Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość totalnieNIKT

smutno mi

Polecane posty

Gość Bogini

Co to znaczy, ze jesteś wymagający w stosunku do innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Chyba te niepowodzenia w przeszłości sa powodem wielu kłopotów. Cóż, nie ty jeden tak masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośc

Trudno by było komuś zaakceptować twoje wady i trudno tobie zaakceptować czyjeś. Co to właściwie znaczy? Skąd wiesz i czy wszystko masz już obmyślane i wykalkulowane? Totalny matrix, a może jakiś rodzaj perfekcjonizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Gdy trafisz na właściwą kobietę wszystko minie...stracisz głowę i jeszcze będziesz się z tego śmiał.Agnieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młody

Panie nikt, dam Ci konkretne rady. Idź teraz do galerii handlowej, wyszukaj jakiejś fajnej małolaty, która za 100 zł zrobi Ci dobrze ustami w kibelku. Przed świętami pełno tam takich. Potem wypij ćwiartkę wódki, aby kacem zagłuszyć kaca moralnego, że niby skrzywdziłeś niewiastę, a następnego dnia udaj się na kolejne łowy. Korzystaj z życia ile wlezie, przecież to o wiele lepsze niż wylewanie łez w samotności tu na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pou

M lody, jednak milczenie jest złotem. Zastanawia mnie co takiego miała tamta kobieta która cię zraniła? Może jakaś cecha charakteru, która jednak skreślała ją do związku z tobą. Zastanawiałeś się nad tym. Przecież dużo jest dobrych dziewczyn zdaje się, a może ja takie zauważam. Może te cechy, których szukasz u kogoś nie są cechami najistotniejszymi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młody
4 minuty temu, Gość pou napisał:

M lody, jednak milczenie jest złotem. Zastanawia mnie co takiego miała tamta kobieta która cię zraniła? Może jakaś cecha charakteru, która jednak skreślała ją do związku z tobą. Zastanawiałeś się nad tym. Przecież dużo jest dobrych dziewczyn zdaje się, a może ja takie zauważam. Może te cechy, których szukasz u kogoś nie są cechami najistotniejszymi?

Dałem gościowi dobre rady, bo użala się nad sobą jak baba. Zacznie korzystać z życia, to nie będzie miał czasu na gadki-szmatki na forum z których i tak nic nie wynika. Ja co weekend się spuszczam w jakieś usta i znieczulam alko. Jestem też kawalerem, więc mogę, a kto mi zabroni? Skoro mnie pomaga, to czemu jemu ma nie pomóc? W końcu też jest facetem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT

Wymagający w stosunku do innych, to znaczy, że nie toleruje pewnych rzeczy. Nie lubię określonej kategorii ludzi i unikam pewnych jednostek jak ognia. Co mam przez to konkretnie na myśli? Wydaje mi się, że każdy z nas ma swoje granice, których nie przekracza. Moje zostały ukształtowane podczas codziennych relacji z innymi osobami, zarówno w pracy jak i w codziennych relacjach z przypadkowymi osobami, sąsiadami, znajomymi. Np. Nie dopuszczam związanie się z kobietą która ma dziecko. Nie znoszę osób "głupio mądrych", które mimo braku racji celowo upierają się przy swoim. Nie cierpię też ludzi aroganckich, którzy bezpardonowo atakują innych. Zbytnia pewność siebie i arogancja połączona z brakiem szacunku np. do starszych osób po prostu mnie razi w oczy. Ciekawostka, nie toleruje tipsów. Lubie skromność i naturalność u kobiety, ale nie jest to jednoznaczne z brakiem własnego zdania. Poznałem kiedyś kogoś kto niemal totalnie milczał i było to nawet gorsze od "głupoty", a to z tego względu, że nigdy nie wiesz jak Ciebie dana osoba postrzega i po prostu człowiek czuje się głupio, nieswojo. Bardzo ważne jest to aby po prostu się komunikować i być na podobnym poziomie intelektualnym. Nie ukrywam, że w grę wchodzi też wygląd, ale tutaj akurat to tez kwestia tego, że w pewnym sensie ja jako specyficzny człowiek muszę przywyknąć, oswoić się z kimś, z jego fizycznością, osobowością, specyfiką... O dziwo czasami mam tak, nawet nie wiem dlaczego, że mijając obcą kobietę na ulicy odwracam się ze względu na ton jej głosu. Dziwne prawda? Poznałem kiedyś jedna taka kobietę na studiach. Generalnie nie była brzydka, ale też nie wyróżniała się na tyle abym mógł stwierdzić, że jest w moim "guście". Jednak jej głos mnie wręcz hipnotyzował. Jakim cudem? Tego nie wiem. Oczywiście nic między nami nie było, ale nurtowało mnie to strasznie. Jak widzicie mam swoje "widzimisie". Jednego jestem pewien, nie da się jednoznacznie sprecyzować preferencji i oczekiwań. Są to elastyczne elementy, które zmieniają się wraz z nami.

Co do niepowodzeń z przeszłości to owszem odcisnęły na mnie duże piętno, bardzo duże.

Słuszna uwaga. Perfekcjonizm to jedna z tych rzeczy, które często mnie dopadają i z którymi staram się walczyć. Nic nie jest idealne, a ja jakoś tak czasami chciałbym dążyć do perfekcji. Często męczy mnie to i widzę, że nie tędy droga. 

Agnieszko trafiłem i straciłem głowę.... nie mniej jednak musiałem odpuścić, ale nie mogłem się z tym pogodzić. Wówczas dosłownie i w przenośni straciłem głowę. Wszystko zakończyło się roczną terapią farmaceutyczną. Moje nerwy tego nie wytrzymały.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Kurcze, jestes barwną osobowością ale tez byłbyś dobrym materiałem na robota bo trochę chłodny z ciebie typ 😉 Ale empatię posiadasz tak wynika. Ciśnienie nadajesz sobie ale tez innym. Rzeczywiście chyba niełatwo sprostac takiej osobie jak ty. Ludzie są różni, milczki też się znajdą, nie ma co tak do siebie brać 😉 Ale jednak, kiedys w przeszłosci trafił się ktoś kto temu srostał, nie zakończyło się dobrze, ale jednak coś zaklikało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT

Może tutaj wydaje się być chłodny, ale uwierz mi, że tkwią we mnie pokłady ciepła. Chciałbym mieć rodzinę, żonę, dzieci, dom z kominkiem i trawnikiem do koszenia. Tylko jestem z tych co starają się jednak mierzyć siły na zamiary i wyszło jak wyszło. 
Robotem nigdy nie będę. Nie znoszę przez 8h wykonywać te same mozolne czynności, a miałem już taka okazję zakosztować tego typu pracy. Czy podnoszę ciśnienie innym? Zawsze wydawało mi się, że to oni podnoszą mi. Staram się być ugodowy i często biorę odpowiedzialność za coś na swoje barki choć nie muszę. Chodzi mi teraz konkretnie o pracę w której wydaje mi się, że bywam pomocny i uczynny dla innych choć nieraz oni tacy dla mnie nie są. 
Jeśli chodzi o tych co milczą, to po prostu z tego powstaje wiele niezręcznych sytuacji. Człowiek się produkuje za dwóch i z czasem zaczyna to być męczące. 
I tak, trafiła kosa na kamień i jakimś cudem przełamał się na pół. Złożyło się na to kilka czynników i zbiegów okoliczności. Ubolewam nad tym, że poznaliśmy się w mało sprzyjających okolicznościach. Z jednej strony ubolewam, z drugiej ciesze się... bo dla mnie jako człowieka większym dramatem była by świadomość tego, że np. ktoś kogo kocham przeze mnie cierpi. Rozstanie też jest jakimś cierpieniem, ale niejednokrotnie nieuniknionym i koniecznym rezultatem niefortunnych okoliczności... wbrew pozorom może być lepszym rozwiązaniem niż dążenie do celu po trupach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogini

Tyle w głowie Ci się kłebi, aż dziw że nie masz nikogo z kim sobie przegadasz to czy tamto. Do tego jestes idealistą, istna mieszanka wybuchowa, oryginalna ale wybuchowa. Im dłużej opisujesz siebie tym bardziej bym się Ciebie bała 🙂 Chyba z tego względu że za bardzo wyostrzasz cudze słabości, krytyczny wobec siebie innych, na Ciebie trzeba silną osobowość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT

Tą w której się zakochałem idealizowałem. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogini

Sama Ciebie znajdzie jak Ci się poszczęści, bo Ty to na pewno nie, Ty co najwyżej będziesz skupiony wtedy na roztaczaniu swojego idealnego wizerunku hahha 😄 😛 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT

Latka lecą.. To już nie te czasy co kiedyś.
Ponadto jak wspomniałem mało się udzielam publicznie.
W moim wieku to już chyba tylko rozwódki, kobiety po przejściach, ewentualnie samotne matki... lub te których nikt nie chciał. 😛

A ja... ja ciągle wspominam tamtą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogini
3 minuty temu, Gość totalnieNIKT napisał:

Latka lecą.. To już nie te czasy co kiedyś.
Ponadto jak wspomniałem mało się udzielam publicznie.
W moim wieku to już chyba tylko rozwódki, kobiety po przejściach, ewentualnie samotne matki... lub te których nikt nie chciał. 😛

A ja... ja ciągle wspominam tamtą...

Cóż, dobrze, ze chociaż zdajesz sobię sprawe z tego , że z tej sytuacji nie ma wyjscia. 🙂  A taka, której nikt nie chciał to juz w ogóle najgorsze co mogłoby się trafić. :] Wspominaj. 🤘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT

W tym wypadku tylko cud mnie uratuje. 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani S
4 godziny temu, Gość totalnieNIKT napisał:

Nie chodzi o to czy bym chciał czy nie chciał.
To jest tylko narzędzie, to tylko Internet. Jestem tu aby porozmawiać w bezpiecznej dla mnie atmosferze. Nie muszę się tutaj martwić o to czy ktoś mnie zna czy nie i jak zareaguje na moje wynurzenia. Anonimowość jest tym czego w tego typu sytuacjach spisuje się najlepiej. Mało kto tak naprawdę zna mnie od tej strony. Praktycznie nikt... nawet rodzice nie wiedza co tak naprawdę myślę o sytuacji w której wszyscy się znaleźliśmy. Tego typu "rozmowy" w sieci pozwalają mi jak gdyby poukładać sobie wszystko w głowie. Czasami też wydaje mi się, że można trafić na ciekawe sugestie, spostrzeżenia. 
Z całą jednak pewnością i stanowczością muszę podkreślić, że nikogo tu nie szukam. Jest to związane z wieloma aspektami. Np.: Złe doświadczenia z przeszłości - miałem już taki okres w swoim życiu, że skusiłem się na kilka spotkań w ciemno i uwiercie mi lub nie, ale to nie dla mnie. Jak wspomniałem w jednym z poprzednich wywodów trudno mi jest przywyknąć do otoczenia, a zatem i do ludzi. Nowa osoba w moim otoczeniu jest dla mnie wielka niewiadomą. Jeśli jeszcze w tle pojawia się wątek ewentualnego związku, to powstaje forma presji i za bardzo się spinam, a wówczas po prostu wycofuje się i uciekam. 
Idealny początek w moim przypadku to przypadkowe, niezobowiązujące spotkanie, które przybiera na swej intensywności i znaczeniu. Taki naturalny cykl, kolej rzeczy, który budzi się do życia i rozwija bezszelestnie... 

a w tej bajce były smoki? a tak na poważnie ,to chyba wiem o czym mówisz i rozumiem ,mam podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani S
1 godzinę temu, Gość totalnieNIKT napisał:

Może tutaj wydaje się być chłodny, ale uwierz mi, że tkwią we mnie pokłady ciepła. Chciałbym mieć rodzinę, żonę, dzieci, dom z kominkiem i trawnikiem do koszenia. Tylko jestem z tych co starają się jednak mierzyć siły na zamiary i wyszło jak wyszło. 
Robotem nigdy nie będę. Nie znoszę przez 8h wykonywać te same mozolne czynności, a miałem już taka okazję zakosztować tego typu pracy. Czy podnoszę ciśnienie innym? Zawsze wydawało mi się, że to oni podnoszą mi. Staram się być ugodowy i często biorę odpowiedzialność za coś na swoje barki choć nie muszę. Chodzi mi teraz konkretnie o pracę w której wydaje mi się, że bywam pomocny i uczynny dla innych choć nieraz oni tacy dla mnie nie są. 
Jeśli chodzi o tych co milczą, to po prostu z tego powstaje wiele niezręcznych sytuacji. Człowiek się produkuje za dwóch i z czasem zaczyna to być męczące. 
I tak, trafiła kosa na kamień i jakimś cudem przełamał się na pół. Złożyło się na to kilka czynników i zbiegów okoliczności. Ubolewam nad tym, że poznaliśmy się w mało sprzyjających okolicznościach. Z jednej strony ubolewam, z drugiej ciesze się... bo dla mnie jako człowieka większym dramatem była by świadomość tego, że np. ktoś kogo kocham przeze mnie cierpi. Rozstanie też jest jakimś cierpieniem, ale niejednokrotnie nieuniknionym i koniecznym rezultatem niefortunnych okoliczności... wbrew pozorom może być lepszym rozwiązaniem niż dążenie do celu po trupach. 

poruszył mnie ten wpis ,nawet bardzo poruszył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani S
18 minut temu, Gość totalnieNIKT napisał:

W tym wypadku tylko cud mnie uratuje. 😛

powinieneś zmienić nick na cud i wierzyć ,tylko wiara czyni cuda 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT

Smoki? Nie, tylko nieoswojone lisy, nieodkryte planety i róże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani S
47 minut temu, Gość totalnieNIKT napisał:

Tą w której się zakochałem idealizowałem. 🙂

tez kogoś idealizowałam ,rozumiem jak to jest.Czasem nawet się nie idealizuje tylko zli ludzie niszczą opinię robią plotki a czasem życie zmienia człowieka nie do poznania np choroba okoliczności na które nie ma się wpływu .Poruszył mnie wpis na temat aroganckiego traktowania osób starszych ,tez tego nie znoszę i nie raz musiałam  takiej osobie powiedzieć do słuchu,nie potrafię patrzyć jak traktuje się staruszków.Co do milczenia czasem jest dobrem koniecznym.Kto mówi że jesteś złym człowiekiem?Też mam kredyt ,tez boję się jak spłacę  to normalne każdy się boi takie mamy czasy.W przeszłości sporo miałam na raty albo spłacałam kredyt do tego dom dzieci rachunku ,nie raz przez podłych ludzi straciłam pracę ,nie Ty jeden tak masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani S
8 minut temu, Gość totalnieNIKT napisał:

Smoki? Nie, tylko nieoswojone lisy, nieodkryte planety i róże.

lisy? róże ? aha .Skojarzyło mi się coś 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT

Tylko, że ja jak już się obawiam czegoś to sobie z tym strachem nie radzę. Narasta i z czasem opanowuje przejmując kontrolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogini
4 minuty temu, Gość totalnieNIKT napisał:

Tylko, że ja jak już się obawiam czegoś to sobie z tym strachem nie radzę. Narasta i z czasem opanowuje przejmując kontrolę.

Bo zaufać nie chcesz nikomu. Twoja obsesja i idealizowanie się teraz mści. Czego Ty się właściwie boisz, chyba tego , że ktoś zauważy że idealny nie jesteś, ola boga i co w tedy...przepraszam, ale musze być uszczypliwa inaczej to się nie da juz 😛 A i troche podszczypac to nie zaszkodzi. Chyba że to dotyczy innych sfer no to excuse-moi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Człowiek nikt

Ja już dałem sobie spokój. 31 letni nieudacznik który przez ostatnie 10 lat próbował za wszelką cenę tylko ukończyć studia, które lubił i miały mu utorować szanse do lepszego i pożytecznego życia, ale nie wyszło. Zrezygnowałem ze znajomych i trzymam wszystkich na dystans już 8 lat. Teraz to nawet nie chcą mnie przyjąć nawet na staż i nie ma już szans na normalne życie dla 31 latka. Trzeba było po pierwszych niepowodzeniach dać sobie spokój ze studiami i wyrobić papiery mistrzowskie w jakimś rzemiośle (hydraulika, stolarstwo itp) i miałbym teraz spokój. Se la vii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT

Wielu rzeczy się obawiam. Np. Tego, że sobie nie poradzę. Generalnie bałem się chodzić do szkoły podstawowej, bałem się w szkole średniej, na Uniwerku też się bałem... po tym wszystkim bałem się nawet chodzić do pracy, ale mimo to każdego dnia walcząc z tym szedłem tam i starałem się aby nikt tego w miarę możliwości nie widział co było trudne. Bałem się w wielu momentach swojego życia. Dlatego uciekałem od tego od czego mogłem uciec, co powodowało lęk... coraz bardziej zamykając się na ludzi i rzeczywistość która mnie otacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Najlepiej jakbyś spotkał kogoś , kogo pokochasz na zabój i przestał tak kalkulować.Wszystko jest procesem i nigdy niewiadomo co nas w życiu czeka. Ja żyję,robię swoje,mam z kim rozmawiać,mam znajomych i nie martwię się dniem jutrzejszym. Czy kobiet czy mężczyzn jest mnóstwo wolnych, warosciowych. Sama poznałam wspaniałego mężczyznę,który bardzo mnie wspiera itd. Dodaje skrzydeł. A ludzie są różni.Ja jestem ogólnie miła i jeżeli ktoś nie rewanżuje się tym musi być sam nieszczęśliwy i pusty. Olewać i nie przejmować się.Po co się zastanawiać nad mało istotnymi rzeczami.lepiej skupić się na pozytywnych aspektach życia,ludziach którzy wnoszą coś do naszego.Inspiruja,sprawiają ,że dobrze się czuemy i są pozytywni.Moim zdaniem powinieneś poznać kogoś.Uwierz mi są fajne dziewczyny.Otworz się na nowe i nie kalkuluj tak.Tylko odpuść sobie mężatki czy zajęte bo powinieneś wejść w czysta i bezproblemowa  relacje.Po prostu nie powinieneś się bardziej dołować zamiast być szczęśliwym.Agnieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani S
13 minut temu, Gość totalnieNIKT napisał:

Tylko, że ja jak już się obawiam czegoś to sobie z tym strachem nie radzę. Narasta i z czasem opanowuje przejmując kontrolę.

Bo nie wiesz na czym stoisz a może tak być ze to tylko strach który ma wielkie oczy. Doczytałam na temat swatania z kimś ,wiesz mam ten sam problem.Żeby było śmieszniej atakują mnie osoby których nie znam albo znam krótko i atakują tylko dlatego ze wydaje im się ze dla  kogoś nie jestem dość dobra dosyć ładna dość wykształcona dość ustawiona finansowo itp.że lepsza partia jest dla  tej osoby którą kocham.Nie rozumiem czemu tak się dzieje bo nic nikomu nie robię z nikim nie rozmawiam na ten temat ,nikomu się nie zwierzam.Wieczne ośmieszanie  i umniejszanie mojej osoby na wartości ,czuję gorzej niż nikt. Ktoś się np śmieje a nikt nie wie jak cieżko jest z chorobą która ktos cię np zaraził albo z nietolerancją pokarmową .Już nie mówię o wrabianiu w coś ,niszczeniu dobrej opinii i wypuszczaniu w obieg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogini
14 minut temu, Gość Gosc napisał:

Najlepiej jakbyś spotkał kogoś , kogo pokochasz na zabój i przestał tak kalkulować.Wszystko jest procesem i nigdy niewiadomo co nas w życiu czeka. Ja żyję,robię swoje,mam z kim rozmawiać,mam znajomych i nie martwię się dniem jutrzejszym. Czy kobiet czy mężczyzn jest mnóstwo wolnych, warosciowych. Sama poznałam wspaniałego mężczyznę,który bardzo mnie wspiera itd. Dodaje skrzydeł. A ludzie są różni.Ja jestem ogólnie miła i jeżeli ktoś nie rewanżuje się tym musi być sam nieszczęśliwy i pusty. Olewać i nie przejmować się.Po co się zastanawiać nad mało istotnymi rzeczami.lepiej skupić się na pozytywnych aspektach życia,ludziach którzy wnoszą coś do naszego.Inspiruja,sprawiają ,że dobrze się czuemy i są pozytywni.Moim zdaniem powinieneś poznać kogoś.Uwierz mi są fajne dziewczyny.Otworz się na nowe i nie kalkuluj tak.Tylko odpuść sobie mężatki czy zajęte bo powinieneś wejść w czysta i bezproblemowa  relacje.Po prostu nie powinieneś się bardziej dołować zamiast być szczęśliwym.Agnieszka.

❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×