Zuzana 163 Napisano Listopad 14, 2019 6 godzin temu, Gość Alutka napisał: Dziewczyny niedawno balam się że muj jedyny jajnik sobie nie poradzi. A tu planowana punkcja juz w te sobotę i 8 pęcherzyków mi uroslo jeśli beda ok zapladniamy wszystkie. Transfer podwojny planowany na czwartek w przyszłym tygodniu . P.doktor jest dobrej myśli ach jak dzis ze mnie zeszło. Jesteście super. Wszystkim nam się uda zobaczyć piękną betę nie za pierwszym to za drugim lub trzecim razem. Utulimy nasze wywalczone maluchy wierzę to z całego serducha. Śpijcie spokojnie może w tym roku będzie super Mikołaj. Napeweno będzie super Mikołaj jednym pokaże w becie na święta, a tym co w swieta walczyć będą ze stymulacją w prezencie zagwarantuje pozytywną bęte w nowym roku Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majami 14 Napisano Listopad 14, 2019 7 godzin temu, Muffin napisał: Cześć dziewczyny. Dzisiaj miałam wizytę kontrolną po dwóch nie udanych transferach i strasznie się wkurzyłam. Ponieważ okazało się, że został popełniony błąd i to nie z mojej winy. Mam problem z progesteronem, przy pierwszym transferze dostałam tylko ultrogestan i estradiol. Przy drugim miał być ultrogestan, estradiol i zastrzyki dodatkowe z progesteronu przez 7 dni, tak mi powiedziano i na tyle ampułek dostałam receptę. Co się dzisiaj okazało? Że powinnam brać te zastrzyki przez te całe 14 dni a nie przez 7 - Wkur***am się na maksa i lekarz do mnie jeszcze, że to ja powinnam to skontrolować? Ja?? Serio?? Pojechałam po nim strasznie... Czy ten lek spowodowałby, że ciąża by się utrzymała? Tego się nie dowiem. Po drugie, podchodziłam do lekkiej stymulacji jajników ze względu na PCOS. Tak zwanej IVM - invitro maturation, nie polecam. Kasa wywalona w błoto. Mało komórek, słabo się rozwijały pomimo dobrej jakości. Generalnie jestem na nie. Szkoda czasu. Po trzecie zdecydowaliśmy się na podjęcie kolejnej próby ale normalną drogą IN VITRO, normalna stymulacja - normalny picup - transfer świeżaka. Tym razem nie dałam się zbyć i wywalczyłam wszystkie nurtujące mnie pytania i odpowiedzi. Mam już w rekach wszystkie recepty na leki i extra recepty na ten nieszczęsny progesteron w zastrzykach. Rozpisałam się ale musiałam to wyrzucić z siebie. Dlatego też, dziewczyny dopytujcie się lekarzy o wszystko, nawet i trzy razy aby mieć tą pewność. Zwracajcie zawsze uwagę na leki po transferze ile i jak długo. Pozdrawiam ja muffin Muffin, rozumiem Cię doskonale, wczoraj na telefonicznej konsultacji po pierwszej weryfikacji, lekarz stwierdził że "progesteron mógłby być wyższy"...miałam wg rozpiski brać zastrzyki z prolutexu, ale dopiero od wczoraj...a ja już dziś czuję i wiem, że powinnam przyjmować je od dnia transferu...a też dostałam ich tylko 7...teraz pewnie już za późno, raczej nie mam złudzeń Zainspirowałaś mnie i w następną środę na wizycie też nie odpuszczę. Walcz dzielnie! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kaja Napisano Listopad 14, 2019 11 godzin temu, Gość Paulina napisał: Kaja dziękuję za odpowiedź ❤ pytam bo doszukuję się przyczyny niepowodzenia u siebie. Beta drgnęła ale to tyle. Ja nie wiem jaką mam tą torbiel aktualnie. Nic mi lekarze nie mowili jaka ona jest. Jak można ocenić czy jest endometrialna czy czynnościowa? A ten transfer z torbielą czynnościową to napisałaś że żałujesz - dlatego że się nie udało czy chodziło tez moze o ból czy może powiększenie torbieli podczas brania leków? Ja sama nie wiem już co myśleć... W czerwcu miałam torbiel to podczas punkcji mi ją spunktowali i chwilę jej nie było. Ale w nowym miesiącu urosła i jest do dziś. P o transferze czułam przez te 10 dni codziennie ból jajników więc tez nie wiem czy to był zły znak, objaw. Cholerna endometrioza Czy to torbiel czynnościowa czy endometrialna to na USG lekarza ocenia. Żałuję criotransferu z czynnościową ponieważ, bylam przygotowywana na criotransfer na cyklu naturalnym wtedy. Czyli wg. Opisu owulacja powinna byc w takim podejściu. A u mnie nie było owulacji i nie dostałam innych leków niż luteina. Pęcherzyk mi nie pękł, czyli myślę że mój organizm nie przygotowal się na ciążę zbytnio. Bo jak nie ma owulacji to się bierze inne leki które przygotowują endometrium, a ja ich nie mialam. Już sama nie wiem. Ale teraz bym poczekała poprostu ten jeden cykl żeby było tak jak trzeba. Ogólnie zmieniłam tamtego lekarza bo był taki jakiś " szybki". A duża masz ta torbiel ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ava1231234 Napisano Listopad 14, 2019 9 godzin temu, Gość Paulina napisał: A ten intralipid to na co? Na obniżenie Nk żeby nie odrzucalo zarodka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina Napisano Listopad 14, 2019 10 minut temu, Gość kaja napisał: Czy to torbiel czynnościowa czy endometrialna to na USG lekarza ocenia. Żałuję criotransferu z czynnościową ponieważ, bylam przygotowywana na criotransfer na cyklu naturalnym wtedy. Czyli wg. Opisu owulacja powinna byc w takim podejściu. A u mnie nie było owulacji i nie dostałam innych leków niż luteina. Pęcherzyk mi nie pękł, czyli myślę że mój organizm nie przygotowal się na ciążę zbytnio. Bo jak nie ma owulacji to się bierze inne leki które przygotowują endometrium, a ja ich nie mialam. Już sama nie wiem. Ale teraz bym poczekała poprostu ten jeden cykl żeby było tak jak trzeba. Ogólnie zmieniłam tamtego lekarza bo był taki jakiś " szybki". A duża masz ta torbiel ? Teraz po transferze nie wiem jak duża ona jest bo lekarze w ogóle się nią nie interesowali podczas przygotowań do transferu. A była chyba coś ok. 3 cm , raczej nie większa. Tez prawda jest taka że mi lekarka nie powiedziała ile ma tylko mówiła że się odnowiła mimo jej spunktowania w czerwcu. Też mnie to wkurza że tak do tego podchodzą jakby to nie był problem, jak widać jest to problem bo zarodek nie został za długo ze mną. Jutro mam wizytę i zobaczę jak na niej odniesie się moja dr. Co wskaże za przyczynę niepowodzenia i co dla mnie wymyśli dalej. Wiem jedno, nie chce podchodzić do mojej ostatniej próby (nie mam więcej mrożaczków) bez szerszej diagnostyki. Przykro mi że u Ciebie wyszło tak ze czujesz zmarnowaną szansę przez niedopilnowanie lekarzy.. tak jak dziewczyny pisaly, placimy za to niemałe pieniądze i chcemy być dobrze przygotowane.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ona2019 86 Napisano Listopad 14, 2019 Cześć dziewczyny mam pytanko jakie witaminy bierzecie/bralyscie przed transferem i po nim naczytalam się o tych witaminach i dlatego pytam was, zawsze to lepiej jak ktoś coś doradzi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Aa89 Napisano Listopad 14, 2019 iRyza jesteś niesamowita !!! ja powiem wam ze nie wiem co dalej 4z 5 zarodków miałam już podane został jednej słabej klasy 2.1.1. I mam zamrożone 5 komórek . Ale coś musi być przyczyna ze nie zagnieżdżają się te zarodki ... nie wiem jakie badania mogli by mi jeszcze zrobić zastanawiam się nad badaniami genetycznymi zarodków - lekarz nas na to namawiał bo mam te mutacje mthr ... teraz byłam tak obstawiona lekami ze już lepiej chyba być nie mogło : 2x1 prolutex. , 3x1lutinus 3x2 divigel, 1xclexane , 2x encorton , 2x2 duphaston i Acard , folinan , Vit b , Vit c , d . Rano biorę letrox na tarczyce i raz na tydzień lek na prolaktyne dostinex. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Izulka87 Napisano Listopad 14, 2019 18 minut temu, Ona2019 napisał: Cześć dziewczyny mam pytanko jakie witaminy bierzecie/bralyscie przed transferem i po nim naczytalam się o tych witaminach i dlatego pytam was, zawsze to lepiej jak ktoś coś doradzi Ja brałam femibion natal 1 - tam są wszystkie niezbędne witaminy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Werka 1993 11 Napisano Listopad 14, 2019 Mi też kazano przyjmować Femibion, przed transferem i po, oprócz tego przyjmuje, ale to już od lat: ASPARGIN (magnez+ potas) i TARDYFERON (żelazo) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gingko Napisano Listopad 14, 2019 Czesc, Jestem nowa na forum ale zaczelam was podczytywac. Jestem po transferze 3 sniezynek 3 dniowych. Mam pytanie: lekarz wyznaczyl mi test 11dpt. Zauwazylam lekkie plamienie dzien przed testem -10dpt. Jutro rano mam wizyte. Czy ktora z was tez tak miala? Co to moze byc? Dodam, ze po transferze mialam przez tydzien mega wahania nastroju, problemy ze snem i bardzo wolne metabolizm ale w tym tygodniu glownie problemy ze snem. Biore caly czas proginova *3, aspiryne dla dzieci *1 (na obnizona Proteine S), folic acid 5mg *1 (z powodu MTHFR), utrogestan*3 i zastrzyki z progesteronu co 3 dni. Jaki moze byc powod plamienia pomimo takiej ilosci przyjmowanych hormonow? Pozdrawiam serdecznie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Werka 1993 11 Napisano Listopad 14, 2019 (edytowany) 8 minut temu, Gość Gingko napisał: Czesc, Jestem nowa na forum ale zaczelam was podczytywac. Jestem po transferze 3 sniezynek 3 dniowych. Mam pytanie: lekarz wyznaczyl mi test 11dpt. Zauwazylam lekkie plamienie dzien przed testem -10dpt. Jutro rano mam wizyte. Czy ktora z was tez tak miala? Co to moze byc? Dodam, ze po transferze mialam przez tydzien mega wahania nastroju, problemy ze snem i bardzo wolne metabolizm ale w tym tygodniu glownie problemy ze snem. Biore caly czas proginova *3, aspiryne dla dzieci *1 (na obnizona Proteine S), folic acid 5mg *1 (z powodu MTHFR), utrogestan*3 i zastrzyki z progesteronu co 3 dni. Jaki moze byc powod plamienia pomimo takiej ilosci przyjmowanych hormonow? Pozdrawiam serdecznie Witaj w naszej rodzinie ! ;D Transferowali tobie aż trzy zarodki ? Jeszcze nie słyszałam żeby komus tyle transferowali, jaki masz powód niepłodności ? Powiem ci, ze ja po pierwszym transferze zaczęłam plamic w 9 dpt i później to już tylko zobaczyłam, niestety zerową BETE ;/ a jak Dr kazała mi odstawić leki to krwawienie rozkręcilo się na dobre. Ale też już wiele razy czytałam, ze jak jest transferowane więcej zarodków i jest plamienie, to może też oznaczać że któregoś zarodka organizm odrzucił a drugi się zagnieździł ;D Edytowano Listopad 14, 2019 przez Werka 1993 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja Napisano Listopad 14, 2019 46 minut temu, Gość Aa89 napisał: iRyza jesteś niesamowita !!! ja powiem wam ze nie wiem co dalej 4z 5 zarodków miałam już podane został jednej słabej klasy 2.1.1. I mam zamrożone 5 komórek . Ale coś musi być przyczyna ze nie zagnieżdżają się te zarodki ... nie wiem jakie badania mogli by mi jeszcze zrobić zastanawiam się nad badaniami genetycznymi zarodków - lekarz nas na to namawiał bo mam te mutacje mthr ... teraz byłam tak obstawiona lekami ze już lepiej chyba być nie mogło : 2x1 prolutex. , 3x1lutinus 3x2 divigel, 1xclexane , 2x encorton , 2x2 duphaston i Acard , folinan , Vit b , Vit c , d . Rano biorę letrox na tarczyce i raz na tydzień lek na prolaktyne dostinex. Aa89 myślę że ten Twój ostatni zarodek wcale nie jest słabej klasy, ja z zarodka 2.1.2 mam w domu 4-latke Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Aga Napisano Listopad 14, 2019 10 godzin temu, Muffin napisał: Cześć dziewczyny. Dzisiaj miałam wizytę kontrolną po dwóch nie udanych transferach i strasznie się wkurzyłam. Ponieważ okazało się, że został popełniony błąd i to nie z mojej winy. Mam problem z progesteronem, przy pierwszym transferze dostałam tylko ultrogestan i estradiol. Przy drugim miał być ultrogestan, estradiol i zastrzyki dodatkowe z progesteronu przez 7 dni, tak mi powiedziano i na tyle ampułek dostałam receptę. Co się dzisiaj okazało? Że powinnam brać te zastrzyki przez te całe 14 dni a nie przez 7 - Wkur***am się na maksa i lekarz do mnie jeszcze, że to ja powinnam to skontrolować? Ja?? Serio?? Pojechałam po nim strasznie... Czy ten lek spowodowałby, że ciąża by się utrzymała? Tego się nie dowiem. Po drugie, podchodziłam do lekkiej stymulacji jajników ze względu na PCOS. Tak zwanej IVM - invitro maturation, nie polecam. Kasa wywalona w błoto. Mało komórek, słabo się rozwijały pomimo dobrej jakości. Generalnie jestem na nie. Szkoda czasu. Po trzecie zdecydowaliśmy się na podjęcie kolejnej próby ale normalną drogą IN VITRO, normalna stymulacja - normalny picup - transfer świeżaka. Tym razem nie dałam się zbyć i wywalczyłam wszystkie nurtujące mnie pytania i odpowiedzi. Mam już w rekach wszystkie recepty na leki i extra recepty na ten nieszczęsny progesteron w zastrzykach. Rozpisałam się ale musiałam to wyrzucić z siebie. Dlatego też, dziewczyny dopytujcie się lekarzy o wszystko, nawet i trzy razy aby mieć tą pewność. Zwracajcie zawsze uwagę na leki po transferze ile i jak długo. Pozdrawiam ja muffin Muffin, trochę ten lekarz niepoważny. Pacjentka ma wiedzieć, że przepisano jej za małą dawkę leku - bez komentarza. Chyba nie chciał się przyznać do błędu i próbował w mało elegancki sposób wybrnąć z sytuacji. Mnie mój lekarz odradzał mild ivf (lekka stymulację), właśnie ze względu na niską skuteczność. Kazał iść klasycznym, ale zaznaczył, że ryzyko hiperstymulacji jest u mnie bardzo duże. No i miał rację... Ale zgadzam się z nim, lepiej wyhodować więcej komórek i zamrozić niż podchodzić drugi raz do stymulacji. Myślałaś nad zmianą lekarza? Bo chyba zaufanie w tym wszystkim jest najważniejsze... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina Napisano Listopad 14, 2019 Majami ja prolutex mam zapisany 1 zastrzyk od dnia transferu . Wcześniej 2×1 estrofem, 3×2 luteine od etm zwiększona na 3×3. Ona2019 ja też biorę fembion ale 1 chociaż nie jestem w ciąży ale ma lepszy skład, więc zakupiłam go a odstawiłam resztę suplementów, piję dużo soków z owoców bez cukrów, sama robię sobie koktajle z rożnych mieszanek owocowych i warzywnych żeby dostarczyć organizmowi witamin i chociaż nienawidze to podjadam gorzką czekoladę ze względu na dużą ilość magnezu który zapobiega skurczą. Aa89 ja miałam Pdg i chociaż w kariotypach nie wyszła u nas żadna zmiana to jeden zarodek był wadliwy i odpadł brak chromosomu , kto by się spodziewał więc może warto. Podobno to zwiększa szansę na ciążę poczytaj troszkę. Gingo aż 3 zarodi , super a który to dpt , może faktycznie to implantacja i oby tak było;))) , ake masz tylko jese zastrzyk z progesteronu co 3 dni ??? Miałaś cykl sztuczny czy naturalny ??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina Napisano Listopad 14, 2019 Kochane tranfer na 16 , już nie mogę się doczekać. Proszę zaciśnijcie kciuki , pomodlcie się a ty Iryza jeszcze ostatni raz wygłaskaj brzuszek. Bardzo wam dziękuję że jesteście Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gingko Napisano Listopad 14, 2019 22 minuty temu, Werka 1993 napisał: Witaj w naszej rodzinie ! ;D Transferowali tobie aż trzy zarodki ? Jeszcze nie słyszałam żeby komus tyle transferowali, jaki masz powód niepłodności ? Powiem ci, ze ja po pierwszym transferze zaczęłam plamic w 9 dpt i później to już tylko zobaczyłam, niestety zerową BETE ;/ a jak Dr kazała mi odstawić leki to krwawienie rozkręcilo się na dobre. Ale też już wiele razy czytałam, ze jak jest transferowane więcej zarodków i jest plamienie, to może też oznaczać że któregoś zarodka organizm odrzucił a drugi się zagnieździł ;D Ja lecze sie w Korei. Tutaj w moim wieku mozna dostac nawet 4 zarodki 3 dniowe. Dwa dni po transferze skonczylam 38 lat. Mam nieplodnosc idiopatyczna Niby wszystko ok poza tym mthfr i proteina S. Ja myslalam, ze mam PCO ale lekarze to wykluczaja. Mam wysokie AMH 4,5 jak na moj wiek i podczas cyklow stymulowanych nie mialam owulacji. Mam nadzieje, ze to ten powod co piszesz i ze chociaz jeden sie zdecydowal zostac Jak sie zadomowi bedziemy sie uczyc wspolnie jezyka i jesc bbq To moj 2 transfer i jestem totalnie spanikowana. Pierwszy mialam z 2 swiezaczkow w cyklu stymulowanym als duzo gorszej klasy i nie dostawalam wtedy ani aspiryny ani zastrzyki z progesteronu i nie bralam folic acid 5mg tylko ten zwykly z apteki, bo dopiero po pierwszym transferze zrobiono mi dokladniejsze badania. Moja lekarka sugerowala, ze mrozaczki beda lepsze i dostalam je w cyklu z proginova, 3 dni przed transferem dostalam pierwszy zastrzyk z progesteronu. Jutro bede sie widziala z moja lekarka nie z kliniki tylko ta ktora mnie prowadzila przed ivf, wiec bede mogla ponarzekac. Juz bedac w poniedzialek na zastrzyku troche sobie ponarzekalam i tak mnie podniosla na duchu bo ona byla jeszcze starsza ode mnie i teraz ma dwie corki. Chodze na zastrzyki prywatnie kolo mojego domu i mile jest to, ze zawsze moge cos wiecej zapytac albo sie poskarzyc. Gorace pozdrowienia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina Napisano Listopad 14, 2019 2 godziny temu, Gość Ava1231234 napisał: Na obniżenie Nk żeby nie odrzucalo zarodka. Ava Kochana a powiedz mi , Ty po nieudanych transferach miałaś jakąś dodatkową diagnostykę wdrożoną? Czy lekarze podchodzili do kolejnych prób bez nowych badań? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Listopad 14, 2019 Hej dziewczyny ponownie.Pisałam wcześniej o tym ze zdecydowałam się rozpocząć przygotowania do procedury in vitro z powodu czynnika męskiego. Jednak wczoraj byliśmy z mężem u lekarza ze względu na jego wysoki poziom prolaktyny -24 i słabe nasienie. Lekarz przepisał mu inny lek - Dostinex i powiedział zupełnie coś innego niż poprzedni lekarz ( ten który zasugerował ze z takim nasieniem + prawdopodobnie moim jednym niedrożnymi jajowodem tylko in vitro). Oznajmił nam ze mąż jest całkowicie zdrowy: wszystkie hormony męskie oprócz prolak. w normie, budowa narządów tez. Ostatnie badanie nasienia było przeprowadzone we wrześniu wyniki były bardzo słabe. Powiedział nam ze wygląda to mu na infekcje i mąż ma iść zrobić w pierwszej kolejności posiew. Jeżeli nie wyjdzie żadna infekcja ma zbadać hormony tarczycowe. Jeżeli wszystko będzie ok prolaktyna wróci do normy prawdopodobnie przyczyna jego wynikow może być antybiotyk który brał w lipcu i stres związany z moimi naciskami + problemy w pracy...Czy któraś z was miała podobna sytuacje ? Chciałam już powoli robić badania do całej procedury i teraz nie wiem czy lepiej się wstrzymać i poczekać aż mąż się zbada i skończy kuracje nowym lekiem? Czy któraś z was miała taka sytuacje żeby wyniki nasienia partnera spadły Aż kilkakrotnie w ciągu pół roku, a następnie po przeprowadzeniu odpowiedniego leczenia i wyeliminowani ewentualnej przyczyny wróciły do normy ??? Nie wiem teraz co robić czy lepiej czekać czy się decydować od razu na in vitro w końcu to tez trochę trwa ? Pozdrawiam Beti 🖐 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lexy Napisano Listopad 14, 2019 24 minuty temu, Beti320 napisał: Hej dziewczyny ponownie.Pisałam wcześniej o tym ze zdecydowałam się rozpocząć przygotowania do procedury in vitro z powodu czynnika męskiego. Jednak wczoraj byliśmy z mężem u lekarza ze względu na jego wysoki poziom prolaktyny -24 i słabe nasienie. Lekarz przepisał mu inny lek - Dostinex i powiedział zupełnie coś innego niż poprzedni lekarz ( ten który zasugerował ze z takim nasieniem + prawdopodobnie moim jednym niedrożnymi jajowodem tylko in vitro). Oznajmił nam ze mąż jest całkowicie zdrowy: wszystkie hormony męskie oprócz prolak. w normie, budowa narządów tez. Ostatnie badanie nasienia było przeprowadzone we wrześniu wyniki były bardzo słabe. Powiedział nam ze wygląda to mu na infekcje i mąż ma iść zrobić w pierwszej kolejności posiew. Jeżeli nie wyjdzie żadna infekcja ma zbadać hormony tarczycowe. Jeżeli wszystko będzie ok prolaktyna wróci do normy prawdopodobnie przyczyna jego wynikow może być antybiotyk który brał w lipcu i stres związany z moimi naciskami + problemy w pracy...Czy któraś z was miała podobna sytuacje ? Chciałam już powoli robić badania do całej procedury i teraz nie wiem czy lepiej się wstrzymać i poczekać aż mąż się zbada i skończy kuracje nowym lekiem? Czy któraś z was miała taka sytuacje żeby wyniki nasienia partnera spadły Aż kilkakrotnie w ciągu pół roku, a następnie po przeprowadzeniu odpowiedniego leczenia i wyeliminowani ewentualnej przyczyny wróciły do normy ??? Nie wiem teraz co robić czy lepiej czekać czy się decydować od razu na in vitro w końcu to tez trochę trwa ? Pozdrawiam Beti 🖐 Witaj, u nas też jest problem z nasieniem tylko 1% ma prawidłową budowę. Mój zrobił posiew i wyszła bakteria enterococcus, ktorą leczy już pół roku. Wyniki niestety wcale się nie poprawiły... Mój lekarz z kliniki mówił że nie ma na co czekać, mąż ma się leczyć, a my w tym czasie robimy swoje Wczoraj miałam swoj pierwszy transfer, a wcześniej 2 nieudane inseminacje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lexy Napisano Listopad 14, 2019 Beti a powiedz w jakiej klinice się leczysz?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iwonkja Napisano Listopad 14, 2019 Rzadko pisze ale Was poczytuje. Trzymam za Was wszystkie kciuki. Za bety i za punkcje oraz za te którym się nie udało, kciuki za siły do dalszej walki ❤❤ Wiem co czujecie bo też przez to przeszłam. Obecnie czekam na 3 podejście. W związku z tym mam pytanie czy któraś z Was tu obecnych ma insulinoodpornosc? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Muffin 0 Napisano Listopad 14, 2019 16 godzin temu, Gość Karolina napisał: Muffin, bardzo mi przykro a nie dostajesz od lekarza rozpiski dokładnie co w jakie dni masz brać?? Ja za każdym razem. Rozpisane jaki lek i ile razy dziennie. Lekarz powinien nas dobrze poinstruowac a my jesteśmy od pilnowania przyjmowania leków. Nie mogą liczyć na to ,że mamy niezbędną wiedzę medyczną i na to ,że same będziemy się leczyć. Przypomnij mi jaka klinika i jaki lekarz ??? Od kiedy teraz startujesz ??? Koszty całej procedury porażaja ,mamy prawo liczyć na fachową opiekę!! Lecze się w Belgii, tutaj mają trochę inne podejście do tego wszystkiego. Na spotkaniu z położną, dostałam kartkę z wyszczególnioną listą leków ile i kiedy. Jednak, gdy dochodzą dodatkowe leki nie ma ich uwzględnionych w tej rozpisce i wszelkie ekstra informacje są podawane telefonicznie. Czyli jak wyszło w badaniu krwi, że progesteron jest za niski, kobitka z laboratorium zadzwoniła i powiedziała od dzisiaj zastrzyki. Wysyłam Ci receptę na maila. I tyle. Ja głupia nie dopytałam i wyszło jak wyszło. obecnie muszę odczekać jeden cykl i możemy zaczynać symulację od nowa. 15 godzin temu, Gość Kinga1234 napisał: Zgadzam sie z Karolina. W sumie za taka kasę wymagać aby pacjentka pilnowala czy ma dobre leki w dobrych dawkach. .. To bez sensu - rozumiem że lekarz nie ma może czasu ale są położone itd. Muffin przykro mi że tak sie wydarzyło, ale szkoda nerwów na dodatkowe stresy. Zapisz to wszystko sobie i wymagaj przy kolejnym transferze. Ja przy stymulacji mialam podana na rozpisce inna dawke leku a inna mieli w swoich wewnetrznych papierach. Lekarz sie zdziwil a ja czułam sie trochę winna choc trzymałam sie ich rozpiski- myślałam ze to jakas tragedia, miałam zagrożenie hiperstymulacja, lekarz juz mi sugerował czy nie chce zostac dawczynia komórek ... I obyło sie bez hiperki, a Pani na pobraniu krwi stwierdziła ze to tak mala różnica w dawce że nie powinnam sie w ogole przejmować. Nie wiem czy miala racje. Także zdarza sie niestety... Pytanie jak się zachowa lekarz, bo mój zachował sie w porzadku, poprawil w papierach z komentarzem itd. Wyszło jak wyszło, nauczka na przyszłość. Też w papierach przy mnie wszystko poprawił i wydał ekstra recepty żeby już nie było tej sytuacji. Teraz już jestem mądrzejsza i nie ufam im w 100%. Teraz to ja ich zamęcze pytaniami. 8 godzin temu, majami napisał: Muffin, rozumiem Cię doskonale, wczoraj na telefonicznej konsultacji po pierwszej weryfikacji, lekarz stwierdził że "progesteron mógłby być wyższy"...miałam wg rozpiski brać zastrzyki z prolutexu, ale dopiero od wczoraj...a ja już dziś czuję i wiem, że powinnam przyjmować je od dnia transferu...a też dostałam ich tylko 7...teraz pewnie już za późno, raczej nie mam złudzeń Zainspirowałaś mnie i w następną środę na wizycie też nie odpuszczę. Walcz dzielnie! Kurczę szczerze się teraz zastanawiam, że powinnyśmy mieć badanie hormonów dzień przed transferem, żeby odrazu było wiadomo co mamy przyjmować i ile. Trzymam kciuki. 5 godzin temu, Gość Aga napisał: Muffin, trochę ten lekarz niepoważny. Pacjentka ma wiedzieć, że przepisano jej za małą dawkę leku - bez komentarza. Chyba nie chciał się przyznać do błędu i próbował w mało elegancki sposób wybrnąć z sytuacji. Mnie mój lekarz odradzał mild ivf (lekka stymulację), właśnie ze względu na niską skuteczność. Kazał iść klasycznym, ale zaznaczył, że ryzyko hiperstymulacji jest u mnie bardzo duże. No i miał rację... Ale zgadzam się z nim, lepiej wyhodować więcej komórek i zamrozić niż podchodzić drugi raz do stymulacji. Myślałaś nad zmianą lekarza? Bo chyba zaufanie w tym wszystkim jest najważniejsze... Właśnie to wszystko wczoraj usłyszałam. Większe ryzyko - więcej komórek- większa szansa na ciążę. Szkoda, że zgodziałam się na tę lekką stymulację. Teraz żałuję. No nic. Zobaczymy jak będzie tym razem, zaczynamy w grudniu. Jeden cykl odpocznę i walczymy dalej. 3 godziny temu, Gość Iwonkja napisał: Rzadko pisze ale Was poczytuje. Trzymam za Was wszystkie kciuki. Za bety i za punkcje oraz za te którym się nie udało, kciuki za siły do dalszej walki ❤❤ Wiem co czujecie bo też przez to przeszłam. Obecnie czekam na 3 podejście. W związku z tym mam pytanie czy któraś z Was tu obecnych ma insulinoodpornosc? Tak, ja mam. Ale jakoś w Belgii nie zwracają za bardzo na to uwagi. Wczoraj od nowa muszę brać metformine do kolejnej stymulacji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Listopad 14, 2019 4 godziny temu, Gość Lexy napisał: Witaj, u nas też jest problem z nasieniem tylko 1% ma prawidłową budowę. Mój zrobił posiew i wyszła bakteria enterococcus, ktorą leczy już pół roku. Wyniki niestety wcale się nie poprawiły... Mój lekarz z kliniki mówił że nie ma na co czekać, mąż ma się leczyć, a my w tym czasie robimy swoje Wczoraj miałam swoj pierwszy transfer, a wcześniej 2 nieudane inseminacje. Dzięki za odpowiedź. Czyli w sumie jak okaże się ze ma jakoms bakterie może leczenie trwać miesiącami a nawet latami ? Jeżeli posiew nic nie wykaże to tez wielka niewiadoma skąd takie wyniki ? Ehhh...no to cóż powoli będę zaczynać robić badania do zabiegu. A leczymy się w Bydgoszczy ale chciałabym spróbować skorzystać z dofinansowania do in vitro w Łodzi w Gamecie (ta klinika ma podpisana refundację z miastem Bydgoszcz). Jak przebiegł pierwszy transfer ??? Jest czego się bać ??? Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majami 14 Napisano Listopad 14, 2019 41 minut temu, Beti320 napisał: Dzięki za odpowiedź. Czyli w sumie jak okaże się ze ma jakoms bakterie może leczenie trwać miesiącami a nawet latami ? Jeżeli posiew nic nie wykaże to tez wielka niewiadoma skąd takie wyniki ? Ehhh...no to cóż powoli będę zaczynać robić badania do zabiegu. A leczymy się w Bydgoszczy ale chciałabym spróbować skorzystać z dofinansowania do in vitro w Łodzi w Gamecie (ta klinika ma podpisana refundację z miastem Bydgoszcz). Jak przebiegł pierwszy transfer ??? Jest czego się bać ??? Pozdrawiam Sam transfer to najprzyjemniejsza część całego procesu - oznacza powodzenie na dotychczasowych etapach, a to już dużo. Także nie martw się i róbcie niezbędne badania. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majami 14 Napisano Listopad 14, 2019 Dziewczyny, powiedzcie mi, pewnie już w sobotę (II weryfikacja) okaże się czy będzie runda druga, tzn. wszystko od nowa, ale tak z Waszego doświadczenia, myślicie że warto zmieniać lekarza prowadzącego? Czy mając już więcej doświadczenia więcej oczekiwać od tego samego lekarza? Czy Was prowadził cały czas ten lekarz? No bo w Invicta chyba pozostanę... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzana 163 Napisano Listopad 14, 2019 21 godzin temu, Gość Patrycja napisał: Myślę że dopasują się do Ciebie. O ile dla innych pacjentek pierwsze wolne terminy są w połowie grudnia (słyszałam jak Pani z rejestracji rozmawiała przez telefon) to dla tych będących już w programie nie ma problemu z zapisaniem się na wizytę nawet z dnia na dzień, w końcu to lekarz ustala kiedy mamy się pokazać więc musi trzymać miejsce dla tych w trakcie stymulacji... Cześć Patrycja jak tam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beti320 6 Napisano Listopad 14, 2019 32 minuty temu, majami napisał: Sam transfer to najprzyjemniejsza część całego procesu - oznacza powodzenie na dotychczasowych etapach, a to już dużo. Także nie martw się i róbcie niezbędne badania. A co może się nie powieść na poszczególnych etapach ? I od czego to zależy ? Rozumiem ze chodzi głównie o stymulację hormonami i proces odbywający się po punkcji? Póki co jestem kompletnie zielona w tym temacie dlatego tez miedzy innymi założyłam konto na tym forum i się dopytuje . Dzięki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majami 14 Napisano Listopad 14, 2019 1 minutę temu, Beti320 napisał: A co może się nie powieść na poszczególnych etapach ? I od czego to zależy ? Rozumiem ze chodzi głównie o stymulację hormonami i proces odbywający się po punkcji? Póki co jestem kompletnie zielona w tym temacie dlatego tez miedzy innymi założyłam konto na tym forum i się dopytuje . Dzięki Beti, nie chcę Cię straszyć, bo nie o to chodzi...sama stymulacja i reakcja organizmu, ile pęcherzyków urośnie, ile z nich pozyska się komórek jajowych, ile z tych pozyskanych będzie dojrzałych, ile się zapłodni, ile będzie się prawidłowo dzielić i ile dotrwa np. do 5 doby...no i ryzyko hiperstymulacji, co tylko przedłuży cały proces... Ale ne pewno będzie OK Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
margareta 186 Napisano Listopad 14, 2019 2 godziny temu, Beti320 napisał: A co może się nie powieść na poszczególnych etapach ? I od czego to zależy ? Rozumiem ze chodzi głównie o stymulację hormonami i proces odbywający się po punkcji? Póki co jestem kompletnie zielona w tym temacie dlatego tez miedzy innymi założyłam konto na tym forum i się dopytuje . Dzięki Beti, nie ma się czego obawiać w październiku przeszłam pierwszy raz całą procedurę, protokół krótki, który niestety nie zakończył się ciążą, ale naprawdę nie taki diabeł straszny ja najlepiej zrozumiałam poszczególne etapy przechodząc przez nie, samo czytanie było dla mnie czarną magią, ale oczywiście warto pytać. Dla mnie osobiście najcięższa była stymulacja, ze względu na wykonywane codziennie zastrzyki i czas po transferze, kiedy czas się dłuuuży w nieskończoność a na wyniki trzeba czekać i czekać. Teraz drugi raz zamierzam podejść do całej procedury z większym optymizem i spokojem. Najlepiej nastaw się pozytywnie i pomyśl o swoim wymarzonym celu, dla którego to robisz. Zmiana sposobu myślenia pomaga Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Renia20k 12 Napisano Listopad 14, 2019 (edytowany) Hej dziewczyny dzisiaj miałam pierwsza wizytę po nieudanym transferze... I tak w przyszlym cyklu prawdopodobnie stymulacja ale mocniejsza niż ostatnia pomimo dużego prawdopodobieństwa hiperki... Ponieważ ostatnio były tylko dwie dojrzałe komórki... Uff tym razem chyba bez l4 się nie odbędzie... A w czwartek mam miec biopsje nk z emdometrium czy coś takiego... Nie wiem co to ale brzmi groźnie... Jednym słowem walczymy dalej Edytowano Listopad 14, 2019 przez Renia20k 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach