Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość totalnieNIKT

smutno mi

Polecane posty

Gość totalnieNIKT
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Autorze , ale co sie z toba stalo , co sie dziwnego  stalo , ze umknelo ci pare lat ? 

Totalnie załamałem się psychicznie. Tak jak pisałem wcześniej nie potrafiłem sobie poradzić z tą sytuacją. To co zaszło... była to dla mnie sytuacja traumatyczna. Popadłem w depresję... odrodził się we mnie problem z przeszłości, a mianowicie zaburzenia nerwicowe. Po roku nie wytrzymałem i udałem się do specjalisty. Byłem na skraju załamania psychicznego. Dostałem leki, które brałem rok. Po tym okresie z racji tego, że osoba, którą znam, a która ma wykształcenie medyczne doradziła mi odstawić te środki zrobiłem to, ale nadal jeszcze zmagałem się z tym problemem. Owszem było lepiej i pewne objawy minęły, ale nadal głęboko we mnie tkwił ten ból i emocje choć już znacząco stłumione dochodziły jednak do głosu. To był najtrudniejsze okres w moim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GośćONA
3 minuty temu, Gość Bingo napisał:

Nie atakuję, to tylko głos jakiegoś rozsądku w tym całym bagnie które sobie funduje. Ile mozna tkwić w przesłości no nie oszukujmy się KAŻDY ma rozczarowania w życiu ale tkwienie w przeszłości to już grzech, dlatego uważam że to bardzo na życzenie autora i tego nie łykam i bardziej pokazówka a gośc jest po prostu toksyczny w tym wszystkim, spijajcie soie dalej z dziubków nie przeszkadzam

Przeszłość nas kształtuje, więc refleksja nad nią jest wskazana. Dzięki temu możemy spojrzeć na pewne istotne sprawy z dystansu, na chłodno. Mądrość człowieka nie mierzy się ilością doświadczeń tylko umiejętnością wyciągania właściwych wniosków z sytuacji z przeszłości. Nie ma innej drogi na wyciąganie mądrych wniosków jak właśnie w ten sposób, który opisałam na początku. Poza tym, nasz mózg jest tak skonstruowany, że niektóre zdarzenia co jakiś czas powracają  w naszej głowie i trudno ten mechanizm zahamować. Jedyna metoda jaka przychodzi mi do głowy to amnezja albo Alzheimer. Nie wyprzesz wspomnień. Takie wypieranie kojarzy mi się trochę z terapią dla osób homoseksualnych, którym w drodze jakichś podejrzanych praktyk psychologicznych nakazuje się oszukiwać własną naturę. Prędzej czy później takie uśpione pragnienia wypłyną i trudno z tym walczyć. Odpłynęłam chyba za bardzo 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT
13 minut temu, Gość Bingo napisał:

Nie atakuję, to tylko głos jakiegoś rozsądku w tym całym bagnie które sobie funduje. Ile mozna tkwić w przesłości no nie oszukujmy się KAŻDY ma rozczarowania w życiu ale tkwienie w przeszłości to już grzech, dlatego uważam że to bardzo na życzenie autora i tego nie łykam i bardziej pokazówka a gośc jest po prostu toksyczny w tym wszystkim, spijajcie soie dalej z dziubków nie przeszkadzam

Nawet o tym pisałem, że jestem toksyczny. Ile można tkwić? Całe życie... i co? Zabronisz mi? Sądzisz, że to tak działa? Że wejdziesz tu, napiszesz co myślisz i wszystko naprawisz? Lub uświadomisz nas o tym jaka jest prawda? Może my to wiemy, ale potrzebujemy więcej czasu na oswojenie się z tą rzeczywistością. Może chcemy o tym porozmawiać i przy okazji podzielić się tym co nas dotyka. Zabronisz nam tego? Nie wysilaj się, to były pytania retoryczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bingo
1 minutę temu, Gość GośćONA napisał:

Przeszłość nas kształtuje, więc refleksja nad nią jest wskazana. Dzięki temu możemy spojrzeć na pewne istotne sprawy z dystansu, na chłodno. Mądrość człowieka nie mierzy się ilością doświadczeń tylko umiejętnością wyciągania właściwych wniosków z sytuacji z przeszłości. Nie ma innej drogi na wyciąganie mądrych wniosków jak właśnie w ten sposób, który opisałam na początku. Poza tym, nasz mózg jest tak skonstruowany, że niektóre zdarzenia co jakiś czas powracają  w naszej głowie i trudno ten mechanizm zahamować. Jedyna metoda jaka przychodzi mi do głowy to amnezja albo Alzheimer. Nie wyprzesz wspomnień. Takie wypieranie kojarzy mi się trochę z terapią dla osób homoseksualnych, którym w drodze jakichś podejrzanych praktyk psychologicznych nakazuje się oszukiwać własną naturę. Prędzej czy później takie uśpione pragnienia wypłyną i trudno z tym walczyć. Odpłynęłam chyba za bardzo 🙂

Nie będe z tym dyskutować, rozczarowania moga nas wstrzymać kazdy to poczuł mniej lub bardziej w swoim życiu. Sama mocno się zatrzymałam ale robiłam wszystko żeby wyjść z tego to jest zdrowy odruch a tu jest jakas ciągła afirmacja prosze was. Być z takim człowiekiem ja on to dla tej drugiej osoby może sie skońcyc źle, sam autor o tym wspomina, i zamiast sie wziąć za zmiane on ciągle to afirmuje, nie mam pytań. Taki człowiek nawet nie dazy do zmian i robi to na własne życzenie, no ludzie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT
4 minuty temu, Gość GośćONA napisał:

Przeszłość nas kształtuje, więc refleksja nad nią jest wskazana. Dzięki temu możemy spojrzeć na pewne istotne sprawy z dystansu, na chłodno. Mądrość człowieka nie mierzy się ilością doświadczeń tylko umiejętnością wyciągania właściwych wniosków z sytuacji z przeszłości. Nie ma innej drogi na wyciąganie mądrych wniosków jak właśnie w ten sposób, który opisałam na początku. Poza tym, nasz mózg jest tak skonstruowany, że niektóre zdarzenia co jakiś czas powracają  w naszej głowie i trudno ten mechanizm zahamować. Jedyna metoda jaka przychodzi mi do głowy to amnezja albo Alzheimer. Nie wyprzesz wspomnień. Takie wypieranie kojarzy mi się trochę z terapią dla osób homoseksualnych, którym w drodze jakichś podejrzanych praktyk psychologicznych nakazuje się oszukiwać własną naturę. Prędzej czy później takie uśpione pragnienia wypłyną i trudno z tym walczyć. Odpłynęłam chyba za bardzo 🙂

Lepiej bym tego nie napisał. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bingo
2 minuty temu, Gość totalnieNIKT napisał:

Nawet o tym pisałem, że jestem toksyczny. Ile można tkwić? Całe życie... i co? Zabronisz mi? Sądzisz, że to tak działa? Że wejdziesz tu, napiszesz co myślisz i wszystko naprawisz? Lub uświadomisz nas o tym jaka jest prawda? Może my to wiemy, ale potrzebujemy więcej czasu na oswojenie się z tą rzeczywistością. Może chcemy o tym porozmawiać i przy okazji podzielić się tym co nas dotyka. Zabronisz nam tego? Nie wysilaj się, to były pytania retoryczne.

Widze jak chamsko reagujesz na cudze zdanie dlatego tez nei zamierzam ci więcej nic mówić. To wszystko trzeba zrobić samemu i uznać że ktoś może dobrez radzić. Terapeuta to tez przecież głupek...eh nei chce mi się walka z wiatrakami ale afirmować takiego postępowania nie zamierzam. Sama byłam sporwadzona do posiomu podłogi przez taką osobę, dlateo ja się nad tobą użalac nei zamierzam. Nie rozumiesz co pisze to nei odpisuj, bo ja w gruncie rzeczy źle nei chce i odpuść sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
13 minut temu, Gość totalnieNIKT napisał:

Totalnie załamałem się psychicznie. Tak jak pisałem wcześniej nie potrafiłem sobie poradzić z tą sytuacją. To co zaszło... była to dla mnie sytuacja traumatyczna. Popadłem w depresję... odrodził się we mnie problem z przeszłości, a mianowicie zaburzenia nerwicowe. Po roku nie wytrzymałem i udałem się do specjalisty. Byłem na skraju załamania psychicznego. Dostałem leki, które brałem rok. Po tym okresie z racji tego, że osoba, którą znam, a która ma wykształcenie medyczne doradziła mi odstawić te środki zrobiłem to, ale nadal jeszcze zmagałem się z tym problemem. Owszem było lepiej i pewne objawy minęły, ale nadal głęboko we mnie tkwił ten ból i emocje choć już znacząco stłumione dochodziły jednak do głosu. To był najtrudniejsze okres w moim życiu.

Ale to sie stalo gdy mieliscie kontakt czy gdy wyszla za maz ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GośćONA
3 minuty temu, Gość Bingo napisał:

Nie będe z tym dyskutować, rozczarowania moga nas wstrzymać kazdy to poczuł mniej lub bardziej w swoim życiu. Sama mocno się zatrzymałam ale robiłam wszystko żeby wyjść z tego to jest zdrowy odruch a tu jest jakas ciągła afirmacja prosze was. Być z takim człowiekiem ja on to dla tej drugiej osoby może sie skońcyc źle, sam autor o tym wspomina, i zamiast sie wziąć za zmiane on ciągle to afirmuje, nie mam pytań. Taki człowiek nawet nie dazy do zmian i robi to na własne życzenie, no ludzie!!

To bądź tak miła i podziel się swoją historią radzenia sobie z przeszłością. Każdy musi znaleźć własny sposób, ale jesteś kobietą, więc może zaproponujesz coś beznadziejnie zakochanej babie 🙂 Tak, rozwijam swoje pasje. Tak, dużo pracuję w ciągu tygodnia. Tak, wychodzę do ludzi. Tak, mam koleżanki, z którymi regularnie się spotykam. Więc? Tylko nie pisz o nowej miłości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT
3 minuty temu, Gość Bingo napisał:

Nie będe z tym dyskutować, rozczarowania moga nas wstrzymać kazdy to poczuł mniej lub bardziej w swoim życiu. Sama mocno się zatrzymałam ale robiłam wszystko żeby wyjść z tego to jest zdrowy odruch a tu jest jakas ciągła afirmacja prosze was. Być z takim człowiekiem ja on to dla tej drugiej osoby może sie skońcyc źle, sam autor o tym wspomina, i zamiast sie wziąć za zmiane on ciągle to afirmuje, nie mam pytań. Taki człowiek nawet nie dazy do zmian i robi to na własne życzenie, no ludzie!!

No ale czy ja komuś tu zagrażam? Czy ja chce kogoś skrzywdzić? Uwierz mi lub nie i tak jest już ze mną o wiele lepiej. Zachowujesz się jak by to było coś poważnego... jak by Twoim zadaniem była obrona świata przed moją osobą. 
Gdybym chciał kogoś skrzywdzić to nie czekał bym z tym aż 10 lat... Nie jest moją intencją poznanie tutaj kogoś i przeniesienie znajomości do świata rzeczywistego. Dlatego między innymi nie podałem kontaktu do siebie.
Czy to źle, że jestem szczery? Może lepiej mam udawać aroganckiego maczo z BMW i domkiem na kredyt, który chodzi na siłkę i zarabia kokosy. 😛 Muszę trochę pożartować, bo widzę, że inkwizycja szaleje. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bingo
3 minuty temu, Gość GośćONA napisał:

To bądź tak miła i podziel się swoją historią radzenia sobie z przeszłością. Każdy musi znaleźć własny sposób, ale jesteś kobietą, więc może zaproponujesz coś beznadziejnie zakochanej babie 🙂 Tak, rozwijam swoje pasje. Tak, dużo pracuję w ciągu tygodnia. Tak, wychodzę do ludzi. Tak, mam koleżanki, z którymi regularnie się spotykam. Więc? Tylko nie pisz o nowej miłości. 

Nie czytałam Twoich wypowiedzi, nei wiem o co dokłądnie chodzi. Autor tu robi afirmację i to mnei wkurza bo ejst trochę sztuczne zaparł się i jest obrażony na wszystkich. Rozczarował Cię ktoś? Pzegadałaś to z kimś, czasem potrzebujemy wysłuchania, wyrzucenia z siebie przemielenia. Ktoś kto wysłucha, będzie cierplwy i zrozmie. Mi w tamtym czasie pomogła koleżanka, była dla mnie ogromnym wsparciem, Potem już musiałam stawić rzeczywistości czoło sama. Jak taka mała zahukana dziewczynka jak ja sobie poradziła to każdy potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GośćONA
7 minut temu, Gość totalnieNIKT napisał:

Lepiej bym tego nie napisał. 🙂

Dziękuję 😉 Uciekam, ale wrócę, bo dobrze mi tutaj, mimo odgrzebywania czasem bolesnej przeszłości. Może uda nam się jakoś tutaj wspólnymi siłami poukładać "klapki" w głowach i wypracować jakieś mechanizmy obronne. Dobrej nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT
9 minut temu, Gość Bingo napisał:

Widze jak chamsko reagujesz na cudze zdanie dlatego tez nei zamierzam ci więcej nic mówić. To wszystko trzeba zrobić samemu i uznać że ktoś może dobrez radzić. Terapeuta to tez przecież głupek...eh nei chce mi się walka z wiatrakami ale afirmować takiego postępowania nie zamierzam. Sama byłam sporwadzona do posiomu podłogi przez taką osobę, dlateo ja się nad tobą użalac nei zamierzam. Nie rozumiesz co pisze to nei odpisuj, bo ja w gruncie rzeczy źle nei chce i odpuść sobie.

I vice versa. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT
10 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ale to sie stalo gdy mieliscie kontakt czy gdy wyszla za maz ? 

To narastało już przed ich ślubem, ale takim kluczowym i przełomowym momentem był sam dzień ślubu i zerwanie ostatecznie naszych relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT
6 minut temu, Gość GośćONA napisał:

Dziękuję 😉 Uciekam, ale wrócę, bo dobrze mi tutaj, mimo odgrzebywania czasem bolesnej przeszłości. Może uda nam się jakoś tutaj wspólnymi siłami poukładać "klapki" w głowach i wypracować jakieś mechanizmy obronne. Dobrej nocy!

Dobranoc.. spokojnej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT

Czyli postanowione. Nikomu nie podam tutaj namiarów na siebie.
Jeśli ktoś ma z tym problem niech podziękuje koleżance, która skłania mnie do takich decyzji.
W zasadzie to nawet i dobrze się stało. I tak nie chciałem tego robić, ale teraz mam przynajmniej na kogo zgonić. 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dawno i nieprawda

Przeczytalem i wszystko wrocilo...i boli a myslalem, ze mam to juz za soba:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
18 minut temu, Gość totalnieNIKT napisał:

To narastało już przed ich ślubem, ale takim kluczowym i przełomowym momentem był sam dzień ślubu i zerwanie ostatecznie naszych relacji.

Czyli wtedy się ocknąłeś. Ale co się stało , że doszło do tego ślubu ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT

Tak na koniec dzisiejszego "posiedzenia" dodam tylko, że od tamtego czasu jestem sam i nawet nie w głowie mi wiązać się z kimkolwiek. Dlatego zakładam tego typu wątki by zrozumieć siebie i przeanalizować po latach moje zachowanie. Sądzisz, że nie wiem, że moja psychika jest pokrętna, a moje zachowanie przyczyniło się do skrzywdzenia tamtej kobiety? Wydaje się Tobie, że będę to powielał? Otóż nie! Boje się tego co tkwi we mnie. Dlatego wolałem aby wyszła za innego, dlatego jestem sam, dlatego też planuje resztę życia spędzić w samotności. Mówisz, że Tobie pomogła koleżanka i szybko się pozbierałaś. A pomyślałaś zanim wydałaś wyrok, że ja nie miałem z kim pogadać? Nie mam przyjaciół, a rodzina odpada. Jedyną przyjaciółkę straciłem bo się w Niej chorobliwie zakochałem. Przeczytaj sobie w Wikipedii kim jest introwertyk. Taki własnie jestem... mało towarzyski, zamknięty w sobie. Ja już sam siebie skazałem na "wygnanie". Wydałem wyrok z którym teraz po prostu usiłuje się pogodzić. Jest to cholernie trudne i wymaga czasu.... To jak powolna śmierć z którą musisz się pogodzić pomimo tego, że coś wewnątrz ciebie się buntuje i tego nie chce. Takie dosadne i ściśle ukierunkowane tezy może i są trafne, ale nietaktowne, niegrzeczne. Gdy wchodzisz z butami w czyjeś życie i zaczynasz przestawiać mu meble, to chyba coś jest nie tak. Nigdy tego nie zaakceptuje z racji tego, że pewne rzeczy w moim mniemaniu wymagają kurtuazji, dyplomacji, delikatności. Ubarwiam wiele rzeczy zamiast wprost powiedzieć po imieniu co z czym i dlaczego, bo lubię choć tutaj zaznać namiastki naszego pięknego języka polskiego, który daje nam tak wiele możliwości. Nie jestem idealnym mówcą i wiele mi brakuje do tego... ale staram się bo lubię. Gdyby nie to, wątek można było by zamknąć w 2 zdaniach.... Sporadycznie o tym już mówię.... ale nastały święta, idzie nowy rok... a ja jestem sam. Nadal nie mam z kim pogadać o tym co mnie boli. Moi znajomi nie są tak elokwentni i raczej przypominają Twój charakter, albo i gorzej. Samotność jest przykra... gdy nie ma się nikogo, nie ma się też tak naprawdę powodu aby żyć. Usiłujemy często sobie go stworzyć. Żyjemy przeszłością, uciekamy w wir pracy, wymyślamy sobie pasje, które pochłaniają nasz czas wolny, ale co wtedy, gdy mamy za dużo wolnego czasu? Tak jak teraz... Wolne od pracy, pasja musi poczekać do wiosny, a cisza uświadamia nas o tym, że mimo starań nadal tkwimy w miejscu. Chciałbym odrzucić wszystko to co było i otwarty na nowe osoby i doświadczenia, w pełni zdrowy na ciele i umyśle wkroczyć w ten nowy rok z jasnym i męskim postanowieniem. Poznać kogoś, stworzyć zdrowy dom, godne warunki, o wszystko się zatroszczyć. Być oparciem dla żony i wzorem dla dzieci. Chciałbym tak jak inni jeździć z rodziną na wczasy, do teściów, urządzać rodzinnego grilla. Zarabiać tyle aby starczyło na wszystko... aby żona nie musiała pracować i zawsze witała mnie z uśmiechem po pracy. Dzieciaczki wskakiwały by na kolana.... W weekendy kosił bym trawnik.... pomagał żonie... Taki idealny sielankowy obrazek wręcz nierealny i abstrakcyjny. Zrozum, że zdaje sobie sprawę z tego, że tego nigdy nie będzie. To jest największy dramat mojego i tak marnego życia. Paplam się w tym i trwonię czas na farmazony, bo chce od czasu do czasu połudzić się, powspominać i przy okazji poukładać raz jeszcze ten cały syf, który we mnie zalega. Szukam spokoju i zrozumienia. Czy to naprawdę takie dziwne? Po co mi kolejny sędzia, który będzie rzucał oskarżeniami i dobijał mnie choć i tak wiem w jak podłej i nieciekawej sytuacji się znajduję? Ja muszę z tym żyć, rozumiesz? Musze znosić samego siebie, to co we mnie tkwi. Pogodzić się z przeszłością i zaakceptować przyszłość. To dla mnie i tak dużo. Może ten proces, może będzie to trwało całe życie... może tak to właśnie będzie wyglądało. Nie jestem jednak na tyle egoistyczny, aby w to wszystko wmieszać postronną bogu ducha winną osobę i zniszczyć jej życie. Już raz prawie mi się to udało. Każdego dnia czuje się winny. To wystarczy... Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT
32 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Czyli wtedy się ocknąłeś. Ale co się stało , że doszło do tego ślubu ? 

Nie ocknąłem, tylko wtedy spadłem na samo dno.
Nic się nie stało. On był od dawna zaplanowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 minut temu, Gość totalnieNIKT napisał:

Nie ocknąłem, tylko wtedy spadłem na samo dno.
Nic się nie stało. On był od dawna zaplanowany.

Czasem nie rozumiem twoich wpisow . Ale jak czytam takie historie to nasuwa mi sie slowo karma . Jakby zaplata za przeszle zycie . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość B...

po 10 latach nadal...ehh szkoda czasu. Na początku pisałęs o życiu i nawet uwierzyłam, ale teraz ta nadęta fiksacja z tą miłością sprzed 10 at , daj żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gora

Czytalam tylko troche, niewolnik starej milosci? Wedlug mnie najbardziej kochasz siebie bo nikomu nie chcesz dac prezentow jakie masz w sobie 🙂 ja to mam az odwrotnie kocham kilka osob , rozna miloscia, opiekuncza romantyczna wdzieczną, zalezy kogo 🙂 i kazdy dzien cenny bo jestem tu tylko chwile:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyz

Szkoda ale muszę uszanować decyzję autora

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT
8 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Czasem nie rozumiem twoich wpisow . Ale jak czytam takie historie to nasuwa mi sie slowo karma . Jakby zaplata za przeszle zycie . 

Nie wierzę w to. Karma to tylko sposób za pomocą którego ludzie tłumaczą sobie nieszczęście, które ich spotkało. Dla mnie w gruncie rzeczy jest to bardziej lekcja tylko, że bolesna. Ta sytuacja mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Było wiele kluczowych sytuacji, część z nich zaprzepaściłem, część była celowym zamysłem i wbrew pozorom świadomą decyzją, ale niezwykle trudną. Teraz z perspektywy czasu postąpił bym inaczej. Nawet wówczas mogłem.... miałem szereg opcji do wyboru i w gruncie rzeczy o wielu aspektach ja decydowałem. Karma i przeznaczenie, to coś co eliminuje moim zdaniem naszą wolną wolę i osobiście wydaje mi się, że jest sprzeczne z tym, że każdy z nas jest istotą samodzielną, wolną, rozumną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT
8 godzin temu, Gość B... napisał:

po 10 latach nadal...ehh szkoda czasu. Na początku pisałęs o życiu i nawet uwierzyłam, ale teraz ta nadęta fiksacja z tą miłością sprzed 10 at , daj żyć

Nic na to nie poradzę. Temat zszedł w tym kierunku i tyle... Nie będę grał pod publiczkę i skakał jak mi ktoś zagra. Piszę to co myślę i jeśli komuś się to nie podoba to trudno. Zawsze można książkę odłożyć i chwycić za inną. 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT
8 godzin temu, Gość Gora napisał:

Czytalam tylko troche, niewolnik starej milosci? Wedlug mnie najbardziej kochasz siebie bo nikomu nie chcesz dac prezentow jakie masz w sobie 🙂 ja to mam az odwrotnie kocham kilka osob , rozna miloscia, opiekuncza romantyczna wdzieczną, zalezy kogo 🙂 i kazdy dzien cenny bo jestem tu tylko chwile:(

Znam to... Ona też twierdziła, że Jego darzy prawdziwą miłością, a o mnie mówiła, że to jest coś w kontekście miłość eros. Twierdziła, że jestem pokusą, z którą musi walczyć. Nigdy się w to nie zagłębiałem. Dla mnie miłość nie jest tortem którym można się podzielić z innymi. Moja miłość jest ukierunkowana i jestem tylko skłonny być i koncentrować się na jednej osobie. To jednak tylko moje podejście, nie twierdzę, że kobiety czy też inni ludzie powinni mieć tak samo jak ja. Każdy jest inny. Wydaje mi się, że kobiet i mężczyzn dzielą wielkie różnice w podejściu do związku, w argumentowaniu i tłumaczeniu miłości. Może stąd tak wiele nieporozumień. Zamiast zaakceptować siebie nawzajem często staramy się na siłę udowodnić kto ma rację, a to prowadzi do konfliktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT
1 godzinę temu, Gość xyz napisał:

Szkoda ale muszę uszanować decyzję autora

Pozdrawiam

Nigdy nie wchodziłem tu z zamiarem poznania kogoś. Nie to jest moim celem. Równie dobrze możemy popisać sobie tutaj, wszak wszyscy jesteśmy anonimowi i nie trzeba się bać czy też wstydzić. Zapraszam Ciebie do rozmowy tutaj. Będzie mi naprawdę miło zwłaszcza, że musiałem Tobie odmówić i troszkę czuje się teraz winny. Często wyobrażam sobie, że po drugiej stronie może kryć się dobra wartościowa osoba, która tak jak ja może potrzebować rozmowy. Czasami chciałbym nawet pomóc, ale tu wkraczają w grę także moje obawy. Już tyle razy zostałem tutaj w pewien sposób oszukany, czy też sprowokowany. Różnych ludzi można tu spotkać. Pewnego razu trafiłem nawet na faceta, który udawał kobietę. Innym razem spotkałem się z przypadkiem gdy kobieta przez pół roku udawała mężczyznę i rozkochiwała w sobie inną kobietę. Totalna masakra. 🙂 Dlatego jednak mam dystans i spory brak zaufania do ludzi tu przebywających. Jak możecie wywnioskować mam sam z sobą pewne problemy i zdaje sobie sprawę, że są też tutaj inni ludzie ze swoimi problemami. Niektórzy mają nawet poważniejsze. Trafiłem raz na nastolatkę, która była mną chorobliwie zafascynowana do tego stopnia, że co chwilę zmieniała tożsamość i mnie zagadywała na każdym kroku. Nie było to łatwe, ale musiałem potraktować Ją z góry dla Jej dobra. Ludzie, którzy kochają wszystko i wszystkich są nieobliczalni i wręcz patologiczni zwłaszcza tutaj. Internet przyciąga wielu specyficznych ludzi. Sam poniekąd tworzę tą śmietankę towarzyską, ale jak już wspomniałem wielu ma poważniejszy problem i tego się obawiam. Nigdy nie wiesz na kogo trafisz. Pomijam już ten aspekt, że sam mam problemy ze sobą i lepiej oszczędzić sobie i innym nieprzyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT
10 godzin temu, Gość Dawno i nieprawda napisał:

Przeczytalem i wszystko wrocilo...i boli a myslalem, ze mam to juz za soba:(

Niepotrzebnie zatem wchodzisz na tego typu strony. Jeśli możesz unikaj jak ognia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dawno i nieprawda

Unikalem😕i wczoraj cos mnie podkusilo, zeby tu zajrzec. Temat ciekawy to poczytalem sobie, ale udzielal sie nie bede.

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, niech minie raz na zawsze to, co powoduje smutek😉

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnieNIKT
11 minut temu, Gość Dawno i nieprawda napisał:

Unikalem😕i wczoraj cos mnie podkusilo, zeby tu zajrzec. Temat ciekawy to poczytalem sobie, ale udzielal sie nie bede.

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, niech minie raz na zawsze to, co powoduje smutek😉

 

Oby następny był lepszy! Dziękuję i pozdrawiam serdecznie. 🙂

Ps. Ja znalazłem sobie pasję i w niej się zatracam, ale niestety zimą mam przestój i między innymi stąd te refleksje. Polecam i Tobie znaleźć sobie coś takiego. Naprawdę pomaga. 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×