Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Malwa8989

Długoletni związek bez przyszlosci?

Polecane posty

Witam wszystkich. Domyślam się, ze problem poruszany był wielokrotnie, jednak znajduje się w takim momencie swojego zycia, ze potrzebuje rady osób z zewnątrz. Otóż tak, mój problem jest następujący. Jestem prawie 8 lat z facetem, mieszkamy razem,  bardzo go kocham, mimo ze różnie między nami było (wiele razy mnie zawiódł). Problem pojawił się niedawno, kiedy wszyscy nasi znajomi, jedni po drugich zaczęli się zaręczać, planować wspolne zycie. A u nas cisza. Mamy swoje lata, ja jestem przed 30, on po. Można by powiedzieć, ze nic nam nie brakuje. Tematu ślubu on nie porusza wcale. Ja od jakiegoś czasu zaczęłam prowadzić rozmowy na temat wspólnej przyszłości, wtedy on mówi ze jemu ślub nie jest do niczego potrzebny, ze nie zależy mu na tym, ze ewentualnie jak mi tak bardzo zależy to możemy wZiac ślub cywilny. Ja jestem osoba wierząca, pogodzę z bardzo tradycyjnej rodziny i dla mnie jest to straszny cios słysząc takie słowa. Druga sprawa jest to, ze podejmowanie tego tematu przeze mnie to dla mnie już w jakiś sposób ujma, ze to on jest facetem, powinen chcieć tego tak samo jak ja skoro tak bardzo mnie kocha i chce ze mna spędzić resztę zycia (tak mówi). Po ostatniej rozmowie z nim, mam wrażenie ze coś we mnie pękło, przez to ze mamy inne oczekiwania wobec związku, straciłam poczucie ze mam o co się stratac, co pielęgnować, zrobił mi się trochę obojętny. On uważa, ze ja ulegam presji otoczenia, ze ślub to powinność, która narzucają inni, ale ja czuje, ze to jest mi potrzebne do szczęścia, ten kolejny etap w zwiazku, budowaniu wspólnej przyszlosci ne w oparciu o związek partnerski a już jako rodzina. Sądzicie, ze powinnam czekać? Czy jest na co czekać skoro on tego nie chce, nie jest to ważne dla niego, a nawet jeśli się zdecyduje to zrobi to „dla mnie” a nie dlatego, ze tak czuje. Ja wiem, ze nie będę kobieta spełniona w związku żyjąc w takiej relacji na „kocia łapę”. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcd

A rozmawiałaś z nim wwcześniej o ślubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, z tym ze to zawsze były bardzo luźne rozmowy. Ale uprzedzając pytanie, nigdy nie myślałam, ze on w ogóle nie będzie chciał ślubu, nigdy tego nie mówił.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Skoro przez te 8 lat się nie oświadczył to znaczy że nie chce ślubu Z Tobą. Raczej jesteś kobietą na przeczekanie, nie czuje że jesteś TA Jedyna, możliwe że rozgląda się za inna a jak już znajdzie odpowiednią kobietę to Cie kopnie w d... E i z nową miłościa ożeni się w ciągu roku. Takich historii są setki... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Skoro przez te 8 lat się nie oświadczył to znaczy że nie chce ślubu Z Tobą. Raczej jesteś kobietą na przeczekanie, nie czuje że jesteś TA Jedyna, możliwe że rozgląda się za inna a jak już znajdzie odpowiednią kobietę to Cie kopnie w d... E i z nową miłościa ożeni się w ciągu roku. Takich historii są setki... 

Dzięki za zimny prysznic. Zawsze mi się wydawało, ze „u nas jest inaczej”, ze po prostu on ma takie podejście do związku, zreszta do wielu kwestii on ma podejście zupełnie inne niż wszyscy.. ale pomyśle o tym, bo lat mi nikt nie zwróci, a nie chce się obudzić za rok czy dwa z przysłowiowa ręka w nocniku 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudyna
8 godzin temu, Gość Gość napisał:

Skoro przez te 8 lat się nie oświadczył to znaczy że nie chce ślubu Z Tobą. Raczej jesteś kobietą na przeczekanie, nie czuje że jesteś TA Jedyna, możliwe że rozgląda się za inna a jak już znajdzie odpowiednią kobietę to Cie kopnie w d... E i z nową miłościa ożeni się w ciągu roku. Takich historii są setki... 

Popieram, dobrze się zastanów czy jest sens to ciągnąć skoro wiesz, że w obecnym modelu związku nie będziesz szczęśliwa. Sama piszesz że on jest po 30, to już nie chlopiec dla którego jest za wcześnie, albo nie jest jeszcze pewien czego chce, tylko mężczyzna z określonym światopoglądem, jeśli Ty się dostosujesz do niego będziesz nieszczęśliwa, i odwrotnie, więc prędzej czy później i tak to się rozpadnie. Podejmij decyzję póki jeszcze masz szansę na szczęście, dla waszego wspólnego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamila M...

Witam. Miałam podobnie. Razem 15 lat , 2 dzieci 8 lat i 10. Ciągle pytałam kiedy ślub i dlaczego  on nie chce. Unikał tematu. Czułam sie jak zwierze żyjąca bez slubu. Nie miałam ochoty na sex z nim bo to grzech , tak wychowana byłam.Mojej mamie wstyd i całej rodzinie. A mi wstyd przed własnymi córeczkami bo ucze je jak Bóg nakazał. Aż w końcu zdecydowałam sie dać ogłoszenie o prace i być niezależna od niego. On zobaczył w necie moje ogłoszenie o szukaniu pracy i se pomyślał ze jak znajde to go zostawie  ( bym tak zrobiła). i nagle wieczorem on mi mówi: myslisz ,że problemy mamy bo nie mamy slubu? " , na to ja: tak. A on: "to załatwiaj dokumenty i sie pobieramy" . byłam zdziwiona. Facet zdał se sprawe ,że mnie traci. I w końcu zaproponował. 

Pobieramy sie w czerwcu 2019. Po prostu pokaż mu ,że skoro  on niechce to odchodzisz i ktoś inny cie doceni. Bo za co go kochasz? Ty go chcesz a on ciebie nie. Za to go kochasz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
5 minut temu, Gość Kamila M... napisał:

Razem 15 lat , 2 dzieci 8 lat i 10. Ciągle pytałam kiedy ślub i dlaczego  on nie chce. Unikał tematu. Czułam sie jak zwierze żyjąca bez slubu. Nie miałam ochoty na sex z nim bo to grzech , tak wychowana byłam.

A te dzieci to niepokalane poczęcie było? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamila M...

Facet co nie chce sie żenic wie że jesteś już jego . jak sie przestraszy że odejdziesz to ruszy dupe i cie poprosi o reke a jesli nie to ma cie w dupie. Facet reaguje jak sie boi że coś straci. A skoro nic nie robi to jest pewny że cie ma.  Poco mu ślub skoro mu bez slubu dajesz dupe. Ja mojemu nie dawałam , i on napalony chodził. Mówiłam: ze slubem byś miał wszystko ode mnie w łóżku. 

Mam 37 lat a mój facet 48. Młodszej se nie znajdzie i sie przestraszył ze zostanie sam. Ty albo go zostaw albo szukaj innego co ci da szczęście , dzieci i nazwisko dzieciom. Bo ten jakiś niefamilijny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamila M...

Hehe nie że niepokalane poczęcie...hehe. Kochaliśmy sie ale raz na rok chyba. A nie tyle co by chciał . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Gość Kamila M... napisał:

Witam. Miałam podobnie. Razem 15 lat , 2 dzieci 8 lat i 10. Ciągle pytałam kiedy ślub i dlaczego  on nie chce. Unikał tematu. Czułam sie jak zwierze żyjąca bez slubu. Nie miałam ochoty na sex z nim bo to grzech , tak wychowana byłam.Mojej mamie wstyd i całej rodzinie. A mi wstyd przed własnymi córeczkami bo ucze je jak Bóg nakazał. Aż w końcu zdecydowałam sie dać ogłoszenie o prace i być niezależna od niego. On zobaczył w necie moje ogłoszenie o szukaniu pracy i se pomyślał ze jak znajde to go zostawie  ( bym tak zrobiła). i nagle wieczorem on mi mówi: myslisz ,że problemy mamy bo nie mamy slubu? " , na to ja: tak. A on: "to załatwiaj dokumenty i sie pobieramy" . byłam zdziwiona. Facet zdał se sprawe ,że mnie traci. I w końcu zaproponował. 

Pobieramy sie w czerwcu 2019. Po prostu pokaż mu ,że skoro  on niechce to odchodzisz i ktoś inny cie doceni. Bo za co go kochasz? Ty go chcesz a on ciebie nie. Za to go kochasz? 

Może faktycznie coś w tym jest. Bo tak na prawde nie czuje, ze mu nie zaleZy, ze się nie stara, jest cudownym facetem, tylko ten ślub..

ja pracuje w domu, wiec faktycznie może jest mnie zbyt pewien, bo nie mam styczności z innymi facetami, poza tymi których znamy oboje. 

Ciesze się, ze Tobie się udało!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro wiedziałaś, że ślub kościelny jest dla Ciebie istotny i obowiązkowy, należało wybadać podejście faceta do tej kwestii już na samym początku znajomości i samemu jasno się określić. Zmarnowałaś sobie czas. Myślę, że teraz zamiast naciskać na obecnego partnera, czy bawić się w jakieś idiotyczne gierki, lepiej byłoby znaleźć sobie kogoś, kto będzie podzielał Twoją wizję przyszłości (we WSZYSTKICH ważnych dla Ciebie punktach). Robienie czegokolwiek na siłę, z jednej, czy drugiej strony, nie jest dobre dla związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
17 minut temu, Gość Kamila M... napisał:

Hehe nie że niepokalane poczęcie...hehe. Kochaliśmy sie ale raz na rok chyba. A nie tyle co by chciał . 

Przez 15 lat kochaliście się tylko 15 razy?. Tyle ile on by chciał?, a Ciebie seks nie interesuje,  nie masz z tego przyjemności?. Nie do końca rozumiem: masz takie zasady, a mieliście dzieci przed ślubem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Nenesh napisał:

Skoro wiedziałaś, że ślub kościelny jest dla Ciebie istotny i obowiązkowy, należało wybadać podejście faceta do tej kwestii już na samym początku znajomości i samemu jasno się określić. Zmarnowałaś sobie czas. Myślę, że teraz zamiast naciskać na obecnego partnera, czy bawić się w jakieś idiotyczne gierki, lepiej byłoby znaleźć sobie kogoś, kto będzie podzielał Twoją wizję przyszłości (we WSZYSTKICH ważnych dla Ciebie punktach). Robienie czegokolwiek na siłę, z jednej, czy drugiej strony, nie jest dobre dla związku.

Jak zaczynaliśmy się spotykać to nie myślałam jeszcze o ślubie, zresztą jak już wcześniej wspominałam, były luźne rozmowy na ten tenat, wiec nigdy bym się nie spodziewała, ze tak martwym punkcie zatrzyma się ten związek 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liia

Jeśli kocha i pragnie twego szczęścia - widzi, że brak ślubu  jest dla ciebie źródłem smutku i frustracji, to nawet wbrew sobie weźmie ten ślub. Gdy zobaczy, że cię traci, a kocha, to do ślubu szubko się przekona, A jeśli czeka na lepszą partię i dlatego nie oświadcza się, to masz przekichane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx

Chyba większość jak zaczyna się spotykać to nie myśli o ślubie. Ja jak zaczynałam się spotykać z moim aktualnym mężem to on twierdził, że ślubu nie weźmie. Tylko, że byliśmy wtedy po maturze i ja też o ślubie nie myślałam,  chociaż mówiłam że kiedyś będę chciała mieć męża. Jednocześnie twierdziłam, że dopiero po ślubie zamieszkam z facetem bo nie zamierzam "bawić w dom " bez ślubu. Może w tym problem, że on uważa że jak razem mieszkacie i prowadzicie dom to już nie potrzeba ślubu bo to i tak nic nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 123
10 godzin temu, Gość Gość napisał:

Skoro przez te 8 lat się nie oświadczył to znaczy że nie chce ślubu Z Tobą. Raczej jesteś kobietą na przeczekanie, nie czuje że jesteś TA Jedyna, możliwe że rozgląda się za inna a jak już znajdzie odpowiednią kobietę to Cie kopnie w d... E i z nową miłościa ożeni się w ciągu roku. Takich historii są setki... 

Niestety bardzo mi przykro, ale muszę się z tą opinią zgodzić. Takich historii jest masa. Jesteś na przeczekanie, innej/nowej oświadczy się raz, dwa. Nie ma co marnować życia. Pomyśl o rozstaniu, nim będzie dziecko, kredyt hipoteczny, a on i tak pójdzie w długą. Nie chce ślubu ,  nie bierz ochłapów na przymus lub co łaska cywil. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość men

Przeczytałem i trochę krew mi się zagotowała...

Podsumowując powyższe wypowiedzi - on jest totalnym dupkiem bo nie chce się autorce oświadczyć i planuje ją zostawić. A jeżeli się oświadczy to już nie jest, dupkiem, tylko cudownym facetem i na pewno jej nigdy nie zostawi. Jezu, gdzie wy żyjecie...

Do ślubu cywilnego można kogoś zmuszać szantażem ze względu na własny interes i kwestie formalno-prawne. Do kościelnego już nie, bo traci on wtedy cały sens i staje się farsą. Możesz go oczywiście dociskać, szantażować, stawiać pod ściana, masz cały arsenał szczeniackich zagrywek z pakietu dobrych rad kafe-cioteczek. A możesz też zachować się jak dorosły człowiek. Najpierw przerobić temat w myślach sama ze sobą, a potem usiąść z nim do poważnej rozmowy o waszej przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł

Dużo mężczyzn w obecnych czasach boi się ślubu, bo coraz więcej przypadków gdy kobiety po latach małżeństwa znajdują sobie kochanków, potem rozwodzą się, podział majątku, alimenty na dzieci i facet zostaje z gołą du'pą i wszystko musi zaczynać od nowa.

Mój kolega tak skończył, dlatego ja też unikam tematu ślubu, bo dziś jest fajnie, ale co jak jej za 5-10 lat odbije palma?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość men
18 minut temu, Gość Paweł napisał:

Dużo mężczyzn w obecnych czasach boi się ślubu, bo coraz więcej przypadków gdy kobiety po latach małżeństwa znajdują sobie kochanków, potem rozwodzą się, podział majątku, alimenty na dzieci i facet zostaje z gołą du'pą i wszystko musi zaczynać od nowa.

Mój kolega tak skończył, dlatego ja też unikam tematu ślubu, bo dziś jest fajnie, ale co jak jej za 5-10 lat odbije palma?

 

Jakbyś pisał o mnie. Ponoszę finansowe konsekwencje decyzji mojej byłej żony, które podjęła wbrew mnie. I mimo to nie mam awersji do ślubów, po rozwodzie ożeniłem się znowu, ale zrobiliśmy to z obecną żoną ze względu na dziecko. Gdyby nie ono, żyli byśmy bez ślubu. Tylko my to mieliśmy przegadane, dwoje ludzi po przejściach wie co jest w związku najważniejsze, na co machnąć ręką, a o co walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł
1 minutę temu, Gość men napisał:

Jakbyś pisał o mnie. Ponoszę finansowe konsekwencje decyzji mojej byłej żony, które podjęła wbrew mnie. I mimo to nie mam awersji do ślubów, po rozwodzie ożeniłem się znowu, ale zrobiliśmy to z obecną żoną ze względu na dziecko. Gdyby nie ono, żyli byśmy bez ślubu. Tylko my to mieliśmy przegadane, dwoje ludzi po przejściach wie co jest w związku najważniejsze, na co machnąć ręką, a o co walczyć.

A ja mam, bo dzisiaj myślisz, że to odpowiedzialna osoba, że dużo was łączy, a po latach pójdzie do wyra z kolegą z pracy, a ty zostajesz ograbiony z połowy tego czego w życiu ciężką pracą się dorobiłeś.

Ja swojej kobiecie dałem jasno do zrozumienia, że jak ślub to z intercyzą, a jak nie to wcale. Ciężko to przyjęła, ale muszę też myśleć o swojej przyszłości, a nie tylko o tym co tu i teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sean

Latami zapierdzielałem za granicą by zbudować sobie dom, wreszcie go postawiłem i co?

wezmę ślub, a za 10-15 lat żona znajdzie sobie kochasia i rozwód, dom na sprzedaż i podział kasy ze sprzedaży na pół,  z czego była żonka sobie z kochasiem mieszkanko zafundują...

NIEDOCZEKANIE! Intercyza, że dom i jego zawartość w razie rozwodu z jej winy przechodzi bezwzględnie na mnie, albo o ślubie nie ma mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beyontze

Skoro powiedział, że może wziąć cywilny, skoro Ci tak zależy, to na Twoim miejscu ustaliłabym z nim datę cywilnego, a nad rozstaniem pomyślałabym dopiero, gdy zacznie się migać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...
Przed chwilą, Gość Beyontze napisał:

Skoro powiedział, że może wziąć cywilny, skoro Ci tak zależy, to na Twoim miejscu ustaliłabym z nim datę cywilnego, a nad rozstaniem pomyślałabym dopiero, gdy zacznie się migać

Haha! 😄 Jaka cwana! Aha! Bo po cywilnym przysługuje podział majątku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beyontze
7 minut temu, Gość ... napisał:

Haha! 😄 Jaka cwana! Aha! Bo po cywilnym przysługuje podział majątku...

Idiotka. Z majątkiem mogą zrobić jak chcą, nawet intercyzę podpisać. Skąd wiesz kto więcej zarabia?
Powiedział, że może się żenić, jej na tym zależy, póki co problemu nie widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sean

Z tymi nieruchomościami, domami itp to dobra rada dla was panowie.

Zapisujcie wszystko na swoich rodziców.

Dom zapiszcie jako własność waszej matki, to samo samochód.

Wtedy nie wchodzi to w podział majątku na wypadek rozwodu.

Żona cię w trąbę może zrobić, nawet jak przyrzeka o dozgonnej miłości, ale matka w chu'ja nie zrobi cię nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość men

Problem jest, ale nie tutaj. Autorka sama napisała, że w sumie jest OK, że jemu na niej zależy, tylko na skutek czynników zewnętrznych (wszyscy naokoło się chajtają) zaczęła inaczej patrzeć na ich związek. Podkreślam - nic się nie stało, on jej nie zawiódł, itp - po prostu otoczenie wpłynęło na jej ocenę związku. I to do tego stopnia, że cyt: "stał się jej obojętny".

Dlatego na miejscu autorki najpierw dobrze zastanowił bym się nad JEJ podejściem do partnera. Czy jej naprawdę zależy, czy przypadkiem nie jest z nim siłą rozpędu, czy nie chce się wymiksować z ich związku, a ten ślub to w rzeczywistości pretekst żeby wyjść z tego z czystym sumieniem (jego wina - nie chciał ślubu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
34 minuty temu, Gość Sean napisał:

Z tymi nieruchomościami, domami itp to dobra rada dla was panowie.

Zapisujcie wszystko na swoich rodziców.

Dom zapiszcie jako własność waszej matki, to samo samochód.

Wtedy nie wchodzi to w podział majątku na wypadek rozwodu.

Żona cię w trąbę może zrobić, nawet jak przyrzeka o dozgonnej miłości, ale matka w chu'ja nie zrobi cię nigdy!

Majątek każdego z małżonków, który mieli przed ślubem nie wchodzi do podziału w przypadku rozwodu. Natomiast jeżeli jest wspólnota majątkowa to nawet jeżeli w kw nieruchomości jest tylko np mężczyzna to nieruchomość jest i tak wspólna. Wtedy nie da się aby jedno z małżonków przepisało majątek na rodzica bo majątek jest wspólny. Ciekawe, które kobieta zgodziłabym się aby mieszkanie/samochód kupiony ze wspólnej kasy (w przypadku wdpolnoty) przepisać na matkę męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maczu piczu

Polska zasciankowosc. Jestes niby taka wierzaca i z tradycjami a mieszkasz i zyjesz z facetem od lat na kocia lape? Nie badz smieszna z tym slubem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Malwa8989 napisał:

Witam wszystkich. Domyślam się, ze problem poruszany był wielokrotnie, jednak znajduje się w takim momencie swojego zycia, ze potrzebuje rady osób z zewnątrz. Otóż tak, mój problem jest następujący. Jestem prawie 8 lat z facetem, mieszkamy razem,  bardzo go kocham, mimo ze różnie między nami było (wiele razy mnie zawiódł). Problem pojawił się niedawno, kiedy wszyscy nasi znajomi, jedni po drugich zaczęli się zaręczać, planować wspolne zycie. A u nas cisza. Mamy swoje lata, ja jestem przed 30, on po. Można by powiedzieć, ze nic nam nie brakuje. Tematu ślubu on nie porusza wcale. Ja od jakiegoś czasu zaczęłam prowadzić rozmowy na temat wspólnej przyszłości, wtedy on mówi ze jemu ślub nie jest do niczego potrzebny, ze nie zależy mu na tym, ze ewentualnie jak mi tak bardzo zależy to możemy wZiac ślub cywilny. Ja jestem osoba wierząca, pogodzę z bardzo tradycyjnej rodziny i dla mnie jest to straszny cios słysząc takie słowa. Druga sprawa jest to, ze podejmowanie tego tematu przeze mnie to dla mnie już w jakiś sposób ujma, ze to on jest facetem, powinen chcieć tego tak samo jak ja skoro tak bardzo mnie kocha i chce ze mna spędzić resztę zycia (tak mówi). Po ostatniej rozmowie z nim, mam wrażenie ze coś we mnie pękło, przez to ze mamy inne oczekiwania wobec związku, straciłam poczucie ze mam o co się stratac, co pielęgnować, zrobił mi się trochę obojętny. On uważa, ze ja ulegam presji otoczenia, ze ślub to powinność, która narzucają inni, ale ja czuje, ze to jest mi potrzebne do szczęścia, ten kolejny etap w zwiazku, budowaniu wspólnej przyszlosci ne w oparciu o związek partnerski a już jako rodzina. Sądzicie, ze powinnam czekać? Czy jest na co czekać skoro on tego nie chce, nie jest to ważne dla niego, a nawet jeśli się zdecyduje to zrobi to „dla mnie” a nie dlatego, ze tak czuje. Ja wiem, ze nie będę kobieta spełniona w związku żyjąc w takiej relacji na „kocia łapę”. Co robić?

Widocznie nie jest mu z Tobą aż tak super, zęby chciał Ci się oświadczyć - chyba nie tylko Ty masz powody do narzekania. Serio: kiedy mężczyzna jest z kobietą szczęśliwy unika sformalizowania relacji.

Abstrahuję już od tego, że to parcie na ślub jest nieuczciwe i żałosne. Jeśli on tego nie chce to nie chce to czemu go zmuszasz szantażem emocjonalnym? Zresztą ty chcesz raczej papierka niż osoby, prawnej możliwości udupienia go w razie czego - jak większość kobiet. Inaczej bycie razem bez ślubu by ci nie przeszkadzało.

Taka z Ciebie wierząca a seks przed ślubem uprawiasz. I pewnie z niejednym uprawiałaś. Hipokrytka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×