw do lamusa jakieś pierdoły typu "oświadczyny", jakobyś była bezwolnym towarem, który ma być przez faceta oszacowany i ew. "kupiony" tymi oświadczynami. podejmij z nim normalną rozmowę, że od jakiegoś czasu rozmawiacie o założeniu rodziny, ale tak bezterminowo. a ty czujesz, że teraz jest odpowiedni czas, bo macie na to już stabilną sytuację (jeżeli macie, patrz akapit wyżej). nie patrz się na koleżanki, które "prześcignęły" cię w zamążpójściu. przecież tu nie o to chodzi, każdego zżycie jest inne, nie róbmy tego pod publiczkę i pod ocenę rodziny, znajomych.

a po trzecie, zapytaj samą siebie, czy to jest na pewno "ten" facet. bo jeśli nie, jeśli nie jesteście na pewno dopasowani w planach, światopoglądzie, wizji związku i ogólnym porozumieniu, to nie ma co się pchać w zakładanie rodziny, po to tylko, żeby udowodnić otoczeniu, że ty też.

Taa, najlepiej czekać do 60, w zasadzie nigdy nie ma idealnego momentu na założenie rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest pipką

Autorka ma parcie na dziecko i rodzine a jej fagas nie. Czego tu nie rozumieć? Niech inną zwodzi w nieskończoność, bo autorce już zmarnował 30% dorosłego życia. Ile można czekać? Jak facet nie "domyśla" się sam że kobieta chce wiedzieć na czym stoi to coś z nim nie tak, jest pipką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idealny moment

idealny moment to jak zajdzie w ciąże, ale baby planują wszystko jak wyprawe na himalaje, niestety często plany swoje a życie swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goplana

Tak, mam niskie poczucie własnej wartości. A jednoczesnie jestem dumna i dlatego tak bardzo nie chcę stosować żadnej formy przymusu.

Oboje pracujemy,  mamy po mieszkaniu i oszczędnosci. Tak więc, chyba jest to dobra sytuacja do założenia rodziny. Moja sytuacja zawodowa nie jest niepewna. Pracuję na etacie, mam umowe do lutego i obietnice jej przedluzenia na pismie oraz propozycje innej pracy.

Nie chce wychodzic za maz „pod publiczke” i nie chodzi mi o zdanie innych. Nie wiem, na jakiej podstawie w ogole wysnuwasz takie wnioski. Moze Tobie slub jest zbedny i dlatego uwazasz, ze jedynym motywem, by go wziac, jest dziecinna chec zadowolenia otoczenia.

Jedyna osoba z mojego otoczenia, ktorej cholernie zalezalo na tym, zebym wyszla za maz, byla moja Mama, ktora dawno juz nie zyje. I jest mi bardzo przykro, ze nie doczekala mojego slubu, o ile kiedys go wezme. :(

Dla mnie zareczyny i slub, to deklaracja, ze wybiera sie te osobe na cale zycie i w zwiazku z tym podejmuje sie decyzje, ze bedzie sie pracowac nad zwiazkiem i ulepszac go. To odpowiedzialnosc. To milosc.

 Sadze, ze czas, po jakim oswiadczyli sie partnerzy moim znajomym, jest wlasciwy. Jestem gotowa do nastepnego kroku, chce planowac dziecko. Jestem tez pewna swoich uczuc do partnera, ale nie kieruje sie tylko uczuciami, ale i rozumem i nie bede czekala w nieskonczonosc, jesli on ich nie odwajemnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia  æ

W temacie - To nie jest zaden brak dumy zapytac faceta kiedy sie oswiadczy. Uwazam , ze to wrecz obowiazek. Dorosla jestes , sama za siebie odpowiadasz. Musisz wiedziec na czym stoisz. Ale zapytac nalezy wprost. Bez zbednych zawoalowan , niedomowien , domyslow. A o co Ty pytasz w swoim topiku ?

"Macie jakis pomysl, jak porozmawiac, zeby dowiedziec sie, jak sprawa wyglada, a nie zabrzmiec jak naciskajacy szantazysta?"

Nie. Na to nie mam zadnego pomyslu. Malo tego. Popieram goraco kazdego faceta , ktory z takich podchodow za cholere niczego sie nie domysli i nie odpowie na to co chcialabys wiedziec. Pytac nalezy wprost. I tylko wprost. Jesli nie potrafisz tego zrobic to jak chcesz przekonac otoczenie , ze jestes odpowiednim materialem na zone czy matke , ze jestes wystarczajaco dorosla aby wziac odpowiedzialnosc za swoje wlasne slowa czy czyny ? Z pelnymi ich konsekwencjami.

Powodzenia tak czy inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goplana

Zawsze biorę odpowiedzialność za własne czyny, więc nie rozumiem tych podjazdów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miaa

Boisz się, co powie Dżolo, a to świadczy o tym, że jesteś niżej w hierarchii w tym związku. Słaba jesteś. Nie kocha i nie boi się, że ktoś mu ciebie sprzątnie sprzed nosa. A ty, autorko, nie kochasz siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roselee

autorko, ale przecież ja ani nie proponuję ci czekania w nieskończoność, ani nie odradzam ślubu, jako coś niepotrzebnego. chodziło mi wyłącznie o motyw zaręczyn jako coś, na co kobiety bezwolnie czekają, zamiast po prostu rozmawiać i wspólnie podjąć tą decyzję o ślubie, założeniu rodziny, a nie czekać, że ot facet ma zadecydować, a jak zwleka, to się obrażać.

nie chciałam cię urazić piszą o ślubach "pod publiczkę", tylko wspomnieć, że dużo kobiet właśnie tak do tego podchodzi, że moje koleżanki już powychodziły za mąż, więc i ja muszę, nieważne, czy to na pewno odpowiedni partner.

czyli wasza sytuacja życiowa jest dobrze ugruntowana na ewentualne założenie rodziny, z tego co piszesz. jeżeli podejmiesz rozmowę o ślubie z partnerem, nie będzie to przecież forma przymusu. ale możliwe, że obawiasz się, że on powie "nie, jeszcze nie teraz" i wtedy nie będziesz wiedziała, co ze sobą zrobić. jednak radzę pogadać, bo on sam może jak najbardziej widzieć was jako materiał do małżeństwa, ale w facetach nie ma tego pośpiechu, co w kobietach, ani tej obawy, że jak nie weźmiemy ślubu, to ona pewnie nie traktuje mnie poważnie. stąd przypuszczalnie nic nie mówi...

no a jak faktycznie nie chce, to będziesz musiała zdecydować - wóz, czy przewóz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia  æ

Ten facet , o ktorym piszesz tez prawdopodobnie nie rozumie podjazdow wiec jestes w takiej sytuacji w jakiej jestes.  Zadaj pytanie wprost , bedziesz wiedziala na czym stoisz.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goplana
7 minut temu, Gość roselee napisał:

zaręczyn jako coś, na co kobiety bezwolnie czekają, zamiast po prostu rozmawiać i wspólnie podjąć tą decyzję o ślubie, założeniu rodziny, a nie czekać, że ot facet ma zadecydować, a jak zwleka, to się obrażać.

Od niemal początku znajomości o tym rozmawiamy i oboje zdecydowaliśmy, ze chcemy wziać slub. No jakos tak sie przyjęlo w naszej kulturze, że to mężczyzna się oświadcza, a ja ani nie chce nie wiadomo ile czekać, ani stawiac go „pod murem”. Zastanawiam się, czy nie zmienił zdania, bo wykręca się, jak rodzina go zagaduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Human toilet

Jeżeli się spierdział i przytrzymał Cię pod kołdrą to zaraz się oświadczy. Jak nie to będziesz pełniła rolę human toilet w tej relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roselee

czyli spytaj go, czy nie zmienił zdania o ślubie, bo ty byś już chciała. nie wstydź się tego, nie obawiaj, że on sobie o tobie źle pomyśli. jeżeli cię kocha, to się wręcz ucieszy, bo może sam się zastanawia kiedy by tu...

konwenansami kto komu się oświadcza nie ma się co przejmować, chyba, że znowu chcesz, bo koleżanki... ; )

takie podejście, że to facet musi się oświadczyć bezwolnej kobiecie zakłada jej niższość w związkowej hierarchii. kiedyś były inne czasy, wtedy faktycznie do facet należała ta decyzja, bo wyłącznie faceci zarabiali i mieli prawo głosu.

spytaj sama siebie, czy ty po prostu boisz się, że on odmówi i będziesz się czuła odrzucona?

jeśli odmówi, to znaczy, że to nie ten facet. trzeba prawdzie spojrzeć w oczy. czekaniem, aż sam odczyta twe myśli tylko się będziesz frustrować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ktoś się mnie pytał czy chodzi o oświadczyny czy o ślub - o same oświadczyny. No, ale to ja. Na pewno nigdy nie przyjęłabym oświadczyn w sytuacji kiedy razem się "pomieszkuje", a nie razem mieszka. Jednak sypianie u kogoś w domu, a dzielenie się kosztami i obowiązkami to dwa różne światy. 

 

Co do sytuacji autorki - ona nawet nie wie czy może go zapytać czy wezmą ślub. Jeżeli kobieta ma wrażenie, że związek "wpędza ją w lata" i nie wie na czym stoi to powinna się zapytać. W normalnym, zażyłym związku to byłoby normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roselee

a w odpowiedzi na tytułowe pytanie: to nie jest brak dumy, tylko brak odwagi i pewności swego statusu w związku.

i broń boże nie chodzi o jakieś naciskanie, utyskiwanie, pretensje o brak decyzyjności z jego strony. tylko p zwyczajne powiedzenie tego, co tu piszesz nam. że czujesz już potrzebę założenia rodziny i cieszysz się, że masz przy sobie właśnie jego, bo tak jak wspólnie wcześniej rozmawialiście, oboje tego chcecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roselee

podobnie jak osoba wyżej też nie wyobrażam sobie podjąć decyzji o wspólnym życiu z osobą, z którą przez jakiś czas nie prowadziłam wspólnego życia, bo tylko tak można się naprawdę sprawdzić, czy mamy tą samą wizję partnerstwa i podziały odpowiedzialności w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość roselee napisał:

podobnie jak osoba wyżej też nie wyobrażam sobie podjąć decyzji o wspólnym życiu z osobą, z którą przez jakiś czas nie prowadziłam wspólnego życia, bo tylko tak można się naprawdę sprawdzić, czy mamy tą samą wizję partnerstwa i podziały odpowiedzialności w związku.

Dzisiaj wszyscy żyją na próbę, zgodnie z tą teorią powinni się poznać i zgodnie żyć po ślubie.  Skąd więc tym rozwodów i rozstań nieformalnych par po latach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×